Tylko dla żołnierzy Przymierza
_______________________________________________________
Żołnierze bez trudu dotarli na miejsce. Dok Heavera był znany ludziom z Przymierza jako jeden z nielicznych punktów startowych z Cytadeli. Tutaj odbywała się odprawa, ostatnie ustalenia, aż w końcu transport w docelowe miejsce. Głównie korzystali z niego bojowi członkowie Przymierza, a samo miejsce specjalnie nie wyróżniało się niczym szczególnym, by nie zwracał uwagi nikogo niepotrzebnego.
Kiedy Cohen i Aristow dotarli na miejsce zauważyli, że nie są jedynymi, którzy stawili się na wezwanie. Na pierwszy rzut oka biotyków Przymierza mogło być ponad dziesięciu, jak nie znacznie więcej. Willy rozpoznał jedynie Lewisa, z którym ćwiczył motorykę, a Dimitr braci Holip, dwóch turian, którzy służyli razem z nim na jednej misji, gdzieś w Mgławicy Feniksa. Pozostali nie byli im znani.
Przy jednym ze stolików siedział brodaty, starszy mężczyzna i po emblematach na mundurze można było poznać, że on tu rządzi. Do żołnierzy podszedł młody chłopak, który salutując, wypowiedział na jednym wydechu regułkę.
- Proszę o podejście do stolika i zameldowanie swojego przybycia, podając tożsamość, stopień, specjalność oraz potencjalny ekwipunek. Potem proszę oczekiwać na wiadomość zwrotną, czy zostaliście przydzieleni do tego zadania i na czym ono będzie polegać. Zalecam pospieszenie się.
Zanim którykolwiek, cokolwiek odpowiedział, młodzieniec zawinął się na pięcie i zniknął im z oczu.
Brodacz za stolikiem kiwnął na nich ręką, gdyż kolejna osoba złożyła już odpowiedni raport, o którym wspomniał młodzieniec.