Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Nala’Lirah vas Rayya
Awatar użytkownika
Posty: 9
Rejestracja: 27 maja 2014, o 20:55
Miano: Nala’Lirah vas Rayya
Wiek: 23
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Inżynier, haker
Kredyty: 20.000

Nala’Lirah vas Rayya

6 cze 2014, o 17:50


Miano: Nala’Lirah vas Rayya
Wiek: 24.04.2163, 23 lata
Rasa: Quarianka
Płeć: Kobieta
Specjalizacja: Szpieg
Przynależność: Quariańska Flotylla
Zawód: Inżynier, haker

Aparycja: Nala jest ubrana w kombinezon, który wyróżnia ją na tle innych quarian przede wszystkim swoją barwą. Nie trudno po prostu zauważyć, że jest on cały w ciemny-brązowym odcieniu. Od czasów swojej Pielgrzymki nosi też na sobie szaro-brązowe szaty z kapturem, który przeważnie ma założony na głowie. Z tego też powodu przy spotkaniach z ludźmi często słyszy opinię, że przypomina ona stereotypowego nomada. Szaty same w sobie nie są wykonane z jakiegoś rzadkiego materiału. Nie byłoby ją na coś takiego stać. Nala utrzymuje, że je po prostu znalazła, więc najpewniej są wykonane z powszechnie dostępnego materiałów, najprawdopodobniej pochodzenia sztucznego. Dość często ma też przy sobie swego rodzaju torbę podróżną w ciemnym odcieniu, lecz nieco jaśniejszym niż taki typowo czarny kolor. Zazwyczaj przechowuje w niej najpotrzebniejsze rzeczy, które mogą jej być potrzebne w pracy lub podczas misji. Nala w gruncie rzeczy nie różni się wzrostem od reszty przedstawicieli swojej rasy, tak samo ma się sprawa w przypadku jej wagi. Gdyby była możliwość aby zdjęła kombinezon bez narażania życia to można byłoby dostrzec, że jest wysportowaną, młodą kobietą. Nie należy wprawdzie do najsilniejszych istot, lecz nie można powiedzieć aby jej kondycja fizyczna była okropna.

Osobowość: Żeby móc dość dobrze opisać Nalę należałoby prześledzić jej dotychczasowe losy, ponieważ w gruncie rzeczy to życie i doświadczenia jakie się nabywa kształtują poszczególną osobę. Ona w tej kwestii nie była żadnym wyjątkiem. Nikt nie jest. Od zawsze należała do osób raczej towarzyskich i w zasadzie nie stroniących od współpracy z innymi, co nie znaczy oczywiście, że nie potrafi być samodzielna. Nie jest w końcu typem "damy" w opałach", którą to trzeba wiecznie ratować, bo sama sobie nie potrafi z niczym poradzić. To błędne myślenie. Takie niedocenianie jej może nie wyjść komuś na zdrowie. Wśród przyjaciół i bliskich jest miłą oraz uprzejmą osobą, lecz kiedy chce potrafi być irytująca oraz nieustępliwa. W taki oto sposób głównie zachowuje się wobec osób, które w jakoś jej się naraziły, za którymi po prostu nie przepada. Jeszcze przed Pielgrzymką można było powiedzieć, że naiwnie spogląda na świat i wierzy, że gdy komuś się pomoże to ta osoba potem się odwdzięczy. Tak było dopóki żyła wśród swoich pobratymców, kiedy jednak wyruszyła w podróż i poznała naturę galaktyki przekonała się, że świat nie jest taki różowy jak dotąd sądziła. Wtedy też właśnie nauczyła się jednej z najtrudniejszych lekcji w życiu - każdy może kłamać. Od tamtego momentu podchodzi do obcych z dystansem i ostrożnością. Nim kogoś obdaruje zaufaniem musi się wpierw na tej osobie nieco poznać. Mimo to gdy już się zdobędzie jej przychylność potrafi być wierną przyjaciółką. Można by tak o Nali mówić dużo jak zresztą o niemal każdej osobie, lecz najlepiej byłoby po prostu spotkać ją osobiście i przekonać się jaka naprawdę jest. Możliwe, że po prostu niczym się nie wyróżnia z tłumu i jest przeciętna, lecz kto wie - może jednak taka nie jest.

Historia: Nala’Lirah przyszła na świat na pokładzie statku Alarei jako córka dowódcy oddziału komandosów oraz inżynier będącej członkiem tamtejszej grupy technicznej. Nala była ich jedyną córką, ponieważ zgodnie z quariańskim prawem jej rodzice nie mogli pozwolić sobie na więcej dzieci z powodu zagrożenia jakie stanowiło potencjalne przeludnienie się populacji. Nie było więc niczym dziwnym, że każda rodzina posiadając tylko jedno dziecko starała się mu poświęcać możliwie jak najwięcej czasu by dobrze je wychować i nauczyć tego co byłoby potrzebne jemu/jej w przyszłości. W społeczeństwie quarian praktycznie każda jednostka się liczy i każdy powinien móc coś z siebie dawać na rzecz ogółu rasy.

Odkąd się urodziła jej rodzice mieli wobec niej różne oczekiwania. Jej ojciec myślał o tym by córka poszła w jego ślady, natomiast matka miała nadzieję, że zostanie inżynierem jak ona. Z drugiej jednak strony była bardziej otwarta od męża i uznała, że ich dziecko będzie się zajmować tym co zechce, a nie tym co oni na niej wymuszą. Nie można powiedzieć za to by jej życie w tych wczesnych momentach było jakieś ekscytujące. Nie wydarzyło się nic wartego wspomnienia co odróżniałoby ją od reszty pobratymców. Nie sprawiała żadnych kłopotów, bo przecież jak mogłaby.

Kiedy osiągnęła odpowiedni wiek to, podobnie jak inni quarianie w jej wieku, otrzymała wreszcie swój pierwszy kombinezon do którego jednak musiała się przyzwyczaić. Na to potrzeba było czasu, lecz w końcu Nala dała radę. Już w tamtym okresie zaczęła wykazywać zainteresowanie tym czym zajmowała się jej matka - inżynierią. Oczywiście jej ojciec nie chciał poprzestać, więc w końcu po długich namowach przekonał córkę do tego by wzięła udział w kilku szkoleniach bojowych. Miał najwyraźniej nadzieję na to, że w pewnym momencie quarianka zmieni zdanie. Tak się nie stało ostatecznie, choć to właśnie dzięki posiadła część umiejętności, którymi dysponuje obecnie jak chociażby dość dobrą wprawę w obsłudze broni palnej.

Jako młoda dziewczyna Nala była czasami dość ciekawską istotą. Może czasami nawet nazbyt ciekawską, choć gdyby nie to pewno nigdy nie nauczyłaby się tzw. sztuki hakerskiej. Lubiła włamywać się do różnych rzeczy, lecz nigdy nie robiła jakichkolwiek szkód. Po prostu najzwyczajniej w świecie ćwiczyła. Pewnego razu jej się nie upiekło, bo rodzice nakryli ją na tym jak próbowała się włamać do komputera swojej znajomej z sąsiedniej sekcji statku. Oczywiście wyjaśniła, że to była tylko niewinna zabawa, lecz jej ojciec i matka nie byli mimo wszystko zadowoleni z tego wszystkiego. Poprosili... wręcz nakazali aby nigdy więcej już tego nie robiła. Oczywiście musiała przy nich się zgodzić, bo co innego mogła powiedzieć? Odmówić? Mimo to Nala w przyszłości nie powstrzymała się przed dalszymi tego typu zabawami. Nigdy jednak nie użyła swoich zdolności hakerskich by cokolwiek wykradać. No... może parę razy. No dobra, zdarzało jej się to od czasu do czasu za młodu, lecz z czasem spoważniała w tej sprawie i postanowiła korzystać ze swojego talentu w nieco inny sposób. Taki który starałby się unikać robienia czegokolwiek nielegalnego.

W pewnym okresie jej życia przyszedł jednak wreszcie taki moment kiedy musiała udać się na Pielgrzymkę - rytuał quarian, który musieli odbyć wszyscy wchodzący w dorosłość by udowodnić swoją przydatność na rzecz quariańskiej floty. Oprócz wielu niezbędnych rzeczy, które oczywiście postanowiła ze sobą wziąć otrzymała od ojca swoją pierwszą prawdziwą broń. Powiedział jej wtedy, że każdy powinien być w stanie móc sobie samemu poradzić gdy przyjdzie taka chwila. Między innymi dlatego właśnie kiedyś nalegał na te treningi bojowe dla niej by móc m.in. przygotować na prawdziwe życie, które potrafi być nieraz okrutne.

Jej pierwszym celem podróży podczas Pielgrzymki było Illium - planet należąca do asari, która podobno była centrum handlu... no i oczywiście słyszała różne opowieści o tym miejscu od quarian, którzy tam byli. Ich najważniejszą rada było "niczego nie podpisuj". W tamtych chwilach nie rozumiała o co im chodzi. Kiedy jednak znalazła się osobiście na tej planecie przekonała się z czasem co mieli namyśli. Kontrakty na piśmie stanowiły tu moc przewodnią. Gdy się coś podpisywało to był to koniec. Dość często te tzw. umowy miały dopisane coś "małym druczkiem". Nala’Lirah była na Illium od zaledwie dwóch tygodni i wielokrotnie różne asari proponowały jej wszelkiego rodzaju kontrakty, które pozornie miałyby działać tylko i wyłącznie na korzyść quarianki. Nala była jednak mądra jak na swój wiek i pamiętając radę starszych quarian unikała zadawania się z takimi osobami, które tylko czekały na okazję by ją wykiwać. Mimo to musiała sobie jakoś radzić.

Cel jej Pielgrzymki był jasny. Znaleźć coś na tyle przydatnego, że mogłaby z tym wrócić na flotyllę. Niestety na Illium większość takich rzeczy albo była bardzo droga, albo była dostępna na czarnym rynku, który swoją drogą do tanich też nie należał. W końcu postanowiła ruszyć dalej, lecz została okradziona z części kredytów i miała ich za mało na wylot z planety. Miała tego pecha kiedy akurat wracała się z pracy. Zagadał ją jakiś volus chcący by kupiła od niego jakieś rzeczy. Powiedziała mu, że nie jest zainteresowany i ruszyła dalej, po czym chwilę później odkryła, że brakuje jej sporej ilości kredytów. Musiała gdzieś odpracować by zarobić odpowiednią sumę. Udało jej się znaleźć pracę w jednym ze sklepów. Kiedy jednak przyszedł dzień zapłaty jej pracodawca stwierdził, że nie wysilała się za bardzo co było oczywistym kłamstwem, po czym nie dał jej żadnej wypłaty jako karę. Nala oczywiście wiedziała, że została wykiwana.

Mówią, że ludzie uczą się na błędach, lecz quarianka nie miała zamiaru tego odpuścić. Postanowiła więc sama odebrać to co jej się należało. Włamała się na konto swojego pracodawcy i zabrała z niego tylko tyle kredytów aby mogło jej starczyć na wylot z Illium. Ni mniej, ni więcej. Udało jej się nawet zamaskować swój ślad by nikt nie był w stanie jej namierzyć. Następnego dnia pojawiła się z powrotem w pracy tylko po to by powiedzieć swojemu gburowatemu szefowi, że odchodzi. Przez całą noc zastanawiała się czy jak się pojawi to od razu jej nie zabije za "kradzież" czy raczej odzyskiwanie swojej własności. Był oczywiście nieźle zdenerwowany z powodu utraty kredytów, lecz o dziwo nie podejrzewał Nali. Może jej po prostu nie doceniał i sądził, że nie byłaby do tego zdolna. Tak czy siak dziewczyna odeszła stamtąd już spokojna i jeszcze tego samego dnia wyleciała statkiem z Illium.

Przez kolejnych parę tygodni była w różnych miejscach. Nawet na mroźnej Noverii. W końcu jednak jej stopa stanęła na słynnej w całej galaktyce Cytadeli. Mimo poprzednich porażek wierzyła dalej, że będzie w stanie coś ze sobą przywieźć z Pielgrzymki. Byleby oczywiście było to coś przydatnego. W tym miejscu czuła się już lepiej niż chociażby na Illium, które było jej pierwszym odwiedzonym miejscem. W ciągu tych tygodni zdobyła jednak trochę doświadczenia i wiedziała, że nawet tu w tzw. centrum galaktycznej społeczności musi być czujna. Żeby zapracować na możliwość opuszczenia Cytadeli Nali udało się znaleźć pracę przy naprawie różnego rodzaju sprzętu. Przynajmniej tu pracodawca wydawał się w miarę uczciwy. No i oczywiście robiła coś co lubiła. Takie zabawy ze sprzętem i różnymi maszynami podobały jej się, więc nie było problemu z tym by doprowadzała wszystko do względnego stanu ponownej używalności. Prawdopodobnie gdyby nie ta praca to jej Pielgrzymka mogłaby potrwać jeszcze dłużej.

Pewnego razu do sklepu pewien salarianin przyniósł zużyty już sprzęt by się go pozbyć. Quarianie znani są z tego, że potrafią naprawić niemal wszystko by można to było ponownie użyć. Po głębszej analizie tego sprzętu Nala odkryła, że było to urządzenie do skanowania różnego rodzaju energii. Quariańskie urządzenia tego typu bywały w niektórych przypadkach delikatnie mówiąc... przestarzałe. Ten egzemplarz wydawał jej się lepszym modelem. Postanowiła więc wpierw go naprawić. W końcu jaki sens byłby z przywożeniem czegoś kompletnie zepsutego? Naprawa była kłopotliwa i trochę trudna. Quarianka starała się jednak poświęcać nieco swojego wolnego czasu na to. Wreszcie udało jej się naprawić urządzenie, które mogła zabrać ze sobą na flotyllę by zakończyć Pielgrzymkę. Musiała niestety jeszcze trochę czasu spędzić na Cytadeli by zebrać odpowiednio dużo kredytów na podróż powrotną.

Kiedy wróciła do domu i przywiozła ze sobą coś z Pielgrzymki została przyjęta przez kapitana jednego ze statków o nazwie Rayya i od tego momentu była członkiem jego załogi. Podobnie jak matka na Alarei została przydzielona do oddziału technicznego na statku, lecz wkrótce dzięki swoim pozostałym umiejętnościom wzięła udział także w kilku misjach rozpoznawczych wraz z innymi quarianami. Jej zadaniem poza poszczególnymi wytycznymi w trakcie danych misji było również wsparcie techniczne na wypadek nieprzewidzianych usterek ich statku lub też innych urządzeń. Innymi słowy była tu mechanicznym mózgiem jakby coś się popsuło, a gdy było trzeba to stanowiła też wsparcie ogniowe dla reszty swoich towarzyszy.

W trakcie jednej z ostatnich misji została poważnie ranna gdy jej oddział został zaatakowany przez napotkany w systemie patrol gethów. W wyniku walk nie tylko była w ciężkim stanie, lecz straciła także swoją broń. Misja zakończyła się niepowodzeniem gdyż z powodu przewagi wroga musieli się wycofać. Nala była w śpiączce przez kilka tygodni, lecz gdy się obudziła wszystko jej wyjaśniono, ponieważ niewiele pamiętała z tamtego dnia. Okazało się, że została postrzelona przez snajpera w brzuch. Powiedziano jej przy tym, że miała sporo szczęścia, ponieważ większość osób po takim postrzale kończy martwa. Musiała jeszcze jakiś czas przeleżeć w szpitalu z powodu odniesionych ran, co nie do końca jej się spodobało, bo nie lubiła być przykuta do łóżka. W końcu jednak udało jej się wystarczająco wyzdrowieć i została wypisana ze szpitala.

Ekwipunek: Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", 20 tysięcy kredytów.
Środek transportu: Brak.
Dodatkowe informacje:
zazwyczaj jest miła, lecz gdy jest to konieczne potrafi sprawić krzywdę drugiej osobie.
wprawdzie jest dość dobrym hakerem, lecz od dawna nie pracowała w tym zawodzie, co nie znaczy, że od czasu do czasu nie wykorzystuje swoich talentów...
...najczęściej używa ich podczas misji, rzadziej w życiu codziennym.
jest bardziej otwarta niż przeciętny quarianin, więc należy do tej części społeczeństwa, która wierzy, że może pewnego dnia będzie możliwy pokój między nimi i gethami.
wciąż utrzymuje kontakt z wieloma znajomymi, których spotkała w trakcie swojej Pielgrzymki.
obawia się nieco krogan z powodu ich agresywnej natury i ogromnych rozmiarów, dlatego w trakcie ewentualnych spotkań z nimi stara się zachowywać czujność przez cały czas.
po swojej przygodzie na Illium podchodzi do towarzystwa asari z dystansem z powodu nieprzyjemności jakie doświadczyła za czasów swojej Pielgrzymki z niektórymi przedstawicielkami tej rasy.

Wróć do „Baza danych”