Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Arae

7 maja 2018, o 17:53

Przy pierwszej styczności z transporterem, turianin zwrócił uwagi na hałas, który ten wywoływał. Próbując uruchomić pojazd na Metgos, a potem doprowadzić go pod śluzę bazy stanowiło wyzwanie, które samo w sobie pochłonęło wtedy jego uwagę. Jakby tego było mało, eksplozje pobliskich wulkanów oraz huk gejzerów magmy skutecznie zagłuszały ryk antycznej machiny, która kryła się pod żelaznym, opancerzonym szkieletem wozu.
- Szczątkowe trzecie oko? - Turianin spojrzał na nią z powątpiewaniem, nawet nie kryjąc swojego sceptycyzmu. Jego wzrok przesunął się po jej twarzy, zawieszając na czole jakby oczekiwał, że zaraz uniesie się tam ukryta powieka, odsłaniając kolejną, bursztynową tęczówkę. - Chyba jestem bardziej w stanie uwierzyć w czytanie w myślach, niż w dodatkowe oko ukryte pod włosami.
Ruszanie przełącznikami na chybił trafił oznaczało, że nie wiedzieli co właściwie uruchamiają. Mogli przełączać systemy od klimatyzacji lub podniesienie zawieszenia, ale równie dobrze mogli przez przypadek uruchomić dodatkowy ciąg mocy do silnika lub zwolnić zabezpieczenia hamulców. Transporter był zabezpieczony przez magnetyczne klamry, żeby uniemożliwić mu przesuwanie się swobodnie po hangarze podczas lotu, ale czy wytrzymałyby nagły nacisk kilkunastu ton poruszonych archaicznym silnikiem? Łatwo było przewidzieć co się stanie, gdyby pojazd niespodziewanie zerwał się ze swojej uprzęży i wystrzelił w stronę ściany lub rampy pomieszczenia. Każde uszkodzenie kadłuba mogło okazać się katastrofalne w skutkach w ich obecnym stanie.
- Przy twoim charakterze? Sugeruję szydełkowanie - odpowiedział zaczepnie pod adresem hobby, uśmiechając się pod nosem. Jego spojrzenie prześlizgnęło się jednak po kobiecie w zamyśleniu, nim przeniósł je z powrotem na wajchy rozrzucone po kokpicie. Rozumiał przez co przechodziła. I to prawdopodobnie bardziej niż chciałaby to przyznać, gdyby przyszło co do czego. Niespodziewanie straciła cel w życiu, który definiował jej całą egzystencję, jak każdy powód do wstawania rano oraz do znoszenia tego co życie rzucało jej naprzeciw. Śmierć Bryanta i spełnienie swojej zemsty oznaczało, że coś, co wypełniało jej cały czas wolny przez ostatni rok, nagle zniknęło, pozostawiając pustkę. On sam przez chwilę czuł się podobnie nie tak dawno temu. Tuż po Lyessi. Po odsunięciu przez Hierarchię, gdy nagle okazało się, że nie ma już misji, które musiałby wypełniać. Że nie ma celu.
- Paradoksalnie - tak, wyobrażam - mruknął, a jego cichy śmiech zawibrował wewnątrz kokpitu. - Życie ma wyjątkowe poczucie humoru. Dowcip w którym dwoje wyszkolonych żołnierzy, będących elitą pośród sobie podobnych, żołnierzy którzy przeżyli niezliczone, samobójcze misje, którzy wyszli obronną ręką z krwawych jatek pomimo wszelkiemu rozsądkowi i którzy mają więcej szczęścia niż wypada, ginie podczas lotu tunelem między Przekaźnikami, bo przekręcili niewłaściwą wajchę batariańskiego klekota i wylecieli w kosmos przez ścianę okrętu, jest absolutnie dowcipem w dokładnie tym stylu.
Obrócił się w fotelu, żeby być zwrócony przodem do biotyczki, a na jego usta wpłynął cień wyzywającego uśmiechu. Jego ręka wysunęła się do jednego z niezidentyfikowanych przełączników, a palce zatrzymały na jego wystającej części, podczas gdy zielone oczy śledziły wzrok biotyczki.
- Chyba, że to wyzwanie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 19:24

Jak źle będzie:
A<33<B<66<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 19:35

Zaśmiała się dostrzegając jego spojrzenie, utkwione gdzieś ponad jej oczami. Spomiędzy niebieskich włosów nie wystawało nic, co przypominałoby trzecie oko, ale sam uważny wzrok Widma wydawał się ją być.
- Odpowiada za twój cykl snu - odrzuciła z cichym westchnieniem, szybko rezygnując z kontynuacji i podawania większej ilości rzetelnych informacji. Zamiast tego jej słowa nabrały ironii. - Ale podobno oczyszczenie go gwarantuje ci podróże astralne i lewitację.
Palce stuknęły o metalową ściankę, choć wybity przez nie rytm zagłuszony został przez warkot silnika. Z czasem, im dłużej siedzieli w środku, odgłosy wydawane przez machinę przestawały być tak ogłuszające, choć skutecznie utrudniały rozmowę, zmuszając ich dwójkę do podnoszenia głosów.
Prychnęła na słowo szydełkowanie, lub w reakcji na zdanie o jej charakterze - jakikolwiek by nie był, obserwowany oczami turianina. Nawet fioletowy sweter nie sprawiał, że pasowała w najmniejszym stopniu do takiego hobby i jedno, karcące spojrzenie wystarczało, by nie musiała tłumaczyć się więcej.
- Przynajmniej balans byłby zachowany. Życie pełne szczęścia skończone wielkim pechem - odrzuciła. Rozbawienie w jej głosie wskazywało na to, że jego wspomnienie o bitwach, z których wyszli zwycięsko, odbiło się od niej nie trafiając do jej wnętrza. Łatwo traciła swój spokój, ale nie na tyle, by przy czymś tak niewinnym stracić stosunkowo dobry humor, który miała teraz.
Uśmiech, który przyklejony był do jej twarzy, zmienił swój charakter gdy padły ostatnie słowa Widma. Teraz stał się zawadiacki, idący w parze z ekscytacją w oczach, rozświetlającą ich bursztynową głębię.
- Właśnie się nim stało - odparła, wyciągając rękę do przodu bez chwili zawahania, naciskając wierzch turiańskiej dłoni, wciskając do oporu przełącznik, na którym spoczęła.
Tym razem maszyna nie zadrżała i choć Volyova zastygła w oczekiwaniu, rozglądając się, początkowo nie było efektu, który mogliby zaobserwować. Przełącznik pod ich dłońmi zmienił barwę z czerwonej na zieloną po kilku, długich sekundach a powierzchnia pojazdu rozjaśniła się pod działaniem omiatającej metal bariery kinetycznej.
Niebieskowłosa z powrotem opadła na swoje miejsce, cofając dłoń. Widząc aktywowane tarcze parsknęła śmiechem pełnym niedowierzania w to, że tak stara technologia posiadała jakiekolwiek inne zabezpieczenie niż własny, metalowy pancerz.
- Widzisz? - spytała niewinnie, jak gdyby to udowadniało niewypowiedzianą przez nią wcześniej prawdę.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 20:37

Turianin przyglądał się jej przez bardzo długą chwilę po jej wyjaśnieniu, po czym pokręcił powoli głową.
- Nieee... nadal nie mam absolutnie pojęcia o czym mówisz - podsumował uprzejmym tonem jej wywód o podróżach astralnych oraz oczyszczaniu trzeciego oka. Z całego zdania zrozumiał fragment o lewitacji, ale cała reszta stanowiła zbyt dużą przeszkodę kulturową, żeby chociażby próbował dopasować cokolwiek do tego co już wiedział o rasie ludzkiej. Nadmiarowe organy nie były niczym nadzwyczajnym - nie w momencie, gdy miało się do czynienia z kroganami - ale szczątkowe oko, którego nie było widać i które najwyraźniej odpowiadało nie za patrzenie, a za sen oraz unoszenie się w powietrzu, przekraczało nawet jego granice międzyrasowej elastyczności.
- Nigdy nie miałem żadnych wątpliwości, że właśnie tak będzie można podsumować moją egzystencję na moim pogrzebie - odparł, przewracając oczami. Równowaga w galaktyce zawsze obracała się na czubku noża, utrzymując stały bilans szczęścia i nieszczęścia. Każdy cudem uniknięty pocisk kiedyś planował wrócić, niosąc ze sobą całą siłę i energię skumulowaną od czasu ostatniego metaforycznego wystrzału. Sztuka polegała na tym, żeby to przeżyć.
Turianin uniósł kącik ust, nie odrywając wzroku od bursztynowych tęczówek, gdy sięgnęła ręką do tej samej dźwigni i popchnęła ją do oporu. Coś wewnątrz pojazdu zazgrzytało, gdy przekładnia poruszała się za przekładnią, uruchamiając ciąg kolejnych podsystemów. Wóz dalej trząsł się niemiłosiernie, ale gdy po długiej sekundzie nadal nic się nie działo, Widmo zerknął w stronę konsoli, a potem sufitu pokrytego pokrętłami i przyciskami, jakby oczekiwał że coś wybuchnie. Nic jednak nie wybuchło.
Już miał otworzyć usta, żeby wyrazić swoje rozczarowanie, gdy pancerz transportera niespodziewanie pokrył się cienką siateczką błękitnych tarcz kinetycznych, skrywając go pod dodatkową warstwą ochrony. Czoło skryte pod warstwą chitynowych łusek zmarszczyło się w konsternacji.
- Szczęście sprzyja odważnym? - odpowiedział pytaniem za pytanie, śmiejąc się cicho. Przesunął wajchę z powrotem do pozycji wyłączonej, a niebieski blask przygasł. - Chyba będę musiał podbić cenę. Może jeszcze się okaże, że ten rzęch naprawdę ma w sobie rdzeń piezo.
Pokręcił głową i odchylił się do fotela kierowcy, wyłączając główny system napędowy. Głośne warczenie ucichło, wydając z siebie kilka ostatnich, groźnych pomruków, a cisza, która po tym zapanowała wręcz bolała w uszach. Dopiero teraz było naprawdę słychać jak głośno pracował silnik.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 21:21

Westchnęła, milknąc na krótką chwilę. Musiała się zastanawiać czy jest sens mówić dalej, skoro nie rozumiał, choć też czuła potrzebę tłumaczenia. Parsknęła śmiechem, ukrywając twarz w dłoni, dostrzegając po raz kolejny różnice między ich kulturami.
- Nazywa się szyszynka. Prawie każde zwierzę to ma, musicie mieć też. Zresztą, nieważne - nie powstrzymała się przed zdaniem wyjaśnienia, nawet jeśli wiedziała, że niewiele może jej to w tej sytuacji dać. - Ludzie dorobili sobie do jej istnienia milion teorii i wierzeń.
Uśmiechnęła się szerzej, licząc, że to w jakikolwiek sposób rozwieje jego dezorientację wywołaną jej słowami.
Nie skomentowała za to pogrzebowej wizji podsumowania jego żywota. Może czuła się podobnie, a może jego przewrócenie oczami sugerowało wejście w tematy, w które ewidentnie wchodzić nie chciała. Volyova mogła mieć elektryzujące, żywe włosy utożsamiane z optymistycznym, ekstrawertycznym usposobieniem ale wydawała się być tego przeciwieństwiem. Poruszanie wspólnych im tematów było spacerem po polu minowym, w którym jeden krok postawiony w nieodpowiednim kierunku mógł mieć wyjątkowo mało przyjemne konsekwencje.
- Nazwijmy to ostrożną kalkulacją i latami doświadczenia - odrzuciła, strzepując nieistniejący pyłek z ramienia. Odgarnęła włosy opadające na jej policzek, przerzucając na przeciwną stronę głowy i rozejrzała się po pulpicie sterującym wzrokiem dziecka, które zastanawia się za którą wajchę pociągnąć teraz. Dopiero gdy silnik zgasł, a wokół nastała dzwoniąca w uszach cisza, niebieskowłosa się rozluźniła, nie kryjąc rozczarowania.
- Nie umiesz się bawić - stwierdziła, mierząc go wzrokiem kiedy z powrotem odsuwał się na swoje miejsce po dezaktywacji maszyny. Cmoknęła, obracając się w fotelu tak, by być zwróconą przodem ku niemu. Podniosła nogi, opierając buty o krawędź już i tak brudnego siedzenia, moszcząc się wygodniej na miejscu. Rękę oparła o zagłówek, zerkając w bok, ku przestrzeni transportowej. Przez chwilę wodziła wzrokiem po ostrych, osmolonych krawędziach, spranych, kolorowych oznaczeniach i popsutych fotelach. Wewnątrz wciąż unosił się specyficzny zapach, ale nie był tak nieprzyjemny czy mocny jak ten panujący na Metgos, nawet odfiltrowany przez pancerz.
- Dwadzieścia cztery godziny do zabicia.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 22:36

Turianin przekrzywił głowę, ale w jego spojrzeniu nie pojawiła się nowa porcja zrozumienia, chociaż po jego ustach wciąż błąkał się uśmiech rozbawienia. Bez diagramu pokazującego zestawienie anatomii ludzkiej i turiańskiej prawdopodobnie nie zaszliby zbyt daleko, jeżeli chodziło o zaawansowane poziomy medycyny. Lub mistycyzmu, w zależności od tego, którą drogę kobieta planowała obrać.
- Takich jak biotyczna lewitacja bez udziału implantu? - dopowiedział za nią, podłapując temat. Miało to pewien sens, przynajmniej pod kątem społecznym. Wyglądało na to, że każda rasa miała swoje przesądy i miejskie legendy. Obecność tajemniczego trzeciego oka, które miałoby zniwelować różnice między nie-biotykami, a biotykami, pasowała do teorii, która krążyłaby pośród zwykłych ludzi.
Podparł się łokciem o ramę okna, przesuwając wzrok po hangarze leżącym poza przeszklonym kokpitem powozu. Oprócz transportera zmieściłby się tu jeszcze jeden prom, coś co być może w przyszłości powinien rozważyć. Miejsca parkingowego było aż nadto, a jeżeli miał częściej bywać na planetach takich jak Metgos, przydałby mu się jakiś odporny terenowy pojazd. A także drugi, do przemykania nad uliczkami miast, zamiast nieustannego hakowania lokalnych taksówek, by służyły jego celom.
Tysiąc wydatków, zero kredytów.
Przesunął palcami po chropowatej powierzchni metalu konsoli, zerkając w stronę niebieskowłosej.
- Wiele określeń przewija mi się przez głowę, gdy o tobie myślę, ale ostrożna nie jest jednym z nich - zauważył zaczepnie. Niektóre lampki wewnątrz terminalu wciąż świeciły się zielonym światłem, podtrzymywane przez jedną z wielu baterii ukrytych pod maską wozu. Dźwignia wyłączała główną pracę silnika, ale nie odcinała alternatora oraz całej reszty. Widmo parsknął jednak wibrującym śmiechem, gdy przez twarz kobiety przemknął cień zawodu.
- Turianie nie mają poczucia humoru, pamiętasz? Oczywiście, że nie potrafię się bawić - odparował z rozbawieniem. - Poza tym mam wrażenie, że jeszcze trochę szczęścia nam się przyda w najbliższym czasie. Szkoda byłoby go teraz wykorzystać w całości. Nie mówiąc już o tym, że nie chciałabyś mieć na pieńku z SI za podziurawienie ścian hangaru, gdyby nagle się okazało, że ten pojazd jednak ma systemy uzbrojenia.
Próbował wyciągnąć nogi pod konsolą, ale fotel nie oferował zbyt wiele miejsca. Zamiast tego również obrócił się w stronę Volyovej, podpierając łokciem na wygaszonym terminalu i opierając plecami o drzwi. Jego wzrok podążył za jej własnym, na wnętrze służące do przewozu pasażerów; nie tak dawno temu gnieździł się tam tuzin naukowców, w przerażeniu obserwując tlen uciekający przez szczeliny w hermetyzacji oraz ogień eksplodujący poza konstrukcją transportera. Teraz pozostało po tym zarówno wspomnienia i duża ilość sadzy.
- W takim razie dobrze, że na Cytadeli zrobiłem zapas tequili oraz ziemskiego rumu - odrzucił lekko.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

7 maja 2018, o 23:05

Jej kręcenie głową dobitnie oznaczało wszelką rezygnację z prób wytłumaczenia czegoś, co było zbyt mało istotne by poświęcać temu kolejne minuty rozmowy. Choć jego niewiedza ją bawiła, była jednocześnie uzasadniona. Ich podejścia do różnych tematów ocierających się o mistycyzm były tak różne jak ich społeczeństwa, a wspólny język odnajdywany w wielu rozmowach był fasadą ukrywającą kulturalne przepaści.
- Tak? Na przykład jakie? - odbiła piłeczkę, korzystając z tego samego, zaczepnego tonu jak ten, którym ją raczył. W jej oczach widoczne było zainteresowanie, choć uśmiech był zbyt drapieżny, by móc swobodnie odpowiadać na pytanie, nie myśląc wcześniej o możliwych konsekwencjach.
Poprawiła się w miejscu, opierając głowę o metalową ścianę, odgradzającą ją od wnętrza hangaru. W mdłym świetle sączącym się z zewnątrz do środka pojazdu jej siniak był niemal niewidoczny - mała bruzda pod okiem, na wysokości kości policzkowej. Tylko ostre, intensywne światło ujawniało moc uderzenia, które musiało to spowodować. W półmroku wyglądało niewinnie.
Westchnęła ostentacyjnie, słysząc rasowy docinek, który na razie, w ich przypadku, nie sprawdzał się ani razu. Nie pozostało jej nic tylko przytaknąć z udawanym żalem, choć oboje wiedzieli jak przytoczony przez niego stereotyp mija się z prawdą, szczególnie w jego przypadku.
- Umiejętnie dobierasz wymówki - odrzuciła, uśmiechając się półgębkiem. - Szczególnie kiedy wykorzystujesz do tego Etsy.
SI nie odzywała się od jakiegoś czasu, dając im prywatność, która teoretycznie na fregacie nie do końca istniała. Mogła ich obserwować, nawet jeśli wewnątrz batariańskiego pojazdu było to cięższe do wykonania. Machina mogła tłumić ich głosy, ale czy wystarczająco, by niezawodne uszy syntentyka nie były w stanie ich wychwycić?
Przebiegły uśmiech przemknął przez jej twarz gdy usłyszała znajome słowa. Przekrzywiła głowę w lustrzanym odbiciu do tego, co zrobił wcześniej, podczas pasjonującej wymiany zdań na temat trzeciego oka.
- W takim razie musisz przynieść je odpowiednio wcześnie jeśli chcesz wytrzeźwieć na czas - odpowiedziała skromnie, spoglądając na niego spod uniesionych delikatnie brwi. Westchnienie przeszyło ciszę nim odezwała się ponownie, przenosząc wzrok z zielonych tęczówek na diody tego samego koloru, świecące się kilka centymetrów w lewo od turiańskiego ramienia. - Choć z drugiej strony, może trzeźwieć akurat żadne z nas nie powinno.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

8 maja 2018, o 14:51

Pytanie kobiety sprawiło, że turinian zaśmiał się groźnie, jakby biotyczka dobrowolnie wchodziła na bardzo niebezpieczne pole. Odchylił się na fotelu, opierając wygodnie o drzwi pojazdu i zawieszając wzrok na swojej rozmówczyni. Przesunął nim po niej powoli, jakby zastanawiał się nad doborem określeń o które prosiła.
- Na przykład niebieska - odezwał się w końcu, pozwalając by cisza na chwilę przetrzymała jego słowa. Błysk w oku podpowiedział jednak, że tylko żartuje i bynajmniej nie jest to jedyne słowo, które przychodziło mu na myśl. Jego spojrzenie prześlizgnęło się po jej siniaku, częściowo skrytym w półmroku pojazdu, po bliznach, słabo ukrytych za splątanymi, błękitnym kosmykami jej włosów, po niebezpiecznym uśmiechu obiecującym odwet. - Zagadkowa. Skomplikowana. Wyjątkowa. Dzika. Niezniszczalna... Krucha.
Zawiesił na chwilę głos, odchodząc myślami dalej niż z początku planował. W słabym świetle padającym z hangarowych lamp, które ledwo docierały do wnętrza kokpitu, jej bursztynowe tęczówki jarzyły się nieznacznie w cieniu, podobnie jak jego szmaragdowe - kolejna różnica międzyrasowa, tym razem jednak bardziej wyraźna nawet pod kątem fizjologii zwykłego organu.
- Niemożliwie pyskata.
Po ostatnich słowach na jego usta ponownie wrócił uśmiech, a on sam pokręcił głową, śmiejąc się cicho. Wrócił wzrokiem z powrotem na wnętrze transportera, rozmyślając nad jej słowami. Opancerzony pojazd był jedynym miejscem na całym okręcie gdzie nie sięgał wzrok Etsy. Być może jej czujniki wychwytywały ich słowa oraz sylwetki, ale batariańska bestia była analogowym tworem stanowiącym dla wirtualnej SI przeszkodę nie do przebicia. Obecność Etsy nigdy mu nie przeszkadzała, ale jeżeli kiedykolwiek mieliby planować przewrót by unieszkodliwić bunt maszyn z dala od oczu ducha Elpis, to byłoby to właśnie tutaj.
- Muszę. Nie doszedłbym tu gdzie jestem teraz, gdybym tego nie potrafił - odparł pod adresem wymówek, zerkając przelotnie w stronę Mayi i uśmiechając się pod nosem. - W galaktyce wiele mówi się o turiańskim honorze, ale chociaż nasze rasy często używają tych samych określeń, rzadko kiedy mamy na myśli to samo. Wasz honor opiera się na moralności, na prawdomówności, na podążaniu za ogólnie popieranymi zasadami. Nasze pojęcie honoru nie ma nic wspólnego z etyką i prawością, o czym ludzie często zapominają.
Wyciągnął przed siebie dłoń, poruszając palcami w zamyśleniu. Potarł kawałek konsoli, mimowolnie zdrapując odrobinę sadzy i patynowego nalotu.
- Każdego turianina definiują jego czyny. Decyzje które podjął są jego własnymi - kontynuował powoli. - To one określają kim jesteś i kim byłeś. Możesz ich żałować, możesz nimi pogardzać, możesz je zatajać przed innymi, ale nigdy otwarcie się ich nie wyprzesz, bo stanowią część ciebie. Twoje czyny to ty. Jak DNA. Albo szyszynka - dodał, uśmiechając się półgębkiem. Opuścił dłoń, obracając twarz z powrotem w stronę biotyczki; wbrew pozornie niezwiązanemu tematowi, miał puentę i do niej zmierzał. Jej pytanie było bardziej skomplikowane niż można było sądzić.
- Miedzy innymi dlatego przyjęło się, że turianie rzadko kłamią. Ciężko mówić coś niezgodnego ze stanem faktycznym, gdy oznacza to, że musisz przyznać się do czynów, których nie zrobiłeś albo do niewykonania rozkazu. Ale prawda bywa... elastyczna. Bardziej niż można sądzić - dodał, wzruszając ramionami. Na jego ustach pojawił się cień uśmiechu, chociaż nie do końca sięgnął on oczu. - To dlatego zawsze dokładnie dobieram słowa. To dlatego mam dobre wymówki. To dlatego piąłem się w górę w turiańskiej armii, a nie w dół - bo wbrew pozorom co innego przyznać się do niewykonania rozkazu, a co innego otwarcie twierdzić o jego innej interpretacji.
Poprawił się w krześle, żeby nie zahaczać chitynową łuską na przedramieniu o rozcięcie fotela. Kiedy Maya odparowała jego słowa o alkoholu, przekrzywił nieznacznie głowę, przyglądając się jej z rozbawieniem przez kilka sekund.
- Czy to wyzwanie? - powtórzył swoje wcześniejsze słowa, przeczuwając jaka odpowiedź padnie w zamian. Sięgnął dłonią do klamki drzwi, ale jego ręka zawahała się na rękojeści po następnych słowach biotyczki. Jego wzrok prześlizgnął się po niej, po czym również skierował na szereg lampek błyskających w półmroku. Coś co wcześniej wyglądało jak odbicie gwiazd na stalowej powierzchni, teraz na ułamek sekundy przybrało postać bielących się w ciemności kłów oraz szponów; krótki jak mgnienie oka powidok, wspomnienie podobnie starych konstrukcji oraz słabych jarzeniówek mrugających niewyraźnie, kołyszących się na fragmentach kabli.
Doskonale wiedział co miała na myśli.
- Może - powiedział po chwili. - Mamy dwadzieścia cztery godziny, żeby się nad tym zastanowić.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

8 maja 2018, o 16:02

Przyglądała mu się bacznie gdy mówił, obserwując zachodzące w jego spojrzeniu zmiany, wychwytując drobne różnice w intonacji, których potrzebowała do sformułowania własnej opinii. Ta miała dołączyć do setki innych, których formowanie się widział za bursztynowymi ścianami, ale które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Myśli Volyovej były jej własne i choć z czasem dzieliła się coraz większą ich ilością, łatwo było odnieść wrażenie, że jedynie rysują po powierzchni.
Kącik jej ust nieposłusznie uniósł się do góry w reakcji, która nie wyglądała na kontrolowaną. Zniknęła przy następnym uderzeniu turiańskiego serca, zastąpiona nieprzeniknionym wyrazem, do którego mógł zdążyć przywyknąć.
- Dwa ostatnie się wykluczają - odparła beznamiętnie, postanawiając zwrócić mu uwagę tylko przy ostatnich określeniach, pozostałe skrzętnie notując w głowie. Dopiero słysząc jego dopowiedzenie parsknęła śmiechem, śledząc spojrzeniem ruch jego ręki, przesuwającej się po panelu.
Słuchała jego historii w milczeniu, oczekując puenty, do której powoli zmierzał. Jej głowa przekrzywiła się nieco, a niektóre, naelektryzowane tarciem, niebieskie kosmyki oderwały się od reszty, przyciągane przez materiał obicia fotela. Blizny w słabym świetle były mało wyraźne, podobnie jak siniak. Wydawały się lekkim zaburzeniem na gładkiej, jasnej skórze, a nie pamiątkami zaciekłych walk, które kobieta musiała stoczyć, by nie stracić czegoś więcej niż nieskazitelności cery.
- To dalekie od tego co się o was mówi. Bardzo. Może masz rację - z zamyśleniem wędrowała wzrokiem po kolejnych przełącznikach. Jeden z nich w trakcie ich rozmowy zmienił kolor, choć nikt go wcześniej nie dotknął. - Mamy inne definicje honoru. A z powagi ich czynów większość osób nie zdaje sobie nawet sprawy. Z drugiej strony...
Poprawiła się w miejscu, zbierając myśli. Łokieć wsparła o zagłówek, dłonią podparła głowę, wsuwając palce we włosy, które teraz przyciągała jej skóra.
- Czyny mają swoje wady. Na przykład interpretację. Dla ciebie to, co zrobiłeś, może wydawać się czymś zupełnie innym niż dla kogoś komu to zrobiłeś. Czasem to, jak się zachowujesz, odrzuca od ciebie inne osoby, które interpretują to na własny sposób, mylnie odbierając twoje sygnały. Dla mnie jeden czyn wskazuje na coś innego niż dla ciebie. Przez to dla mnie jesteś inną osobą niż gdy sam na siebie patrzysz - wypuściła powietrze z ust, orientując się w tym, w jakie rozważania właśnie się wplątali. - Ale to akurat nie dziwi.
Uśmiechnęła się pod nosem, słysząc pytanie, które już wcześniej, przy czymś zupełnie innym jej zadał. Wzruszyła ramionami, pozornie nie będąc pod wrażeniem.
- Chyba teraz się nim stało - wyprostowała się, zerkając na klamkę od drzwi, którą trzymał. Gotowa do wyjścia pomimo pewnego uroku starocia, w którym siedzieli teraz.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

9 maja 2018, o 23:44

Volyova stanowiła zamkniętą księgę obitą stalową okładką, która od czasu do czasu otwierała się, by pokazać kilka stron. Pomimo czasu, który spędzili razem, sekrety znajdujące się po poszczególnych kartkach wciąż pozostawały jednak sekretami, a nieujawnionych arkuszy były setki. Niebieskowłosa niechętnie dzieliła się swoimi myślami - czy to ze względu na naturalną skrytość, zwykłe przyzwyczajenie czy po prostu brak zaufania.
- Do niedawna też tak myślałem - odparł na jej słowa, przyglądając się jej przez parę sekund. Wzmocniony szkielet i genetyczne modyfikacje czyniły z niej bojową maszynę, która pomimo drobnej - w porównaniu do niego - figury potrafiła przywołać piekło na ziemi. A jednak pod wieloma względami przypominała popękaną taflę bursztynowego lustra, gotową pod niewłaściwym słowem skruszyć się w drobny mak.
- Tak naprawdę to teoria. W praktyce niewielu turian ma predyspozycje do naginania prawdy. - Obrócił się w fotelu, podpierając podeszwę buda na jego krawędzi, na podobieństwo do swojej rozmówczyni. - Moja znajoma z SOC miała powiedzenie, że jeżeli chcesz dowiedzieć się czy jakiś turianin jest winny, zapytaj go czy to zrobił i domagaj się odpowiedzi tak lub nie. Jesteśmy dumni, zdyscyplinowani i uczeni do służby od najmłodszych lat, a to oznacza stawianie czoła konsekwencjom twarzą w twarz. Wypaczanie szczegółów, wymówki, omijanie prawdy... Nie ma nic wspólnego z naszym honorem, ale wciąż może być postrzegane jako słabość albo tchórzostwo. To ta druga strona równania. To... skomplikowane - dodał z roztargnieniem, pocierając chitynowy pancerz nad okiem. - W pewnym momencie przestajemy rozważać różnice kulturowe, a zaczynamy zwykłą semantykę. Ciężko dostrzec granicę.
Kiedy kolejna dioda zmieniła kolor z zielonego na czerwony, Widmo sięgnął do konsoli podrzędnych systemów i przekręcił coś, co podejrzewał było master switchem odcinającym akumulatory. Cały pojazd zamilkł, a ciche buczenie elektroniki zniknęło; lampki pogasły, nie wyczerpując już dłużej baterii.
- Prawda jest taka, że mamy bardzo niewielki wpływ na interpretację swoich czynów przez innych. Ludzie z reguły myślą co chcą, bez względu na fakty - dodał, odchylając się z powrotem na fotel i wzruszając ramionami. - Niektórym można pokazać ogromną, białą tablicę z napisem JEDEN, a i tak uznają, że miałaś na myśli DWA. Jeszcze inni natomiast będą dopatrywać się w tym drugiego dna i uznają, że chodziło ci o TRZY, i jeszcze będą się kłócić o to z drugimi aż poleje się krew. Tym sposobem zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do naszej wcześniejszej rozmowy - świat byłby lepszy, gdybyśmy wszyscy zachowywali się jak elkorzy - dokończył, uśmiechając się półgębkiem i naciskając klamkę, żeby otworzyć drzwi. Wnętrze transportera niewątpliwie miało swój urok, a po położeniu foteli lub otworzeniu tylnej budy nawet predyspozycje na wygodne miejsce do odpoczynku lub rozmowy. Jeden z powodów, żeby zainstalować w hangarze lodówkę z alkoholem.
- Ale mam całą książkę o mieszanych sygnałach, którą kazano mi przeczytać, a moja własna SI śmieje się z moich zdolności interpersonalnych, więc co ja tam wiem - dodał, zeskakując na zewnątrz. Przekrzywił głowę, aż strzyknęło, po czym odwrócił się do Mayi i oparł o krawędź okna. - Wracamy do mesy czy zaczęłaś przekonywać się do batariańskich klasyków i mam przynieść zapasy tutaj?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 12:27

Naelektryzowane włosy oderwały się od materiału fotela i jej ręki gdy kobieta wyprostowała się, odsuwając od oparcia. Z jedną nogą podwiniętą pod siebie, poprawiła się w miejscu, siedząc naprzeciw Viyo. Obserwowała go gdy mówił, wodząc wzrokiem po tatuażach zdobiących płytki na jego twarzy. Zdążyli już dyskutować na ten temat, ale nie znali się na tyle długo, by zdążyła się do nich przyzwyczaić lub nimi znudzić.
- Chciałabym, żeby to było tak proste w przypadku ludzi - stwierdziła z uśmiechem pełnym zrezygnowania.
Jedna, fioletowa nitka wystawała z powierzchni jej swetra przy samej talii, burząc jej idealną gładkość. W tym świetle jego kolor niewiele różnił się od odcienia sińca pod okiem.
- Właśnie. Nie mamy na to wpływu - zgodziła się z nim, a jej ramiona drgnęły, unosząc się lekko. - Dlatego wątpię, żeby czyny były ważniejsze niż słowa. Zresztą, trochę racji jest wszędzie. Semantyka, jak sam powiedziałeś. Moglibyśmy gadać o tym przez następne dwadzieścia cztery godziny i nie dojść do niczego sensownego.
Westchnęła, zgarniając kilka przeszkadzających jej kosmyków włosów i odgarniając je za ucho, przenosząc wzrok na przestrzeń ładunkową, tak jak on chwilę wcześniej przyglądając jej się chwilę. Po naukowcach uratowanych na Metgos nie pozostał żaden ślad. Nie mieli rzeczy, które mogliby po sobie zostawić, biorąc pod uwagę to w jakich warunkach trzymali ich batarianie.
Wizja picia wewnątrz pojazdu musiała przypaść jej do gustu. A może to ostatnia uwaga na temat SI i książce o mieszaniu sygnałów. Uśmiechnęła się szerzej, a w parze z kącikami ust uniosły się ciemne brwi.
- Jeśli wytyka ci to sztuczna inteligencja musi być z tobą naprawdę źle - rzuciła z rozbawieniem, gdy z powrotem przykuł jej uwagę, odwracając ją od tyłu pojazdu. - Przeczytaj. Może dowiesz się czegoś ciekawego - dodała zaczepnie, z powrotem opadając do tyłu, opierając się o metalową ścianę pojazdu, koło miejsca, w którym zaczynała się jego wciąż lekko zabrudzona szyba.
- Zgadłeś. Fotele mnie kupiły - poklepała dość obskurny wezgłówek ręką. Knykcie na jej prawej dłoni były obite, na jednym widniał mały strup, teraz rzucający się w oczy, gdy ta znalazła się na wysokości turiańskich oczu. - Możemy zostać tutaj.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 13:18

Ludzie stanowili skomplikowany element, którego nie sposób było przewidzieć po prostu na nich patrząc. Każdy był inny. Niektórzy byli podobni do turian pod względem prostolinijności i twardości, inni mieli charakter salariańskich naukowców skupiony na postępie, jeszcze inni przypominali asari w swoim spokoju i inteligencji; nie brakło u nich również najemników z usposobieniem krogan czy zbirów z osobowością vorchy.
- To wasz znak firmowy - jesteście nieprzewidywalni. Różni - odparł, śmiejąc się cicho. Ale Volyova miała rację. Z nimi nic nigdy nie było proste.
- A czy właśnie na tym nie polegają dywagacje naukowe, pani doktor? Na wymianie argumentów? - dodał, uśmiechając się półgębkiem. Poklepał ramę okna i odsunął się od transportera, wsuwając dłonie do kieszeni. Jej śmiech i sugestia o przeczytaniu książki, którą podrzuciła mu Etsy, spotkała się tylko z ostrzegawczym spojrzeniem, po którym Widmo odwrócił się na pięcie.
- Rum czy tequila? Postaraj się nie wyjechać przez ścianę do mojego powrotu - rzucił przez ramię z rozbawieniem, ruszając w stronę windy. Niewielkie pomieszczenie zasunęło się za nim z sykiem, ruszając w górę, w stronę głównego pokładu.
Miał wrażenie, że oboje chętnie rzucali się do wszystkiego co pomogłoby im się oderwać od rzeczywistości. Dwadzieścia cztery godziny do wylotu przez Przekaźnik w Krwawym Morzu było bardzo krótkim odcinkiem czasu, a wbrew celom, które im przyświecały, żadne nie śpieszyło się do wylądowania na AZ-102. On sam nie miał wspomnień z lodowej planety, ale bliskość jego własnego nemesis z koszmarów wystarczyła, by na samą myśl o bagnistej planecie czuł drobne pazurki lodu zaciskające się wewnątrz klatki piersiowej. Mógł się tylko domyślać jak czuła się biotyczka, gdy powrót oznaczał ponowne wylądowanie na planecie gdzie niemal zginęła i gdzie śnieg przysypał jej towarzysza broni.
Alkohol wydawał się być nieunikniony w tej sytuacji.
W mesie zgarnął z szafki dwie butelki wybranego przez niebieskowłosą trunku i dwie chatti, a także pudełka z thessiańskimi ciastkami o których sobie przypomniał, a które wcześniej kupił dla Radnej Irissy. Słodkości nie wystarczyły jednak, żeby udobruchać sekrety, którymi wtedy się podzielił, a on sam nie mógł zrobić z nich użytku.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 14:34

Przytaknęła, zgadzając ponownie w kwestii ludzi. Ich znakiem charakterystycznym było to jak zróżnicowaną są rasą. Wachlarz ich cech, zarówno osobowości, jak i budowy ciała i wyglądu, był bardziej rozległy niż u wszystkich pozostałych, znanych im ras w galaktyce. Jeden człowiek nigdy nie równał się drugiemu i choć mieli sporo stereotypów na swój temat, nie były one tak często boleśnie prawdziwe jak można było się spodziewać.
- Dywagacje z panią doktor mogłyby przerosnąć twoje kompetencje, panie Widmo - odparła szelmowsko, nie potrafiąc utrzymać poważnej twarzy przez zbyt długo. Parsknęła śmiechem, świadoma tego, ile w tej sytuacji jej doktorski tytuł znaczył. Tu, w starym, militarnym pojeździe wyprodukowanym przez batarian. W rozmowie dwójki żołnierzy, z których co najmniej jeden znajdował się w miejscu, w którym nie widział się dziesięć lat temu. Jej kariera i studia pozostały w przeszłości, gdy inne czynniki zmusiły ją do przyjęcia stanowiska, z którego wcześniej zrezygnowała.
- Może być rum - wybrała po chwili zastanowienia. - Im dłużej zwlekasz, tym mniejsza szansa, że powstrzymam się przed przełączeniem czegoś.
Jej palce zastukały ostentacyjnie o panel, tuż obok specyficznej wajchy, której jeszcze nie mieli okazji przetestować.
W mesie panowała cisza. Elpis i z gracją sunęła przez tunel łączący dwa Przekaźniki, podczas gdy główne silniki mogły być wyłączone. Zniknęła większość drgań, sprawiając, że fregata wydawała się spokojniejsza niż zwykle.
Gdy wrócił, Volyova tylko nieznacznie zmieniła swoje miejsce. Siedziała po turecku, korzystając z tego, że fotel był na tyle duży, by mogła to zrobić nie mając na sobie pancerza. Tył jej głowy opierał się o metalową ścianę, oczy miała zamknięte, póki nie usłyszała nadchodzącego turianina i idący wraz z nim szczęk trzymanych w dłoniach, czterech butelek.
- Strategicznie uzupełniasz zapasy - przyznała, sięgając po ciemną butelkę. Zerknęła na etykietę, odkładając drugą butelkę obok, pomiędzy dwa siedzenia. - Nie będę narzekać.
Westchnęła, otwierając trunek gdy usiadł na swoim miejscu. Szklanki w tej chwili wydawały się niepraktyczne, nawet gdyby turianin miał możliwość zabrania ich i wszystkiego innego na raz z mesy.
- To wszystko też kupiłeś na wszelki wypadek? - spytała z rozbawieniem, zerkając na drugą butelkę i pudełko smakołyków. - Wiele nie-turiańskich gości musi cię tu odwiedzać.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 15:50

Cisza okrętu płynącego przez błękitne spektrum wyładowań i miraży promieniowania nadawała korytarzom Elpis nienaturalnego spokoju. To były nieliczne momenty, w których atmosfera statku naprawdę pozostawała niezmącona i odcięta od reszty wszechświata. Widmo lubił te chwile w ten sam sposób, w którym nadal za każdym razem podziwiał przebijanie się przez ostatnią warstwę atmosfery lub podróże między odległymi systemami, gdy w zasięgu wzroku była tylko bezkresna czerń i odległe chmury mgławic. Kosmos jednych przerażał, a innych pociągał. On należał do drugiej kategorii.
- Doświadczenie - odpowiedział, gdy wysiadł z windy z powrotem w hangarze. Z parą butelek w jednej ręce i parą w drugiej przeszedł przez płytę i wspiął się na pierwszy schodek od strony pasażera, żeby położyć trunki na swoim miejscu. Otworzył drzwi, ale zanim wsiadł, przykucnął na krawędzi, żeby obejrzeć bok siedzenia w poszukiwaniu czegoś co było wajchą do regulacji jego położenia. W przeciwieństwie do kobiety, on potrzebował trochę więcej przestrzeni przy swoim wzroście i sylwetce - coś co z pewnością w innym wypadku da mu się we znaki jeżeli mieli zostać tu dłużej. A na to się zapowiadało.
- Niestety my, wielbiciele dekstroskrętnej kuchni, jesteśmy w zdecydowanej mniejszości w galaktyce. Szansa na to, że na moim statku będą gościć wyłącznie turianie lub quarianie jest wyjątkowo niska, szczególnie biorąc pod uwagę moje niesprecyzowane stosunki z Hierarchią i bardzo niewielką ilość tych ostatnich. Muszę być przygotowany - wyjaśnił, błądząc spojrzeniem po mechanizmie, który nie przypominał tych, które jego rasa stosowała w swoich wozach. Przesunął palcami po długich tłokach, wodząc opuszkami po poziomych przekładniach i szukając początku całego ustrojstwa. - Znaczna część pracy Widma to odbijanie zakładników, łapanie więźniów lub transport ważnych oficjeli, a pierwsza i trzecia opcja oznacza konieczność zapewnienia chociaż szczątkowego wyżywienia. Natomiast charakter pracy sprawia, że alkohol i słodkości też bywa nieoceniony - dodał półżartem. Jego dłoń w końcu odnalazła coś co okazało się nie być dźwignią, a ciśnieniowym pokrętłem. Wbił niezdarnie palce w wyprofilowaną rączkę, a następnie obrócił parę razy; tłoki zaczęły pracować z cichym sykiem, z oporem odsuwając fotel do tyłu i kładąc oparcie.
- Ale rum i tequilę kupiłem z myślą o tobie. Wspomniałaś ostatnio, że je lubisz - dodał, wzruszając ramionami. Wyprostował się, przesunął butelki między siedzenia, tam gdzie Maya wsadziła własną i wślizgnął się do wnętrza. - O ulubionych ciastkach nic nie rozmawialiśmy. Niewybaczalny błąd z mojej strony.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 20:12

Słuchała go jednocześnie trzymając butelkę rumu jak gdyby było to piwo. Szklanki nie były potrzebne gdy jeden alkohol był zarezerwowany dla jednej osoby, a drugi dla drugiej. W ich przypadku pomyłka mogłaby być wyjątkowo nieprzyjemnym doświadczeniem, przynajmniej dla Viyo.
Złapała się wezgłówka, gdy pojazd szarpnął, unosząc swoją przednią część ponad koła. Siedząca po turecku, bokiem do oparcia fuknęła w stronę turianina obruszona, choć widząc, jak sięga do wajchy, mogła się domyślić tego co nastąpi zaraz. Obróciła się z powrotem, w inny sposób, szukając sobie miejsca.
- Doceniam, dziękuję - odparła, unosząc butelkę ku niemu w geście uznania nim wzięła z niej małego łyka. Szkło było ciemne, a wewnątrz pojazdu, gdzie panował swoisty półmrok, nie widać było nawet ile trunku zostało wewnątrz.
- Większość twoich pobratymców nie byłaby tak wspaniałomyślna, by zaopatrzyć swój statek w podwójne porcje wszystkiego - zauważyła, sięgając do opakowania Thessiańskich ciastek. Radna Irissa mogła nie być nimi zainteresowana, a ich spotkanie i warunki na nim nie sprzyjały jedzeniu słodyczy przy luźnej pogawędce, ale Maya nie miała wielkich oporów.
Ciastka były małe, w owalnym kształcie zdobionym jakimś wzorem. Jadło się je szybko i najwyraźniej przyjemnie popijało rumem - bo to robiła niebieskowłosa.
- Ale chyba już ci mówiłam jak odstajesz od reszty turian, których poznałam - dodała, opierając butelkę o coś, co mogłoby być podłokietnikiem, ale z perspektywy Viyo bardziej przypominało kolejną, wielką tym razem wajchę, zaciągniętą w dół. - Zresztą, nie tylko turian. Osób z naszej branży.
Wzruszyła ramionami, usiłując w jakiś sposób określić zbiór, do którego można było wrzucić ich dwójkę. W tej chwili niekoniecznie był nim worek z praworządnymi ludźmi, ani nawet z żołnierzami. Nie zawodowo. Pod tym względem różnili się diametralnie. To przeszłość ukształtowała w nich podobne podejście do wielu spraw, wraz z umiejętnościami, w których łatwo się uzupełniali.
- Jak się czujesz mając dezertera na pokładzie? - spytała. Odkąd wspomniała o branży, widział w jej minie, że jej myśli obracają się wokół tego tematu. Wypuściła powietrze z ust, osuwając się w fotelu tak, że w jej linii wzroku znalazło się okno na resztę hangaru. Przez nie, do wnętrza, sączyła się większość światła, którymi dysponowali wewnątrz batariańskiego pojazdu. - Tak nielegalnie, jak z SI na pokładzie?
Uśmiechnęła się w sposób, który nie wydawał się mieć podparcia prawdziwego rozbawienia. Doskonale zdawała sobie sprawę z utraty własnego celu i był to jeden z wielu problemów, z którymi musiała się borykać w tej chwili. Rzucając się w objęcia lodowego potwora w Krwawym Morzu robiła to z emocjonalnego zaangażowania w sprawę, lecz choć jej słowa i działania skupiały się na teraźniejszości, umysł musiał niekiedy zapuszczać się dalej, w przyszłość, która malowała się niewyraźna i zagmatwana.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2018, o 23:58

Zapach ziemskiego rumu poniósł się po wnętrzu kokpitu, zabijając delikatną woń starości oraz wulkanicznych osadów, która towarzyszyła im we wnętrzu. Trunek, który piła kobieta nie przypominał niczego co turianie mieli u siebie, ale Widmo zdążył się już zorientować, że ludzie dysponują o wiele szerszym zakresem alkoholi niż inne rasy. Prawdopodobnie efekt uboczny różnorodności wewnątrz ich własnej kultury - każdy szukał czegoś dla siebie.
- A może po prostu przeceniasz mój charakter - odpowiedział na jej sugestię, a na jego usta wpłynął oszczędny uśmiech. Wyciągnął się na fotelu, opierając jedną nogę o konsolę w miejscu gdzie było mniej przycisków oraz pokręteł, które mógłby niechcący potrącić i sięgnął po butelkę chatti. - Obawiam się, że w mojej wspaniałomyślności jest nieco gorzkiego praktycyzmu. Jedzenie i alkohol pomagają odsunąć na bok strach, szok i ból. Kontrola tłumu. Pomagają uspokoić spanikowanych zakładników albo odsunąć niewygodne pytania VIPa.
W każdym czynie można było doszukać się odpowiedniej interpretacji. Maya miała rację co do tego. Mógł wielokrotnie postępować w imię czegoś co uważał za słuszne lub co wyglądało na wspaniałomyślne, ale u podstawy był boleśnie pragmatyczny. Coś, co Etsy zauważyła jakiś czas temu, przypominając mu podczas przedzierania się przez Hexa. Coś co ostatecznie czyniło z niego dobre Widmo.
- Mówiłaś, ale nigdy nie podałaś szczegółów - potwierdził, obracając się bokiem i podpierając głowę na pięści. Wbił spojrzenie w niebieskowłosą, przyglądając się jej z zamyślonym uśmiechem. - Mówisz wiele rzeczy, ale nie dzielisz się powodami. Poznałaś już moje myśli, ale teraz twoja kolej. Dlaczego odstaję?
Oboje w pewien sposób byli odstępstwem od normy, zarówno w oczywisty sposób jak i ten bardziej ukryty. Ona stanowiła tego najlepszy przykład, posiadając na swoje usługi siły czarnej materii, które były niemal niespotykane w galaktyce. Nie była też typowym N7 z plakatów, ale co do tego oboje zgodzili się już wcześniej, że rzeczywistość nie pokrywa się z opinią publiczną.
- Nie widzę w tobie dezertera - odpowiedział na jej pytanie, wzruszając ramionami. Obrócił się z powrotem na plecy, unosząc do ust krawędź butelki i upijając łyk chatti; ziołowy alkohol rozgrzał mu gardło, dał też czas na zebranie myśli. - Jednostka wojskowa, która tropi swoich podkomendnych, wystawia ich nieświadomie na śmierć, a także wbija im potem nóż w plecy, przestaje być jednostką wojskową. Pod tym względem twoi przełożeni niewiele różnią się od Orena Virii z Nos Astry czy kartelu, który niedawno rozpracowywałem.
Oparł butelkę o udo, błądząc po płycie hangaru widocznej przez przeszklony kokpit, po czym pokręcił głową, uśmiechając się krótko.
- Widma mają dużą swobodę w dobieraniu załogi - dodał, po czym wskazał podbródkiem w stronę Elpis, w bliżej nieokreślonym kierunku. Etsy była tego najlepszym przykładem. - Jak widać.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2018, o 00:30

Brak zgody z częścią tego, co mówił, był widoczny na jej twarzy jeszcze zanim postanowiła się odezwać. Musiała ufać własnemu osądowi bardziej, niż wierzyła w jego słowa - a przynajmniej w ich część. Była spostrzegawcza, choć nieczęsto dzieliła się tym, co udało jej się zauważyć, każąc swojemu rozmówcy dumać nad tym, z czego zdaje sobie sprawę a z czego nie.
- Te kwiaty mówią co innego - stwierdziła, chowając uśmiech nad krawędzią butelki. Upiła kolejny łyk, popijając rum ze swobodą, z którą każda inna osoba popijałaby wino. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę ich obecne doświadczenia z alkoholem, które udowodniły, że rozpoznanie u niej wpływu alkoholowego jest ciężkie, pomimo mocy trunków, w których gustuje najbardziej i ich ilości.
Jej spojrzenie stało się bardziej badawcze, gdy poprosił o rozwinięcie. Obróciła się ponownie w jego stronę, podpierając głowę na zgiętej w łokciu ręce, którą oparła o wezgłówek. Pozycja nie była na tyle wygodna na dłuższe kilka minut, ale wystarczała na kilkadziesiąt sekund profesjonalnej psychoanalizy.
- Może to dlatego, że potrafię wyobrazić sobie ciebie w połowie innych zawodów - zaczęła niewinnie, kręcąc butelką, po której ściankach przelewał się płyn. - Masz otwarty umysł. Nowatorskie podejście. Zapamiętujesz najmniej istotne fakty na rzecz zwykłego sentymentalizmu. Latasz cywilną fregatą sterowaną przez sztuczną inteligencję, która jest twoją najbliższą przyjaciółką.
Kąciki jej ust podnosiły się coraz wyżej, w miarę, gdy z poważnych argumentów schodziła na te tak oczywiste, że nie było potrzeby ich wymawiać. Po tonie głosu łatwo było wyłowić jej prawdziwe myśli z morza wypowiadanych przez nią słów. Jak gdyby mieszała to, co było jej własne, z zasłoną dymną oględnych komentarzy.
- Przeszedłeś przez piekło, a nie leżysz na dnie z butelką w ręce. Tylko tutaj - wolną ręką dzierżącą naczynie zakreśliła półkole. Batariański pojazd przypominał czyściec, w którym tkwili oboje. Zaśmiała się cicho, choć w jej śmiechu pojawiła się nuta goryczy. Ostatnia z cech była tą, która odkreślała ich dwójkę grubą linią.
- Może i masz rację. Może to zwykli przestępcy i skurwiele, którym nie należy się nic - pokręciła głową, znów kładąc się z powrotem na oparciu fotela, wzrok wbijając w przestrzeń przed sobą. Lampy hangaru rozświetlały jej profil, kładąc w niektórych miejscach łagodne cienie. - Ale nie ustanawiasz prawa. Nie wymyślasz zasad. Według nich tylko tym teraz jestem.
Jej knykcie pobielały, gdy ścisnęła mocniej butelkę. Rozmowa o tym nie wyzwalała w niej smutku, jedynie frustrację. Biorąc pod uwagę jej umiejętności, wszystkie jej osiągnięcia i porównując to z tym, co działo się teraz, ciężko było jej się dziwić. Niegdyś to, kim miała się stać, zostało zaprzepaszczone przez siły będące ponad jej kontrolą. Złe, wywołane żalem decyzje odcięły ją od tego, kim była teraz.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2018, o 15:42

Turianin zaśmiał się cicho, gdy Maya wspomniała niezapominajki na stole mesy. Rzeczywiście, niektórych faktów nie dało się ukryć, a on lubił pamiątki. Sentymentalizm kłócił się ze zdrowym rozsądkiem, ale każdy z takich małych przedmiotów niósł ze sobą wspomnienia. Tak jak blizny czy tatuaże, stanowił przypomnienie o wydarzeniach z przeszłości oraz zdobytym doświadczeniu. Gdyby biotyczka poznała historie za każdą bronią, która wisiała u niego w kajucie lub stalowych różach leżących na szafce nocnej obok biurka, nie musiałaby się powtarzać.
- Dostrzegasz to swoim trzecim okiem? - odparł zaczepnie pomimo tego, zerkając na nią z krzywym uśmiechem. Zgiął nogę nieznacznie, na tyle żeby móc oprzeć o nią przedramię. Ba, nawet transporter w którym siedzieli, był swojego rodzaju dowodem na jego sentymentalizm. W końcu nie tak dawno temu sam wspomniał, że szkoda mu go sprzedawać ze względu na głupią potrzebę dłubania przy klasyku.
Kiedy zaczęła opowiadać, obrócił twarz w jej stronę, słuchając w milczeniu. W zamyśleniu uniósł butelkę do ust, upijając kolejny łyk, po czym pokręcił głową.
- Mm. Oczekiwałem raczej czegoś w stylu przez twój nieziemski urok, nadzwyczajną przystojność lub niebagatelne poczucie humoru, ale niech będzie, nowatorskie podejście też ostatecznie może być - powiedział w końcu, ale jego kącik ust uniósł się nieznacznie, odsłaniając kły. - Ostatecznie.
Roześmiał się pod nosem, ale nuta goryczy, która pojawiła się po ostatnim zdaniu Volyovej nie była mu tak nieznajoma. Ona sama wierzyła, że po AZ-102 upadła na dno i nie wątpił, że było w tym wiele prawdy. Alkohol, podejrzane bary, wdawanie się w bójki... Jego wzrok przesunął się po jej siniaku pod okiem, po zaczerwienionej skórze na kłykciach pięści, po rozbawionym bursztynowym spojrzeniu.
- Miałem szczęście, nic więcej - odpowiedział, kręcąc głową. Obrócił butelkę w palcach, przejeżdżając opuszkami po chłodnej etykiecie chatti. - Po AZ-99 nie miałem czasu na rozmyślanie nad piekłem, bo od razu trafiłem w kolejne, na Lyessi. Misje i pchanie w kłopoty pozwalają mi nie myśleć o przeszłości. - Wzruszył ramionami, skubiąc fragment nalepki, który odstawał. - Kiedy po tym wszystkim zawiesili mnie w Hierarchii i w końcu nastał moment, że nie miałem nic do roboty, od razu skończyłem na Omedze z planem zapicia się do nieprzytomności. Wylądowałbym na dnie szybciej niż nurkujący elkor, gdybym przez przypadek nie wplątał się w przepychanki z Krwawą Hordą, Arią i lokalnym sierocińcem.
Uniósł naczynie do ust i wyciągnął nogi pod konsolą, również obracając się na plecy w bliźniaczym odbiciu do niebieskowłosej. Wbił wzrok w panele nad głową, przesuwając spojrzeniem po pokrętłach, niezidentyfikowanych oznaczeniach oraz poupychanych losowo wyświetlaczach analogowych wskaźników. Jego myśli krążyły jednak dookoła tego o czym mówiła jego towarzyszka.
- Prawo nie zawsze ma rację. Ale rozumiem o czym mówisz - odpowiedział po chwili, obracając twarz w jej stronę. Sam czuł podobną frustrację, gdy Hierarchia zupełnie na opak zrozumiała wydarzenia na AZ-99 i nagrodziła nie te osoby, które trzeba. Bezsilność świadomości, że to ty masz rację, ale rzeczywistość nic sobie z tego nie robi.
- Więc masz szczęście, że Widma operują poza tymi zasadami i poza tym prawem - dodał, uśmiechając się półgębkiem i wyciągając butelkę w bok, ku biotyczce, żeby stuknąć o jej własną.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2018, o 16:44

Uśmiechnęła się przebiegle, unosząc rękę do góry i ostentacyjnie palcem wskazując swoją skroń, w geście, który miał go przekonać.
- To dzięki moim telepatycznym zdolnościom - odparła z rozbawieniem, wspominając po raz kolejny krótką historię z dzieciństwa turianina, wypełnionego strachem przed biotycznymi telepatami. - Wiem wszystko.
Nachyliła się do przodu, sięgając od opakowania na ciastka i zabierając dla siebie jeszcze jedno. Były chrupkie i smaczne, a ona musiała być głodna, biorąc pod uwagę czas, który minął od ich opuszczenia apartamentu w Nos Astrze. Pogoda tam musiała się już poprawić, a po burzy pozostało tylko świeże, czyste powietrze.
Na czarujące argumenty, którymi się posługiwał, odpowiedziało mu tylko głośne chrupanie, dzięki któremu wygodnie unikała odpowiedzi. Ciężko musiało jej być powstrzymać się od złośliwego komentarza, więc zajęła się jedzeniem, kiwając z przejęciem głową w zgodzie ze wszystkim, co mówił.
- Miałam opisać cię zawodowo czy osobiście? - spytała niewinnie, łapiąc kolejne ciastko i popijając powoli rum. Jakiś procent zawartości butelki zdążył już zniknąć po minutach, które minęły odkąd turianin przyniósł zapasy do środka antycznego pojazdu.
Smutek czy złość na ogół wzmagały chęć upojenia się, lecz w miarę, gdy humor Mayi gasł, coraz rzadziej sięgała do rumu. Być może upijanie się w barach nie było dla niej tak częste jak sugerowało jej zachowanie, czy miejsce, w którym spotkali się po raz pierwszy. Będąc poszukiwaną przez organy władzy, nawalając się do nieprzytomności w obcym miejscu mogłaby popełnić błąd, który kosztowałby ją bardzo wiele. W tym przypadku pomagała jej mocna głowa.
- Nigdy mnie to nie pociągało - przyznała, z początku nie precyzując tego, o czym w tej chwili mówiła. Błądziła wzrokiem po odległych lampach hangaru, zawieszonych kilkanaście metrów nad ich głowami, choć jej spojrzenie było niewidzące. - To nie tak, że nie znalazłabym sobie żadnego zajęcia. Mogłabym brać zlecenia na boku. Najemnicze. Ale to nie to samo.
Wzruszyła ramionami, dochodząc w głowie do jakichś wniosków, którymi długo się nie chwaliła. Milcząc, napiła się rumu i wyprostowała materiał swetra, podwijający się gdy osuwała się po oparciu fotela.
- Brzmi jak marnowanie wszystkiego, co osiągnęłam do tej pory - uśmiechnęła się pod nosem do jednej z myśli, obracając głowę w stronę turianina i lustrując go wzrokiem przez krótką chwilę. - Zawsze byłam zbyt ambitna.
Podniosła się, poprawiając w siedzeniu, po którym coraz bardziej zjeżdżała niżej. Uniosła jedną nogę wyżej, opierając o krawędź fotela i zapierając przed grawitacją, ściągającą ją w dół.
- Doceniam - odpowiedziała bez przekonania, po którym rozpoznał, że nie powiedział tego, czego mogła się spodziewać - a przynajmniej nic, co poprawiłoby jej nastrój w tej chwili.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2018, o 22:28

Turianin roześmiał się, kręcąc głową po odpowiedzi biotyczki, na którą sam niejako sobie zapracował.
- Teraz nie będę miał spokoju z tą historią o telepatii, prawda? - rzucił w odpowiedzi, ale pomimo ponurego tonu, który wibrował w jego głosie, na jego ustach błąkał się uśmiech sugerujący, że tylko żartuje. Uniósł butelkę do ust, upijając kolejny łyk ziołowego alkoholu; intensywne nuty zapachowe wymieszały się z wonią rumu, wypychając z kokpitu pojazdu pozostałości po wulkanicznym Metgos.
- U turian to jedno i to samo - zauważył z przekąsem, opierając butelkę o udo. Poprawił się w fotelu, wolną dłonią sięgając do kieszeni spodni i wyciągając swój kawałek poprzecieranego do gładkości tranzystorka. Tematy związane z ich przeszłością w naturalny sposób wysysały z nich obojga dobry humor, ale i tak było lepiej niż na początku ich znajomości. Być może rozmowa o starych ranach pozwalała im lepiej się goić, po wcześniejszym zdarciu starych strupów i otwarciu nieregularnych blizn, a być może po prostu oboje już pogodzili się z nieprzyjemnymi faktami. Na tyle na ile mogli.
- Mówisz jak prawdziwy turianin - odpowiedział, uśmiechając się oszczędnie. - Ale masz rację, co innego służyć w wojsku z ludźmi, których znasz i których umiejętnościom ufasz, a co innego brać udział w zleceniach z przypadkowo dobraną grupą nieznajomych. Najemniczym kontraktom daleko do misji z oddziałów specjalnych. Trudno pozbyć się wrażenia, że sprzedajesz kawałek siebie, gdy przechodzi się do sektora prywatnego, że porzucasz swoje ideały. Ale sami macie o tym powiedzenie: tonący ostrza się chwyta.
Przesunął palcem po szyjce butelki w zamyśleniu, po czym pokręcił głową. Rozumiał Mayę, bardziej niż chciałby przyznać. Gdyby nie Radna Irissa i jej przedstawienie go na kandydaturę Widma, być może czekałby go właśnie taki los - żywot najemnika pracującego od kontraktu do kontraktu, stopniowo gorzkniejącego pod ciężarem niespełnionych ambicji.
Spojrzał na nią przelotnie, gdy wyczuł niepewność w jej tonie. Przez kilka sekund przyglądał się jej, próbując odczytać myśli kryjące się za bursztynową zasłoną, ale te nadal pozostawały tajemnicą.
- Nie chodzi o docenianie. Nie wiemy co dokładnie zawiera czarna skrzynka, której szukamy, ale być może będą w niej informacje, które pomogą rzucić światło na pracodawcę Bryanta. Na całą twoją misję. To coś więcej niż ślad - to szansa na to, żeby wyprostować twój obecny status - powiedział powoli, obracając się bokiem, żeby spojrzeć uważnie na niebieskowłosą. - Powiedziałem ci: dla mnie nie jesteś dezerterką. I wszystko co znajdziemy na AZ-102 może pomóc to naprostować.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Prywatne jednostki”