Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Arae

24 kwie 2018, o 16:16

Aplikacja o założenie konta pojawiła się na jego omni-kluczu, czekając na złożenie wirtualnego podpisu. Nie usprawniała co prawda reakcji banku, ale oszczędzali czas po swojej stronie. Elpis zdąży opuścić Mgławicę Węża i wylecieć w następnym systemie niż pierwsza z wielu zwrotek z firmy wyląduje na skrzynce odbiorczej turianina.
- Nam sugeruje współwłasność - odpowiedziała zaczepnie. - To może być problem. Nie mam nazwiska.
Wątpliwe, by w banku mieli równie oryginalne poczucie humoru słysząc żarcik opowiadany przez Sztuczną Inteligencję. Cytadela była sercem przepisów zabraniających jej tworzenie poza kontrolą oraz posiadanie. I właśnie w tym sercu znajdowała się fregata, korzystając ze starej, ale sprawdzonej taktyki chowania tam, gdzie światło padało najjaśniej.
- Wystawię pojazd na kilku aukcjach. Dwie z nich są mało kontrolowane przez przepisy prawa, ale mają większy popyt - potwierdziła, wybierając własnoręcznie portale, na których miał umieszczony być pojazd. - Opisz go. Nie mam do niego dostępu, nie widzę go.
Opisanie pojazdu, którego nie dało się znaleźć w extranecie tak łatwo, do którego nie można się było połączyć, czyniło go trudnym do odczytania przez SI. Znała podstawowe właściwości i specyfikacje, które mogły odnosić się do wielu, bardzo różnych od siebie maszyn.
- Illium - potwierdziła, a jej głos wywołał delikatny pomruk aktywujących się silników.
Wiadomość została wysłana, ale żadna odpowiedź do niego nie dotarła w ciągu dwudziestu minut, których Elpis potrzebowała na dotarcie do Przekaźnika Masy. Bycie wewnątrz wiązało się z brakiem dostępu do extranetu - a co za tym idzie, niemożnością odświeżenia skrzynki odbiorczej.
Kolejne godziny minęły na pokładzie fregaty we względnej ciszy, poza pobranymi podczas postoju na Cytadeli mediami, które mógł puścić i głosem SI, towarzyszącej mu non stop. Skonstruowanie powierzchownego opisu maszyny batarian nie było dla niego ciężkie i aukcja powinna pojawić się na wszystkich, wybranych przez Etsy sekundę po połączeniu z możliwą barką.
- Wiadomość została odrzucona przez serwer - poinformowała go SI, gdy tylko Przekaźnik Masy wypuścił ich z wnętrza tunelu, na końcu którego pozostawili Mgławicę Węża. Na jego omni-kluczu widniał komunikat.
0x9417 Odbiorca nieznany.
Bukiet niezapominajek zapadł się w sobie, w miarę, gdy upływające dni skróciły jego żywot. Kilka płatków opadło na blat stołu, odłączając się od zielonych łodyżek. U góry, ekrany w mesie pobierały nowe informacje lokalne. W Nos Astrze było cicho i spokojnie, choć front burzowy nadciągał nad miasto, elektryzując powietrze i wzmagając wiatr. Z kokpitu, widok na planetę ukazywał zwały chmur, zasłaniających obszar koło stolicy.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

24 kwie 2018, o 19:17

Turianin zaśmiał się pod nosem, obserwując jak chmury rozstępują się przed Elpis, a następnie ustępują miejsca głębokiej czerni kosmosu, gdy przebili się przez warstwę sztucznej atmosfery.
- Czy to zawoalowana sugestia, żebym ci się oświadczył, Ets? - rzucił w odpowiedzi, błądząc spojrzeniem po pojedynczych punktach rozświetlających galaktykę oraz odległych chmurach gazowych mgławic, a przez jego usta przemknął krótki uśmieszek. - Co moje to i twoje.
Wiele z rzeczy, które robili z SI, rozbijało się o granicę prawa, a ostatnimi czasy coraz częściej ją przekraczało. Gdyby jakikolwiek bank wiedział, że zgłoszenie konta wyszło spod elektronicznych dłoni Sztucznej Inteligencji, ich reakcja byłaby tylko jedna i łatwa do przewidzenia. Już samo istnienie Etsy łamało wszelkie przepisy, a dopuszczenie jej do systemów organizacji finansowych czy dokowanie na stacjach podległych Radzie? Odzew byłby identyczny jak w przypadku Radnej Irissy, u której prawda spowodowała tymczasowe roztrzaskanie maski spokoju oraz pełnej kontroli. A może i nawet wielokrotnie większy.
- W porządku. Na oficjalnych aukcjach i tak może być problem z aktem własności i dokumentacją pojazdu - odpowiedział, gdy temat zszedł na stary transportowiec w hangarze. Wyślizgnął się z fotela i ruszył do windy, zostawiając kokpit za plecami. Głos i osoba Etsy towarzyszyła mu jednak przez całą drogę, płynnie zmieniając źródła głosu w miarę mijanych kolejnych głośników poukrywanych pod sufitem.
- Zobaczę co uda mi się znaleźć pod maską.
Brak dokumentów były przeszkodą, ale niewielką. Nie przy możliwościach SI do fałszowania papierów, które udowadniała raz za razem - czego doskonałym przykładem był chociażby okręt na którym właśnie lecieli. Wystarczająca liczba właściwych numerów seryjnych ze sprzętu, opis, specyfikacja... Transporter stanowił wyzwanie większe niż większość, ale nie był niemożliwy do ukrycia.
Następne godziny spędził w hangarze, nie tylko przygotowując opis pojazdu do wystawienia na aukcję, ale również czyszcząc go z pozostałości Metgos i doprowadzając go wizualnie do stanu używalności. Zdjęcia były dobrym dodatkiem do aukcji, a transporter chociaż niemal antyczny, to i tak musiał się dobrze prezentować, jeżeli miał osiągnąć lepszą cenę. Poza tym praca fizyczna pozwalała zająć myśli i skupić je na czymś innym, podobnie jak rozmowy z Etsy.
- Będziemy musieli uważać przy finalizowaniu sprzedaży - odezwał się po pewnym czasie, gdy spod warstwy siarkowego osadu zaczęły wyglądać pancerne płyty. Sięgnął po czarną od sadzy szmatę i wytarł nią dłonie, wpatrując się w ciężki pojazd. W hangarze intensywnie pachniało ryncolem, z którego korzystał do zmiękczenia co gorszych elementów. - Być może batarianie domyślą się, że będziemy chcieli go sprzedać. W końcu prawdopodobnie niewiele chodzi takich egzemplarzy po rynku. Mogą połączyć dwa do dwóch i spróbować się zemścić.
Gdy Etsy poinformowała go o zbliżaniu się do Przekaźnika, rzucił szmatę na najbliższą skrzynię z narzędziami i zostawił transporter w hangarze, ruszając w drogę powrotną do mesy. Czarne smugi sadzy pokrywały teraz nie tylko jego dłonie, ale również i koszulę oraz kilka łusek na twarzy, tam gdzie nieopatrznie otarł wierzchem dłoni pot z czoła czy w zamyśleniu oparł palce na policzku. Delikatne tąpnięcie, które rozeszło się po strukturze statku, gdy ten odzyskał swoją masę, zgrało się w aktualizacją ekranów w mesie, które błyskawicznie nawiązały połączenie z powrotem z resztą świata. Znaleźli się w systemie Tasale.
Umył dłonie pod kranem i nalał sobie na dno szklanki nieco chatti, aktywując jednocześnie własny omni-klucz. Informacja od Etsy na temat odrzuconej wiadomości wywołała na jego czole zmarszczkę między chitynowymi płytkami. Komunikat, który wyświetlił się chwilę później, zapoczątkował w nim drobną iskierkę niepokoju.
- Miejmy nadzieję, że po prostu przez przypadek rozwaliła swój omni-klucz - mruknął pod nosem, ale w jego głosie nie słychać było przekonania. Coraz mniej wierzył w przypadki. Musiał mieć tylko nadzieję, że podczas jego nieobecności przeszłość nie dogoniła Mayi i nie próbowała przerwać ich wyprawy jeszcze nim ta się rozpoczęła na dobre.
Obumierający bukiet niezapominajek był niczym ponura sugestia. Zapowiedź czegoś gorszego.
Widmo wyłączył omni-klucz i dolał do wazonu wody, jakby to miało uratować żywot niebieskich kwiatów, po czym ruszył w stronę kokpitu.
- Posadź nas w doku, Ets.
Nie wiedzieli gdzie jest Volyova, ale wiedzieli gdzie często bywa. Pora było ponownie odwiedzić Horusa.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

24 kwie 2018, o 20:04

- To mogłoby być kłopotliwe - odpowiedziała zdawkowo, tłumacząc się ze swojego żartu. - Tak jak zakładanie wspólnego konta w banku.
Pojazd nie był łatwy w doprowadzeniu do porządku. Nagromadzone przez dni, tygodnie a może miesiące warstwy pyłu wymagały nie tyle mycia, co intensywnego skrobania. Dopiero po dwóch, trzech godzinach Viyo dostrzegł oryginalną, brązową barwę pojazdu i delikatny, starty w większości miejsc deseń nałożony na farbę. Odkryta została również ostatnia litera oznaczenia modelu, o której wcześniej istnieniu nie miał pojęcia - to umożliwiło Etsy znalezienie kilku, historycznych wręcz artykułów, w których był wymieniony. Dawało to większe szanse na znalezienie potencjalnego kupca, który zainteresowany będzie kulturowym znaczeniem machiny, a nie możliwym wykorzystaniem jej w boju ponownie.
- Istnieje szansa, że inne, podobne grupy będą zainteresowane skupem z drugiej ręki starych machin wojennych. Wystawiając ten pojazd, godzimy się na to ryzyko.
Musieli być przygotowani. Nawet, jeśli otrzymają ofertę kupna, niekoniecznie będzie ona na tyle porządna, by mogli z czystym sercem ją brać, zdając sobie sprawę z tego, że za kilka miesięcy to inna grupa cywili może zostać wciśnięta do środka pojazdu i wywieziona na zapomnianą przez świat, nieprzyjazną planetę by pracować niewolniczo pod komando organizacji terrorystycznej.
Elpis dotarła do Mgławicy i powoli zbliżała się do Nos Astry. W miarę, gdy glob rósł w ich oczach, żywe błyski wyłaniały się spośród smolistych, gęstych chmur, dając pokaz świateł widoczny z miejsc w pierwszym rzędzie. Był on jednak krótki - okno, w którym mogli dostrzec błyskawice przecinające warstwy atmosfery, było małe, a po nim fregatą targnął wstrząs. Lądowanie nie miało być gładkie, ani ładne - porywisty wiatr przypominał o pogodzie, którą wyprzedzili zaledwie o godzinę, może pół. Elpis drżała, atakowana przez siły przyrody z taką siłą, z jaką o jej bariery kinetyczne rozbijałyby się torpedy w kosmicznej bitwie.
- Dwa razy zwoływałam dla niej taksówkę - odezwała się Etsy, dość niewinnie, o ile wyobraźnia turianina nie zawodziła. - Istnieje małe prawdopodobieństwo na to, że zostałam połączona z każdym promem na tyle długo, by zobaczyć wpisywany adres. Ale bardzo małe.
Elpis osiadła w doku, wreszcie zastygając w miejscu. Setki metrów dalej rozpościerało się niebo - ciemne, groźne, przeszyte światłami promów i budynków, oraz bardzo odległymi błyskawicami.
- Sześć i pół procent.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

24 kwie 2018, o 20:56

Ryzyko o którym wspomniała Etsy, ocierało się o odwieczny konflikt między dwoma opiniami na temat natury rzeczy. Sprzedany pojazd rzeczywiście mógł trafić w ręce kolejnej grupy ekstremistów, ale równie dobrze mógł znaleźć się w garażu jakiegoś kolekcjonera lub na wystawie muzeum. Tak samo jak batariańskie karabiny, które sprzedał w sklepie w Prezydium, nie mieli pewności kto będzie ich następnymi właścicielami. Funkcjonariusz SOC, który postanowił wymienić swój model na coś innego? Bezduszny najemnik, który szukał czegoś tańszego po ostatnim nieudanym zleceniu? Rusznikarz-amator, pragnący odrestaurować używaną broń?
Większość przedmiotów nie było złych samych w sobie. To dzierżący je ludzie odpowiadali za ich przeznaczenie, a na to nie mieli wpływu.
Ale ryzyko istniało.
Nos Astra, obserwowana z orbity, przypominała gniazdo błyskawic i czarnych chmur. Wyglądało na to, że słoneczna pogoda, która towarzyszyła im na Thessi pozostanie tylko wspomnieniem, bo stolica Illium postanowiła zaprezentować się od swojej drugiej strony. Viyo wyjątkowo nie miał nic przeciwko. Przyglądał się zbliżającemu się miastu na iluminatorach kokpitu i burzy piętrzącej się na obrzeżach, a ich widok tylko odzwierciedlał jego własne nastroje dotyczące tej planety. Chociaż raz nie próbowała ukrywać swojej natury pod otoczką kolorowych świateł i sztucznych uśmiechów, co było swojego rodzaju miłą odmianą.
Illium było sercem turystycznych pielgrzymek, miastem umiłowanym przez miliony. Ale jemu nie dało żadnego powodu, by je lubić. Ani Nos Astra, ani Lyesia.
- Sześć i pół procent, co? - powtórzył za Etsy, śmiejąc się cicho. Elpis trzęsła się i miotała w burzy, ale SI sprawnie operowała sterami, prześlizgując się na granicy niszczycielskiej natury, nim ta na dobre zdążyła pochłonąć miasto. Pioruny, które towarzyszyły im podczas lądowania, tworzyły błękitne refleksy na błyszczącej powierzchni okrętu; wiatr targający jego konstrukcją sprawiał jednak, że Widmo momentami zastanawiał się czy nie powinni przeczekać wichury na orbicie. - W takim razie dobrze się składa, że mamy takie szczęście.
Ciekawość Etsy zdawała się być zakodowana wewnątrz jej oprogramowania, a przewidujące działania niejednokrotnie oszczędziły im zachodu. Odruch hakowania wszystkiego w zasięgu elektronicznych palców wydawał się być częścią jej natury, ale turianin nie zamierzał jej winić. Sam miał problem z tajemnicami, a ostatnio nawet zastanawiał się czy nie zasugerować SI, żeby zaglądała do wszystkich omni-kluczy osób, z którymi miał jakiś kontakt. Luźna myśl, ale jej sama obecność sprawiała, że Widmo zaczynał kontemplować czy to nie byłaby już pewna przesada.
Dzień dobry, nazywam się Vexarius Viyo i jestem tajemnicoholikiem. Jestem czysty i nie szukam odpowiedzi już od trzech miesięcy.
- Niech będzie, odwiedzimy ją na miejscu. Jeżeli jej nie zastaniemy, zawsze możemy sprawdzić Horusa. Może któreś z jej znajomych będzie wiedziało co się z nią dzieje - podzielił się z Etsy tą myślą. - Poza tym, w końcu widziała moje mieszkanie, więc chyba sprawiedliwie będzie jak ja zobaczę jej - dodał równie niewinnym tonem, odstawiając pustą szklankę po chatti i zbierając się z kokpitu. Silniki Elpis przygasły, gdy SI gasiła kolejne systemy; dok portu przyjął ich bez większych problemów.
Odświeżył się i przebrał na szybko w swojej kajucie, przywdziewając przed zejściem pancerz. Świeżo zagojona rana na brzuchu wciąż otwarcie przypominała o niebezpieczeństwach, które czaiły się na Nos Astrze, więc Widmo nie zamierzał popełniać dwa razy tego samego błędu. Nie mówiąc już o ostatniej wizycie poza Elpis, która zakończyła się eksplozją ładunku wybuchowego parę metrów od niego.
Na duchy, nigdy już nie wypomni Vasir, że wszędzie chodzi w pancerzu.
- Wezwij taksówkę i dla mnie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

24 kwie 2018, o 21:09

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

28 kwie 2018, o 23:58

Odgłos nawałnicy towarzyszył im gdy wyszli na korytarz, zagłuszając wciąż awanturującą się dwójkę osób w apartamencie obok. Drzwi zasunęły się za nimi bezszelestnie, blokując przy tym. Niebieskowłosa nie pozwoliła sobie na obrócenie się i ostatnie spojrzenie za siebie, zamiast tego ruszyła do windy.
- Rok bez kilku tygodni - odpowiedziała, poprawiając pasek torby. Wewnątrz zachrobotało, gdy części pancerza otarły się o siebie, wciśnięte jedna na drugiej do bagażu. - Zawsze lubiłam Nos Astrę. Kiedy odeszłam, przyleciałam prawie prosto tutaj.
Odejście było łagodną nazwą jak na dezercję.
Winda otworzyła się, wypuszczając ich na zewnątrz po krótkiej chwili jazdy. Volyova już szybciej podeszła do drzwi wyjściowych, zatrzymując się by je otworzyć, w sekundzie, w której powietrze przeszył grom. Taksówka zaparkowana była kilkanaście metrów dalej, na lądowisku. Nie kierowała nią osoba z krwi i kości, która zlitowałaby się żeby podlecieć bliżej. Zamiast tego, prom wylądował na przeznaczonym mu miejscu i oczekiwał osoby, przez którą został wezwany.
Niebieskowłosa ruszyła naprzód, przechodząc przez barierę deszczu, który padał z intensywnością spadającego z urwiska wodospadu. Dwa uderzenia pioruna później oboje skryli się w suchym wnętrzu pojazdu, ale po obojgu spływała woda. Włosy kobiety przybrały ciemną, granatową barwę na skutek przemoczenia.
Prom podniósł się, sterowany w pełni automatycznie co z pewnością wszystko ułatwiało, gdyż widoczność z jego środka była minimalna. Warunki pogarszały się z każdą chwilą, a nic nie wskazywało na to, by burza miała przeminąć szybko.
- Dopiero przylecieliście? - zagadnęła, odgarniając mokre kosmyki z czoła. - W życiu nie widziałam takiej burzy tutaj. Czasem mam wrażenie, że to miasto ma tylko jedną, przyjemną pogodę.
Westchnęła, poprawiając torbę, którą w pośpiechu rzuciła pod swoje nogi, nie próbując umieścić jej na tylnim siedzeniu w tym deszczu. Korytarze powietrzne były dość opustoszałe - nikt nie chciał w taką pogodę wybierać się na przejażdżkę jeśli nie musiał. Znacznie łatwiej było to przeczekać. Taksówka wylądowała w doku po kilku minutach podróży, wypuszczając ich kilka metrów przed wejściem do Elpis i schronieniem przed deszczem.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 00:36

Szum deszczu nasilił się, gdy Maya otworzyła drzwi wejściowe do budynku, wpuszczając do środka huk wody uderzającej o bruk ulicy, wycie wiatru między apartamentowcami oraz ryk nie tak odległego gromu. W następnym błysku pioruna rozcinającego niebo turianin dostrzegł ich taksówkę, oddaloną o dobre kilkanaście metrów; po jasnoniebieskiej karoserii standardowego, czteroosobowego promu ściekał deszcz, a wilgotna powierzchnia odbijała na swoim tle światła neonów pobliskiego sklepu. Widmo otworzył usta, żeby odpowiedzieć na słowa kobiety, ale kolejna błyskawica mu przerwała, zmuszając do zamknięcia ust. Już bez słowa osłonił się przedramieniem i ruszył w burzę za nią, broniąc się pod naporami wiatru.
Krótki bieg przemoczył ich równie skutecznie co gdyby weszli bezpośrednio pod strugi prysznica. Kiedy drzwi taksówki zasunęły się za nimi, turianin zaśmiał się cicho i przesunął dłonią po twarzy, zbierając krople wody z chitynowych płytek.
- W takim razie żałuję, że nie zdecydowaliśmy się odłożyć tej wyprawy o kilka tygodni - odpowiedział, wracając do tematu, który przerwał mu wcześniej grzmot. - Mogłabyś urządzić imprezę z okazji rocznicy.
Deszcz wydawał się być jeszcze głośniejszy wewnątrz niewielkiego pojazdu. Gdy prom uniósł się nad ulicę, turianin miał wrażenie, że niewielkie silniki z trudem walczą z silną wichurą, a każdy błysk pioruna bardziej rozświetla elektronikę na automatycznych konsolach. Wrażenie było subiektywne, ale lot w takich warunkach przypominał siłowanie się z naturą; mały prom wydawał się być zdany na pastwę żywiołu, gdy wlatywał głębiej w burzę.
- Skierowałem się od razu do ciebie po przylocie - potwierdził jej pytanie, odsuwając palcem kołnierz pancerza; wzdrygnął się, gdy kilka kropel ściekło mu wzdłuż chitynowych płytek. - Założyłem, że możesz mieć kłopoty.
Po kilkunastu minutach dotarli bezpiecznie do doku skrywającego Elpis. Taksówka ponownie odstawiła ich z dala od wejścia, ale do tego nie mieli już daleko. Śluza czekała na nich otwarta - urok przewidującej SI - i zasunęła się za nimi, gdy tylko oboje znaleźli się wewnątrz suchego i ciepłego okrętu. Widmo potrząsnął głową i od razu sięgnął do zaczepów rękawic, ściągając je w drodze na korytarz.
- Może w ten sposób miasto smuci się, że wylatujesz - odpowiedział pod adresem pogody, uśmiechając się oszczędnie. Nie całkiem żartował; każde miejsce miało swoje duchy, a kto byłby w stanie zrozumieć te tworzące serce Nos Astry? - Ets, jak tam dane meteorologiczne? Wiemy ile będzie trwała ta zawierucha?
Ostatnie słowa skierował w przestrzeń, zatrzymując się przy wejściu do mesy. Obrócił się w stronę Mayi i omiótł ręką szereg drzwi na ścianie, skrywających mniejsze pomieszczenia.
- Jakieś preferencje co do kajuty? - podsunął jej. - Czuj się jak u siebie. Ja zrzucę z siebie pancerz i zaraz wracam.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 00:59

Uśmiechnęła się, spoglądając przez okno na zewnątrz. Opuszczanie Nos Astry wiązało się też z zerwaniem pewnych znajomości. W Horusie się odnajdowała - miała towarzystwo, z którym mogła siedzieć, napić się, porozmawiać. Prawdopodobnie nie na tematy, które wraz z Widmem zdążyli już poruszyć, ale inne. Lżejsze. Życie w samotności było przereklamowane, kiedy niezobowiązujące, nic nieznaczące wypady pogawędki mogły co jakiś czas umilać życie.
- Chyba lepiej mieć to za sobą szybciej - odrzuciła, nie precyzując. Jej wzrok mógł przesuwać się po zamglonym krajobrazie Nos Astry, ale umysł spoczywał na lodowej powierzchni, którą kiedyś opuściła nieprzytomna. AZ-102 zbliżało się nieuchronnie. Teraz, kiedy lecieli razem na statek, który miał ich tam zabrać, było tak rzeczywiste jak jeszcze nigdy wcześniej.
Wchodząc na pokład statku, nie rozglądała się z takim zaciekawieniem jak za pierwszym razem. Elpis była skądinąd znajomym terenem - tylko trasa, nie wiodąca dla odmiany od razu do skrzydła medycznego, była nieco inna.
- Kiedyś myślałam tak o pogrzebach - parsknęła śmiechem, również ruszając do mesy widząc, gdzie idzie on. - Na vidach zawsze są ponure i smutne, w wietrzne i deszczowe dni. Widziałeś kiedyś pogrzeb w skwarze, ludzi ubranych w koszulki na ramiączkach?
Odłożyła torbę na ziemię, koło stołu, który koniec końców stawał się zawsze ich metą. Grzmoty w specyficzny sposób rezonowały po kolejnych warstwach pancerza, docierając do ich uszu stłumione, choć wyraźnie wprawiające statek w drgania.
- Obojętne - odrzuciła, wzruszając ramionami. Opadła na jedno z miejsc przy stoliku, rękoma poprawiając włosy i przerzucając na jedno ramię. Cała góra jej szarej koszulki była mokra.
- Czterdzieści minut do półtorej godziny - odpowiedzial syntetyczny głos, rozbrzmiewając w mesie. Maya podniosła głowę do góry, zerkając na wyświetlane nad stołem obrazy. Większość z nich prezentowała pogodę lub lokalne wiadomości, wygłaszane przez ubrane w barwne suknie asari.
- Cześć Etsy - przywitała się, pochylając nad leżącą obok niej torbą. Otworzyła ją, sięgając do środka gdy turianin skierował się do wyjścia. - Dalej bezcielesna?
- Pracujemy nad tym. - drzwi do mesy się zamknęły, ale głos sztucznej inteligencji pobrzmiewał dalej - przełączyła się na komunikator w korytarzu, towarzysząc mu gdy szedł do swojej kajuty. - Zgłosiło się dwóch kupców. Przejrzyj ich konta w wolnej chwili. Obydwaj to batarianie. Jeden oferuje dwa razy więcej od drugiego, ale przynależy do organizacji religijnej, wnioskując po jego profilu.
Gdy wrócił do mesy, szara koszulka kobiety zniknęła, zastąpiona przez fioletowy sweter. Volyova spojrzała na niego znad omni-klucza, na którym coś przeglądała, przekrzywiając lekko głowę.
- Ani słowa - syknęła, z sobie znanego tylko powodu, poprawiając się w miejscu i wracając do tworzenia wiadomości, którą po chwili wysłała, dezaktywując urządzenie.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 01:50

- Pogoda lubi mieć pewne poczucie dramatyzmu - przyznał na słowa kobiety, uśmiechając się półgębkiem. Gdy dotarli do mesy, odłożył na chwilę rękawice na blat pod ścianą, a sam wcisnął przycisk z automatem, włączając tryb gotowania wody. Oboje mogli potrzebować gorącej herbaty lub kawy po chwilowym przemoczeniu.
- W turiańskiej kulturze przyjęło się wierzyć że każde miejsce i każda jednostka ma swojego ducha - zagaił, wsłuchując się w szum pracującego dozownika. Obrócił się tyłem do blatu, opierając o niego biodrami i spoglądając z cieniem uśmiechu na kobietę, gdy ta opadła na krzesło. Jej włosy po raz kolejny zabarwiły się na wiele odcieni błękitu i ciemnego granatu, tworzone przez splecione, wilgotne kosmyki. - Drzewa, budynki, oddziały. Cmentarze. Miasta. Neutralne, tworzące ich serce, ich jestestwo, ale pozbawione woli czy jednostki, jak w waszej kulturze. W takim wychowaniu łatwiej byłoby uwierzyć, że duch Nos Astry naprawdę żegna cię w ten sposób.
Oderwał się od blatu i obszedł stół, zgarniając swoje rękawice i ruszając do wyjścia. Kiedy głos SI rozległ się w pomieszczeniu, nie zwalniając i nie odwracając się, wskazał palcem w sufit.
- Zakładając, że nie wierzy się w pogodę, fronty deszczowe oraz obecność przypadku.
Drzwi mesy zasunęły się za nim, a on skierował się w stronę własnej kajuty. Bezcielesna obecność Etsy towarzyszyła mu dalej na korytarzu, a także i dalej; skinął głową, gdy poinformowała go o potencjalnych nabywcach pojazdu w hangarze, krzywiąc się przy tym lekko i sięgając do zapięć pancerza.
- Organizacja religijna taka jak te głoszące niepodważalną supremację rasy batarian? - mruknął, rozpinając kolejne mocowania płyt. Zdjął karabin z pleców i odpiął kaburę z pistoletem, odkładając je na szafkę nocną. - Dzięki, Ets, przejrzę. Ale tak sobie myślę... Mamy nadajnik Nazira. Szkoda trochę go wykorzystywać, ale możemy zakupić jakiś podobny lokalizator i upchnąć go gdzieś w konstrukcję tego transportera. Może nie tylko uda się go sprzedać, ale zrobić coś pożytecznego z grupą, która go kupi.
Zrzucił na łóżko naramienniki, a potem rozpiął napierśnik. Obite żebra i nie taka stara rana po omni-ostrzu odezwały się tępym rwaniem, gdy nagle zniknął na nie nacisk, ale Widmo zacisnął szczękę i poruszył ramionami, rozciągając mięśnie.
- Może nawet uda się go odzyskać. I sprzedać drugi raz.
Ostatnie zdania nie były już w pełni poważne, ale sama idea była warta rozważenia. Przebrał się w suche spodnie i suchy, czarny golf, po czym ruszył w drogę powrotną do mesy. Widok, który go zastał w środku, sprawił że parsknął cicho śmiechem. Coś, co Maya zdaje się wyczuła, nim zdążył skomentować.
- Nie śmiałbym - odpowiedział uprzejmym tonem, przyglądając się jej otwarcie z uśmiechem błądzącym po ustach. Fioletowy sweter nie był czymś, o co posądzałby niestabilną biotyczkę zdolną do wysadzenia połowy klubu samą myślą. Poruszył się z miejsca i podszedł do szafek, zabierając dwa kubki; woda zagotowała się pod jego nieobecność. - Ale gdybym śmiał, to bym powiedział, że ci w nim do twarzy.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 02:52

Obróciła głowę w jego stronę, słuchając z zainteresowaniem w oczach. Podejście ich ras do takich rzeczy, miejsc czy ludzi było inne, a idea duchów takich, jakimi widzieli je turianie, wydawała się obca.
- Przynajmniej wierzycie w coś neutralnego - przyznała po krótkiej chwili. - To przyjemna wizja. Czegoś, co nie próbuje zastąpić ci kompasu moralnego. Mniej skrajna niż to, co wpajano mi gdy byłam dzieckiem.
Odprowadziła go spojrzeniem do drzwi, przechodząc do rozmowy z Etsy, która, choć nie towarzyszyła jej ciałem, to była w stanie rozmawiać z ich dwójką jednocześnie, w dwóch różnych miejscach.
- Być może - zgodził się głos, podążający za nim przez pomieszczenia. Gdy wszedł do kajuty kapitańskiej, następne zdanie dobiegło z głośnika wewnątrz tego pomieszczenia. - Nadajnik mogą wykryć, jeżeli będą przeprowadzać drobiazgowy skan. Albo jeśli będą chcieli ten pojazd zmodernizować. Możemy wpaść w kłopoty.
Kolejne problemy, które przy tej stercie posiadanych przez turianina, innych zagwozdek wydawały się być tak istotne, jak pioruny uderzające gdzieś ponad nimi, w oddali, poza bezpiecznym schronieniem doku dającego częściową osłonę. Tu, w cichej kajucie, słyszał bębnienie deszczu o pancerz w bardziej wysuniętej wgłąb części statku, tam, gdzie nie sięgało zadaszenie.
W końcu wrócił do mesy, zastając niebieskowłosą w kontrastowym swetrze i zmarszczonymi brwiami, spod których spoglądała na niego tak, jakby oczekiwała, że powie coś, co będzie wymagało ciętej riposty.
- Bardziej podejrzewałam cię o wypomnienie tego swetra w kontekście tego, co mówiłeś o AZ-102 - odparła, odsuwając krzesło i wstając z miejsca. - Z tego drugiego zdaję sobie sprawę sama - dodała, uśmiechając się pod nosem. Złapała za jeden z kubków, które wyjął i przysunęła do siebie, odbierając mu też kawę. Z przyzwyczajenia zerknęła na etykietę, szukając oznaczenia o bezpieczeństwie spożycia ziaren, które odpowiadały jej żołądkowi i skrętowi DNA.
Zalała kawę dodając do niej kapsułkę sproszkowanego mleka, typową na statkach kosmicznych, których nie zaopatrywało wojsko, a nieco bardziej cywilizowane instytucje. Z naczyniem pełnym parującego napoju, kobieta wróciła do stołu, na jedno z miejsc.
- Przesłałam Etsy skany Niezłomnego. Chociaż bardziej powinnam powiedzieć, że pozwoliłam jej sobie je wziąć z mojego omni-klucza - poinformowała go, obejmując obiema dłońmi kubek. - Na ich podstawie może zawęzi obszar, w którym mogła wylądować część z modułem. To jedna z kilku czarnych skrzynek. Odpowiadała za system zarządzania energią - przesunęła spojrzeniem wzdłuż blatu, do leżącego najbliżej, suchego, pojedynczego płatka niezapominajek. - Jeśli przeżył lądowanie, może znajdziemy tam logi i dowiemy co wywołało usterkę.
Westchnęła, odrywając dłonie od kubka i przecierając twarz. Światło w mesie było jaskrawe odkąd przyjmowała ona uratowanych przez Widmo cywili. Ciemnoczerwony siniak odcinał się od jej bladej skóry, zwracając na siebie większą uwagę niż wcześniej, w ciemnym mieszkaniu.
- Dużo tych może.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 16:16

Było coś przyjemnego w słuchaniu rytmicznie stukającego deszczu o powierzchnię okrętu. Nawet odległe grzmoty, przytłumione przez grube warstwy kompozytów, stali oraz instalacji elektrycznych, stanowiły atmosferyczne tło, którego brakowało podczas lotów przez pustkę kosmosu.
- Wpadanie w kłopoty to przecież nasza specjalność, Ets.
Każdy piorun wywoływał delikatne drżenie w pokładzie, wzbudzając na powierzchni kubków drobne, rozchodzące się od ścianek, falki. Ciemne ziarna, które turianin wsypał do własnego kubka, miały nieco jaśniejsza barwę niż ziemski odpowiednik, ale powstający napój był nieco gęstszy i słodszy. W przeciwieństwie do Mayi odpuścił sobie mleko i usiadł naprzeciwko niej przy stole, wyciągając po nim nogi.
- Potrafię w ciszy doceniać własne zwycięstwa - odparł, uśmiechając się półgębkiem. Zaczął niespiesznie mieszać łyżką w kubku. - Czasami.
Kiedy Maya wspomniała o danych technicznych Niezłomnego, skinął głową. Skany i znajomość architektury okrętu powinna im pomóc, szczególnie jeżeli dysponowaliby jeszcze ścieżką podejścia statku oraz wizualizacją na podstawie rozmieszczenia szczątków. Wszystko to mogli dostać już na orbicie lodowej planety, zakładając że śnieg nie zakłóci odczytów.
- To i tak więcej niż gdybyśmy musieli szukać w ciemno - powiedział, wzruszając ramionami. Nie miał wątpliwości, że poszukiwania nie będą łatwe, nie tylko przez niewielką ilość informacji, którymi dysponowali oraz rozrzut statku.
- Witaj w moim świecie - parsknął pod nosem, gdy wspomniała o ilości niewiadomych, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Wyciągnął łyżeczkę i położył ją na blacie, odchylając się z kubkiem na krześle. Jego wzrok przesunął się na niebieskowłosą, odruchowo błądząc po siniaku rozkwitającym pod jej okiem. Kolejna pamiątka, chociaż tym razem krótkotrwała. I która również nie umniejszyła zacięcia w bursztynowych oczach.
- Pogoda również nie będzie pomagać. Nakupiłem trochę sprzętu do pracy w warunkach niskiej temperatury, ale ty masz większe doświadczenie z tą planetą - odezwał się po chwili, upijając ostrożnie łyk gorącego napoju i przyglądając się Mayi znad krawędzi kubka. - Jest coś na co jeszcze powinniśmy przygotować? Poza zamiecią śnieżną, wszechobecnym lodem i zdradliwym terenem? Jakaś dzika fauna? Nietypowe zjawiska pogodowe?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 17:03

Niebieskowłosa z powrotem złapała swój kubek, gdy drżenie podłogi przeniosło się na stół, a to wywołało małe zaburzenia na powierzchni pianki wewnątrz. Uniosła naczynie do ust, spijając mały łyk i korzystając z tego, że dzięki mleku, kawa nie była dalej tak wrząca.
Poprawiła się w miejscu, szybko przypominając o umiarkowanie wygodnych siedzeniach krzeseł. Jej plecy oparły na oparcie, a noga zgięła, opierając o zahaczoną o krawędź krzesła podeszwę wiązanego buta. Trzymany w dłoni kubek oparła o kolano, trzymając jedną ręką. Jej wzrok mimowolnie wracał co jakiś czas do ekranów zawieszonych nad stołem, które informowały o przejściowych warunkach pogodowych. Kolejno każda z prezenterek wyrażała swoje zaskoczenie nagłością i intensywnością opadów, po czym przekazywała alarmy powodziowe dla konkretnych dzielnic Nos Astra.
Program, który leciał naprzeciw Viyo, zmienił obraz na ten z kamery ekipy wysłanej do innego miasta. Uliczkami spływała woda, niosąc za sobą różnorakie śmieci. Stojąca w centrum tego wszystkiego dziennikarka usiłowała osłonić się od wiatru potężnym parasolem, ale ten trzymał się na granicy złamania. Wiadomości były wyciszone - nie wiedzieli, co teraz wykrzykuje do mikrofonu, ale z pomocą przychodził podsumowujący tytuł w ramce na dole.
Burzowy front w Lyesii.
- Mam doświadczenie z tracenia na niej przytomności - warknęła, w nagłym przypływie frustracji. Zamknęła oczy, znów je przecierając wolną dłonią, biorąc przy tym głęboki oddech. Nie dając się ponieść emocjom w chwili, która ewidentnie temu nie sprzyjała.
Na zewnątrz rozległ się ogłuszający grzmot. Ekrany mignęły, na chwilę tracąc połączenie ze stacjami telewizyjnymi, ale światła paliły się niewzruszenie. Elpis pod względem wyładowań była w pełni bezpieczna dzięki swojej odrębności.
- Powiedzieli mi, że nie mogli przylecieć od razu przez burzę radiową. Coś oddziałuje na jej pole magnetyczne - powiedziała, już spokojnym tonem, gdy echo gromu zniknęło, zastąpione typową dla statku ciszą, wypełnioną niepozornym szumem działających systemów podtrzymywania życia. - Może sama na siebie oddziałuje. Nie wiem. Ma jakąś atmosferę, ale bardzo rzadką. Jeżeli to burze magnetyczne i nie wiemy, co je powoduje, możemy założyć, że mogą nas zaskoczyć na powierzchni - skrzywiła się, uruchamiając omni-klucz by spróbować znaleźć więcej informacji na ten temat. Niestety, extranet niewiele słyszał o AZ-99, a co dopiero o AZ-102 - niepozornej, nieistotnej planecie pozbawionej wartości dla przedsiębiorców.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 18:14

Vex zniósł nagły wybuch kobiety bez mrugnięcia okiem, wpatrując się w nią w milczeniu nad kubkiem parującej kawy. Jej reakcja nie była niespodziewana, nie gdy chodziło o AZ-102. Agresywne emocje, które przemknęły po jej twarzy i zamigotały w złotych oczach, były zaledwie widmem tego co miało nadejść. Im bliżej lodowej planety, tym bardziej demony będą dawać o sobie znać - co do tego turianin nie miał wątpliwości.
A jeszcze nie wystartowali.
- Uważaj, bo następnym razem dostaniesz bezkofeinową - odpowiedział po chwili ciszy, upijając łyk napoju i chowając za nim uśmiech. Nie było w jego głosie nagany ani urazy. Powrót do Krwawego Morza na ich obydwu prędzej lub później odciśnie piętno i przypomni o przeszłości. Upiory tylko czaiły się na chwilę słabości.
Informacja o słabym polu magnetycznym planety była zapowiedzią jednej z nich. Turianin skrzywił się nieznacznie i pokręcił głową.
- Ostatnim razem, gdy wylądowałem na planecie z dziwnym polem magnetycznym skończyło się na chaotycznych wizjach, znikających ludziach i wyścigach z burzą piaskową - mruknął, przesuwając palcami po krawędzi kubka. Nie podobało mu się określenie, że coś oddziałuje na pole magnetyczne, bo ostatnim razem, gdy coś takiego usłyszał, założył naturalny wpływ planety lub jej krajobrazu. I skończyło się jak się skończyło.
Widmo jedynej porażki nadal tliło się na dnie jego świadomości.
I może nie jedynej. Ciekawe jak radziła sobie Tori z samobójczą misją, na którą ją tak ochoczo wysłał.
Upił kolejny łyk kawy i oparł kubek na własnym udzie, w lustrzanym geście do kobiety siedzącej naprzeciwko. Jego wzrok podniósł się na ekrany, przez kilka chwil błądząc po obrazach przedstawiających nadciągający kataklizm i wodzie spływającej ulicami. Wyglądało na to, że burza była silniejsza niż wszyscy sądzili... A może po prostu Nos Astra była zbyt przyzwyczajona do słońca i błękitnego nieba, przesuwającego się leniwie nad jej pięknymi budynkami.
- Lubisz luksusowe, drogie i ekskluzywne ścigacze? - zagaił niespodziewanie, zmieniając lekko temat na coś lżejszego.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 19:47

Wydęła usta w reakcji na wizję kawy bezkofeinowej, ale uwaga nieco ją rozluźniła. Wrogość zniknęła z oczu i wyprostowanej, napiętej postawy. Wspomnienie planety, którą rok wcześniej opuściła, wzbudzało w niej intensywne emocje. Jeżeli Krwawe Morze miało swoje duchy, wedle turiańskich wierzeń i kultury, to przypominały one przerażające fantomy. Zawieszone nad ich ramionami, towarzyszyły w innych misjach i codziennych czynnościach, ujawniając się w snach i chwilach słabości. Maya niosła brwi nieznacznie, gdy wspomniał Klendagon. Nawet biorąc pod uwagę jej przeszłość, krótki opis jego historii nie brzmiał jak coś, na co mogła się przygotować.
- Brzmi jak udane wakacje - odparła z ponurym uśmiechem. Spojrzenie jasnych tęczówek utkwione było w turiańskiej twarzy. Było badawcze, zaciekawione. - Nie wiem jak popieprzona musiałaby być magnetosfera, żeby wywoływać wizje. Kiedyś o tym czytałam.
Dezaktywowała omni-klucz, który od jakiegoś czasu bezczynnie świecił się wokół jej ręki. AZ-102 było zagadką, na którą odpowiedzi nie pływały w morzu informacji, czekając na złowienie. Było bestią, z którą musieli stanąć oko w oko by poznać jej prawdziwą naturę, znów licząc na odrobinę szczęścia, które w ostatnim czasie wydawało się ratować ich dość często.
Burza przemieszczała się nad ich głowami i wydawało się, że najgorsze powoli przemijało. Pioruny coraz rzadziej rozdzierały niebo i z coraz mniejszym impetem i towarzyszącym temu hukiem. Ciężkie krople deszczu wciąż uderzały o pierwszą z warstw pancerza fregaty, wypełniając ciszę odległym stukotem.
Volyova zmarszczyła brwi słysząc nagłe, teoretycznie niepowiązane z niczym pytanie.
- Czy luksusowy i ekskluzywny to nie synonimy? - zagadnęła, obracając się na krześle. Jej łokieć spoczął na szczycie oparcia krzesła, a podbródek wsparła na wyciągniętej dłoni. Uśmiechnęła się pod nosem, usiłując z zielonych tęczówek wyczytać sedno pytania, zanim turiański głos je wyjaśni. - Nie mów mi, że w wolnym czasie jeździsz na drogich ścigaczach w nielegalnych, ulicznych wyścigach.
Zaśmiała się krótko, unosząc przy tym drugą rękę trzymającą kubek z kawą, której było na tyle dużo, że musiała uważać by jej nie wylać.
- Jeszcze pomyślę, że fabuły tych beznadziejnych vidów akcji bazują na prawdziwych historiach - dodała zaczepnie, przekrzywiając głowę. Wilgotne włosy chętnie uwolniły się zza jej pleców, z powrotem opadając przed ramię i zasłaniając jej policzek.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 20:36

Wiedząc jakie wydarzenia miały miejsce nie na jednej planecie z systemu do którego lecieli, a na dwóch, Widmo całkowicie wierzył w obecność jakiegoś fatum, które otaczało Rdzawe Morze. Nawet jego nazwa pasowała, stanowiąc preludium do wszystkich czterech ciał niebieskich, które krążyły dookoła gwiazdy Karath. Obietnicę.
Niektóre duchy inspirowały, inne ostrzegały, jeszcze inne zapewniały ukojenie. Te, które zamieszkiwały Rdzawe Morze, stanowiły źródło koszmarów sennych i ataków paniki.
- W pewnym sensie to były wakacje. Ale w żadnym calu udane - odpowiedział na słowa Mayi, marszcząc łuki brwiowe w zamyśleniu. Uniósł kubek do ust, przez chwilę błądząc myślami dookoła pustynnej planety oraz wydarzeń, które miały na niej miejsce. - Nie pracowałem wtedy dla Rady, byłem tam prywatnie. Po powrocie z AZ-99 miałem... dużo wolnego, można tak to nazwać. Gdy Hierarchia nie wie co zrobić z żołnierzem, wysyła go na urlop zdrowotny. A mnie czekało albo to, albo sąd polowy. Kilkumiesięczna praca w ochronie na planecie oddalonej od jakiejkolwiek cywilizacji, w trującej atmosferze i placówce po środku nieskończonej pustyni, wydawała się być lepszą alternatywą od upicia się do nieprzytomności w barze na Omedze.
Opuścił naczynie z powrotem na udo, odwzajemniając bursztynowe spojrzenie niebieskowłosej. Komu jak komu, ale jej nie musiał tłumaczyć potrzeby zajęcia czymś myśli. Pod tym względem byli do siebie podobni jak dwie krople wody; i jedno, i drugie potrafiło przerzucić całą swoją uwagę i frustrację w czyn, byleby nie myśleć.
- Widzisz, problem w tym, że to nie była wina magnetosfery - dodał, poprawiając się na krześle. Klendagon nie był częścią misji Rady, więc nie wiązała go żadna tajemnica państwowa ani jakakolwiek inna. - Okazało się, że gdzieś pod piaskami ukryte było... coś. Jakiś artefakt lub maszyna, jakiś twór, który sztucznie zakłócał pole magnetyczne planety i nadawał na bardzo wąskim paśmie częstotliwości - na tyle subtelnej, żeby być zakłócanym przed komunikację radiową, ale jednak na tyle silnym, że gdy ona padała z powodu burzy piaskowej, powodował omamy, wizje i postępującą psychozę. Niestety za późno to zrozumiałem. Tak samo jak to, że mój przełożony okazał się być pozbawionym skrupułów psychopatą, który chciał położyć na tym ustrojstwie własne ręce. Tylko jego ego sprawiło, że zamiast strzelić mi prosto w twarz, porzucił mnie na środku pustyni - dokończył, wzruszając ramionami. Uniósł kubek do ust, upijając z niego powoli łyk kawy i nie odrywając przy tym wzroku od Mayi. Pomimo opowieści, w jego oczach zatańczyły jednak rozbawione iskierki.
- Jak to ci się podoba na prawdziwą historię do beznadziejnego vida?
Zaśmiał się cicho, po czym pokręcił głową. Rytmiczne uderzenia wody o pancerz Elpis stopniowo malały, a ryk burzy cichły, gdy oko cyklonu przechodziło nad portem kosmicznym dalej, wgłąb miasta. Wyglądało na to, że prognoza Etsy była bliższa pierwszej wersji, niż drugiej.
- Pytałem, bo chcę ci coś później pokazać. Wpadła mi w ręce mała pamiątka po ostatniej misji - dodał. - I nie mam pojęcia czy to synonimy. Ja tu tylko strzelam - dodał, przewracając oczami. - Ets? Definicje?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 21:02

Spoglądała na niego z zamyśleniem, wciągnięta w historię, która bynajmniej nie brzmiała jak typowa sytuacja, o której mogli dyskutować przy kawie wymieniając się podobnymi zdarzeniami. Klendagon był czymś, po czym nie był w stanie narysować sobie kreski oddzielającą jego teraźniejszość od pustynnej powierzchni. Był niezamkniętym rozdziałem, choćby przez jego połączenie z Tori, której zostawił śledztwo, a która od dłuższego czasu się nie odzywała, zajęta pracą lub innymi obowiązkami. Jej żądza zdobycia odpowiedzi była podobna do tej, którą dzielił Widmo, lecz jej swoboda była znacznie bardziej ograniczona.
- Łaskawie. Pewnie nie spodziewał się tego, że statek sam po ciebie przyleci gdy tylko podłapie twój sygnał - odrzuciła, z powrotem odgarniając włosy do tyłu. Na fioletowym swetrze już pojawiły się drobne plamki przez wilgoć naniesioną przez włosy. - Nie mogliście zgłosić sprawy? Inne Widma nie mogły się tym zająć?
Westchnęła, niezadowolona z braku zakończenia historii, choć nawet jej nie dotyczyła. Upiła kolejny łyk ciepłego napoju, przesuwając kciukiem po gładkiej, białej ściance kubka. Kawa rozgrzewała bardziej niż ubranie, które oboje zmienili po przemoknięciu do suchej nitki pół godziny wcześniej. Mesa była chłodnym miejscem gdy już weszło się do środka przemarzniętym przez targający Nos Astrą wiatr.
- Brzmi jak świetny thriller - odparła z rozbawieniem. Odstawiła na chwilę kubek na blat ze szczękiem uderzenia ceramiki o metal i wyprostowała się, przeciągając. - Choć może moje gusta są dziwne.
Nie mogła dzielić jego uczuć względem Klendagonu. Co najwyżej doceniła historię i dzięki empatii nie nazwała ją misją życia. Może wyczuła delikatne zgorzknienie w jego głosie gdy o tym mówił.
- Ekskluzywny ścigacz? Zazdroszczę - zaśmiała się z lekkim niedowierzaniem, wracając dłonią do kubka, nieśpiesznie popijając kawę.
- Tutaj są ich tysiące - odpowiedziała nagle Etsy, uruchamiając jego omni-klucz i pobierając ważącą kilkadziesiąt gigabajtów pozycję z jednej z bibliotek. Słownik międzygalaktyczny pozycje A-L. - Robisz się leniwy.
Śmiech Volyovej rozbrzmiał w mesie, gdy zgryźliwa uwaga sztucznej inteligencji była jedyną odpowiedzią na prośbę Widma.
- Warunki pogodowe się polepszyły - poinformowała go przy okazji, czekając kilka sekund na jego zmianę zdania, po której Elpis zadrżała, uruchamiając swoje silniki, podczas gdy wiadomość o opuszczeniu doku automatycznie została posłana do kontroli lotów w dokach.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 21:42

Niektóre zagadki miały pozostać bez rozwiązania, czy to mu się podobało, czy nie. Przynajmniej na obecną chwilę. Klendagon stanowił tajemnicę i problem, który chociaż wciąż tkwił w jego pamięci, tak był odsuwany coraz dalej i dalej. AZ-102, misje dla rady, sprawa ExoGeni i Etsy... Pustynna planeta oraz przebiegły Girbach coraz dalej znikali w objęciach piasków zapomnienia.
- Zgłosiłem. Nie miałem jednak jeszcze okazji spytać czy coś z tego wyszło - odpowiedział na jej sugestię, wzruszając ramionami. Radna Irissa dostała jego raport, podobnie jak Quentius. Nigdy nie wspomnieli o nim ponownie, więc być może u nich sprawa również trafiła na niższą półkę.
Przestał się odchylać na krześle i pochylił się do przodu, podpierając łokieć na blacie, a policzek na pięści. Kubek postawił obok, sięgając bezwiednie do suchych płatków niezapominajek, które wciąż pojedynczo zalegały na stole. Zapomniał je wymienić przed odlotem, a teraz przez burzę nie było szans na nową dostawę. Może po powrocie.
- Gusta nieosamotnione - odpowiedział przewracając oczami i niejako przyznając jej rację. Z daleka rzeczywiście mogło tak wyglądać, chociaż wtedy nie było mu do śmiechu. Nawet teraz, chociaż opowiadał o tym względnie lekkim tonem, wciąż pamiętał co się tam wydarzyło. Pamiętał Dianę. I właśnie ten cień wyczuła Maya. - Ale w takim razie już wiem co wybiorę na obowiązkowy wieczorek filmowy.
Kiedy ponownie wróciła tematem do jego własnych słów i ścigacza, wydał z siebie krótkie, niezobowiązujące mruknięcie rozbawienia. Roztarł w palce wysuszony płatek niezapominajki, po czym cofnął dłoń. Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale odpowiedź Etsy i nagła aktywacja omni-klucza, który zaczął pobierać ciężkie, wirtualne tomy słownika, sprawiły, że na krótką chwilę miał bardzo głupi wyraz twarzy.
Chyba mu się należało.
- Bunt na pokładzie - westchnął ciężko, rozkładając ręce. Po chwili uśmiechnął się jednak i pokręcił głową, zarówno do śmiejącej się niebieskowłosej, jak i swojej wszechobecnej, elektronicznej towarzyszki. - Zrobię ci graffiti na ścianie maszynowni jak pójdziesz spać - ostrzegł Etsy, sięgając ponownie po kubek. Upił parę łyków, a gdy SI wspomniała o pogodzie, mruknął twierdząco i podniósł się z krzesła.
- Dobra, odpalaj. Już idę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 21:53

Sprawa Klendagonu była odległa dla Rady - zaledwie dosłownie jak i patrząc na jej ważność. Planeta położona była daleko, gdzie ludzie tacy jak Darron Girbach mogli czuć się bezkarni i nikt nie mógł im przeszkodzić. Śledztwa w końcu niczego nie wykazały i choć zdanie Viyo było tym, które zarówno Irissa, jak i Quentius, mogli nauczyć się szanować, czasem było to za mało by poruszyć sprawy w tempie, w którym należało je załatwić.
Parsknęła śmiechem z podobnym niedowierzaniem, z którym przyjęła do wiadomości jego wiadomość o ekskluzywnym ścigaczu. Pokręciła głową, spoglądając na niego przez dłuższą chwilę z nieodgadnionym wyrazem twarzy wywołanym wieczorkiem firmowym.
- Czasem zastanawiam się skąd się urwałeś -stwierdziła nagle, obserwując, jak zmienia pozycję i przysuwa się do stołu, tym samym obracając bokiem do niej. - I jakim cudem robisz to, co robisz.
Paznokcie stuknęły o ściankę kubka, gdy ich właścicielka intensywnie nad czymś myślała. Nie podzieliła się tego skutkami, zamiast tego skupiając swoją uwagę na Etsy i jej małym buncie.
- Spróbuj to potem wyjaśnić kolejnej kobiecie, która czysto przypadkiem będzie potrzebowała twojej kapsuły medycznej - skomentowała niewinnie, podobnie jak on, łapiąc leżący na blacie, wyschnięty płatek niezapominajki. Był mały, skurczony i wyblakły - cień tego, czym był wcześniej, od razu po przywiezieniu go na statek. - Jeszcze pomyślą, że oszalałeś.
Etsy nie skomentowała ich słów, zamiast tego wyrażając swoją obecność poprzez lekki wstrząs, towarzyszący odłączeniu zaczepów magnetycznych i uwolnieniu statku z doku, z którego z trudem, a zarazem chirurgiczną precyzją, fregata zaczęła się wysuwać, kierując na najbliższy korytarz powietrzny, którym mogła bez żadnych kolizji wylecieć ku atmosferze.
- Musisz być w kokpicie, skoro statkiem kieruje Etsy? - zagadnęła Volyova, zerkając na niego gdy wstał ze swojego miejsca. Odstawiła płatek na miejsce, bezwiednie wypuszczając go spomiędzy palców gdy sięgnęła do kubka by napić się kawy.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 22:48

Po jego ustach błąkał się cień uśmiechu, gdy Volyova mu się przyglądała, a po jej pytaniu niósł tylko łuk brwiowy w uprzejmym zdziwieniu.
- A co dokładnie takiego robię? - zapytał niewinnie, obserwując ją nad stołem. Śmiech i rozbawienie odsunęły mrok z jej twarzy, poszerzając nieco przerwę w ochronnej tamie, która zdążyła się zasklepić pod jego nieobecność. Wesołość błyszczała w bursztynowych tęczówkach, nadając im promienności zgoła odmiennej od tej, która towarzyszyła im przy wybuchach biotyki w trakcie walki. W takich chwilach nawet brunatny siniak jej nie przeszkadzał.
- I ty przeciwko mnie? - parsknął cicho wibrującym głosem, gdy skomentowała jego pomysł. Przewrócił oczami, zabierając swój kubek, ale nie ruszając jeszcze w stronę wyjścia. - Poradzę sobie. Nie będę miał problemu z wyjaśnianiem - mam cały słownik, który mi w tym pomoże, pamiętasz? - dodał, podnosząc wolną rękę i machając nią wymownie. Na jego przedramieniu na chwilę rozświetlił się grafitowy omni-klucz, jakby na potwierdzenie informując o zakończonym transferze. Turianin spiorunował go za to wzrokiem.
Podejrzewał jednak, że wie skąd wzięło się pytanie Volyovej. Rozmawiali ze sobą już na tyle długo przez ostatnie dni i przy takich sytuacjach, że oboje wyrabiali sobie o drugim pewne podejrzenia i uwagi. Żarty i mało poważny ton stanowiły u niego taką samą barierę jak u niej skrytość oraz dystans, chowając za cienką osłoną całą paskudną resztę. Każde z nich miało swój system obronny.
- Ale skoro już o kapsułach medycznych mowa... Masz moje zaproszenie - dodał, spoglądając w jej stronę. Upił łyk kawy z kubka, celowo pozwalając upłynąć paru sekundom, nim dokończył myśl. - Na leczenie twojego siniaka.
Uśmiechnął się półgębkiem i ruszył niespiesznie w stronę drzwi. Słysząc pytanie kobiety zatrzymał się jednak w progu, obracając ponownie ku niej.
- Czasami. Zdarza się, że kontrola lotów ma jakieś pytania lub potrzebuje werbalnego potwierdzenia - odparł, wzruszając ramionami. - Nie podsuwaj jej pomysłów, bo jeszcze wyda się, że nie jestem jej potrzebny.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

29 kwie 2018, o 23:20

Wzruszyła ramionami, odbijając niewinność jego pytania we własnej odpowiedzi, która nawet nie naprowadziła go na dobry tor i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Posłała mu tajemniczy uśmiech znad krawędzi kubka, który bardzo wygodnie znalazł się w jej rękach w odpowiedniej chwili.
- To lepiej zacznij czytać już teraz, jeśli chcesz się na to przygotować - odpowiedziała, przesuwając wzrokiem po grafitowym omni-kluczu, który wyświetlał okienko z komunikatem o sukcesie pobierania potężnego pliku. Tysiące słów i ich znaczeń czekało na spragnionego wiedzy użytkownika, który nie mógł liczyć na wsparcie znacznie mądrzejszego i szybszego programu komputerowego.
Bezwiednie uniosła palce do twarzy, przesuwając opuszkami po cienkiej skórze pod okiem, w miejscu, w którym znajdował się siniak. Miał kilka dni, musiała przestać o nim myśleć kilkadziesiąt godzin temu. To dla Widma był nowością na jej twarzy, nie dla niebieskowłosej.
- Siniaki się leczy? - parsknęła śmiechem, kręcąc przy tym głową. - Zaniżasz poprzeczkę. Myślałam, że przyjmujesz tylko umierające towarzyszki, a nie lekko poobijane.
Kiwnęła głową, odprowadzając go wzrokiem gdy skierował się do wyjścia z mesy. Została na swoim miejscu, uruchamiając omni-klucz i dopijając kawę, która już zdążyła się ochłodzić, choć wciąż była przyjemnie ciepła.
Do kokpitu dotarł gdy Nos Astra pozostała w dole. Elpis przebijała się przez gęste, ciemne chmury, po to, by chwilę przed wyjściem z atmosfery dostrzec przebłysk słońca i błękitne, idylliczne niebo, skrywane przez front burzowy. Pomieszczenie zalało przyjemne, miękkie światło zachodu słońca, kładąc cienie tam, gdzie na przeszkodzie stały przyrządy, dwa fotele czy ciało Widma.
- Ustawiam kurs na Przekaźnik - poinformowała go Etsy. - Kontrola wysłała tylko potwierdzenie. Swoją drogą, z naszej dwójki myślałam, że to ja jestem bardziej nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, ale widząc twoją grę towarzyską zaczynam się zastanawiać, czy nie popełniłam błędu. Lecimy do Krwawego Morza?
Uwaga sztucznej inteligencji była subtelna i wypowiedziana tak szybko, że z początku ciężko było zdać sobie z niej sprawę. Oświecenie przychodziło po chwili, gdy zachód słońca zastąpiły wyłaniające się z ciemności gwiazdy.
- Powinieneś odpisać któremuś z chętnych do kupna pojazdu.

Wróć do „Prywatne jednostki”