Telepatia była tematem na tyle niedorzecznym, ale też w pewnym sensie uroczym, że niebieskowłosa z trudem powstrzymywała uśmiech gdy tylko o nim wspominali. Z jej perspektywy, biotyczki, jak jego siostra, musiało być jeszcze zabawniej - szczególnie, że nie była częścią tej rozmowy an nie pamiętała realnego strachu, który odczuwał Viyo jako dziecko przez bardzo krótki okres swojego życia.
Z drugiej strony, może gdyby mając te kilka lat zobaczył to, co biotyka Volyovej potrafiła robić z głowami jej przeciwników... Co dzieje się gdy w pomieszczeniu pojawia się sferyczna osobliwość, wysysająca światło i dźwięki ze świata wokół, wtedy strach w jego sercu zachował się na długie lata i nigdy nie przekształcił w zabawną historyjkę.
- To dlatego mówi się o tak małej ilości turiańskich najemników? - spytała, sięgając po następne ciastko. Kolejna ich warstwa oddzielona była od reszty małym, ozdobnym papierkiem, który szybko wylądował obok, zmięty w kulkę. Dołączając do z pewnością imponującej kolekcji śmieci znajdujących się w tej chwili w zakamarkach pojazdu. - Nie chodzi o ideały.
Parsknęła śmiechem do swoich myśli, kręcąc przy tym głową. Natura jej problemów nie była jednolita. O niektórych mogła mówić swobodniej od reszty - może o tych, które nadgryzł ząb czasu. Z którymi zdążyła się pogodzić, jak zmiana ścieżki kariery, wojskowość, na którą się nie pisała. To świeże wydarzenia sprawiały, że jej mięśnie napinały się, w oczekiwaniu na uderzenie, które miało nastąpić.
- Nie jestem jedyną osobą, która potrafi robić to, co ja - zaczęła, kręcąc butelką, z której wnętrza dobiegł cichy chlupot. - Poznałam kilku innych. I jeśli nic się nie zmieniło, chyba nie mam zbyt wiele czasu.
Nie precyzowała, pozwalając, by wyjaśnienie jej słów dotarło do niego po chwili, bez jej pomocy. Upiła kolejny łyk rumu, którego zniknęła już połowa, choć, jak zwykle, nie było po niej widać niczego.
- Nie chcę marnować go zabijając losowych ludzi na syfiastej Omedze. Nie przez cały czas.
Uniosła brew, gdy wspomniał o tym, do czego ten kłębek mógł ich doprowadzić. Kolejne zagadki, tajemnice, które być może przyniosą ich obojgu spokój, a może nigdy nie będzie im dany.
- Ślady, szanse, nitki od kłębka. Wydajesz się mieć w tym doświadczenie - zauważyła, dość gorzko, co postanowiła zrównoważyć biorąc kolejne, słodkie ciastko i odgryzając jego połowę. - Brzmi jak strasznie mało satysfakcjonujący styl życia jeśli mam być szczera.