Drżenie pokładu i odgłosy pracy silników nasiliły się, gdy Elpis wzniosła się na bezpieczną wysokość i przyśpieszyła, nabierając wysokości. Silny wiatr i ostatnie kropelki opadów zniknęły, gdy tylko przebili się ponad warstwę chmur. Turianin wślizgnął się do kokpitu, a następnie wsunął na fotel pilota. Każda burza skrywała spokojne niebo, a to ukazało się w tym samym momencie, w którym okręt wzbił się na wyższe rejony atmosfery. Zachodzące słońce i delikatna krzywizna planety były drugim powodem, dla którego Widmo lubił przesiadywać w kokpicie podczas lotów - takich widoków nie było w mesie ani w kajucie.
- Zgadza się. Daj nam znać ile zajmie lot - przyjął potwierdzenie Etsy odnośnie kursu, obserwując jak na jednym z wyświetlaczy pojawia się znajoma gromada. Coś w jego wnętrzu obróciło się niespokojnie, gdy system nawigacji zwizualizował znajomy układ pięciu planet, przez chwilę kalkulując trajektorę dolotu do Przekaźnia. Może dlatego potrzebował o sekundę dłużej, żeby zarejestrować całą wypowiedź pomiędzy komunikatami Sztucznej Inteligencji.
- Co jest nie tak z moją grą towarzyską? - sprzeciwił się, parskając cicho. - Flirtowanie mnie uspokaja Ets, nic na to nie poradzę.
A duchy były świadkami, że im bliżej byli Rdzawego Morza, tym bardziej tego spokoju potrzebował. Czy to chciał przed sobą przyznać, czy też nie.
Skinął głową na jej sugestię odnośnie przyszłej transakcji, aktywując swój omni-klucz. Planował to zrobić, skoro i tak nie był potrzebny do odlotu. Wyświetlił obydwa profile, które przygotowała mu Etsy, rozkładając jeden i drugi na sąsiednie wyświetlacze. Sprzedaż pojazdu grupie religijnej była bardziej lukratywna, ale potrzebował więcej informacji.
Szczególnie jeżeli częściowo świadomie miał tym wesprzeć jakiś akt terrorystyczny.
- A ty co o nich myślisz?