Core zadarła wyżej głowę, rozglądając się po suficie i perystaltyce rur, jakby odpowiedź była gdzieś tutaj. Na wyciągnięcie ręki.
- To mi nie wygląda na szykowanie się do odlotu. Raczej próbę uzbrojenia, cokolwiek się nie dzieje z tym statkiem, po co został zbudzony, lepiej się o tym nie przekonujmy... - ruchem ręki, ponagliła tych, którzy szli z przodu, a także zamykających pochód.
A później, wydarzenia potoczyły się własnym torem.
W momencie, w której Nyx wydobyła broń, celując w głowę Azjaty, doktor Core także odbezpieczyła swoją, ale w przeciwieństwie do kobiety, nie wycelowała do niej. Trzymała w pogotowiu, na wypadek rozwoju, którego nie życzyłaby nikomu. Ani sobie, ani im.
Inoo parsknął w odpowiedzi na oskarżenia, które padły pod jego adresem. Nie puścił Alenko, ale niedźwiedzi ucisk na jego szyi, blisko kręgów, które bez trudu mógł zgnieść, zelżał. Chcieli go żywego, a sam mężczyzna wydawał się wystarczająco opanowany, aby nie ulegać chwili i własnym pragnieniom.
- Skąd pewność, że mówił do mnie? Wasza koleżanka wydaje się być święcie przekonana kim jest nasz cel, dlaczego powiedziała o tym dopiero teraz, gdy padły oskarżenia o pracę dla Cerberusa? - Kai podniósł spojrzenie na najemników, spokojnym, pozbawionym większego wyrazu czy emocji spojrzeniem, wędrując od twarzy do twarzy. Na dłużej, zatrzymał spojrzenie na Ishy.
- Łamiesz mi serce, Niezapominajko. Najpierw częstujesz mnie swoją cenną gumą do żucia a teraz prosisz, abym się przyznał do bardzo brzydkich rzeczy? - teatralnie przewrócił oczyma, podczas kiedy Eva nerwowo przestępowała z nogi na nogę. Rozchodzące się po ścianach i szkielecie dudnienie, jakby mięśnie wewnętrzne napinały się do granic możliwości, czuł już każdy.
- Radzę Ci opuścić broń i przestać do mnie celować, bo jeszcze palec ci się omsknie i zrobisz coś bardzo głupiego. Musimy stąd wyjść żywi, chcesz w pojedynkę przedzierać się przez Zbieraczy? Droga wolna - ramieniem, machnął w stronę, w którą rozdzielał się korytarz w trzewiach statku, jakby tym samym chcąc dać Nyx do zrozumienia, że nikt jej tutaj nie trzyma siłą.
Na pewno nie on, bądź doktor Core.
Mogła odejść, sama. Ale major Alenko zostaje.
Alenko złamał spazmatyczny oddech, Inoo wbił w jego spojrzenie. Wahał się, lecz ostatecznie puścił mężczyznę, podnosząc się w oka mgnieniu i otrzepując.
- Proszę bardzo. Akt dobrej woli, nikt nikogo nie zabije. Ani na tym statku, ani po wyjściu z niego. Pracujemy dla tego samego zleceniodawcy i, jak sądzę, nie mamy zwady - choć Azjata odsunął się od majora, kątem oka uważnie śledził Kaidana, gotów zareagować, gdyby tego również poniosły emocje.
Tymczasem mężczyzna usiadł, dochodząc do siebie. Spojrzał nieufnie na najemników, ale wyraz jego twarzy uległ zmianie, kiedy odezwała się Mila referując ostatnie wydarzenia. Nie pamiętał ich, czego nie ukrywał ani w wyrazie swojej twarzy, ani w zagubionym spojrzeniu, które teraz spoczęło na Racan.
- Czy my się nie znamy? - wpatrywał się w jej profil, przekopując przez wspomnienia i przeszłość.
- Nazywam się Kaidan Alenko. Jestem majorem wojsk Przymierza Układów. Odpowiadam za bezpieczeństwo tej kolonii, nadzorowałem uzbrajanie Horyzontu w działa. Kiedy zauważyliśmy nieznany obiekt w przestrzeni, zarządziłem ewakuację i nadałem sygnał o pomoc...
- I gdzie to Wasze Przymierze, majorze? - odparł z przekąsem Inoo.
- Statek Zbieraczy stał zadokowany w kolonii kiedy się tu zjawiliśmy, a Przymierza nie było nawet w układzie... - wzruszył ramionami, wytrzymując ostrzejsze spojrzenie mężczyzny.
- Jesteście z nią? Nicole? Tą, którą szpiegowała dla Cerberusa? Gdzie ona? Czeka, aż mnie do niej doprowadzicie? To ona Was tu ściągnęła? - rzucił z odradzą, podnosząc się z ziemi i odtrącając przy tym każdą pomoc.
- Nie żyje. Zbieracze także ją uprowadzili - odparła tym razem Eva. Inoo, momentalnie odwrócił się w jej stronę.
- Eva, dość! Dezaktywacja! - rzucił, na co doktor Core zastygła w bezruchu. Jej wzrok, utkwił gdzieś w przestrzeni.
- Nazywanie takiego cuda technili osobistą WI bez obraźliwe, Niezapominajko. Ale przyznaje, bystra jesteś. A Eva spisuje się doskonale, choć wymaga pewnych ulepszeń. Poprzedni model był mniej ludzki, ten przesadnie analizuje i oblicza. Więc? Karty na stół? - rzucił w eter, choć absolutnie nie oczekiwał odpowiedzi.
- Nie ma dla Was znaczenia, dla kogo pracuje. Was wynajęła Sitra, aby wydostać stąd cel. Czyli Alenko. Chcą go z uwagi na cenne informacje, które posiada. Nie mam nic do Was, wyjdźmy więc stąd w jednym kawałku i oddajmy zleceniodawcy kogo chcą. A potem rozejdźmy się wciąż bez zwady. Bogaci o kredyty wynagradzające tę parszywą robotę. Bez urazy, Alenko
- Nigdzie nie pójdę, możesz zapomnieć, że...
- Pójdziesz. Po dobroci, przytomny czy...
Słowa Inoo przerwał huk. Rozerwała się tkanka, wyginając rury. Z sufitu, wydobyło się działko przeciwpancerne. Jeszcze nieuzbrojone. Była to jednak kwestia sekund. Inoo zaklął
- Eva, prowadź! Do wyjścia - doktor Core ocknęła się, rzucając krótkie za mną ruszyła przodem, tymczasem Azjata uprzejmie zaczekał na pozostałych, obserwując z niepokojem kolejne wyrwy w poszyciu statku.
Wyświetl uwagę Mistrza Gry