Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

XC - 101 "Fadeless"

11 mar 2015, o 11:27

Przez dłuższy czas milczała, oddając inicjatywę Zeto i Pyrakowi. Kucając naprzeciw Rose, przyglądała jej się tylko z uwagą. Lustrując ją zimnym, pozbawionym choćby cienia sympatii spojrzeniem, przypominała raczej drapieżnika niż szesnastoletnią amatorkę w wielkim świecie, którą w zasadzie była. Teraz, w tym momencie, znacznie bliżej było jej do tego, co prawdopodobnie chciał z niej uczynić Cerberus. Gdyby przeszła fazy wyczerpujących eksperymentów, wypuściliby ją zapewne tak, jak wypuszcza się wygłodniałego, toczącego pianę z pyska psa.
- Moment. - Nie zaprotestowała, gdy vorch zaproponował swoją formę rozrywki, natomiast nie spieszyło jej się do przesłuchania aż tak. To znaczy, jasne, miło byłoby wreszcie poznać prawdę na temat ich bieżącego zlecenia - choć w gruncie rzeczy wszystko nagle stało się znacznie prostsze, ocierające się o zwyczajną kradzież i przemyt - ale nie to było najważniejsze. Dla Ritavuori znacznie bardziej od jakichkolwiek odpowiedzi liczył się zysk. Po prostu. Mówi się, że lepiej śpi ten, kto mniej wie - i Jaana nie miała powodu, by w to nie wierzyć. Miała za to pełne podstawy by sądzić, że jeśli wróci na Kuguara bez rzeczywistego, namacalnego zastrzyku dla ubogich finansów załogi, nie będzie miło. Nie dlatego, że reszta będzie miała jakieś szczególne pretensje. Po prostu tam każdy musiał być przydatny, a Jaana... Cóż, nie była. Jasne, zabrali ją, bo Losnedahl chciał sobie prowadzić te swoje badania, ale jej rola nie mogła ograniczać się do tego. Dali jej trochę swobody, z której chciała - i powinna - skorzystać.
I teraz zamierała dążyć właśnie do tego. Jeśli przez to miałaby nie uzyskać odpowiedzi na pytania, które w jakiś sposób ją męczyły, to trudno. Zaspokojenie ciekawości nie było aż tak ważne, jak zaspokojenie faktycznych potrzeb materialnych.
- Podbijesz mi stawkę. - Nie mówiła nam, bo skoro tamci się o nic nie upominali, to ich sprawa. Ritavuori nie działała charytatywnie, nie dbała o innych. Jeśli miała pilnować czyichkolwiek interesów, to tylko swoich. - Podbijesz mi stawkę, albo te... nazwijmy to - nieoczekiwane straty wyrównam sobie sama. - Znaczącym ruchem głowy wskazała przewożony ładunek. Każdy głupi wiedział, że prochy są dobrą inwestycją, na której można się dorobić.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

11 mar 2015, o 22:33

Rose oparła głowę ze zmęczeniem o ścianę i przymknęła oczy. Zaczynała chyba przyzwyczajać się do bólu, albo udało się jej przyjąć na tyle optymalną pozycję, by cierpieć mniej. Musiała, skoro nikt nie kwapił się do pomocy. No i była nadal związana.
- Ale nikomu się krzywda nie stała - odparła na wrzaski quarianina. - Nie zrobiłam ci nic przecież, nawet dziurki w swoim kombinezonie nie masz, nawet szybki nie zadrapałam - skrzywiła się. - I nie, nie dlatego ćpam, ale to akurat nie jest twoja sprawa.
Początkowo na propozycję Pyraka zareagowała lekkim zainteresowaniem, otwierając nawet oczy i prostując się nieco. I mogła tego w sumie nie robić. Widok rzeźnickiego tasaka nie był tym, o czym marzyła przez ostatnie kilka chwil. Skuliła się w sobie, słysząc radosne zapowiedzi vorcha i mimo, że w sumie nie ruszyła się miejsca, mogli mieć wrażenie jakby wcisnęła się jeszcze mocniej w ścianę.
No i tak, oczywiście. Parsknęła nerwowym śmiechem w odpowiedzi na ultimatum Ritavuori. Być może wyśmiałaby ją całkiem, gdyby nie bała się, że Pyrak faktycznie odrąbie jej nogę. Jedna złamana, druga bezlitośnie amputowana w warunkach średnio sterylnych i to bez znieczulenia... to nie było obiecujące.
- Nie - rzuciła krótko. - Umawialiśmy się, że dopilnujecie, żeby nic mi się nie stało. Mi i skrzyni. Za to mieliście dostać pieniądze, nie za połamanie mi palców i odcięcie kończyn.
Zamilkła na moment, zerkając na vorcha kątem oka. Dała im chwilę, żeby dotarło do nich jak bardzo nie wywiązali się ze zlecenia. Zapłata z jakiegoś powodu miała być tak wysoka, a oni to spieprzyli konkretnie.
- Zresztą, to nie ja miałam wam zapłacić, tylko moi... wspólnicy. Na Benningu, przy odbiorze. Nie będą szczególnie zadowoleni, jak zobaczą co mi zrobiliście. Chcecie brać dolę z dragów? Proszę - zaśmiała się znów krótko i stęknęła, czując ukłucie bólu. - Wiecie, gdzie to sprzedać? Komu? Ile to jest warte? Myślicie że pierwszy lepszy człowiek... czy ktokolwiek... na ulicy kupi od was tyle kilogramów kradzionego narkotyku? - wzruszyła jednym ramieniem, bo drugim opierała się o ścianę. - Z moją siostrą też coś chcecie zrobić? Nie wiecie nic. Dowieźcie mnie tam, weźcie te kredyty które zechcą... jeśli zechcą... wam dać i lećcie w swoją stronę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

12 mar 2015, o 17:47

To było... Dziwne? Nie, nawet nie. Nie do przewidzenia? Nie bądźmy śmieszni, każdy głupi powinien spodziewać się trudności po tak pozornie prostym zadaniu - to, że przybrały one postać Rose i Oracle Inc. nie było jakimś szczególnym zaskoczeniem. Jakie więc to było? Irytujące. Chyba przede wszystkim cholernie irytujące.
Całą wzniosłą, przeplataną mało subtelnymi groźbami przemowę Dallas skwitowała uroczym niemal uśmiechem.
- W porządku - rzuciła lekko i prostując się, przeciągnęła się lekko. - Chyba nie ma sensu tracić więcej czasu. - Wzruszyła lekko ramionami. Godziła się? Godziła się na ten durny układ, dawała się szantażować temu szczeniakowi (fakt, że sama nie była od jasnowłosej starsza, najwyraźniej nie miał dla niej teraz znaczenia)? Doprawdy, to byłoby zbyt upokarzające. Nie, Jaana ani myślała dać się zastraszyć, sprowadzić do roli skarconego uczniaka. Wolała zaryzykować niż dać się zgnoić, zdać na czyjąś łaskę. Po prostu.
Pozostawiając Dallas tam, gdzie była (wepchnęłaby jej też z powrotem knebel, chyba, że któryś z jej towarzyszy zacząłby namiętnie protestować), w dwóch krokach zbliżyła się do ciała i znajdującego się tam towaru. Nie zwracając szczególnej uwagi na Zeto i Pyraka, przykucnęła przy trupie (starając się nie zwracać uwagi na podobieństwo ciała do niej samej) i przyglądając mu się uważnie, uaktywniła w międzyczasie omni-klucz. Miała dość. Dość tego cyrku, tego bycia pomiataną, traktowaną jak narzędzie. Jasne, była najemnikiem - ale z pewnością nie takim, który nie ma nic do powiedzenia... Cóż, a przynajmniej nie chciała kimś takim się stać.
- Hej, Annika - rzuciła lekko, nawiązując połączenie z Kuguarem. W tej chwili było jej już wszystko jedno, czy są podsłuchiwani, czy nie. Naprawdę. Nie sądziła, by mogło być o wiele gorzej. - Przejmijcie mnie. Zdaje się, że impreza się skończyła. - Wzruszyła lekko ramionami, czego jednak Losnedahl nie dane było widzieć. - Aha, niech Lybeck weźmie jakąś torbę - dodała jeszcze. To, że wyślą po nią właśnie Bjørna, jej niepisanego opiekuna, wydawało się być dla niej czymś zupełnie jasnym.
Oczywiście, wciąż pozostawała jeszcze kwestia poruszona przez Dallas, mianowicie - rynek zbytu. Nie, Ritavuori nie miała bladego pojęcia, jak handluje się prochami - jedyne, z czym ją zaznajomiono, to jak się je bierze. Jak przechodzi się chemiczny reset i jak boli gruntowny detoks. Biznesowa strona kontaktów z dragami była jej więc obca, tylko... Hej, przecież na Kuguarze miała swojego lekarza. To znaczy, raczej on miał ją, ale - to nie ważne. Istotne było to, że rynek chemikaliów - także tych klasyfikowanych jako używki - chyba nie był mu obcy. Ostatecznie organizował - albo organizowali, wszyscy razem - jej jakoś Tht-1, nie? Coś, co było eksperymentem. Coś, czego nigdy nie dopuszczono do sprzedaży, coś, co generalnie mało póki co znał. A jednak zdobywali to dla niej. Jaana była więc pełna wiary, że ze sprzedażą piasku sobie poradzą. Zresztą, nawet jeśli nie... Ryzyko było jedynym, co jej pozostało, skoro nie zamierzała płaszczyć się przed Dallas i jej przełożonymi.
Tymczasem, po zakończeniu połączenia z Kuguarem, znów zwróciła swą uwagę ku ciału. Bo może jeszcze coś kryło... Skoro zrobiono już z niego worek transportowy, to kto wie, czy nie miało więcej tajemnic? Choć więc podobieństwo zwłok do niej samej wprawiało Ritavuori w bardzo dziwny, niekomfortowy stan, nie darowałaby sobie, gdyby odstręczającemu pojemnikowi się nie przyjrzała. I tak przecież nie miała teraz nic do roboty, nie?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

12 mar 2015, o 18:57

- A goń się leszczu - Zeto machnął na Dallas ręką - nie wiem czy ten twój brodacz Ci mówił, ale mi zapłacono za przetransportowanie was. Nie było słowa o "w całości".
Nie, nie, nie, nie, nie, NIE! Nawet gdyby ją dostarczył, to bez ładunku pewnie nie jest nikim ważnym. Brak ładunku równa się brak zapłaty. Przynajmniej tak mu się wydawało. Niemniej, młoda dobierała się do "wnętrzności" trupa, a podział musiał być równy. Podszedł do niej zostawiając Dallas z Pyrakiem. Może się jeszcze przestraszy i jednak sypnie groszem.
- Pyrak zostawiam ją do twojej dyspozycji. Baw się grzecznie i nie poplam ścian.
Zaczął się zastanawiać co zrobi z tymi wszystkimi prochami. Chyba czas odnowić parę starych kontaktów na Omedze. Chyba jakiś stary ziomek z Zaćmienia jeszcze go pamięta. To były ciekawe czasy...
- Hej, koleżanko - zwrócił się do Jaany - czas ją wypatroszyć i podzielić to na trzy!
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

13 mar 2015, o 22:45

Vorch westchnął głęboko wzruszając ramionami.
- Eh ty to potrafić wyssać cała zabawa z gra. - Jęknął chowając gnata do kabury. - Powiedzieć od razu ciekawe frykasy, nie błagać żałośnie o litość. Pyrak się tak nie bawi. - Jęknął z wielkim niezadowoleniem machając swoimi łapami ze zrezygnowaniem. Ostatnia partnerka do zabawy pobłażała coś, po jęczała i po płakała. A ta tutaj w ogóle nic. Do tego jej akt agresji wobec vorcha z powodu odurzenia dragami nie był ostatecznie dość motywujący my roztrzaskać jej czaszkę o ścianę.
- Jak quarian chcieć to proszę. Pyrak się już nie bawić. - Jęknął obrażony sunąc w stronę truchła pełnego pysznych dragów, by samemu sobie też wybrać jakiś kawałek tego przepysznego tortu.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

16 mar 2015, o 13:01

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

16 mar 2015, o 13:29

Rose szarpnęła się jeszcze, gdy Jaana postanowiła z powrotem wepchnąć jej knebel w usta, a szarpnięcie to kosztowało ją całą równowagę jaką była w stanie zachować przy pomocy ściany - zwaliła się więc z powrotem do pozycji leżącej i krzyknęła, kiedy połamanym palcem uderzyła w podłogę.
- Ale zapłacą wam! Zapłacą! Nie możecie, nie taka była ummm... - słowa zagłuszone brudnym kawałkiem materiału zmieniły się w pełne oburzenia gardłowe dźwięki. Równie oburzone było spojrzenie, które białowłosa przerzucała teraz z jednej osoby na drugą. W swojej bezradności dziewczyna ograniczyła się do łez wściekłości spływających po jej twarzy, przez nos i lewy policzek kapiące na podłogę. Nie miała najwyraźniej jeszcze siły na biotyczne ataki, a przed wstaniem i podarowaniem kopniaka Jaanie bezczeszczącej zwłoki jej siostry powstrzymywała ją złamana noga. Z pełnych pretensji oczu dało się wyczytać, że Dallas raczej nie zastanawia się jeszcze nad tym, jakie konsekwencje będzie to mieć dla niej.

Trup nie stawiał oporu. O ile nie obrzydzało ich to, że do wyciągnięcia zawartości musieli pociągnąć ostrzem dalej wzdłuż blizny, niż zrobiła to Rose i otworzyć resztę tułowia, to mogli bez problemu wydobyć woreczki z czerwonym piaskiem ze środka. Ciało zdawało się zabezpieczone na tyle, że bardzo niewiele z paczek było ubrudzonych krwią. Niektóre owszem były i zostawiały czerwone plamy na ich dłoniach, ubranych w rękawiczki czy też nie. Pozostało cieszyć się, że martwa, z której je wyciągali, miała zamknięte oczy i jedyne oskarżycielskie spojrzenie na tym statku mieli za plecami. I poza doskonale przeprowadzonym wypatroszeniem - bo trudno to nazwać inaczej - dziewczyny, usztywnieniem jej skóry od środka elementami z giętkiego materiału, czegoś pomiędzy plastikiem a gumą, oraz fachowym zakonserwowaniem resztek ciała, na tyle by się nie psuło i nie wydzielało niechcianych zapachów, Jaana nie zauważyła niczego nadzwyczajnego. Za to w jednym z woreczków, które Zeto wziął do ręki, znalazł to, co spowodowało cały ten burdel. Mały nadajnik, okrągła płytka o średnicy pięciu centymetrów, ukryta wewnątrz, w piasku. To nie trup był oznaczony, tylko faktycznie kradziony ładunek. W tym momencie lokalizator był wyłączony, dezaktywowany skutecznym impulsem Pyraka i chyba nie planowali włączać go z powrotem. Ale znaleźli. Lepiej późno niż wcale.

O ile pilot Fadelessa nie protestował i nie zmienił nic w ustawieniach pokładowej WI, ta poinformowała ich o przyłączeniu Kuguara do śluzy Fadelessa. Statek drgnął znów, tym razem wywołując mniej paniki u trójki oszukanych, a zdecydowanie więcej u Rose - tym razem wiedziała, że nie są po jej stronie, że nikt jej nie pomoże. Nie miała skrytki, bo sama rozwaliła panel odpowiedzialny za jej obsługę, nie mogła ukryć się w ładowni, bo nie mogła podnieść się z podłogi. Była zdana na ich łaskę... i na łaskę wysokiego mężczyzny, ze sporą torbą przewieszoną przez ramię, który pojawił się w progu śluzy, kiedy ta z sykiem się otworzyła.
Zmierzył spojrzeniem zebraną trójkę, zatrzymując je na dłużej na Ritavuori, po czym powoli podszedł do dziury, w której tkwiła trumna i przy której wszyscy byli zebrani. Parsknął śmiechem, chociaż na jego twarzy nie było rozbawienia.
- Trochę samodzielności, hm? - mruknął i rzucił torbę na ziemię. Zerknął na Pyraka. - Rozumiem, że nie zabieramy całości.
Rose w odpowiedzi na to jęknęła tylko, zapewne chcąc w ten sposób przekazać coś konkretnego, ale knebel skutecznie jej to uniemożliwiał. Ale zwróciła na siebie uwagę, wcześniej bowiem Lybeck jej nie zauważył, ukrytej za częścią rozsuniętego stołu. Mężczyzna odwrócił się w jej kierunku i skrzywił nieznacznie, po czym utkwił pytające spojrzenie w Rose. Zupełnie zignorował stan więźnia, nie chcąc najwyraźniej ingerować dopóki nie dowie się, co się dzieje.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

21 mar 2015, o 10:24

Opróżnianie zwłok z towaru nie było zajęciem najprzyjemniejszym - choćby nie wiadomo jak dobrze przygotowany do pełnienia funkcji pojemnika, wypatroszony trup pozostawał wypatroszonym trupem - ale w tym momencie niezbędnym. Nie słuchając już dalszych protestów Dallas, nie zwracając także uwagi na swych najętych towarzyszy, Ritavuori prędko przystąpiła do pracy, dławiąc w sobie niesmak i przełykając gorzką gulę, jaka utkwiła jej w gardle. Mogła być wychowana w szpitalach - pobyt w Cerberusie ostatecznie do tego się przecież sprowadził - ale nigdy dotąd nie musiała zajmować się czymś takim. Wiedziała, czym jest śmierć, widziała ją przecież, ale... Cholera, to było całkowite zboczenie.
Tym niemniej, gdy na pokładzie statku pojawił się jej niepisany opiekun, Jaana wiedziała już, ile mniej więcej mogą zabrać - wbrew temu, że walczyła tylko o swoje interesy, zamierzała rzeczywiście wziąć tylko jedną trzecią towaru. Wiedziała, że pozostali dwaj po prostu nie pozwolą jej na więcej.
- Żebyś wiedział - rzuciła lekko do Lybecka, jednocześnie przyciągając do siebie torbę i wrzucając do niej pierwsze należne jej torebki (uważając przy tym, by żadnej z nich nie otworzyć, nie rozerwać). - W każdym razie, to moja zapłata. Kristian coś z tym zrobi. - Wzruszyła lekko ramionami. Jej wiara w lekarza była w tej chwili niezachwiana.
W międzyczasie wyłapała też zainteresowanie Bjørna białowłosą. Przerywając na moment pakowanie (i jednoczesne oględziny ciała, na wypadek, gdyby mimo wszystko podobna analiza miała się na coś przydać), obejrzała się na milczącą dwójkę przez ramię. Tym razem już się nie skrzywiła - ot, po prostu się nie uśmiechnęła.
- Próbowała zrobić nas w chuja... - powiedziała spokojnie, lustrując Rose uważnym spojrzeniem. - ...więc o dotrzymanie jej części umowy dbamy sami. Odstawią ją potem do szpitala. Ofiara swojej własnej, nieokiełznanej biotyki, zdarza się. A to cięcie to po prostu wypadek przy pracy. Musieliśmy ją jakoś uspokoić. - Znów wzruszyła ramionami, podając wyjaśnienie, jakie mogliby podać. Jak dla niej było całkiem proste i wygodne. W końcu faktycznie można było się uszkodzić niepowstrzymanym w odpowiednim momencie biotycznym wybuchem, nie? A odmienna wersja zdarzeń, jaką niewątpliwie podałaby Dallas? Cóż, była w szoku. Wstrząśnienie mózgu po eksplozji, trudno się dziwić.
Warto przy tym zwrócić jeszcze uwagę na formę, jakiej użyła. Odstawią, nie odstawimy. Nie zamierzała tu zostać. Nie zamierzała zajmować się Rose, dopilnowywać, by faktycznie trafiła na Benning. Prawdę mówiąc, jej słowa były po prostu propozycją. Nie zamierzała sprawdzać, czy ktokolwiek z niej skorzysta.
Po wypchaniu torby jedną trzecią skrytego w wypatroszonym ciele ładunku, wyprostowała się i spojrzała uważnie na swego opiekuna.
- Możemy iść - rzuciła krótko, przewieszając bagaż przez ramię. Nie chciała tu zostać ani chwili dłużej, niż było to konieczne.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

21 mar 2015, o 20:12

Zeto miał ochotę rzucić się do konsoli by sprawdzić kto się do nich doczepił, ale zanim zdążył się wygłupić przypomniał sobie, że ci goście zostali zapowiedziani. Dlatego nie przejął się zbytnio ludzkim wizytatorem, zmierzył go jedynie wzrokiem od stóp do głów i zabrał się do roboty.
- Dziękuję za skorzystanie z linii "Beztwarzowy Transport Rupieciem", żałuję, że nie dostałem po prostu forsy za przelot, ale zadowolę się też jedną trzecią tego skarbu - mówiąc to wydobył z jakiegoś schowka niewielką, zapinaną na zamek błyskawiczny torbę i zabrał się do pakowania - chyba odstawię zbędny balast gdzieś na Benning - tu wskazał głową Dallas.
Bardzo skrupulatnie pakował swoją działkę narkotyków do torby, starając się by nie rozedrzeć ani nie otworzyć żadnej porcji. Z jednym wyjątkiem, specjalnie wziął paczuszkę z nadajnikiem by zgnieść go w dłoni. Gdyby nie wziął tej paczki, przypadłaby ona Pyrakowi, a kto wie na co mógłby wpaść ten świr. Może zrobiłby biednemu Quarianinowi kawał, włączył nadajnik i przy następnej wizycie na Illium "beztwarzowy" musiałby się gęsto tłumaczyć. Kiedy już jego część zdobyczy powędrowała z ciała do torby, schował swoje narkotyki do jednego z niewielkich schowków.
Spojrzał pytająco na Vorche.
- A co z tobą kolego, gdzie cię wyrzucić?
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

23 mar 2015, o 08:54

Pyrak chwycił jedną z paczuszek i wpatrywał się jej wnikliwie.
- Pyrak myśleć. - Opowiedział quarianinowi. Zastanawiał się chwilę co właściwie on może z tym zrobić. Nigdy nie handlował prochami, na Illium nie znał żadnych kontaktów, a sama reputacja tego biurokratycznego piekła nie zachęcała do robienia tam interesów. Jednak w tej kwestii nie miał większego wyboru.
- Pyrak lecieć z bez-twarzowy na Illium. Razem sprzedać nasza część. - Rzucił rzeczowo, wręcz obojętnie, jak do piekarza kupując bułki.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

23 mar 2015, o 15:21

Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ot, stare przysłowie, oklepane już i w niektórych sytuacjach brzmiące wręcz śmiesznie. Na przykład w tej chwili. Być może Rose nie szukała przyjaciół, ale na pewno nie chciała też skończyć tak, jak teraz. Związana, potłuczona, obojętna wszystkim jak rzucony pod ścianą worek ziemniaków. Z wściekłością w oczach obserwowała, jak opróżniają zawartość jej skrzyni, nie mogąc nawet zaprotestować. Z całą pewnością marzyło się jej wystrzelenie w ich kierunku biotycznej kuli, która całą czwórkę wrzuciłaby do dziury, roztrzaskując ich głowy o kant podłogi. Albo wystrzelenie ich przez śluzę, tak, żeby ich chciwe łapska zamiast łapać worki z piaskiem, łapały próżnię. Już na zawsze. Nienawiść, jaką miała teraz w spojrzeniu, mogłaby zabić, gdyby Dallas była w stanie choć trochę ją zmaterializować.

Ale nie była w stanie tego zrobić, musiała się więc podporządkować, kiedy bezceremonialnie wyrzucili ją na pierwszym lepszym lądowisku Benningu. Nie musieli nawet dolatywać do portu, na pewno nie zamierzali jej też pytać o umówione miejsce odbioru towaru. Ktokolwiek ją tam znajdzie, nie będzie mieć pytań. Wystarczyło zajrzeć dziewczynie w dziąsła i znaleźć drobinki czerwonego piasku na skórze trupa, by domyślić się, że jest narkomanką od dawna. Bo przecież raczej nikt nie bawił się w ponowne zabezpieczanie ładunku. Pożegnało ich wymowne spojrzenie i trochę stłumionych okrzyków, po czym mogli udać się w swoją stronę. Jaana już wcześniej opuściła pokład Fadelessa, zabierając swoją część zdobycznego i zostawiając cały ten burdel za sobą. Teraz tak samo Zeto i Pyrak, byli już wolni. Nikt nie powinien za nimi podążać, a nawet jeśli ktoś chciałby przeszukać statek, to nic nie znajdzie. Nic, poza śladami walki - śladami krwi, zniszczonym schowkiem, niemożliwym do zsunięcia stołem i kulą wbitą w ścianę. No i torbami z narkotykiem, ale tego się przecież pozbędą, czyż nie?

Tylko w ich głowach zostały nieprzyjemne wspomnienia. Oprócz nich, trzy torby pełne czerwonego piasku. Jedna na Kuguarze, oddana w ręce kogoś, kto będzie wiedział co z tym zrobić, dwie pozostałe - wciąż na pokładzie Fadelessa, czekające na jakąś decyzję. Ale przecież nigdzie im się nie spieszyło.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Prywatne jednostki”