Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Chimera

20 lut 2016, o 17:33

http://pre14.deviantart.net/2d30/th/pre ... 8re2tm.png[/imgw] Chimera to mała, szybka korweta zarejestrowana na prywatnego właściciela - Telę Vasir. Umożliwia bezproblemowe i względnie niezauważone poruszanie się po układach i spełnia swoje zadanie w kontekście przetransportowywania ludzi lub towaru. Powleczony jest niezwykle wytrzymałym pancerzem produkcji asari - Silaris, co zapewnia mu przetrwanie przy ograniczonej liczbie niezbyt dewastujących trafień. Statek jednakże nie nadaje się do prowadzenia bitew, mimo uzbrojenia w dwa, pokaźne jak na rozmiary korwety akceleratory masy, które umieszczono tam chyba tylko z przyzwyczajenia.
Dane dotyczące przebiegu tras i dokowań Chimery są dość obszerne - statek ten widziany był w większości systemów Rady, jak też jego właścicielka obficie podróżowała po innych częściach galaktyki w trakcie swojego nadnaturalnie długiego życia asari. Z publicznych informacji doczytać można się jeszcze, że stworzony został na zamówienie - Widmo pokryło koszty produkcji i siły roboczej w stu procentach oraz nadzorowało proces budowy by upewnić się, że wszystko zostanie wykonane tak, jak zaplanowano.


[td=795][color=#8040BF]⌥ POKŁAD 1[/color] [list][*] Kokpit [*] Śluza #1 [*] Mesa [*] 2 kwatery z łazienkami [*] Systemy sanitarne [*] Kapsuła ratunkowa (Pojemność: 6 osób)[/list][/td] [td=795][color=#8040BF]⌥ POKŁAD 0[/color] [list][*] Przestrzeń ładunkowa [*] Korytarze serwisowe [*] Maszynownia [*] Śliza #2 [*] Działa akceleratorów tarcz[/list][/td]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 18:40

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Asari skinęła głową, potwierdzając, że sama również ma takie przypuszczenia - ExoGeni nie było do końca szczere, a teraz próbuje kupić sobie czas - albo znaleźć w odpowiednich aktach odpowiednie papiery. Biurokracja, duża firma. Mnóstwo kłamstw.
Jej usta drgnęły lekko, słysząc pytanie o numer. Nie zamierzała jednakże odpowiadać, przynajmniej nie teraz.
- Jak mówiłam, jest tam jedna, wolna kwatera. Możesz się rozgościć - odpowiedziała wymijająco. Przeciągnęła się w fotelu, zakładając ręce za głowę i przenosząc spojrzenie na wyświetlacz przed nią i mały, jasny punkt oznaczający przekaźnik masy, do którego lecieli.
Wolna kwatera, którą mógł zająć Veks, została przez niego rozpoznana bo, cóż, nie była zamknięta. W środku znajdowały się dwa łóżka, oba wolne. Kilka szafek, blat, wielki wyświetlacz pokazujący otoczenie - w tym wypadku piękne barwy Mgławicy Węża, w której się znajdywali. Po podejściu do jednej ze ścian, blisko wyjścia, jej fragment rozsunął się, ukazując wejście do małej łazienki wojskowych standardów - może metr na metr kwadratowy. Toaleta, prysznic, umywalka, lustro.
Całość wnętrza kwatery oddawał stylistykę wnętrza korwety - elegancko, choć w ciemnych barwach. Znacznie ładniej niż na pokładzie wojskowego Huntera, choć też standardy na przykład odnośnie ilości małych, nieprzymocowanych do niczego przedmiotów wydawały się być identyczne.
Dwie kwatery znajdowały się po dwóch stronach mesy - okrągłego pomieszczenia z również okrąglym stołem na środku. Nad nim zawieszone były cztery monitory, obecnie pokazujące najnowsze wiadomości nadawane przez ANN i Galaxy News. Pod ścianką oddzielającą mesę od przejścia do kokpitu znajdowały się szafki, prowizoryczna kuchnia (czyli urządzenia do wydawania napojów i podgrzewania jedzenia) oraz zapasy, z których turianin mógł skorzystać.
Oglądanie wiadomości było niemal abstrakcyjnym zajęciem w tej chwili. Lecieli ku przekaźnikowi, będąc w pełni cywilizacji, na pokładzie cichego statku. Turianinowi towarzyszył jedynie szmer napędu, który po kilkunastu minutach siedzenia na moment zwiększył swoją częstotliwość, a statkiem drgnęło. Rozpoznał w tym wchodzenie do korytarza Przekaźnika. Potwierdziło to wyjście z kokpitu Vasir - asari trzymała torbę w jednej ręce, a w drugiej własny hełm. Wciąż była w pancerzu.
- W szafkach powinny być dania dekstro. Ostatnio przewoziłam ze sobą turiańskiego dyplomatę, miał wygórowane wymagania w kwestii jedzenia, na twoje szczęście. - uśmiechnęła się z nutą ironii - a może po prostu tak przyzwyczaił się do tego charakterystycznego uśmieszka, że teraz nawet zwykłe wygięcie ust tak odbierał.
Przeszła koło mesy i otworzyła drzwi do własnej kajuty, na dobre pięć minut się w niej zamykając. Po tym czasie drzwi rozsunęły się ponownie. Asari, która zza nich wyszła, wyglądała na dwa razy mniejszą - pozbawiona pancerza, ubrana w mało formalny sposób, wyglądała nieco zbyt normalnie jak na Widmo, które wcześniej widział w walce.
Przeszła do szafek, sama wyciągając z nich małe opakowanie z nieznanym mu daniem, po nazwie sugerującym kuchnię asari. Włożyła je do podgrzewacza, jednocześnie zaparzając sobie napój kawopodobny - nie smakował jak ziemski, ulubiony napój, ale z pewnością miał w sobie sporo kofeiny.
- WI kontroluje statek póki jesteśmy w korytarzu niskiej masy. Powinniśmy dotrzeć na Illium za półtorej godziny.
Ciche pikanie urządzenia oznajmiło przygotowanie jedzenia. Asari chwyciła dość dobrze pachnące, otwarte już opakowanie, w którym znajdowały się również plastikowe sztućce, do drugiej ręki wsadziła parujący kubek i obróciła się, przenosząc na moment spojrzenie na mesę. Przez ułamek sekundy porucznik zauważył, jak się zawahała, nim usiadła przy tym samym stole. Szybko jednak przywołała się do porządku, sprawiając wrażenie zupełnie obojętnej.
- Osiem i pół, ale głównie za skomplikowanie polityczne. - nagle oznajmiła po krótkiej chwili ciszy, powracając tematem do pytania sprzed niespełna czterdziestu minut, które zadał jej Viyo.
Po tym po prostu zaczęła jeść.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 19:47

Turianin skorzystał z propozycji Vasir, odwiedzając wolną kwaterę po wyjściu z kokpitu. Do zdjętych rękawic dołączył resztę pancerza, na chwilę zamykając się też w niewielkiej łazience, by doprowadzić się do względnego porządku. Brak ubrania na zmianę zabolał teraz jak nigdy, wypominając mu brak pomyślunku w czasie wolnym na Cytadeli.
Bieżąca woda była jednak miłą odmianą po oparach AZ-99 i brodzeniu po kolana w bagnisku. Kiedy wrócił do kwatery, wycierając twarz ręcznikiem, a za jego plecami ścianka zasunęła się na swoje miejsce, minęło dobre kilka minut; parę kolejnych spędził układając karabin na łóżku i wykładając obok zapasowe pochłaniacze ciepła oraz żelowe naboje, robiąc przy okazji krótki remanent swojego ekwipunku. Raczej z przyzwyczajenia, niż głębszej potrzeby. Nie były to przerażające zapasy.
W mesie tylko pobieżnie obejrzał zawartość kuchni, bo akurat o zjedzeniu czegoś przed wylotem pomyślał. Gdy asari wyszła z kokpitu, już siedział przy stole, z policzkiem opartym na pięści i śledził spojrzeniem zmieniające się obrazy na monitorach. Jednak już sam fakt, że drgnął i zamrugał, gdy się odezwała, sugerował, że asymilacja z normalnym życiem i jego skupienie uwagi na kolorowych reklamach, nie były idealne. Błądził w myślach.
- A nie zostawił po sobie zapasowych ubrań? Przypomnij mi, żebyśmy w Illium podskoczyli pod sklep odzieżowy - rzucił, nie zmieniając pozycji, ale śledząc kobietę spojrzeniem, gdy szła do swojej kwatery. - Jak to jest, że potrafię przewidzieć większość potencjalnych skutków działań na polu walki i zaplanować trzy różne taktyki, a nie pomyślałem, że poza pancerzem nosi się również normalne ubrania? - mruknął, przenosząc wzrok z powrotem na monitory. Na jednym z nich właśnie wyświetlała się informacja o jakimś pożarze w Okręgu Bachjret, na stacji z której niedawno wylecieli.
Kiedy Vasir wróciła, siedział w tym samym miejscu, ale już z kubkiem gorącego napoju w dłoni. Znowu oderwał wzrok od ekranów i zaczął w milczeniu przyglądać się kobiecie, gdy ta krzątała się po kuchni. Miała na sobie pancerz już od ich pierwszego spotkania, jeszcze na Palavenie, a na Hunterze nie pamiętał żeby w ogóle spała czy odpoczywała. Teraz wydawało mu się jakby początek tego fragmentu jego życia miał miejsce lata temu... Jego szwendanie się po Cipritine, odsłuchiwanie wiadomości z automatycznej sekretarki, rozmowa z komandorem Fanarisem, pierwsza radość z informacji o przyjęciu jego kandydatury.
Uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić.
- Osiem i pół? Niech będzie - zaśmiał się cicho. Wyprostował się w krześle i odchylił nieznacznie do tyłu, przenosząc swoją uwagę w pełni na asari. - Chyba powinienem zmienić pytanie. Było kiedyś wyżej?
Nie umknął mu krótki moment jej zawahania podczas siadania do stołu, ale prawdopodobnie potrafił go zidentyfikować.
Los Widma musiał być cholernie samotny, skoro kobieta była nieprzyzwyczajona do jadania posiłków w towarzystwie innej, żywej istoty.
- Smacznego - powiedział z cieniem uśmiechu, unosząc kubek do ust. Ponownie odezwał się dopiero po dłuższej chwili.
- Mogę cię o coś zapytać? Jak wspominasz swoją kandydaturę na Widmo? Swojego mentora?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 20:11

Zanim Vasir weszła do swojej kajuty, zdążyła odpowiedzieć na jego pytanie.
- To część normalnego życia. Prędzej czy później, każdy z nas przestaje umieć się w nim odnajdywać - odrzuciła tylko, cicho, pozostawiając mu to zdanie do interpretacji.
Czy o nich mówiła jako ludziach walczących w boju? O żołnierzach? A może Widmach, choć Vex jeszcze takim się nie stał?
W tym momencie siedziała już, z wolna pochłaniając posiłek z plastikowego talerza, gdy statek pokonywał setki tysięcy kilometrów w sekundach, relatywnie ważąc nie więcej niż sama Vasir w normalnych warunkach. Asari skinęła głową w odpowiedzi na jego pytanie.
- Było nawet i dziesięć. Długo przed tobą - odrzuciła, odwołując się do wieku porucznika.
Dla większości innych gatunków, nie tylko ludzi, postrzeganie asari potrafiło być kłopotliwe. Łatwo było, widząc relatywnie młodą kobietę, osądzać jej wiek, którego Vex w zasadzie nigdy nie poznał. Znając możliwości jej rasy, mogła mieć zarówno dwieście, jak i sześćset lat.
Coś, co wyglądało jak owoce morza, znalazło się na jej widelcu po zrobieniu sobie przerwy na upicie łyka kofeinowej mikstury. To, co pił Vex, w wersji dekstro, pachniało nieco egzotycznymi owocami i okazało się być dość smaczne. Już po pięciu minutach, w przeciwieństwie do standardowej kofeiny, zaczął czuć podniesienie się ciśnienia jego krwi.
Odwróciła wzrok od jedzenia, przenosząc go na porucznika. Rozluźniła się, co drastycznie zmieniło wyraz jej twarzy. Wcześniej, podczas pracy, non stop spięta, wyglądała na wiecznie zirytowaną. Obserwowanie jej w tak codziennej sytuacji było... dziwne.
- Mój mentor był turianinem. Kawałem skurwiela. Umarł trzydzieści lat temu - westchnęła cicho, robiąc sobie przerwę w jedzeniu na krótką chwilę. Odsunęła się nieco w krześle, przenosząc wzrok na puszczane, kolejne materiały na monitorach, pobrane kiedy jeszcze byli w systemie od najbliższych boi komunikacyjnych. - Był starej szkoły. Przez pierwsze trzy misje odnosił się do mnie jak do kawałku gówna, który nie zasługuje na bycie komandoską, a co dopiero Widmem. Po czwartej misji kazał mi ze sobą trenować. Jego metody potrafiły być... ekstremalne. Ale działały.
Widocznie jej mianowanie na Widmo musiało wydarzyć się dość dawno temu - asari mówiła o całym wydarzeniu tak, jakby Viyo opowiadał teraz o swoim dzieciństwie. Niemal z nostalgią.
- Po siódmej misji powiedział, że Widmem mogłam zostać już po dwóch. Ale on chciał, żebym była lepsza. Tak sądzę.
Upiła kolejny łyk, przytrzymując kubek obiema dłońmi. Nie patrzyła na Viyo - jej wzrok utkwił gdzieś w prezenterce kanału United.
- Teraz wystarczy jedna, na której pokażesz wszystko, czego Rada od ciebie chce. Nikogo nie obchodzi dalszy rozwój. Wolą zachować czyste ręce.
Wzruszyła ramionami, obiektywnie komentując sytuację. Nie słychać było w jej głosie złości. Wiedziała, że nie zmieni tej sytuacji, więc nawet nie próbowała.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 20:58

Porucznik nie planował pytać jej o wiek. Istniały uniwersalne zasady dobrego wychowania, które obowiązywały bez względu na rasę, planetę czy galaktykę. Nie potrafił jednak nie zacząć zastanawiać się czego asari dokonała w tym czasie. Długowieczność jej rasy była powodem do zazdrości.
- Nie zapytam co spowodowało tę dziesiątkę - odparł, bujając się leniwie na krześle. - Ale powiem tylko "dziękuję w imieniu wszystkich istot za uratowanie galaktyki", pewnie będę bardzo blisko - dodał, rozchylając żuwaczki w ostrożnym uśmiechu.
Wysłuchał opowieści kobiety o jej mentorze, kwitując wzmiankę o jego przynależności rasowej lekkim uniesieniem brwi (czy tam chitynowego, turiańskiego odpowiednika.). Prawdopodobnie nie miało to żadnego wpływu na jej przydział do jego własnej kandydatury, ale i tak miało to sens. Vasir sprawiała wrażenie, że wie jak postępować z jego własnymi krewniakami.
Gdy przypomniał sobie ich rozmowę na Hunterze, zaśmiał się niewesoło.
- Mogłaś coś powiedzieć, gdy próbowałem dawać ci rady jak postępować z Vallokiusem - zauważył. Zakręcił powoli kubkiem, patrząc jak gorący płyn przelewa się po jego ściankach. - Miałem kilku ostrych dowódców w armii, ale w Hierarchii to standard. W pewien sposób to kształtuje charakter. Najpierw wyklina się ich na wszystkie możliwe sposoby, a potem, po latach, wznosi za nich toast, bo wiele z tych nauk trzyma takich jak my przy życiu - dodał, wzruszając ramionami. Uniósł naczynie do ust.
- Mój mentor jest w porządku, jeżeli poprawi ci to humor - stwierdził, podnosząc na nią wzrok. Przez chwilę odwzajemniał jej spojrzenie ponad stołem. - Trzeba przyzwyczaić się do jej tajemnic, ale poza tym jest w porządku.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 21:14

Uśmiechnęła się lekko, słysząc komentarz o ratowaniu galaktyki. Nie dała jednak żadnego znaku, że faktycznie coś takiego mogło wystąpić - nie wiedział, jak blisko trafił. W zasadzie Vasir miała sporo tajemnic, ale też nie odpowiedziała mu ani razu, że jest zbyt nisko postawiony, by mogła mu odpowiedzieć na pytanie. Prawdopodobnie nawet na najbardziej niewygodne kwestie odpowiedziałaby wymijająco lub niekoniecznie szczerze i musiał się z tym pogodzić.
- Vallokius jest stereotypem turiańskiego kapitana. Nawet bez turiańskiego mentora wiedziałabym, jak się z nim obchodzić - parsknęła śmiechem, wyraźnie rozbawiona powtarzalnością cech Vergulla u innych, wyżej postawionych turian. - Dodaj do tego rasizm i, cóż, z generałem powinien się dogadać.
Upiła kolejny łyk, odstawiając kubek na stół. Po krótkiej chwili zastanowienia postanowiła powrócić do jedzenia wciąż ciepłych owoców morza.
Słysząc pochwałę, kącik jej ust lekko wygiął się do góry, ale nie sprawiała wrażenie, jakby była pod wrażeniem. W tym była zresztą najlepsza, nie powinno to Vexa zdziwić. Prawdopodobnie gdyby znalazła się w tłumie na Omedze, a kobieta przy niej zaczęłaby rodzić gdy wokoło wybuchają beczki, Vasir miałaby ten sam, beznamiętny wyraz na swojej facjacie.
- Też nie jesteś zły w te klocki, Viyo - zerknęła w jego stronę, po chwili wracając do jedzenia - idealnego punktu skupienia swojej uwagi. - Wciąż jesteś idealistą. To się zmieni. Ale poza tym, myślę, że jesteś gotowy do zostania Widmem.
Dokończyła obiad, odstawiając pusty już talerz i sztućce nieco dalej. Znowu złapała za kubek. Ponad nimi, wyświetlacze pokazywały właśnie turiańskiego dyplomatę, wypowiadającego się o eksplozji sondy wysłanej przez Przymierze w czasach Wojny Pierwszego Kontaktu, która zniszczyła statek Hierarchii. Bliski sercu temat - może dlatego tym razem wzrok Teli nie uciekał ku wiadomościom, lecz pozostał przy poruczniku.
- Gdyby to ode mnie zależało, już byś nim był. Widzisz, z jaką ilością polityki będziesz musiał się pieprzyć, nim pozwolą ci działać.
Westchnęła cicho, popijając kawę. Pod stołem założyła nogę na nogę, wygodniej rozsiadając się w krześle.
- O podejmowaniu trudnych decyzji już się przekonałeś. To zawsze wygląda w ten sposób. Żadna opcja nie jest dobra i czegokolwiek nie zrobisz, spróbują wpieprzyć to na twoją głowę, żeby ochronić siebie. Do tego będziesz musiał się przyzwyczaić.
Uśmiech nieco zbladł - turianin na monitorze zniknął, zastąpiony przez wywiad z jedną ze sławnych piosenkarek.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 21:57

Na wspomnienie generała, pokręcił głową z ociąganiem.
- Nie byłbym tego taki pewien - odparł, przestając się bujać i opierając oba łokcie na blacie. - Zdążyłem poznać Vallokiusa na tyle, by wiedzieć, że najbardziej zależy mu na członkach swojego oddziału. A w tamtej chwili, za pancerną szybą... Olga Sidorchuk do niego należała. Była człowiekiem, ale myślę, że Adiustor przekreślił wtedy swoje szanse na szacunek Vergulla. Posunął się za daleko - dodał, sięgając do kieszeni po tranzystorek. Zaczął obracać go między palcami jednej dłoni, a drugiej, ale bez pośpiechu; zatarte i poprzecierane ślady zupełnie pozbawiły mechanizm wszelkich oznaczeń. W końcu wzruszył ramionami.
- Albo i nie. W końcu jestem idealistą - dodał, ale bez cienia urazy w głosie. Asari miała trochę racji, z czego zdawał sobie sprawę, jednak idealizm mógł mieć różne podłoże. Jakie było jego? Jeszcze nie był pewien. Wystarczającym tego dowodem były wydarzenia na Raitaro, które do niedawna nadal nie dawały mu spokoju. - Z czystej ciekawości: zaproponowali ci byś została moją mentorką, czy sama wybrałaś?
Kiedy w wiadomościach pojawił się temat felernej sondy Przymierza, przeniósł wzrok na ekrany, przez kilka sekund śledząc informacje pojawiające się na dole wyświetlacza i załączone zdjęcia turiańskiego krążownika. Stare zdjęcie, z wiadomych powodów. Tylko takich problemów było im trzeba przy obecnej sytuacji, która była wystarczająco napięta.
- Kiedyś myślałem, że Widma działają niezależnie od polityki. Rzeczywistość potrafi uświadamiać - odpowiedział, wracając spojrzeniem na Vasir. Dopił zawartość swojego kubka i odsunął krzesło. - Czy ten turiański dyplomata nie miał przypadkiem wymagań odnośnie jakiegoś prawoskrętnego alkoholu?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 22:19

Asari wysłuchała jego własnej opinii o generale, wzruszając ramionami. Wyraźnie dopuszczała do siebie możliwość, iż porucznik znał go lepiej od niej - wciąż jednak Vergull wpasowywał się dla niej w ten stereotyp turiańskiego dowódcy. Mógł mieć kilka cech charakteru wynoszących go ponad to, ale z pewnością większość pozostawała taka, jak w jej wyobrażeniu.
Zapytana o wybranie go jako swojego podopiecznego, przez kilka chwil milczała, ubierając w słowa odpowiednią odpowiedź.
- Dostałam kilka kandydatur. Twoja wydała mi się najtrudniejsza.
Dopiero po upłynięciu kolejnej chwili, asari zreflektowała się, że może znowu zabrzmiała ogólnikowo i tajemniczo, a Vex miał w naturze nie dopytywać - przynajmniej w pozostałych kwestiach. Stąd odchrząknęła, odstawiając od ust wędrujący do góry kubek, z którego chciała się napić.
- Widziałam nagranie z tobą na Cytadeli. Zastanawiałam się, czy potrafisz podejmować decyzje mając wyłącznie złe opcje do wyboru. Pozostali kandydaci wyglądali na bardziej przystosowanych do pozycji Widma. Ot, statusy do klepnięcia.
Wzruszyła ramionami, ponownie, dopijając napój i odstawiając kubek na blat stołu.
- Możesz sprawdzić, coś powinno zostać.
Oczywiście, mówiła znowu o szafkach w kąciku kuchennym. Po przejrzeniu kilku półek, wreszcie dostrzegł nieotwartą butelkę z ogromnym "RÓWNIEŻ DEKSTRO" zaznaczonym na etykiecie, co zachęciło go do przeczytania ulotki.
  • Quadim (Alkohol 35%)
    Wysokiej klasy alkohol, pochodzący z ojczystej planety turian. Jego łagodny, delikatny smak i jasnozielone zabarwienie przyciąga klientów. Skład alkoholu czyni go odpowiednim dla istot wszelkich ras. Potwierdzono też, że w porównaniu z niektórymi alkoholami, efekt jego nadmiernego spożycia jest łagodniejszy, innymi słowy – nie wywołuje kaca.
W innej szklance znalazł również naczynia - nie kubki, a przeźroczyste, wysokie szklanki o walcowatej budowie i kolorowych obwódkach na samej górze. W podobnych podawano alkohole w barach na Cytadeli, przynajmniej w tych o nieco wyższym standardzie.
- W pracy Widma, polityka jest przerwą między różnymi zadaniami - westchnęła Vasir, splatając ze sobą dłonie i opierając je na brzuchu. - Zostaniesz wysłany ze świadomością, że nikt ci nie powie, jak masz postąpić, żeby wypełnić swój cel. Sam podejmujesz decyzje przez całość trwania akcji, ale prawda jest taka, że po skończeniu możesz być rozliczany ze wszystkiego. Rada na ogół ogranicza się do jednego komentarza, ale jeśli wkurzysz któregokolwiek kuzyna jakiegokolwiek polityka z wystarczającą władzą, by ruszyć sprawę do mediów, wtedy nikt nie będzie cię chronił. A ty nikomu nie powiesz, że tego od ciebie chciała ta czwórka osób trzęsąca całym cyrkiem.
Jeśli tylko zaproponował Vasir nalanie jej alkoholu - zgodziła się. Jeśli nie, sama po niego po chwili sięgnęła. Z automatu mógł nalać sobie sok w trzech, owocowych odmianach, gdyby chciał rozcieńczyć Quadima. Vasir już podkreśliła, że dała mu dowolność, więc akurat o takie rzeczy pytać nie musiał.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 23:10

- Czyli byłem najmniej obiecującym kandydatem na stanowisko? Szalenie pocieszające - rzucił w odpowiedzi, podnosząc się z krzesła. - "Coś powinno zostać"? Mam nadzieję, że zostało. Właśnie zorientowałem się, że potrzebuję alkoholu bardziej niż sądziłem.
Naturalnie żartował, ale potrafił domyślić się jakie kandydatury trafiały na Widma. Wielokrotnie zasłużeni żołnierze o żelaznych nerwach, bohaterowie wojenni, bezwzględne komandoski, okazjonalnie jakiś "pierdolony Shepard". Bycie członkiem oddziału Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych było w równym stopniu elitarne, co wywoływało mieszane nastroje. Nie wszyscy lubili ideę jednostek znajdujących się ponad prawem.
- Też je widziałem. Myślałem, że zostało usunięte - odparł pod adresem nagrania, nie podnosząc wzroku znad etykiety, którą czytał. Opis brzmiał obiecująco, więc zabrał butelkę ze sobą wraz z parą szklanek, nie decydując się na dystrybutor soków. Producent zapewniał o łagodnym smaku, ale nawet jeżeli kłamał w tej sprawie, to Vex w tej chwili nie pogardziłby czymś co wypala gardło i roznieca ogień w przełyku.
W końcu fizyczne cierpienie zawsze odciąża nieco umysł.
- Wszystko co dekstro jest ekstro - powiedział, stawiając przed kobietą szklankę i nalewając jej Quadima. Jeżeli spojrzała na niego z politowaniem za jego rymowany geniusz, wzruszył ramionami. - Ulubione powiedzenie mojej siostry.
Swoje naczynie również uzupełnił, po chwili z powrotem zajmując swoje miejsce. Wspomnienie Mae rozbudziło w nim inne myśli, uświadamiając mu, że nie wie co się dzieje teraz z jego rodziną. Jakie piętno odciśnie na nich informacja o związanym z nim śledztwie? Czy cokolwiek im powiedzieli?
Jak zareagują, gdy to wiadro politycznego łajna zostanie wylane na jego głowę?
Opróżnił pół szklanki za jednym zamachem. Żar w klatce piersiowej trochę pomógł.
- Domyśliłem się, że tak to się może skończyć. - Opuścił szklankę, obracając ją w palcach. - Rada czy nie, gdy sprawa robi się polityczna, wszyscy próbują chować głowy w piasek. Ale chyba na tym to wszystko miało polegać. Czasami potrzebne są osoby, które załatwią coś, co trzeba załatwić bez względu na opinię publiczną, bo alternatywa jest... nie do pomyślenia - dokończył z ociąganiem. Jak sytuacja z generałem, czego już nie powiedział na głos.
- Mówisz, że jestem idealistą. A ty? - niespodziewanie zmienił temat, przekrzywiając lekko głowę. - Co ciebie napędza?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

20 lut 2016, o 23:56

Wyświetl wiadomość pozafabularną Vasir znowu się uśmiechnęła - porucznik zauważył, że robiła to coraz częściej, a on coraz mniej postrzegał te gesty jako ironiczne kwitowania sytuacji, bądź jego słów. Reakcją na jego rymowankę było w końcu to - no i uniesienie brwi, za które mógł uznać czerwone, wytatuowane kreski nad oczodołami, które, jak reszta zdobień na jej twarzy, w świetle mesy nabrały intensywniejszego koloru.
- W kwestii nagrania - w extranecie za bardzo nie da się niczego usunąć, prawda?
Oczywiście, zaraz ktoś wykona kopię albo prześle materiał by pokazać znajomemu. Coś, co się tam już pojawiło, szybko mogło stać się viralem.
W przeciwieństwie do porucznika, asari upiła tylko duży łyk Quadima i oblizała wargi. Czuć było różnicę - alkohol był wysokiej jakości i prawdopodobnie musiał być drogi.
- Podarunek od wspomnianego dyplomaty, kiedy już dotaszczyłam jego dupsko z powrotem na Cytadelę. Przysługa dla turiańskiego radnego.
Mówiła o tym dość lekko, tak, jakby była to dla niej codzienność. Ostatecznie Widmem była już bardzo długo - czy taki etap czekał też na Vexariusa, kiedyś, w dalekiej przyszłości?
Odwróciła się w krześle, na ten moment odkładając szklankę. Usiadła w stołku bokiem opierając się o, cóż, oparcie. Tym sposobem siedziała teraz zwrócona przodem do Viyo, a światło z monitorów oświetlało jej profil, kładąc cień na drugą stronę twarzy.
Westchnęła cicho, upijając kolejny łyk. Jej łokieć powędrował na ramę oparcia krzesła, a dłoń oparła o policzek, podtrzymując tak głowę, gdy ona sama odwróciła wzrok.
- Idealizm może się pojawić i u bohatera narodowego, i u terrorysty, przekonanego, że walczy za słuszny cel - odpowiedziała, przenosząc znowu wzrok na swoją szklankę. Pokręciła nią, patrząc, jak alkohol obija się o szklanki naczynia. - Powiedzmy, że też podpadam w tę kategorię, ale działam na nieco innych zasadach niż ty.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 01:21

Quadim nie należał do typu alkoholi, które pijał do tej pory, ale z przyjemnością by się do niego przyzwyczaił. Turiański dyplomata, kimkolwiek był, miał dobry gust, chociaż cena prawdopodobnie zwalała z nóg nie słabiej niż pełna butelka tego napoju.
- Czyli jednak są jakieś plusy bycia Widmem - zauważył, następny łyk upijając już z większym szacunkiem do szmaragdowej zawartości szklanki. Pochylił się, opierając łokcie o blat i trzymając naczynie w obydwu dłoniach, twarz obracając w stronę asari. Kiedy zmieniała pozycję, jego spojrzenie przesunęło się po jej profilu i pokrytej tatuażami twarzy. Rozluźniona, uśmiechająca się i spokojna wyglądała zupełnie inaczej, niż gdy mierzyła wszystkich tym ironicznym spojrzeniem z obojętnej twarzy.
Ładnej, co uświadomił sobie po chwili.
- Cienka jest granica między jednym, a drugim - odparł, uśmiechając się oszczędnie. - Bohater narodowy jednej nacji jest zbrodniarzem wojennym dla innej. Czy ważne są zasady, gdy liczy się cel, do którego doprowadziły? - Przesunął wzrok z twarzy asari niżej i zapatrzył się na alkohol, którym kręciła w szklance. - Przez całą drogę powrotną próbowałem sobie to poukładać. I wiesz co? Czuję się parszywie, jakby jakiś kawałek mnie umarł na tamtej planecie. Ale jednocześnie czuję spokój, którego nie czułem po mojej ostatniej misji, bo wiem, że gdybym miał okazję, to tutaj postąpiłbym to samo - Oderwał wzrok od zielonkawego płynu i upił niespiesznie napoju z własnej szklanki, tym razem smakując jego słodkawy, rozgrzewający efekt. Również odwrócił stołek, zwracając się przodem w stronę kobiety. Jego spojrzenie ponownie skrzyżowało się z jej spojrzeniem. - A na jakich zasadach działasz?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 01:34

Jakieś plusy bycia Widmem musiały istnieć, choć Vex wiedział, że nie jest to robota dla wszystkich. Pewnie, osoby na tej pozycji w oczach wielu mogły wydawać się tymi cool bohaterami, którzy ratują galaktykę nie zważając na prawa narzucone na resztę społeczeństwa. Teraz porucznik miał idealną okazję by poznać drugą stronę tego medalu.
Vasir ponownie uniosła szklankę do ust, spijając kolejne kilka łyków alkoholu. Łatwo było teraz, gdy już zrzuciła maskę obojętności, poznać po niej, że jej smakuje. Faktycznie, drogi trunek wybrany został odpowiednio. Sam fakt, że mogła go pić bez wymiotowania był wyrazem przemyślenia tego prezentu przez dyplomatę. Prawie nie czuć było, że się różnią w tym momencie i odpowiednia dawka złego alkoholu dla jednego może skończyć się tragicznie.
- Postąpiłeś słusznie. To polityka, której generał, jak każdy wojskowy, nie będzie nigdy do końca rozumiał. Nawet w Hierarchii znajdzie się jeden prymarcha, który spróbuje uniknąć publicznego linczu i rozlewu krwi. A nawet jeśli nie, Rada może wystosować ultimatum.
Westchnęła cicho, zerkając na monitory. Kolejne, nieinteresujące informacje - często te same, ale przekazywane teraz przez inną stację nadawczą.
Kolejny łyk alkoholu.
- Po kilku misjach zabraknie ci części do zabijania - dodała, komentując jego słowa. Było to wręcz typowe zdanie, które mogłaby wypowiedzieć z ironią, lecz powstrzymała się od tego. Zamiast tego, znowu się uśmiechnęła.
Odłożyła szklankę na blat, przenosząc spojrzenie na jej zawartość. Połowy alkoholu już wewnątrz nie było. Szybko jej spojrzenie wydało się Veksowi dość nieobecne - patrzyła niewidzącym wzrokiem przed siebie, pochłonięta rozmyśleniami gdy tylko spytał ją o jej zasady.
- Na takich, które doprowadzą mnie do celu - odpowiedziała cicho, niechętnie, decydując się na podniesienie szklanki do ust po raz kolejny. Opróżniła szklankę w kilku, dużych łykach i złapała za butelkę, dolewając alkoholu, wciąż nie patrząc na porucznika.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 12:36

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=371sYAIikGA[/youtube]
Z recyklingu, ale nadal ładne ._.
Nie odpowiedział od razu, w milczeniu przesuwając palcem po krawędzi szklanki. Czy słowa Vasir były pocieszające? Niezbyt. Dotarł do tego momentu, w którym żadne słowa nie mogły już zmienić tego co czuł, bo zaakceptował to co zrobił. I powiedział kobiecie prawdę - gdyby historia miała się powtórzyć, zrobiłby dokładnie to samo, bez zawahania. Czego nie mógł powiedzieć o decyzjach, które podjął pod powierzchnią ziemskiego morza.
- Słuszne to nie to samo co właściwe - stwierdził w końcu, wzruszając ramionami. - Ale przynajmniej dowiedziałem się na którym zależy mi bardziej.
Wzorem swojej towarzyszki przeniósł na chwilę wzrok na monitory, śledząc bez większej uwagi zmieniające się kolorowe obrazy i nowe, powtarzające te same informacje, twarze.
- Polityka - mruknął, tonem jakby wymawiał jakieś przekleństwo. Uniósł szklankę do ust, dopijając zawartość do dna.
- Poza rządowymi naciskami, Rada ma teraz jedno ultimatum, które może powstrzymać mój naród od rzucenia się z powrotem w dawno zapomnianą wojnę - Mata. Turianie może i nie mają wyczucia w delikatnych, politycznych działaniach, ale znają się na strategii. Dopóki istnieje ryzyko, że Przymierze może zaatakować nas wirusem, nie wypowiedzą otwartej wojny. Będą naciskać Radę na przekazanie dziecka lub powstałej szczepionki - dokończył ponuro, nie bardzo wiedząc co o tym myśleć. Sam cień pomysłu, by trzymać lekarstwo z dala od swoich braci i sióstr, by utrzymać w ten sposób pokój i zapobiec śmierci wielu, wielu więcej istnień, wydrapywał mu kolejną dziurę w sercu. Bez namysłu sięgnął po butelkę, wzorem Vasir uzupełniając alkohol w swojej szklance. Słuszne nie znaczy właściwe.
Uśmiech kobiety wydał mu się smutny, ale i prawdziwy. Po dwóch misjach z jej świata czuł się starszy o czterdzieści lat i bardziej raniony niż po przebiciu głębinowym nożem na Raitaro. Łatwo było uwierzyć w jej słowa.
- Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego to robisz? - zapytał cicho, podnosząc wzrok z powrotem na monitory. Wskazał jeden z nich podbródkiem; na ekranie jakaś prezenterka właśnie stała pośród białych budynków jakiejś nowej, właśnie rozkwitającej kolonii, opowiadając o jej pierwszych sukcesach oraz zarzucając widzów radosnymi statystykami dotyczącymi nowego świata, pokazując rosnące liczby, które znaczyły tyle co nic, ale miały entuzjastyczny, zielony kolor. Jednak to nie ją miał na myśli porucznik, a ludzi, którzy kręcili się za jej plecami w kadrze. Po prostu żyjąc. - Ja czasami muszę sobie o tym przypominać. O tym, że te wszystkie misje, te wszystkie pociągnięcia za spust, te wszystkie otrzymane rany... mają swój cel. Że dzięki temu inni mogą normalnie żyć, nie kłopocząc się o dziury w pancerzu, liczbę pozostałych pochłaniaczy ciepła i chłód zasklepiającego się medi-żelu.
Obrócił twarz z powrotem w stronę Vasir, po chwili nieznacznie wyciągając ku niej szklankę.
- Za cel, w takim razie, jaki by nie był. I by nie stracić go z oczu, bez względu na to ile części w środku nas umrze.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 13:11

Wyświetl wiadomość pozafabularną Asari przełknęła kolejną porcję alkoholu, słuchając jego teorii odnośnie tego, jak całość się potoczy. Rozumiała, że nie jest to dla niego łatwe, ale wyglądało na to, że sama również przeszła w swoim życiu przez ogromne ilości gówna. I jak taka osoba mogłaby go pocieszyć, nawet, gdyby faktycznie tego pocieszenia szukał?
Ostatecznie dla niej możliwe, że też nie było nikogo, gdy pojawiła się ta "dziesiątka" w skali oceniającej poziom misji.
- Całkiem możliwe, że tak właśnie będzie.
Westchnęła, przenosząc wzrok na alkohol wewnątrz napoju, niepierwszy raz zresztą tego wieczora.
Znudziła jej się obecna pozycja. Podciągnęła nogi pod siebie, krzyżując je i siadając w już zupełnie luźny sposób na krześle. Może i było wygodne, ale Vasir wyraźnie nie mogła usiedzieć w jednym miejscu.
- Cel jest taki sam, zawsze. Obojętnie, czy żeby go wypełnić zrobisz dziesięć misji, czy dwadzieścia. Zabijesz dwóch czy dwustu.
Asari wciąż nie patrzyła w jego stronę, świadomie unikając kontaktu wzrokowego. Jak gdyby rozmawianie na względnie szczere i głębokie tematy było dla niej na tyle wymagającym przeżyciem, że nie mogła znieść dodatkowych bodźców w tej chwili.
- Wszyscy myślą, że galaktykę trzeba ratować przy wielkim kataklizmie. Że jest spokój i porządek pomiędzy wojnami i katastrofami. Gówno prawda - zmarszczyła brwi, obracając szklankę w dłoni. - Odkąd zaczniesz, aż do czasu, gdy skończysz robotę jako Widmo, będziesz powstrzymywał mniejsze i większe katastrofy. Galaktyka jest jak jątrząca się rana, a ty tylko zmieniasz opatrunki. Jeśli ciebie zabraknie - zrobi to ktoś inny.
Uniosła szklankę w ponurym, przynajmniej dla niej, toaście. Wciąż było w niej pełno alkoholu. Zgodziła się z nim kiwając głową i stuknęła naczyniem w to trzymane przez Vexa. Delikatnie. Jej ruchy nagle wydały się trzy razy bardziej eleganckie w porównaniu do brutalności, z którą obchodziła się z przeciwnikami na polu walki.
- Turianie i ludzie zawsze plują się do asari z powodu ich długowieczności. Nikt nie pomyśli, że ma to więcej minusów niż plusów - mruknęła pod nosem, gdy już upiła kolejne łyki Quadima.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 14:37

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=qr3uhFQcFHA[/youtube] Świadomość żywotu Vasir była właśnie powodem przez który nie naciskał, żeby poznać szczegóły tej jednej "dziesiątki" w jej życiu. Osiem i pół, które wystawiła obecnej sytuacji, było prawdopodobnie niczym w porównaniu z tamtą misją, chociaż ocenę dzieliło zaledwie półtora punkta. Potrafił to zrozumieć. Nie wszystkie misje były niewyobrażalnie trudne ze względu na ilość przeciwników, którzy stawali na drodze czy przeciwności losu rzucane pod nogi.
Czasami trudność stanowiło pokonanie własnych przekonań. Gdyby dostał do oceny trudność obecnej misji i ocenę trudności poświęcenia własnej siostry dla większego dobra, bez wahania postawiłby wydarzeniom na AZ-99 jedynkę.
Dziesiątka była osobista. Dlatego nie naciskał. Nie dopytywał.
Gdy Vasir opowiadała, on milczał, w ciszy sącząc alkohol i po prostu słuchając. Na ekranach zmieniały się obrazy, a za ścianami mesy w zatrważającym tempie przesuwała się galaktyka, niosąc sztucznie odciążony statek w stronę celu ich wędrówki. Z jednej szklanki zrobiły się dwie, z dwóch trzy. Jeżeli Quadim został stworzony do picia w bardziej optymistycznych warunkach, to znalazł się w szafce niewłaściwego okrętu.
- Myślałem, że robota Widma nigdy się nie kończy - odparł w końcu, uśmiechając się krótko. Bez wesołości, bo ta utonęła w szmaragdowym płynie. Upił kolejny łyk; prowadził akcję poszukiwawczą, w której nie było już jednak cienia nadziei. Tylko obowiązek wydobycia ciała. - Tacy jak ty nie odchodzą na emeryturę. Tacy jak my - poprawił się, wzruszając ramionami. Może i nie był Widmem - może nigdy nim nie będzie, gdy los doprowadzi do wojny - ale asari wyraźnie pokazała, że ich pobudki nie są różne. Też była idealistką, na swój własny sposób.
- Parszywa robota - mruknął pod nosem, spoglądając przelotnie na drobny fragment starej elektroniki, który od dłuższego czasu leżał na blacie. Przesunął go palcem bez większego entuzjazmu, ale w końcu wrócił spojrzeniem na twarz Vasir. - Ale nie wiem czy potrafiłbym wykonywać inną. Widzisz siebie w innym miejscu, w innym zawodzie? Jako recepcjonistkę hotelu, właścicielkę sklepu z odzieżą albo szefową kuchni? - dodał, skinąwszy w stronę pobliskiej mikrofali. Myśl była na tyle abstrakcyjna, że kącik ust znowu drgnął mu w górę. Uniósł szklankę, upijając kilka łyków nim ponownie ją opuścił.
Gdy kobieta poruszyła temat długowieczności, nie odezwał się od razu. Spoglądał na nią w ciszy i zamyśleniu. Jak w przeciągu tych kilkudziesięciu minut potrafiła się zmienić? Jak łatwo było zapomnieć, że Widma to nie bezwzględne roboty.
- Zdążyłem zauważyć - odezwał się w końcu. Po chwili wahania wyciągnął dłoń w jej stronę, by unieść palcem jej brodę, by na niego spojrzała. Gest, o którym nie potrafiłby pomyśleć jeszcze godzinę temu, bez jednoczesnego zastanowienia się jak to jest żyć z protezą ręki. - Niewiele masz okazji do siedzenia z kimś przy wspólnym stole, co?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 15:27

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=qr3uhFQcFHA[/youtube]
leniwa jestem, też do tego pisałam
Sprawa długowieczności Vasir znowu pokazywała się przy kwestii emerytury. Z pewnością, jeśli Vex w przyszłości zostanie Widmem, to istniała większa szansa na to, że umrze w boju, niż ze starości. Ale musiały być takie przypadki - choćby pojedyncze. Weterani odchodzący na emeryturę, by po raz ostatni obejrzeć ojczystą planetę. W przypadku asari szansa na takie wystąpienie musiała być sto razy mniejsza. Ciekawe, czy w ogóle kiedykolwiek zdarzył się choć jeden taki przypadek?
Poziom alkoholu w butelce, sporej, swoją drogą, malał w miarę, gdy wysuszali kolejne szklanki. Viyo czuł już pierwsze efekty działania i podejrzewał, że Vasir też musi odczuwać różnicę. Na samo pytanie o widzenie siebie w innym zawodzie, parsknęła śmiechem - znów nie ironicznym.
- Nie mam pojęcia. Wątpię - kolejny łyk alkoholu, tym razem mniejszy, jak gdyby zauważyła, że ich tempo picia jest spore i chciała zwolnić, zanim skończy się butelka. - Zaciągnęłam się do oddziału młodo. Bardzo, choć pewnie i tak starsza byłam od ciebie teraz. Zanim zaproponowano mi Widma, byłam komandoską.
Uśmiechnęła się, wspominając z pewnością pierwsze przygody w wojsku, jako nieopierzony rekrut. Jak wspomniała - i tak starszy, niż porucznik był teraz.
Kolejny łyk, równie drobny. Patrzyła na przewijające przez monitor obrazy, nieświadoma ruchu, który wykonywał Viyo. Drgnęła jak oparzona, czując jego dotyk na własnej skórze - w walce mogła widzieć wszystko wokół siebie, ale poza nią, była zupełnie normalna.
Niechętnie przeniosła na niego swój wzrok. Wydawała się być zaskoczona tym, co zrobił, ale jednocześnie pewna posępność (zbyt mało alkoholu wypił, by przyznać, że mógł to być smutek) pojawiła się w jej ciemnych oczach. A może po prostu nie zniknęła?
- Tak jest lepiej - odpowiedziała, cicho, łapiąc go za rękę własną dłonią, gdy drugą wciąż trzymała szklankę z alkoholem. - Nawet bez ciągłych bitew, gdy widzisz, jak wnuk twojej dawnej kochanki, przyjaciela czy mentora umiera, odechciewa ci się nawiązywania relacji.
Przez krótki moment trzymała jego dłoń, nim wreszcie odciągnęła ją, delikatnie, od własnej twarzy i położyła na stole. Wtedy ją zabrała, na moment odwracając wzrok, by po chwili do niego powrócić - jakby zmuszona przez samą siebie.
- Możesz też związać się z asari i zostać wyklętym ze społeczeństwa za komfort spędzenia z nią dłużej, niż małego ułamka własnego życia - uniosła znowu szklankę do ust, a jej głos zmienił się na jeszcze bardziej ponury. - Żyjemy dłużej, ale w wieku stu lat jesteśmy głupie jak ludzkie nastolatki. Jedyną różnicą jest długość procesu dojrzewania.
Westchnęła cicho, wreszcie przenosząc wzrok na alkohol, by sprawdzić, ile go jeszcze w szklance ma. Mało - dopiła jednym haustem i odłożyła szklankę, zastanawiając się, czy powinna dolać sobie kolejną porcję z butelki, czy nie.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 16:42

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=1GVlCMZX8cQ[/youtube]
accurate titles, accurate titles everywhere
Było w tym trochę prawdy. U turian emerytura najczęściej sprowadzała się do wyższego stanowiska, na którym nie wysyłano już ich na pole walki - takie czy inne. Doświadczony weteran mógł zostać generałem kierującym wojska zza stołu planów, zasłużony polityk mógł aspirować do Rady lub przyjąć pod skrzydła kogoś młodszego, kto kontynuowałby jego przekonania. Ale siedzieć w domu? Oglądać vidy, pusto spoglądać na kolorowe ekrany?
Nie był pewien czy chciałby taką emeryturę.
Pewnie skończyłby jak zwykle. Tak jak na ostatniej przepustce, gdy po tygodniu wolności uciekł w objęcia pierwszej lepszej najemniczej misji, która zaprowadziła go do przeklętej, podwodnej stacji.
To część normalnego życia. Prędzej czy później, każdy z nich przestawał umieć się w nim odnajdywać.
- Życie składa się z momentów. Warto zapewnić sobie chociaż kilka, które można miło wspominać - odparł w końcu, kiedy asari skończyła mówić. Cofnął dłoń powoli, przesuwając ją z powrotem do własnej szklanki. Długowieczność, przedstawiona w taki sposób przez kobietę, brzmiała niezwykle ponuro. Ale jak źle by to nie wyglądało, musiało mieć jakieś plusy. - Ale wiem co chcesz powiedzieć. Chociaż nie wiem czy się z tym zgadzam. Czasami, mając tak często do wyboru wyłącznie złe opcje, okazuje się, że przestajemy zauważać te dobre.
Przez chwilę spoglądał na kobietę w milczeniu, przesuwając wzrokiem po jej tatuażach na twarzy, ciemnych oczach i latach ponurych widoków ukrytych w ich środku. Bez względu na to jak poznał Vasir, właśnie momenty takie jak ten próbował zapamiętać. Ją, rozluźnioną; jej śmiech, pozbawiony ironii; jej wzrok, pozbawiony obojętnego, nieczułego wyrazu. W końcu uniósł szklankę i dopił swojego Quadima.
- Nie jesteś robotem. Nikt z nas nie jest - odpowiedział, opierając się wygodniej o tył stołka. Sięgnął po butelkę, zabierając ją ze stołu, ale jeszcze sobie nie dolał; przez chwilę po prostu obracał ją w dłoniach, przesuwając wzrokiem po etykiecie, ale nie czytając jej. - Chociaż, niech mnie szlag, wszystko byłoby wtedy łatwiejsze.
Wyciągnął ku niej butelkę; na dnie naczynia zostało już niewiele alkoholu, wystarczająco by uczynić to ostatnią kolejką. I ostatnim toastem.
- Twoja kolej. Za co byś wypiła? - rzucił, uśmiechając się oszczędnie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 17:26

Asari milczała, wpatrując się również w butelkę, którą chwilę później złapał Vex. Faktycznie, jak raz na ostatni toast. Nie wyglądała na zbyt pewną, kiedy spytał się jej o to, ku czemu powinna wznieść szklankę. Westchnęła cicho, odruchowo bawiąc się pustą już szklanką, która szurała po powierzchni stołu.
- Nie wiem, czy mam jakiegokolwiek długoterminowe cele, które warto wspomnieć - mruknęła pod nosem, jakby nie będąc pewną, czy chce, by to usłyszał, czy nie.
Ot, cichy komentarz, który równie dobrze mógł zlać się z szumem pracującego statku, lecącego przez galaktykę ku Illium.
Wzięła od niego butelkę, również przez moment przesuwając po niej wzrokiem. Swoją drogą, warto było zwrócić uwagę na ładny kształt Quadima - kanciasty, prawie jak turianie postrzegani przez asari, salarian czy ludzi. Po chwili zastanowienia rozlała po równo płynu zarówno do swojej szklanki, jak i tej podstawionej przez Viyo.
- Po prostu znajdźmy tego pilota i skończmy to, zanim Hierarchia i Przymierze rzuci się sobie do gardeł - powiedziała po chwili, dość obojętnie, jakby naprędce wymyśliła toast, który mogą opijać wspólnie.
Nie czekała nawet na Viyo - sama przechyliła szklankę, wlewając sobie do ust dobrze smakujący, lecz wciąż piekący alkohol.
- Ostatecznie pewnie masz rodzinę, która na ciebie czeka na Palavenie. Wszystko może się odbić na nich, jeśli nie stawisz się wystarczająco szybko na przesłuchanie - dodała po chwili, odkładając szklankę. Przesunęła wzrokiem po ekranach, leniwie, jakby sprawdzając, czy coś się zmieniło, po czym utkwiła spojrzenie w siedzącym obok niej turianinie.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 19:29

Skinął głową w milczeniu, akceptując taki toast. Nie wychylił jednak swojej szklanki od razu, przez chwilę obracając ją w palcach i patrząc jak ostatnie łyki szmaragdowego płynu przelewają się w jej wnętrzu.
- Warto. Przynajmniej ja bym posłuchał - odparł wprost. - Ale niech będzie, jeżeli się upierasz. Chociaż mogłaś sięgnąć po oklepane "pragnę pokoju w całej galaktyce" - zauważył, uśmiechając się oszczędnie. Fakt, że maska Vasir chociaż na chwilę spadła z jej twarzy, już był dla niego małym zwycięstwem. Chociaż nie, zwycięstwo to złe słowo. Po prostu czuł się spokojniejszy, jakby świadomość, że Vasir również ma jakieś emocje ułatwiła zaakceptowanie jego obecnej sytuacji. Nie był już tak zmęczony jak wcześniej, chociaż nie dane było mu jeszcze zmrużyć oka.
Albo to po prostu alkohol huczał w jego żyłach, tłumiąc wszystko pozostałe. Znalazł dziurę w sercu i zapełnił ją na swój sposób, jak to miał w zwyczaju.
- Wiem - odparł tylko, również w końcu unosząc swoją szklankę do ust. "Pewnie masz rodzinę" było zresztą tylko formą grzecznościową w jej wykonaniu. W końcu czytała jego akta. Odstawił puste naczynie na blat stołu i przekrzywił głowę to w jedną, to w drugą, przymykając oczy. Ostry alkohol po raz ostatni zapiekł w przełyku, rozgrzewając jego kanciastą klatkę piersiową. - Z pewnością wypytają ich o moje miejsce pobytu. Taki protokół, ale już samo to wzbudzi w nich niepokój. Moja siostra spróbuje dowiedzieć się czegoś na własną rękę, bo posiada tyle cierpliwości co kroganin rozsądku, matka pewnie sięgnie do starych znajomych w wojsku, a ojciec zamknie się w warsztacie. Wiem jak to będzie wyglądało. Ale nie potrzebuję większej motywacji. Jeżeli Hierarchia spróbuje wciągnąć ich w tą politykę, osobiście wypuszczę w stolicy wirusa - stwierdził obojętnym tonem, który mogłaby pochwalić nawet jego rozmówczyni.
Odchylił się na krześle i odwzajemnił wzrok kobiety.
- Nie cytuj mnie w tym.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

21 lut 2016, o 19:42

Vasir nie wyglądała na znużoną, gdy zaczął pokrótce opowiadać o swoich przypuszczeniach co do działania członków jego rodziny. Wręcz przeciwnie - nie spuszczała z niego wzroku, z uwagą spijając słowa z jego ust, jakby wymawiał jej tajemnice państwowe, a nie aspekty normalnego życia.
- Troszczą się. To dobrze - podsumowała tylko, by przerwać, słysząc jego zakończenie tej opowieści.
Właśnie to sprawiło, że wybuchła śmiechem - zobaczenie porucznika-idealisty z nieco innej strony, gdy coś zagroziłoby ważnej części jego życia. Chyba jej się spodobało.
- Zabawnie wyobraża się ciebie w roli terrorysty. Wybacz - skomentowała swoją pełną rozbawienia reakcję, by odkaszlnąć, jak gdyby miało jej to pomóc w przywołaniu się do porządku.
- Tak czy siak, mam nadzieję, że nigdy nic nie zmusi cię do podjęcia wyboru, gdy na jednej szali będzie twoja rodzina - dodała nieco ciszej, kontrastując z poprzednim swoim zachowaniem. Uniosła nieco brwi, przenosząc spojrzenie na sekundę na monitory - w mesie ostatecznie nie było nic ciekawszego od porucznika czy wiadomości, okazjonalnie można było spojrzeć na szklankę. Dla Vasir dłuższe utrzymywanie kontaktu wzrokowego podczas swobodnej rozmowy było wyraźnie niezręczne, nawet po alkoholu.
- Nie mogę ci obiecać, że kiedyś tak nie będzie. Dostaniesz wybór - kontynuować misję, czy ratować kogoś, na kim ci zależy. Po tym raczej ciężko wrócić do normalności - mówiła spokojnie, nie dając żadnego znaku, że może przemawiać z własnego doświadczenia, czy też natknęła się na tego typu historie.
Wstała nagle od stołu, odsuwając krzesło. Zabrała plastikowe naczynia, odwróciła się do kuchennej ścianki i wrzuciła je do pseudo zsypu, prowadzącego do systemu utylizacji odpadów. Podstawiła szklankę pod dyspozytor soków, wzdychając po chwili, gdy stała tak odwrócona do niego tyłem, opierając się o blat. Zerknęła nawet przez moment do jednej z szafek, patrząc po jej zawartości.
- Reszta alkoholu, którą mam, w najlepszym wypadku ci nie przypasuje, w najgorszym będziesz rzygać przez resztę drogi na Illium - mruknęła, choć nieco swobodniejszym tonem niż gdy wypowiadała się przed chwilą.
Nie chcąc pić samej tego, czego on nie mógł - przynajmniej bez ryzyka, nalała sobie więc soku i zajęła z powrotem miejsce przy stole, z innym napojem.

Wróć do „Prywatne jednostki”