Dla kogokolwiek pracował kartel, czy też jakąkolwiek planował operację z użyciem tej broni, jego sekrety pozostały pogrzebane w katakumbach - w umyśle blondwłosej kobiety, która zdawała się mieć największą władzę w pomieszczeniu. Nie oznaczało to jednak, że nie było innych sposobów, by móc je odkryć.
- Sojusz Systemów Terminusa - dorzucił do jej układanki, również się nad tym zastanawiając. Jeśli przeniosła na niego spojrzenie, wzruszył lekko ramionami. - Wystarczy zrzucić to na Palaven a turianie będą mieli zbyt wiele własnych problemów na głowie, żeby pierdolić się z wojenką Rady. A bez Hierarchii jej możliwości drastycznie maleją.
O ile był to miecz obosieczny - wszak turianie żyli również w przestrzeni Terminusa i nie było ich mało - wszystko zależało od tego, w czyich rękach znajdzie się broń. Omega przeżyła już jedną zarazę i możliwość ograniczenia jej do jednej dzielnicy stacji wyraźnie pokazała przewagę hermetycznie zamykanych stacji kosmicznych ponad wolnością otwartej przestrzeni na planecie.
- Friede? Pierwsze słyszę - westchnął, a w jego odpowiedzi nie doszukała się kłamstwa. - To jakaś kobieta?
Hunter umilkł, znów zwalniając ich lot gdy usłyszał jej propozycję. Zaskoczony, przez chwilę mielił ją w głowie, prawdopodobnie robiąc to, co przed chwilą zrobiła ona - analizując swoje szanse z nią, oraz bez niej, biorąc też przy tym pod uwagę wszystkie potencjalne ryzyka.
Nim zdążył zadecydować, prom znów zatrzymał się nieopodal szczytu jednego z budynków, chowając w jego cieniu.
- Niech ci będzie - zadecydował wreszcie, kącik jego ust uniósł się lekko w górę w półuśmiechu. - Kimże jestem, żeby nie przyjąć pomocy Widma Cytadeli?
Obrócił głowę w jej stronę, przyglądając jej się przez chwilę, nim sięgnął do swojego omni-klucza. Zerknął na jakieś dane, które miał na nim zapisane i zmarszczył brwi, intensywnie myśląc.
- Widzę dwie opcje. Sprawdzamy miejsce, z którego wylatują te promy, lądujemy i patrzymy, czy został jeszcze jakiś towar, który możemy zbadać. Prawdopodobnie napotkamy ochronę i duży opór - zaczął, wyglądając przez okno. W półmroku deszczowej pory i grubej zasłony chmur, promy sporadycznie błyszczały odbitym światłem na tle nieba. - Albo przechwytujemy jeden z promów w locie. Jak na speederze. Jedno kieruje, drugie dokonuje... abordażu. Ryzykowne, zwrócimy też na siebie uwagę, ale sił wroga wewnątrz będzie pewnie mniej.
Powiódł spojrzeniem po jej profilu.
- Co rekomenduje Widmo?
@Emilia Östberg