Na szczęście, nikt sie nie zamierzał zabijać, co dało jej chwilę na zorganizowanie swojej wlasnej sytuacji. Krótki odpoczynek i uzupełnienie energii bardzo by jej pasowało, ale jak na razie krótki odpoczynek musiał wystarczyć. Jak przeżyje, to pójdzie się napić. Ale nie w tym towarzystwie. Wciąż jednak nie znalazła tego, czego szukała, ten pacan mógł oczywiscie wszystko pomieszać albo po prostu nie wiedział, czy to naprawdę jest w siedzibie Archanioła i tylko wierzył, że tam jest. Równie dobrze moglo to byc gdzieś indziej, ale to juz nie będzie jej problem. Wciaż nie mogła się wycofać. I to był cały problem.
Ale niektórzy już odchodzili. Błękitni na pewno, to bylo widać i... No nie, to, co zrobił Will było nawet miłe i gdyby nie okoliczności, to moze by sobie pomyślała cos, czego na pewno myśleć nie zamierzała. Pozwoliła sobie na krzywy usmieszek. Ona ma się nie dać zabić? Nie wiedział, ze złego i niezrównowazonego diabli nie biorą?
- Jeśli przyjaźniejsze okoliczności to te, gdzie do siebie strzelamy, to ja dziekuję za taką randkę.
Z tym samym krzywym uśmieszkiem przyłożyla dwa palce do ust i posłała mu buziaka. A co jej szkodziło? I tak się więcej nie spotkają. Ale niektórzy jak widac, uwielbiają marzyć.
Skończywszy tą błazenadę zajęła się wreszcie krótkim przeglądem. Jeszcze siły miała, a to nie byly przelewki, tu nigdy nie bylo przelewek. Tylko idiota by marzył o czymś łatwym w sytuacji takiej jak ta. Predator jeszcze sprawny. Chyba kupi sobie coś porządniejszego, jeśli przeżyje to wszystko...
Wyświetl wiadomość pozafabularną