- Yes, sir - zdążył odpowiedzieć młody, po czym przerwał połączenie.
Wieżyczka rozłożyła się samoistnie bez problemów, za cel natychmiast obierając drzwi, prowadzące do biura. Omni-klucz Antony'ego poinformował go, że była w stanie gotowości, wskaźnik hakowania zaś oznajmił mężczyźnie, że program zabrał się za obchodzenie zabezpieczeń. Według programu, aby uzyskać dostęp do danych, należało przedrzeć się przez trzy zapory, co wedle licznika miało zająć parę długich minut. Rozpoczęła się próba przejścia przez pierwszego firewall'a.
Przez krótką chwilę nikt nie przeszkadzał Antony'emu. Nie dochodziły go żadne hałasy, głosy, czy kroki, sygnalizujące nadchodzące niebezpieczeństwo. Mężczyzna był pozostawiony sam sobie w ogromnym gabinecie dyrektora Ariake Technologies, w nowocześnie udekorowanym pomieszczeniu, wypełnionym stosem papierów, teczek, datapadów, przyozdobionym licznymi dyplomami, porozwieszanymi na ścianach. Zza dużych okien widać było, że niebo przybrało ciemnoniebieską barwę. Nastał wieczór, Illium jednak nie szykowało się do snu, o czym świadczyły imponująco wyglądające światła z biurowców, ulic, tarasów, tworzące wspólnie zapierający dech w piersiach krajobraz.
Pierwsza zapora padła. Program zabrał się za drugą w momencie, w którym którym masywne drzwi rozsunęły się, przepuszczając czwórkę strażników, która wpadła do środka.
Tak szybko, jak wpadła, tak szybko wypadła, rzucając się do ucieczki przed rozgrzewającą się wieżyczką.
Ochroniarze cofnęli się, kryjąc po obu stronach drzwi.
- Jesteś w pułapce - odezwał się ktoś grubym, męskim głosem. - Posiłki są w drodze, a z tego gabinetu jest tylko jedna droga ucieczki! Wyjdź z rękoma w górze - rozkazał głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Nie będę się powtarzać!