[Darkah]

Piszcie jakie postacie najbardziej przypadły Wam do gustu z całej trylogii ME :D

Jak dla mnie najfajniejsze postacie to Jack i Wrex.

Jack jest dla mnie postacią, z którą tak na dobrą sprawę mógłbym się utożsamić w prawdziwym życiu. Ma swoją historyjkę, której pozostałym członkom Normandii brakuje. Ma rozwalające teksty i jej obojętność do niektórych spraw jest po prostu boska. W szczególności moment, kiedy to rozmawiało się z nią w Londynie w ME3. Najbardziej złapała mnie za serce scena, w której wchodzi do kajuty Sheparda w ME2.

Wrex hmm... po prostu jak nie wiesz jak coś zrobić, to to rozpierdol. Pomimo swojej stanowczości i agresji, są chwile, w których nawet taki twardziel pękał. Poza tym strasznie podobał mi się jego głos w ME1.

[Xirys]

Niech pomyśle.
Mam pare postaci. Ale najbardziej lubie dwie (a wlasciwie, jedna i wiele). Javik i Legion.

Legion jest kapitalny za to ze jest taki... inny. No bo w porownaniu do reszty jest syntetykiem i ma inne spojrzenie na swiat. Po za tym, jego poswiecenie jest jednym z najlepszych momentow w calej trylogii.

A Javik? Bo to osoba znajaca rozwiazanie na kazdy problem, Jest problem? Otwieramy sluze i nie ma juz problemu! I jak mozna nie kochac najstarsego trolla w galaktyce? No i oczywiscie to podejscie do prymitywnych ras.

[Katrin Farrell]

Zdecydowanie Thane ;)

Za troskę o Kolyata, za światopogląd, za emocjonalność, za walkę o lepsze jutro i za to w co wierzy. Mówiąc prościej: za całokształt.

[Carmen Ortega]

Katrin, Ty tęczowy chłopcze. xP

Postać z którą się mogę utożsamić? Na pewno poniekąd Miranda - i za to m.in. ją lubię. Jestem w stanie zrozumieć jej zachowanie i postępowanie w większości sytuacji. Podoba mi się fakt, że na zewnątrz zgrywa twardego, nieustępliwego i bezwzględnego osobnika, a prawdziwe uczucia ujawnia tylko i wyłącznie bliskim. Ponadto jest człowiekiem racjonalnym i możliwie obiektywnym, czym w moich oczach również plusuje. No i nikt nie odmówi jej braku zajebistych kształtów. ; )

Na drugim miejscu Ash, bo jest podobna do Mirandy. Nie przybiera co prawda aż tak skrajnych masek jak pierwsza, dlatego można nazwać ją taką łagodniejszą wersją, ale tylko o odrobinę.

Trzecie miejsce...? Nie wiem, wydaje mi się, że - o dziwo - EDI. Strasznie podoba mi się koncepcja SI "uczącej się" ludzi. Jej ciekawość świata, otaczających ją osób i te świetne pytania w trzeciej odsłonie skierowane do naszej postaci - to jest przezajebiste uczucie. Co więcej - naprawdę polubiłam jej żarty.

[Deriet Kent]

Em, em... ta Sexy Asari którą trzeba było uwieść na Omedze? :d nie pamiętam imienia xd

Wyświetl uwagę administratora

Morinth by Core

[Wyyrlok Bane]

Najseksowniejsza Jack.
Najzabawniejszy Wrex
No i Garrus...

[Fenenna Tocco]

Jeśli miałabym wyróżnić jakieś postacie z całej trylogii to...

z pewnością Andersona. Nie czytałam w prawdzie książki ani komiksu, ale w grze na prawdę spodobała mi się jego postawa, że nie był sztywnym przełożonym, a bardziej mi nawet przypominał ojca a przynajmniej opiekuna Sheparda. W ostatnim DLC przez zapisy jego wywiadów zaplusował dodatkowo. A ostatnia scena z nim w ME3 poruszyła mnie chyba najbardziej.

Wrex. Twardy gość, który jednak jest dobrym kumplem. Lubię też jego opowieści z ME1, jakbym słuchała ulubionego wujka, który jest weteranem wojny.

A najbardziej to lubię Jokera. Bo jak tu nie lubić pilota z z chorobą łamliwych kości, o którym nawet turianie opowiadają żarty? Z jednej strony wyluzowany na tym swoim fotelu, ale jednak chyba najbardziej lojalna wobec Sheparda postać. Przez wszystkie części u boku (no ktoś musiał w końcu pilotować Normadię :D ), a jego sprzeczki z EDI w ME2 są przezabawne (smarowanie obiektywów kamer). Największą jednak zabawę miałam słuchając jego komentarzy.

[Axandr Likulus]

Ciężko mi wskazać jedną postać która w wyjątkowy sposób by mnie urzekła, bo szczerze powiedziawszy cała trylogia pełna jest postaci które w jakiś sposób zapadają w pamięć i mogą się podobać. Gdybym miał jednak wskazać kogoś kto po skończeniu całej gry był najciekawszą, najzabawniejszą itd. naj :D postacią to byłby to Garrus, ale tylko dlatego że legion ginie, gdyby poświęcono mu tyle samo czasu antenowego co Garussowi czuje że miałbym nie lada problem z wyborem. Co do Garrusa fakt w pierwszej części trochę smęcił, ale później było już tylko lepiej :D

Inaczej niż Tali, ta dla mnie miała swoje 5 minut właśnie w jedynce, a potem jakoś traciła na rzecz innych postaci w tym Liary. Oj wyrobiła się ona i Jack w 3 :]

No poza tym Wrex i Doktorek Mordin też byli świetni, Jimmy, no i Samantha...

Jeśli chodzi o tych po drugiej stronie barykady albo postaci z dodatków to najbardziej jako antagonista przypadł mi do gustu Saren, cała reszta się nawet do niego nie umywała jeśli chodzi o klimat starć :D, Na koniec chciałbym wyróżnić jeszcze Nyreen jako pierwszą turiankę w całej trylogii :P