W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

[Mgławica Orła > Imir] Iglica

31 sty 2014, o 23:53

Brak komunikacji ze światem zewnętrznym faktycznie stanowił pewne utrudnienie, jeśli nie będą mogli porozumieć się z Błękitnymi Słońcami niestety nie będą mieli żadnego środka transportu oprócz tego, który sami sobie zorganizują. Zdaniem Kiru rozumowanie asari było poprawne z jednym wyjątkiem; jeśli chcieli wykorzystać zasoby konkurencji musieli je najpierw znaleźć. Statek był duży a oni nie mieli żadnych wskazówek na temat gdzie mogła rozbić się druga ekipa. Z drugiej strony być może budowniczowie okrętu pomyśleli o jakiś innych drogach ewakuacji, dobrze będzie mieć oczy otwarte. Co do sond to raczej Tycho, jako bądź co bądź inżynier, powinien błysnąć jakimś odkrywczym wnioskiem. Kiru i pozostali najemnicy mogli jedynie zgadywać.
- Nie znam się na elektronice, ale wydaje mi się, że najbezpieczniejszym wyjaśnieniem jest, że ktoś dobrał się do komputerów, dlatego widać odczyty z nieaktywnych sond. Może to konkurencja, a może gospodarze, choć to druga możliwość jest bardziej niepokojąca. - powiedziała, cały czas kontrolnie rozglądając się po pomieszczeniu. Ostrożności nigdy nie za wiele. – Inne teorie to już czysta fantastyka, chociaż na tym statku można by spodziewać się najdziwniejszych rzeczy. Sądzę również, że powinniśmy zastanowić się co zrobić z tymi drzwiami skoro nie mamy możliwości sprawdzenia co jest po drugiej stronie.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

1 lut 2014, o 11:10

Sfera I: Mrok Po części próbując sprawdzić czy nic nie czai się we wciąż otaczającym ich półmroku, na szczęście choć częściowo rozpraszanym przez promienie światła, a po części wypełniając czas między wypowiedziami. Praktycznie wszyscy nie odmówili sobie co raz sprawdzenia pomieszczenia. Oprócz zyskania mimo wszystko złudnego, ale jednak poczucia bezpieczeństwa, pozwoliło im to dokładniej rozejrzeć po okolicy.
W pierwszej chwili ciężko było to dostrzec, ale biorąc poprawkę na kierunek, z którego przyszli pozostali najemnicy, musiało istnieć jeszcze jedno wyjście z tego pomieszczenia. W oczywisty sposób stanowiące największą szansę na dotarcie do okrętu drugiej grupy. Niestety nawet jeśli gdzieś tu czaiły się jakieś dodatkowe drzwi, musiały być zamknięte. Mrok skutecznie kamuflował natomiast jakiekolwiek szczeliny, próżno było szukać podświetlonych terminami i innych tak dobrze znanych im elementów, które mogłyby pomóc. Jedyne co im zostało to więc zbliżenie do ścian, być może wtedy wszystko stałoby się nieco wyraźniejsze.

- Niewykluczone, że inni również dysponują podobnym sprzętem. Podobnie zresztą jak to, że ktoś przy nich majstrował. Problem polega na tym, że to wciąż nie wyjaśnia tego co widzicie - zrobił krótką pauzę. - Może raczej 'nie widzicie' na monitorze.
Jakby na potwierdzenie po raz kolejny wskazał palcem całkowicie zaciemnione okno dialogowe na jego pulpicie, które widocznie miało sygnalizować położenie konkretnych sond.
- To jedna z moich, jestem tego pewien. Po prostu nie rozumiem jaki cel sabotażu, no i niby kiedy - technik jakby na moment zapomniał o swoim komputerze, stanął na równych nogach i spojrzał na Quilla. - Nie bierz mnie za wariata, ale powoli dochodzę do wniosku, że ta ciemność nie jest tylko skutkiem braku światła. To zupełnie tak jakby jej obecność w jakiś sposób zakrzywiała rzeczywistość na okręcie.
Mężczyzna widocznie żałował, że w okolicy nie ma Trish. Choć jego analityczny umysł był w stanie połączyć kilka istotnych faktów, ubranie tego w bardziej przystępne dla pozostałych słowa, zdawało się stanowić niemałe wyzwanie.
- Od samego początku odczyty były dziwne, sprzeczne docierające z przeciwnych stron korytarza. Coś nieustannie pojawia się i znika, a bieg przez 200 metrów, który powinien nie być problemem, przypominał maraton. To tylko teoria, ale jeśli ma cokolwiek wspólnego z prawdą, najbezpieczniej będzie chyba szukać schronienia w tamtym pomieszczeniu.
Nie musiał nawet wskazywać na salę, której wnętrze emanowało tak intensywnym światłem, że próbując zerknąć do środka, można było odnieść wrażenie wpatrywania w ścianę utworzoną z oślepiającej bieli.
- Nawet jeśli to co mówisz ma choć trochę wspólnego z prawdą, nie mam zamiaru narażać wszystkich, bez wcześniejszego sprawdzenia wnętrza - spojrzenie olbrzyma przetoczyło się po wszystkich zebranych. - Shar'fenna i Borys, chodźcie ze mną. John i Kiru, wy osłaniajcie Tycho kiedy będzie próbował naprawić sondę. Nawet jeśli sygnał może być w jakiś sposób zakłócany, to wciąż jest możliwość wyciągnięcia informacji z dysków pamięci. Może jest tam coś przydatnego.
Ruszył przed siebie z chwilą, w której skończył mówić. Sam zmierzał ku lewej strony wrót, ruchem ręki nakazując jednocześnie pozostałym rozmieścić się po prawej. Nadeszła pora na zbadanie kolejnej z tajemnic Iglicy.

Sfera II: Obłęd Sięgnięcie przez Nexarona po broń trzymaną przez Trish sprowokowało ją do gwałtownego odwrócenia głowy w jego kierunku. Powstrzymywała słowa, które musiały cisnąć się właśnie na jej usta, to było bardziej niż widoczne. Zupełnie jakby właśnie z jednej strony chciała wygarnąć mu, że po prostu oszalał i wszystko co widział było tylko wytworem jego wyobraźni. Z drugiej słysząc wypowiadane przez niego słowa, chyba zaczynała łączyć najważniejsze fakty. Przecież widziała dziurę w brzuchu, umysł Nexarona nie byłby więc w stanie jej od tak wykreować.
Widocznie postanowiła doprowadzić ten eksperyment do końca. Nie wypowiadając choćby słowa, skupiła całą swoją uwagę na tajemniczym obcym. Niestety wtedy za pierwszym "uciekinierem" podążyli koejni. Kokony pękały jeden za drugim i nim para mogła się zorientować, na ziemi leżał już nie jedna, a cztery bliźniacze istoty. Być może z uwagi na brak styczności z tym gatunkiem, wszyscy wydawali im się swoimi lustrzanymi odbiciami. Tylko w zachowaniu można było odnaleźć wyraźne różnice. Tam gdzie pierwszy wyglądał niczym ranne zwierze, próbujące desperacko odnaleźć jakąś formę ratunku. Pozostała trójka przypominała raczej zwierzynę, zdolną wywęszyć źródło tej swoistej słabości. Wszyscy posiadali tą samą dziurę w brzuchu, inni jakimś cudem mogli jednak zignorować ból lub cokolwiek właśnie odczuwali. Choć również osłabieni, co można było ocenić po fakcie, że też musieli się czołgać, to jednak w znacznie mniejszym stopniu. Histerycznie przebierali rękoma, usiłując dosięgnąć pierwszego, który odzyskał wolność.
Mocno zszokowani ludzie obserwowali jak wreszcie dopadając celu, obcy obejmuje palcami pozbawioną jakiegokolwiek owłosienia głowę nieszczęśnika. Pozornie niegroźna czynność wywołała jednak wstrząs ciała osobnika, który uwolnił się jako pierwszy. Zupełnie jakby sparaliżowany nagłym uderzeniem bólu, wygięty w łuk, zawiesił nieobecne spojrzenie na Nexaronie i Trish. Oboje szybko mogli zaobserwować jak jego całkowicie czarne oczy zaczynają powoli szarzeć, a wraz z tym osobliwym zjawiskiem ruchy wykonywał wolniej i słabiej. Zupełnie jakby siły życiowe powoli opuszczały jego ciało.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

1 lut 2014, o 15:29

Nowości Tycho były chyba zaskoczeniem dla wszystkich. Zakrzywianie rzeczywistości, ciemność wpływająca na otoczenie. To było coś zupełnie nowego i niepokojącego. Brzmiało jednak nieprawdopodobnie, niczym jakiś wymysł rodem ze starych vidów.
- Teoria zakrzywiania rzeczywistości to jedno, ale ten cały bieg bardziej mi przypominał pokonywanie nie 200 metrów, ale prędzej ponad kilometra a to może oznaczać, że coś co wpływa na funkcjonowanie urządzeń, wpływać może również na nasze umysły i ciała. A to już wydaje się gorszym i zupełnie nieprawdopodobnym scenariuszem. - dodała asari swoje spostrzeżenie do słów Tycho. A teraz jeszcze mieli schować się za wrotami, skąd bije ta cała światłość. Najciemniej pod latarnią? Oby tym razem te ludzkie przysłowie się nie sprawdziło, inaczej będą mieli naprawdę przerąbane.
- Ja mam też nadzieję, że nie wchodzimy w pułapkę zagonieni w jedno oczywiste miejsce. - podsumowała to co rzekł Quake i sama ruszyła naprzód ostrożnie śladem Błękitnego. Przemknęła sprawnie i szybko na prawą stronę wrót, z wycelowaną w kierunku środka bronią. Rzuciła okiem na Borysa, który miał jej towarzyszyć. Miała nadzieje, że będzie mogła liczyć na jego wsparcie w razie ewentualnej wymiany ognia, bowiem ona sama nie nadawała się zbytnio do bezpośredniej walki a raczej wolała jej unikać i trzymać się drugiej linii. Znów wróciła wzrokiem na Quake'a, gotowa do wkroczenia do środka nieznanego gdy i on to zrobi. Programy bojowe były gotowe do użycia, choć zważywszy na to co widziała podczas niedawnej walki, wolała ich nie odpalać póki nie będzie miała wyboru.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

2 lut 2014, o 13:07

- Tak, przyjmuje do wiadomości opcję, że zwariowałem - odpowiedział siląc się na żartobliwy ton na widok miny Trish. Byli przecież w tej samej sytuacji. Na obcym statku bez większych szans na ucieczkę, ale strzelanie do wszystkiego co się rusza nie koniecznie im pomoże. Odetchnął więc z ulgą, gdy kobieta nic ponad to nie uczyniła, a przez to rozumieć należało nie zastrzelenie biotyka ani kosmity. Nie wyraziła też werbalnego sprzeciwu co można było uznać za przyzwolenie na dalsze działanie i choć był to poniekąd sukces to Nex tak naprawdę sam nadal nie był pewien czy tego chce, a milczenie kobiety wcale nie pomagało.
Jednocześnie nie było tak źle aby nie mogło być gorzej o czym miał właśnie się przekonać. Gdy kolejne trzy z wiszących pod sufitem kokonów zaczęły kolejno jaśnieć i pękać ciężko było to nazwać zmianą na lepsze. Najemnika gotów już był porzucić próby czegokolwiek innego aniżeli pociągnięcia za spust strzelby, ale... Nowa trójka, bo o tylu więcej szarych ludków było teraz przed nimi, przejawiała zupełny brak zainteresowani ich osobami. Za to ich kolega zdawał się być dla nich sprawą priorytetową. Nie wiedział o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło, ale w innych okolicznościach po prostu by ich ominął korzystając z zamieszania. Tutaj jednak nie było po prostu na to miejsca. Nie wiedzieli też czego tak naprawdę chciał pierwszy z obcych, ani czego chcieli ci nowi. Mieli jednak oni przewagę zarówno liczebną jak i sprawnościową, więc oczywistym było, że jeśli nic nie zrobią to pozbędą się "kolegi". Tylko co następnie? Wrócą na sufit do swych kokonów? Pozwolą im przejść i wskażą drogę do wyjścia? Po tym jak traktowali jednego ze swoich jakoś w to powątpiewał, a że lepiej walczyć z jednym niż z trzema Nex już wiedział co zrobi.
- Wiesz, wolę walczyć z jednym niż z trzema, więc się ich pozbądźmy póki nas ignorują i pewnie nie powiem nic odkrywczego, ale nie pozwól aby dotknęli twej głowy - rzucił szybko i mocniej ścisnąwszy uchwyt upiora ruszył pewnym krokiem przed siebie. Jeden, dwa, trzy kroki w ich kierunku. Wyciągnięcie na wyprostowanym ramieniu strzelby trzymanej jedną dłonią i niemal z strzał oddany w głowę jednego z agresorów z jak najmniejszej odległości. Naturalnie Nex miał świadomość iż nie strzelał z pistoletu, a on nie miał robotycznego ramienia. W związku z tym liczył się z tym, że siła wystrzały odrzuci całe jego ramię ku górze, ale strzał musiał być precyzyjny na tyle na ile pozwalały zaistniałe okoliczności. W przeciwieństwie do cieni, które spotkał wcześniej ci tutaj zdawali się mieć ciało, więc liczył na widowiskową eksplozję. Następnie naturalnie cofnie się trochę na wypadek agresywnej reakcji pozostałej dwójki, ale nie zmieniało to faktu, że ich również spróbuje poczęstować przy użyciu upiora. Jednocześnie cały czas trzymał się jak najbliżej lewej ściany wąskiego korytarz, bo choć nie było miejsca aby stali ramię w ramię z Trish to nie chciał aby była jedynie biernym widzem.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

2 lut 2014, o 22:37

- Tak jest.
To była jasna deklaracja. Nareszcie miał możliwość pokazania się szefostwu z jak najlepszej strony, zważywszy że raz już ujrzał, co zmalowała Szarfa kiedy usłyszał od Quake'a że idzie wraz z nimi.

Wcześniejsze wnioski tylko utwierdziły Tokarowa w przekonaniu, że ten cały statek faktycznie pochodzi z innego wymiaru, jeśli zakrzywienie przestrzeni jest brane pod uwagę. Kimkolwiek była, były, jest czy są te rasy, z pewnością dysponują(-wały) technologią znacznie przekraczającą obecnie znaną. Po prostu świetnie...

Obecnie największym zmartwieniem Borysa jest to, czy przypadkiem nie idą w pułapkę, jakim jest ten jasny korytarz. Ale przecież jak tamta ekipa mogła przejść, to i oni mogą dać radę (o ile Zjawy znowu nie zaingerują...). Same domysły i przypuszczenia jeszcze nie spowodowały wariactwa w tym miejscu.
Aczkolwiek asari sama jakby wypowiedziała tę myśl, więc dlatego dodał własne spotrzeżenia.
- Po prostu bądźmy ostrożni i miejmy oczy dookoła głowy. Gdzieś za tym korytarzem musi być statek tejże drugiej ekipy.
Oby ona była dobra w walce, chociaż Tokarow walczył na pierwszej linii, zawsze działał jako ktoś w ramach supportu, czyli dostawiał wieżyczki w celu odwrócenia uwagi, uszkadzał uzbrojenie wroga czy w w ogóle deaktywował osłonę wroga. Znając jej możliwość kamuflażu, miał nadzieję że razem jakoś będą się uzupełniali, osłaniając szefa BSów w przypadku ewentualnej potyczki.
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

2 lut 2014, o 23:38

Teoria, którą zaproponował Tycho bez wątpienia należała do kategorii fantastyki. Jeśli miała ona zastosowanie na tym statku to rozwiązania technologiczne, które umożliwiały taką manipulację otoczeniem bez wątpienia byłyby warte fortunę. Kiru zastanawiała się czy z uwagi jak kontakt z gospodarzami wpływa na biotyków, może chodzić tu o jakąś formę manipulacji ciemną energią. Jednak, jak to mówią ludzie, nie należało dzielić skóry na niedźwiedziu jak na razie powinni skupić się raczej na rozpoznaniu sytuacji niż szukaniu bogactw.
Drzwi, przez które planowała przejść reszta mogły równie dobrze być przejściem do kolejnej części jednostki, w najgorszym oczywistą pułapką. Zachodziło również ryzyko, ze tajemniczo uruchomiony mechanizm może zadziałać również w drugą stronę i wrota po prostu się zamkną. Ponieważ nie wiadomo było czy w takim wypadku jest możliwość otwarcia ich z drugiej strony to obie grupy zostałyby rozdzielone zupełnie jak w niektórych filmach przygodowych, które chyba miały straszyć.
Mając do wyboru bezczynne stanie obok Blackwooda i zaglądanie Tychowi przez ramię a przynajmniej podjęciem próby produktywnego wykorzystania tego czasu, wybrała to drugie. Zbliżyła się nieco do ścian, na tyle by w razie ataku mieć możliwość wykonania uników i podjęła powolną wędrówkę wokoło pomieszczenia starając się dostrzec zarysy mogących się tam znajdować drugich drzwi.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2014, o 21:14 przez Kiru Heidr Varah, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

4 lut 2014, o 08:19

Strefa I: Mrok Dopiero zbliżając się do wrót, ich oczy jakby skuteczniej radziły sobie z bielą bijącą z wnętrza sąsiadującej sali. Uczucie było jednak dość osobliwe. Skoncentrowani na dostrzeżeniu potencjalnych zagrożeń początkowo nie rejestrowali tak subtelnego elementu tła, zrzucając winę za to specyficzne "przeczucie" na to, że wzbudzanie takich zdawało się należeć do czegoś normalnego na tym konkretnym okręcie.
Podchodząc dostatecznie blisko, nie mogli jednak przestać tego ignorować. Próbując zajrzeć do wnętrza szybko zrozumieli, że to co początkowo uznali za niezwykle intensywne światło, było czymś z goła innym. Próżno było szukać jakichś reflektorów lub innej formy oświetlenia. Ich oczy nie były również porażone blaskiem, reakcja była zbyt łagodna. Powód był prosty - sala nie była oświetlona, ona była po prostu pokryta warstwą nieskazitelnej bieli. Podłoga, ściany, sufit, na niczym nie można było znaleźć choćby najmniejszej skazy lub zabrudzenia. Efekt był porażający. Próżno było szukać nawet jakichś załamań, które przynajmniej powinny występować w rogach. Przytłoczeni złudnym ogromem wnętrza, do którego chcieli wkroczyć, mogli przynajmniej pocieszać się faktem, że w tych warunkach ukrycie potencjalnego zagrożenia było praktycznie niemożliwe.
Quake odczekał moment, wyraźnie nasłuchując czy po drugiej stronie wrót nie dzieje się coś niepokojącego. Wykorzystując kilka prostych gestów w gruncie rzeczy nakazał Borysowi i Faerie po wejściu do środka od razu skupić się na prawej stronie, on sam widocznie planował ubezpieczać lewą.
- Tutaj - krótki komunikat od razu odwrócił uwagę najemników od widocznie opustoszałej przestrzeni.
Kiedy pozostała dwójka zwróciła swój wzrok w przeciwną stronę, w pierwszej kolejności zauważyli jedynie wyraźnie kontrastujący z otoczeniem element. Nie więcej niż dwa metry od nich siedział jakiś człowiek. Kurczowo obejmował przyciśnięte do klatki piersiowej kolana, w których przynajmniej usiłował ukryć głowę. Całe jego ciało bujało się w przód i w tył. Ciężko było odmówić sobie swoistego niepokoju patrząc na nieznajomego. Nosił na sobie pancerz, który mógł wskazywać na przynależność do drugiej grupy najemniczej, ale jeśli tak to jak dotarł tutaj?
- Zostań przy wrotach, wolałbym nie zostać odciętym - skierował swoje słowa do asari, chwilę potem odwracając głowę ku Borysowi. - Sprawdź go, tylko ostrożnie, będę cię ubezpieczał.
Nawiązanie jakiejkolwiek komunikacji z nieznajomym postanowił wstrzymać do momentu kiedy Tokarow będzie już w drodze do tajemniczego gościa.
- Hej ty, kim jesteś?
Pytanie było proste, ale nie tylko nie nastąpiła po niej odpowiedź. Człowiek zdawał się nie rejestrować nawet dźwięku lub raczej postanowił go zignorować. Siedział w niezmienionej pozycji, całkowicie obojętny na grupę najemników, która znalazła się od niego na wyciągnięcie ręki.

Strefa II: Obłęd Z perspektywy Nexarona wciśnięcie spustu Upiora nie było tyle nieprzyjemnym odczuciem, co przerażająco bolesnym. Widocznie nie przyzwyczajony do mocy swojej nowej "zabawki" nie skalkulował faktu, że z czego słynęły praktycznie wszystkie strzelby - kopnięcie towarzyszące wystrzałowi było przerażające. Ciężko było w ogóle myśleć o jakimkolwiek trafieniu, kiedy broń szarpnęła z taką siłą, że tylko wsparciu stawów ręki zapewniane przez pancerz, zawdzięczał brak realnych uszkodzeń.
Co gorsza zajęcie odpowiedniej pozycji przez szturmowca zajęło mu dostatecznie dużo czasu, by obcy mógł dokończyć ten osobliwy rytuał. Może i nie rozumieli całego procesu, ale to, że ci kosmici pochłaniali energię innych było bardziej niż oczywiste. Wyczuwając zagrożenie, poderwał się z ziemi i z porażającą prędkością uskoczył w tył.
W połączeniu z odrzutem przełożyło się to na wirtualnie nieistniejące obrażenia. Jedyne co mógł dostrzec to coś co przypominało bardziej draśnięcie na ramieniu obcego. Co gorsza spora część ładunku z gwałtownie poderwanej ku górze broni dosięgła pozostałych kokonów podwieszonych pod sufitem, co doprowadziło do ich pęknięcia.
- Co ty do jasnej cholery wyprawiasz? - Krzyk Trish, która aktualnie przemieszczała się po okręgu w kierunku prawej stron. Nexaron szybko uświadomił sobie, że blokował jej linię strzału. - Zachowaj dystans, nie wiemy z czym mamy do czynienia.
Lufa jej pistoletu wędrowała między stojącym już na równych nogach obcym, a jego wciąż szamoczącymi się na ziemi kolegami. O dziwo pierwszy z nich po prostu stał tak jak wcześniej, tępo wpatrując w Nexarona. Wydawało się, że odniesione rany nie robią najmniejszego wrażenia.
Pozostałe postacie, które również odzyskały wolność widocznie bardziej zainteresowani byli pozostałymi przedstawicielami swojej rasy, niż samymi ludźmi. Rzucając się jeden na drugiego, usiłowali pójść chyba wzorem swojego towarzysza, który skutecznie odzyskał siły kosztem chyba martwego już nieszczęśnika. Problem polegał na tym, że poza pierwszym, pozostali byli bardziej agresywni i stawiając opór doprowadzili do sytuacji, w której ciężko było odnaleźć wyraźnego faworyta. Ledwie komuś udało się zyskać przewagę, pozostali atakowali go w niespotykanym szale.
Nie minęła krótka chwila, a przed Nexaronem i Trish powstała bariera utworzona z przetaczających się po sobie ciał, która skutecznie blokowała im dostęp do jedynego obcego bardziej zainteresowany ludźmi, niż tą swoistą formą kanibalizmu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

4 lut 2014, o 20:32

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Cóż można powiedzieć o oddanym przez Nexaron'a strzale? Tylko tyle, że sam był sobie winny, ale gdy się na niego decydował wydawał się mieć sens. To, co doprowadziło do takiego nieciekawego efektu to fakt, iż najemnik był przyzwyczajony do pracy z kataną, a różnica między nią i upiorem była jak niebo do ziemi. Do tej pory ze swojej nowej zabawki miał przyjemność oddać tylko jeden strzał, który zakończył życie technika pracującego w Biurze Ochrony na Illum, a i wówczas robił to w normalnych okolicznościach, czyli trzymając broń oburącz. Zdawał sobie sprawę, że po oddaniu strzału strzelba powędruje ku górze z powodu siły odrzutu, ale liczył na to, iż nim to nastąpi pociski zdążą opuścić lufę.
Skutek tego drobnego niedopatrzenia z jego strony mówiąc delikatnie mógł być dla nich tragiczny. Zamiast czterech mieli teraz przed sobą kilku, a może nawet kilkunastu kosmitów, bo w tej ich całej przepychance ciężko był stwierdzić ilu ich właściwie było. Z drugiej strony na razie tylko jeden z nich zdawał się zwracać na nich jakąkolwiek uwagę.
- Tiaa... Wiem o tym, ale stoją nam na drodze do wyjścia. Bez względu na to, za którymi drzwiami by się nie znajdowało - powiedział westchnąwszy ciężko będąc zawiedziony samym sobą. Powinien zachować większą ostrożność zwłaszcza w tych okolicznościach. Choć jednocześnie wątpił, aby dane im było bezpiecznie opuścić Iglicę bez podejmowania żadnego ryzyka. Na razie jednak cofnął się powoli tyłem, aby zrobić miejsce dla Trish. Nie zamierzając też po raz drugi popełnić tego samego błędu trzymał już upiora oburącz celując w jedynego z szaraczków, który zdawał się ich dostrzegać.
- Szczęście w nieszczęściu jest takie, że mają nas na razie w dupie. Pytanie to... Czy chcesz czekać, aby przekonać się, co będzie jak skończą przepychanki między sobą? - dodał przenosząc spojrzenie na Trish. Spodziewał się, że to właśnie ona, jako członkini grupy abordażowej o doświadczeniu znacznie przewyższającym jego własne będzie miała parcie na szkło, aby przejąć dowodzenie i dyrygować nim. Nex nie przyznałby się do tego, ale w tej konkretnej chwili bardzo by mu to odpowiadało. Chciałby uwierzyć, że kobieta wie, co należy zrobić w takiej sytuacji, aby przeżyli i móc tym samym ograniczyć myślenie do minimum. Niestety wątpliwe było, aby Trish miała wcześniej takie przeżycia i stąd jak przypuszczał mężczyzna brała się jej pasywna postawa, która na razie ograniczała się do wydzierania i zadawania pytań, na które on sam nie znał odpowiedzi.
- Hej, tak nagle mnie uderzyło coś. Próbowałaś użyć biotyki, od kiedy się obudziliśmy? Wiem, że tylko ja miałem styczność z jednym z kosmitów, ale nie wiemy jak to wpłynęło na mają biotykę i czy nie jest zaraźliwe - była to naprawdę okropna myśl, ale nie mógł jej po prostu od tak wykluczyć bez żadnego dowodu. Nigdy nie słyszał, aby cokolwiek mogło spowodować takie skutki uboczne, jakich teraz doświadczał, więc nie mógł wykluczyć możliwości, iż kobieta, a raczej jej biotyka nie zostały skażone, gdy zostali oboje pochłonięci przez czarną jej odmianę.
- Choć nie wiem, czy akurat teraz powinniśmy to sprawdzać - biotyka byłaby teraz wielką pomocą. Zwłaszcza jego własna, bo on wiedział, co potrafił i walka w ciasnym korytarzu nawet przy przeważającej liczebności przeciwników nie stanowiłaby dla niego problemu, a zaletę. Jednocześnie nawet, jeśli ich medyk nie potrafił tyle, co on to możliwość atakowania przeciwników bez zużywania pochłaniaczy ciepła byłaby teraz mile widziana. Naprawdę mieli przesrane...
Nie można było też zapomnieć, że w pomieszczeniu, z którego dopiero, co uciekli pod sufitem były kolejne kokony. Choć póki, co najemnik nie słyszał, aby coś pękało z tamtej strony, więc może przynajmniej tego im oszczędzą.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

5 lut 2014, o 12:37

Wygląd pomieszczenia zaskakiwał, nie tego można było się spodziewać po tym "efekcie" świetlnym. Wszechobecna biel zdawała się przytłaczać i robiła piorunujące wrażenie. Głos w środku z miejsca aktywował wyuczone odruchy, obrót bokiem w kierunku źródła dźwięku by stanowić mniejszy cel, wycelowana broń. I widok pojedynczego człowieka w stanie... szoku? Trudno jednak było dokładnie określić co mu się stało, a Shar'fenna nie znała się aż tak na psychologii by móc to trafnie ocenić. Asari zdążyła jeszcze rzucić okiem na jego pancerz z miejsca gdzie stała, zanim obróciła się by wykonać polecenie Quake'a. Ugrzęznąć w tym pomieszczeniu nie było chyba dla nikogo miłą perspektywą, więc skupiła się na swoim zadaniu. Przy okazji też obejrzała sobie dokładnie wrota i czy nie ma w ich pobliżu jakiegoś panelu kontrolnego. Nie zauważyli wszak niczego takiego po drugiej stronie, a może po prostu było ukryte przed ich wzrokiem. Możliwość ewentualnego zablokowania lub zdalnego kontrolowania drzwi przydałoby się im na wszelki wypadek.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

5 lut 2014, o 22:33

Po wejściu do tego pomieszczenia oczy Borysa zabolały od wszechobecnego światła... które po przyzwyczajeniu się wzroku okazało się światłem odbitym od śnieżno-białych ścian, a nie od super-silnych lamp jak początkowo przypuszczał. Z w wyciągniętym Argusem pilnował wraz z asari prawą flankę, aczkolwiek, nic nie byłoby w stanie się tutaj ukryć, nawet zjawy. Sam korytarz wydawał się okrągły, bez żadnych załamań psujących efekt. Jakby ten korytarz miał być w założeniu sterylny, aż do bólu. Nic dziwnego, jak tylko cała trójka spotrzegła jednego kiwającego się gościa, który kiwał się bez wyraźnego powodu, jakby te duchy po prostu postanowiły go łagodnie potraktować. Ale jeśli chodzi o sprawdzenie go, to Tokarow raczej się spodziewał że Quake rozkaże eksaminację go Shar'Fie, a nie jego. On w przeciwieństwie do Trish z BSów niewiele się znał na medycynie i leczeniu (owszem, posiada umiejętność użycia medi-żelu jak i na sobie tak i u innych), ale rozkaz to rozkaz, należało go wykonać. Całe szczęście że szef raczył go ubezpieczać.

Po schowaniu broni przykucnął i uruchomił na swoim omni-kluczu podstawowe oprogramowanie medyczne, aby sprawdzić, czy wszystko z nim ok pod względem fizycznym.
- To dziwne, ale pod względem fizycznym wszystko jest ok z nim...
Następnie przyjrzał się mu pod względem reakcji na pytanie George'a, aczkolwiek odpowiedź mogła być tylko jedna.
- Nic, ani drgnie.
Zdołał jednak przypomnieć sobie coś, czego się nauczył na temat fizjologii asari, otóż są one zdolne do połączeń międzyumysłowych. W związku z tym postanowił już ostatecznie zaraportować szefowi:
- Nic więcej nie zdołałem się dowiedzieć nt. stanu zdrowia, po prostu kolegę dopadła psychoza. Tutaj byłaby potrzebna osoba potrafiąca bezpośrednio odczytywać myśli, ktoś taki jak... asari.
Wygląda na to że Shar'Fenna będzie miała okazję naprawić swoją reputację, o ile szef na to pozwoli.
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

10 lut 2014, o 11:06

Strefa I: Mrok Nawet znacząco zbliżając się do ściany Kiru musiała przyznać, że widoczność nie jest najlepsza. Była niema pewna, że którekolwiek z jej dwuokich towarzyszy miałoby niemały problem z odnalezieniem szczelin, które doskonale kamuflowały się między odstępami dzielącymi charakterystyczne płyty tworzące ściany we wnętrzu wraku. Natura wyposażyła ją jednak w trzy pary dodatkowych oczu, a ponad to zmysły znacznie przewyższające te jakimi mógł dysponować ktokolwiek inny. Nim więc w ogóle zwróciła wzrok w odpowiednim kierunku, do jej uszu dobiegł dźwięk towarzyszący masom powietrza wędrującym sąsiadującym z pomieszczeniem korytarzem, zupełnie jakby ktoś wywołał w nim przeciąg.
Ostrożnie idąc wzdłuż ścian, namierzyła wreszcie źródło hałasu, odnalezienie "płyty" pełniącej rolę śluzy, było już tylko kwestią czasu.
Problem polegał na tym, że podobnie jak w przypadku Nexarona, tak i tutaj próżno było szukać mechanizmu obsługującego przejście.
- Co tu robisz?
Zbyt skupiona na podążaniu za wychwyconym dźwiękiem, pominęła ten, który wydawał zbliżający się do niej Blackwood.
- Nie przypominam sobie żebyś poinformowała mnie o oddzieleniu od grupy - przez wizjer hełmu chroniący jego głowę, Kiru mogła dostrzec badawcze spojrzenie człowieka.
Dziwne, ale łatwiej było spodziewać się wybuchu złości niż w gruncie rzeczy normalnie zadanego pytania. Członek Błękitnych Słońc obrócił na moment głowę, jakby chcąc zyskać pewność, że Tycho nadal przebywa na swoim miejscu pochłonięty pracą, a wracając wzrokiem do najemniczki, nie odmówił sobie powolnego przetoczenia wzrokiem bo otaczających pomieszczenie ścianach, zupełnie jakby chciał w jakiś sposób ukryć próbę sprawdzenia czego mogła szukać tu Kiru.

Po drugiej stronie gigantycznych wrót, we wnętrzu "białego" pomieszczenia, sytuacja powoli zaczynała stawać się coraz bardziej niepokojąca. Borys widocznie bardziej skupiony na badaniu otoczenia i rozważaniu rzeczy, które należały do problemów bliżej nieokreślonej przyszłości, widocznie zbagatelizował "tu i teraz".
Wbrew temu co podpowiadał mu widocznie poddany zbyt dużej dawce stresu umysł, z nieznajomym nie było ok. Nim w ogóle Quake albo Faerie zdążyli odpowiedzieć na jego sugestię stało, choć z opóźnieniem, wreszcie zarejestrował jeden niezwykle istotny szczegół. Siedząc w tej pozycji mężczyzna doskonale osłaniał niewielką, z wolna powiększającą się szkarłatną plamę. Choć niezwykle kontrastująca z wszechobecną bielą, to zachłannie ukryta za jego nogami, nie była tak łatwo zauważalna. Borys nachylił się nieco do przodu, chcąc znaleźć przyczynę krwotoku, kiedy nieznajomy niespiesznie podniósł głowę do góry. Dostrzegając oczodoły wypełnione niczym prócz mrocznej pustki, z której pojedynczymi sumieniami wydostawały się cienkie stróżki krwi, Tokarow odskoczył zaskoczony tak gwałtownie, że stracił równowagę i z niezbyt wielką gracją wylądował na swoich czterech literach jakiś metr od nieznajomego.
Pozbawiony oczu, a jednak inżynier mógł być całkowicie pewien, że człowiek właśnie się w niego wpatruje.
- Co do kurwy?! - Quake warknął niczym rozjuszone zwierze, zajęcie idealnej pozycji do strzału zajęło mu dosłownie moment. Instynkt zadziałał samoistnie, wykorzystując pamięć mięśniową, zmuszając ciało do obniżenia poziomu ciężkości i odpowiedniego ułożenia ramion. Przesunął się też lekko w stronę Borysa, tak by gdyby nieznajomy zareagował zbyt gwałtownie, mógł prowadzić ogień bez narażania freelancera. - Tokarow powoli rusz się w moją stronę, będę cię osłaniał.
Faerie pozostawiona z tyłu mogła tylko biernie obserwować całe zajście. Z jednej strony ciężko było ocenić to jako zagrożenie, z którym dwójka mężczyzn by sobie nie poradziła. Z drugiej gdyby mimo to postanowiła włączyć się do walki bez wyraźnego zagrożenia, Quake z pewnością nie byłby zadowolony. Ostatecznie przecież pilnowała ich jedynej drogi ucieczki.
- Bieeeeeeel - przeciągły jęk przerwał chwilę ciszy, która nastąpiła po komendzie dowódcy. - Tak bardzo ... tak bardzo boli. Moje oczy.
Każde słowo wypowiadał jakby znaczył je wręcz niewyobrażalny ból. Dalej skulony, bujający w przód i w tył, z tą tylko różnicą że wpatrzony w postać Borysa. Tylko jak mógł w ogóle widzieć cokolwiek?

Strefa II: Obłęd Wszystkie sugestie Nexarona zdawały się jakby odbijać od ściany. Trish albo w ogóle go nie słuchała, albo w ogóle nie interesowało jej co właśnie do niej mówił. Skupiona na całym zamieszaniu, postanowiła zignorować towarzysza. Przynajmniej do momentu kiedy jej wzrok nie przeciął się z jego spojrzeniem i Dragonbite mógł dostrzec w jej oczach coś co skojarzył z wyrazem lekkiego politowania. Zupełnie jakby patrzyła na dziecko, które nieporadnie próbuje rozwiązać jakiś banalny problem. Chwilę potem doszła jeszcze szczypta irytacji, a niedługo po niej wreszcie wypowiedziała pierwsze słowa.
- Po prostu zaczekaj - spokój z jakim reagowała na wszystko co się działo był dość zaskakujący.
Widocznie szok wywołany nagłym oddzieleniem od zespołu i resztą niewyjaśnionych fenomenów zaczynał powoli mijać. Choć łatwiej można było chyba stwierdzić, że po prostu zastępowała go czysto naukowa ciekawość.
- Przestań być skończonym bezmózgiem. Postrzelać będziesz mógł sobie teraz, kiedy rzucą się na nas, albo kiedy wrócimy na Korlus. Jeśli jednak widzimy tu załogę okrętu, to okazję na rozmowę mamy TYLKO teraz.
Akcent padający na przedostatnie słowo był wręcz irytująco mocny. Trudno było jednak rywalizować z logiką Trish. Swoim pochopnym działaniem Nexaron mógł zaprzepaścić jakąkolwiek próbę komunikacji, o ile już tego nie zrobił.
- Ten jeden, który już odzyskał siły nic nie robi, on czeka - widocznie uznała, że musi lepiej uargumentować swoje działanie, a wątpiąc czy Nexaron zdoła wyciągnąć odpowiednie wnioski, dodała niespiesznie, wyraźnie wypowiadając każde słowo. - Nie atakuje.
Choć zdecydowanie nie rwała się do walki jak szturmowiec, to nie była jednocześnie nieostrożna, więc pistolet wciąż pewnie leżał w jej dłoni.
- Rozumiesz mnie?
Kolejne słowa najemniczki nie zostały skierowane do Nexarona, a tajemniczej sylwetki stojącej po drugiej stronie sali. Ciężko było nie kryć zdziwienia kiedy jego czarne, rozjarzone zadziwiającym blaskiem ślepia spoczęły na Trish. Ich kontakt wzrokowy trwał tylko moment, po którym obcy ruszył nagle w stronę walczących, oplótł głowę jednego z nich swoimi dłońmi i szarpnął z taką siłą, że choć wierzgający, obcy został uniesiony dobrych 15 centymetrów nad ziemię.
- Spokojnie - głos Trish wyraźnie dał do zrozumienia Nexaronowi, że chce zobaczyć jaki będzie rezultat tego działania.
W pierwszej chwili było nim tylko kolejne wyssane z jakichkolwiek sił życiowych szare truchło u stóp obcego. Dopiero po chwili w głowie Nexarona rozległ się dźwięk. Początkowo niczym echo, jakiś szum dobiegający z oddali. Dopiero po chwili spojrzał na najemniczkę i widząc jej rozszerzone źrenice wiedział, że słyszy to samo co on.
- Witajcie w moim domu - dźwięk dudnił mu w głowie, ale nie był tak agresywny jak to czego doświadczył wcześniej. Znacznie łagodniejszy zdawał się być elementem tła, zupełnie jakby jego własną myślą, a nie czymś obcym, co ktoś siłą postanowił umieścić w jego umyśle.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

11 lut 2014, o 17:45

Pełne zażenowania i politowania spojrzenie jakim obdarzyło go Trish wywołało jedynie u najemnika szeroki uśmiech i to nawet w takich okolicznościach. Przecież, jakie miała ona prawo go krytykować gdy sama tak naprawdę nic nie robiła aby polepszyć ich dość nieciekawą sytuację? Oczywiście... Mogli się im poprzyglądać i nic nie robić w nadziei, że problem sam się rozwiąże, ale skoro chciała tak to rozegrać to powinna wcześniej "dać głos" zamiast stroić miny. Ona jednak wolała biernie się przyglądać jego działaniom i teraz nazywała go bezmózgim.
- Nie wiem czy chce tak naprawdę mam ochotę z nimi rozmawiać. Widząc to jak traktują siebie nawzajem wolę nie myśleć co przygotują dla intruzów takich jak my - odpowiedział w swym odczuciu myśląc nadal dość racjonalnie. Choć przyparto go do muru nie zaczął od razu strzelać do jak przypuszczali załogantów. Chęć ta wezbrała w nim dopiero gdy zostali przytłoczeni ich liczebnością i nadal w nim dominowała, ale jakoś się na razie powstrzymywał.
W przeciwieństwie do kobiety nie dał też się ponieść ciekawości. Miał świadomość, że przybyli tutaj pierwotnie po to aby przejąć kontrolę nad tym statkiem i jakąkolwiek obcą technologią jaką na nim znajdą. Plan ten jednak zakładał brak jakichkolwiek żywych, choć może to nieodpowiednie słowo, pasażerów. Nex już dawno zdążył wrzucić ten plan do klozetu i spuścić z wodą porzucając jakiekolwiek nadzieje na pełen sukces operacji. Sądząc po tym co już widzieli przypuszczał, że na pokładzie były setki jeśli nie tysiące kosmitów, którzy raczej dobrowolnie nie przekażą sterów. Jednocześnie nawet jeśli trafiliby na mostek to ich technologia przynajmniej dla laickiego oka szturmowca była na tyle obca, że wątpił aby byli w stanie włączyć i wyłączyć światło na statku nawet nie wspominając o obyciu nim podróży. Najlepsze na co mogli w jego skromnej opinii liczyć to zgarnąć jakiś artefakt, broń czy dane. Nie podzielił się jednak swą opinią jeszcze z nikim, bo wątpił aby członkowie Błękitnych Słońc tak po prostu odpuścili, a zarazem nie mieli póki co sposobu aby opuścić Iglicę, więc po co miałby sobie robić więcej wrogów.
Wracając jednak do chwili obecnej i sytuacji przed jaką stanęli to poszedł za radą Trish powstrzymując się jak na razie od strzelania. Skoro chciała próbować się porozumieć z tubylcami to proszę bardzo. Jak przyjdzie im sczeznąć w męczarniach to nie będzie przynajmniej jego wina. No... Chyba znaczy się, bo choć Nex podejrzał iż szarzy załoganci potrafią w jakiś sposób sprowadzać na niego "wizje" to jeszcze bardziej zaniepokoił go głos w jego głowie i to nie jego własny. Na domiar złego jego towarzyszka zdawała się też go słyszeć. Czemu gorsze to było od omamów jakie miał wcześniej? Nawet myślenie o tym było w chwili obecnej niebezpiecznie i dlatego zamiast tego starał się wyklarować w swym umyśle jedną acz konkretną myśl, która jednocześnie była swoistym testem.
Witaj, czy skoro ja słyszę Twe myśli to znaczy, że ty słyszysz moje?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

12 lut 2014, o 19:17

Niepokój i obawa, te dwa uczucia dominowały w tej chwili w jej umyśle, do spółki z czujnością i w miarę chłodną kalkulacją. Skupiła się na swoim zadaniu, które zresztą polegało głównie na wzrokowej obserwacji z racji tego, że działanie wszelkich urządzeń technologicznych było zakłócone i groziło wybuchem okolicznych, obcych urządzeń. Myśli jej jednak nagle zaczęły krążyć koło siostry, Palmiry. Z tego co wcześniej udało się Faerie dowiedzieć na jej temat, to druga Nache zajmowała się głównie naukowymi zadaniami idąc niejako w ślady rodziców. Asari uśmiechnęła się do siebie w duchu na myśl, że siostra dziękowała by Bogini za możliwość zamienienia się z nią miejscami i węszenia po całej okolicy tego dziwnego statku. W sumie można by się pokusić o zebranie trochę danych również dla niej, skoro i tak robi to dla Rady. Rozmyślania przerwało niespodziewane odkrycie Quake'a, które najwidoczniej wyprowadziło go z równowagi, skoro gorączkowo kazał się wycofywać Borysowi.
- Ruszcie się i wychodzimy z tego pomieszczenia. Nie widzicie, że to wyraźna pułapka? Ktoś zostawił go w środku aby reszta, pragnąca mu pomóc, również tutaj trafiła. To przynęta, a my jesteśmy wabieni. - asari nie ukrywała, że z chęcią by się wyniosła z tego białego pokoju. Mając dziwne przeczucie założyła hełm, jakby chcąc się odciąć od ewentualnych wpływów środowiskowych, przy okazji też przyciemniając wizjer.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2014, o 19:29 przez Faerie Nache, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

14 lut 2014, o 09:02

Sfera II: Obłęd W pierwszej chwili nieznajomy odpowiedział jakby się nadymając. Dopiero teraz Nexaron wraz z Trish mogli dostrzec, że w miejscu gdzie powinna kończyć się ludzka żuchwa, u tego osobliwego humanoida dało się zaobserwować coś co przypominało niewielkie szczeliny. Przypominające skrzela, tyle że o dużo okrąglejszym kształcie, niczym niewielkie przewody, z których wydostawała się dziwaczna czarna mgiełka. Jej cząstki zlepiały się w powietrzu tworząc mikroskopijne kryształki, które z wolna opadały na ziemię.
- Tak - głos w głowie Nexarona przemówił po raz kolejny. Mężczyzna czuł na sobie spojrzenie czarnych niczym dwie bryły węgla oczu i mógł dostrzec jak głowa obcego przekręca się nieco na bok. - I nie.
Jakby niewiedza dotycząca ich aktualnego położenia nie była dość irytująca, obcy wyraźnie nie miał zamiaru ułatwiać zadania. Mało tego, Nexaron mrużąc oczy i wpatrując w twarz "rozmówcy". Mógł dostrzec jak ta dziwna narośl osłaniająca jego usta i nos, wykrzywia się w dość charakterystyczny sposób. Biotyk mógł przyrzec, że pod tą osłoną ukryto najprawdziwszy uśmiech.
- Nie ma moich, nie ma twoich, są nasze - szaroskóry przeniósł wzrok ze szturmowca na walczących u jego stóp pobratymców. Jakby przestając na moment zwracać na nich uwagę, Nexaron dopiero teraz zauważył, że zaciekłość z jaką walczyli kosmici malała z każdą chwilą. Zupełnie jakby każdy następny ruch wyczerpywał już i tak nadwątlone siły. Rozszalałe do tej pory bestie zastąpiły ospałe istoty. Jedne myślały już tylko o tym, żeby odpełznąć od grupy i umrzeć w spokoju. Pozostałe natomiast nawet gdyby chciały, widocznie nie miały już sił, by dosięgnąć swych ofiar.
- W moim wnętrzu płonie twoja iskra. Dziękuje.
Trish wysunęła się nieco na bok, wciąż celując w obcego z broni. Sprawnie zajęła pozycję, która nawet w przypadku szarży Nexarona, pozwoliła jej w razie czego móc oddać strzał nie narażając go na ostrzał. Bardziej zastanawiający był jednak fakt, że jak do tej pory nie słyszał jej myśli. Trudno było więc ocenić czy w jakiś sposób wszyscy mogą wymieniać się wiadomościami między sobą, czy też może obcy prowadzi dwie osobne konwersacje. Kto wie, może nawet całkowicie wykluczył ją z dyskusji. Ta natomiast nie mając podstaw do podejrzewania jego mentalnego połączenia z Nexaronem nadal po prostu obserwowała.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marcus de Silva
Awatar użytkownika
Posty: 328
Rejestracja: 13 sty 2014, o 15:40
Miano: Marcus de Silva "Scarecrow"
Wiek: 35
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Przemytnik
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Treches
Status: "Poszukiwany przez Radę i dwie bezimienne organizacje"
Kredyty: 12.432
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

14 lut 2014, o 09:28

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Bonusy:+20% obrażenia od mocy, +20% do Tarcz, +5% na krytyka Theme /Battle ThemeOutfit /Outfit 2
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

14 lut 2014, o 09:38

Jak tylko Borys odwrócił głowę z powrotem w kierunku gościa... po prostu szkoda gadać. Jakim cudem oprogramowanie mogło nie znaleźć wylewu u tego gościa? Ogólnie wszystko co nienormalne było po prostu w takich warunkach już zupełnie normalne, przez co nawet w takim sterylnie białym pomieszczeniu zrobiło się jak w przyzwoitym horrorze. Ale to, co zobaczył teraz w miejscu oczu, gdzie były jeszcze parę minut wcześniej...
- Jasna Cholera!!! - i od razu się poderwał do tyłu, mając nadal aktywny omni-klucz; tym razem nastawiony do walki gdyby było to konieczne. Powoli się cofając, jak kazał Quill, wiedział że wcześniej czy później dostanie mu się za spartaczenie roboty, ale co mógł poradzić, mając niewielką wiedzę + ta cała iglica to jedna wielka pułapka?
W każdym razie głos tego ślepego teraz gościa skutecznie przywrócił Borysa z powrotem do rzeczywistości i słychać że był on w stanie agonalnym po utracie oczu. Tylko jakim cudem mógł niby spojrzeć się na swojego pseudo-lekarza?
Jak tylko Quill się znalazł obok niego, to powiedział mu szeptem:
- Podejrzewam że coś w tym pomieszczeniu jest nie tak. Sugerowałbym jak najszybciej opuścić to miejsce nim i my tak skończymy...



Wyświetl wiadomość pozafabularną
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 665
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

14 lut 2014, o 11:25

Wodząc wzrokiem po zarysach śluzy i jej najbliższym otoczeniu Kiru starała się dostrzec ślady mechanizmu odpowiedzialnego za ich otwarcie. Niestety ze swojej obecnej pozycji nie była wstanie dostrzec żadnego panelu, przycisku czy czegokolwiek co mogłoby pełnić podobną funkcję. Możliwe, że drzwi dało się otworzyć jedynie z drugiej strony, ale nie można było wykluczyć istnienia innego mechanizmu podobnego do tego, który otworzył wrota do jasnego pomieszczenia. Był również niezidentyfikowany odgłos przeciągu dochodzący z drugiej strony. Pomimo intensywnego wsłuchiwania się w jego brzmienie yahganka nie potrafiła ustalić czy może być efektem pracy wentylacji, uszkodzenia poszycia czy czegoś zupełnie innego. Biorąc pod uwagę specyfikę tego statku nawet nie próbowała zgadywać co mogłoby to być. Było to również najbardziej prawdopodobne przejście, z którego mogła skorzystać świętej pamięci konkurencja, więc jeśli dopisze im szczęście idąc tą drogą znajdą ich statek i zasoby. Ten scenariusz był jednak najbardziej optymistycznym, niewykluczone że po drugiej stronie zostaną zaatakowani przez cienie lub kolejnego potwora z ciemności. Z tego powodu postanowiła zaniechać, chyba że śluza otworzy się samoczynnie, bardziej stanowczych prób otwarcia przejścia dopóki reszta grupy nie wróci zza wrót. Skupiona na wsłuchiwaniu się w odgłosy z zablokowanego korytarza, Kiru ledwie zarejestrowała głos zbliżającego się Blackwooda. Aż dziwne było jak spokojnie zadał swoje pytanie, ale najprawdopodobniej najemnik uznał, ze jeśli zacznie na nią wrzeszczeć to będzie przeszkadzał próbującemu naprawić sondę Tychowi.
- Tu jest płyta, która pełni rolę drzwi. – Od razu przeszła do sedna nie bawiąc się w dłuższe wyjaśnienia i wskazała odpowiedni fragment ściany, wiedząc, że Blackwood może mieć problemy z jego samodzielnym znalezieniem chyba, że zorganizuje sobie źródło światła. – Słyszę szum powietrza w korytarzu za nią, to może być przejście, z którego skorzystała konkurencyjna grupa. – wyjaśniła rzucając kontrolne spojrzenie na postawionego samemu sobie Tycha.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Mgławica Orła > Imir] Iglica

15 lut 2014, o 17:49

"Tak, i nie" nie było odpowiedzią, której się najemnik spodziewał, ale... Rozumiał, że komunikował się z przedstawicielem zupełnie innej cywilizacji. Tak jak na przykład przy rozmowie z elcorami trzeba było wykazać się pewnym dystansem. To o co prosił obcego mogło być po prostu zbyt skomplikowanym zagadnieniem aby odpowiedzieć w jednym zdaniu. Tak jak próba wytłumaczeniu komuś niewidomemu czym jest kolor niebieski. Cierpliwie więc czekał licząc na dalsze bardziej klarowne wyjaśnienia. Nawet jeśli mógł czuć przez to lekką irytację to skoro już nawiązali kontakt i taką wolę miała Trish to zamierzał postarać się wykorzystać tą sposobność najlepiej jak potrafił. Oczywiście, nie mogło to jednać być aż łatwo, prawda?
Kolejna klaryfikacja sytuacji, którą usłyszał w głowie od humanoida potwierdziła jego najgorsze obawy. Nie wnikając nawet w szczegóły tego co "powiedział" łatwo było zrozumieć, że znał każdą myśl najemnika. Co było w tym złego? Na co dzień byłoby to złe ponieważ nie byłoby żadnej prywatności. W tej zaś nietypowej sytuacji nie mógł być pewien czy dzielił się wszystkimi myślami z wrogiem czy przyjacielem. Jeśli byłby nieostrożny zdradziłby mu cel ich pobytu tutaj, to ilu ich było, jak byli uzbrojeni i wiele innych rzeczy, które powinny pozostać tajemnicą. Na to jednak nie mógł nic zaradzić inaczej jak po prostu nie myśląc o tych rzeczach. Zamiast więc pozwalać aby jego myśli wędrowały to tu to tam starał się skupić i myśleć dokładnie to samo co obecnie myślał.
- Trish, czy słyszysz również moje myśli? - zapytał na głos, bo fakt, że nie słyszał jej myśli mógł wynikać z paru możliwych powodów. Nie słyszał jej, bo sama nic chwilowo nie myślała, co było jednak w jego odczuciu w takiej sytuacji wątpliwe zwłaszcza, że sama uważała siebie za naukowca. Ich rozmówca mógł również prowadzić dwie oddzielne konwersacje, ale czy wówczas Trish słyszała odpowiedź na jego pytanie czy też nie? No i ostatnią możliwością było to, iż zupełnie ją odciął od ich rozmowy. Wolałby aby nie wiedział o tym, że ich myśli były wspólne. Już dość jego wiarygodność nadszarpnął kontakt z obcym, a następnie ta czarna biotyka i mamrotanie pod nosem. W oczekiwaniu na jej reakcję mógł jednak kontynuować "rozmowę".
Czy to znaczy, że to z tobą miałem kontakt wcześniej? I czy będzie to miało jakiś wpływ na mnie?
Nie widział sensu w próbach zrozumienia jaki dokładnie był związek między cieniem, a tym kto stał przed nim, ale jeśli takowy istniał to wówczas nawet miałoby to sens, że szarża przeniosła ich właśnie konkretnie tutaj. Wówczas jednak rodziłoby się pytanie po co ich tu wezwał, bo przecież nie dla towarzystwa.

Wyświetl uwagę administratora
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek

Wróć do „Galaktyka”