Wyświetl wiadomość pozafabularną
Podróż przez śnieżne szczyty przypominała krajobraz AZ-102, ale w tej chwili prawdopodobnie żadne z nich nie potrafiłoby dostrzec tego porównania. Drżenie pojazdu pod stopami oraz ciche buczenie silnika było jedynymi dźwiękami wypełniającymi ciszę ich drogi, gdy oboje w milczeniu tonęli we własnych myślach. On mógł tylko się domyślać dokąd podążyły rozmyślania Mayi i czy również zdawała sobie sprawę z położenia, w którym się znaleźli, ale podejrzewał, że pewnie tak. Wielokrotnie potrafiła nie gorzej niż on dostrzec dokąd prowadzi dana ścieżka, często dostrzegając to co znajdowało się na jej końcu nawet szybciej od niego. Teraz jednak ta zdawała się prowadzić w tylko jedno miejsce.
Górskie szczyty zmieniły się w doliny, gdy zjechali z poprzedniej drogi, kierując się za nową nawigacją udostępnioną przez Etsy. Gdzieś, kilka kilometrów dalej, silniki Elpis również obudziły się do życia, prawdopodobnie ku zaskoczeniu oczekującej ich Davis oraz kontrolerów portu, na ekranach których pojawiła się informacja o zwolnieniu blokady okrętu. Potwierdzenie, że okręt wzbił się w powietrze nadeszło chwilę później, wypowiedziane ze spokojem przez SI. Być może zabezpieczenia Portu Hanshan rzeczywiście były skomplikowane i wielowarstwowe, ale wylądowanie Elpis w jego sercu było jak wpuszczenie do organizmu wirusa razem ze szczepionką. Nie potrzebowali zbyt wielu minut, żeby dostrzec refleksy na kadłubie zbliżającego się statku, gdy ten wyłonił się zza linii horyzontu, lecąc nisko w stronę płaskiego terenu, który obrali za punkt odbioru.
Niespodziewana propozycja Mayi sprawiła, że spojrzał w jej stronę bez słowa, unosząc tylko łuk brwiowy. Nie potrafił dostrzec w jej zamyślonym spojrzeniu pomysłu o którym powiedziała, ale po chwili przyglądania się jej po prostu wzruszył ramionami i przekazał Etsy, żeby otworzyła dla nich hangar przy podejściu. Czym była kradzież pojazdu NDC przy ilości praw, które już złamali? Ot, kolejne kilka litrów wody dolane do oceanu, w którym tonęli. Atak hakerski na port kosmiczny, zamordowanie dwóch ochroniarzy, obicie inżyniera, zignorowanie rozkazów, ucieczka z planety... Vasir była optymistycznie nastawiona w swojej wiadomości, sądząc że wszystko jeszcze nie jebnęło. A to co zastanie po wylocie z tunelu między Przekaźnikami oraz po wylądowaniu na Noverii tylko utwierdzi ją w tym przekonaniu.
Przez chwilę żałował, że nie może zostawić jej wiadomości u Davis albo skontaktować się z nią i wszystko wyjaśnić. Ze wszystkich osób związanych z Cytadelą, była prawdopodobnie jedyną, która by zrozumiała. Prawdopodobnie. A może również próbowałaby go odwieść od tego co zamierzali zrobić.
Dźwięk zamykanych drzwi hangaru odciął tą krótką myśl od reszty umysłu, pozostawiając ją na ośnieżonym pustkowiu wraz z całą resztą problemów, które sprawili. Viyo wysiadł z pojazdu i sięgnął do zapięcia hełmu, również ściągając go z głowy; mroźne, Noveryjskie powietrze nadal wypełniało wnętrze garażu, szczypiąc w policzki, ale w tej chwili nie miało to znaczenia. W milczeniu ruszył w stronę windy na wyższe pokłady, zostawiając za plecami obydwa transportery pochodzące z dwóch różnych epok i niosące ze sobą dwie różne historie. Wibracje rozchodzące się po konstrukcji Elpis wzrastały z każdym krokiem, gdy przemierzali wraz z biotyczką korytarze, kierując się na górę; statek wznosił się szybko ku gwiazdom, przebijając przez atmosferę i z każdą minutą coraz bardziej spełniając wcześniejsze życzenie niebieskowłosej.
- Niech sobie nawołują - powiedział krótko, gdy Etsy poinformowała ich o próbach nawiązania kontaktu, kiedy weszli do kokpitu. Nie musiał nawet mówić tego na głos. Zbyt daleko już zabrnęli, żeby teraz nagle posłuchać i zawrócić, żeby wyjaśnić cokolwiek. Żeby spędzić kolejne godziny na tłumaczeniu, na przekonywaniu urzędników, na walce z ochroniarzami. Wpatrywał się przez chwilę w lampkę komunikatora, po czym odwrócił wzrok na iluminatory pokazujące rozstępujące się przed nimi chmury.
Kilka chwil później przebili się przez ostatnią warstwę i powitała ich czerń kosmosu. Żaden pocisk nie pomknął w ich stronę, żaden system obronny nie został aktywowany, żeby ich powstrzymać. Ot, kolejne Widmo które zawitało z buciorami na ich stację, zrobiło bałagan i uciekło bez słowa. Ostatecznie okazali się dokładnie tym czego Davis obawiała się od samego początku.
Pytanie Mayi zawisło w powietrzu. Co teraz? Te same dwa słowa powinny rozbijać się w jego głowie odkąd tylko uświadomił sobie konsekwencje ich wizyty na Noverii, powinny nieść za sobą ciężar wszystkiego czego dowiedzieli i czego doświadczyli, ale tym razem tak nie było. Może to było zwyczajnie zbyt wiele.
- Etsy, skieruj nas do Morza Cieni i zostaw Isis wiadomość, że tam będziemy czekać na Khouriego - powiedział po chwili milczenia, kierując swoje słowa do SI, ale odpowiadając jednocześnie na pytanie biotyczki. System, adekwatnie nazwany biorąc pod uwagę temat narady, którą mieli odbyć, był tylko jeden skok od miejsca ich przeznaczenia. Cel dobry jak każdy inny. Obrócił się plecami do kokpitu, nie patrząc już jak Etsy wytycza nową trasę nawigacji. - I spróbuj dobrać się do omni-kluczy, które zdobyliśmy. Może znajdziemy tam coś o zabezpieczeniach Chasci - dodał, ruszając powoli z powrotem na korytarz. Wiarygodność każdej z tych informacji była bliska zeru, bo wszelkie kody lub protokoły zostaną w pierwszej kolejności zmienione jak tylko do Reeda trafi wiadomość o śmierci jego podwładnych, ale było to lepsze niż wyrzucić każde z tych urządzeń od razu do śmietnika.
- Chciałbym obejrzeć później twój pancerz i pistolet - kontynuował lakonicznie, tym razem kierując swoje słowa do niebieskowłosej. - Powinienem to zrobić jeszcze zanim wylądowaliśmy.