W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

[Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

10 sie 2014, o 23:47

Najwyraźniej nie było jej dane poznać wyników badań. Była w stanie zrozumieć, że Aephax może nie chcieć podzielić się swoim odkryciem, jakiekolwiek by ono nie było, ale mógł się chyba domyślić, że nie to jest teraz najważniejsze... Asaia żachnęła się i, reagując na hałas, odwróciła na stołku tylko po to, by ujrzeć miotającą się w drgawkach Ajię. Poderwała się, przewracając stołek i dopadła do niej w ułamek sekundy. Ułożyła ją na plecach i lekko rozluźniła elementy pancerza wokół jej kołnierza.
- Aephax, do jasnej cholery! - syknęła, delikatnie przytrzymując Ajię. Nie wyobrażała sobie, jak mógł tak kompletnie stracić świadomość otoczenia, czegokolwiek by nie robił. Podłożyła dłoń pod potylicę drellki, żeby ta nie obiła sobie głowy o podłogę i spokojnie czekała, aż atak się skończy. Nie wiedziała, jak długo to trwało, ale było to zbyt długo. Na boginię, co tu się dzieje? W jej głowie kotłowało się milion wyjaśnień, ale żadne z nich nie zawierało wszystkich odpowiedzi. Kiedy Ajia w końcu opadła bezsilnie, a drgawki skończyły się, patrząc z wyrzutem na koronera Asaia przeniosła ją na łóżko zabiegowe i usiadła obok, czekając, aż odzyska świadomość.
- Tu doktor Cassi - odezwała się w międzyczasie do Widma. Miała już dość. Dość czekania, nieświadomości, bycia ignorowaną. Czy nikt tutaj nie umiał podejmować żadnych sensownych decyzji? - Z sierżant Paran nie jest najlepiej. Co z tym statkiem? Możemy ściągnąć go na lądowisko i wynieść się stąd? Ranni są już przygotowani do transportu, a czekanie na cud w tych budynkach wcale nie poprawia naszej sytuacji.
Nie wiedziała, czy atak padaczki Ajii był reakcją organizmu na to, co ich otaczało, na wilgotność powietrza Ontaromu, na to, co badał Aephax, czy po prostu skutkiem zmęczenia. Wpatrzyła się w twarz drellki z niepokojem i oczekiwaniem, mając nadzieję, że ta zaraz odzyska przytomność. Mogła nie wstawać. Mogła leżeć na sali chorych i spokojnie czekać na jakieś konkrety. Zaklęła cicho i odwróciła wzrok w stronę Aephaxa, a gdyby jej spojrzenie mogło zabijać, jego czaszka rozprysłaby się teraz na ścianie. Westchnęła jeszcze i odsunęła od siebie tę średnio przyjemną dla nich obojga myśl.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

11 sie 2014, o 15:15

Katalogowali zbiory z archiwum Cytadeli. Cudownie, nic użytecznego i przydatnego w takich okolicznościach. Asari przyjrzała się rannej uważniej, jakby chcąc wyczuć czy czegoś nie ukrywa. Fauna i flora, że też trafiło jej się takie coś...

- Fauna i flora, coś ciekawego tam znaleźliście? To może wiecie coś więcej na temat tej burzy która się rozpętała? Jej początki, źródła, czas trwania, musieliście chyba badać to zjawisko choćby z naukowej ciekawości. - spytała raczej zniechęcona takimi wieściami, nim obróciła się ku temu drugiemu, który przekazał jej wizjer z nowymi danymi. Puste miejsce bez deszczu, to już było coś co mogło jej się przydać i pomóc. Wprowadziła dodatkową komendę do oprogramowania tak, by w razie czego podobne miejsca system oznaczał czerwoną obwódką. Powinno to pomóc w razie ewentualnego starcia. Na Ajię Faerie nie miała już co liczyć i nie było sensu jej odpowiadać biorąc pod uwagę to, że prawdopodobnie została chwilowo wyłączona z gry przez nieznany asari czynnik. Co zresztą po chwili potwierdziła lekarka równie rozpaczliwie jak przed chwilą drellka prosząca o ściągnięcie z orbity statku. Asari miała już odpowiedzieć gdy jej uwagę przykuły drzwi, które ktoś próbował otworzyć z zewnątrz. Miała dobry pomysł zmieniając w nich kody dostępu, co tym samym utrudniło obcemu wejście do środka. Przynajmniej kupiła im trochę czasu, który należało dobrze wykorzystać.

- Ściągnę swoją jednostkę, ale przestrzeń w niej jest niestety ograniczona i nie pomieści więcej niż osiem osób, jeśli rannych to połowę tego. Skif nie jest statkiem transportowych czy wojennym niestety. Asaia, jeśli są szansę na ściągnięcie tutaj fregaty zrób to. Ma większą przestrzeń i udałoby się wtedy zabrać wszystkich za jednym podejściem. Przy okazji też zapewni wsparcie arsenałem pokładowym w razie konieczności. - biorąc pod uwagę obecną sytuację i ilość tutejszych do ewakuacji nie była to najlepsza wiadomość zapewne. I Faerie mogła też zgadywać, że zaczęła by się walka o miejsca na pokładzie byle tylko szybciej i w pierwszej kolejności opuścić tą planetę. A to też mogło oznaczać przepychanki i walki, istny chaos idealny w takich warunkach dla napastników. Odwróciła się w kierunku naukowców.
- Czego byście potrzebowali dla lepszego zbadania tego zjawiska i znalezienia sposobu zniwelowania ich kamuflażu? Czy zauważyliście na co reagowały te stworzenia, co ich przyciągało a od czego trzymały się z daleka i nigdy nie były w pobliżu danego miejsca? Jeśli coś wiecie teraz jest najlepszy moment, by w końcu wykrztusić to z siebie a nie trzymać w tajemnicy. - zorientowała się też od razu, że bardziej w tej chwili zajęci byli chowaniem się po kątach niż myśleniem, musiała coś tym zrobić i zmusić ich do działania i współpracy. - Które z was zna się na technologii, potrafi używać sond i przeciążenia? Przydać się może jeśli nasz nieproszony gość wejdzie do środka. Jeśli ktoś z was ma możliwość wglądu do kamer zewnętrznych, również by się przydały informacje co się tam dzieje. Dalej do dzieła, chyba że zamierzacie ze strachu zostać tam gdzie jesteście i po prostu umrzeć nic nie robiąc.
Szarańcza luźno spoczywała w dłoni Faerie z przygotowaną do działania amunicją drążącą. To jednak była jej druga broń, bowiem pierwszeństwo miały jej zdolności - Kamuflaż, Przeciążenie, Siatka... Wszystko zależało od tego kto by się przebił przez drzwi i z jakimi zamiarami.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

19 sie 2014, o 20:48

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

19 sie 2014, o 22:40

Asaia

Wrzaśnięcie na turianina najwyraźniej pomogło i wyszedł z transu wywołanego niezdrową fascynacją danymi, jakie studiował. Będąc lekko skołowany, prawie natychmiast podszedł do podrygującej Ajii, przy której klęczała lekarka, próbująca ochronić jej głowę.
- Co się stało? Dlaczego wstała z łóżka? Powinna w nim dalej leżeć! - warknął, chwytając chorą za ręce, by sobie przypadkiem nimi czegoś nie zrobiła.
Teoretycznie wszystko zrobiła dobrze i nie powinna sobie mieć nic do zarzucenia, ale niestety to było trochę zbyt późno. Asari czuła na dłoni lepką krew, trzymając głowę drellki i kiedy drgawki ustały, to normalnie można by było odetchnąć z ulgą, bo w końcu na to czekała.
Wraz z ustaniem drgawek, pani sierżant przestała także oddychać.
- Defibrylator! Bierz go, a ja zdejmę jej pancerz. - powiedział zdecydowanie i ruchem głowy wskazał na urządzenie znajdujące się za plecami medyczki, a sam rzucił się do zatrzasków pancerza konającej, które po kolei rozpinał. Rozpoczęła się walka o życie funkcjonariuszki i trzeba było mieć nadzieję, że nie jest ona z góry skazana na porażkę.

Faerie

Niestety podzielność uwagi nie była mocną stroną pani porucznik i gdy facet z którym na samym początku prowadziła rozmowę w kantynie, tłumaczył jej wszystko po kolei, ta była zajęta rozmową z doktor Asaią.
Po samej rozmowie z lekarką, nie było też za bardzo czasu na kolejne pytania, bo zamek w drzwiach w końcu się ugiął i otworzyły się one. W progu stał nie kto inny, a sierżant Roberts z karabinem wymierzonym przed siebie i przyglądając się ludziom, którzy do niego mierzyli ze swoich broni, które prawdopodobnie sam im wydawał.
Patrzał uważnie na wszystkich, do póki nie skupił swojego wzroku na asari, która w zasadzie też do niego mierzyła ze swojego PMa, czekając na odpowiedni pretekst, by pociągnąć za spust.
Atmosfera była tak napięta, że aż dziw brał, kiedy się pomyślało, że żaden z naukowców nie pociągnął za spust jak tylko otworzyły się drzwi.
- Wywoływałem was. Dlaczego się nie odzywaliście? - zapytał, nie zmieniając swojej pozycji i wpuszczając do środka trochę deszczowej pogody, oraz światła błyskawic. - Możemy już opuścić broń? Chcę zamknąć te drzwi.
Jak na razie ani jedna osoba tego nie zrobiła, co pewnie było efektem wypowiedzi, na temat tego, że mógł to już nie być stary sierżant, a ktoś zupełnie inny.
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

22 sie 2014, o 12:05

Jej wściekłość na Aephaxa zdawała się w tym momencie przekraczać wszelkie granice. Wokół jej tułowia zaczęła migotać biotyczna poświata i gdyby tylko mogła, najchętniej rozsmarowałaby go na ścianie.
- Trzeba było się zainteresować wcześniej - wysyczała tylko przez zęby, nawet na niego nie patrząc. Nie zamierzała tłumaczyć turianinowi, jak niewiele wpływu miała na decyzje upartej Ajii. Pochyliła się nad nią i skupiła na oczekiwaniu, aż drgawki się skończą.

Nie do końca takiego zakończenia oczekiwała. Skoczyła do defibrylatora jeszcze zanim Aephax skończył mówić i uruchomiła jednostkę centralną, ustawiając odpowiednią moc wyładowania. Chwilę później przyłożyła elektrody do odsłoniętej klatki piersiowej drellki i pozwoliła impulsowi przepłynąć przez serce. Miała nadzieję, że nie będzie musiała tłumaczyć koronerowi, czego od niego teraz oczekuje, skoro posiadał wykształcenie medyczne. Patrzyła, jak uciska mostek nieprzytomnej, w międzyczasie odkładając elektrody. Wdmuchnęła jej powietrze w płuca. I jeszcze raz. Powtarzali cykl do momentu, aż serce zaczęło bić z powrotem i wrócił oddech. Nie myślała o niczym innym, nie zastanawiała się kogo reanimuje, po prostu wykonywała wyuczone ruchy raz za razem, czekając na powrót funkcji życiowych.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

24 sie 2014, o 13:06

Blokady puściły, dając wolny dostęp intruzowi o wyglądzie sierżanta, który zdawał się próbować uspokoić wszystkich i doprowadzić do opuszczenia gardy przez obecnych w kantynie naukowców i asari. O ile mogłoby mu się to może udać w stosunku do tych pierwszych, to dziewczyna ani myślała opuszczać broni. Asari powolnym ruchem przemieściła się parę kroków w bok, chcąc mieć trochę więcej miejsca dla gwałtownych manewrów i uników gdyby doszło do strzelaniny. A biorąc pod uwagę napiętą sytuację naprawdę niewiele do niej brakowało. Obserwowała uważnie każdy ruch intruza, mając też na widoku wejście do kantyny. Aktywowany od chwili ponownego założenia na głowę Wizjer przechwytywał i analizował sytuację a Faerie miała nadzieję, na dostrzeżenie tych zakamuflowanych gości na tyle wcześnie by móc zareagować w odpowiedni sposób.

- Ty jesteś tutaj intruzem sierżancie w tej chwili, zatem ty pierwszy opuścisz broń, spokojnie odłożysz ją na ziemię i zamkniesz drzwi. Powoli i bez gwałtownych ruchów. I wyjaśnisz też w jasny sposób, jakim sposobem stoisz przed nami, gdy jeszcze nie tak dawno jeden z przeciwników porwał cię bez żadnego odgłosu. Zacznij jednak od odłożenia broni i zrobisz to nim skończę liczyć do pięciu, albo cię zastrzelę. - lodowaty głos Faerie dołączył do atmosfery grozy rodem z jakiegoś vidu. Bo cała ta sytuacja zdawała się przypominać jakichś horror, które miały w zwyczaju przemieniać się nagle w niektórych scenach w krwawe łaźnie. Obserwując uważnie sierżanta zaczęła powoli odliczać do pięciu- Raz... dwa... trzy... cztery... - Pięć miało nie paść tylko w dwóch przypadkach, jeśli sierżant zacznie mówić lub zareaguje w gwałtowny i agresywny sposób i nie wykona jej rozkazu. W tym drugim przypadku Faerie miała zamiar ostrzelać intruza skupiając ogień na jego głowie i skacząć w bok by uniknąć pocisków w drugą stronę lecących. Tuż po tym aktywacja Kamuflażu by zniknąć z oczu Robertsowi, dzięki czemu mogła dokonać taktycznej zmiany pozycji i przemieścić się szybko i sprawnie na jego flankę by z bliska wykonać pchnięcie omni-ostrzem z lewej od dołu na jego żebra i pachę.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Ajia Paran
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 gru 2013, o 09:59
Miano: Ajia Paran
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Drellka
Zawód: Sierżant SOC
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboraccum
Kredyty: 43.000

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

28 sie 2014, o 08:42

Aephax bez najmniejszych problemów ściągnął pancerz. W końcu była to całkiem nowoczesna konstrukcja na zatrzaski, nie zabezpieczona w żaden specjalny sposób. Gdy tylko ściągnięto napierśnik, ekipie medycznej ukazało się drobne ciało drellki, osłonięto jeno cienkim podkoszulkiem, teraz przepocony i przylegającym do niej. Mała pani sierżant wyglądała wyjątkowo delikatnie, nie pasując nijak do typowego obrazu policjanta. Na pierwszy rzut oka można by wątpić czy byłaby zdolna choćby do biegu. Teraz jednak nie miało to najmniejszego znaczenia. Kobieta nie oddychała. Nie czekając na "genialnego" koronera, Asaia dopadła do defibrylatora i ustawiwszy go na odpowiednią moc przyłożyła elektrody do piersi dziewczyny. Przez jej ciało przebiegł prąd, wyginając je nieznacznie i unosząc. Nic. Najmniejszej reakcji. Nikt jednak się nie poddawał. Lekarka asari uciskała jej mostek, wdmuchując w określonych odstępach tlen do jej płuc. Kolejny wstrząs...uciśnięcia. Ciągła walka o życie drellki.
Wtem, gdy już prawie straciła nadzieję, dziewczyna gwałtownie chwyciła haust powietrza, otwierając oczy. Wodziła nimi błędnie wokół, oddychając szarpanie i niespokojnie. Krew z jej głowy barwiła dalej posadzkę, a jej ciało drżało delikatnie. Nie były to już jednak drgawki padaczkowe, jedynie reakcja nerwów na dosyć gwałtowny powrót funkcji życiowych i świadomości. Nie mogąc normalnie oddychać, dziewczyna zaczęła spazmatycznie kaszleć, zwijając się w kłębuszek na podłodze, o ile nikt jej nie powstrzymał. Po jej policzkach spływały łzy, gdy ciałem wstrząsały torsje. Szczęśliwie jednak albo już dawno wszystko opuściło żołądek, albo drellka była silniejsza niż się zdawało i wypluła jeno nieco żółci. Co się stało? To byłą pierwsza, w dodatku absolutnie nieskładna myśl w jej obitej głowie. Miała problemy żeby poruszyć choćby palcem u ręki, tak napięte były jej mięśnie po napadzie. Mimo to spoglądała na Asaię przestraszonym, nic nie rozumiejącym wzrokiem. Najpewniej była w szoku, choć nie miała za wielu możliwości by to okazać przez swój stan. Bała się, absolutnie nie rozumiała co się dzieje. Jeszcze chwilę temu stała i rozmawiała z Nache, a teraz... leżała na lodowatej posadzce, w samym podkoszulku. Do tego wszystko ją bolało, a głowa dotykała czegoś mokrego i lepkiego... nie, ona cała była w czymś mokrym i lepkim. Nigdy nie traciła przytomności, nie tak nagle, nie w taki sposób. Jakimś cudem jej umysł doszedł do jednej, prostej konkluzji. Arashu nie... tylko nie to... wybełkotała bezwładnie, absolutnie niezrozumiale dla innych. Musiała coś sobie zrobić z głową, nie było innej opcji. Mimo to wszystkie jej myśli teraz pojawiały się jeno na chwilkę i znikały, w plątaninie strachu, zdziwienia i niezrozumienia. Nie było w tym cienia stałości, czy spokoju. Najdrobniejsze wnioski, na dłuższą metę były dla niej nieosiągalne. Teraz była jak małe, przestraszone dziecko, drżące na podłodze i czekające na to, co z nim uczynią. W końcu przestała zresztą kaszleć i znów, już spokojniej zaczęła wciągać powietrze do swych płuc.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

28 sie 2014, o 21:47

Faerie

Powietrze w sali było tak gęste, że można było je kroić nożem. Co prawda mogło dosyć łatwo dojść do strzelaniny, ale jej wynik byłby prosty do przewidzenia.
Widać było, że cała sytuacja nie podobała się sierżantowi, ale został postawiony w takiej sytuacji, gdzie praktycznie nie miał innego wyjścia, jak tylko posłuchać się polecenia. Stojąc dalej w miejscu i obserwując po kolei wszystkich, praktycznie trudno mu było chyba uwierzyć, co się tam działo. Zanim jednak Faerie policzyła, Roberts opuścił broń, a wolną rękę uniósł na na wysokość twarzy.
- Czekaj! - odezwał się, powoli przykucając i odkładając swojego Windykatora na podłogę. Kiedy jego broń się już się tam znalazła, ponownie wstał na równe nogi i podniósł drugą rękę, starając się nie robić niczego gwałtownego.
- Teraz się odwrócę i zamknę drzwi. - powiedział wyraźnie, uprzedzając co ma zamiar zrobić. Jeżeli więc Nache miałaby jakieś obiekcje, to zaniechałby tego momentalnie. Jeżeli jednak nie, to zrobiłby tak jak powiedział. Odwróciłby się i dotknął panelu przy drzwiach, by te się zamknęły.
Wizjer asari nie pokazywał nic niezwykłego, ot jedynie sierżanta w charakterze tarczy strzelniczej.
- Na początku rozmawiałem z tobą przy barykadzie i zacząłem wydawać rozkazy do ewakuacji, kiedy nagle ty zniknęłaś, a deszcz przestał padać. Wywoływałem ciebie, a potem wszystkich innych, ale w komunikatorze była cisza. Przeszedłem się po stacji, by dowiedzieć się co jest grane, ale nikogo nie było. Nie wiedziałem co się dzieje i o co w tym wszystkim chodzi, aż tu nagle wracając do barykady znowu zaczął lać deszcz. Resztę znacie. Pobiegłem szybko tutaj i zacząłem was wywoływać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

28 sie 2014, o 22:56

Z nieopisaną ulgą odłożyła elektrody na jednostkę centralną i z powrotem przykucnęła obok drellki, która była w stanie okropnym. Zbadała szybko jej podstawowe funkcje życiowe i sięgnęła do szafki po rzeczy potrzebne do odkażenia i ponownego zabandażowania jej głowy, podczas gdy ta mamrotała coś niezrozumiałego.
- Już w porządku, Ajia - uspokajająco oparła dłoń na jej ramieniu. Odszukała spojrzeniem wzrok Aephaxa i ruchem głowy poprosiła go o pomoc w przeniesieniu drellki na łóżko zabiegowe. Była lekka i delikatna, jakby miała się zaraz rozpaść w ich rękach. Wydawało się, że cały jej ciężar stanowi pancerz.
Asari opatrzyła ją i usiadła na stołku obok. Oparła się łokciami o brzeg łóżka, by w końcu oprzeć o ręce zmęczoną głowę. Przez dłuższą chwilę nie miała nawet siły utrzymywać dobrej miny do złej gry i mówić czegokolwiek. Szybko jednak dotarło do niej, że za moment drellka znowu wpadnie w skrajnie ponury nastrój i jeszcze zrobi sobie jakąś krzywdę. Uniosła więc głowę, uśmiechając się lekko, nalała jej kubek wody i na krótką chwilę chwyciła ją za dłoń.
- Dobrze, że już ci lepiej - rzuciła ciepło i wstała. - Leż tu i nie wstawaj, proszę. Dopóki ci nie pozwolę.
Kiedy tylko odwróciła się na tyle, by jej twarz zniknęła z pola widzenia Ajii, na jej obliczu odmalowała się szczera wściekłość. Skierowana, oczywiście, w stronę koronera. Wyciągnęła go za biały parawan i popchnęła na drugą stronę pomieszczenia, z dala od uszu drellki.
- Mam już dość czekania, aż łaskawie wyrwiesz się ze swojego małego światka i zareagujesz na cokolwiek, co dzieje się dookoła Ciebie - wysyczała cicho, ale zjadliwie. - Albo w tym momencie sama siądę i przeprowadzę testy, albo powiesz mi, czego się dowiedziałeś. Teraz. Tutaj - wokół niej pojawiła się ledwie zauważalna, błękitna poświata. Wyglądało na to, że asari jest na granicy wytrzymałości. - Jak już wstałeś, nie omieszkałeś wyrazić niezadowolenia i twoja pomoc ograniczyła się do rozebrania Ajii, to mógłbyś teraz coś od siebie dać. Chcę wiedzieć co z tą ręką i czy można sprowadzić fregatę na lądowisko.
Nie odwróciła wzroku nawet na ułamek sekundy, jakby bała się, że jeśli spuści koronera z oczu, ten z powrotem się odłączy. Chciała odpowiedzi i chciała ich natychmiast.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Ajia Paran
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 gru 2013, o 09:59
Miano: Ajia Paran
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Drellka
Zawód: Sierżant SOC
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboraccum
Kredyty: 43.000

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

29 sie 2014, o 08:50

Drellka zapatrzyła się w Asaię parą mglistych, brązowych oczu i uspokoiła się trochę. Nie było w tym jeszcze wiele świadomych reakcji, to ton głosu i zachowanie asari wywołały pożądaną przez nią reakcję. Schorowana pani sierżant, przypatrywała się bez słowa, jak lekarka wraz z koronerem przenoszą ją na pobliską pryczę. Nie musiała o nic pytać, by nawet w swoim stanie rozumieć co się stało. Najpewniej nadwyrężyła sobie w jakiś sposób mózg. Nie bez powodu od wieków wszyscy wojskowi obawiali się urazów głowy. Rękę, czy nogę można było zaleczyć, a w najgorszym razie zastąpić. Mózgu nie. W dodatku wszelakie jego urazy potrafiły rzutować na późniejszy całokształt. Tyle razy widziała już podobne wypadki, by strach bez problemu zdławił w niej pozostałe uczucia. Głupia... jaka ja jestem głupia. Mamrotała do siebie w myślach, gdy układano ją, a lekarka wyciągała niezbędne do zabiegu medykamenty. Jedyne kogo mogła winić to samą siebie. Oddychając już spokojnie i cichutko, obserwowała jak asari oczyszcza jej głowę i łuski, po czym owija bandażem. Nie jęknęła nawet, gdy ta poruszyła częścią z nich, w najbardziej zbolałych miejscach. Czułą się źle, pod każdym możliwym względem. Niezależnie od wszystkiego pogarszała jeno sprawę, zamiast pomagać. Mogła poczekać na swoim łóżku, aż asari pozwoli jej wstać, mogła nie ściągać hełmu, a przede wszystkim mogła odwołać całą cholerną misję, gdy miała jeszcze na to czas. Tymczasem wszystko się sypało. Nie musiała widzieć nawet miny Asai, by wiedzieć o co chodzi. Nikt już nie miał sił, by grać, udawać... nawet pomagać. Wszyscy byli wyczerpani fizycznie i mentalnie. Nie było sensu się nad sobą użalać. Drellkę wykańczało jednak co innego: nic nie mogła na to poradzić. Jej jedyna próba zakończyła się czymś gorszym od fiaska. Zaszkodziła tylko sobie i innym. Chciała pomóc, a jedynie partoliła wszystko. Dlaczego nie ma tu Akii? Nie uzyskała odpowiedzi. Wierzyła jednak, że siostra dałaby sobie lepiej radę. Zawsze była od niej lepsza. Drellka uśmiechnęła się krzywo. Coś w tym było; od dziecka można by ją uznać za nieudaną. przeżyła tylko dzięki trosce lekarzy. W innych czasach po prostu by ja porzucono. Akia... chciałaby wiedzieć co się z nią teraz dzieje. Nie miała nawet bladego pojęcia, czy nic jej nie grozi. Wiedziała że nie może jej mamkować, zresztą oberwałoby się jej za sam pomysł, ale... troszczyła się o swoja drugą połówkę jak potrafiła. Słysząc jakieś słowa, skupiła się na chwilę i popatrzyła na Asaię. Czując jak ta chwyta jej dłoń, uśmiechnęła się blado.Nie może być aż tak źle, prawda?. Westchnąwszy cicho, skinęła delikatnie głową i wymamrotała już raczej składnie i zrozumiale, choć bez jej typowego spokoju. Bała się i było to czuć.
-Nie wstanę. Obiecuję.
Odetchnąwszy cicho, wiodła oczyma za Asaią, aż ta znikła z pola jej widzenia. Znów została sama. Obróciwszy się tak, my głowa jak najmniej ją bolała, przymknęła oczy i spróbowała chociaż się zdrzemnąć. I tak nie była teraz zdatna do niczego, poza robieniem za żywą osłonę. Nie może być tak źle. Powtórzyła w myślach i zamknęła oczy.
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

31 sie 2014, o 12:18

Asari nie nacisnęła na spust broni gdy sierżant posłuchał jej poleceń, nie zrobiła też tego gdy ten odłożywszy swoją spluwę zamknął drzwi do kantyny. Zebrała leżący na ziemi karabin i przeszła z nim z powrotem na swoje miejsce, kładąc spluwę na blacie stołu. A potem wysłuchała tego co miał do powiedzenia i z każdym jego słowem stawała się coraz bardziej sceptyczna do tej historii. Dla Faerie Roberts po prostu zniknął bez śladu jakby porwany przez tamte stworzenie, a teraz usłyszała opowieść która była trudna do przełknięcia.

- Chcesz mi powiedzieć, że zniknąłeś nagle i przeniosłeś się gdzieś, gdzie nie pada deszcz a potem wróciłeś z powrotem tutaj jakby nigdy nic? - głos asari był pełen sceptyzmu oraz niedowierzania i raczej trudno było jej się dziwić. To co się tutaj działo już dawno przestało należeć do kategorii rzeczy, na których się znała i ocierały się o domenę horroru i fikcji. Nie miała dla nich wyjaśnienia i musiała w tych dziedzinach polegać na innych. Spojrzała w kierunku naukowców.

- Przychodzi wam do głowy coś co by wyjaśniło ten dziwny wypadek? Przeniesienie w czasie i przestrzeni? Dziura w pamięci? - odezwała się do siedzących z pytaniem. Byli naukowcami w końcu, może mieliby jakieś pomysły czy też wyjaśnienia tego stanu i wydarzeń, które przedstawił im Roberts. Nie wysyłała chwilowo następnej wiadomości do reszty ekipy z SOC, choć miała to zamiar zrobić jeśli w ciągu kwadransu nie dadzą znać co jest z tą ewakuacją z tego terenu ich fregatą.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Pogranicze Keplera > System Newton > Ontarom]

14 wrz 2014, o 22:13

Wszyscy z ekipy ratunkowej byli zagubieni w tym wszystkim. Ajia z powodu złego stanu zdrowia, Faerie z powodu nadmiaru informacji, jakich nie chciała do siebie przyjąć, a Asaia z powodu braku informacji, które pozwoliłyby jej zrozumieć, co się dzieje. Te trzy osoby chciały najbardziej jednego: wydostać się z planety. Już nieważne stawały się co raz dziwniejsze wydarzenia i mało zrozumiałe odpowiedzi. Chęć ucieczki w tym wszystkim przeważała.
Wtedy właśnie stało się coś z początku niezrozumiałego, a już na pewno niespodziewanego. Zza okien i drzwi dało się dostrzec jasne i ciepłe światło. Z pewnością nie jedną z przewrażliwionych osób to przeraziło i zaczęły w tym widzieć zagrożenie, ale po minucie, dwóch i kolejnych nic się nie działo. Nie było żadnych prób szturmu, eksplozji, czy innych agresywnych zdarzeń i to właśnie sprawiło, że co bardziej odważne osoby w końcu wyjrzały na zewnątrz. Jak się okazało, tym co zobaczyli było wstające zza horyzontu słońce. Z dachów i drzew ściekały krople deszczu po ostrej ulewie, ale patrząc w niebo z trudem można było dostrzec ciemne chmury, jakie kilka chwil wcześniej były tak ciemne, że miało padać jeszcze przez wiele dni.
Aż trudno było w to uwierzyć, ale nastał świt, który odegnał burzę i przywiódł ze sobą odsiecz. Kolejne Kodiaki Przymierza z których wysypali się dzielni żołnierze, zabezpieczając teren i pomagając rannym. Placówka została ewakuowana, choć w najbliższej okolicy nie dało się dostrzec zagrożenia, mimo szczegółowego badania terenu. To był koniec. Przeżyli, choć się o swoje życia bali i nie wierzyli, że dożyją tak pięknego świtu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”