Wystarczy bowiem jeden człowiek, któremu na życiu nie zależy, by zatrwożyć tysiąc mężów.
199
MIANOMatka Cassandra (T'Rani)
DATA UR.11.04.1586
MIEJSCE UR.Mgławica Sileańska/System Kypladon/Cyone
RASAAsari
PŁEĆKobieta
OBYWATELSTWACyońskie, cytadelskie
SPECJALIZACJAAdept
PRZYNALEŻNOŚĆRepubliki Asari
ZAWÓDKapitan Marynarki Wojennej Asari
Akt I: Zakazany owoc smakuje najlepiej
Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić.
Naithea, matka Cassandry wiodła bardzo ciekawe, bujne życie. Była kobietą, podobnie jak później jej jedyna córka, pełną kontrastów i sprzeczności. Powierzchownie i pozornie, szanowana admirał Marynarki Wojennej, wsławiona w Rebeliach Krogańskich bohaterską obroną Cyonu. To ona stała na czele 11. Flotylli Rozpoznawczo-Zaczepnej, która w pierwszym okresie konfliktu stanowiła główne siły obronne planety-fortecy. Jej nieugięta postawa, waleczność i zdolności taktyczne pozwoliły nie tylko wytrzymać napór nieprzyjacielskich sił, ale nawet odeprzeć je i zabezpieczyć przekaźnik masy, tym samym otwierając drogę posiłkom. Pośród licznych zasług, nikt na Thessi nie wspomina o mrocznej stronie matki Naithei. W dużej mierze rozpolitykowana, uwielbiająca pełen przepychu styl życia i bycia. Posiadająca liczne koneksje, szczególnie w obrębie Mgławicy Sileańskiej - kontakty wśród wpływowych asari, spółek zajmujących się wydobyciem surowców naturalnych, a także niezależnych grup politycznych. Admirał prowadziła w dodatku ciekawe życie emocjonalne - wiązał ją skrywany romans z inną asari, dyrektorką kliniki na Cyone - Ilenią. Mając pełną świadomość faktu, iż łączenie wewnątrzrasowe jest postrzegane jako niestosowne, a nawet nienaturalne, Naithea utrzymywała relacje z licznymi tzw. pływakami. W kulturze jest to kolokwializm stosowany wobec przedstawicieli innego gatunku, który służyć ma za przykrywkę romansu z inną asari. Owocem romansu Naithei i Ilenii była Cassandra, której od samego początku matki wróżyły świetlaną przyszłość. Los miał jednak brutalnie zrewidować jej przeznaczenie. Akt II: Niemiłe złego początki Drwi z blizn, kto nie doświadczył ran Urodzona i wychowywana na Cyonie dziewczynka początkowo rozwijała się poprawnie. Naithea, która ją urodziła, od najmłodszych latach starała się otoczyć swoją córkę nie tylko matczyną troską, ale także fachowym przygotowaniem do przyszłego życia. Miast uczęszczać do pospolitej szkoły, liczne guwernantki i prywatni nauczyciele zajmowali się jej edukacją, podczas gdy profesjonalne piastunki doglądały jej rozwoju i dbały o to, aby niczego jej nie brakowało. Potężne zaplecze finansowe Naithei zapewniło jej jedynej córce życie w dostatku i dobrobycie, które to okazały się być paradoksalnie murem między nią, a społeczeństwem. Wychowywana w przepychu Cassandra od najmłodszych lat kształciła w sobie poczucie wyższości, wybujałe ego i narcystyczny sposób postrzegania świata. Nikt wtedy jeszcze nie mógł wiedzieć, iż posiada genetyczną podatność do rozwijania patologii osobowości. Czego nie można było jej jednak odmówić od najmłodszych lat był talent. Nie tylko była wyjątkowo błyskotliwym i szybko uczącym się dzieckiem, ale posiadała również piękny głos, który rozwijała pod okiem najlepszych mentorów na Cyonie. Wykazywała potencjał biotyczny, który matka planowała wykorzystać jako element jej wojskowego szkolenia, a także dar do przekonywania i wpływania na innych w niezrozumiały sposób. Jej edukacja przebiegała szybko, toteż kiedy tylko osiągnęła odpowiedni wiek, matka załatwiła jej wstęp do najbardziej prestiżowej wojskowej szkoły wyższej asari - Akademii Sztuki Wojennej na Thessi, gdzie przyjmowała edukację z zakresu strategii i taktyki wojennej marynarki. Będąc jeszcze studentką, poznała pierwszą i jedyną osobę w swoim życiu, którą obdarzyła romantycznym uczuciem. Turianin imieniem Gark studiował na Thessi, wysłany przez swoich rodziców celem poszerzania wiedzy i umiejętności z zakresu działania sił specjalnych. Od samego początku wykształciła się pomiędzy nimi więź, której sama T'Rani nie była w stanie wyrazić słowami - rozumieli się doskonale, czas spędzany wspólnie mijał błyskawicznie, a każda chwila w jego towarzystwie była radosna i szczęśliwa. Niedługo potem zostali oficjalnie parą, jednak głowę młodej wówczas asari zaprzątał fakt, iż najpewniej przeżyje swojego ukochanego o wiele stuleci. Wizja samotności, życia pozbawionego Garka nie dawała jej spokoju, wszak idąc asariańską tradycją, starała się doceniać te chwile, które mogą dzielić. Ich romans rozwijał się w stosunkowo wolnym tempie - obydwoje będący ludźmi stonowanymi i wycofanymi (co Cassandra odziedziczyła po swojej matce), nie spieszyli się z decyzjami i procedowaniem relacji na nowe grunty. Po ukończeniu Akademii, Gark postanowił dołączyć do sił wojskowych asari, gdzie pełnił rolę pomocniczego najemnika. Cassandra zaś została przydzielona do 17. Flotylli Patrolowej, która operowała w okolicach Kołyski Sigurda, omalże w samym centrum Układów Terminusa. Dzięki wpływom matki, parze udało się dostać w ten sam rejon działań, dzięki czemu mogli przebywać blisko siebie. Oboje zaangażowali się w ściganie piratów i rozbijanie szajek przestępczych, w czym okazywali się niesamowicie skuteczni. Akt III: Utrata to dopiero początek Każdy gra jakąś rolę, a moja jest smutna Gark i Cassandra wpadając na trop niebezpiecznej batariańskiej organizacji przestępczej znanej jako "Siepacze". Szajka ta zajmowała się napadami na frachtowce handlowe w obrębie Mgławicy Półksiężyc i okolicznych regionów. Ze względu na duże znaczenie ekonomiczne planety Illium, wszelka aktywność piracka w tym regionie wiązała się z dużym ryzykiem poniesienia ogromnych strat. Wobec tego, korporacje oficjalnie zarządzające planetą przekonały dowództwo o konieczności przydzielenia odrębnych sił do patrolowania. Tak się złożyło, iż to właśnie 17. Flotylla Patrolowa, w której Cassandra pełniła funkcję porucznika sztabowego, została tam przydzielona. Osobiste zaangażowanie jej i turiańskiego kochanka było ogromne. Stawiając sobie ambitny cel wytropienia i rozbicia Siepaczy, prowadzili oni śledztwo w tej sprawie. Analizując wektory ataku na nieuzbrojone statki handlowe, a także trajektorię lotów i używanych przekaźników masy, para zawęziła poszukiwania do zaledwie kilku układów, które postanowili zbadać. Uzyskawszy zezwolenie na przeprowadzenie rekonesansu od dowódcy flotylli, Cassandra na pokładzie swojego ówczesnego okrętu "Serpentia" wyruszyła w okolice Rozpadliny Kalestona. Jako swoją bazę obrała niewielką stację kosmiczną w Układzie Solveig, w pobliżu planety Thrivaldi. Tam bowiem prowadziły tropy pozyskane w toku dochodzenia - chodziły słuchy, iż Siepacze dokonali licznych ataków na stacje paliwowe helu-3 w okolicy. Ukrywając swój statek, kobieta i jej kochanek postanowili zaczaić się na agresorów. Podczas pobytu na stacji, ich relacja miała wejść na nowy poziom. Gotowa wówczas na akt najwyższego uczucia, Cassandra zbliżyła się do swojego kochanka. Chwila była iście magiczna, na swój sposób - w niewielkim pokoju przydzielonym im na stacji, pośród tanich świec zakupionych w jedynym sklepie w okolicy, z pełną świadomością, że w każdej chwili piraci mogą dokonać ataku, Gark i T'Rani postanowili złączyć się. Oczy kobiety zmieniły barwę na czarną, gdy ich układy nerwowe zespalały się w jedność. Przez chwilę ich świadomość była tym samym, wspólnie przeżywali każde swe wspomnienie, każdą chwilę jeszcze raz. Raz jeszcze dostrzegali wzajemne piękno, po raz wtóry widzieli romantyczne chwile. Wtedy jednak, wszystko miało się zmienić. Po kilkunastu sekundach wizje ustąpiły miejsca potężnemu uczuciu bólu. Gark próbował uwolnić się z objęć swej kochanki, jednak jego układ nerwowy był sparaliżowany, mięśnie nie odpowiadały. W krótkim czasie rozwinął się krwotok wewnętrzny mózgu, który w zastraszającym tempie począł zabijać komórki. Bliskość i siła ich relacji wyniszczył mózg Garka w przeciągu kilku chwil, paraliżując go. W miarę wypalania tkanki nerwowej, zanikał oddech, następnie akcja serca. Gdy Cassandra w końcu przecięła zespolenie, nie mogła uwierzyć w to co widzi. Jej ukochany leżał na łóżku, z odrętwiałą twarzą wygiętą w nienaturalny sposób, sparaliżowany. Szybko sprawdziła jego funkcje życiowe, które zanikły. Udar krwotoczny mózgu zabił go. Nim ta mogła wezwać pomoc, cała stacja kosmiczna zadrżała. Potężny huk eksplozji rozległ się w głuszy metalowego pokoju. Przez nieduże okno kobieta zauważyła wirujące dookoła jednostki myśliwskie, które ostrzeliwały nie tylko stację, a także (przede wszystkim) terminale paliwowe. Choć próbowała zabrać za sobą szczątki ukochanego, kolejne rajdy utworzyły wyrwę w stacji i ogromny pożar. Zmuszona okolicznościami, ze łzami w oczach, opuściła ona stację i udała się na pokład korwety "Serpentia". Dołączając do obrońców, udało jej się skutecznie odeprzeć najazd piratów, a także odczytać ich wektory wyjścia, tym samym zawężając lokalizację ich potencjalnej bazy tylko do jednego układu. Cena, którą zapłaciła, była ogromna. Akt IV: Femme fatale to nie wybór, a klątwa Są kobiety(...), w zasadzie dobre, które nie z własnej winy sprowadzają na innych ludzi nieszczęście. Czegokolwiek się tkną, zamieniają to w tragedię. Rozbicie Siepaczy przyniosło jej ogrom doświadczenia wojskowego, jednak przede wszystkim uznanie potężnych korporacji zarządzających Illium. Zadbały one, aby kariera Cassandry rozwinęła się szybciej. Kobieta nie była jednak w stanie jej kontynuować - od czasu incydentu na Thrivaldi, pogrążona była w głębokiej żałobie. Nie było nocy, którą przespałaby w całości, a żałość ogarniała każdy aspekt jej życia. Ze złamanym sercem postanowiła wycofać się z Marynarki Wojennej i poświęcić swe życie innym zajęciom, aby choć na chwilę odwrócić uwagę od bólu. Szczęśliwie, nikt nie odkrył prawdziwej przyczyny śmierci Garka, jako iż jego ciało spłonęło w atakowanej stacji. Sama Cassandra zaś przeprowadziła prywatne badanie źródeł, z których dowiedziała się o istnieniu Ardat-Yakshi. Niczym czarne wdowy, kobiety te powodowały zniszczenie układu nerwowego podczas procesu zespolenia. Nikt nigdy nie diagnozował jej pod kątem tego schorzenia genetycznego, toteż pogrążona w smutku asari zaczęła obwiniać wszelkie możliwe osoby - swoją matkę, rząd, lekarzy i wszystkich innych. Pragnąc choć na chwilę oderwać się od codzienności, znalazła nowe hobby. Kultywując swój dawny talent, zajęła się wokalistyką, czego efektem było przepełniona żałością piosenka, którą wydała pod auspicjami jednej z wytwórni na Thessi, a która osiągnęła pewne grono fanów. W tamtym czasie na jej twarzy pojawiały się charakterystyczne tatuaże, które miały przypomnieć jej o bólu utraty ukochanego, a także potrzebie zachowania ścisłej tajemnicy. Nie mogąc jednak znaleźć ukojenia w muzyce, postanowiła oddać się nauce. Kontynuując studia na Uniwersytecie Thessiańskim, kobieta podjęła się badania tematyki psychologii i ksenopsychologii, które od zawsze ją fascynowały. Paradoksalnie jej własne zdrowie psychiczne rozpadało się coraz bardziej. Kosztując smaku zespolenia, nie mogła powstrzymać się od kontynuowania tej czynności. Noce spędzała w najniższych warstwach miasta stołecznego, w spelunach dawno zapomnianych przez aparat państwowy. Wykorzystując swój urok i wdzięk, a także naturalny dar przekonywania (co, jak się okazało, było niczym innym jak dominowaniem umysłów innych, charakterystycznym dla Ardat-Yakshi), uwodziła mężczyzn z przestępczego półświatka i zespalała się z nimi, nie tylko dając upust potrzebom, ale i rosnąc w siłę. Na domiar złego, przyjęła pokraczną i zniekształconą formę wierzeń asari - tkwiła w przekonaniu, iż to przekleństwo otrzymała od samej Athame. Chcąc zemścić się na bogini, postanowiła zabijać za pomocą tegoż, aby sprawić jak największą przykrość bogini. W tamtym czasie również odkryła sposób na katalizowanie emocji - palenie. W wyniku częstego zespalania, jej osobowość rozpadała się coraz bardziej. Standardowe cykle asari nie stanowiły już dla niej żadnej wartości. W gruncie rzeczy nie miała pewności czego chce, a jedynie trwała. Ukończone studia psychologiczne kontynuowała, tym razem zajmując się ksenobiologią i historią proteańską. W tym czasie często przebywała w Trawersie Attykańskim, badając liczne ruiny i pozostałości protean. Widziała również cierpienie kolonistów, którzy atakowani byli przez dyktatorów i watażków z Układów Terminusa, co wpłynęło na jej postrzeganie tamtego terytorium. Kroganie, batarianie, yagdhule - wszystkich okrzyknęła gorszym sortem, czyniąc z nich niejako naczynie na swą frustrację i pogardę dla życia. Gdy jej matka umarła, Cassandra nie czuła nic. Była zdaje się jedyną osobą na pogrzebie Naithei, która nie uroniła ani łzy. W tamtym czasie była już innym człowiekiem - determinizm środowiskowy (i biologiczny) doprowadziły do daleko posuniętych zmian w jej psychice. Współczucie, empatia, te terminy były jej obce. Postrzegała wszystko przez pryzmat swojej dziwnej, egocentrycznej wizji, która nie uznawała żadnych imperatywów. Po śmierci matki, Marynarka Wojenna zaproponowała jej wysoką posadę w flotylli. Upatrując okazję zdobycia koneksji i pozostawienia po sobie czegoś wielkiego na tym świecie (co stało się jej jedyną już motywacją), przyjęła ofertę. Jako wykształcony naukowiec z dobrym doświadczeniem wojskowym, a także niebywale potężna biotyczka, otrzymała rangę Kapitana i dowództwo nad krążownikiem "Empress' Fist". Wieści o ataku Żniwiarza na Cytadelę wzbudziły w niej chorą fascynację. Nie mając pewności co do natury tych istot, postawiła sobie za cel przygotowanie asari na inwazję, o której usłyszała i w którą dozgonnie wierzyła. Co jednak znajduje się w jej umyśle? Czy ktoś odkryje jej mroczną tajemnicę? (teraz już) Matka Cassandra skrywa ich wiele. Jak jednak mawiał ziemski teoretyk wojennym i filozof, "Udawaj obłęd, będąc w pełni zmysłów". A wszystko to i tak tylko kolejna maska. |