Dead man tell no tales.
Właściciel: Jeanette Hawkins
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Centrum Informacji Bojowych

17 gru 2014, o 00:00

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Plan był prosty. Dojechać windą na czwarty poziom, a po wyjściu z niej iść na wprost. Tak drogę do C.I.B. zapamiętał Nexaron z ostatniej wizyty na tym pokładzie. Ponieważ nie należała ona do nazbyt skomplikowanych mało prawdopodobne było aby coś pomylił. Nim jednak dane było mu się o tym przekonać musiał jeszcze swoje wycierpieć w windzie statku, bo praktycznie na każdym poziomie ktoś wsiadał i wysiadał. Teraz dopiero go uderzyło jak mało praktycznym było to rozwiązaniem gdy załoga była tak liczna. Będzie później musiał sprawdzić czy gdzieś nie ma czegoś na kształt schodów, bo miał wrażenie, że dzięki temu uda mu się zaoszczędzić w przyszłości sporo czasu i uniknąć wdychania przepoconego powietrza, które zbierało się w tej małej przestrzeni.
Dotarcie do celu, którym był właśnie poziom czwarty statku przywitał z nieskrywaną ulgą i odetchnął głęboko raz, lub dwa świeżym jak na standardy tego statku powietrzem nim w końcu ruszył w dalszą drogę. Ta natomiast ograniczyła się do wejścia w pierwsze drzwi na wprost windy. Teraz pozostała już tylko formalność w postaci odszukania pani kapitan przy jednym ze stanowisk i zajęcia wolnego miejsca w polu jej widzenia. Chwilowo zdawała się być zajęta czytaniem jakiejś wiadomości, a może raportu o licho wie czym. Siłą rzeczy Nex szybko przeleciał myślami nad tym co zdążył zrobić od powrotu na statek i czy komuś nie podpadł, ale jakoś nic sobie takiego przypomnieć nie mógł. Z drugiej strony miał świadomość, że nie należał do tych z "wyczuciem" i dlatego mogło mu coś umknąć. Tak czy siak wkrótce na pewno dane mu będzie się przekonać...
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

17 gru 2014, o 19:41

Odpowiedź od komandora nie dała jej zbyt wielu informacji, ale co mogła na to poradzić? Nex powinien dać sobie radę przy dostosowywaniu się do możliwych, dziwnych sytuacji, więc o to była spokojna. Bardziej sam Hukkelberg przestał ją interesować, gdyż dostrzegła białowłosego wchodzącego do środka Centrum Informacji Bojowych.
  • Tym razem wisisz mi coś więcej niż dziwne krewetki, Isaacu. ⌥
Szybka, krótka wiadomość, mogąca zostać zinterpretowaną na wiele sposobów, miała mu wystarczyć. Hawkins odwróciła się w stronę pirata, prostując przy tym i odwracając wzrok od własnego komunikatora.
- Mam dla ciebie robotę - zaczęła, podpierając biodra rękoma i zerkając na jeden z datapadów, na który w międzyczasie przeniosła informacje odnośnie SRF. - Szykuje się wypad w kilka osób do ośrodka badawczego. Jeśli słyszałeś o przypadku Cradlewood to pewnie wiesz już o co chodzi - mówiła oszczędnie, jednocześnie zerkając na Panterę, który podsunął jej pod nos inny dokument, już skompletowanych informacji, jakie otrzymali od Hukkelberga bądź wyszukali sami w te kilka minut, jakie upłynęło od otrzymania od niej wiadomości. - Puszczono plotkę, że Hailev może mieć nieco inne zastosowania. Ma też powiązania z biotyką. Cokolwiek to jest, było tyle szumu na ten temat, że inne firmy poskrecają swoim pracownikom karki byle by to dostać. Co znaczy, że ja też tego chcę, by uderzali do nas z kredytami - raczej nie mógł oczekiwać innej pobudki, dla której miałaby wysłać kogokolwiek na jakąkolwiek misję. Nie na tym statku. - Nie wysyłamy więcej własnych ludzi. To akcja z... zaprzyjaźnionym statkiem. Nie mam czasu na zorganizowanie ci pełnej odprawy, dostajesz informacje na omni-klucz i mówisz mi, czy w to wchodzisz, czy mam posłać po kogoś innego - nie miała nieprzyjemnego tonu, ale też nie było w nim zbyt wiele miłości. Mówiła też prawdę - spraw miała na głowie od groma, a nagły wyskok tego typu zaprezentowany przez Isaaca był rzeczą, która mogła dać im profity, ale mogła też okazać się stratą czasu. W tym czasie cały dokument z datapada wysłała na komunikator Nexarona*. - Z drugiego statku wysyłają jakąś dziewczynę. Przyda się, jeśli więcej osób będzie łase na te substancje. Stanie się zbędna, gdy przyjdzie czas na podział towarem. Jest spoza, nie obowiązują cię żadne zasady. Tego raczej nie muszę ci tłumaczyć.
Wzruszyłaby ramionami na myśl o Isaacu, bez którego posłanie Nexa na tę misję w ogóle by się nie odbyło. Ostatecznie, był jej dłużny. Nie, żeby w razie, gdyby tak nie było cokolwiek to dało by ją powstrzymać. Nie muszą grać fair, ostatecznie pseudo zasady może i obowiązywały w Armadzie, ale jej zaproszenie Merle nie przypadło do gustu i ego skutecznie powstrzymywało ją przed przestrzeganiem jego zasad.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

18 gru 2014, o 00:52

Jak się okazało obawy byłego już najemnika były zupełnie bezpodstawne. Nie chodziło o to co zrobił, albo nie zrobił, a o to co mógł zrobić. Czyli "masło maślane jest maślane"... Była to jednak dla niego miła odmiana i żeby była jasność. Nexaron'owi tak naprawdę nie zależało aby wszyscy na statku go lubili, ale ponieważ już zdecydował stać się częścią tej załogi to warto byłoby gdyby potrwało to dłużej aniżeli miesiąc. Odetchnął więc w duchu przysłuchując się kolejnymi wytycznymi jakimi częstowała go pani kapitan.
Na pytanie czy słyszał o jakiejś Cradlewood podrapał się po jeszcze wilgotnej głowie intensywnie przeczesując swą pamięć w poszukiwaniu jakiegokolwiek punktu odniesienie i ostatecznie kręcąc przecząco głową. Nexaron nie zwykł interesować się sprawami "wielkiego świata", a przynajmniej nie czynił tego tak długo jak nie było w tym niczego dla niego. Teraz jednak miało to właśnie ulec zmianie, bo nie widział powodu aby nie przyjąć zlecenia. Przynajmniej na razie...
- Czy powinien przyjąć, że ta dziewczyna otrzyma podobne wytyczne odnośnie postępowania ze mną gdy już ulotnimy się z Hailev'em? - zapytał gdy dana była ku temu okazja jednocześnie otwierając otrzymane pliki na omni-kluczu. Nawet bez odpowiedzi Hawk zamierzał przyjąć, że jego towarzyszka spróbuje go zabić gdy nadarzy się ku temu okazja, ale wolał w ten sposób wybadać jakie były relacje pomiędzy kapitanami. To, że razem organizowali ekpię na tą wyprawę wcale nie świadczyło o jakiejś specjalnej zażyłości, a co najwyżej "nie otwartej" agresji. On zaś nie znał nawet nazwy statku, który miał być ich pratnerem przy tej eskpadzie.
- Pewnie do durne pytanie, ale czy rozsądne jest wysyłanie biotyka do tego zadania? - wyraził na głos swe wątpliwości po wczytaniu się w otrzymany raport. To co rozumiał po jego przeczytani to fakt, iż tak naprawdę nic konkretnego o alternatywnym zastosowaniu specyfiku nie było wiadomo. Może chodziło o broń masowego rażenia? One zawsze były warte swej ceny, a zwłaszcza takie, których nie ma nikt inny i nie wie jak się przed nimi bronić. Jednocześnie ciężko było nie zastanowić się czy potencjalnymi celami użycia takiej broni nie mieli być właśnie jemu podobni? Nie chodziło tutaj o to, że Nexaron nagle wyrobił sobie sumienie, ale nie wiedział jak zareaguje jego organizm gdyby przez przypadek został wystawiony na ten specyfik. Mógł oczywiście marzyć, iż spotęguje to jego zdolności, ale równie dobrze mogło być całkiem na odwrót. Mimo wszystko mężczyzna był nadal zdecydowany podjąć się zlecenia, bo wszystko było lepsze niż nic nie robienie.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

18 gru 2014, o 20:57

Niewiele się mylił zapewne w kwestii wysłanniczki z drugiej, pirackiej ekipy - w tym "fachu", o ile tak mogła to określić, tak już było. Nie byli wielką, kochającą się rodziną, a już na pewno nie między statkami. Załoga to załoga, szanujesz ją ponad siebie lub próbujesz wychujać nawet tych, którzy chronią ci tyłek w razie bitwy. Tego typu osób Hawkins nie tolerowała. Mimo wszystko, resztki honoru w niej pozostały - szkoda tylko, że miała go nieco inną definicję niż przeciętny zjadacz chleba.
- Mniej więcej. Ci ludzie więcej gadają o profesjonalizmie i może mają więcej z Przymierza niż obskurnego najemnika, ale wciąż to piraci. Ładujemy sobie kosy w plecy przy każdej okazji - a później wspominamy stare, dobre czasy przy piwie. Nie sposób było nie wyczuć ironii w jej głosie, ale raczej nie dbała o jakieś szczególne jej ukrycie w tym momencie. - Ufam, że nie zjesz cukierka od nieznajomego jeśli ci taki podrzuci.
Mogła nie mówić mu prawdy, ale sama była ciekawa. Dodatkowe efekty na biotykach? Nie zamierzała posyłać go na śmierć, pewnie, że nie. Potrzebowała biotyka, który będzie mógł potem podać jej jak najwięcej informacji i sam przy tym nie zginie od nafaszerowania się jakimiś cholernymi lekami, lub wbiegnięcia na bombę, która takowe rozprowadza.
- Daj znać Deuce'owi gdy będziesz gotów. Będzie dla ciebie prom, zabierzesz się z laską, ale podaj swoją lokalizację gdy będziecie na miejscu to zgarniemy cię po drodze.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

20 gru 2014, o 01:34

Mimo skromności informacji jakie Nexaron otrzymał to nie miał już więcej pytań. Był już zdecydowany podjąć się przynajmniej próby realizacji tego zadania i to nie tylko dlatego, że szanse powodzenia były bez porównania większe aniżeli przy ich ostatnim zleceniu nad którym pracował razem z panią kapitan, ale jak już wspomniałem przede wszystkim z braku jakiegokolwiek lepszego zajęcia. Tego zaś mężczyzna po prostu znieść nie mógł...
Skinął na koniec krótko głową dając tym samym znać, że rozumie wszystko co Hawk powiedziała i czego nie powiedziała. Odczekawszy moment aby upewnić się, iż nie miała nic więcej do dodania dopiero ruszył w drogę powrotną. Niestety to oznaczało najpierw skorzystanie z windy...
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

12 wrz 2015, o 21:04

Gellix był... ciężki. To na pewno. Ciężki pod wieloma względami, lecz najbardziej w nim denerwowało Hawk to, jak nieprzewidywalne okazało się zwieńczenie tej historii. Miało być łatwo, prosto, z durnym dziadkiem pieprzącym brednie - jak zwykle coś musiało się spierdolić. W jej wypadku większość takich pozornie stabilnych zleceń okazywała się czymś zupełnie innym i, cóż można rzecz, Hawkins wróciła statek porządnie podkurwiona i zmęczona.
Jak się okazało, Wraith był tam, gdzie go zostawiła. Ciężko, żeby miało być inaczej, ale zawsze miło jest wiedzieć, że jest kilka stałych w twoim życiu. Całą drogę na orbitę przyglądała się artefaktowi, który, ku swojemu jeszcze większemu zaskoczeniu, otrzymała zgodnie z umową. Nie miała bladego pojęcia, czym to jest i wiedziała, że będzie musiała znaleźć specjalistę poza swoim statkiem, ale była szansa, że może się to okazać wartościowe. Jednocześnie mógł to być śmieć, a ją wychujano, ale wolała nie denerwować samej siebie myśleniem na ten temat. Podrzucała więc dziwny obiekt, skupiając się na wysłuchiwaniu raportu. Które baterie strzelały, o awarii jednej, prawidłowym działaniu wszystkich innych. Zabawnie było słyszeć, jak wyglądało to z pokładu statku, kiedy jej wspomnienie tej historii opierało się na huku wybuchów, piachu w powietrzu, wrzasku ogromnych stworów i krzyków żołnierzy.
Żołnierzy. Mogła tak myśleć o tych chłystkach pod władzą Caleba, którzy widzieli w nim Boga, zresztą on w sobie również? Cały pierdolony Karagar był jego, co karmiło jego próżność. Hawkins nie zapomniała o obietnicy złożonej samej sobie we wnętrzu tego starego więzienia.
- Nie dezaktywować broni.
Cholerny Karagar, cholerny Gellix. Dlaczego oni musieli tak strasznie ją wkurwić? Dlaczego Caleb musiał być przepakowanym pizdzielcem, a Jess pierdoloną, ksenofobiczną suką?
- Zachować poprzednie cele. Zwiększyć promień rażenia do pięciu kilometrów. Baterie 3, 5 i 6, ogień dowolny na mój znak. Celem jest Karagar.
Wiedziała, że wewnątrz są dzieci i rodziny. Problem polegał na tym, że miała to głęboko w dupie. Mogli się wyrwać, byli jak bezrobotni narzekający na sytuację, ale nierobiący nic, by ją zmienić. Całe to środowisko było toksyczne, powstałe na ruinach placówki przez krewnych kryminalistów.
- Ognia.
Zanim zaczęła zastanowić się nad tym, kiedy przestała się wahać przy takich wyborach, statkiem lekko drgnęło, gdy zawieszony na orbicie Wraith począł wypluwać z siebie morderczą salwę, podążającą w kierunku planety, by, jeszcze zanim ogień trawiący krater Karagaru zdąży się ugasić, zniknąć przy Przekaźniku Masy.

Co było następne? Tak, Pixie. Słuchała raportu i czytała informacje na datapadzie. Maruderzy zdarzali się, może nie tak często, ale miała z nimi do czynienia. Problem polegał na tym, że tym razem załogant nie uciekł po prostu do innej załogi. Nie zbiegł do speluny ani nie schował się pod łóżko, bojąc następnego wylotu z doku. Tym razem postanowił zakumplować się z żołnierzem Przymierza.
Hawkins nie zdążyła przywiązać się do zrekrutowanej przez Mouse'a dziewczyny. Była ona bez znaczenia, tak samo jak jej marne próby odzyskania normalnego życia. Szybko więc ogłoszenie o chęci zdobycia jej głowy powędrowało do extranetu, bez wyrzutów sumienia ze strony Hawk.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

12 sty 2016, o 01:28

Obrazek Mniejsze zło
MG: Irene
Gracz: Hawk
If you have to choose,
Just don't.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
- Rudy wraca - poinformował Deuce stojącą obok kapitan. A może nie mówił do niej, tylko po prostu bez żadnego konkretnego celu podzielił się tą informacją ze światem.
Pochylał się nad jednym z pulpitów, sprawdzając stan niektórych systemów. Najwyraźniej informację wyczytał z danych, wyświetlających się przed nim, albo zwyczajnie usłyszał z daleka dźwięk otwierającej się śluzy. Niedługo wypadałoby się zebrać z Omegi, zostawanie w jednym miejscu na dłużej nie było zawsze najlepszym pomysłem. Zresztą nie było tu już nic do roboty. Załoga powoli schodziła się z powrotem na pokład i wyglądało na to, że zaraz będą mieć pełny skład. W ciągu pół godziny powinni być gotowi do wylotu.
Zza pleców Hawk dobiegły kroki dwóch par ciężkich butów. Deuce obrócił się pierwszy, by najpierw rzucić przybyłym obojętne spojrzenie, ale chwilę później wyprostować się i skrzyżować ręce na klatce piersiowej. Jego brwi ściągnęły się w niekoniecznie przyjaznym grymasie zaskoczenia.
- Ciekawe - mruknął tylko, tym jednym słowem już zmuszając czerwonowłosą do zainteresowana się sytuacją. Cokolwiek robiła, chyba to, co pojawiło się za jej plecami, było bardziej warte uwagi.
Rudy z całą pewnością nie przyszedł sam. Obok niego stał wysoki i postawny mężczyzna, z dłońmi wsuniętymi w kieszenie. Wzrok przyciągały cybernetyczne modyfikacje, które wszczepione miał w żuchwę i część szyi, niknące na skroniach w gęstych, czarnych włosach. Jasnym, choć lekko przekrwionym spojrzeniem przesunął po sylwetce Hawk, ale na jego twarzy nie pokazał się nawet cień emocji. Nie oceniał jej, po prostu patrzył. Poznawał.
Chwila konsternacji nie trwała długo. Mężczyzna uśmiechnął się, chociaż bardziej z grzeczności niż z sympatii i wyciągnąwszy rękę z kieszeni podał ją kobiecie do uściśnięcia.
- Nazywam się Rhama - przedstawił się krótko, samym imieniem. - Rozumiem, że ty jesteś tą słynną kapitan. Przepraszam, że tak nachodzę, ale innego kontaktu nie miałem. Uznałem że dorwanie kogoś z załogi to najlepsze rozwiązanie.
Jego głos był niski, ciepły, ale dziwnie dudniący. Jakby modyfikacja na krtani w jakiś sposób wpływała na tembr. Krótkie powitanie, razem z tym lekkim uśmiechem sprawiało wrażenie, jakby mężczyzna doskonale wiedział, po co się tu znalazł. Nie wyglądało na to, żeby planował sprawiać problemy, zresztą nie miał na sobie pancerza i nie było widać broni. Zwyczajny, codzienny strój, jakby wybrał się na zakupy, a nie na negocjacje w gnieździe piratów. Czy to było głupie? Może. Raczej na pewno.
Właśnie, negocjacje.
- Powiedziano mi, że mogę cię prosić o przysługę - stwierdził, wsuwając dłoń z powrotem do kieszeni.
- To nie ja - mruknął Stadtford, wciąż stojący obok. Obserwował gościa uważnie, tak samo jak Deuce krzyżując ręce na klatce piersiowej. Rhama nie zwracał jednak na nich uwagi. Wyraźnie przyszedł tutaj po to, by porozmawiać z Hawk, nie z kimkolwiek innym.
- Przysługę, za którą oczywiście zapłacę - w jego oczach błysnęło rozbawienie, ale szybko zgasło. - Jak to mówią, mam propozycję nie do odrzucenia. W skrócie... potrzebuję statku. I profesjonalnej pomocy. Podobno tutaj znajdę i jedno, i drugie. Cena nie gra roli.
Uniósł pytająco brwi, czekając na odpowiedź. Oczywiście, mogła go wyrzucić ze statku i stwierdzić, że mają lepsze rzeczy do roboty. Ale mogła też wysłuchać, co miał do powiedzenia. Ostatni argument był w końcu całkiem przekonujący.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

14 sty 2016, o 17:02

Przebywanie długo w jednym miejscu nie dość, że było nużące, to jeszcze z pewnością niebezpieczne. Hawkins wiedziała o tym aż za dobrze, dlatego też pośpieszała wracającą załogę, chcąc wyrwać się z systemu w możliwie jak najszybszym tempie. W planach miała już cel ich następnej wizyty, więc był doskonałym pretekstem by pożegnać znaną już doskonale przestrzeń kosmiczną wokół Omegi.
Stała w CIB, monitorując cały proces - oczywiście nie było na tym statku żadnego innego, brudnego miejsca, w którym nie mogłaby tego robić zdalnie, ale kubek kawy w dłoni, dobre towarzystwo oficerów i tonięcie w dymie papierosowym pochodzącym z utkwionego w ustach Nephietta. Statek był zadokowany, mogli sobie pozwolić na to - normalnie gdzie jak gdzie, ale CIB było względnie "czyste". A bezwzględnie nie było tam alkoholu. Po tylu latach, Hawkins wciąż utrzymywała kilka zasad - wciąż jednak nie były one tak ostre jak na statku korsarzy, na którym była całkiem niedawno, gdzie każdy miał swój śliczny mundurek.
Upiła łyk ciemnego płynu, wpatrując się w schemat stacji wyświetlony na jednym ze znajdujących się pod sufitem monitorów. Po tylu latach, z zewnątrz Omega nie zmieniła się niemal w ogóle, nawet jeśli wewnątrz stale coś w niej zmieniano.
Drgnęła, słysząc odgłos otwieranych drzwi. Nie było powodu, dla którego Red miałby przyjść do CIB. Wszyscy, którzy mieli w nim być o tej porze, już zajmowali swoje stanowiska, przygotowując ostatnie detale dotyczące ich następnego zlecenia.
Od razu dostrzegła arogancki wyraz twarzy i równie czerwone co jej samej włosy Stadtforda. Nie podobał jej się jednak nieznany jej osobnik stojący obok.
Jej prawa dłoń natychmiast powędrowała ku paskowi, zanim ciało przypomniało sobie o pozostawieniu pistoletu w szafce w kajucie.
Stadtford, co ty odpierdalasz - przemknęło jej przez myśl, lecz nie wydostało się na zewnątrz. Na ogół nie darła się na załogantów przy nieznanych jej osobach. Zawsze lepiej jest sprawiać wrażenie doskonale zorganizowanej, jak na piratów, grupy, niż narażonej na atak z wewnątrz mieszaniny indywidualistów.
- Później przypomnę ci o prostej zasadzie nie przyprowadzania do serca statku pierdolonych dziwaków. Możesz wyjść. - z jej ust wydobyło się warknięcie w formie rozkazu, nieznoszące sprzeciwu. Miała spełnić swoją obietnicę rozmowy z Rudym jak tylko skończy z "Rhamą".
- Ciekawe. Człowiek napakowany implantami z pewnością wartymi ułamek miliona kredytów. Jak dla mnie równie dobrze możesz być Cerberusowską pizdą z wepchniętym w dupę ładunkiem wybuchowym, grzecznie zaprowadzonym w sam środek statku.
Mimo wcześniej okazanego braku zaufania w postaci sięgnięcia do miejsca, w którym powinien być pistolet, teraz Hawkins opanowała swoje odruchy. Każda komórka jej ciała drżała z wściekłości zmieszanej ze stresem na widok tej mocno zmodyfikowanej, ludzkiej twarzy, lecz kobieta stłamsiła swoje odruchy. Oparła się tyłem o stojący na środku pomieszczenia terminal, upijając kolejny łyk kawy, której smak nagle stał się zbyt gorzki.
Skinęła głową na Nephietta, by ten uruchomił swój omni-klucz. Proste oprogramowanie, które posiadali przykładowo wszyscy ochroniarze, z łatwością mogło dokonać prostego skanu ludzkiego ciała. Pewnie gdyby faktycznie Cerberus zajął się sabotażem Wraitha o nazwie Rhama, nic by nie znaleźli czymś takim, ale zawsze mogła mieć chociaż ułamek pewności, że w dupie faceta nie znajduje się żaden ładunek.
Słuchając słów mężczyzny, mimowolnie spięła się słysząc "dorwanie" członka załogi, choć nie było to prawdopodobnie nic poza jej wyobraźnią.
- Cena zawsze gra rolę, gdy trzeba się wypłacić - odrzuciła, siląc się na obojętność. Odłożyła kubek z kawą na powierzchnię terminala. Od jego powierzchni odbijały się pomarańczowe promienie hologramu, wyświetlającego obecne parametry statku. - Nie wyślę ci nawet potencjalnego zdrajcy jeśli od początku nie będę wiedziała wszystkiego o zleceniu. Wszystkiego. Żadnych pierdolonych tajemnic, żadnych eksperymentów, żadnych kłamliwych kurw na tym statku - wycedziła przez zęby, doskonale wspominając ostatnie roboty, których podjęła się ona, lub ludzie z tej załogi. Zdecydowanie zbyt wiele pieprzonych plot twistów i prób mieszania jej w głowie.
- Każda niespodzianka kosztuje cię dodatkowe kredyty albo łeb. Zależnie od tego jak bardzo mi się nie spodoba.
Oczywiście, jak mówiła, tak planowała zrobić - wysłucha go we własnej kwaterze lub sali odpraw, jeśli będzie chciał przekazać jej informacje. Z pewnością nie zgodzi się na podjęcie się roboty jeśli nie będzie chciał zdradzać szczegółów.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

15 sty 2016, o 01:53

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

19 sty 2016, o 20:23

Wybór Rosjanina na wsparcie zdecydowanie był lepszym pomysłem, niż zabieranie ze sobą Stadtforda, chociaż to on przyprowadził Rhamę na pokład i z całą pewnością chciał w tym jakoś bardziej uczestniczyć - inaczej nie wróciłby na Wraitha w towarzystwie. Z całą pewnością wyrażał już swoje niezadowolenie gdzieś na dole, ale Hawk była w tym czasie pod prysznicem i miała ważniejsze rzeczy do roboty, niż przejmowanie się urażoną męską dumą.
Drzwi do kajuty zajmowanej przez Rhamę otworzyły się ukazując mężczyznę siedzącego na krześle, ustawionym na samym środku pomieszczenia. Ręce miał oparte na kolanach, a wzrok utkwiony w wejściu, tak, że kiedy czerwonowłosa uderzyła w panel, trochę nieobecne spojrzenie padło na nią. Wyprostował się i wstał, łapiąc jeszcze swój pistolet, by ruszyć w końcu za nią. Nie powiedział ani słowa, po prostu podążył za kobietą na mostek. W swoim czarnym pancerzu wydawał się dużo wyższy i na pewno wyglądał groźniej, niż tak, jak pojawił się przed jej oczami po raz pierwszy. Gdyby przyszedł tak, raczej nikt nie byłby skłonny do ubijania z nim interesów. Może też dlatego, że nie miał na sobie żadnych oznaczeń. Nic, co mogłoby wskazywać na jego przynależność do którejś z organizacji. Albo był wolnym strzelcem, albo bardzo chciał za takiego uchodzić. Przypiął pistolet do biodra.
- Koordynaty które podałem powinny nas doprowadzić tuż nad planetę - rzucił po długiej chwili milczenia w windzie. - Z moich obliczeń wynika że powinna być teraz właśnie tam. Ale znajdziemy się jeszcze poza zasięgiem radarów, więc będziemy mogli spokojnie zejść na orbitę.
Wszedł za nią do CIB i zmierzył oceniającym spojrzeniem Kirylla, który już tam czekał, oparty o ścianę obok.
- Prom jest gotowy - Rosjanin poinformował swoją kapitan i uniósł lekko w górę wysłużony karabin. - Ja też.
Wyglądało na to, że został we wszystko wprowadzony przez jednego z oficerów. Siedzący za sterami Adams nie odwrócił się, ani nie odezwał, kontynuując lot. Dopiero gdy znaleźli się w samym Phi Clio, a na horyzoncie pojawił się niewielki punkt, odcinający się pomarańczową barwą od otaczającej go czerni, westchnął głośno.
- Teraz zaczyna się najlepsze - mruknął. Rhama podszedł do niego i przesłał mu konkretną lokalizację placówki, którą zamierzali odwiedzić, dokładny punkt na planecie, by jasno określić gdzie powinien ich wyrzucić w promie.
- Spróbujmy podejść od drugiej strony planety, tam nie ma zabezpieczeń, a potem polecimy linią równika, tak, jak mówiła Hawk. W burzy będziemy niezauważalni, o ile ktoś tam nie będzie czegoś szukał. Ale wolałbym spróbować podlecieć trochę bliżej, bo nie uśmiecha mi się czterogodzinny lot promem - zerknął pytająco na czerwonowłosą. - Przez burzę możemy mieć problemy z komunikacją, ale w laboratoriach są wzmacniacze sygnału. Skontaktujemy się z Wraithem jak wejdziemy do środka - wyprostował się i odwrócił do Hawk. - Ze środka wyłączymy GARDIANy i będziecie mogli nas odebrać bezpośrednio, bez narażania się. Proponuję tutaj - wyświetlił dwa punkty na holograficznej mapie fragmentu powierzchni, z których jeden był oznaczony jako laboratoria Cerberusa, a drugi znajdował się sporo niżej. - Tutaj szansa, że złapią nas radarami jest niewielka, a nawet jeśli, to i tak zaburzenia nas zaraz ukryją. I będziemy mieć niecałe sto kilometrów do pierwszych wieżyczek obronnych.
Uniósł spojrzenie na Hawk i odetchnął głęboko, powoli. Czekał na decyzję, w końcu to był jej statek, jej prom i jej załoga. On tylko proponował.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

22 sty 2016, o 19:04

Rhama wydawał się czekać - dobrze, przynajmniej nie będzie zbierał się i marnował kolejnych minut. Hawkins uderzyła w panel w windzie, która ze zgrzytem zawiozła ich na odpowiedni pokład - do serca operacyjnego statku.
- Ile czasu do planety? - rzuciła pytanie w przestrzeń, wiedząc, że któryś z oficerów zdoła jej na nie odpowiedzieć.
Przeniosła swoje spojrzenie na holograficzny obraz planety. Na innym wyświetlaczu przeskakiwały kolejne, pozyskiwane o niej dane, w tym okres, którego potrzebowali do osadzenia Wraitha nad jednym punktem nad planetą.
Wsłuchała się w proponowany przez Rhamę plan, który, cóż, brzmiał sensownie, więc nie było powodu do przerywania mu. Skinęła głową, podchodząc do podłużnego stołu w CIB i kładąc na nim swój hełm, załamując przy tym wyświetlany na nim obraz.
- Jeśli podejdziemy odpowiednio blisko, powinniśmy złapać obiekt w naszych systemach. Jak zaawansowane będą ich systemy obrony przed atakami wirtualnymi? - przeniosła swoje spojrzenie z powrotem na mężczyznę. Możliwe, że nie będzie wiedział i zmusi ich to do zwykłego spróbowania. - Tak czy siak będziemy musieli spróbować. Może zyskamy odpowiednio dużo czasu.
GARDIANa można było dość łatwo zmylić dla statku przystosowanego do prowadzenia wojny cybernetycznej. Ostatecznie, system działał trywialnie - na radarze był punkcik, specjalista oznaczał go jako wrogi i działa strzelały autonomicznie. Wystarczyło zniknąć z radaru lub stworzyć wiele własnych kopii za pomocą prostego wirusa, przenoszonego choćby metodą radiową. Gdyby im się to udało, mogliby wylądować jeszcze bliżej kompleksu i skrócić sobie drogę.
- Informuj mnie na bieżąco - przekazała Nephiettowi, sama chcąc przejść już do promu, gdy będą zbliżać się do planety - oczywiście dopiero w chwili, w której rozpoczną podejście i zaczną wcielać plan w życie.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

23 sty 2016, o 00:27

- Szesnaście minut - odparł Deuce, otwierając przed sobą kolejny lśniący panel.
Ankhta z daleka wyglądała spokojnie, jak jedna z wielu takich samych pustynnych planet. Bo przecież w galaktyce było takich wiele. Tylko odcień miała ciemniejszy, pomarańcz wpadający w brąz. Gdy zaczęli się do niej zbliżać, z chwili na chwilę wydawała się coraz bardziej ruchoma, niestabilna, szeroki pas biegnący przez środek planety wirował i kotłował się w oczach.
- Ja bym nie próbował wyciągać ręki tak daleko - Rhama skrzywił się. - A przynajmniej nie na dzień dobry. Boję się, że burdel w systemach może sprawić, że będą spodziewać się ataku i stracimy przewagę zaskoczenia. Ale... sam pomysł jest dobry. Chciałem uniknąć GARDIANa, nie pomyślałem o tym że można go zmylić.
Ożywił się nieznacznie, uruchamiając omni-klucz. Przeszedł kilka kroków po mostku w stronę pilota, nie odrywając wzroku od wyświetlacza swojego urządzenia. Jego prawa dłoń wpisywała coś zawzięcie. Pomysł Hawk wyraźnie go zainspirował do rozwiązania, którego nie widział przedtem.
- Ich systemy są raczej bardzo zaawansowane - przyznał niechętnie. - Chinbat może sobie pozwolić na takie zabezpieczenia, Cerberus na nim nie oszczędza i nie wiem, może są dla niego mniej irytujące niż żywa ochrona? Albo technologii bardziej ufa. Spróbujemy najpierw podejść w burzy, jak najbliżej, a potem, jeśli nas zauważą, możesz... wyślij im to.
Szybki wirus, napisany na kolanie, miałby rozwiązać całkiem spory problem? Cóż, na to wyglądało, więc albo Rhama był wybitnie zdolny w swoim fachu i nie przesadzał, mówiąc że sobie z zabezpieczeniami poradzi, albo miał już coś podobnego i wystarczyło to tylko dostosować. Pilot odebrał plik z wirusem i skinął głową.
- Co z nim? - spytał.
- Powinien zmienić odbieraną lokalizację Wraitha o jakieś dwadzieścia kilometrów. Będzie pokazywał, że jesteście bardziej na zachód, więc jakbyście mieli przed czymś spieprzać, to w prawo - uśmiechnął się lekko, może trochę uspokajająco w zamierzeniu. Jakby to było takie proste. - Lecisz najbliżej jak możesz, jeśli wykryją cię radary przesyłasz im to i wyrzucasz prom. Wracasz na orbitę i czekasz, aż twoja kapitan odezwie się już ze środka.
- W porządku - Deuce wrócił do wpatrywania się w panele i mruknął coś do siebie, coś, czego nawet stojący obok Rhama nie miał prawa usłyszeć. Może to były złe przeczucia, a może po prostu tak sobie narzekał, dla zasady, sam do siebie. W końcu westchnął. - Dobra, idź za Hawk do promu. Za moment będziemy wchodzić w atmosferę.
Prom czekał w hangarze. Kiryll siedział już za sterami i kolejno sprawdzał sprawność systemów. Jego karabin przypięty był od boku do oparcia fotela, by nie przeszkadzał w sterowaniu. Jeszcze nie miał na głowie hełmu, ten leżał obok. Niedługo po Hawk dotarł tam też Rhama i wskoczył na pokład promu. Nie znała go długo, ale potrafiła zauważyć kiedy na jego twarzy pojawiała się ekscytacja. Zwykle objawiało się to tym, że dla odmiany nie był sztywnym kołkiem z pokerową miną. Nietrudno było to zauważyć.
- Za trzy minuty schodzimy nad Ankhtę - poinformował czerwonowłosą pilot. Kiryll zamknął drzwi od promu, odcinając ich od otaczającego ich szumu Wraitha. Teraz tylko czekał na informację, że może ruszać. Chwilę później komunikator odezwał się ponownie. - Cholera, ta burza jest kurewsko wielka. Ma z pięć kilometrów w górę, od powierzchni. Szykujcie się powoli.
Chwilę potem Wraithem szarpnęło lekko. Rhama sięgnął po hełm i nałożył go, uszczelniając dokładnie łączenia z napierśnikiem. Może i sam piasek w przeciwieństwie do żyjącego w nim robactwa nie był groźny, ale z całą pewnością posiadanie go w dziwnych miejscach pod pancerzem nie należałoby do najprzyjemniejszych przeżyć. Zaraz po nim to samo zrobił Kiryll.
- Okej, okrążamy planetę - odezwał się znów Deuce, po czym mruknął z niezadowoleniem. - Nic tu kurwa nie widać, co to za jakieś zadupie wszechświata jest. Radary czyste póki co, i nasze, i podejrzewam że ich. Raczej byśmy zauważyli, gdyby coś się działo. To jak, wysadzić was tak jak mówił nasz tubalny przyjaciel, czy spróbować podlecieć bliżej?
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

23 sty 2016, o 20:29

Wróciła do windy, tym razem wybierając inny pokład, na który miała ich zawieźć. Poczekała, aż znajdą się w niej również Kirył i Rhama, jednocześnie analizując informacje odnośnie wysyłania wirusa. Oczywiście, że było to ryzykowne i w normalnych sytuacjach z pewnością takiego właśnie ryzyka by się podjęła. Ale o swój statek dbała zawsze sto razy bardziej niż o siebie samą, stąd w jej głowie powstał dylemat, którego nie potrafiła rozstrzygnąć.
Gdy winda jechała w dół, Hawkins rozważała liczbę plusów i minusów każdego rozwiązania. Czy można było Rhamie ufać? To, że nie wybuchł mu odbyt od improwizowanego ładunku wybuchowego nie znaczy, że nie mógłby wcisnąć czegoś niemiłego w stworzonego przez niego wirusa, który mógł się aktywować przy głupim przesyłaniu. Oczywiście, Wraith był na tyle odporny na ataki cybernetyczne, by nie polec przy "byle czym", ale jeśli sami wprowadzą sobie coś takiego do systemu to wszystkie te zabezpieczenia na nic się nie zdadzą.
Wskoczyła na pokład jeszcze nieodpalonego promu, słuchając komentarzy Deuce'a. Oczywiście, że warunki miały być okropne. Spodziewała się tego jeszcze zanim zbliżyli się do Mgławicy Rosetta. Stąd w jej głosie próżno było szukać zdziwienia.
- Wysadź nas tak, jak zakładał pierwszy plan - rzuciła do komunikatora, zajmując miejsce z tyłu promu, gdy Kirył usiadł na własnym. Rhama raczej potrafił znaleźć sobie miejsce bez savoir vivra Hawkins. - Trzymaj resztę w pogotowiu, gdyby coś tam na dole wyjątkowo mocno się spierdoliło.
Wyjątkowo mocno - bo spierdoli się pewnie sporo rzeczy, więc trzeba je będzie poukładać od najlepszych do najgorszych. Najgorsze zakładały niemożność ucieczki promem i zmuszanie Wraitha do lądowania gdzieś blisko placówki. Oczywiście GARDIAN miał znacznie większy zasięg niż oddział naziemny poruszający się w burzy, więc na taką okazję wirusa warto było zachować.
- Mam nadzieję, że warto było czekać na lądowanie na tej pieprzonej planecie - mruknęła, bardziej pod nosem niż kierując swoje słowa do Rhamy. - Gotowi - dodała, komunikując ten fakt Kiryłowi jak i oficerom na mostku, i zamykając drzwi. Następne co im pozostało to czekać na otwarcie się wrót hangaru, umożliwiające im odlot.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

18 sie 2016, o 12:32

Obrazek Totentanz
MG: Irene
Gracz: Hawk
Who was the fool, who the wise man, who the beggar or the emperor?
Whether rich or poor, all are equal in death.
- Myślałem, że mamy więcej czasu - mruknął Rhama, patrząc jak czerwonowłosa wstaje z kanapy. Ostentacyjnie przesunął wzrokiem po jej sylwetce, którą teraz widział od tyłu, sprawdzając jak układa się na niej ciemna sukienka. W końcu westchnął i wstał, chwilę po niej, rozprostowując koszulę, jakby ta chwila, gdy siedziała na jego kolanach, miała sprawić, że została pognieciona. Ale żadne z nich nie wyglądało, jakby między nimi wydarzyło się cokolwiek niepokojącego. Rhama nie zepsuł niczego w ciężko wypracowanym wyglądzie Hawk, ona nie zepsuła nic w tym, jak wyglądał Naeem.
Jeszcze zanim opuścił jej kwaterę, jego twarz zakryła maska, którą odcinał się od świata, by czuć się bezpieczniej. Dla niej nauczył się ją zdejmować, albo sama to robiła, gdy przestawała widzieć w nim agenta Cerberusa. Teraz jednak opuszczał kwaterę Hawk, która o dziwo stała się dla niego swego rodzaju bezpieczną przystanią na statku pełnym wrogów, musiał więc dostosować się do sytuacji. Zerknął na nią tylko, przepuszczając ją w drzwiach, po czym ruszył za nią do CIB, ręce wsuwając do kieszeni spodni, tak jak przy pierwszym ich spotkaniu. W końcu szli tam, gdzie będą wszyscy, obojętność była jedynym słusznym wyrazem twarzy. Pozostałe, które przychodziły mu teraz na myśl, były zdecydowanie nie na miejscu.
Kilka osób czekało już w CIB. Vinnet miała na sobie błękitną sukienkę, sięgającą ziemi, na modłę asari wyciętą w talii tak, by odsłaniała brzuch. Wyglądało na to, że kupiła ją w jednym z najmodniejszych sklepów Nos Astry, z ubraniami noszonymi przez większość błękitnoskórych. Ta jednak miała zdobione przeszycia na brzegach, sprawiając wrażenie bardziej eleganckiej, niż była w rzeczywistości. Voodoo ubrał się w coś, co przypominało garnitur i zgolił resztkę brody, choć pewnie zamierzał zapuścić ją w przyszłości, jak tylko pozbędzie się rozległych oparzeń. Poza tym w CIB była jeszcze Ryana, w eleganckim kombinezonie, oraz Nephiett, ubrany podobnie do tego, co opisywał wcześniej Deuce. Jego koszula była jednak ciemnoczerwona. Naeem przesunął spojrzeniem po wszystkich, nieco więcej uwagi poświęcając Vinnet - musiała już podzielić się z nim radością z zakupu, więc sprawdzał teraz, o czym wcześniej mówiła.
- Proszę - rzucił Deuce z kokpitu. - Witamy w raju.
Wraith obrócił się w lewo i ich oczom ukazała się stacja. Była niewielka, składała się z dwóch stosunkowo małych pierścieni, ale lśniła tysiącem świateł, nawet z tak daleka. W tym momencie z ich punktu widzenia była nie większa od dłoni, zbliżali się jednak do niej szybko. Do CIB dotarł Red, ubrany praktycznie identycznie jak Naeem. Żaden z nich nie wydawał się tego jednak zauważać. Wszyscy mieli wzrok utkwiony w Trouge, jasnym punkcie na czarnym tle. Dla większości ten widok był obietnicą, dla Hawk raczej wyzwaniem, a może czymś jeszcze innym.
Przez długą chwilę wszyscy milczeli, dopóki nie znaleźli się wystarczająco blisko, by radary stacji wykryły Wraitha. Wtedy odezwał się głośnik.
- Proszę się zidentyfikować - uprzejmie odezwał się młody, kobiecy głos. Zupełnie jakby dolatywali do Cytadeli, nie do patologii na zadupiu wszechświata. Deuce odwrócił się, pytająco spoglądając na Hawk.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

18 sie 2016, o 17:44

Uśmiechnęła się widząc ubrania pozostałych, a w szczególności suknię Vinnet - głównie przez to, że pamiętała, co wspominał Deuce. O ekscytacji lekarki i opowieściach o swojej kreacji. Wyglądała specyficznie - na ogół na wszelakich przyjęciach w Przymierzu Hawk widziała ją w skrojonych w ziemskim stylu ubraniach. Tak czy inaczej wyglądała najnormalniej. Poza nią, strój galowy pasował jeszcze do Telvos, szczególnie w tym kombinezonie.
Stadtforda prawie nie poznała. Przeniosła wzrok z jego ubioru na ten, który nosił Rhama i z powrotem, szukając różnic.
Chyba na moment wylądowała w jakiejś abstrakcyjnej wersji rzeczywistości. Centrum bojowe na pirackiej łajbie, a oni poubierani jak na przyjęcie w eleganckim klubie na Nos Astrze.
Albo po prostu jak na wesele, na które zresztą lecieli.
Dość beznamiętnie przesunęła wzrokiem po Trouge. Stacja nie robiła na niej wrażenia, bo była zbyt skupiona na myśleniu o jej zawartości. Tam, gdzie dostrzegłaby normalnie uroczy blask, teraz widziała rozświetloną tandetę.
- Prześlij identyfikatory Wraitha - przyzwoliła, z początku zapominając o tym, że możliwe, że nic im to nie da.
Przecież została zaproszona. Nie dostała nigdy zaproszenia więc uznała, że nie było jej ono potrzebne - a przynajmniej żadna jej kopia. Jeżeli Naeem zapomniał jej go przesłać to ciężko będzie teraz przy wszystkich podtrzymać iluzję tego, że lecą tam na wakacje i Cerberus nie ma z tym nic wspólnego. Nie kiedy będzie musiała pytać się jego o to, co powinni im wysłać.
Po chwili namysłu przełączyła jeden z paneli, włączając się do kanału głosowego otworzonego przez kobietę, której głos rozbrzmiał przed chwilą w CIB.
- Hawkins - zakomunikowała krótko, zwięźle i bez żadnych powitań, do których nie była przyzwyczajona. W końcu to była tylko kontrola lotu.
Liczyła tylko na to, że odnajdą ją na liście gości i nie będzie musiała więcej się wysilać.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

28 sie 2017, o 21:10

Podany przez Vinnet specyfik, czymkolwiek był, zaczął działać niemal natychmiast, zmęczenie zastępując dużą dawką energii i siły, którą dotąd odbierało jej niewyspanie. Może i było po niej widać brak snu, a może było to tylko jej wyobrażenie, bo nikt poza nią nie wiedział, ile spała tej nocy. Na pewno będzie musiała za to zapłacić później, póki co jednak nie miało to znaczenia. Pies uniósł pytająco głowę, gdy na niego spojrzała i opuścił ją z powrotem, gdy odwróciła się od niego, wychodząc z kajuty.
W CIB nie było jeszcze wszystkich, ale czekał już na nią Nephiett, Satia i Rhama. W końcu mieli jeszcze trochę czasu. Cała trójka była opancerzona i uzbrojona, w końcu nie szli na kolejną imprezę, jak poprzednim razem, gdy schodzili na pewną odległą stację, a w konkretnym celu. Nie wiedzieli, czego się spodziewać, WI mogła zaskoczyć ich tak samo, jak zaskoczyła wszystkich pozostałych. Trzeba było albo doskonałego planu, albo sporej dozy szczęścia i umiejętności, żeby to przeżyć.
Scott otworzył plan, który przesłał im Amsler. Holograficzny model 3D tamy wyświetlił się przed nimi, dając chwilę na zaznajomienie się z wyglądem budowli. Nie była ona duża, w porównaniu do ziemskich, ale tak czy inaczej całkiem efektowna, jak na budynki tutaj, w Asie.
- Technik będzie na nas czekał przy porcie - poinformował ją Nephiett.
W międzyczasie Naeem obracał model, ze zmarszczonymi brwiami przyglądając się temu, co prezentował. Gdy Hawkins spytała o konkrety, to on udzielił jej odpowiedzi.
- To wygląda jak rdzeń, ale... - pokręcił głową. - To też wygląda jak rdzeń. Czy ten technik pracował przedtem w tamie?
- Nie wiem. Amsler nie powiedział.
- Trzeba będzie się dowiedzieć, dokąd iść. Jeśli się okaże, że poszliśmy nie tam, gdzie trzeba, możemy skończyć jak poprzednie grupy. Ludzie Benu byli tam później, tak? Szkoda, że nie mamy od niej dokładnych informacji o tym, gdzie znaleźli zwłoki. Moglibyśmy spróbować innej trasy.
- To są wejścia - Nephiett pochylił się nad sprzętem, a na hologramie podświetliło się kilkanaście punktów. - Sześć normalnych, plus wyjścia na tarasy, pewnie jakieś widokowe, wszystkie z kliniki. W sumie można by wylądować na jednym z nich i przez klinikę wejść.
Naeem z zamyśleniem skinął głową. Tylko asari na razie nie odzywała się, zresztą z pewnością nie czuła się osobą na odpowiednim miejscu, by się wypowiadać.
- Niżej jest elektrownia i systemy kontrolne nawadniania terenów uprawnych - kontynuował Scott. - Więc nie trzeba będzie schodzić na sam dół. Najwięcej dwa albo trzy piętra, z tego co mówi Naeem. Jak tam, Naeem, tak swoją drogą? Nie będziesz już mdlał?
- Nie.
- Oby. Stamtąd cię nikt nie będzie wynosił.
Do CIB wszedł jeszcze Voodoo, obładowany granatami bardziej, niż choinka bombkami na Boże Narodzenie. Na głowie miał już hełm - przynajmniej zasłaniał on jego poparzoną twarz, wyglądał więc tak samo, jak zawsze. Jak wcześniej, zanim Cerberus zwalił im się na głowę.
- Kogo trzeba będzie wynieść? Ja wyniosę - rzucił, niewprowadzony w temat. Rhama uśmiechnął się pod nosem, a Nephiett przewrócił oczami, wzdychając ciężko.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

31 sie 2017, o 00:18

Spoglądała na plany, które otrzymali od Amslera, jednocześnie zastanawiając się nad tym jak mocno różniły się od tych, które mogła zapewnić im Benu. Czy popełniła błąd? Nawet jeśli, nie żałowała decyzji i wiedziała, że teraz muszą sobie jakoś radzić. Joel też miał w końcu swoje plusy.
W zamyśleniu słuchała tego, co mówią- oba reaktory nie wydawały się być zbyt daleko od siebie, więc nie przywiązywała do ich lokalizacji większej uwagi. Przynajmniej na razie.
- Widzisz trupy, wracaj się - odparła spokojnie Naeemowi, gdy wspomniał o poprzednich ekspedycjach. W końcu Benu wspomniała o tym, że znaleźli zwłoki. To i oni powinni je znaleźć, chyba że z jakiegoś absurdalnego powodu postanowiono je wynosić ryzykując własne życie, tylko by zapewnić im godny pochówek.
- Wejdziemy tu - stwierdziła, wskazując jeden z bocznych tarasów. - I wyczyścimy każdy poziom po kolei - zaproponowała, po czym uniosła swój wzrok na resztę mężczyzn, ignorując pytanie Nephietta i wejście Voodoo. Nie interesowało ją to, co stało się wczoraj. Nie teraz. Teraz miała cel, na którym mogła się skupić. - Chyba, że macie inny pomysł.
Nie lubiła zostawiać za sobą miejsc, z których mogło nadejść zagrożenie. Z drugiej strony sytuacja była niestandardowa - nie było organicznych wrogów, którzy mogliby ją zaskoczyć i strzelić jej salwę z karabinu w plecy. To była WI - co oznaczało, że na poziomie drugim mogli znaleźć śmiertelną pułapkę, którą mogliby ominąć wchodząc tylko na poziom trzeci od razu.
- Nie wiemy jak zaawansowana jest. Technik by się przydał już teraz, może coś wie.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

31 sie 2017, o 20:52

Nephiett pokręcił głową.
- Technik nie wyrobi się wcześniej. Musimy na niego poczekać tak czy inaczej.
Rhama zmarszczył brwi. Pewnie nie rozumiał, po co jest im potrzebny ktoś taki, skoro mieli jego. W końcu po to przecież z nimi szedł, żeby robić za technika. Jego umiejętności bojowe nie pozostawiały nic do życzenia, ale to nie zmieniało faktu, że najlepiej odnajdywał się w technologii. A WI do tematyki technologicznej zdecydowanie się zaliczała. Zerknął na Hawk, ale odwrócił wzrok, kiedy ich spojrzenia się spotkały. Wyglądał na niezadowolonego, chociaż z jego miny czasem ciężko było cokolwiek wywnioskować.
- Pytanie z czego będzie trzeba je czyścić - mruknął Voodoo. - Co tam będzie, mechy? Bo jeśli nic, czego zastrzelenie da nam przewagę, to nie wiem co będziemy tam robić.
- Będziemy przebijać się przez kolejne pomieszczenia, byle do rdzenia - odpowiedział mu Naeem. - Ostatnie tarasy są jeszcze nad poziomem wody. Reszta już nie. No i rdzeń na pewno też nie.
Sykes pokiwał głową. Zatonięcie w pomieszczeniu zalanym morską wodą nie brzmiało jak idealna śmierć. Ponoć była ona najgorsza ze wszystkich. Pytanie tylko, czy chodziło o uduszenie się pod wodą, czy utonięcie. Warto było wiedzieć, czy w razie czego wstrzymywać oddech. Brak optymizmu na twarzy Sykesa był bardziej niż rzucający się w oczy, ale z drugiej strony z tymi poparzeniami i tak wyglądał, jakby nienawidził świata i chciał mu wpierdolić, więc może nie trzeba było wyciągać od razu błędnych wniosków.
- Co w takim razie ze sprzętem? Potrzebujemy czegoś od Amslera? Oferował dostęp do ponoć całkiem niezłej zbrojowni - przypomniał Scott.
Wszyscy obecni spojrzeli po sobie. Potem przenieśli wzrok na resztę, która miała pójść z nimi i właśnie teraz pojawiła się w CIB. Nikt jednak się nie odezwał, nikt nie wyraził chęci dodatkowego wyposażenia się u burmistrza.
- Ja tam mam wszystko czego potrzebuję, odkąd Rhama podpierdolił co trzeba Cerberusowi - wzruszył ramionami Voodoo. Asari skinęła głową, zgadzając się z nim. Nephiett spojrzał pytająco na Hawkins. W końcu trzeba było zdecydować, czy lecą prosto na miejsce, czy zatrzymują się jeszcze gdzieś po drodze.
Omni-klucz Hawk piknął, informując o przychodzącej wiadomości.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

1 wrz 2017, o 09:10

Ona nie odwróciła wzroku, gdy napotkała spojrzenie Naeema. Widziała jego niezadowolenie, ale nie planowała się usprawiedliwiać - przynajmniej przed nim. Wierzyła w jego umiejętności techniczne, ale liczyła, że technik Amslera będzie znał odpowiedzi na pytania dotyczące tego, jak tama w ogóle była zaprogramowana, jak zbudowana. Mógł wiedzieć o tym, gdzie może co być nieco więcej niż oni byli w stanie wyciągnąć z planów budowlanych. A mógł też po prostu być zwykłym inżynierem, niemającym znaczenia skoro w zespole mieli Naeema. Wtedy nie był im potrzebny.
- Po prostu trzymajcie hełmy na głowach, a przynajmniej odhaczycie utonięcie z głowy - odparła i westchnęła cicho, wyciągając z kieszeni świeżą paczkę papierosów. Może podświadomie dotarło do niej, że pewnie zamokną, więc wyjęła sobie jednego teraz, a paczkę rzuciła na blat stołu. Kręciła papierosem chwilę w palcach, nim odpaliła go i wetknęła sobie do ust, głęboko się zaciągając. - Ja też niczego nie potrzebuję. Ale możemy przejść się i zobaczyć, czy ma coś ciekawego, zanim przejdziemy do tamy - stwierdziła, łapiąc papierosa między palce i robiąc przerwę na wydech. Jasny, gęsty dym powędrował ku sufitowi, przerzedzając się z biegiem czasu.
Sprawdziła swój omni-klucz, by przeczytać wiadomość, która do niej doszła, jednocześnie podsumowując sobie plan w głowie.
- Więc, wchodzimy tarasem na najwyższym poziomie i czyścimy każde piętro po kolei. Jeżeli nie będzie mechów, wystarczy, że tam przejdziemy i sprawdzimy wszystkie możliwe pułapki. Nie chciałabym w jakąś wpaść, kiedy będziemy musieli uciekać przez niesprawdzone korytarze, jeżeli coś się spieprzy.
Uniosła wzrok na pozostałych, obserwując ich twarze.
- Wiemy coś jeszcze, czy musimy po prostu uważać pod nogi i wymyślać resztę planu na poczekaniu?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Informacji Bojowych

17 lut 2023, o 16:40

Wyświetl wiadomość pozafabularną Nephiett skinął głową na jej sugestię, ale oboje wiedzieli, że prawdopodobieństwo tego, że rzeczywiście tak uczyni, nie było wysokie. Pod tym względem byli bardzo do siebie podobni, gdy chodziło o Wraitha oraz o otaczającego go obowiązki. Odpowiedzialność niełatwo było wyłączyć, tak samo jak odsunąć na bok świadomość rzeczy, które należało wykonać. W spojrzeniu oraz postawie jej zastępcy nie widać było jednak ani zmęczenia, ani niezadowolenia z tego faktu; gdy wodził wzrokiem po liniach budynków Omegi, tak jak ona robiła to chwilę wcześniej, w jego tęczówkach widać było zamyślenie ale również i rozluźnienie, jak gdyby obecność w znajomym porcie wywoływała w nim podobne poczucie bezpieczeństwa co u niej, nawet jeżeli dla innych trudniej było to dostrzec w przeważnie poważnym, stoickim wyrazie twarzy. W pewien sposób to właśnie był odpoczynek, dla osób takich jak on, nawet pomimo tego, że umysł nie przestawał pracować, odhaczając mentalnie kolejne punkty na liście, których Wraith wymagał by dalej funkcjonować oraz by jego załoga była bezpieczna.
Sam okręt sprawiał wrażenie opustoszałego, gdy większość jego mieszkańców korzystała ze swoich przepustek pośród dobrodziejstw Omegi. Na pokładzie została zaledwie szkieletowa załoga, która albo wylosowała krótsze słomki żeby nie zostawiać go samego, albo podobnie jak Nephiett nie widziała potrzeby opuszczenia okrętu z takich lub innych powodów. Dwóch inżynierów i trzech wojskowych, których znalazła na najniższym pokładzie, gdzie obecnie toczyła się swobodna gra w karty, zaprosiło ją do rozgrywki, gdy do nich zajrzała; w mesie na kanapie drzemał jeden z techników dronów, częściowo przykryty datapadem z książką, której nie doczytał, a inny z załogantów pieczołowicie czyścił swój karabin, który niemal w całości rozłożony leżał przed nim na stole i jednym okiem śledził wiadomości na jednym z wyświetlaczy; CIB było całkowicie pogrążone w mroku poza jednym terminalem przy którym siedziała w szerokich słuchawkach ich specjalistka od EW, oglądając na nim jakiś film i nawet nie zauważając pojawienia się w tych ciemnościach pani kapitan. Nikt jednak nie narzekał z powodu swojego przydziału i gdy przechadzała się pośród znajomych korytarzy lub zaglądała do maszynowni, dostrzegała wyłącznie dobre nastroje lub taką czy inną formę prywatnego odpoczynku, którego wszyscy potrzebowali.

Na drugi dzień Wraith ponownie wypełnił się życiem, gdy reszta załogi wróciła na pokład - nawet jeżeli w zdecydowanej części było to życie bardzo... niemrawe. Krótka przepustka oraz śmiertelne zagrożenie, które udało im się niedawno uniknąć, sprawiły że jej ludzie upchnęli w te kilkanaście godzin tyle rozrywki, odpoczynku oraz relaksu ile byli tylko w stanie. Nawet jeżeli nie wszyscy byli zainteresowani świętowaniem pojawienia się SST czy zmiany układu sił w galaktyce, to ostatecznie powody do wspólnego napitku lub znalezienia zapomnienia w rękach tancerek asari nie miały znaczenia, gdy świętowało się własne przeżycie kolejnego dnia czy wznosiło toasty za powodzenie przyszłych eskapad Wraitha. A tymi, którzy mieli wątpliwości lub czuli się przytłoczeni cieniem wciąż istniejącego szoku od ilości zniszczeń czy śmierci, które zostawili za sobą w dopalającym się układzie, zajął się Deuce, przeciągając kilkunastu załogantów razem ze sobą nie przez jeden bar w trakcie tej jednej nocy, a trzy różne, jak się potem dowiedziała o poranku, spotykając w mesie Q i Kiryła, którzy jako pierwsi zabrali się do śniadania oraz mocnej, mocnej kawy. Sam pilot wyglądał jak trzy ćwierci od śmierci, gdy pojawił się w końcu w kokpicie, żeby podnieść Wraitha do lotu, ale gdy odnalazł na fotelu jej prezent, od razu dostała na swój omni-klucz wiadomość, że jest jego ulubionym kapitanem ze wszystkich kapitanów, a jeżeli zajrzała do niego przed rozpoczęciem rozmowy z Kestrelem, to mogłaby dojrzeć, że czerwona kokardka zmieniła miejsce z butelki i obecnie zdobiła jedną z przepustnic przy fotelu Adamsa.
Pomimo stanu załogi, Wraith opuścił dok dokładnie wtedy kiedy to wyznaczyła. Dyscyplina utrzymana jeszcze z czasów wcześniejszego życia jego załogi, nie zmalała ze względu na zmianę charakteru ich branży, a wręcz uległa umocnieniu, gdy zaczęli pracować nie tyle dla większej organizacji, co dla siebie samych oraz dla Hawk. Uchwyty korytarzy transportowych wypuściły okręt ze swoich objęć, pozwalając Wraithowi opuścić Omegę, a Deucowi wyprowadzić ich na dalszą orbitę - z dala od tłoku wylatujących ze stacji i dokujących statków, z dala od wścibskich oczu oraz radiowego nasłuchu. Fregatę ponownie otuliła zimna przestrzeń kosmiczna, chociaż wyglądając przez okno przedziału obserwacyjnego wciąż można było dostrzec w oddali pojedynczy, szkarłatny punkt rozświetlonej asteroidy, która skrywała ich niedawny dom.
Centrum Informacji Bojowych było o wiele żywsze, gdy wszyscy znajdowali się na swoich stanowiskach i czekali na rozkazy. Cisza, która wypełniała to miejsce wczorajszego wieczora, teraz zniknęła zastąpiona cichymi popiskiwaniem pracujących urządzeń, komunikatami przekazywanymi między sobą przez techników i odczytami sygnalizowanymi przez systemy statku. Nephiett czekał na nią przy głównym terminalu w części A, z dłońmi za plecami obserwując wskazania radaru na taktycznym monitorze tworzącym blat panelu przed nimi.
- Kirył miał rację. Wygląda to na prywatną boję komunikacyjną - poinformował ją spokojnie, gdy stanęła obok niego. - Znajduje się dokładnie tam, gdzie wskazywały koordynaty. Jest niewielka i ledwo widoczna na tle radarowym, ale bez dokładnych wskazówek znalezienie jej byłoby niemal niemożliwe.
W centralnej części terminalu znajdowała się kropka oznaczono na czerwono, lśniąca najmocniej ze wszystkich i oznaczająca Wraitha. Nieco dalej można było znaleźć równie mocno emanujący, pomarańczowy punkt, który był otoczony dziesiątkami, a może i setkami mniejszych, tworzących w tej oddalonej rozdzielczości jedną, bezkształtną i pulsującą masę - Omega oraz krążące dookoła niej okręty. Uwaga mężczyzny skupiona była jednak na najmniejszej z kropek i położonej najdalej, której słaby blask niemal niknął na tle czarnego ekranu.
Rosjanin również pojawił się w CIB, podobnie jak i Stadtford, który zajął miejsce przy wejściu. Najwyraźniej ciekawość obydwu została na tyle rozbudzona przez tajemnicę datapadu, że chcieli być przy tym, gdy zostanie odkryta, o ile Hawk nie przykazała im być gdzie indziej. A widząc migające światełko przy panelu kanału komunikacyjnego z kokpitem, zorientowała się, że również i Adams przysłuchiwał się rozmowie ze swojego fotelu pilota.
- Jesteśmy gotowi do nawiązania z nią łączności. Ustawiliśmy rygorystyczne filtry na przychodzące pakiety i mamy ustawione pełne skanowanie całego spektrum sygnału, więc może pojawić się niewielkie opóźnienie w transmisji, ale nic niepowołanego nie prześlizgnie się na Wraitha. - Ich główna techniczka od komunikacji oraz wojny elektronicznej odchyliła się na fotelu, wykręcając szyję, by móc spojrzeć na Hawk i wyciągnęła rękę, pokazując jej kciuk uniesiony w górę. - Czekamy tylko na zielone światło.
Na ekranie taktycznym widziała, że pozostałe sekcje Wraitha - uzbrojenie, drony, napęd, systemy obrony - również pozgłaszały swoją gotowość do wykonywania rozkazów oraz na nadejście czegokolwiek. Cokolwiek mieli znaleźć po nawiązaniu komunikacji oraz co miało to wywołać - cała fregata była na to gotowa.

Wróć do „Wraith”