W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forgys

29 mar 2014, o 13:15

.
Emocje jakie działy się wewnątrz inżyniera były tak rozmaite, że trudno było je wszystkie podsumować. Radość, dumę, strach, niedowierzanie, ulgę, niepewność, zmieszanie, frustrację, oraz mnóstwo innych, które na przemian i w losowej kolejności brały górę nad pozostałymi. Cieszył się, że miał rację. Żałował, że miał rację. Czuł dumę z tego, że uśpił ich czujność, ale jednocześnie czuł strach przed tykającym zegarem.
Podczas całego nagrania tylko raz mrugnął i nie spojrzał w żadne inne miejsce. Nie było też tego widać, ale mięśnie w różnych miejscach ciała zaczęły mu drgać od błyskawicznych skurczy i rozkurczy. Adrenalina krążyła mu w żyłach jak zawsze, kiedy działo się czegoś przestraszył, przygotowywał się do walki, lub był w euforycznym stanie. Obecna sytuacja pasowała do każdej z tych trzech rzeczy.
- Chcę mieć tego kopię na omni-klucz - tyle powiedział kiedy znowu zaczął mrugać. Nie poruszył głową, tylko szybko skakał wzrokiem od lewej do prawej i przed siebie. W końcu się ruszył, drżąc z wrażenia i z uśmiechem na twarzy spojrzał na stojącego obok OZSa - Miałem rację. - ledwo powiedział te słowa, a uśmiech zszedł mu z twarzy - Mamy przejebane.
Pozostawała jeszcze kwestia siedzącego na fotelu kolesia od monitorów. Konrad spojrzał na niego i w sumie nie wiedział co z nim zrobić.
- Nie wiem jak się nazywasz, ale masz wybór: dostaniesz pochwałę do akt za pomoc Przymierzu, albo tak jak tu stoisz, wywalę ciebie ze stacji i na piechotę zaiwaniasz do Przekaźnika masy na jednym wdechu. - przedstawienie sytuacji temu człowiekowi powinno być całkiem łatwe i odpowiedź jaką mógł udzielić była do przewidzenia.
- Jak tylko zobaczysz Karisa, Hudsona lub pozostałych ochroniarzy, to masz nam natychmiast wskazać ich położenie i na każdego z nich ma być widok z kamery. I nie zadajesz żadnych pytań. - tutaj pogroził mu palcem, po czym przytknął je do podstawy nosa, zamykając przy tym oczy.
- Saiph zostań tutaj, dzwonię do fregaty, a nie chcę robić tego przy nim. - to mówiąc wyszedł z pomieszczenia ochrony, zamykając za sobą drzwi. Idąc do automatu z wodą, włączył omni-klucz i spróbował połączyć się z chorążym, który był jego oficerem łącznikowym. W międzyczasie nalał sobie do kubka wody, a z drugiego automatu wziął sobie z pięć batoników. Miał gdzieś ile mogły one teraz kosztować, bo przygotowywał się na najgorsze. Żeby jednak dowiedzieć się wszystkiego, potrzebował wyzbyć się strachu przed śmiercią. Usiadł więc na sofie, kładąc nogi na stoliku, w jednej ręce trzymając kubek z wodą, a w drugiej garść batonów. Niestety przez PM miał trudności z wygodnym i uspokajającym siedzeniem, więc położył go obok prawej ręki.
- Typhoon odezwijcie się, jesteście tam? - po jakiejś chwili przypomniał sobie kim jest i że tak naprawdę Konrad Strauss nie pije wody, tylko jakiś dobry alkohol, więc wylał zawartość kubka do jakiejś doniczki z kwiatkiem, lub po prostu na podłogę. Mógł jednak spokojnie i bez moralnych skrupułów zjeść czekoladowego batonika, więc tak też uczynił, rozwijając z foli słodki przysmak.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

30 mar 2014, o 11:40

Jak tylko Konrad nakazał chłopakowi zgrać mu ten fragment z kamer, ten odezwał się niemal natychmiast - Tyle, że to potrwa. Trzeba wydzielić ten fragment z całego nagrania w tym czasie, chyba że chce pan zmieszany sygnał ze wszystkich kamer? - spytał retorycznie na koniec, po czym zaczął wpisywać jakieś komendy na holograficznej klawiaturze. - A można tak jaśniej? Co świadczy o tym, czy dostanę pochwałę, czy mnie wywalą? - rzekł nie odrywając wzroku od monitoru - Rozumiem, że od teraz mam śledzić swoich pracodawców, bo coś knują? - kolejne pytanie retoryczne.
- Jak to przesrane? - spytał Saiph tym swoim typowym zaciekawionym i może zaniepokojonym tonem. - Możesz mówić jaśniej? W czym konkretnie miałeś racie? - patrząc po wyrazie jego twarzy, chyba pomimo zadanego pytania, nie spodziewał się jasnej odpowiedzi. Może to i lepiej?
Na polecenie by salarianin został w pomieszczeniu i prawdopodobnie pilnował chłopaka by ten nie zawiadomił swoich przełożonych, kiwnął tylko głową na znak zrozumienia. Widać on też, chyba nie chciał na tyle jemu ufać. Na dobrą sprawę, nie wiedzą o nim nic, nawet głupiego ewentualnego stopnia czy imienia.
Automaty na korytarzu były darmowe, co w sumie nie powinno dziwić. Głupio by było stawiać maszyny na monety w miejscu gdzie, praktycznie w ogóle nie przybywaj osoby z zewnątrz. Wystarczyło tylko klika dostatecznie dużo razy w odpowiedni przycisk, by automat wypluł z siebie 5 batonów energetycznych, a obok kran z wodą. Właśnie teraz Konrad zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie, jedynym miejscem gdzie może być coś innego do picia, jest kantyna, mieszcząca się po drugiej stronie stacji. Szkoda, że nie mieli na to zbytnio czasu.
- Po krótkiej przerwie w końcu Strauss usłyszał znajomy głos oficera fregaty Mc'Wooda - Jesteśmy Forgys, meldujcie jakieś postępy?
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

30 mar 2014, o 17:13

.
Problemem jaki miał Konrad, gdy intensywnie nad czymś myślał, były skróty myślowe jakie wypowiadał i jakie trudno było zrozumieć.
- Co ja ci mówiłem o pytaniach? - odezwał się do faceta dosyć poirytowanym głosem i zaraz pokręcił głową. Kiedy jednak Saiph się odezwał to czuł, że jest mu winien wyjaśnienia. Podszedł więc do niego, by wyszeptać mu te kilka słów - Stacja jest przyczółkiem, a jej obsada jest zinfiltrowana.
Jeżeli te słowa mogłyby poruszyć salarianina i wywołać u niego niepokój, to Strauss był bliski paniki z całą wiedzą jaką posiadał. Musiał porozmawiać z kimś poza stacją, kto mógł mu pomóc.
- Panie chorąży, proszę przejść na bezpieczną i prywatną linię. To co powiem nie jest dla uszu postronnych. - przeżuł do końca kęs batona jaki wziął i czekał, aż MacWood powie mu, że jest bezpiecznie, bo wtedy mógłby kontynuować - John, posłuchaj mnie bo to co powiem jest ważne, a nie wiem czy nie odetną znowu komunikacji. Załoga stacji Forgys została zinfiltrowana przez nieznany, inteligentny gatunek i są oni zakładnikami. To coś jak na Feros z tymi kolonistami. Prawie nad wszystkimi przejęto kontrolę, a ja potrzebuję waszej pomocy, by negocjować warunki uwolnienia ludzi na stacji i nie mówię tu o wolności fizycznej, tylko umysłowej. Chcieliście wiedzieć co tu się dzieje, to już mówię. Forgys stało się przyczółkiem do ekspansji tego gatunku na inne miejsca w galaktyce. Te urządzenia to nie były boje komunikacyjne. To chyba są arki. Cztery arki z których jedną zatajono. - westchnął, dając sobie chwilę na nic nie mówienie i na to, by chorąży mógł przetrawić te informacje - Mam plan, ale potrzebuję waszej pomocy. Za dwie minuty od tej rozmowy, zaczniecie strzelać z akceleratorów masy salwą co minutę. Pierwszy strzał 100 metrów od stacji i każda następna salwa o 10 metrów bliżej, do póki nie dam informacji by wstrzymać ogień. Jeżeli ma mi się udać, to muszę postawić negocjacje na ostrzu noża. - zrobił pauzę biorąc w ataku paniki wdech. Prawie się trząsł - Nie znam protokołów postępowania w przypadku inwazji nowej rasy, ale jeżeli się nie odezwę, to oznaczać będzie tylko to, że negocjacje są niemożliwe. Forgys ma wtedy stać się strefą permanentnej kwarantanny, a wywiad ma dostać informacje o tym co powiedziałem. Jeżeli mi się nie uda, to niech jacyś dyplomaci negocjują nasze uwolnienie, lub po prostu poślijcie wszystkich tu do diabła. Stawka jest większa niż życie kogokolwiek tutaj. Proszę mi obiecać jak żołnierz żołnierzowi, że ktoś na szczycie się tego dowie. Na Forgys doszło do kontaktu z nową rasą i przejęli oni kontrolę nad osobami tutaj. Mogli się też przyczynić do śmierci poprzedniej grupy marines, ale to już podejrzewaliście na samym początku. Stąd te kody ewakuacyjne. - tyle rzeczy z siebie wyrzucił, że nawet nie wiedział ile jest w nich sensu - Jeżeli masz dostęp do mojego dossier, to masz dwanaście minut na lekturę z Ferr. Tam galaktyce zagrażała technologia, tutaj zagraża obca rasa. Pomóż mi, a zyskam dla ciebie dowód. Nie podejrzenia, a prawdę. Nie rozłączaj się i zacznij liczyć. Dwanaście minut od teraz. - to mówiąc wstał z miejsca i podszedł do ściany, gdzie znajdował się alarm pożarowy. Zbił szybkę pięścią i go włączył. Po tym zdarzeniu ustawił sobie komunikator na słuchawkę w wizjerze, oraz włączył na omni-kluczu wyświetlanie odliczania dwunastu minut.
Na pewno wszyscy będą zaskoczeni tym zdarzeniem a już na pewno Saiph i mężczyzna przy monitorach, dlatego prawie zaraz po tym poszedł do pokoju ochrony.
- Każ przez intercom by Hudson się tutaj pojawił natychmiast. - te słowa skierował do faceta, a kolejne do Saipha - Spokojnie, to moja sprawka. Niech on zapomni o monitoringu kamer, tylko niech włączy sensory zewnętrzne stacji. Niech postępuje według procedur. Możesz tu zostać, albo brać udział w rozmowie z Hudsonem. Twój wybór. - obojętnie co by się teraz wydarzyło, to inżynier usiadłby na kanapie, kładąc swojego Huragana na stole. Czekał i patrzał na zegar, który wyświetlał ile czasu mu zostało. Miał niecałe jedenaście minut na to, by uratować swoje życie. Typhoon natomiast cały czas był na linii, którą tylko on słyszał.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

31 mar 2014, o 16:05

_
Po odpowiedzi Straussa, dyspozytor szybko zamilkł i wrócił do wertowania linijek kodu, w celu wyodrębnienia interesującego Konrada sygnału z całego ciągu jakie nagrały kamery. Patrząc na to, że poprzednim razem Konrad zdążył prawie się wynudzić czekając, aż materiał z bójki w doku do nich przyjdzie, chłopak może nie zdążyć z tym nim minie 12 minut wyznaczonego czasu.
Saiph natomiast po wysłuchaniu wypowiedzi towarzysza, ciężko przełknął ślinę i nie odzywał się już więcej. Chyba w końcu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i możliwe, że również może zaraz wybuchnąć paniką. Puki jednak co, zachowywał spokój. Może oboje dodają sobie choć trochę otuchy.
Całą rozmowę, a raczej monolog jaki odbył Strauss z dowódcą Typhoona, oficer cały czas milczał, widocznie starając się zapamiętać każdy skrawek informacji, jakie dostawał. Być może nawet nagrywał tą wypowiedź. Dobrze, będzie później materiał dowodowy jak by im się nie udało.
- Rozumiem - odpowiedział krótko i treściwie - rozpoczynamy odliczanie. Na mój znak. - coś jednak nie grało Konradowi w słyszanej wypowiedzi. Pomimo dramatyzmu w głosie inżyniera, oraz powagi sytuacji, oficer zachowywał kompletny spokój. - Znak - Było to bardzo dziwne. Zachowywał wręcz nieziemski spokój. Sztuczny.
Kiedy Konrad zbił szybke od alarmu, momentalnie wyłączyły się gaśnice. Ze ścian i sufitu wysunęły się zraszacze, ale nie puszczały wody. Widać były podłączone do dodatkowych czujników, by nie moczyć wszystkiego w koło tylko tam gdzie było to potrzebne. Pojawiły się również migające na pomarańczowo światła sygnalizujące zagrożenie. Bardzo adekwatne do sytuacji.
Chwile potem jak Konrad, kazał chłopakowi wezwać Hudsona przez interkom, w jego słuchawce odezwał się znajomy głos. - To nie było potrzebne. Wykonuje pan zbyt dużo niepotrzebnych działań. - To był Hudson. Nawet jak by nie pamiętał jego głosu poznał by go po tym spokoju i sposobie wypowiedzi. Jest to bardzo rozpoznawalne. - Jeśli chce się pan ze mną widzieć, czekam przy windzie. Nie jestem uzbrojony. Chciałem z Panem porozmawiać już dawno. - odliczanie na wizjerze Konrada wskazywało 10:49. Za 49 sekund Typhoon powinien zacząć ostrzał.
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

2 kwie 2014, o 18:52

.
Zachowanie marynarza po drugiej stronie połączenia było... no cóż... dziwne, ale Konrad tak się nakręcił tym wszystkim, że nie zwracał na to uwagi. Tak właśnie działała na niego presja czasu, bo choć nie wiedział kiedy utraci nad sobą kontrolę, to był bardziej niż pewien, że to kwestia czasu. Kiedy jednak usłyszał głos Hudsona, to poczuł przeogromne zażenowanie.
- Cóż, to cały ja. Dużo niepotrzebnych działań. - gorzko się zaśmiał jak tylko wypowiedział te słowa i wskazał na swoje ucho, by obaj panowie wiedzieli o co mniej więcej chodzi - Zaraz przyjdę. - i na tych słowach zakończył rozmowę, bo się rozłączył.
Powinien to przewidzieć, a nawet przewidywał to. Boże, dać się tak podejść. Przecież to było takie oczywiste kiedy łączność wróciła.
- Przejęli łączność zewnętrzną. Wiedzą, że my wiemy. - mówił, kiedy zaczął pisać na omni-kluczu krótką wiadomość tekstową i przepuścił ją przez kodowanie Moresem. Znał ten alfabet i mógłby napisać wiadomość bez tego, ale brakowało mu czasu, dlatego szedł na łatwiznę. Kiedy więc skończył, to przesłał tekst z kropek i kresek wprost na omni-klucz OZSa - Saiph, idę gadać z Hudsonem czy czym on jest i jeżeli się nie odezwę za jakieś dziesięć minut, to użyjecie Gardianów do nadania wiadomości na Typhoon, Kodem Mores'a. Zna go chyba każdy marynarz Przymierza. Otrzymałeś na omni-klucz ode mnie rozkaz zniszczenia stacji, ze wszystkimi na jej pokładzie. - ściągnął z głowy wizjer i wyciągnął do salarianina rękę, by mu ją uścisnąć - Cieszę się, że mogłem z tobą pracować.
Poczuł nieznaczną ulgę wiedząc, że jego cały plan nie pójdzie w diabły. Jak to mówią, kiedy Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno.
- Dziesięć minut czekajcie i nikomu nie otwierajcie. Te drzwi mają być zamknięte. - i to były jego ostatnie słowa, zanim wyszedł z pomieszczenia ochrony. W drodze do windy chwycił swój PM i przypiął do pasa. W drugiej ręce miał swój wizjer, dlatego założył go sobie na włosy, by patrzeć na Hudsona bez żadnych przeszkód. Kiedy więc wyszedł na korytarz kierując się ku windzie i zobaczył naczelnika, to od razu się uśmiechnął.
- Przyznaję bez bicia, że przyłapał mnie pan ze spuszczonymi spodniami. Powinienem się tego domyślić. - powiedział, starając się nie tracić animuszu - Wpierw odcięcie łączności, a potem jej magiczny powrót. - ledwie powiedział te słowa, a pokręcił głową i westchnął, bo to całe uśmiechanie się było głupotą - Wiesz, że ja wiem więc co teraz? Kolejne zaginięcie lub nieszczęśliwy wypadek? Czy może czekamy, aż i w moim przypadku proces dobiegnie końca?
Omni-klucz Konrada wciąż się świecił i wyświetlał zegar z czasem, który nieprzerwanie odliczał kolejne minuty.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Core
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 320
Rejestracja: 14 lip 2012, o 16:12
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot / Najemnik / Mechanik
Kredyty: 1.000
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

3 kwie 2014, o 10:41

Może i to wydawało się oczywiste, ale w tamtym momencie mieli ważniejsze rzeczy na głowie z Saiphem, niż sprawdzać "prawdziwość" przywróconej łączności. Wystarczyło tylko sprawdzić źródło sygnału, ale kto wtedy o tym myślał?
Kiedy Konrad dawał Saiphowi zaszyfrowaną alfabetem Morsa wiadomość, dla Typhoona, salarianin dziwnym trafem jak by nie przejął się tym, że ma wysłać wiadomość o zabiciu siebie i całej reszty na stacji. Wziął po prostu ją i wpisał na swój omni-klucz. Ze stoickim spokojem. W tym momencie Konrad zrozumiał, że chyba został już sam. Prawdopodobnie tylko resztkami silnej woli nie popadł w taką obojętność, jak reszta. I tylko on może to wszystko odkręcić.
Kiedy Strauss podchodził do nadzorcy, ten czekał na niego z założonymi na plecach rękami. Przez pierwsze kilka kroków przyglądał się mu uważnie, oraz tak jak by wsłuchiwał się w słowa, które Konrad wypowiadał.
- To nie będzie konieczne - zaczął w końcu - Te praktyki działają tylko na słabsze umysły, które zbyt łatwo się poddają. Ale nie Pański. Pan jest inny. Silniejszy od pozostałych. W porównaniu do tamtych poprzednich... Powiedzmy, że chcieli zbyt dużo zmian na raz. Wszystko zaczęło się wraz z przybyciem kontenera D-52. Wraz z przybyciem tych artefaktów. Kiedy tylko je ujrzałem, zrozumiałem, że jest w nich coś wyjątkowego, coś niezwykłego. Czułem, że muszę odkryć co takiego. Jak by coś mnie wołało. Już sam ich wygląd sugerował, że stworzyli je bogowie, albo ktoś kto posiadł boska moc. Mi udało się odkryć ich tajemnicę. - W tym momencie Hudson wcisnął przycisk windy i drzwi do niej otworzyły się natychmiast. Nadzorca lekko wskazał ręką - Może jak pokaże, będzie Pan w stanie lepiej zrozumieć to co chce Panu przekazać. Tak silne umysły są tylko w stanie pojąć istotę istnienia tych artefaktów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

4 kwie 2014, o 14:41

.
Chyba najgorsza w tym wszystkim była wiedza o tym, że mógł liczyć wyłącznie na siebie. Był ostatnim stojącym na nogach człowiekiem, który mógł mieć umiejętności, by powstrzymać nadchodzącą burzę. Trochę trudno było mu nadążać za wszelkimi nowościami, ale gdy jego ręka trafiła w pustkę i salarianin miał głęboko wyjebane na wszystko, to zrozumiał, że jest sam. Nikt mu nie pomoże w chwili, gdy najbardziej będzie tego potrzebował.
Kiedy usłyszał od nadzorcy, że nie grozi mu zatracenie siebie, to poczuł się okropnie z powodu ulgi jaka przyszła z tymi słowami. Chciał wierzyć, że podobnie było z kobietą na Typhoonie, ale tak nie było. Jej już nie było, bo podzieliła los ludzi na stacji.
Najgorsze jednak było to, że Hudson chciał mu to pokazać i powiedzieć czego się dowiedział. Znowu poczuł to przyjemne uczucie jakie towarzyszyło poznawaniu czegoś nowego. Chciał tam iść i zarazem uciec przed tym na drugi koniec galaktyki. Poczuł przychodzący do niego atak paniki, bo bał się swoich demonów. Tak jak wcześniej trzymał je w klatkach, skute kajdanami, tak teraz były wolne. Tam były odpowiedzi, wiedza i możliwości. Chciał uciec, ale dokąd by uciekł i co by mu to dało? Był sam i postawiono go przed wyborem. A może to wszystko można było cofnąć? Uratować wszystkich? Każdą jedną duszę? Przyłożył rękę do walącego serca, chcąc je uspokoić, podobnie jak własny oddech. Stał przed Hudsonem, który zapraszał go do windy i chciał dać mu wiedzę.
- Jeżeli wejdę do tej windy to powiesz mi wszystko co wiesz i co chcę wiedzieć. Nie okłamiesz, ani nic nie zataisz. - uspokoił siebie i znowu zaczął oddychać spokojnie, kiedy szedł do windy - Na ten moment powiesz mi tylko, jak daleko byłem od prawdy. Co zawierały artefakty i dlaczego jeden z nich został ukryty w przeciwieństwie do pozostałych?
Nie mógł zrobić nic innego, jak wejść do tej windy. Musiał zobaczyć ten artefakt i wiedzieć. Tylko w ten sposób zyskałby wiedzę, jak to wszystko cofnąć.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

7 kwie 2014, o 12:20

_
- Zgoda - odrzekł Hudson, nie kryjąc zadowolenia z koleżeńskiej umowy z Konradem - Wiedza nie powinna nigdy być ukrywana, gdyż to ona jest potęgą. - Nadzorca wszedł do windy zaraz z Straussem, Gdy oboje znaleźli się w środku, Hudson wcisnął klawisz przedstawiający numer 3. Jedynka był to umowny parter, dwójka laboratoria, a co było na 3? Chyba wspomniane, przez dyspozytora w stróżówce pokoje nadzorcy, świeżo po mówionym remoncie. - Widzi pan - odezwał się Hudson - Wiedza to najwyższa, za form władzy, w tym się chyba zgodzimy. Mając wiedzę, na dany temat, można zrobić wszystko. Kiedy przywieźli te artefakty na naszą stację, już wtedy widziałem w nich coś wyjątkowego. Olbrzymie zasoby wiedzy i informacji o czymś co może nie jest jeszcze znane, lub kogoś, o kim nie mieliśmy pojęcia. Powinien znać Pan historię ludzkiej rasy, panie Strauss. Kiedy odkryliśmy proteańskie ruiny na Marsie, nasza technologia zrobiła niewyobrażalny postęp. Wszystko to tylko i wyłącznie z ruin i zgliszcz. Kiedy odkryliśmy przekaźnik masy za Charonem, uzyskaliśmy do wszelkiej wiedzy, znanej do tej pory wszechświatowi. Lecz na pewno, nie wszystko jeszcze zostało odkryte. Kiedy zrozumiałem, że może stać przede mną, kolejne wielkie odkrycie ludzkości, poczułem narastający dreszcz emocji. Skoro ruiny doprowadziły nas do tego, to co może zrobić kompletny artefakt! Wyprzedzilibyśmy w wyścigu technologicznym wszystkie inne rasy galaktyki. Odkrywając największe tajemnice wszechświata, oraz praw nim rządzących, byli byśmy bogami. To nie są arki, jak Pan uważał. To nadajniki i przekaźniki. Dlaczego, jeden został oddzielony od reszty? Gdyż ten jeden, działa. - wraz jak Hudson skończył zdanie, drzwi windy otworzyły się, ukazując przestronne pomieszczenie. Pierwsze co rzuca się w oczy to duży szklany stół na środku pokoju. Dookoła niego stoją ekskluzywne kanapy, wyłożone czerwoną tkaniną. gdzieś w głębi widać sporej wielkości łóżko. Po prawej stronie od wejścia widny stoi, dość duży barek z paroma butelkami na szynkwasie. W całym pomieszczeniu było jasne i ciepłe światło, dużej owalnej z lampy na suficie. Nadzorca wyprzedził Konrada, kierując się do centralnego stolika.
- Widzi Pan - zaczął znowu - te artefakty początkowo, sprawiały nam duże problemy. Nie chciały współpracować, że tak to ujmę. Nie wiedzieliśmy jak mamy wydostać, z nich to co chcemy. Jak wydobyć z nich przechowywana wiedze. Okazało się, że wystarczy słuchać, co do nas mówią. - wraz z tym jak Hudson zbliżył się do centralnego stołu, pojawiła się na nim prosta konsola z cyframi. Wpisał on bardzo długi kod. Długi i trudny do zapamiętania ciąg liczb. Nawet patrząc na klawiaturę, za plecami osoby, która go wpisuje było by to zadanie bardzo trudne. Kiedy skończył, lampa z sufitu wydała z siebie głośny syk i zaczęła opuszczać się w dół. Zjeżdżała bardzo po woli, niczym ciężka widna towarowa. To co znajdowało się na niej, było oczywiście zaginionym czwartym nadajnikiem. Tyle, że ten nie był złożony jak pozostałe. Ten przypominał, rozłożony kwiat Lotosu. W jego środku, świeciło coś, co przypominało osobliwość, pola efektu masy. Lecz ta nie przyciągała do siebie wszystkiego, jak to Konrad mógł widzieć gdy jeden z adeptów używał tej zdolności. Ta świeciła bardzo jasno, rozświetlając zupełnie pomieszczenie. Teraz dopiero Konrad miał problemy z koncentracją. Nie mógł się na niczym skupić. Wszelkie myśli, jakie próbował sobie przyswoić, wszelkie obrazy w wyobraźni stworzyć, wszystko znikało równie szybko co się pojawiało. Pozostawała tylko czarna pustka. Jeśli Konrad kiedykolwiek znajdował się w tarapatach, to właśnie teraz.
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

8 kwie 2014, o 21:15

.
Lekcje historii jakie udzielał mu Hudson były co najmniej irytujące. Nie był jakimś gówniarzem z byle podstawówki, by nie znać z lekcji historii tematu o ruinach Marsjańskich. Mimo wszystko cierpliwie pozwalał doktorowi na kontynuowanie swojego monologu. Na szczęście w końcu wrócił na temat artefaktów, które jednak okazały się być na prawdę tym za co je brano. Boje komunikacyjne. Dlaczego więc miały taki wpływ na ludzi? Na wszystkich? Tego fragmentu brakowało.
Kiedy wyszli z windy Strauss przyglądał się wystrojowi gabinetu z niemałą zazdrością. Takie były przywileje dla ludzi na stanowiskach kierowniczych. Kiedy gospodarz zajęty był wpisywaniem jakiegoś kodu, inżynier rozglądał się czujnie po pomieszczeniu.
- Lepiej żebyś nie robił mnie w wała facet. - powiedział, zastanawiając się nad tym, gdzie obecnie był drugi z zamieszanych w to wszystko ludzi. Karis. Obojętnie co się tu wydarzy, to obaj coś kombinowali mimo wszystko i na pewno w tych planach nie było jego.
W momencie gdy z sufitu zaczęła zjeżdżać lampa, Konrad cofnął się o krok i położył dłoń na rękojeści swojego pistoletu myśląc, że to jakiś podstęp. Nie sięgnął jednak po broń, gdy okazało się, co było wyżej lampy.
Prychnął i zaśmiał się krótko widząc do jakich sztuczek uciekł się Nadzorca.
- Z tego co widzę, to masz w nosie ludzkość i jej postęp. - spojrzał na stojącego obok mężczyznę, gdy artefakt wciąż zjeżdżał w dół - Chcesz tej wiedzy dla siebie. Inaczej nie chowałbyś tego w swoim gabinecie. Jesteś złodziejem Hudson. Zataiłeś informacje o Tym i przywłaszczyłeś sobie.
Mike Hudson mógł się zasłaniać czymkolwiek i tłumaczyć jak tylko chciał, ale gdyby zależało mu na postępie technologicznym, to nie trzymałby tego dla siebie i poza raportami.
Sierżant nie mógł już dłużej patrzeć na nadzorcę, bo z obrzydzenia zbierało mu się na wymioty, dlatego wrócił spojrzeniem na powód całej awantury. Sam dokładnie nie wiedział na co patrzał, bo przypominało to jakiś kwiat z wirującą wewnątrz osobliwością. Było to... Co to było? Chwila... dlaczego? W głowie miał jeden wielki mętlik, ale jedno wiedział na pewno. Został oszukany. Kierując się odruchami starał się nie patrzeć na sondę, jak gdyby to miałoby mu w czymś pomóc. Nie potrafił się skupić na niczym i wybiec w przyszłość dalej niż na chwilę obecną. Pewnie by wirował bezwładnie w powietrzu, gdyby nie tarcza jaką miał włączoną. Nie była ona jednak w stanie osłonić go przed innymi czynnikami jakie wchodziły w grę.
Nie będąc pewien efektów swoich działań, chciał rzucić się na jedyną osobę, jaka była obok niego i zacząć go przyduszać gołymi rękoma.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Core
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 320
Rejestracja: 14 lip 2012, o 16:12
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot / Najemnik / Mechanik
Kredyty: 1.000
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

10 kwie 2014, o 11:12

_
Mętlik w głowie Konrada narastał z każdą chwilą. Po krótkim czasie doszedł dodatkowo ból głowy. Narastający z każdą chwilą ból. Ten stał się ostatecznie nie do zniesienia. Niestety nie pomagało nawet odwrócenie wzroku. Strauss zrobił jeden krok w stronę nadzorcy, potem drugi, za trzecim zachwiał się na nogach, czwartego nie był w stanie zrobić. Zbyt blisko urządzenia? Z każdym krokiem ból przeistaczał się migrenę i każda nawet najmniejsza myśl, zwiększała jej siłę.
Za czwartym krokiem, Konrad upadł, wpierw na jedno kolano, potem musiał podeprzeć się rękom podłogi, by ostatecznie paść na ziemie, gdyż mięśnie odmówiły mu posłuszeństwa.
- Ludzie nie różnią się od innych organicznych ras - gdzieś miedzy bólem, Konrad zdołał wyłapać słowa wypowiadane przez Hudsona - ich umysły są równie kruche i podatne jak innych. Równie łatwo nimi manipulować. Rozkazywać. Cykl dobiega końca. Opór jest daremny - Światło bijące z urządzenia narastało z każdą chwilą, rozjaśniając pomieszczenie coraz bardziej, by dojść do stanu gdzie było oślepiające. - Już nie ma odwrotu. Testy zakończone. Oddaje kontrolę. - W tym momencie światło wręcz eksplodowało. Pomieszczenie stało się tak jasne, że Konrad nie był w stanie nic dostrzec, poza stojącą przed nim sylwetką postaci. Ból głowy doszedł do takiego stopnia, że w końcu Strauss stracił przytomność.



- ...phoon do stacji Forgys. Powtarzam tu fregata SSV Typhoon sił Przymierza do stacji Forgys. Czy ktoś mnie słyszy? - inżynier nie miał pojęcia jak długo był nieprzytomny. Obudziły go nawoływania z omni-klucza. Ocknął się tuż przy stoliku na środku pomieszczenia gdzie znajdował się ostatnio - w apartamencie nadzorcy. Sam nadzorca leżał blisko niego, rozłożony krzyżem przy innej krawędzi stołu. Gdy Konrad podniósł głowę, by sprawdzić co z nadajnikiem, na opuszczanej platformie, nic tam nie było. Jakieś dziwne kawałki metalu, nie mające więcej jak 20 cm długości i 2 cm grubości. Po rozejrzeniu się po całym pomieszczeniu, znalazły się jeszcze 3 podobne kawałki, ale to wszystko co zostało po artefakcie. Sam Hudson żył, ale był również nieprzytomny. Sprawdzając omni-klucz z czasem ewentualnego nagrywania, pokazały tylko szumy. Ciągnące się w nieskończoność, szumy i trzaski. Cały materiał zniknął.
- Zauważyliśmy duży błysk dochodzący ze stacji jakieś 20 minut temu, a kontaktu nie mieliśmy z wami od dawna. - Taka informację otrzymał Konrad po zdaniu krótkiego raportu z sytuacji. Dalej wszystko potoczyło się szybko. Wysłane grupy marinów pomogły w dochodzeniu co się stało, lecz to co zastali zdziwiło nawet Konrada. Wszyscy, cały personel stacji, był również nieprzytomny. Saipha znaleźli w stróżówce, a dr Urię w zamkniętym pomieszczeniu w laboratoriach. W sumie tam gdzie ich Konrad zostawił. Monitoring i wszelkie inne urządzenia rejestrujące cokolwiek, dawały ten sam efekt co omni-klucz Konrada, czyli szum i zakłócenia. Oczywiście po artefaktach nie było ani śladu. Tylko parę małych kawałków pogiętego metalu. Dodatkowo Typhoon wierdził ,że ostatnia otrzymaną od Konrada wiadomością, było zalecenie co do opieki nad Mist. Ona również, nie pamiętała zbyt wiele.
Cały personel został przetransportowany na pokład Typhoona, gdzie udzielono im stosownej pomocy medycznej. Gdy po parunastu kolejnych godzinach odzyskali przytomność, ich zeznania były chaotyczne, ale wszyscy nie pamiętali ostatnich tygodni. Konkretniej daty przybycia kontenera D-52. Co niektórzy, wytrwalsi kojarzyli dzień następny, ale "jak przy mgłę". Mało tego ich zeznania się nie pokrywały. Jeden twierdził, że robił to i widział tamtego, ale ten drugi twierdził coś innego. Sam nadzorca i sierżant Karis pamiętali jeszcze miej. Ich pamięć, cofnęła się do ponad miesiąca wstecz. Może to pokazuje skalę "skażenia" obcą technologią? Dr Uria pamięta dzień przybycia Straussa i reszty na stację, ale nie samych kontrolerów. Kiedy Konrad próbował ją jakoś naprowadzić, ta robił tylko wielkie oczy i twierdziła, że nie wie o czym Pan mówi. Nikt poza Konradem, Saiphem i Mist nie kojarzyło nadajników. Widniały również w raporcie dostawy, ale to wszystko.
Oficjalnie w raporcie, napisano, że ostatni wybuch był jakimś rodzajem wybuchu neuronowego i magnetycznego, powodującego zaniki pamięci i uszkodzenie sprzętu. Artefakty okazały się jak widać bardzo podatne, na owe wyładowanie przez co rozpadły się na zbyt małe kawałki. Nie ma dowodów, więc skleja się to co się wie na pewno. Co stało się na stacji Forgys. Czym były owe tajemnicze nadajniki. Konrad miał jedynie własne mgliste i kruche wspomnienia. Lecz z tym chyba nie uda mu się ustalić co się tam stało.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”