Gdy prom należący do Jessici mknął przez kosmos, kropki Wędrownej Floty powoli wkradały się na ekran radaru umieszczony z kokpicie. Z początku rozrzedzone, pojedyncze jednostki patrolujące perymetr, wkrótce zmieniły się w ognisko tak gęste, że zmieniło się w jedną, wielką, gorącą plamę. Wiele słyszało się o potędze Wędrownej Floty i dziesiątkach tysięcy statków wchodzących w jej skład, ale dopiero dostrzegając ją z bliska, mogli w pełni pojąć rozmach, które
go nie oddawały artykuły z extranetu. Ciasno związana ze sobą grupa przesuwała się leniwie przez układ, jak idealnie skoordynowany, ruchomy ul, którego pszczoły sporadycznie wylatywały z lub do jego wnętrza.
-
Dobrze - potwierdziła Sheela, gdy opcja szybu została przegłosowana na rzecz śluzy awaryjnej. -
Gdy zakradałam się na Innari, wyłączyłam czujniki przy tej jednej śluzie. Nie powinni was wykryć, ani w ogóle dostrzec waszego promu. No, ale jak zobaczą was już w środku, to na to nic nie poradzę.
Zgodnie z programem przesłanym im przez quariankę, prom skręcił, ogromnym łukiem kierując się na tyły Wędrownej Floty. Prom, zgodnie z planem, kierował się niby w inną stronę, by, gdy tylko zasłoni go gwiazda, wykorzystać tworzone przez nią zakłócenia by gładko podejść Flotę z wykorzystaniem programu maskującego.
Nie mogli mieć pewności, czy ten patent zadziała - z pewnością w innej sytuacji, gdyby chcieli po prostu zniknąć na radarach niezależnych jednostek rozproszonych po układzie, sprawa nie byłaby taka prosta. Ale wychowana na Innari quarianka wydawała się opatentować swój sposób, który, choć może niestandardowy i nieco enigmatyczny, miał im pomóc w umknięciu radarów Floty, przynajmniej w tej konkretnej sytuacji.
Gdy wysunęli się po drugiej stronie układu, dostrzegli nieregularności w kropkach Floty. Podczas gdy jej główna masa wypełniała większość ekranu, daleko poza nią, w tyle pozostawało małe zgromadzenie odizolowanych statków. Gdy lecieli w ich stronę, mogli naliczyć, że było ich już ponad sto - a przynajmniej na stu stracili rachubę. Pozostawały w odległości od siebie, lecz głównie dystans trzymały względem reszty Wędrownej Floty.
Innari nie przypominało statku cywilnego, gdy wreszcie pojawiło się jako kropka na ich wizjerze. Fregata wyglądała na model wojskowy, choć bardzo, bardzo stary - i dawno już obdarty z pazurów.
-
Innari przystosowano do Floty Cywilnej wiele lat temu - wyjaśniła Sheela, nim ktokolwiek o to nią spytał. -
Wygląda groźnie z daleka, ale nie ma żadnych systemów uzbrojenia, a jej wnętrze jest przystosowane do warunków ściśle mieszkalnych.
Umilkła, gdy zbliżali się do wielkiego, w porównaniu do ich promu, statku. Z napięciem przyglądała się radarom, do których miała połączenie z ich omni-kluczy. Gdy wstrzymywali oddech, odnajdując śluzę, o której mówiła, prom automatycznie zajął odpowiednią pozycję, podchodząc do zadokowania.
Nic się nie wydarzyło.
-
Udało się - szepnęła quarianka. -
Nie wykryto was.