Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Chimera

28 lut 2016, o 22:45

Vasir milczała, nie odwracając wzroku z trzymanego datapadu. Zamiast prezenterki, wyświetlał teraz tekstowe informacje z Lyesii - a przynajmniej te, które wydostawały się na zewnątrz. Na szczęście wirus, z którym mieli do czynienia mieszkańcy, nie potrafił przenosić się komputerowo, stąd łączność z bliskimi poza granicami miasta wciąż mogła być utrzymywana.
- Jeśli przeniosła go w swoim organizmie, nigdy nie wiadomo. Nie mamy żadnych informacji o testach na ludziach. Inkubacja wirusa poza turiańskim ciałem może trwać dni, tygodnie. Lyesia mogła być jej pierwszym kontaktem z resztą galaktyki o którym wiemy, jeśli ExoGeni miało tupet tak bardzo tuszować swoje błędy.
Jej palce wystukiwały nerwowy rytm, uderzając o blat stołu. Widmo uruchomiło omni-klucz, przeglądając i wysyłając wiadomości z zawrotnym tempem.
- Kurwa mać - warknęła, pozwalając sobie na kolejne podsumowanie sytuacji. Jej dłonie również zacisnęły się w pięści.
Wstała, z hukiem odsuwając krzesło. Nie planowała wychodzić z mesy - po prostu siedzenie wydawało się być zbyt bierne, jakkolwiek irracjonalne się to wydawało. Oparła się plecami o ścianę, na moment dotykając czubkiem palców czoła, gdy ta nagła zmiana pozycji sprawiła, że ból głowy powrócił.
- Wprowadzę nas do doku jak tylko przebrną przez ilość biurokracji. Miasto zamknięto niedawno, wciąż panuje tam chaos.
Spojrzała na monitor, a potem przeniosła spojrzenie na siedzącego przy stole turianina. Nie odwracała go przez dłuższą chwilę, a po jej wyrazie twarzy widać było, że cała sytuacja mocno ją gryzie. Jakby zastanawiała się, co ma zrobić w sytuacji, gdy podatny na wirusa był jej towarzysz na misji.
- Nie zdejmuj hełmu. Ani na chwilę, gdy już zejdziemy ze statku - jej ton się zmienił na nieco łagodniejszy i cichszy, choć wciąż było to polecenie. Jeszcze kilkanaście godzin temu Viyo słyszał jej głos jak niecierpiący sprzeciwu, teraz cała Vasir nieco się rozluźniła. Prawdopodobnie wróci do swojej starej formy gdy tylko w jej dłoniach znajdzie się karabin, a ona przejdzie przez śluzę Chimery.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

28 lut 2016, o 23:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną Turianin przez chwilę wodził spojrzeniem po napisach wyświetlanych na ekranie, ale czytanie informacji wydobywających się z miasta objętego kwarantanną było zwyczajnie zbyt ciężkie. Odwrócił wzrok, znowu zamykając oczy. Uniósł dłonie do głowy i potarł skronie.
- Może. Kurwa, może.
Nieświadome zarażanie było dużo mniej groźne niż świadomy terrorysta. Wciąż cholernie niebezpieczne, ale jednak łatwiejsze do powstrzymania, o ile uda im się namierzyć fałszywą kobietę. Oderwał dłoń od twarzy i zmusił się do przełknięcia reszty soku ze szklanki; chciałby powiedzieć, że ponure wieści odebrały mu apetyt, ale wymęczony organizm był nieustępliwy w swoich potrzebach. Zielony płyn zawierał witaminy i pozwalał mówić bez wrażenia jakby przełykało się pokruszone szkło.
Nie zareagował, gdy asari poderwała się od stołu. Całkowicie ją rozumiał.
Wszystko zaczynało się walić. Nagle ich decyzje w systemie Kerath przestały mieć znaczenie - generał i tak przeżył i próbował rozpętać nową wojnę, a wirus i tak uwolnił się na powierzchnię. Jedyną różnicę stanowił Mat. Ostatnia szansa na naprawienie chociaż części tego wielkiego pierdolnika.
- Wiem - powiedział tylko, a w jego głosie również było słychać zmęczenie. Pomimo tego zmusił się do uśmiechu, podnosząc wzrok na asari. - I tak byś mnie tu nie zatrzymała.
Odsunął krzesło i podniósł się, podchodząc ze szklanką do kuchni. W ciszy odkręcił wodę, myjąc naczynie. W innej sytuacji być może zażartowałby, wypominając Vasir jej troskę. Może nawet rzuciłby, żeby uważała, bo jej groźna reputacja jeszcze na tym ucierpi. Ale teraz... wieści, które otrzymali były zbyt ponure na żarty albo on zbyt wymęczony ryncolem.
Albo zwyczajnie doceniał jej słowa.
- Pójdę założyć pancerz - rzucił cicho, wycierając palce w ręcznik. Ruszył do przydzielonej mu kwatery, dotykając przelotnie ramienia Widma, gdy mijał ją pod ścianą.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Chimera

29 lut 2016, o 18:48

Gdy wyszedł ze swojej kajuty, nie zastał asari w mesie. Statek lekko drżał, po czym Viyo rozpoznał, że muszą wchodzić do atmosfery. To więc znaczyło, że Vasir pewnie siedzi w kokpicie.
Rzeczywiście, Tela stała lekko pochylona, spoglądając bardziej na wyświetlacze w kokpicie niż wizjery ukazujące im warstwę chmur, przez którą się przebijali. Łokieć wsparła na oparciu fotela pilota, dzięki czemu dłonią podparła własną głowę. Miała na sobie już pancerz, a na zaczepach magnetycznych dostrzegł te same bronie, z którymi zeszła na AZ-99. Hełm leżał na siedzeniu.
Milczała, wpatrzona w podsuwane jej statystyki. Na jednym z wyświetlaczy pojawiały się również informacje lokalne - wśród nich kolejne zgony w szpitalu Lyesii jak i znajdywane ciała poza jego obszarem, gdzie, leżące na ulicach, mogły być skutkami kolejnych zarażeń.
- Statek wciąż jest w doku. Wygląda na to, że nie będzie miała jak nam uciec, przynajmniej nie poza miasto.
Chciałoby się dodać - chyba, że już to zrobiła. Na razie nie mieli nawet pierwszego rozeznania w sytuacji, a jedyne, co Viyo widział, to z wolna zbliżające się miasto. Systemy sprowadzały ich do doku automatycznie, bez pomocy Widma, które jedynie obserwowało.
Po kilku minutach czyste niebo i z pozoru sielankowo wyglądające miasto zmieniło się w betonowe budynki, wyświetlane na nich reklamy, aż wreszcie - ściany doku.
Musieli wzbudzać zainteresowanie, będąc jednym z niewielu, jak nie jedynym statkiem w przestrzeni powietrznej Lyesii od ogłoszenia kwarantanny. Vasir wzięła głęboki wdech, sprawdzając po raz ostatni, czy nie ma żadnych nowych, wartych przeczytania wiadomości, po czym złapała za hełm. Nim wyszła z kokpitu, obrzuciła Viyo długim spojrzeniem - cokolwiek chciała powiedzieć, rozmyśliła się w trakcie tego.
Stanęła w śluzie, czekając, aż do niej dołączy.
- Możemy iść od razu do statku, choć po drodze będziemy mijać kontrolę lotów. Tam też mogą nam co nieco powiedzieć.
Po chwili zastanowienia założyła hełm na głowę, dwa razy upewniając się, że każdy element pancerza doskonale do siebie pasował.
Nawet jeśli przedstawiciele innych ras nie chorowali, wciąż mogli przenosić wirusa, a ona nie zamierzała sprawdzać na Vexie, czy faktycznie tak jest.
Gdy oznajmił jej swoją gotowość, śluza się otworzyła, ukazując im czysty dok A27, w którym zaparkowała Chimera.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Chimera

1 mar 2016, o 10:34

Po powrocie do kajuty Vex pozwolił by rutyna przejęła nad nim kontrolę. Zabrał karabin ze stołu i metodycznie sprawdził ustawienia celownika termooptycznego, luzy w mechanizmie zamka, swobodę wymiany pochłaniacza ciepła. Wykonywał znane sobie ruchy, ale jego myśli błądziły gdzie indziej; wiedział, że nie mogli zrobić nic co zapobiegłoby tej tragedii, ale nie mógł zrzucić z siebie wrażenia, że jednak zawiedli. Pomimo wszystkiego.
Potem sięgnął po pancerz i ponownie zamknął się w zbroi, która oddzielała go od reszty świata. Jednak o ile na AZ-99 trujące opary były względnie widoczne pod postacią bladożółtych, bagiennych wyziewów, tak tutaj zagrożenie było niewidzialne, a miasto w niczym nie przypominało grząskiego, dzikiego terenu ostatniej planety. Z hełmem pod pachą i karabinem wiszącym na zaczepie na plecach opuścił w końcu pokój, na kilka minut zatrzymując się jeszcze w pustej mesie, by odszukać swój tranzystorek, który w następstwie wczorajszych wydarzeń znalazł się pod stołem, zapomniany.
Chciałby powiedzieć, że zaciśnięcie dłoni na starej elektronice nieco uspokoiło jego myśli, ale tak się nie stało. Głupi półprzewodnik znalazł się z powrotem w podręcznym luku jego pancerza.
- Gdybym był na jej miejscu, w pierwszej kolejności zmieniłbym środek transportu. Musiała wiedzieć, że na kradzionym daleko nie zaleci – odpowiedział ponuro na słowa asari, opierając się w wejściu. Spojrzał nad jej ramieniem na panele sterowania i wyświetlające się coraz to nowe informacje.
Ale z nią sytuacja może wyglądać inaczej. Była zamknięta przez trzydzieści lat w jednym ośrodku, bez wiedzy o reszcie świata, bez świadomości o istnieniu innych ras i z zacofaną technologią. Cud, że w ogóle była w stanie wystartować okrętem ostatniej ekspedycji, a tym bardziej użyć przekaźnika i trafić na jakąkolwiek planetę. Najprawdopodobniej udało jej się odpalić autopilota na zaprogramowany wcześniej kurs – dodał, marszcząc brwi i śledząc komunikaty. - Co ty byś zrobiła po przylocie na nieznaną planetę, pełną „niebieskich ludzi”, których widzisz po raz pierwszy i innych oszałamiających gatunków? Nie masz żadnych kontaktów, żadnej przydatnej wiedzy, prawdopodobnie nawet niemal żadnych kredytów jeżeli nie liczyć przedmiotów należących do starej załogi. Może nawet nie wiesz jak z nich korzystać. Pierwsze czego potrzebujesz to informacje, ale przecież nie możesz zacząć pytać. Nie obcych, szczególnie, że eksperymentowałaś na kilku przez ostatnie kilka dekad. Najprawdopodobniej szukała swoich - ludzi, Przymierza, czegoś znanego. Może ambasada? – mruknął. Gdy uświadomił sobie inną możliwość, potarł nasadę nosa, przymykając na chwilę oczy.
- Mogła skontaktować się też z ExoGeni. Może dlatego milczą, bo opisała im swój przypadek i zdali sobie sprawę z konsekwencji? Powinniśmy sprawdzić czy nie mają tu jakiejś siedziby. Być może wylądowała tu nie bez powodu.
Gdy zadokowali, przepuścił Vasir w przejściu i spojrzał ostatni raz na wnętrze Chimery: na kokpit, na mesę, na krzesła w których siedzieli ostatnio. Potem w milczeniu dołączył do kobiety w śluzie powietrznej, zakładając hełm i zapinając klamry zabezpieczające. System rozświetlił się na wnętrzu jego wizjera, zupełnie jakby miał wyjść w przestrzeń kosmiczną, a nie na zamieszkałą, przyjazną planetę.
Kiedy okręt zakomunikował gotowość do wyjścia, bez słowa skinął głową Vasir, potwierdzając swoją gotowość. A potem ruszył za nią.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Prywatne jednostki”