Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Wayra Talav
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 28 sty 2015, o 09:38
Miano: Wayra Talav
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Kurier / Przemytnik / Najemnik / Pilot
Lokalizacja: Kołyska Sigurda -> Skepsis -> Watson
Kredyty: 9.896

Wayra Talav

2 lut 2015, o 11:02

Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej
Cyt.16723/FCE/2745-PS
MIANOWayra Talav
DATA UR.01.01.2164
MIEJSCE UR.Noveria, stacja badawczo - rozwojowa 25
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAFeros
SPECJALIZACJASzpieg
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność Galaktyczna
ZAWÓDPrzemytnik, kurier, pilot, najemnik.

ToDo

Moduł mieszkalny #257-3/873, Feros, kolonia: Nadzieja Zhu.
Dobrze zbudowany, przeciętnego wzrostu (około 180 cm) 22-letni mężczyzna.
Bardzo krótko przystrzyżony. Niedbały utrzymany kilkudniowy zarost, szare oczy zakryte najczęściej okularami.
Szatyn.
Kąciki zarówno oczu jak i ust pokryte drobnymi zmarszczkami, znamionującymi tendencję do uśmiechu i ogólnie - wyrazistej mimiki.
Ubrany najczęściej w jednoczęściowy, wygodny, lekki kombinezon, z masą różnych zaczepów, kieszeni. Pozornie wypełnionymi przypadkowymi drobiazgami - dokładniejszy rzut oka pokaże, że jeśli to jest jakiś ekwipunek, to na pewno utrzymany w nienagannym stanie. Nawet jeśli sam w sobie jest tani.
Pewny, charakterystyczny chód.
Bogata gestykulacja, w przypadku gdy zapomni się i zacznie rozmawiać o którymś ze swoich koników: czy to wyposażeniu statków, czy nawigacji, czy zewnętrznych koloniach.
Przyjemny dla ucha, głęboki głos, z trochę niechlujnym, znamionującym nie do końca najlepsze wykształcenie, akcentem. Podobnie jak i tendencja do używania niepoprawnych, skrótowych form czy kolokwializmów.
Wzrost i waga: 184cm, 72kg
Skóra/karapaks: Matowo biała.
Oczy: Szare, często nosi okulary.
Włosy: Szatyn, bardzo krótko ścięte.
Znaki szczególne: brak
Wesoły, na pierwszy rzut oka dosyć roztrzepany mężczyzna, wybitnie trudny do wyprowadzenia z równowagi.
Przesadnie się ekscytujący podobającymi się mu drobiazgami. Mający skończonego bzika i fioła na punkcie statków, ich wyposażenia - który to temat roztrząsać i ciągnąć może godzinami.
Przyzwyczajenie, wychowanie i styl życia sprawił, że nie lubi dłużej przebywać w jednym miejscu, wiecznie szukając okazji do podróży, połączonej najlepiej z lepszym czy gorszym zarobkiem.
Łatwo dostosowuje się do życia w małych, zamkniętych przestrzeniach - typowych dla statków, czy stacji kosmicznych. Najwyraźniej spędził na nich dużą część życia.
Łatwo też dostrzec fascynację różnymi planetami, które z przyjemnością zwiedza i przemierza przy nadarzających się okazjach.
Nie ma problemu z obcymi, a szczególnie z quarianami, w których towarzystwie od czasu do czasu można go dostrzec. Bardzo sobie ceni mechaników z Wędrownej Floty, chętnie ich zatrudniając w miarę możliwości, nawet na krótki okres czasu.
Odrobinę introwertyczny, raczej woli zachować swoje zdanie dla siebie, słuchając co inni mają do powiedzenia wpierw.
Nie zwraca najmniejszej uwagi na aparycję. Za to ogromną uwagę na utrzymanie osobistego sprzętu, nawet jeśli jest stary i nie najlepszy.
Zainteresowania: Technologie okrętów i statków, stare konstrukcje i sposoby budowy ich, pozostałości po technologiach obcych cywilizacji. Eksploracja planet o różnych środowiskach i charakterystykach.
Lęki: : Nieufnie odnosi się do Krogan, przywiązuje przesadną uwagę do problemów skażenia biologicznego.
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Spędza zbyt dużo czasu zajmując się szczegółami konstrukcyjnymi swojego statku, nieufnie podchodzi do obcych i nieznanych sobie istot. Nie lubi gdy ktoś nieznany grzebie przy fregacie, zgadzając się na to wyłacznie w wyjatkowych sytuacjach. Za każdym razem dokłądnie potem sprawdzając statek wraz z załogą.
Uzależnienia: Jeszcze nie dorobił się żadnych.
Znaki szczególne: Brak.
rodzony na Noveri jako trzecie, najmłodsze dziecko badaczki i archeolożki Esen Talav i żołnierza sił sojuszu Ezaba Vard – Kyos miał od początku niespokojne dzieciństwo. W związku z kontraktami rodziców spędził pierwsze lata w zimnym, lodowym świecie, gdzie matka realizowała swoje zobowiązania.
Małżeństwo rodziców szybko się rozpadło – trudno jednoznacznie powiedzieć z czyjej winy. Wiecznie goniąca za nowymi wyzwaniami, przenosząca się matka i zasadniczy, surowy, wychowany w tradycyjnych wartościach ziemianin – ojciec nie mogli stworzyć dobrej pary.
Dlatego gdy tylko starsze rodzeństwo usamodzielniło się i wygasły wiążące oboje rodziców umowy, drogi obojga rozeszły się. Ojciec wyleciał na Cytadelę, przez kilka lat pełniąc tam służbę by ostatecznie jako oficer sił wojskowych osiąść na Ziemi, gdzie założył nową rodzinę.

Wayra został przy matce. Nie wiadomo czy zadecydował o tym upór kobiety, czy raczej drugi, nieczujący się w pełni odpowiedzialny rodzic, któremu wychowywanie małego było najwyraźniej zupełnie nie rękę.

Przenosili się z miejsca na miejsce, tak jak sytuacja tego wymagała, za kolejnymi zleceniami rodzicielki. Co oczywiste - rzadko kiedy zagrzewali na dłużej miejsca, nawet najdłuższe zlecenia związane eksploracją nowych planet nie trwały dłużej niż 2-3 lata. Zresztą, doktor Esen taki styl życia całkowicie odpowiadał.
Taka sytuacja trwała niemal do skończenia przez Wayara 16 roku życia.

Ojciec nie poczuwał się w obowiązku zajmować się dziećmi z poprzedniego małżeństwa inaczej niż podczas bardzo sporadycznych, krótkich spotkań, bardziej chyba organizowanych ze względu na zachowanie pozorów i uciszenie jego sumienia niż konkretnej potrzeby.
Lub też wysyłania regularnie czeku z alimentami, co wraz z lepiej niż przyzwoitymi zarobkami matki sprawiało, że żyli względnie na bardzo przyzwoitym poziomie.
Na tyle na ile ciągłe podróże i przeprowadzki na coraz to inne, czasami dopiero rozpatrywane pod kątem zaludnienia, planety pozwalały.

W między czasie Mia, najstarsza z rodzeństwa zdecydowała się się z grupą kolonistów osiedlić na Feros, tworząc przy okazji namiastkę miejsca, do które Talav mógł nazwać "domem". Relatywnie często tam wracał i zatrzymywał się gdy zlecenia przyjęte przez matkę całkowicie nie pozwalały na zabranie ze sobą młodego chłopaka.
Starszy brat, Johan, środkowe z ich trójki co prawda w teorii mieszkał na Cytadeli, lecz związany służbą wojskową przez większą część czasu przebywał na statkach. Nawet podczas przepustki czy urlopu musiał cały czas być przygotowany na rozkaz wylotu. Praca nawigatora na jednym z krążowników całkowicie wykluczała możliwość opiekowania się nastolatkiem.

Łatwo się domyślić, że wykształcenie nastolatka zostawiało wiele do życzenia. Był sprawny fizycznie, z racji ciągłych podróży i przebywania na koloniach i stacjach kosmicznych dobrze radził sobie ze sprzętem i różnymi warunkami panującymi na planetach, przejawiał też widoczny talent w dziedzinie nauk ścisłych i technologi, które w innej sytuacji najpewniej zaowocowały by studiami i wykształceniem w tym kierunku. Jednak mieszanina szkół w koloniach, stacjach kosmicznych, nauki pod kontrolą samej matki w trakcie podróży zaowocowały dosyć wybiórczym i poniekąd dziwnym wykształceniem dzieciaka, który musiał się skupić w pierwszej kolejności na umiejętnościach i wiedzy przydatnej w praktyce.

Kolejny kontrakt i praca matki sprawiła że 16 latek spędził kolejne niemal 5 lat, podróżując w ramach quariańskiej floty.
Jeśli coś można by było nazwać szkołą życia – byłoby to miejsce. Obca mentalność, skądinąd w miarę uprzejmych, dobrze traktujących ich quarian, zupełnie inne zasady życia społecznego sprawił, że początkowo ciężko było się mu dostosować do praw i zasad tam panujących.
Które nawet w przypadku "długoterminowych" gości nie przewidywały wyjątku – każdy w tym społeczeństwie musiał być mniej lub bardziej pożyteczny dla otoczenia, albo nie było w nim miejsca dla niego.

W jego przypadku przydatne się okazały zdolności techniczne, ogólna siła i kondycja która pozwoliła mu zacząć treningi i naukę posługiwania się bronią. Miał też smykałkę do pilotażu, która dosyć szybko została dostrzeżona, dodatkowo wspartą łatwością radzenia sobie z przedmiotami ścisłymi, takimi jak matematyka, fizyka, astronomia.
Nauka rzeczy związanych z pilotażem i nawigacją przychodziła mu względnie łatwo. A dzięki przebywaniu na quariańskiej flocie miał naprawdę unikalną okazję przyjrzeć się najróżniejszym statkom i ich specyfice.

Z biegiem czasu zaczął brać udziały w licznych tam wyprawach i lotach zwiadowczych i rozpoznawczych, będąc wygodnym uzupełnieniem, szczególnie w przypadku konieczności zejścia na planety o wyjątkowo niekorzystnych dla quarian warunkach biologicznych. Czy to jako pomoc podczas rozpoznania terenu, odzyskiwaniu surowców, nawigator czy pilot małych promów.
Quarianie oczywiście nigdy nie dopuścili by by został przydzielony bez doświadczenia do naprawdę niebezpiecznych misji, jednak flota jako taka, gdy docierała w dobrze rokujący układ potrafiła w krótkim czasie wykonać dziesiątki, jeśli nie setki krótszych i dłuższych lotów zwiadowczych w poszukiwaniu potencjalnie przydatnych pozostałości, złóż, czy po prostu w celu uzupełniania podstawowych zasobów. Siłą rzeczy wszystkie ręce zdolne do pomocy były wykorzystywane.

Nie będąc przypisany na sztywno do statku, często był przenoszony na jednostki, które wymagały doraźnego uzupełnienia załogi, czy to z powodu czyjejś śmierci czy czasowej nieobecności. Zwykle nie były to jakieś bardzo ważne stanowiska, koniec końców byli tylko towarzyszącymi flocie ludźmi, jednak pozwoliły chłopakowi zapoznać się z budową i funkcjonowaniem dużej ilości statków, od małych - kilku osobowych jednostek po wielkie statki mieszkalne.

Jednak nawet po tak długim okresie spędzonym we Flocie wciąż był "obcym" – przebywającym tam tylko ze względu na pracę matki osobnikiem. Paru przyjaciół, trochę znajomości, garść różnych wspomnień nie zmieniała tego, jak quarianie traktowali dwójkę ludzi, tymczasowych towarzyszy.
Uprzejmie, miło, nawet przyjaźnie czasami. Jednak bez wątpienia zachowując wyraźną granicę między nami a nimi.
Z biegiem czasu chłopak coraz wyraźniej to czuł, patrząc jak jego znajomi i przyjaciele dorastają, znajdując swoje miejsce po powrocie z Pielgrzymki.
Zresztą kontrakt matki nieubłaganie dobiegał i tym razem do końca, doskonale wiedział, że w ciągu kilku lat znowu wszystko się zmieni.

Jedynym stałym miejscem, gdzie wciąż wracali było Feros i żyjąca tam, teraz już z mężem i dzieckiem, Mia. Zresztą. Z biegiem czasu też zaczął tam pojawiać się Johan, od wielkiego święta wykorzystując swoje urlopowe przepustki.

Szczęście uśmiechnęło się do niego podczas rekonesansu porzuconej zniszczonej bazy, gdzie Esen spodziewała się odkryć jakieś artefakty albo pozostałości historyczne.
Quariańska flota zatrzymała się na dłuższy okres, zamierzając dokładniej zbadać system pod kątem złóż i surowców. Quarianie po pobieżnym rekonesansie zainteresowali się innymi planetami, matka za to – z doskonale znanym chłopakowi maniakalnym uporem postanowiła poświecić jeszcze trochę czasu na poszukiwania.
Zwykle takie wyprawy były potwornie nudne – po zrobieniu rozpoznania i analizy zagrożeń flota zaczynała zajmować się własnymi potrzebami, głownie pozyskiwaniem surowcem i materiałów, podczas gdy on służył jej jako pilot, tragarz i mechanik w jednym. I tym razem opuszczona baza wyglądała całkowicie nieciekawie, wstępnie sprawdzona już przez oddział patrolowy Floty,
Tylko dzięki uporowi matki odkryli nienaruszony zespół podziemnych hangarów z dużą ilością wartościowych części zamiennych i przedmiotów.
Oraz uszkodzoną, mocno zniszczoną ziemską fregatę z nieznanymi oznaczeniami (cerberus, jednak postacie nie są tego świadome), którą zgodnie z prawem znalazcy chłopak postanowił zatrzymać i zacząć remontować, oddając prawo do reszty flocie za pomoc w jej podniesieniu i remoncie.

Gdy po kilku miesiącach flota skończyła eksplorację systemu, wraz z nią i ich dotychczasowym statkiem ruszył przyszły Ibris, lekka oparta o kadłub zwiadowczej fregaty dalekiego zasięgu cerberusa.
Remonty, naprawy, doprowadzenie do używalności zajęły kolejne półtora roku. I ze względów na koszty i na specyfikę floty. I na konieczność dopasowania części, jak też pozyskania odpowiedniej załogi, którą z początku, siłą rzeczy, stanowili Quarianie.

Gdy skończył się kontrakt Esen Talav przyszedł czas pożegnania się z quariańskimi gospodarzami.
Matka w niedługim czasie dostała kolejny zlecenie, stawiając chłopaka przed decyzją czy leci z nią.
Dzięki siostrze otrzymał pierwszy kontrakt: dostarczenie transportu leków i elektroniki dla Nadziei Zhu, brat pomógł mu w zdobyciu kolejnego – dyskretnego dostarczenia podających się za nowych osadników żołnierzy oddziału interwencyjnego mającego rozwiązać problem zbyt agresywnie poczynających sobie batariańskich piratów w okolicach nowo założonej kolonii.
Ibris - odremontowana, mocno zmodyfikowana fregata zbudowana na szkielecie okrętu dalekiego rozpoznania i transportu oryginalnie zaprojektowanego i wybudowanego przez Cerberus.

Standardowy generator tarcz, Omni-klucz "Primo", 20 tysięcy kredytów.

Obecnie ma 22 lata i chętnie przyjmuje legalne i półlegalne zlecenia, szczególnie jeśli dotyczą nowych światów czy małych kolni, przewozu osób i rzeczy. Stara się wyrobić sobie nazwisko, rozsądnymi cenami i porządną, uczciwą usługą.
Wykonuje kontrakty zarówno dla korporacji, prywatnych osób jak i sił sojuszu bez różnicy, odmawiając jednak piractwa.
Nigdy nie przyjmuje zleceń wiążących się działaniem przeciw flocie quariańskiej, często też zgadza się na realizowanie dla nich zleceń na zasadzie barteru czy pokrycia tylko koniecznych kosztów.
Regularnie przynajmniej 2 razy w roku lata na Feros.

Opis fregaty szczegółowy w dokach. Chętnie zamienię dowolnego NPC z jej załogantów na gracza chcącego się jakoś związać z łajbą.
>> Ibris << >> Theme #1 << >> Theme #2 <<
ObrazekObrazek

Wróć do „Baza danych”