Kuguar jest typowym dzieckiem czarnego rynku - to właśnie stamtąd pochodzi większość składających się nań komponentów. Jako korweta jest statkiem wystarczająco dużym, by pomieścić ośmio-, maksymalnie dziesięcioosobową załogę, a przy tym wystarczająco małym, by zachować charakterystyczną dla swej klasy zwrotność i szybkość. Wyposażony dodatkowo w rozbudowaną sieć radarów o poszerzonych zasięgów oraz aktualizowaną na własną rękę bazę danych okrętów, jest wzorem łajby ucieczkowej, znikającej z pola widzenia nim zostanie dostrzeżona.
Właściciel: Jaana
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Mesa

17 gru 2014, o 10:53

Obrazek
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

1 sie 2015, o 16:44

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Kristian powiedział, że mają czas. Szukanie klienta na czerwony piasek nie miało być tak błyskawiczne, jak zakładała Jaana, w międzyczasie więc wypadało się czymś zająć. Więc się zajęła.
Myślała intensywnie. Spędzając godziny w jednym kącie mesy warczała na każdego, kto próbował się do niej zbliżyć. Między jednym pobraniem krwi a drugim spędzała godziny w extranecie, tworząc nikomu nie pokazywane zestawienia dziwnych liczb. Przeskakując z jednej strony na drugą, zarywała noce na tworzeniu swoich tajemniczych notatek, analizom których poświęcała drugie tyle czasu. Nie tłumacząc się ani nie odpowiadając na żadne pytania myślała i... wymyśliła sposób, jak zarobić.
Pewnym problemem był jej wiek. Szesnaście lat mogło stać się pewną przeszkodą w realizacji jej planów, ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie Jaana, która prędko doszła do wniosku, że w metrykę nikt zaglądał jej nie będzie. W związku z tym pewnego ranka, wyspana jak nigdy, zasiadła przy jednym ze stolików w mesie, uaktywniła omni-klucz i przystąpiła do realizacji swych rozpisanych w tabelach zamiarów.
Marszcząc brwi w skupieniu, zaczęła szastać pieniędzmi. Swoimi, ciężko zarobionymi. Tymi, które powinna dołożyć do funduszu całej załogi, a które wolała najpierw pomnożyć. Giełda, oto, czym zamierzała się zająć.
Brała pod uwagę ryzyko i to, że pierwsze decyzje mogą okazać się niezbyt trafnymi, ale - kto nie ryzykuje, ten nie ma, tak mówią. Ritavuori postanowiła więc zaryzykować i po przeprowadzeniu kilku mniej lub bardziej prawidłowych obliczeń, ruszyła na extranetowe zakupy, kilka chwil później stając się właścicielką 125 akcji Serrice Council, 30 akcji Alliance News Network oraz 30 akcji Modern Forge.
Co miało z tego wyjść? Nie miała pojęcia, ale nie zmieniało to faktu, że na kilka najbliższych tygodni niczemu nie miała poświęcać takiej uwagi, co zmieniającym się kursom poszczególnych udziałów.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mesa

6 sie 2015, o 22:38

Obrazek Emptio venditio
Gracz: Jaana
MG: Irene Dubois
Jesteś kompletnie sama. Zawsze sama. Wszystko inne to urojenie.

- Dobra, jesteśmy dogadani, myślę że możemy lecieć.
Lybeck wszedł do mesy i opadł na jedno z krzeseł. Próba znalezienia kogoś, kto bez większych problemów kupi osiem kilo czerwonego piasku, to nie było coś, czym zajmowali się na co dzień, ale wyglądało na to, że wreszcie mu się to udało. Owszem, załoga Kuguara jakieś kontakty miała, ale niekoniecznie wystarczające. Zdobycz młodej Ritavuori była dość… nietypowa, zajęło to trochę czasu. Oficjalne i mniej oficjalne źródła Kristiana nie były zainteresowane propozycją, dlatego tyle to trwało – musieli się tym zająć inni. Annika kilkakrotnie już proponowała, by po prostu wyszli z tym cholerstwem na ulice Omegi i zaczęli sprzedawać po 30 kredytów za działkę, komukolwiek. Rozstawić stragan między sklepem z bronią a stoiskiem z pamiątkami i sprzedać szybko wszystko, zanim się ktoś zorientuje. Nie mówiła poważnie, oczywiście, ale momentami wydawało się to bardziej sensowną propozycją, niż czekanie w nieskończoność, podczas gdy wypchana piaskiem torba tkwiła gdzieś w schowku.
- Początkowo nie była chętna, ale myślę że hurtowa cena ją przekonała – Lybeck wzruszył ramionami i zaczął obracać między palcami leżący na stole długopis. – Albo mój nieodparty urok osobisty. Asari, przedstawicielka syndykatu na Omedze, więc przynajmniej mamy pewność że nie będzie problemów. To nie banda vorcha ani inne gangi – uśmiechnął się do dziewczyny. – Ale idziesz ze mną, ja nie będę twoich prochów sprzedawać. Może uda ci się wytargować lepszą cenę.
- Co tam knujecie? – Annika pojawiła się nie wiadomo skąd i dosiadła się do stołu.
- Lecimy na Omegę sprzedać zdobycze Jaany, te co wyciągnęła z trupa – odparł, odkładając długopis. – Dwa razy się próbowałem z nimi dogadać, najpierw dostałem krótką i zwięzłą odmowę, ale dziś napisały same. Wszystkie kobiety są tak samo niezdecydowane, nieważne czy nasze, czy niebieskie…
- Ej! – blondynka kopnęła go lekko pod stołem w ramach obrony siebie i wszystkich przedstawicielek swojej płci. – Tylko nie wpakujcie się w jakieś cholerstwo.
Lybeck wzruszył ramionami, jakby chciał dać do zrozumienia, że nie od tego to zależy, ale nie wyglądał, jakby przejmował się tym, że coś może pójść nie tak. Jego kontakt musiał być pewny, na tyle, by w ogóle chciał brać Ritavuori ze sobą.
- Dogadałem się już z Alamannim. Też ma tam coś do załatwienia, wy sobie z Kristianem zrobicie zakupy, Khari zawsze tam znajduje tańsze części czy inne narzędzia, które w najdziwniejszych momentach okazują się przydatne… Zajmie nam to maksymalnie dwie godziny. Wiem, że nie lubisz tam bywać, ale załatwimy to szybko.
- Skoro tak twierdzisz… - Annika odepchnęła się od stołu i wstała, zapewne w celu znalezienia męża.
- Pewnie po przyjemnej Grecji klimat Omegi ci się nie spodoba – Bjorn rozparł się wygodnie na krześle. – Ale masz jakieś trzy godziny, żeby się nastawić. Lepiej poćwicz w lustrze minę bardziej profesjonalną, niż ta.
Faktycznie, droga na Omegę trwać miała niewiele ponad trzy godziny i Ritavuori miała ten czas dla siebie. Co prawda sprzedawali tylko osiem kilo piasku, nie tonę, ale i tak lepiej było sprzedać to konkretnej organizacji, niż przypadkowemu chętnemu. Przynajmniej mieli pewność, że nie wpadnie w niewłaściwe ręce. Cokolwiek planował zrobić z tym syndykat asari, na pewno spowoduje to mniejszą krzywdę.
O ile kogokolwiek to w ogóle obchodziło, bo drugim argumentem była też pewność, że otrzymają za torbę właściwą ilość kredytów. Że w ogóle otrzymają cokolwiek.
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

7 sie 2015, o 10:11

Czarnowłosa tak kompleksowo straciła kontakt z rzeczywistością, że powrót do niej możliwy był dla niej dopiero w chwili, gdy Lybeck opadł na krzesło tuż obok. Nastolatka drgnęła zaskoczona i uniosła pytające spojrzenie. Zrozumienie, co się do niej mówiło, zajęło jej kolejne kilka chwil.
- Co? - zapytała mało przytomnie. - A. Aha. To dobrze. - Dezaktywując omni-klucz, potarła znużoną twarz. Cienie pod oczyma, jakimi przypłaciła samozwańczą metamorfozę w maklera giełdowego, były aż nadto widoczne. Wyraźnym symptomem zmęczenia intelektualnego była także małomówność Ritavuori - jej zwyczajowy tryb gadatliwości musiał się dopiero załączyć.
- Kto to jest w ogóle? Poza tym, że przedstawicielka syndykatu? Wiesz o niej cokolwiek? - zapytała wreszcie, czepiając się zagadnienia, zainteresowania którym raczej najmniej się po niej spodziewano. Ostatecznie bezpośrednio bardziej dotyczyła ją zarządzona przez Lybecka konieczność zejścia na Omegę, ale to nastolatka uzmysłowiła sobie dopiero po czasochłonnym, intensywnym procesie myślowym i dwukrotnym powtarzaniu w pamięci wypowiedzianych przez blondyna słów.
- Zaraz. Chwila - wypaliła nagle, gwałtownie ucinając temat potencjalnej klientki. - Jakie - "idziesz ze mną"? Jakie - "może uda ci się wytargować"? Chyba sobie żartujesz - obruszyła się już w bardzo typowy, normalny dla siebie sposób. Zmęczenie nie było w stanie wygrać z niedowierzaniem i nastoletnią podejrzliwością. - Niezwykle pochlebia mi, że uważasz mnie za pełnoprawnego partnera biznesowego dla... no, kogokolwiek, ale przecież nikt nie będzie ze mną handlował - sapnęła. - Przypominam, że w metryce wciąż mam to nieszczęsne -naście.
Jaana była święcie przekonana, że to o wszystkim przesądza. Wciąż z uporem czepiała się założenia, że jej nikt poważnie traktował nie będzie. Zresztą - samej załodze zajęło trochę czasu, nim wreszcie spojrzeli na nią inaczej jak tylko zdobyczną ciekawostkę z Cronosa. Trochę czasu i przyniesionych przez nią pieniędzy, które udowodniły, że nie jest pasożytem. Przynajmniej nie do końca.
To jednak był Kuguar, a tam, na powierzchni zdominowanego przez zorganizowaną działalność przestępczą Omegi takich, jak Jaana, co najwyżej się wyśmiewało i odsyłało do przedszkola - a przynajmniej tak wyglądało to w wyobraźni samej Ritavuori.
Świdrując Lybecka napastliwym, intensywnym spojrzeniem, Jaana pokręciła głową w sugestywnym nie, to się nie ma prawa udać, nie bądź głupi.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mesa

7 sie 2015, o 19:42

- Aeedra T'kava. Przedstawicielka syndykatu asari na pięknej stacji, zwanej Omegą. Pracuje dla Arii T'loak, a jestem w stanie stwierdzić że to jedyna osoba na tej kupie złomu której można względnie zaufać - wzruszył ramionami. - Nie patrz tak na mnie. To ty przyniosłaś torbę narkotyków, myślałaś że gdzie to sprzedamy? W księgarni?
Pokręcił głową i ponownie sięgnął po długopis, by zacząć nim kręcić. Dopiero w chwili buntu Jaany uniósł na nią wzrok i zaśmiał się szczerze.
- To znaczy co, mam tam iść sam? Czy może z Anniką mamy biegać za asari i załatwiać twoje brudne interesy? Dorwałaś osiem kilo piasku, to teraz to osiem kilo sprzedaj - wzruszył ramionami i dodał łagodząco: - Pomogę ci przecież, pójdę z tobą. I znając życie odwalę całą gadaninę, o ile w ogóle będzie z nią o czym rozmawiać... Poza tym, nie zapominaj że lecimy na Omegę. Tam dziesięciolatek może sobie kupić worek prochów, o ile ma odpowiednie plecy, najlepiej w postaci grupki krogan ze spluwami. Nikt się wiekiem nie przejmuje. To ma swoje dobre i złe strony, nie? Nie wykręcisz się teraz.
Nietrudno było się domyślić, że cała sytuacja go bawi, chociaż sama w sobie zabawna nie była, biorąc pod uwagę z czego ten proszek wyciągnęli i w jakich okolicznościach. Ale fakt, że Ritavuori była do tego sceptycznie nastawiona, dało się zrozumieć. Tylko że nie szła sama. Prawdopodobnie Lybeck planował zrobić z tego test, jak radzi sobie młodociana członkini załogi pod stresem, albo z rzeczami na które niekoniecznie ma ochotę. Albo po prostu chciał nauczyć ją, że trzeba ponosić konsekwencje swoich mniej lub bardziej właściwych wyborów.
Zresztą tam nie miało być nikogo, kto miałby ją traktować jako zdobyczną ciekawostkę z Cronosa. Tam będzie tylko zupełnie obcą nastolatką, może już nawet młodą kobietą, która przynosi torbę pełną czerwonego piasku i chce za niego dostać kredyty, bo wciągnięcie go całego nosem nie brzmi jak najlepszy plan na przyszłość.
- Jeśli chcesz, może z nami pójść ktoś jeszcze - zaproponował. - Możemy poprosić Annikę, w Grecji się chyba dogadywałyście, nie? Będziesz się czuła pewniej?
Uśmiechnął się i po raz kolejny odłożył długopis, ostatkiem siły woli powstrzymując się przed kręceniem nim w nieskończoność.
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

7 sie 2015, o 21:35

Odetchnęła powoli raz, drugi. Słowom Lybecka nie można było odmówić słuszności. Nawet po dogłębnym przeanalizowaniu każdego zdania i zwrotu, Jaana nie znalazła stabilnego punktu zaczepienia dla swego oburzenia. Nie lubiła zbyt często przyznawać mu racji, ale tym razem zabrakło jej arsenału, by kontynuować swój nastoletni atak.
- W porządku - powiedziała więc wreszcie i tylko Bóg jeden wiedział, z jakim trudem słowa te przechodziły jej przez gardło. - W porządku, uznajmy, że masz rację. Pójdę, spotkamy się, sprzedamy, może wytargujemy dobrą cenę. Omega, raj dla takich grzeszków. - Wzruszyła lekko ramionami. Handlowanie dragami, nic wielkiego. Osiem kilo, przecież to ledwie szczypta. Nikt nie zauważy. Nikt o nic nie będzie miał pretensji. A dalej? Nie obchodziło jej to. To znaczy, w porządku, może trochę. Może trochę zaczęła się zastanawiać, do kogo piasek trafi i co temu komuś zrobi. Nie były to jednak myśli na tyle intensywne, by stanowiły przeszkodę w sfinalizowaniu zaplanowanej transakcji. Nawet, jeśli dotąd Jaana opierała się jeszcze całkowitej znieczulicy, to i tak była na dobrej drodze, by prędzej czy później jej ulec.
- Ale nie weźmiemy Anniki. Nic nie mów. - Uniosła ręce, powstrzymując ewentualne wyrazy zdumienia ze strony Lybecka. - Dogadujemy się dobrze, ale ona nie może mi tak matkować. Ostatnio poświęca mi znacznie więcej czasu niż Kristianowi, to się nie może dobrze skończyć - stwierdziła z pełną stanowczością, nie pozostawiając Norwegowi możliwości do zanegowania jej zdania. - Niech trochę sobie pospacerują, pójdą na jakieś zakupy czy zrobią cokolwiek, co robi się w małżeństwie, jak się ma trochę wolnego. Ja sobie poradzę. W końcu mam ciebie, nie? Nie dasz mi zginąć. Losnedahl zrobiłby ci zbyt wiele niemiłych rzeczy, gdybyś mnie nie pilnował, żebyś tak ryzykował. I weźmiemy Khariego.
Uznając kwestię za zakończoną, zawiesiła na Bjørnie bystre spojrzenie dużych, szarych oczu. Dopiero po krótkiej chwili milczenia uznała za stosowne jednak wyjaśnić, dlaczego chciałaby u swego boku akurat czarnoskórego zbrojmistrza.
- No... To chyba dobry wybór, nie? Bez urazy, ale on robi lepsze wrażenie. Znacznie bardziej... uhm... przerażające? - Parsknęła cicho. Obydwoje wiedzieli, że w przypadku Ndiyae jakakolwiek groźba kończy się tylko na jego wyglądzie. - Poza tym mogę się od niego wiele nauczyć. Rozumiesz, biotyka, te sprawy. - Wzruszyła lekko ramionami. To, że jej własna moc była najprawdopodobniej (bo też ani naukowcy na stacji badawczej, ani ci z Cronosa, ani wreszcie Kristian nie odważyli się jeszcze wprost określić potencjału biotycznego Ritavuori, posługując się rozmytym pojęciem duży) większa niż zbrojmistrza, było kwestią pomijalną. Podobnie jak to, że gdyby ostatecznie straciła nad sobą kontrolę (to wprawdzie od czasu opuszczenia zamkniętej placówki badawczej nie zdarzyło jej się ani razu, ale wciąż należało jej pilnować), potrzeba byłoby raczej całej załogi, by sprowadzić ją na ziemię.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mesa

8 sie 2015, o 17:15

Na protest wobec zabrania ze sobą Anniki Lybeck uniósł tylko brwi w zdumieniu, ale kiedy usłyszał wyjaśnienie, uśmiechnął się tym charakterystycznym uśmiechem, który pojawiał się na twarzach dorosłych, kiedy myśleli o czymś, czego Jaana nie rozumiała, albo wiedzieli coś o czym ona nie miała pojęcia. Tak czy inaczej nie skomentował tego w żaden sposób, dopóki nie padło imię zbrojmistrza.
- Khari? - zamilkł na chwilę, w zamyśleniu stukając palcem w brzeg stołu. - No dobrze, jak dla mnie to bez różnicy. Chociaż moim skromnym zdaniem to Annika jest bardziej przerażająca. W sumie kto nie jest... - uśmiechnął się. - Ale może dopóki się nie będzie odzywał, będzie dobrze.
W żaden sposób nie skomentował poruszonej kwestii biotyki, bo przecież dobrze wiedział jak to w przypadku Ritavuori wygląda. Wszyscy wiedzieli. Nikt z nich jeszcze nie sprowokował jej na tyle, by rozsadziła statek od środka, ale tak czy inaczej lepiej było tego nie sprawdzać i chyba nikt nie zamierzał. Jedyne, czego mogła się od Khariego nauczyć, to samokontrola, bo w tym akurat był doskonały, zarówno jeśli chodziło o biotykę, jak i o całą resztę swojego życia.
- To możesz z nim zagadać, czy nie ma innych planów na pobyt na Omedze i czy zechce nam towarzyszyć. Jest na dole, ogląda jakiś vid.
Jaana mogła się domyślać, że rozmowa polegająca na "idź z nami, wyglądasz groźniej niż ja" dość mocno zraniłaby męską dumę Lybecka, być może więc właśnie dlatego próbował się od niej wykręcić. Chociaż oficjalna wersja byłaby zapewne taka, jak w przypadku wszystkich jego poprzednich argumentów - to twoje prochy, ja znalazłem kupca, ale ty załatwiasz całą resztę.
Bjorn podniósł się z krzesła i ruszył w stronę wyjścia z mesy.
- Wracam do kokpitu. Jakbyś czegoś jeszcze potrzebowała, to wiesz gdzie mnie szukać - rzucił przez ramię, uśmiechając się do dziewczyny i chwilę później już go nie było.
Pozostało znaleźć Khariego i przekonać do wzięcia udziału w ich planach.
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

12 sie 2015, o 21:06

Khaari! Khaaaaaari, gdzie jesteś?, wołała radośnie, gdy chwilę po rozstaniu z Lybeckiem maszerowała skromnym labiryntem korytarzy oferowanym przez Kuguara...
Nie, w porządku, nic podobnego nie robiła. Po prędkim, tymczasowym pożegnaniu z blondynem i wcześniejszej łaskawej akceptacji jego propozycji ostatecznie dała spokój dzieleniu swej uwagi między rozmowę a analizę tendencji rynkowych, wstała z miejsca i przeciągnąwszy się leniwie, ruszyła w swoją stronę.
W swoją stronę, czyli w kierunki Khariego. W kierunku Khariego, czyli w stronę zbrojowni - bo gdzieżby indziej?
Jasne, Ndiyae miał życie poza czterema kątami kuguarowego magazynu, tym niemniej to właśnie tam można było spotkać go najczęściej. Prosty umysł Ritavuori dość prędko utkał wniosek, że nie ma mowy, by czarnoskóry przebywał gdzieś indziej - czekał ich lot na Omegę oraz chwilowy tam pobyt, w związku z czym biotyk na pewno poświęcał czas na którąś z kolei kontrolę sprzętu oraz przyszykowanie listy niezbędnych zakupów.
Bo co innego miałby robić, mając trochę wolnego czasu? Oczywiście, że nic. Zbrojmistrz zajmuje się zbrojmistrzowaniem, proste.
Święcie wierząc w słuszność swego przekonania czarnowłosa pomaszerowała więc znanymi, stosunkowo ciasnymi przejściami, by chwilę później stanąć już na progu niewielkiego pomieszczenia i bez wahania wetknąć głowę do środka.
- Khari? - Dmuchnięciem odgarniając z twarzy grzywkę, rozejrzała się po czterech kątach magazynu, zawieszając wreszcie spojrzenie na imponującej sylwetce Ndiyae. - Zejdziesz ze mną na Omegę, nie? - zapytała wprost, nie kwapiąc się do żadnych dodatkowych wyjaśnień. - Ze mną i z Bjørnem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Mesa

29 paź 2015, o 19:10

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Słuchała Jaany, obserwując ją kątem oka. Już w Grecji miała wrażenie, że dziewczyna nie zachowuje się jak typowa nastolatka. Sam fakt, że mieszkała na statku z grupą dorosłych, wcale nie będąc córką żadnego z nich i w miarę możliwości zarabiała na siebie sama, o czymś świadczył.
- Obeznanie z tym wszystkim - powtórzyła, uśmiechając się. - W sensie z konstrukcją broni, czy jej używaniem?
Nie chciała pytać o przeszłość, bo doskonale wiedziała, że niektórzy o swojej woleli nie mówić. Potrafiła to zrozumieć, bo ona sama traktowała wspomnienia jak coś bolesnego i wściekała się, gdy ktoś naciskał. Ważniejsza była chwila obecna i to z chwili obecnej Lex zwykła korzystać. W każdy z możliwych sposobów. Ludzie przez to postrzegali ją różnie, ale nie musiała się wcale z każdym zaprzyjaźniać.
- Myślę, że jakbyś się postarała, to udałoby ci się znaleźć stałą pracę - stwierdziła i wzruszyła ramionami. - To czy byłabyś z niej zadowolona to już inna kwestia. Ja swoją nadal lubię, chociaż swoje już przepracowałam. Niektórzy by powiedzieli, że mam szczęście - mruknęła, przechodząc przez śluzę statku.
Luksusy Hekate owszem, robiły na niej wrażenie, ale nie dla nich zgodziła się na pracę dla Belforda. Kuguar nie wyglądał źle, choć mesa niewiele jej mówiła - najchętniej przespacerowałaby się po maszynowni i zajrzała statkowi we flaki. Może pomęczyła kogoś o specyfikacje, ewentualnie sama pogrzebała tam, gdzie nie powinna, ale nie mogła przecież na dzień dobry wsadzić łap w silniki.
- Ładnie tu macie - stwierdziła. Bo taka w sumie była prawda. Mesa wyglądała... no, jak zwyczajna mesa. Lex nie należała do nadzwyczajnych estetów, dla niej wystarczyła użytkowość. Stoły, na których da się postawić kieliszki. Umieściła torbę z butelkami na jednym z nich. - Podoba mi się. Odnośnie Hekate... wiesz jak wygląda kajuta kapitana? Ma wszystko obite drewnem i skórami. Barek w ścianie i sztuczne słońce. Brakuje tylko niedźwiedziej skóry na podłodze i nagiej kobiety na łóżku - odsunęła jedno z krzeseł i usiadła na nim, zarzucając nogę na nogę. Wysokim obcasem zaczęła równomiernie stukać w metalową rurkę. - Chociaż taką może ma, nie wiem. Nigdy nie spotkałam.
Po chwili spoważniała nieco, rzucając Jaanie uważne spojrzenie. Nie była pewna, czy może sobie pozwolić na takie żarty w raczej bardzo niepełnoletnim towarzystwie. Cholera, nawet nie wiedziała czy dziewczyna planuje pić z nimi. Na Samos trzymała się z niebieskowłosą i doktorkiem, potem trochę z Shawem, nie zwróciła uwagi jakie Ritavuori miała podejście do alkoholu. Mogłam jej kupić ciastka. I sok.
- Pijesz? - spytała w końcu. Inaczej się nie dowie. Zastukała paznokciami w szklaną butelkę. - Czy niekoniecznie?
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

30 paź 2015, o 21:07

- I z jednym, i z drugim - przyznała szczerze, czekając na koniec procesu dekontaminacji. Jasne, przez moment zrodziła się w jej głowie myśl, że może warto by było nieco powstrzymywać się od opowiadania o samej sobie, ale z drugiej strony - hej, to akurat było widać. To, że Jaana nie miała broni w rękach po raz pierwszy i to, że potrafiła utrzymać ją w dobrej kondycji. To, że znała się na poszczególnych modelach i doceniała ich wartość też trudno było przeoczyć. Tak naprawdę nie zdradzała więc nic, czego Alexis nie mogłaby dowiedzieć czy domyślić się sama.
Zaraz po wejściu na pokład, po drodze do mesy, zajrzała najpierw do pomieszczenia medycznego, potem zaś do wspólnej sypialni (cóż, ponownie - to nie Hekate, nawet Alamanni wygospodarował dla siebie jedynie ciasny kąt nie zasługujący na miano prezesowskiego mieszkania), ostatecznie sprowadzając do mesy główną zainteresowaną... To znaczy, może nie główną, ale tę, której rozrywka z pewnością by się przydała. Wciąż jeszcze poobijana i zmagająca się z własnymi niedoskonałościami, Annika rozpromieniła się na widok Lex. A że przyjaciółkami przecież nie były, wyraźnie świadczyło to o tym, że rekonwalescencja wymęczyła Losnedahl bardziej niż ustawa przewidywała, przez co każde, absolutnie każde towarzystwo było teraz w cenie.
W każdym razie, pomimo towarzystwa matkującej jej trochę Anniki, niespeszona Jaana parsknęła śmiechem na żart dotyczący mniej bądź bardziej żywego wyposażenia kajuty Belforda i wyszczerzyła się szeroko.
- Jestem pewna, że taką ma, jak mógłby nie mieć. Tylko wiesz, to nie do końca pasuje do wizerunku dystyngowanego, rozważnego, szanowanego kapitana. Trzyma ją więc pewnie gdzieś między najcenniejszymi trofeami i wypuszcza od czasu do czasu. - Wyciągając kieliszki i szklanki z lokalnych zasobów, rozstawiła je na blacie stolika potem rozsiadając się wreszcie na jednym z krzeseł.
- Tak - rzuciła przy tym natychmiast, uprzedzając ewentualne zapędy rodzicielskie Losnedahl. Posłała jej uroczy uśmiech i ponownie zerknęła na Crimson. - Piję.
Annika sapnęła na to tylko, potrząsnęła głową i ostatecznie dając za wygraną, przyjrzała się uważniej Alexis - tak, jakby chciała zarejestrować wszystkie zmiany, jakie mogły zajść w Lex od czasu ich ostatniego spotkania.
- Świat jest zaskakująco mały - rzuciła z rozbawieniem. - Jaana właśnie cię do nas zwerbowała... - Posłała nastolatce znaczące spojrzenie, mówiące ni mniej, ni więcej, jak tylko ostatnio objawiły się twoje szczególne uzdolnienia w tej kwestii. - ...czy po prostu nadrabiamy zaległości towarzyskie?
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Mesa

30 paź 2015, o 21:59

- Kurde, nieźle - uniosła krótko brwi i uśmiechnęła się. - Mogliby nakręcić o tobie film. Już go nawet widzę. Te epickie sceny, kiedy wyciągasz z kieszeni uroczej spódniczki wielką spluwę i niesiesz śmierć i zniszczenie. Tylko że... no - przesunęła spojrzeniem po sylwetce Jaany. - Chyba nie przepadasz za uroczymi spódniczkami.
Podejrzewała, że Ritavuori tak samo uwielbia słodkie ciuszki jak sama Lex. Ich styl nie był do końca taki sam, właściwie nie był nawet podobny, ale zapewne stosunek do różu i lejących się tkanin asari, podkreślających każdy najmniejszy szczegół sylwetki, miały taki sam. Być może jeszcze wyjdzie na ludzi, może za dziesięć lat młoda będzie mieć chociaż ze trzy tatuaże i twardy charakter. Chociaż taki to chyba ma już teraz.
- Annika, wyglądasz jak kupa - zaśmiała się, kiedy w mesie pojawiła się blondynka. - Dobrze cię widzieć.
Delikatnym kopnięciem odsunęła dla niej krzesło. Nie zamierzała przytulać się na powitanie ani się roztkliwiać, ale faktycznie ucieszyła się na widok Losnedahl. No proszę, faktycznie miała znajomych i jakkolwiek nietypowi by oni nie byli, to całkiem nieźle się dogadywali. Może dlatego, że nie znali się jeszcze na tyle dobrze, żeby się znienawidzić?
- Mhm - wyciągnęła pierwszą lepszą butelkę z torby i wczytała się w etykietę. Coś z Thessii, o bliżej nieokreślonym smaku i intensywnie fioletowym kolorze. - Nawet mnie przez chwilę kusiło, żeby mu trochę zepsuć wizerunek poważnego kapitana. Wiecie, nie widziałam tam tej kobiety, Belford jest całkiem przystojny... - uśmiechnęła się szeroko i omni-kluczem otworzyła butelkę. - Ale nie wyszło. To znaczy, nawet nie próbowałam, żeby nie było.
Przysunęła wystawione przez Jaanę kieliszki do siebie i wypełniła każdy trochę wyżej niż do połowy fioletowym płynem. Pachniał trochę słodko, trochę kwaśno. Czego te asari nie wymyślą.
- To dobrze, że pijesz, już się zdążyłam zmartwić - stwierdziła, odstawiając butelkę. - Nie, nie zwerbowała mnie. Mówiłam jej właśnie że dostałam robotę na Hekate i raczej jej z marszu rzucać nie zamierzam. Spotkałyśmy się przypadkiem, na targowisku, z tymi dwoma... aaa, właśnie, gratuluję - podała Annice kieliszek i sama uniosła swój. - Męża, w sensie.
Znów wróciły wspomnienia, obudzone dodatkowo ostatnim spotkaniem, które odcisnęło trwałe piętno w psychice Lex. Znieruchomiała na moment, wpatrzona w uniesione szkło, obserwując w nim swoje odbicie. Kiedyś nie malowała się tak mocno. Kiedyś miała długie włosy, czystą skórę. Była chłopczycą, ale miała zostać żoną.
Powiedz mi. Czy Chase chciałby żebyś tak skończyła?
Słowa odezwały się gdzieś z pamięci, ale brzmiały wyraźnie. Zbyt wyraźnie. Kieliszek wysunął się jej z dłoni i poturlał się po blacie, rozlewając całą zawartość. Dopiero wtedy wybudziła się z zamyślenia i poderwała się z krzesła.
- Cholera, przepraszam - mruknęła i rozejrzała się za jakąś szmatą. - Przepraszam.
Rozsunęły się drzwi mesy i w progu stanęła Suyrrae. Cóż, właściwie to stanęła za progiem, a w pomieszczeniu pojawiła się tylko jej dłoń, oparta o ścianę i jedno zaciekawione oko. Chyba nie zamierzała wchodzić, póki co po prostu obserwowała. Crimson nie zwróciła na nią uwagi, zajęta bałaganem którego narobiła.
- Mówią żeby nie płakać nad rozlanym mlekiem - westchnęła. - Ale nad tym chyba już wolno...
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

10 lis 2015, o 22:52

W porządku, taki rozwój wypadków był co najmniej zaskakujący. Pewnie, każdy ma chwile zadumy, jakieś własne demony, które potrafią odzywać się w najmniej spodziewanych momentach - ale żeby aż tak? Gdy po beztroskiej rozmowie o spódniczkach (rzeczywiście nie przepadam, przecież w tym się nie da normalnie funkcjonować), domniemanej przyzwoitości Belforda (czemu nie? to byłoby całkiem zabawne - zobaczyć jak uwodzisz kapitana. To znaczy, nie chodzi mi o to, że się do tego nie nadajesz i dlatego byłoby śmieszne, ale po prostu... Och, szlag by to trafił, wiesz o co mi chodzi!) i mężu (tu wyjątkowo obyło się bez nastoletniego komentarza, bo też Jaana nie zamierzała wcinać się w znaczącą mieszankę rozbawienia i niemego ostrzeżenia, jaka wykwitła na twarzy Anniki) Lex jak gdyby nagle odpłynęła, tracąc jednocześnie władzę nad dzierżonym kieliszkiem, Ritavuori poczuła się zaskoczona. Nie było mowy o jakichkolwiek pretensjach wobec Crimson, to oczywiste, po prostu... Ciemnowłosa chyba nie sądziła, że Alexis może doświadczać podobnych stanów. Że może mieć problemy. Niby była człowiekiem jak wszyscy, niby przysługiwały jej podobne słabości, co i innym, ale wszyscy wiedzą, jak to jest z nastolatkami - idealizują. I Jaana chyba właśnie obdarzyła Lex zestawem rozbuchanych, cudnych cech, które ta niekoniecznie posiadała, lub które miała, ale po ludzku opatrzone skazą niedoskonałości.
- Hej, nic się przecież nie stało. - Zrywając się z miejsca, Jaana machnięciem ręki powstrzymała Losnedahl od podobnej aktywności (czy jej się to podobało czy nie, Annika wciąż była rekonwalescentką) i sama pomogła Lex uprzątnąć niewielki bałagan. Alkohol został starty, kieliszek wymieniony na nowy, nieoblepiony ze wszystkich stron trunkiem i już w kolejnej chwili wszystko było po staremu. Oczywiście, w pewnym sensie - bo Jaanę na przykład zaczęło kusić, by wetknąć nos w nie swoje sprawy. Jeszcze przed momentem w ogóle się nad tym nie zastanawiała, teraz jednak musiała się porządnie ugryźć w język, by nie wyskoczyć z bezpośrednim co to było? To nie byłoby grzeczne, szczególnie że z Alexis ani Ritavuori, ani Losnedahl nie były blisko na tyle, by podobnymi kwestiami się interesować. Były jakieś granice, nie?
To, że na horyzoncie pojawiła się Suyrrae było więc uśmiechem od losu. Dostrzegając smukłe, błękitne palce nastolatka wychyliła się nieco, by wyjrzeć przez otwór drzwiowy i uśmiechnęła się szeroko.
- Ale wiesz, że nie musisz się tak czaić? - zapytała z rozbawieniem, gestem zachęcając asari, by do nich dołączyła.
- Nie wstydź się, Suri - potwierdziła Annika, gdy i ona zorientowała się, że mają cichą towarzyszkę. - Alexis nie gryzie... - Posłała Crimson znaczące spojrzenie i uśmiechnęła się z nieskrywanym rozbawieniem. - Przynajmniej niezbyt mocno.
Najwyraźniej obecność młodej biotyczki na pokładzie Kuguara nie była tajemnicą. Zresztą, jak mogłaby być? Skoro T'Hato miała być normalną członkinią załogi, nie można było trzymać jej zamkniętej w piw... No, w magazynie.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Mesa

12 lis 2015, o 14:22

Lex bynajmniej nie należała do tych idealnych dorosłych, tych z których należy brać przykład. Ewentualnie jeśli chodziło o pracę, w tym temacie nigdy sobie nie odpuszczała i nie zdarzyło się jej zawalić, ale to był jeden jedyny aspekt jej życia w którym nie była absolutną porażką. Bo co miała więcej? Brata? Posiadanie rodzeństwa raczej nie należało do jej osobistych sukcesów. No i... tyle. Tkwiła w jednym, małym punkcie we wszechświecie, obracając się wokół osi własnych dramatów, udając przed światem że przecież jest taka twarda, z czym ona sobie nie poradzi. A przecież to wszystko kłamstwa...
Otrząsnęła się w miarę szybko, podziękowała za czysty kieliszek i uzupełniła go, rzucając jeszcze Annice zamyślone spojrzenie spod brwi. Zazdrościła jej. Tak, uczucie silnej zazdrości wypełniło ją nagle i nie potrafiła go od siebie odsunąć. Annika Losnedahl i jej poukładane życie. Jednym haustem wypiła całą zawartość kieliszka i odstawiła go na stół. Bo chyba mogła, prawda? Nie po to tutaj przyszła, żeby siedzieć o suchym pysku i czekać, aż ktoś wystarczająco oficjalnie wzniesie toast.
- Nie czaiłam się - odparła Suyrrae z wyrzutem i ostrożnie weszła do pomieszczenia, mierząc Alexis niepewnym spojrzeniem. Takich stworzeń zapewne w swoim życiu nie widziała, w końcu przez wiele lat odwiedzali ją tylko poważni lekarze i naukowcy. - Normalnie weszłam.
Zajęła jedno z krzeseł, siadając na samym jego brzegu, tak, jakby w każdej chwili mogła się zerwać i wybiec. Na wszelki wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Wciąż się tu czuła nieswojo, to nie było niewielkie, jednopokojowe mieszkanie w którym spędziła pół życia, a do tego Jaana sprowadziła jakichś obcych ludzi.
- Czasem gryzę, ale w raczej innych okolicznościach - Crimson wyszczerzyła zęby w uśmiechu i oparła się wygodnie, mało elegancko zakładając prawą kostkę na lewe kolano. Raczej męska poza nie pasowała do matowego, czarnego kombinezonu i butów na wysokim obcasie, ale sam fakt ubrania się nieco lepiej był czymś niezwykłym, bez sensu było więc wymagać od niej więcej. - Suri, tak? - zerknęła w stronę drzwi, z których wyszła asari. - Co tu robisz?
Pytanie bardziej ogólne, niż konkretne. Zwyczajne zainteresowanie, czym się niebieskoskóra zajmuje.
- Nic - padła odpowiedź i usta T'Hato zacisnęły się w wąską kreskę, a wzrok przeniósł się na smukłą butelkę. Wyraźnie rozważała za i przeciw, studiując napisy na etykiecie. - Jaana mnie przyprowadziła.
- Często to robisz? - zaśmiała się Lex do Ritavuori. - To taka tradycja, że sprowadzasz ludzi na statek? Mi się naprawdę dobrze pracuje na Hekate, wiesz?
Pogoniła towarzyszki spojrzeniem, zabierając alkohol sprzed nosa asari i odkręcając butelkę. Zerknęła pytająco na Suyrrae, a ta z kolei na Jaanę. Całkiem zabawne, biorąc pod uwagę różnicę wieku, ale to nie Annika miała udzielić pozwolenia nowej członkini załogi, tylko szesnastoletnia dziewczyna, która przecież zgodnie z ziemskim prawem sama nie powinna jeszcze pić.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

12 lis 2015, o 19:09

Rzeczywiście, na toasty nie było co czekać. Sama Jaana nad swym alkoholem modliła się nieco dłużej - jak gdyby nagle dopadły ją wątpliwości, czy powinna; wątpliwości, których na Omedze dziwnym trafem nie miała - za to Annika bez wahania poszła w ślad Lex, wychylając swój kieliszek bez nadawania mu żadnego większego znaczenia. Powiedzmy, że dla blondynki był to sposób na zatopienie chwili babskiego, terytorialnego napięcia, po którym mogła już uśmiechnąć się szerzej, sympatyczniej, jak gdyby zazdrość Lex nie miała żadnego znaczenia.
Zresztą, od jakichkolwiek dalszych konsekwencji drobnego, nieubranego w słowa spięcia uratowała je obecność Suyrrae. Wyciągnięta zza marnej kryjówki, jaką były drzwi asari uniosła się dumą w bardzo znajomy Jaanie sposób, ostatecznie jednak dając się namówić na zatrzymanie się w mesie. Trudno było przeoczyć spięcie, jakie wyraźnie dziewczynie towarzyszyło, ale hej - z takimi rzeczami najlepiej sobie radzić przez praktykę, nie? Nie oswoi się z wielkim światem, jeśli do niego nie wyjdzie. I jeśli najpierw nie zacznie od świata małego - takiego na przykład jak pokład Kuguara i jego goście.
- W pewnym sensie. - W odpowiedzi na pytanie Alexis Ritavuori parsknęła śmiechem i wyszczerzyła zęby. - Ale całkiem nieźle mi to wychodzi, nie? Dwa nabytki w tak krótkim czasie, powinnam zająć się tym zawodowo.
Widząc pytające spojrzenie Alexis, a w kolejnej chwili także Suyrrae z trudem powstrzymała się od kolejnego parsknięcia śmiechem. Hej, wychodzi na to, że dorobiła się młodszej siostry. Albo córki. Albo cholera wie kogo - po prostu kogoś, za kogo miała być odpowiedzialną. Ale wiecie, z Jaany nie był dobry, dojrzały opiekun, stąd machnęła ręką przyzwalająco. No bo co będzie Suri bronić? Taktycznie unikając spoglądania na Annikę - i bez tego wiedziała, że Losnedahl kręci teraz głową w dezaprobacie - wlała sobie w gardło własną porcję alkoholu, na znak, że tu w zasadzie wszystkim wszystko wolno.
- Ale spokojnie, nie będę cię uprowadzać z Hekater - kontynuowała tymczasem wątek. - Szczególnie, że - jakkolwiek dziwne by to było - w zasadzie nie ja tu rządzę i nie ja decyduję - parsknęła cicho i tym razem Annika też jej w tym zawtórowała.
- Nonsens - rzuciła z teatralnym przekonaniem Losnedahl. - Wszyscy wiedzą, że stołek kapitana zmienił w tym samym dniu, w którym Lybeckowi skończyła się cierpliwość i przystał na sprowadzenie cię tutaj. - Kobieta uniosła brwi znacząco po chwili wybuchając śmiechem.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: Mesa

13 lis 2015, o 12:39

- Naprawdę - Lex pokręciła głową. - Oddawanie kapitańskiego stołka nastoletniemu fachowcowi od broni nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wiecie jak to jest. Burza hormonów, takie tam.
Uśmiechnęła się przekornie do Jaany i nalała fioletowego płynu do kieliszka Suyrrae. Kolorem pasował jej do skóry i przez długą chwilę nie potrafiła od tego oderwać wzroku, by wreszcie zakręcić butelkę i skinąć do niej zachęcająco. Asari wyglądała szokująco niewinnie i nieświadomie i Crimson zaczęła się zastanawiać skąd oni w ogóle taką wytrzasnęli. Nie mogła być przecież aż tak młoda, bez przesady.
- Nie mówiłaś, że jesteś fachowcem od broni - T'Hato przechyliła kieliszek, próbując wypić wszystko na raz tak, jak zrobiła to przedtem Alexis, ale w połowie zakrztusiła się głośno i wypluła całą zawartość z powrotem do szkła. Zaniosła się kaszlem, krzywiąc się niemiłosiernie.
- Spokojnie - Lex z całej siły powstrzymywała się od śmiechu. Całkiem skutecznie, drżał jej póki co tylko jeden kącik ust. - Przecież to nie jest mocne.
- Na boginię, co to - spytała asari chrapliwie, gdy już wrócił jej oddech. Jej pełne pretensji spojrzenie spoczęło na Ritavuori. - Tobie smakowało? Przecież się tego nie da pić!
Odstawiła kieliszek i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Ale przynajmniej usiadła wygodniej, spokojniej, już nie zerkając panicznie na drzwi.
- To skąd ją wytrzasnęliście, hm? - Lex zwróciła się do Anniki. - Jaanę, mam na myśli. Bo chyba nie przyszłaś tu któregoś dnia i nie stwierdziłaś cześć, widzę że potrzebny wam nowy członek załogi, zaniżający średnią wieku o pięć lat - teraz mówiła do dziewczyny, nieumiejętnie naśladując jej ton głosu. Chociaż nieumiejętnie to mało powiedziane, była w tym beznadziejna i sama sobie z tego zdawała sprawę. Machnęła ręką z rezygnacją. - Lybeck? To twój brat? Ojciec?
Zgadywała, bo przecież nie mogła tego wiedzieć, a na logikę miałoby to trochę sensu. Spędzając całe życie na statku mógł zdecydować się na wzięcie na pokład ważnej dla siebie osoby, zwłaszcza, że z tego co mówiła, nie była zupełnie nieprzydatną, nieogarniętą dziewczyną, jak większość w jej wieku.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

18 lis 2015, o 20:52

- Bo nie jestem. Fachowcem to można nazwać Khariego, a ja... - Wzruszyła lekko ramionami, sącząc własną porcję trunku. To zabawne, jak szybko przyzwyczaiła się do takiego życia. Takiego, w którym chemię do krwiobiegu wpuszcza sobie z własnej woli, w której nikt nie budzi jej co rano, wlekąc na kolejne badania, w którym... No, w którym jest po prostu człowiekiem, nie tylko eksperymentem. - Ja mogę być co najwyżej hobbystką. - Wzruszyła lekko ramionami.
I już, już miała się rozeprzeć na krzesełku wygodniej, pomajtać nogami w powietrzu czy rzucić jakąś błyskotliwą uwagę - zamiast tego jednak musiała zająć się ratowaniem Suri. W przeciwieństwie do Alexis Jaana nie wytrzymała i parsknęła śmiechem, opanowując się dopiero po dobrej chwili. Własne picie przesuwając na liście priorytetów, poklepała asari pocieszająco po ramieniu, Annika zaś podsunęła młodej chusteczkę, którą mogła otrzeć twarz z nadmiaru uciekającego alkoholu.
- Da się, da się, kwestia przyzwyczajenia. - Ritavuori wyszczerzyła szeroko zęby. - Nauczymy cię. To znaczy, może nie Annika... - Zerknęła znacząco na panią strażnik. - Ale pozostali na pewno będą służyć pomocą. - Pokręciła głową z rozbawieniem, po chwili znów zajmując się własnym alkoholem. Kolejna odpowiedź należała przecież do Losnedahl.
- Aż tak to nie - zaśmiała się. - Po prostu zgarnęliśmy ją z miejsca, w którym nikomu nie życzymy życia. Taki, powiedzmy, przypływ miłosierdzia. - Wzruszyła lekko ramionami. To jasne, że krążyła wokół prawdy, nie mając w planach podzielenia się wszystkim. Bądź co bądź Alexis była tylko znajomą, o której praktycznie nic nie wiedzieli. To nie był etap, w którym spowiada się ze swoich poczynań, decyzji, przeszłości. - Młoda ma potencjał, jest niezłym materiałem na najemnika. Skoro nie widzieli tego jej poprzedni opiekunowie, postanowiliśmy naprawić ich błąd i zrobić z Jaany kogoś więcej, niż tylko obiekt badawczy - zakończyła, chyba nie do końca zdając sobie sprawę, że mimo wszystko powiedziała zbyt wiele.
Dalszą część rozmowy zakłóciła natomiast wiadomość. Jaana zdążyła jeszcze oświadczyć, że: nie, nie, on jest takim jakby... moim opiekunem, trochę jak starszy brat, coś takiego; to on mnie przyprowadził na Kuguara gdy nagle omni-klucz Anniki brzęknął radośnie. Blondynka w wieloletnim odruchu od razu uruchomiła urządzenie i otworzyła wiadomość, by potem...
- To jakiś żart - podsumowała krótko, jednakże niedowierzanie na jej twarzy rosło. Ostatecznie zresztą okazało się, że nie, jednak nie żart. Po powrocie Kristiana otrzymana wiadomość wzbudziła zainteresowanie nie tylko jego, ale i pozostałych. Treść powiadomienia dotyczyła bowiem wygranej nie byle jakiej, bo dotyczącej pobytu w ośrodku co najmniej luksusowym. Ośrodku, w którym szczęśliwa zwyciężczyni miała spędzić cudowne kilka dni.
A jednak to nie Annika miała z tej nagrody skorzystać. Kristian kategorycznie oświadczył, że nigdzie żony nie puści (leczysz się jeszcze, moja droga, możesz zapomnieć o jakichkolwiek wojażach), zaś Lybeck bez wahania zasugerował, kto lecieć powinien. Mianowicie - Jaana.
Potem wszystko potoczyło się szybko. Ritavuori niby jeszcze protestowała, wzbraniając się przed przyjęciem takiego procentu, gdy jednak została przegłosowana - nie kryła radości. Annika zapewniła, że z przyjemnością bilet urlopowy odstąpi, pozostali dorzucili obietnicę, że przez ten czas rozwiążą kwestię Bakrylova - i już godzinę później panna Marjaana miała już spakowaną walizkę. Postanowione. Leciała się urlopować!
Dokończono więc jeszcze tylko wspólne picie, pożegnano Alexis wylewnie - alkohol w końcu zbliża, nie? - i jeszcze tego samego dnia opuszczono wreszcie Omegę, lecąc ku nowemu celowi. Marjaana Ritavuori i luksusowe wakacje - hej, to brzmiało dobrze!

Wyświetl wiadomość pozafabularną
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

29 cze 2019, o 09:03

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- A zapłacisz za mnie? - odparowała Jaana z dozą bezczelności nieprzystojną i niepochwalaną nawet u gówniaka w jej wieku. Z drugiej strony, Ritavuori dawno już doszła do wniosku, że zachowywanie się jak na dobrze wychowaną panienkę przystało zwyczajnie się nie opłaca. Od małego zachowywała się przykładnie, grzecznie słuchała rodziców, uczyła się pilnie - i co jej to dało? Nic, bo jak się zachciało porwać dzieciaki, to nikt nie przystanął, nie spojrzał na ich dokonania życiowe i nie stwierdził nie no, ta była grzeczna, tej nie weźmiemy. W efekcie Marjaana stała się pod tym względem zgorzkniałą - i bardziej bezczelną, bo nie widziała powodu, dla którego miałaby się starać taką nie być. Wciąż była dobrym dzieckiem o dobrym sercu, tyle, że odkąd oderwali ją od rodziny, stopniowo wyrzucała z głowy te wszystkie nakazy, zakazy, te przywiązanie do społecznych oczekiwań.
- Bo jak zapłacisz, to możemy iść i wykorzystać tę zniżkę - podsumowała więc jak gdyby nigdy nic do Anniki i uśmiechnęła się niewinnie, najniewinniej jak potrafiła. Nie spodziewała się, by Annika miała nadmiar wolnego hajsu na wydawanie od tak, na zachcianki. Tak naprawdę żadne z nich takiego hajsu raczej - na ile Jaana się orientowała - nie miało. Niespodziewany, mały majątek zdobyty po całej tej hecy z piaskiem i Suri się nie kwalifikował, był raczej dobrem wspólnym, który spożytkowany będzie najpewniej właśnie na Kuguara albo, w ostateczności, na leki czy inne takie niezbędne do pokładowej egzystencji.
Na pytanie o morze zmarkotniała.
- Nigdy - burknęła krótko i cicho, najciszej jak umiała. - Nigdy nie byłam.
Odmaszerowała szybko, od razu, gdy tylko doszli do jako takiego porozumienia. Możliwość podreptania po Suri była w tym momencie gwarancją uniku, w razie gdyby Losnedahlom zachciało się bardziej drążyć kwestię morza i Jankowych wspomnień z dzieciństwa.
- Surimi! - zawołała więc Jaana radośnie, raźnym krokiem przemierzając nie tak znowu długie korytarze Kuguara. - Suuuuuri! - wydarła się, chociaż wciąż nie na tyle głośno, by wyrwać zaczytaną asari z jej czytelniczego letargu.
Gdy drzwi mesy rozsunęły się, Ritavuori sapnęła cicho, musząc niemal od razu stawić czoła nagłemu monologowi. Nie wiedziała, co dokładnie musiała przechodzić Suri pozostając pod opieką niebieskich panienek, ale to nie mogło być nic przyjemnego - nie tylko w kontekście medycznym, ale też, nie wiem, dyscypliny? Samo to, że czuła potrzebę tak od razu tłumaczyć się i usprawiedliwiać z czytania czegoś, co akurat leżało na wierzchu i czego przecież nikt w tym momencie nie potrzebował, było dla Jaany dziwne. Jasne, niby wiedziała, że dobre wychowanie zazwyczaj wymaga zgody, by wziąć do ręki czyjąś rzecz, ale... Na miłość boską, Kuguar rządził się własnymi prawami i tutaj naprawdę nikt nie zgłaszał zastrzeżeń, jeśli ktoś inny pożyczył sobie książkę, vid, czy cokolwiek. Może poza bronią. I częściami ze zbiorów Khariego.
- Hej, hej, spokojnie - rzuciła więc Jaana naprędce, w kilku krokach podchodząc do Suri. - Wiesz, że tak naprawdę to wszystko jedno, czyje? I że nikt cię nie będzie karał? Ani nic? - rzuciła lekko i uśmiechnęła się przelotnie. - Wyluzuj, Surimi. Czytaj jak chcesz, albo tu, albo weź sobie do łóżka, gwarantuję, że nikt nie będzie miał z tym problemu. Ale - dodała od razu - nie teraz. Chcesz iść na wycieczkę? - spytała i uniosła brwi znacząco. - Wynegocjowałam od Kristiana wyjście na plażę, ale, w sumie, jak podrzucisz Annice, że na przykład byś coś poczytała, to może przy okazji załatwilibyśmy ci jakąś lekturę. Albo nowy ciuch. Albo cokolwiek. - Gdy tak spoglądała na Suyrrae, Jaana musiała jednak dojść do wniosku, że zakupy - szybkie, szybkie zakupy - może jednak nie byłyby aż tak złe. Suri raczej rzeczywiście nie powinna iść do centrum miasta, ale gdyby wyraziła jakieś zapotrzebowanie, to pewnie dałoby się jej coś załatwić. Tak, żeby miała coś swojego. Żeby, może, zaczęła się czuć na Kuguarze trochę bardziej jak... W domu? W rodzinie? Tak naprawdę trudno było stwierdzić, jak potoczą się ich wspólne losy, ale póki co młoda asari stała się członkiem ich załogi i póki w niej pozostaje, byłoby fajnie, gdyby czuła się tu dobrze.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mesa

30 cze 2019, o 18:52

Kristian wydawał się nieco skonfundowany, gdy dotarło do niego, że dziewczyna odebrała do siebie pytanie, które zadał Annice, ale nie wyprowadził jej z błędu. Zresztą rzucona pod nosem odpowiedź sprawiła, że łatwiej było ich przekonać do zmiany decyzji i wycieczki na plażę, która ostatecznie została ustalona i zaplanowana na za pół godziny, czyli wystarczająco dużo czasu, by namówić na to również płochliwą asari. A jeśli chodzi o kwestię kto za kogo płaci - pozostała ona bez wyjaśnienia, bowiem Annika w odpowiedzi tylko się zaśmiała.
- Tak? - spytała później ostrożnie Suyrrae, opuszczając wzrok na datapad. - To chętnie zabiorę.
Z tego, co widziała Ritavuori, to nawet nie była książka, tylko czasopismo w wersji elektronicznej, jakieś dotyczące plotek na temat gwiazd, o których asari pewnie nie miała pojęcia, chyba że faktycznie oglądała czasem coś na tym niewielkim ekranie w swojej sali. Cóż, coś tam robić musiała, nie spędzała całych dni na leczeniu i zabiegach. Mimo to dziesiątki lat, przez które ją tam trzymano, pozostawiły w jej psychice sporą krzywdę i wiele obaw.
- Na wycieczkę? - asari zmarszczyła lekko brwi, nie rozumiejąc początkowo o co może Jaanie chodzić. Jej wycieczki ograniczały się póki co do plątania się po pokładzie, samotnie, lub w towarzystwie, jeśli ktoś z załogi wyraził na to chęć. Była małomówna i niepewna, ale niektórzy potrafili ją rozbawić, albo wciągnąć w ożywioną dyskusję. Do tych wybrańców należała też Ritavuori, której T'hato ufała jakoś odrobinę bardziej. Pod warunkiem, naturalnie, że obie miały do tego odpowiedni nastrój i żadna z nich nie potrzebowała akurat samotności, żeby poradzić sobie z własnymi demonami.
- Mamy wyjść na zewnątrz? - jej wytatuowane brwi uniosły się w górę w najszczerszym zaskoczeniu. - Naprawdę?
Skrzywiła się lekko, gdy padł temat zakupów i opuściła ręce w dół, chowając je gdzieś na kolanach pod blatem stołu. Wzruszyła ramionami.
- Może gdybym miała dostęp do swoich funduszy. Zostały przejęte przez ośrodek T'kavy jako zwrot kosztów za leczenie. Nie mam kredytów na lektury i... "nowe ciuchy" - powtórzyła po Jaanie, unosząc w półuśmiechu kącik ust, bo określenie ją widocznie z jakiegoś powodu rozbawiło. - Zresztą chyba nie powinnam się pojawiać w miejscach publicznych. Ale plaża... plaża brzmi dobrze. O ile jest wyludniona. Ty idziesz też?
Uniosła wzrok z powrotem na Ritavuori. Przesunęła spojrzeniem po widocznej zza stołu części dziewczyny, jakby zastanawiała się, czy ta jest gotowa do wyjścia.
- I co na tej plaży będziemy robić? - spytała, już chyba odrobinę bardziej pozytywnie nastawiona, niż jeszcze minutę temu, podnosząc się jednocześnie od stołu.
Jaana
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 22 mar 2014, o 13:39
Miano: Marjaana Ritavuori
Wiek: 16
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Aite
Status: eksperyment Cerberusa;
Kredyty: 71,850
Medals:

Re: Mesa

2 lip 2019, o 19:44

Zerknęła na czytnik szybko, a gdy tylko okazało się, że to nawet nie książka jest tym, czym zajmowała się Suri, Jaana tym bardziej uznała za konieczne zrobienie dla młodej asari zakupów. No bo nie może być tak, żeby dziewczynie wystarczało... no, cokolwiek. Była nastolatką - w tym prostym rozumieniu, które Ritavuori miała w głowie; to, że Suri tak naprawdę miała lat czterdzieści nie miało znaczenia. No. Była więc nastolatką i potrzebowała czegoś od życia nawet, jeśli nie zdawała sobie z tego sprawy. Na miłość boską, co ona będzie potem wspominać ze swojej młodości? Tak, jak Marjaana nie chciała, żeby jej jedynymi wspomnieniami były przemoc i szpitale, tak samo nie chciała, by tylko tyle zostało Surimi. Nie i już, przynajmniej dopóki będzie miała coś do powiedzenia w tym temacie.
- Na zewnątrz. Na prawdę. - Uśmiechnęła się teraz czarnowłosa szeroko, a w głowie miała już podjętą decyzję, podjętą stanowczo i tak zdecydowanie, jak tylko mogła. Suri nie musiała nic załatwiać, dawać pieniędzy, w ogóle nic nie musiała. Jaana wszystko załatwi. Jaana i jej załoga. No, formalnie nie jej, ale umówmy się, kto ich tak doskonale sobie ustawił, że gotowi są zrobić wszystko? No na pewno nie Alamanni.
- My mamy kredyty a w miejscu publicznym pojawi się ktoś inny. Annika na przykład, nie może się już doczekać - stwierdziła teraz Ritavuori nie pytając już o zdanie, ale obwieszczając. - Coś ci ogarniemy. Będzie fajnie. Będziesz zadowolona.
To, czego nie powiedziała, to kwestia funduszy samej Suyrrae. Przejęte przez ośrodek, tak? Gówno. Jaana czuła, że trzeba o tym pogadać. Z Lybeckiem, może z innymi, z całą resztą. Coś się chyba da w tej sprawie zrobić, nie? Odzyskać chociaż trochę? Dla Suri. Ich kontakty z ośrodkiem nie będą wyglądały już gorzej, mogli więc przynajmniej spróbować coś zrobić. W takim, wiecie, przypływie idealizmu.
- A na plaży będziemy... No, chodzić. Można też popływać trochę, jak nie boisz się zimna. Albo ochlapać chociaż trochę. Budować zamki z piasku. Zrobić zdjęcia. Dużo rzeczy można zrobić na plaży - zawahała się. - Podobno - dodała po chwili. - Tak mówią. Że jest fajnie. I w ogóle.
Chrząknęła cicho. Żadnego wdawania się w szczegóły, to nikomu niepotrzebne.
- To co, idziemy? - zapytała po chwili, a gdy Suyrrae wstała, lekkim ruchem głowy wskazała ku wyjściu, sama kierując się w tamtą stronę. - Zmienię tylko ciuchy na jakieś bardziej wyjściowe i możemy wychodzić. - Przyjrzała się krytycznie Surimi. - Też się przebierz. Możesz wziąć coś mojego. Bjorn mówił, że nad wodą może wiać.
KUGUAR NPC PANCERZ

ObrazekObrazek

1x w ciągu walki lekki atak wręcz ma automatyczny sukces
+ 10% do obrażeń od mocy
+ 5% do obrażeń od broni
+ 10% tarcz
- 2PA za akcję zmiany broni
- 2 PA kosztu użycia medi- lub omni-żelu
- 10% na zakupy produktów Rady Serrice
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mesa

3 lip 2019, o 19:08

Oczy Suyrrae zaświeciły się lekko, gdy ta zorientowała się, że zakupy nie są rzeczą tak absolutnie niemożliwą, jak wydawało się jej na początku, nawet jeśli miały odbyć się za pośrednictwem kogoś innego. Wciąż nie czuła się pewnie z myślą, że ktoś inny będzie za nią płacić, już i tak miała wystarczające wyrzuty sumienia że ją karmią i u nich mieszka - o czym nie omieszkała wspomnieć przez ostatnie dwa tygodnie co najmniej kilka razy - ale mimo wszystko myśl, że mogłaby mieć kilka rzeczy, które należałyby do niej i do nikogo innego wcześniej ani później, wydawała się dla asari niesamowitą odmianą od tego, co przeszła przez ostatnie czterdzieści lat.
- Mogłabym mieć czerwoną sukienkę - uśmiechnęła się. - I taki kombinezon jak te, co nosi Annika. I może jakąś roślinę. Zawsze chciałam mieć swoją roślinę, taką prawdziwą, nie sztuczną. Myślisz, że ktoś by miał coś przeciwko, gdyby jakaś stała obok mojego łóżka? Chociaż jedna?
Pokiwała głową, spoglądając w dół, gdy Jaana kazała się jej przebrać, ale nie wyglądała, jakby wiedziała co ma na siebie nałożyć, jeśli fioletowa sukienka bez rękawów nie wchodziła w grę. Chwilę zajęło jej podjęcie decyzji i w końcu ruszyła za dziewczyną, zostawiając jednak datapad gdzieś za plecami, na stole. Nowinki ze świata gwiazd nie były niczym ciekawym w porównaniu z możliwością wyjścia ze statku i zobaczenia świata na własne oczy, w nieco większej przestrzeni, niż niewielki, zadbany, sztucznie wyhodowany ogród kliniki, który być może raz na jakiś czas odwiedzała.
- Nigdy nie byłam na plaży - poinformowała ją tylko, chyba czytając w jej własnych myślach. Choć charakterami różniły się chyba kompletnie, tak miały jednak ze sobą wiele wspólnego, choć to, co ich łączyło, dla jednej trwało kilka lat, a dla drugiej kilkadziesiąt. W przeliczeniu wychodziło jednak chyba na to samo. - Bjorn idzie z nami? Czy idziemy same?
Widać nikt nie przekazał jej informacji o tym, po co tu właściwie przylecieli, ale przecież ona tego wiedzieć nie musiała. Gdy wróciły do sypialni, Suyrrae dopadła do swojej szafki i gadając pod nosem coś o rodzajach zwierząt żyjących w wodzie na Illium zaczęła wyciągać stamtąd rzeczy, w które mogła się ubrać. Białe spodnie, w których opuściła klinikę i taka sama koszulka z krótkim rękawem wydawały się najwygodniejszym rozwiązaniem, chociaż po protestach siedzącej tam Anniki (jak się ubierzesz cała na biało, to cię z kilometra rozpoznają, dziewczyno) zgodziła się pożyczyć od niej czarne spodnie i szarą bluzę od Ritavuori. Nie miała problemów z przebieraniem się przy wszystkich, bo ostatnie lata jej życia odarły ją z luksusu prywatności, a pewne przyzwyczajenia nie znikały. Uruchomiła omni-klucz, który dostała od Khariego, by sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, ale działał bardzo dobrze, choć był starym modelem, jakiego nikt na Kuguarze dobrowolnie by nie używał. Dopiero wtedy stwierdziła, że jest gotowa do wyjścia i czekała już potem tylko, aż wszyscy pozostali również będą.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Kuguar”