Pozbawieni przez technologiczny atak Core'a nowoczesnej broni, tubylcy natychmiast mocno ochłonęli. Chociaż wciąż byli uzbrojeni do walki wręcz, żaden z nich nie chciał być tym pierwszym, który spróbuje zbliżyć się na odpowiedni dystans. A kiedy tak mężczyźni oglądali się jeden na drugiego, najemnik w twardy, błękitnym pancerzu zdążył sięgnąć po karabin, jak również rozbłysnąć ostrzegawczo-pomarańczowym blaskiem pancerza technologicznego. Core bez trudu odczytał w ich oczach, że mimo otumanienia zawartymi w powietrzu chemikaliami i indoktrynacji lokalnego kultu, nie odważa się w tej sytuacji zaatakować go pierwsi.
Do natarcia na świecącą niczym rozpalony rdzeń efektu masy Rider nie kwapił się już nikt, prócz lokalnego biotyka. Ten właśnie oglądał z niewielkim przerażeniem, jak kobieta bez trudu podnosi się z podłogi po tym, jak on sam zaprezentował jej potęgę swoich możliwości. Należało się spodziewać, że mężczyzna nie urodził się na tej planecie - ba, musiał mieć nawet kontakt z programem szkolenia biotyków. Jednak długa ekspozycja na działanie szkodliwych substancji wydzielających się w tym miejscu musiał wyprać mu mózg z tych wspomnień. Mający we wiosce niemal boską pozycję człowiek był przekonany, że jego umiejętnościom nikt nie będzie w stanie się przeciwstawić. Nawet, gdy zobaczył, że turianka dzieli z nim te nadprzyrodzone zdolności, spodziewał się walki równego z równym.
Tymczasem poirytowana dziewczyna szybko stanęła na nogi, by zacząć miotać w stronę przeciwnika ładunki pól efektu masy. W gniewie dziewczyna nie do końca kontrolowała te ataki. Czuła, że chce przywódcy wioski zrobić krzywdę - jej instynkt samemu dobierał ku temu metodę. Najpierw mężczyznę uniosła kilkanaście centymetrów nad ziemię kula osobliwości. Wtedy bariera, która otaczała Rider wysłała z siebie impuls, a gdy fala uderzeniowa dotarła do przeciwnika, odrzuciła go kilka metrów dalej, gdzie wylądował tuż przed wyjściem ze świątyni. Dopiero wtedy turianka poczuła, jak jej umysł wypełnia zmęczenie wysiłkiem, jakim było korzystanie z biotyki. Nim mogłaby znów wykrzesać z siebie coś bardziej spektakularnego, musiałoby upłynąć co najmniej kilka minut.
Bezsprzeczne zwycięstwo do reszty załamało morale wroga. Grupa uzbrojonych tubylców wypuściła z rąk pałki i chłodzące się pistolety, przyglądając się tylko bacznie, czy przybysze z poza planety nie zechcą zrobić im krzywdy. Obcy biotyk leżał wciąż w snopie światła wpadającego do budowli z zewnątrz. Jego biotyczna poświata zgasła, choć sam niemrawo się poruszał.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąCore = Rider