Oczywiście, że przywitali się z doktor Zhao, czemu mieliby tego nie robić? Razem przeżyli tam koszmar, a takie misje i takie zdarzenia jednoczą ludzi. Do tego Stark nie była ksenofobem by stronić od obcych.
Rada postanowiła ich nagrodzić. Miło, od razu przyjemniej stało się na tym podwyższeniu. Kobieta słuchała słów Rady i admirała. Miała spokojną minę, poważną, ale nie posępną. Wyglądała pewnie, a dzięki łaskotkom z Konradem zrobiło jej się lżej na duszy i sercu więc w oczach nie odbijała się już trwoga jak widoczna była przez te tygodnie po Ferr. Gdy usłyszała swoje drugie imię warga lekko jej drgnęła. Niby nic nie miała do drugiego imienia, ale było takie strasznie archaiczne... ciekawe skąd rodzice je wygrzebali... Rose nie dostała takiego imienia... cóż.
Gdy Przedstawicielka Ludzkości zeszła do nich z nowymi nieśmiertelnikami, Stark nie mogła się nie uśmiechnąć. To był delikatny dumy uśmiech. Spojrzała w oczy Iris, uścisnęła jej dłoń i odebrała nieśmiertelnik. -Dziękuję. - Odpowiedziała tylko krótko w wojskowym stylu i zasalutowała kobiecie. Gdy ta przeszła do Konrada, Andy przeniosła wzrok na admirała i skinęła mu leciutko głową.
Gdy Radna wracała spojrzała na Konrada i jemu też skinęła głową, na znak gratulacji. awans to awans, teraz już się nie będzie migał. Wojsko go pochłonęło. Ciekawiła ją sprawa quarianki, co z nią. Długo na odpowiedź czekać nie musiała. Pani doktor dokonała swojej Pielgrzymki. Jessica spojrzała na nią z uśmiechem. Wyglądała na zszokowaną i zaskoczoną. Dziękując jednocześnie informowała o nowym kapitanie, kurka, czy Pielgrzymka jest aż tak bardzo istotnym elementem życia quarian, że Pani doktor mało się nie zapowietrzyła? Na to wygląda. -Gratuluję pani doktor. - Powiedziała, po czym znowu spojrzała na Radę, która zapewne powie jeszcze kilka słów, po czym będą mogli się rozejść... chyba że planują coś innego.