Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

XC - 101 "Fadeless"

2 mar 2015, o 11:58

Połowa rozsuniętego stołu była dobrym miejscem na ukrycie się przed oszalałą Rose, a biorąc pod uwagę że zupełnie nie przejmowała się tym jak i w kogo strzela, lepiej było dmuchać na zimne. Program hakujący prawdopodobnie zadziałał, Zeto bowiem nie usłyszał więcej strzału Sejmitara, który jeszcze chwilę temu tkwił niepokojąco oparty o szybkę jego hełmu. Wyssanie energii, które posłał w stronę dziewczyny, posłusznie uderzyło w jej tarcze i pozbawiło ją sporej ich części. Rose roześmiała się tylko, jakby nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, w jakiej się znalazła. Zupełnie nie widziała tego, że była ona sama przeciwko trójce bardzo wkurzonych najemników i jakkolwiek nietypowi by oni nie byli, tak z całą pewnością razem przewyższali cały jej potencjał bojowy, nawet w obecnym stanie.
Jaana nie była w stanie stwierdzić, czy to zdenerwowanie nie pozwoliło jej zaszarżować tak, jak chciała, czy po prostu coś poszło nie tak, ale żeby zgodnie ze swoim planem unieszkodliwić Rose omni-ostrzem, musiała do niej podbiec. Białowłosa nie była do końca świadoma otoczenia, ale na to akurat zdążyła się przygotować. Jej omni-klucz również zajaśniał pomarańczowym blaskiem i wysunęło się z niego ostrze, którego Ritavuori nie zdołała uniknąć. Z tym że ona była szybsza. Długa broń przecięła udo Dallas i pod wariatką ugięła się noga. Krzyknęła tylko, ale zanim upadła, jej zamierzony atak dosięgnął ramienia Jaany, wbijając się w pancerz. Gdzieś między nimi śmignęła kula, wystrzelona z broni vorcha, nie trafiając w żadną z nich. Dopiero gdy wyszarpnęły omni-ostrza z siebie nawzajem, białowłosa zatoczyła się i łapiąc się za krwawiące udo, zrobiła jeden krok do tyłu za dużo.

Kiedy wpadała do schowka, pocisk rozgrzanej plazmy uderzył w nią, pozbawiając ją z sykiem reszty tarcz, ale nie podpalając, jak wymarzył sobie to Pyrak. Pchnął tylko jej bezwładne ciało lekko w bok, tak, że uderzyła głową w brzeg podłogi, a jej rozpaczliwy śmiech wreszcie zamilkł. Stojąca zaraz obok Jaana dopiero teraz poczuła pieczenie w ramieniu. Rose nie zrobiła jej dużej krzywdy, to raczej było tylko powierzchowne cięcie, ale nie była w stanie sprawdzić tego dopóki nie ściągnie z siebie pancerza. Z całą pewnością większą krzywdę ona zrobiła wariatce. Gdy zajrzała do skrytki, jej oczom ukazała się nieprzytomna białowłosa, z prawą nogą wygiętą pod dziwnym kątem, a lewą opartą o brzeg trumny.

Trumny, której wieko zsunięte było na bok, tak, że po raz kolejny mogli obejrzeć jej zawartość. Dopiero teraz Jaana mogła zwrócić uwagę na podobieństwo między Rose a martwą, a także to - niewielkie, ale zawsze - między trupem a nią samą. Głównie skupiające się na fryzurze. Czy to dlatego padła propozycja, by przez jakiś czas była dla białowłosej siostrą?

Jednak to nie twarz martwej dziewczyny przyciągała w tej chwili wzrok. Robiła to jej klatka piersiowa - suwak ciemnego kombinezonu był rozpięty, odsłaniając jasną skórę. Skórę, która na mostku rozcięta była wzdłuż blizny i rozsunięta na boki razem z żebrami, tworząc obrazek dość makabryczny. Ale wnętrza skrzyni nie zalała krew. Pewnie dlatego, że wewnątrz ciała nie było tego, czego wszyscy mogli się spodziewać. Starsza Dallas została pozbawiona wnętrzności, stając się potwornym pojemnikiem, transportującym nielegalny towar z Illium. W świetle mesy, między brzegami bladej skóry, lśniły woreczki wypełnione czerwonym piaskiem.
Jeden z nich leżał otwarty, rzucony niedbale obok ramienia trupa.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

2 mar 2015, o 20:02

Zaskowyczała jak ranione zwierzę nie dlatego, że bolało jakoś szczególnie, ale raczej ze złości. Jaanę łatwo było rozdrażnić, a potraktowanie jej ostrzem przez Dallas wywołało atak wściekłości niemal na zawołanie. To, że przy tym wszystkim nie dobiła leżącej - nieprzytomnej? - teraz obok trumny Rose zawdzięczać można było co najwyżej chłodnej kalkulacji. Mord na nastolatce zwyczajnie się nie opłacał - szczególnie, że ta najwyraźniej była pod wpływem prochów. A więc to stąd ta miłość do zmarłej siostrzyczki, co?
Licząc na to, że jeszcze przez jakiś czas będzie mogła zignorować ranę otrzymaną od oszalałej - przynajmniej do chwili, gdy w spokoju będzie mogła zerwać z siebie pancerz i ocenić faktyczne straty - jeszcze przez chwilę przyglądała się ładunkowi, by potem, krzywiąc się gorzko, wyciągnąć białowłosą ze schowka. Jasne, normalnie to nie byłoby wykonalne - ostatecznie Jaana miała lat szesnaście i choćby nawet była ponadprzeciętnie silną, bez biotyki nie zdziałałby wiele. Biotykę jednak posiadała i wyłączając wszystkie te sytuacje, kiedy nieznana jej w gruncie rzeczy moc wymykała jej się spod kontroli (hej, Ritavuori tak naprawdę nie miała przecież pojęcia, o jakiej dokładnie sile mówimy), posiadane zdolności okazywały się być nad wyraz przydatnymi. To dzięki nim właśnie mogła teraz chwycić Rose za szmaty i bez szczególnego rozczulania się wyciągnąć ją na powrót do luźniejszego pomieszczenia.
Sadzając jasnowłosą tak, by opierała się o jedną ze ścian statku, trzasnęła ją w twarz na odlew. Z założenia miał być raz, mocny, ale nie łamiący szczęki. Na wybudzenie. Gdyby jednak trzeba było drugiego razu, nie Jaana nie wahałaby się. Dobre wychowanie i wysoka kultura swoją drogą, ale teraz była zwyczajnie wściekła.
- No, dalej - warknęła, niezbyt przejmując się tym, że ich niedoszła zleceniodawczyni nogi ma teraz jakoś nie tak, jak trzeba, a i z głową może być nie za dobrze. - Pobudka, szczeniaku. Zdaje się, że mamy do porozmawiania.
Omni-ostrza z oczywistych względów nie zamierzała jeszcze chować. To wszystko przecież... No, okej, jeśli miałby być to podstęp, to Rose musiałaby być wyśmienitą aktorką i pozorantką. Nie zmieniało to jednak faktu, że wciąż mogła być niebezpieczna, a Jaana ani myślała ryzykować.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

2 mar 2015, o 21:22

Zeto patrzył osłupiały na woreczki. Niestety, nie znał ich ceny rynkowej, postanowił się tym zająć zaraz po tym jak zabezpieczy broń Rose, co też uczynił po chwili doczepiając ją do wolnego slotu na plecach.
Chciał pomóc młodej Jaanie ale ta widocznie świetnie sobie radziła i postanowił ją zostawić z problemem jakim była Dallas. Zamiast tego nachylił się do Pyraka i powiedział półgłosem:
- Hej kolego, jak myślisz, ile to może być warte - wskazał palcem na woreczki - może sprzedaż tego będzie bardziej zyskowna niż ta tutaj - tym razem palec powędrował w kierunku Dallas.
Nękały go drobne wyrzuty sumienia. Zawarł kontrakt, ich się z reguły nie zrywa ot tak. Zaatakowała go pod wpływem narkotyków ale no właśnie, pod wpływem narkotyków. Tylko czy była to wystarczająca wymówka.
- Może nie budź jej jeszcze - zasugerował Zeto - te prochy nie będą działać nieskończoność a jej noga z profilu bardziej wygląda jak moja niż ludzka - zaśmiał się nerwowo - kiedy ich działanie się skończy raczej nie obejdzie się bez płaczu, nie żeby mi jej było żal, ale może mi zalać łzami statek.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

4 mar 2015, o 17:30

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

4 mar 2015, o 18:10

Rose musiała dość mocno walnąć głową w kant podłogi, bo ani pierwszy, ani drugi policzek wymierzony przez Jaanę nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Ale nie była martwa - jej klatka piersiowa unosiła się i opadała powoli. Czy to był podstęp? Biorąc pod uwagę stan, w jakim przed chwilą białowłosa się znajdowała, jej przerażający chichot i mało racjonalne zachowanie, trudno było podejrzewać ją o taką przebiegłość. Zwłaszcza teraz, gdy dostała dwa razy w twarz i jedyną reakcją była głowa opadająca luźno na ramię. Nie, Ritavuori w tym momencie ani trochę nie ryzykowała, wręcz przeciwnie - mogła bezkarnie powyżywać się na Dallas za jej durne pomysły i lekkomyślność. Raczej nikt nie miałby jej tego za złe.

Nie dało się jasno stwierdzić ile kredytów mogliby dostać za ten makabryczny ładunek. Widzieli wiele woreczków z piaskiem, ale nie wszystkie - mogli się jedynie domyślać jak głęboko w ciele są one poupychane. Jeśli było ich faktycznie kilkadziesiąt kilo, jak powiedział przedstawiciel Oracle Inc., to chyba bardzo głęboko. Trudno było teraz uwierzyć w to, że Rose w dobroci swojego serca wyciągnęła siostrę z łap organizacji, która zrobiła z niej piaskową mumię - w końcu jeśli handlowali czerwonym piaskiem to musieli mieć na to licencję, a nikt, kto ma licencję na narkotyk nie transportuje go wewnątrz trupów. Ale Rose nadal była nieprzytomna i nie mogła odpowiedzieć na żadne z tych pytań.

Za to z głośnika odezwał się znajomy już im głos. Statek Oracle Inc. z powrotem pojawił się w cieniu radarowym i po raz kolejny nawiązał kontakt.
- Black Abyss do XC-101 Fadeless - tym razem Rose nie zareagowała paniką, bo nie mogła. Gdyby usłyszała to po raz drugi, pewnie rozniosłaby biotyką moduł komunikacyjny razem z połową kokpitu. - Co się u was dzieje?
Mogło to być pytanie zupełnie neutralne, nie ruszyli się bowiem z miejsca od dobrych kilkunastu minut, a z ich wcześniejszej rozmowy z niechcianym gościem dało się wywnioskować, że trochę im się spieszy. Ale mogło to też mieć związek z czymś, co - tak jak podejrzewała Jaana - mężczyzna postanowił zostawić na ich pokładzie. Czymś, co przekazywało dźwięk, obraz, albo i jeszcze więcej, a czego ona nie zdążyła znaleźć. W tym momencie mogli się tylko domyślać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

4 mar 2015, o 18:39

Szlag. By. To. Trafił. Nie dość, że jasnowłosa nie dała najmniejszego znaku życia - ale żyła przecież, na śmierć trzeba sobie zasłużyć - to jeszcze gnojek faktycznie ich przechytrzył. Tu nie chodziło o troskę, nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości. Coś im podrzucił. Coś, czego dotąd nie udało jej się znaleźć.
Oczywiście, nagły odwrót nie wchodził w grę - równie dobrze mogliby wywiesić transparent spieprzamy z waszym ładunkiem, nara! Znów musieli rozmawiać. Znów, cholera, musieli dyskutować. Jaana odetchnęła więc bardzo, bardzo powoli. Głęboko, aż do bólu w płucach. Dopiero wtedy dezaktywowała omni-klucz wraz z ostrzem, wyprostowała się i zbliżyła do stanowiska pilota.
- Unieruchomcie ją gdzieś - rzuciła oschle do towarzyszących jej najemników nim jeszcze podjęła się pogawędki z Black Abyss. - Zwiążcie, zamknijcie, zróbcie, kurwa, cokolwiek, żeby w którejś chwili nie zaczęła robić problemów. I zakneblujcie. Jeśli się obudzi i zacznie drzeć, będziemy w dupie. - Skrzywiła się. Była u kresu cierpliwości, naprawdę. Gdyby nie to, że bardzo potrzebowała pieniędzy, rzuciłaby to wszystko i wróciła na Kuguara, pozostawiając Dallas w rękach, dajmy na to, vorcha.
Właśnie, a co do Pyraka... Spojrzała na niego uważnie, po chwili łącząc się z drugim statkiem.
- XC-101 Fadeless do Black Abyss. Dzięki za troskę, ale wszystko pod kontrolą. Mamy małe problemy z naszym vorchem. - Mrużąc oczy, posłała Pyrakowi znaczące spojrzenie. Miała nadzieję, że zrozumie i nie zaprotestuje. - Wasza wizyta... Powiedzmy, że średnio mu się podobała. - Parsknęła cicho, jak gdyby rzeczywiście ją to bawiło. - Ale mniejsza z tym, okiełznaliśmy go. - Przewróciła teatralnie oczami. Cała ta farsa z każdą chwilą drażniła ją coraz bardziej.
Odsuwając się od konsoli pilota i chwilowo zawieszając ze swej strony połączenie, zerknęła na Zeto.
- Możesz przerzucić mi to łącze na klucz? Muszę się rozejrzeć, a ci tutaj pewnie nie dadzą się zbyć tak szybko. - W przypadku odpowiedzi twierdzącej, gdyby rzeczywiście dane jej było kontynuować rozmowę przez klucz, ruszyłaby dokończyć to, co zaczęła. Coś im podrzucili, a ona zamierzała to znaleźć. Proste.
Gdyby jednak zmuszona była pozostać przy konsoli pilota... Cóż, wtedy pozostałoby jej zazgrzytać zębami ze złości i dławić wściekłość tak długo, jak długo trwałaby rozmowa.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

4 mar 2015, o 22:36

Vorch jeszcze nie ochłonął po konfrontacji i swoim powierzchownym postrzale. Ponura postać vorcha, wciąż zdrowo wkurzona, stanęła nad nieprzytomnym ciele Rose. Warcząc sobie nosem ledwo był w stanie opanować chęć rozerwanie jej na strzępy gołymi pazurami. Nawet oferta zdefraudowania całego ładunku, która w każdej innej sytuacji była by niezwykle zachęcająca, zeszła jakoś na inny plan.
- NIKT NIE STRZELA DO PYRAK I UCHODZIĆ NA SUCHO! - Pyrak był srogo uruchomiony, jego sylwetka nieco się trzęsła z powodu tłumionych popędów. Bardzo chciał skończyć tu i teraz, jednak wiedział, że trupy nie są zbyt wypłacalne. Przez chwile nawet myślał nad roztrzaskaniem jej szczęki kopytem, ale ów myśl rozwiała się dość szybko. Ucho vorch momentalnie podchwyciło polecenie kobiety.

- CHCIEĆ ŻEBY UNIERUCHOMIĆ I UCISZYĆ? - Pyrak od warknął do Jaany. - TO SIĘ ZROBIĆ. - Vorch gwałtownie podszedł do nieprzytomnej kobiety i wyciągając zza pazuchy kawałek szarego materiału, będącego prawdopodobnie kiedyś częścią jego ubraniu a potem szmatą do czyszczenia swoich urządzeń, po uchyleniu jej ust pazurem, wepchnął go jej bezceremonialnie w japę. Jeżeli nie była by w stanie oddychać przez nos to trudno, nie jego problem. Potem, równie gwałtownie, przystąpił do łamania jej kciuków i palców wskazujących by nie była już w stanie zagrozić im przy użyciu broni. Na końcu przy użyciu zużytych kabli i drutów związał jej ręce za plecami. Przy wiązaniu ów dłoni bardzo się postarał by było one możliwie jak najciaśniejsze i jak najboleśniejsze przy zbyt gwałtownych ruchach.

Po robocie vorch pierdzielnął ją pod ścianę by następnej chwili usiąść naprzeciwko niej z wyciągniętym gnatem i spojrzeniem sępa wpatrującego się w zdychającą antylopę. Bawiąc się tak gnatem, niby tam czyszcząc, niby tam oglądając, tylko czekał na pretekst żeby wytapetować jej mózg na ścianie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

5 mar 2015, o 17:21

No i masz Ci los, trza było pilnować kudłacza - pomyślał Zeto - teraz znów trzeba będzie go spławić. W ogóle dlaczego ta gówniara się tym zajmuje? W sumie, ja jestem mało przekonujący o on jest Vorche... to wiele tłumaczy.
Spuścił Vorche z oka tylko na chwilę by przerzucić jej łącze na omni-klucz. Tylko. Jedną. Chwilę. A ten już zabierał się do łamania jej palców. Miał ochotę krzyknąć, wyjąć zdobyczną strzelbę i w imieniu Dallas oddać strzał w Pyraka. Jedak tego nie zrobił, nawet bluzgać nie mógł, a raczej bał się to robić z racji (prawdopodobnie) podsłuchujących ich pracowników Oracle Inc.
Rzucił się w stronę Vorche licząc, że powstrzyma go zanim zdąży jej złamać palce drugiej ręki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

5 mar 2015, o 17:32

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

5 mar 2015, o 18:34

Cisza, która zapadła po drugiej stronie trwała zdecydowanie zbyt długo. W tej chwili milczenia na statku słychać było jedynie trzask łamanych palców nieprzytomnej Rose.
- W porządku - padło wreszcie z głośnika z rezygnacją. - Jakbyście potrzebowali pomocy to dajcie znać. Plączemy się jeszcze w okolicy i z tego co widzę, wam też się jednak nie spieszy - mężczyzna umilkł na kilka sekund. Łatwo było wychwycić to niedopowiedzenie - albo jakbyście jednak chcieli nam o czymś powiedzieć, tudzież coś zwrócić. - Wiecie, że możecie go wyrzucić przez śluzę i mieć spokój, prawda?
Odpowiedział żartem na żart, więc chyba nie było tak źle. Jeśli faktycznie ich podsłuchiwali, to albo tak bardzo nie miał pojęcia jak brzmi śmiech vorcha, że pomylił go z chichotem naćpanej dziewczyny, albo pluskwa nie przekazywała dźwięków zbyt dokładnie.

Albo po prostu na pokładzie żadnej nie było, a Black Abyss nawiązał kontakt tylko w niepokoju, że od dłuższego czasu tkwili w miejscu. Na to wskazywał skutek poszukiwań, jakich podjęła się Ritavuori. Nic podejrzanego nie wpadło jej w oczy - a zdążyła już częściowo poznać dziwne zakamarki tego statku wcześniej, gdy szukała lokalizatora. Mało prawdopodobnym było, żeby przypadkowy człowiek, który znalazł się na Fadelessie na dosłownie 3 minuty, był w stanie na tyle sprytnie ukryć pluskwę, by ona jej nie zauważyła. Pozostało im uznać, że jednak nikt im nic nie podrzucił, albo uważać na słowa do końca podróży. Dopóki jednak nie będą krzyczeć głośniej niż białowłosa w swoim ataku szału, powinni być bezpieczni.

Co do Rose, dziewczyna pozostawała nieprzytomna. Jak szmaciana lalka, ze ścierką w ustach, rękami za plecami i białymi włosami rozsypanymi wokół bladej twarzy, odcinającymi się wyraźnie od ciemnego pokładu. Może to i lepiej dla niej, biorąc pod uwagę ewidentnie złamaną nogę i teraz dodatkowo też cztery palce (dwa, jeśli Zeto był przekonujący, a Pyrak chętny do kompromisów).
Jakby za mało było problemów z zewnątrz i ze strony białowłosej części załogi, teraz doszły do tego różnice w poglądach między nimi. A na panelu pilota niezmiennie widniała ta sama informacja: niecałe dwanaście minut do przekaźnika masy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

6 mar 2015, o 14:27

Trzaska łamanych palców tylko nieznacznie ostudził gniew jakim płonął vorch po ów nieznacznym starciu. Pyrak przez większość swego życia kierował się zasadami swojego rodzimego klanu. Groźby przy użyciu broni, a potem i strzały w jego kierunku ze strony bądź co bądź sojusznika były dla niego zniewagą, niczym dzika bestia, domagająca się zemsty i krwi. Tym bardziej fakt utrzymywania ów kobiety przy życiu była dla vorcha niezwykle ciężki to zniesienia.

Gdy przyszedł czas na łamanie palców lewej łapy w paradę zaczął się mieszać quarianin. A że w tej sytuacji vorch nie był skory do dyskusji o poprawności swoich działań, jego odpowiedź mogła być tylko jedna. Pyrak zwrócił swoje światłe oblicze w stronę quarianina, jego okulary obsunęły się po nosie odsłaniając jego dzikie, emanujące wręcz czerwonym blaskiem, ślepia wpatrujące się w Zeta z dziką furią.
- BEZ-TWARZOWY SIĘ NIE MIESZAĆ! - Pyrak, głosem nic nie przypominającego zuchwałego handlarzyny bazarowej z przed kilku chwile przed tą całą sytuacją, ryknął na quarianina przy akompaniamencie kolejnej porcji łamanych palców, niczym groźny drapieżnik eksponując swoje przekrwione kły.

Pyrak siedząc tak, wpatrując się przy tym w ciało białowłosej kobiety, dysząc głęboko, powoli zaczął odprowadzać z siebie nieco pary. O ile nic mu by w tym nie przeszkadzało, powoli zaczynał wracać do spokojnego, skorego do interesy i drobnego, lub też nie, szwindlu siebie.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

6 mar 2015, o 17:43

Zeto zatrzymał się zrezygnowany w połowie drogi. No niech go gęś kopnie, tego Vorche. Machnął tylko ręką w jego kierunku. Odwrócił się i powędrował w kierunku fotela pilota, pomrukując coś pod nosem. Siadł za sterami i wznowił pracę silników. Na szczęście nie schładzał ich dodatkowo więc mógł ruszyć z kopyta. Może BA nie spodziewał się tego i zostanie w tyle. Z resztą nie obchodziło go już to. Nikt go nie słuchał na tym statku.
- Dobra, dziewczyno - zwrócił się do Jaany - podziękuj im za troskę, nie mam zamiaru siedzieć tu ani chwili dłużej. Mam już dość tego Vorche i mam ochotę odstawić was jak najprędzej.
Odetchnął ciężko i rozsiadł się wygodniej w fotelu. Po chwili przypomniał sobie o strzelbie dziewczyny. Odłączył ją i wrzucił do schowka który zaraz potem zamknął.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

6 mar 2015, o 18:06

Tak, tak, mhm, oczywiście. Bo jeszcze naprawdę się zaprzyjaźnimy, cholera. Ritavuori stłumiła prychnięcie - zarówno po słowach przedstawiciela Oracle Inc., jak i późniejszych Zeto - i zatrzymując się na chwilę w swej wędrówce po łajbie, ponownie zwróciła się do niechcianego towarzystwa.
- Jasne, dzięki - rzuciła sympatycznie... Cóż, a przynajmniej taki był zamiar. Nie wierzyła jednak sobie zanadto - nie teraz, gdy jedynym jej marzeniem było coś zniszczyć, kogoś zagryźć, wyć lub biec przed siebie bez ustanku, aż do utraty tchu - dlatego też nie komentowała innych słów mężczyzny. Zaśmiała się jeszcze tylko przykładnie na rzucony żart i dławiąc w sobie złość, przeszła do pożegnania. - W każdym razie, będziemy się zbierać. Do zobaczenia... I powodzenia z poszukiwaniami.
Rozłączyła się szybko - nie zbyt szybko, by nie budzić podejrzeń, ale wystarczająco, by połączenie nie drażniło jej już dłużej. To zawsze jeden negatywny stymulant mniej, nie?
Ostatecznie pozostało jej wrócić do reszty (nie, nie bardzo wierzyła, że nic na pokładzie nie mieli, ale przecież nie będzie się miotać w tę i z powrotem jak głupia) i zastanowić się, jak ocknąć Dallas, jednocześnie nie ryzykując, że potencjalny podsłuch przekaże wrzask wybudzonej (bo na pewno będzie trzeba się z tym zmierzyć) na pokład Abyss.
- Pyrak... - Zaczęła wreszcie zniżając głos oraz, oczywiście, dając wolną rękę quarianinowi jeśli chodzi o dalszy lot. - Możesz nałożyć na Fadeless jakieś małe zakłócenia? Tak, żeby nasz uroczy kolega mógł pilotować, ale jednocześnie zakłócając inne badziewie, jakie możemy tu mieć. Chciałabym pogadać z tą tu... - Ruchem głowy wskazała wciąż nieprzytomną Rose. W przeciwieństwie do pilota, nie była szczególnie przejęta tym, jak urządził dziewczynę vorch. Cóż. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz, nie? - ...Ale jeśli nas podsłuchują, to ona z pewnością nas wyda.
Potem, podzieliwszy się już swoją propozycją, mogła wreszcie zająć się sobą. Nie, nie zamierzała się tu rozbierać i urządzać pospiesznego badania, ale musiała być na chodzie. Skoro zaś intuicja podpowiadała jej, że poziom adrenaliny nie utrzyma jej w formie zbyt długo, bez wahania zaaplikowała sobie jeden medi-żel. Uraz powierzchowny czy nie, kiedyś zacznie boleć, a Jaana nie mogła sobie pozwolić na dodatkowe problemy.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

7 mar 2015, o 18:05

Black Abyss nie ruszył za nimi. Zeto mógł obserwować wyświetlającą się na jednym z paneli informację o przybliżonym czasie dotarcia do przekaźnika, przy czym każda minuta dłużyła się niemiłosiernie. Pozostało tylko w odpowiednim momencie przesłać dane o masie tranzytowej statku i kierunku lotu, by gigantyczne urządzenie wypluło ich w całości i tam, gdzie chcieli się znaleźć. Benning, jeszcze godzinę temu będący po prostu celem podróży, teraz stał się niemal spełnieniem marzeń. Planeta, na której będą mogli wylądować i zrzucić swój przeklęty ładunek - zarówno ten w schowku w podłodze, jak i ten, który leżał związany pod ścianą i zaczynał powoli się budzić.

Ale dopiero drgnięcie statku, gdy przekaźnik masy sięgnął po nich jasną wiązką i wessał w korytarz czasoprzestrzenny, wybudziło Rose kompletnie. Dziewczyna jęknęła i uchyliła najpierw jedno oko, potem drugie, próbując podnieść się do pozycji siedzącej. Ręce jednak odmówiły jej posłuszeństwa, były bowiem związane za plecami i gdy szarpnęła się w irytacji, dopiero wtedy najwyraźniej poczuła ukłucie przeraźliwego bólu. Połamane bez żadnego współczucia palce obu rąk nie mogły być czymś, co Dallas przeżywała na co dzień. Tak samo jak wygięta nienaturalnie noga. Być może dałoby się ją nastawić, być może byli w stanie zrobić to kiedy była nieprzytomna i przebudzenie nie byłoby dla niej wtedy aż tak traumatyczne, ale nikt z zebranych nie zastanawiał się jak jej pomóc. Wręcz przeciwnie. Białowłosa krzyknęła coś, ale szmata wepchnięta w jej usta zgłuszyła ten dźwięk. W jej szeroko otwartych oczach pojawiły się łzy, kiedy próbowała podkulić pod siebie nogi. Udało się z jedną - druga nadal leżała bezwładnie w dziwnej pozycji. W desperacji spróbowała wyzwolić z siebie ładunek biotyczny, który odepchnąłby od niej przerażającą sylwetkę Pyraka, ale skończyło się to tylko błękitną poświatą, która pojawiła się na ułamek sekundy wokół jej sylwetki i zgasła. Jęknęła znów, unosząc błagalne spojrzenie na Jaanę, gdy ta pojawiła się w jej polu widzenia.
Jaanę, której rana okazała się naprawdę powierzchowna i do tego ładnie czysta. Omni-ostrze zostawiło proste cięcie, które za kilka tygodni przestanie być widoczne. Teraz owszem, bolało i piekło, ale wystarczyło nałożyć na skórę medi-żel, by wszystkie dolegliwości odeszły. Irracjonalna euforia Rose, spowodowana stresem i czerwonym piaskiem, nie zrobiła w sumie większych szkód - poza zniszczonym panelem schowka, skrzywdzoną psychiką Zeto i zabezpieczoną już raną w ramieniu Ritavuori, nie stało się nic więcej. I to też próbowała jej przekazać Rose swoim zrozpaczonym spojrzeniem.
Że przecież to był tylko chwilowy kryzys, prawda? Boli. Pomóż.

Przekaźnik masy w systemie Euler wypluł ich chwilę później, zostawiając za plecami Illium, Oracle Inc., Black Abyss i cały ten chaos. Jedyne, z czym musieli sobie teraz poradzić, to burdel na własnym pokładzie. Zdecydowanie większy, niż planowało którekolwiek z nich, wliczając w to samą Rose.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

8 mar 2015, o 19:21

Nie zwracała uwagi na to, czy lecą (chyba tak) i gdzie lecą (zdaje się, że stale na Benning). To nie było ważne, tym zajmował się Zeto. Jaanę interesował tylko ich białowłosy ładunek - bo właśnie na tę pozycję spadła w tym momencie Rose. Nie zleceniodawczyni, a towaru, z którym coś trzeba zrobić. Biorąc pod uwagę, że zaszyty w trupie piasek był w tej chwili w ich rękach, mogli bez trudu sami załatwić sobie wypłatę. Wychodziło więc na to, że Dallas nie miała żadnej oferty przetargowej... No, chyba, że zechciałaby negocjować.
A wydawało się, że chciała. Gdy ocknęła się już i uświadomiła sobie, jak nieudolne są jej próby uwolnienia się, Ritavuori odetchnęła głęboko. Bardzo, bardzo powoli, przez zaciśnięte zęby.
Pomóż? Niemal parsknęła, odczytując niemą prośbę w oczach jasnowłosej. Hej, Janka może i wyglądała sympatycznie, ale pozory mylą, prawda? Na co dzień mogła być zastraszoną, panicznie bojącą się lekarzy dziewuszką (ok, białych kitlów bała się także w najbardziej ekstremalnych sytuacjach), ale zdarzały się chwile, gdy ponad to wszystko wybijało się wychowanie przez Cerberusa. Zaszczucie i zwierzęce instynkty. Tak jak teraz.
Nie ufała Rose, oczywiście, że nie. Nie miała zamiaru jej rozwiązywać, uwalniać, pomagać. Ale musiały porozmawiać, bo na tej sytuacji można było chyba jeszcze coś ugrać.
- Zatrzymaj nas gdzieś na uboczu. Póki nie ustalimy wspólnej wersji, Benning nie będzie nam potrzebny - rzuciła lekko do quarianina, jednocześnie podchodząc do jasnowłosej. Biorąc pod uwagę, że dziewczyna mogła być znacznie cwańsza, niż na to wyglądało, Ritavuori wciąż utrzymywała barierę biotyczną. Omni-klucza nie uaktywniała, bo długie ostrze nie byłoby teraz najwygodniejszym towarzystwem, tym niemniej gotowa była broń przywołać, gdyby tylko Rose okazała się być lepszą aktorką, niż podejrzewali.
- Porozmawiamy - powiedziała powoli, jakby smakując te słowo. Kucając naprzeciw jasnowłosej, przyjrzała jej się uważniej. - Porozmawiamy, jeśli tylko darujesz sobie histerię i wyjaśnienia. Ja pytam, ty odpowiadasz - i robisz to cicho. Tak? - Zmrużyła oczy, świdrując nastolatkę drapieżnym spojrzeniem. Knebel zamierzała wyrwać jej z buzi - dokładnie, wyrwać, a nie wyjąć delikatnie - dopiero wtedy, gdyby była absolutnie pewna uległości jasnej. Nie chcieli przecież kolejnego cyrku, płaczu, błagań, czegokolwiek podobnego.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

8 mar 2015, o 20:07

- To się da załatwić - odpowiedział Jaanie - zatrzymam nas w okolicy księżyca Benning, skoro wyskoczymy gdzieś nieopodal. Sto procent prywatności.
I jak powiedział tak zrobił. Skierował ich na ciemną stronę księżyca i dosłownie ukrył się za nim (w stosunku do planety). Kiedy upewnił się, że mają spokój od wszystkich wścibskich oczu i uszu wstał z fotela pilota i podszedł to Dallas. Też chciał wziąć udział w tej dyskusji. Umowy umowami, ale wyłamała mu drzwiczki skrytki które leżały teraz smętnie na podłodze. Przechodząc spojrzał na nie oceniając straty. Oczywiście, niewiele się pewnie stało ale każda "rana" jego statku była jego własną. Zapłakałby nad nimi gdyby miał więcej czasu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

9 mar 2015, o 08:00

Krew vorch powoli się ochładzała, a groteskowa czerwona aura powoli się dogaszała. Strzelając sobie palcami i bawiąc się naładowanym gnatem w końcu Pyrak się uspokoił, a jego twarz ponownie wykrzywił jego sztampowy uśmiech. Jednak nie zmieniło to fakt, że wciąż nachalnie wpatrywał się w skrępowaną i srodze sponiewieraną kobietę czekają tylko aż zrobi coś głupiego lub po prostu co mu się nie spodoba.

- Pyrak nie do końca mieć sprzęt, żeby zbudować zagłuszacz. - Odpowiedział stoicko i rzeczowo Jaanie - Jednak jeżeli biało włosa się zacząć wydzierać, zagłuszać to można bardziej... tradycyjnie. Powiedzmy nikt nie powinien się czepiać jeśli nagle załoga sobie słuchać muzyka... głośno.

Osobiście nie angażował nie miał zamiaru angażować się w jej przesłuchanie. Jednak swoim pomylonym wyrazem twarzy oraz postawą jego ciała równie dobrze grozić wrzeszczeć "A tylko spróbuj czegokolwiek".
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: XC - 101 "Fadeless"

9 mar 2015, o 19:21

Ustawienie statku za księżycem było zadaniem dość problematycznym, biorąc pod uwagę, że Benning takowego nie posiadał. Ani jednego. Pilotowi pozostało więc zatrzymać się w okolicach przekaźnika, od którego zresztą do planety dzieliła ich jeszcze bezpieczna odległość. Tak czy inaczej nikt nie mógł się już do nich przyczepić - w tym systemie byli zwykłym frachtowcem, takim, jakich wiele, przybywającym z jakimiś swoimi zamiarami. Tutaj nikt nie podejrzewał ich z założenia o nielegalny ładunek, nikt nie witał uprzejmym "proszę o zezwolenie na wejście na pokład". Z powrotem stali się anonimową jednostką w bezkresnej pustce.

A do Benningu było tak niedaleko. Rose zdawała sobie z tego sprawę, usłyszała informację o skoku i zmianie systemu, jaką podzieliła się z nimi pokładowa WI. Stęknęła więc tylko, gdy Jaana wyrwała jej knebel z ust i zacisnęła powieki, pozwalając zgromadzonym w oczach łzom spłynąć po policzkach, bardziej z bólu niż z rozpaczy. Pokiwała głową i spróbowała się podnieść, ale nie miała wystarczająco dużo siły. Ta chwila znarkotyzowania kosztowała ją sporo i nie chodziło tylko o uszkodzenia ciała. Była słaba. Pewnie minie trochę czasu, zanim dojdzie do siebie.
- Dlaczego złamaliście mi nogę? - spytała cicho, nie odrywając nawet głowy od podłogi. Jej wielkie oczy przeskakiwały między najemnikami. Lśniła w nich rezygnacja. Najwyraźniej fakt, że nie mogła ruszać palcami, nie dziwił jej, rozumiała po co jej to zrobili. Ale noga? Skrzywiła się i jęknęła, próbując znów podciągnąć ją pod siebie. W końcu z ogromnym wysiłkiem oparła się na łokciu i podepchnęła pod ścianę tak, by widzieć ich z innej perspektywy, niż leżąc jak ją rzucili. Wolała głowę mieć w pionie. - Ja wiem, że... gdyby w skrzyni... - odetchnęła głęboko. - Zdenerwowałam się. To nie znaczy, że mogliście mi to zrobić. Przecież nic się nie stało - załkała i odkaszlnęła, krzywiąc się.
Nie robiła zamieszania - nie wrzeszczała, nie płakała (przynajmniej nie głośno), nie próbowała atakować. Ale z jej twarzy zniknął już ten wyraz naiwnej ufności, jaki przybrała na początku podróży. Teraz spoglądała na nich z niechęcią. Mogli ją unieszkodliwić, nie łamiąc jej kończyn. Opuściła wzrok na swoją nogę i tak już została, czekając na... werdykt? Pytania? Oskarżenia?
- Chcę tylko dolecieć na ten Benning - rzuciła jeszcze cicho.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zeto’Seya
Awatar użytkownika
Posty: 388
Rejestracja: 17 maja 2014, o 22:04
Miano: Zeto'seya
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianin
Zawód: Pilot - Złota Rączka
Lokalizacja: Treches
Status: Maskotka Drużyny
Kredyty: 220
Lokalizacja: Breslau

Re: XC - 101 "Fadeless"

9 mar 2015, o 21:51

- NIC SIĘ NIE STAŁO?! JAK TO NIC SIĘ KURWA NIE STAŁO?! - wrzasnął Quarianin, zupełnie stracił nad sobą panowanie - GDYBY PYRAK NIE ODWRÓCIŁ TWOJEJ UWAGI (za co jestem Ci szalenie wdzięczny kolego, ale nie licz na to, że pokażę moją wdzięczność w cyfrach) ROZSMAROWAŁABYŚ MI MÓZG NA ŚCIANIE. A JEŚLI TO MIAŁ BYĆ JAKIŚ TWÓJ ŻARCIK TO O MAŁO NIE NAROBIŁEM W KOMBINEZON!
Zeto oddychał ciężko, chciał ja złapać i przywalić pięścią w twarz, chciał by poczuła jego gniew. Jednak dalsze jej turbowanie nie miało po prostu sensu. Po prostu rozpierał go taki gniew. Nie dość, że poturbowała jego, to jeszcze jego statek! Po raz kolejny spojrzał na klapę do skrytki która smętnie leżała wyrwana z nawiasów.
Po chwili jednak nieco się uspokoił i wskazał uszkodzenia.
- Widzisz to? Za uszkodzenie statku i próbę zabicia mnie i pozostałych pasażerów. Komuś mogła stać się krzywda do diabła, co to znaczy że się zdenerwowałaś? I dlatego ćpasz? Świetny moment! Jeśli nie dostanę należnych mi pieniędzy, to po prostu wezmę swoją dolę z tych dragów.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2015, o 16:37 przez Zeto’Seya, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną Obrazek
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: XC - 101 "Fadeless"

11 mar 2015, o 09:48

Pyrak zachichotał cicho pod nosem i położył łapę na ramieniu Zeta kiwając z politowaniem głową.
- Dać spokój, bez-twarzowy. Jakby bez-twarzowy nigdy po pijaku nie próbować zabić kilku osób. Wypadki się zdarzać. - Zaśmiał się vorch serdecznie odpalając "przez przypadek" gnata celując tak by o parę centymetrów chybił stopę Rose. Pyrak artystycznie chwycił się dłonią za głową i z zaskoczonym wyrazem ciała pokiwał nieco głową, choć z ryja jego ów "serdeczny" uśmiech nie znikał ani na chwilę. - Wooops. Oj przepraszać. Wypadek hehe. - Machnął beztrosko łapą na skrępowaną kobietę. - No skoro to już my wyjaśnić Pyrak proponować żeby zagrać w pewną... grę. - Vorch sięgnął do swojego plecaczka za pewnym, niezwykle sentymentalną pamiątką jak również niesamowicie "rozrywkowym" narzędziem - gwarantem udanej imprezy. Dzierżąc w łapie rzeźnicki tasak, który już sprawdził się w ucinaniu tego i owego zbyt natrętnym klientom czyhającym na głowę Pyraka, vorch stanął na przeciwko niej i niemalże obsesyjnie zaczął przesuwać palcem po ostrzu, jakby podziwiał kunszt wykonania narzędzia.
- Nasza wesoła kompania zadawać teraz pytania, a białowłosa odpowiadać. Białowłosa mówić prawda to białowłosa dostawać punkt. Białowłosa kręcić i kłamać to białowłosa tracić jakiś odstający członek. - Obłąkany uśmiech wykrzywił jego twarz która zaśmiała się radośnie. - Po prostu zabawa dla całej rodziny! Pyrak kiedyś próbować sprzedać prawa do gry w okręgu Zakera. Powiedzieć Pyrak, że zasady być zbyt niezrozumiałe i niebezpieczne. No kurde, co być niezrozumiałe w ucinaniu sobie tego i owego? Dzieciaki by to zrozumieć. - Vorch pociągnął głośno nosem, jakby chciał jeszcze bardziej po napawać się to chwilą. - Tak więc, kto chcę zacząć pytania?
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek

Wróć do „Prywatne jednostki”