Zazwyczaj załogi statków pirackich chełpią się swą brutalnością i bezwzględnością, używając strachu jako narzędzia do osiągania zamierzonych celów. Kapitanowie renegatów postrzegani są często jako chodzące monstra, wyzbyte sumienia i litości, choć w rzeczywistości opinie te budowane są na kanwie przekazywanych z ust do ust opowieści i pokrywają się z prawdą w małym procencie. Legendy, którymi owiane jest prowadzenie pirackiego żywota nie mają niestety wiele wspólnego z rzeczywistością. Grupy galaktycznych korsarzy to z reguły zdyscyplinowane ekipy weteranów i najemników, których nadrzędnym zadaniem jest wzbogacenie się możliwie najmniejszym kosztem w jak najkrótszym odstępie czasu, potrafiąc na chłodno kalkulować najlepsze ku temu okazje. W przypadku „kosmicznych wilków” z fregaty „Black Sabbath” jest nieco inaczej. Mieszkańcy okrętu to prawdziwa zbieranina galaktycznych wyrzutków, którzy postanowili wieść życie zgodne z tymi odrealnionymi legendami. Prawda jest taka, że załoganci są słabo zdyscyplinowani, porządek na okręcie zachowany jest zaś tajemniczym sposobem jedynie postacią kapitana, który chyba tylko cudem sprawuje nad tą nieogarniętą sforą jako taką kontrolę. Relacje pośród mieszkańców okrętu bardziej przypominają więzi rodzinne niż wyrachowane układy skupione wyłącznie na finansowym interesie. To właśnie czyni ich na swój sposób wyjątkowymi na tle reszty plądrującej w kosmicznej próżni braci. Zwariowana gromada latająca zrabowaną fregatą to faktycznie w większości najemnicy, jednak nie brakuje tam także jednostek, które jak może się wydawać, po prostu nie wpasowują się w pirackie stereotypy. Są więc uciekinierzy i wojskowi dezerterzy , wcieleni do szeregi kosmicznych rozbójników byli załoganci podbitych handlowych statków, zwykli cywile wyjęci spod prawa za naprawdę małe przewiny, głównie ukrywający się przed odpowiedzialnością karną malwersanci i oszuści, jak i degeneracji najgorszego sortu, których uczynki napawają prawdziwym obrzydzeniem. Są też hazardziści, życiowi wykolejeńcy, poszukiwacze przygód, czy nawet osoby po prostu znudzone dotychczasowo wiedzionym życiem, potrzebujących odskoczni od dotychczas prowadzonej egzystencji. Co ciekawe, charakterystyczną cechą załogi jest liczna grupa przedstawicielek płci żeńskiej. Dawno temu uważało się, że kobieta na okręcie przynosi nieszczęście, ale kapitan nie podziela tego poglądu. Co więcej, okazuje się, że obecność „słabej płci” działa łagodząco na męską część krewkich zakapiorów, a dodatkowo podczas abordażu często działa rozpraszająco na załogi innych statków, których członkowie nierzadko wiedzeni zgubnym instynktem nie potrafią przełamać oporów przed skrzywdzeniem kobiety. Służba na „Czarnym Sabacie” dla wielu jest okazją do uporania się z przeszłością, nowym domem, gdzie dano im drugą szansę nie patrząc na rysy w ich pokrętnych życiorysach. Pomimo tego zróżnicowania każdy z nich ma swoje obowiązki i przydzielone zadania, których wykonywanie nadaje pogrążonemu w chaosie okrętowi pozory ładu. W istocie przypomina to komórki rozregulowanego organizmu, który zachowuje prawdziwą jedność i skupienie tylko w jednej chwili – ataku na drugi okręt. To co dla innych załóg jest tylko kolejnym napadem i sposobnością do zarobienia kredytów, dla nich jest odzwierciedleniem dziwacznej, ukrywanej na co dzień zażyłości. W moment przestają mieć znaczenie konflikty, kłótnie i skrywane urazy. Zadanie do wykonania staje się misją i testem wzajemnego zaufania – kosmiczne wiedźmy łączą swe siły w tym zakazanym rytuale walki dając świadectwo ewenementu sprawnej współpracy pomimo dzielących ich różnic. Ci dla których przemoc jest sensem życia nie ukrywają swej ekscytacji zbliżającą się bitwą, strachliwi i słabsi szukają wsparcia w bojowych stymulantach wyzbywających ich psychikę lęku. W czasie abordażu nie ma miejsca na brak zaangażowania, każdy bez wyjątku otrzymuje zadanie, które musi być wykonane, a ponieważ wszyscy wiedzą, że od działającej bez zarzutu kooperacji zależy nie tylko bezpieczeństwo reszty, ale ich samych, jak za dotknięciem magicznej różdżki nawet ci najwątlejsi i najbardziej egoistyczni walczą ramię w ramię do ostatniego tchu. To właśnie czyni ich czymś więcej niż tylko bandą typów z pod ciemnej gwiazdy, ale dziwaczną rodziną. Oczywiście po wszystkim, znów przypominają sobie o animozjach i osobistych interesach i nikt z nich nie przyzna się do tego, że podczas pirackiego ataku wszyscy są dla siebie jak bracia i siostry. |
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Lola “Lilith” L’Raya (Niala A’Sagne)[/mpole][mpole=WIEK float=left]1965 11 22, 221 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Asari[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Drugi pilot[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Lilith ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
„Lilith” należy bez wątpienia do tego grona kobiet, które niezależnie od panujących mód i czasów zawsze uważane są za nieprzeciętnie piękne. Posiada idealne, klasyczne rysy twarzy sprawiające, że równie dobrze mogłaby zostać aktorką, modelką czy gwiazdą muzyki. Z pewnością uroda pomaga jej w kontaktach i jest niewątpliwym atutem w zawieraniu nowych znajomości. Duże niebieskie oczy skrzące bystro jak czyste wody okalające Thessię, pełne, ładne, kuszące usta o idealnym zarysie, często obwiedzione czerwoną pomadką, długie i eleganckie, półelastyczne chrząstki splatające się sztywno za jej głową, wszystko zaś obleczone naturalną barwą subtelnie błękitnej karnacji przystrojonej delikatnymi jaśniejszymi cętkami. Jędrna, aksamitna i lśniąca skóra, długie palce, kocia zmysłowość sylwetki o idealnych kształtach z pierwszych stron holograficznych magazynów. Wszystkie krzywizny i linie doprowadzone do nienaturalnej perfekcji kobiecych wypukłości i długie, smukłe nogi gazeli. Wszystko zaś mieści się w 178 centymetrach wzrostu poruszających się z gracją i powabem tancerki zapraszającej do tańca przyjemnym dla ucha, głębokim, ciepłym głosem z cichym echem leniwego pomruku samicy varrena w tle. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Asari nie ma przyjemnego charakteru, cyniczna, arogancka, bezlitosna, zepsuta, pozbawiona honoru i wszelkich tych przymiotów, za które można by ją lubić. Maskuje to za maską słodkiej idiotki bądź miłej koleżanki. Niestety to istny diabeł w niebieskiej skórze. „Lilith” jest bezwzględna w dążeniu do swoich celów, ma naturę manipulatorki i wykorzysta każdą okazję by obrócić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, nie trzeba zatem wspominać dlaczego może okazać się niezwykle niebezpieczna. Chętnie korzysta z atutów swojego ciała doprowadzając do zguby wszystkich natrętów. Zachowuje się jakby chciała mówić wszystkim dookoła „patrz i nie dotykaj”, prężąc się jak kotka w rui jeśli na czymś jej zależy lub potrzebuje czyjejś pomocy. Prawdziwa famme fatale skupiona na własnych interesach, która nie da się łatwo odwieść od swoich zamiarów. To za co można ją cenić to inteligencja, skrupulatność i spryt. Nawiązywanie kontaktów idzie jej z prawdziwą lekkością dzięki niespotykanej urodzie oraz umiejętności mówienia tego, co rozmówca chce usłyszeć. „Lilith” zna dobrze etykietę, wie co wypada, a czego nie wypada robić w określonych sytuacjach, co ciekawe potrafi być dyplomatyczna i otwarta, podyktowane jest to jednak osobistymi korzyściami. Kontakt z nią może przynieść zarówno bogactwo i wpływy, bądź totalną zgubę. Jak to w biznesie. Jest jeszcze młoda i ceni sobie zabawę. Nie stroni od alkoholu, okazyjnie zażywa też narkotyki, uwielbia spędzać noce w klubach tańcząc i wypatrując kolejnych ofiar. Jest uzależniona od zabijania niczego nie świadomych partnerów seksualnych, mordowanie daje jej poczucie kontroli nad własnym życiem, podnosi jej samoocenę, oraz co może wydawać się chore – pozwala się zrelaksować i zapomnieć o dręczących ją problemach. Nie szanuje życia innych istot, które traktuje tylko jako zabawki i pionki w swoich pokrętnych grach. Jest egoistyczną suką, ale poziom aktorstwa jaki opanowała do perfekcji uniemożliwia poznanie jej prawdziwej twarzy, a nawet jeśli, może okazać się, że jest już za późno. | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Niala urodziła się na Thessii w 1965 roku. Jej matką była dyplomatką, ojcem zaś kroganin, który zyskał przychylność asariańskiej polityk dzięki obronie jej statek przed napadem piratów, który wydarzył się gdy matka Nialy była wtedy z wizytą na jednej z quariańskich flot. Posiada także dwójkę innych sióstr, z poprzednich związków Matki. Pierwsze lata asari nie różniły się wiele od życia jej rówieśniczek, beztroska zabawa, poznawanie świata. Od najmłodszych lat lubiła rywalizować i konkurować z innymi. Miała bardzo dobre wyniki sportowe i zamiłowanie zarówno do nauk ścisłych jak i historii. Ponadto wykazywała niezwykle silne zdolności biotyczne jak na swój wiek i tak samo niestabilne. Matka postanowiła specjalnie ukierunkować ją na szkolenia pod okiem najlepszych z możliwych trenerek co szybko zaowocowało pozytywnymi skutkami. Niala nauczyła się kontrolować swoje biotyczne talenty, które dzięki implantom i intensywnym ćwiczeniom pod okiem instruktorek wróciły do poziomu uznawanego za odpowiedni dla jej wieku. Niala nie sprawiała większych kłopotów wychowawczych pomijając kłopoty, w które wpadała z racji swojej nieposkromionej wręcz ciekawości i dziecięcej aktywności. Ruchliwa asari wielokrotnie odwiedzała medyków, którzy leczyli ją z kontuzji i uszczerbków spowodowanych wspinaniem się, skakaniem i włażeniem wszędzie gdzie nie powinna bądź sportem. Upadki, siniaki, nadwyrężenia, skręcenia a nawet złamania nie powstrzymywały jej przed kolejnymi próbami niebezpiecznych zabaw. Matka Nialy podskórnie czuła, że nie jest jej przeznaczona rola spokojnej matrony, choć w nadziei oczekiwała, że z biegiem lat wszystko się ustabilizuje. Starała się utemperować ciekawski charakter asari, lecz wszystkie podejmowane próby wychowania córki zgodnie z własnym życzeniem spalały na panewce. Wszystko zrzucała na charakter ojca – wojownika i po cichu, z pokorą zaczynała godzić się, z faktem, że Niala po prostu inna nie będzie. Kroganin był za to dumny z swojej córki, była jego oczkiem w głowie. Dawno zdał sobie sprawę, że oczekiwanie potomka noszonego przez inną krogankę byłoby karmieniem nadziei iluzjami i oszukiwaniem samego siebie. Choć pewnie gdyby mógł wolałby posiadać silnego dziedzica o nieco gadzich rysach muskularnego pyska, mimo wszystko nie zaniedbywał swej córki. Owszem niemal zawsze był poza domem, ale aby zatrzymać wojowników trzeba byłoby przyspawać ich wraz z pancerzem do podłogi. Kiedy wracał uczył młodą asari posługiwania się bronią, wojskowych sztuczek, opowiadał o swoich przygodach, wielkich statkach, innych światach, obcych gatunkach roślin i zwierząt oraz kulturach. Był dla niej jak encyklopedia, z której można było korzystać kiedy tylko pojawiał się w domu na Thessii. To z nim miała wiele lepszy kontakt jak z matką, która przecież musiała zajmować się nią codziennie. Może nie doceniała tego co rodzicielka dla niej robiła, może po prostu nie mogła spełnić jej oczekiwań. W wieku 26 lat wstąpiła ku uciesze ojca przystąpiła do szkolenia wojskowego, które ukończyła z wyróżnieniem. Bycie łowczynią dawało jej wszystko czego potrzebowała – akcję, ruch, aktywność i ujście dla swej niemalże niespożytej energii. Równie dobrze jak walkę dystansową opanowała walkę wręcz wspomaganą siłami biotycznymi, jednak zachęcona opowiadaniami ojca o innych światach czuła, że jej powołaniem jest zostać pilotem. Bardzo chciała przejść kurs pilotażu jednak wąski i rygorystyczny nabór na to stanowisko jak i usilne starania oficerstwa by pozostała jak najdłużej wśród wojsk piechoty spowodowały, że spędziła dodatkowe 5 lat doszkalając się w jednostce komandosów. W młodej asari rosło znudzenie i chęć przerwania szkolenia, zrezygnowania z wojska i spróbowania z szansy zostania pilotem cywilnym. W pozostaniu w szeregach armii asari pomogła jej koleżanka z pary o dźwięcznym imieniu Amrilia, z którą zdążyła się już mocno zżyć. W końcu zła passa minęła, a Niali udało się skończyć kursy pilotażu, dostała też wezwanie do objęcia sterów jednego z dziesiątek stacjonujących w innej bazie myśliwców. Ojciec i matka postanowili pomóc urzeczywistnić marzenia córki o podróżach i kupili jej maleńki statek przystosowany do odbywania podróży międzygwiezdnych. Amrilia pozostawała w jednostkach specjalnych, Nialę przenoszono do innej bazy dlatego przy pierwszej nadarzającej się okazji przyjaciółki postanowiły, że wyruszą w swą pierwszą samodzielną podróż poza ojczystą planetę. Był 2026 rok. Niala miała wtedy 61 lat, Amrilia 57, dwie młode pełne życia i energii asari same w drodze do obcego świata. Całkiem romantycznie… Aby zaoszczędzić czasu wypada napisać czym skończyła się ta żywiołowa „przyjaźń”. Ciasna prycza, dwa nagie ciała i… śmierć? Amrilia wyzionęła ducha prosto na Niali, miotana serią skurczy po których opadła bez tchu. Przerażona asari niczego nie rozumiała, w panice zrzuciła z siebie partnerkę, która bez słowa upadła na pokład statku podobnie do szmacianej lalki. Słyszała od matki o Ardat-Yakshi, ale czy to możliwe by i ona była „demonem nocnych wiatrów”? Jej ojcem był przecież kroganin, ryzyko spoczywało głównie na „czysto krwistych”… a jednak. Druga asari nie żyła i nie było ku temu wątpliwości. Nikt poza nią nie wiedział o tym co spotkało Amrilię. To była jedyna okazja by móc uciec, zanim reszta mogłaby dowieść jej winy. Należało pozbyć się ciała, upozorować wypadek a samemu przybrać inną tożsamość. Sama zdziwiła się jak łatwo przyszło jej myślenie o tym wszystkim. Jej umysł pracował na najwyższych obrotach kalkulując każde z możliwych rozwiązań tego problemu. Nie chciała spędzić życia zamknięta pod kluczem z daleka od świata, którego nawet nie zdążyła poznać choćby w minimalnej części. Nie zasmakowała potraw na rodzinnej planecie Salarian, nie zwiedziła turiańskich budowli, nigdy nie widziała przerażającej miażdzypaszczy, o których tak ochoczo rozprawiał jej ojczulek. Kiedy pomyślała, że nigdy go nie zobaczy jej duże niebieskie oczy zakryły się łzami. To wszystko było dla niej tak niesprawiedliwe, tak niedorzecznie realnie. Przecież była normalna. Była, prawda? Schowała twarz w dłoniach szlochając głośno jeszcze długi czas dopóki się nie zmęczyła i nie zasnęła twardo w łóżku, na którym jeszcze kilka godzin temu dogorywała leżąca na posadzce Amrilia. Obudziwszy się czuła się już znacznie lepiej. Spojrzała jeszcze raz na ciało dziewczyny i odnajdując w sobie siły przeciągnęła je do śluzy i zapakowała w to co znalazła na pokładzie. Nie mogła jej po prostu od tak wyrzucić. Zasługiwała na pochówek, choćby symboliczny, po tym wszystkim co razem przeszły, za całe miesiące rozmów, wspierania się nawzajem i uczenia wojennego rzemiosła ręka w rękę. Trudno określić co czuła wtedy Niala, żal, a może rozczarowanie i gniew? Nie tak wyobrażała sobie życie, wszystko miało być w porządku, miała żyć jak w bajce, bawiąc się kiedy tylko chciała, zwiedzając obce światy, poznając ciekawe osoby i tak od świtu do zmierzchu przez blisko 1000 lat. Postanowiła polecieć na najbliższą planetę Piares by pogrzebać szczątki Amrilii w gorących piaskach pustyń niezamieszkałej planety. Następnie zdecydowała się opuścić gromadę Athena Nebula i układ Parintha uciekając przez przekaźnik masy prosto do niesławnej stacji Omega. To tam rozpoczęła się jej zupełnie nowa egzystencja. Nie miała niczego więcej prócz statku, który był w obecnej sytuacji jej największym balastem. Podpaliła go niszcząc w ten sposób by ukryć wszelkie ślady, teraz była już zupełnie wolna. Potrzebowała jedynie nowej tożsamości, co na Omedze nie należało do trudnych do osiągnięcia rzeczy jeśli wiedziało się gdzie i o kogo pytać mając przy sobie określoną liczbę kredytów. Nie mogła używać starego bankowego identyfikatora. Została więc bez środków do życia, nie mogąc wyżywić się w inny sposób jak kradnąc i żyjąc na ulicy dopóki nie udało się jej zatrudnić jako najemnik. Początki były trudne, zwłaszcza przyznanie się przed sobą, że trup na podłodze to nie wynik przypadku a prawidłowa konsekwencja celnie wymierzonego karabinu, ale zaprawienie w boju dało o sobie znać i szybko zdobyła uznanie pracodawców, jak i wyzbyła się nękających ją na starcie wyrzutów sumienia. Za pierwsze zarobione pieniądze w szemrany sposób uzyskała nowy dokument tożsamości. Lola „Lilith” L’Raya dla wszystkich znana jedynie jako „Lilith”, pochodząca z Illium sierota. Idealna przykrywka, nie potrzeba było niczego więcej na nową drogę życia. Pracowała ciężko, czasami, brakowało jej nawet czasu na sen. Wolne od zarobku okresy spędzała na przyjemnościach, bawiąc się i zwiedzając inne planety. Podróże stawały się dla niej odskocznią i relaksem od ochrony wyznaczonych celów i okrętów, zabezpieczania transakcji „biznesmenów”, czy ratowania ich tyłków, kiedy coś poszło nie tak. Z biegiem lat nieco zhardziała i nauczyła się nieprzyjemnej życiowej gry jak i kart podarowanych od losu niemal na pamięć. Wyglądała jak chodzący cukierek , jedni nie mogli się jej oprzeć, drugim przeszkadzał jej niewinny wygląd. Trzeba było umiejętnie lawirować pomiędzy jednymi jak i drugimi, wykorzystując atuty i chowając wady. Szybko zorientowała się jak manipulować otoczeniem by sprawiać najbardziej pożądane wrażenie. Pomagało to zdobywać bardziej prominentne kontrakty, opiewające na naprawdę ciekawe sumy. Po raz pierwszy od kiedy ostatni raz widziała się ze swym ojcem natknęła się na jego ślad. Poszukiwał jej, wysłał najpierw pierwszą parę najemników, którzy mieli ja odnaleźć. Rozpytywali o nią, było kwestią czasu kiedy dotrą do volusa, który zajmował się handlem nielegalnymi dokumentami. Tylko on jeden stanowił śmiertelne zagrożenie… a może to tylko jakaś paranoja? Wiedziała, że musi coś z tym zrobić, że trzeba działać, póki są ku temu możliwości. Bez wahania dopadła fałszerza i rozpruła w ciemnej uliczce bez kamer tak, by wyglądało to na robotę vorcha. Od razu poczuła się lepiej i bezpieczniej przynajmniej dopóki nie uzmysłowiła sobie, że jej ojciec wciąż jest na tropie. Z jednej strony tak bardzo chciałaby się z nim zobaczyć, z drugiej jednak nie mogła na to pozwolić, nie wiedziała jak zareaguje. Znała dobrze swoją matkę, wiedziała, że kazałaby gnić jej zamknięta pod kluczem do końca swych dni, jeśli nawet nie wydałaby córki na śmierć z rąk jakiejś nawiedzonej egzekutorki. W jej najlepszym interesie było pozostawać niezauważoną, działać w ukryciu i nie zwracać na siebie nadmiernej uwagi. Chociaż początkowo działanie solo szło jej sprawnie, z czasem kontrakty na jakie się napotykała wymagały zaangażowania całych grup psów wojny. Nie miała specjalistycznego sprzętu do podejmowania się większości zadań, pozostawało jej więc ściąganie należności, albo pilnowanie obiektów. Nie miała wielkiego wyboru, musiała dostosować się do rynku pracy lub wycofać się z tej działalności. Problemem było to, że nie potrafiła robić niczego innego jak walczyć. Miało to miejsce w 2029 roku. Decyzję o zaciągnięciu się do grupy najemników ostro opiła w miejscowym klubie. Alkohol pomagał utopić smutek i beznadzieję, dodawał odrobinę animuszu, relaksował spięte ciało i wyczerpane nerwy. Wtedy podsiadła się do niej jakaś salariańska dziewczyna, zaczęły rozmowę, która nawet się kleiła. Chodziło jej o noc bez zobowiązań, zawsze fantazjowała o seksie z przedstawicielką błękitnoskórej asari. Nie wiedziała, że będzie to ostatnia noc jej życia. Obawy „Lilith” zagłuszone działaniem alkoholu skończyły się, kiedy obie znalazły się w łóżku. Potem wszystko było jak w przypadku Amrili… Tragiczny koniec spotkania napisany został sceną pozorowanego samobójstwa, poczym wymknęła się z mieszkania czując się dziwnie z powodu odebranego życia. Powinna odczuwać żal, przyrzekać sobie, że nigdy tego nie powtórzy, że jest zabójczynią bez serca, lecz mimo tego potrafiła przejść nad tym do porządku dziennego. Tak po prostu było… lub może inaczej - taka była. Starała się zaakceptować siebie taką jaką stworzyła ją natura. Była chora. Tak… ta wymówka pasowała i odpowiadała jej najbardziej. Kolejnej doby była już w szeregach nowych towarzyszy broni i już po kilkudziesięciu godzinach przyszło jej wykonać wspólnie pierwszą misję. Cały czas miała jednak w pamięci widok sprzed paru dni. Nawet kiedy pociągała za spust posyłając batarianina do krainy wiecznych łowów czuła zapach jej ciała, ciepło skóry, a potem tylko krzyk i ostatnie gorące tchnienie. Posiadała w sobie potężną broń. Wystarczył dotyk, czuły pocałunek śmierci i zaczynała się czyjaś cielesna agonia w spazmach wykańczającej przyjemności. Co za cudowna metoda zabijania. W pewien sposób cechowała się duża humanitarnością, skuteczna i nieodwracalna metoda pozbawiania życia w najprzyjemniejszy z możliwych sposób. Przez lata wykonywała powierzone przez jej misje. Do jednej, w której brała udział wracało się w tamtych czasach często w rozmowach. Wydarzyło się to w 2035 roku i asari była wówcza 70 letnią komandos. Mała grupa najemników, w której grzała miejsce została zatrudniona do ochrony batariańskiego gangstera zajmującego się przemytem nielegalnych imigrantów. Konkurencyjny gang urządził zasadzkę. Dwójka krogan przełamała szyk najemników kładąc kolegów „Lilith” seriami ciężkich karabinów. Gangster starał się uciec lecz jeden vorcha wbił mu pazury w plecy przygniatając twardo do posadzki. Asari korzystając z swych biotycznych umiejętności rozbroiła jednego kroganina, drugiego zaś rzuciła mocno o ścianę. Może nie chciała ich zabijać bo podświadomie widziała w nich pobratymców ojca, z którym nie miała kontaktu już od 9 lat. Wciąż nie mogła pogodzić się z tą stratą, ale trzeba było iść naprzód nie spoglądając w przeszłość przez ramię.Trójka wściekłych vorcha uderzyła z boku opróżniając magazynki w zatrważającym tempie z zabójczą skutecznością. Spośród 7 ochroniarzy pozostała „Lilith” i jeszcze trójka psów wojny, z czego jeden – turianin ledwie trzymał się na nogach, brocząc niebieską krwią odciągnięty przez salarianina pod kolumnę łączącą podłogę ze stropem. Napastnicy będący początkowo w przewadze liczebnej uszczuplili swe zastępy z 9 do 5 zabójców. Cel, którego mieli ochraniać ginął od ciosów potężnych łap vorcha z twarzą wgniataną w posadzkę z precyzyjnie wymierzoną siłą – na odwal całą powierzchnią ciężko obutej stopy. Szczątki roztrzaskanej głowy pryskały na boki pod ciosami buciorów, misja okazała się prawdziwym horrorem, z którego ocalali przy życiu salwowali się ucieczką. Było to druzgoczącym uderzeniem. Powinni być przygotowani na taki obrót wydarzeń, przewidzieć zdarzenie i opracować wyjście awaryjne nawet z takiej trudnej sytuacji. Stracili kilka członków oddziału, do tego cel zginął. Pełen brak profesjonalizmu. Czuła się z tym wszystkim źle, nawet nie chciała myśleć o tym, co będzie mówione później. Wsiadła to pierwszej złapanej taksówki udając się do jednego z klubów. Zapominanie przychodziło łatwiej jeśli połączyło się to z alkoholem i narkotykami. Powtarzający się scenariusz zataczał powoli znane koło. Znów pojawiła dziewczyna, tym razem z rasy drell, substancje odurzające i pożądanie zrobiło swoje, choć do momentu, w którym znalazły się w prywatnym mieszkaniu efekty zdołały minąć. „Lilith” wiedziała co robi, czuła narastające podniecenie na myśl o tym co wydarzy się później. Moralne wyrzuty zniknęły zakryte gęstym całunem ciekawości i żądzy. Chciała tego, nie ważne jakie miały być konsekwencje. Po intymnym zbliżeniu młoda drell umarła. To była cicha śmierć, nawet nie pisnęła. Osunęła się na łóżko przybierając pozycję jakby tylko drzemała w oczekiwaniu na więcej. „Lilith” oddychała głęboko wpatrując się w ciało rażonej klątwą Ardat-Yakshi. Była taka niewinna, w jakiś sposób słodka… Upozorowanie targnięcia się na swoje życie wydawało się sprawdzonym sposobem, szybko więc przecięła żyły zerkając jak krew ścieka po łóżku na podłogę. Zapomniała o problemach, które miały ją czekać już za kilkanaście godzin. Chciała jej spróbować, chociaż kropli. Zanurzyła koniec palca w posoce zlizując ją z prawdziwą przyjemnością. Poczuła przyjemny dreszcz, lecz zaraz prędko skarciła się w myślach. To co robiła było chore. Nie mogła od tak zabijać, tylko dlatego, że jej się to podobało. Postanowiła, że więcej nie będzie… aż do następnego razu. Mijały całe solarne cykle, a „Lilith” upadała coraz niżej stając się jednocześnie coraz silniejszą. Łączyła swoje wędrówki, pragnienia, zabijanie, pracę i grabienie nieszczęśników, którzy poddali się jej urokowi w jeden nieprzerwany łańcuch. O ile kiedyś myślała jeszcze by spotkać się ze swym ojcem, który nie ustawał w poszukiwaniach i regularnie co jakiś okres wysyłał swoich detektywów, którzy mieli przynieść mu jakieś wieści o córce. Ciekawe ile planet i stacji już przeszukał. To co dodawało jej sił, to poczucie, że nie zapomniał o niej, że wciąż o niej myślał. Nie było niestety żadnej drogi powrotnej, nie po tym wszystkim czego dokonała. Musiała w końcu się z tym pogodzić, poradzić z tą bezkresną samotnością przyznając odbiciu w lustrze, że jest zdana tylko na własną osobę. Było to bardzo ciężkie i niewygodne do dźwigania brzemię, ale z czasem nauczyła się w jaki sposób nosić ze sobą ten bagaż. Tłumiła jego wagę skracając innym nić losu podobnie do mitologicznej Atropos. Smutki topiła w wysokoprocentowych płynach, a relaksu latając na interplanetarne wycieczki. Zmienił się także sposób jej pracy. Indywidualne zdolności można było łatwo wykorzystywać do zabójstwa celów. Wystarczyło kogoś uwieść i można było zaoszczędzić nawet na amunicji, zaś wszystko dodawało szczypty pikanterii i dreszczyku emocji. Femme fatale przynosiła zgubę każdemu, kto pokusił się o spróbowanie jej niebieskiego ciała. Biochemiczna burza wypalała układy nerwowe celów lepiej niż najbardziej podstępna i zaawansowana technologicznie amunicja. „Lilith” czerpała z tego prawdziwą przyjemność, widok rozpalonych istot konających z jej imieniem na ustach. Była ich boginią - niszczycielką, przeznaczeniem i fuzją bólu i przyjemności. To dawało poczucie władzy i totalnej bezkarności, a miała przecież jedynie 89 lat co jak na asari było praktycznie niczym. Wciąż była dzieckiem, pozbawionym rodzicielskiej opieki małym terrorystą z galaktycznej piaskownicy. To dobre porównanie, bawiła się w sposób jaki tylko jej odpowiadał nie licząc się z kosztami i nie musząc dbać o konsekwencje. Sprzedała swe ciało i duszę jednemu z gangów, który z dnia na dzień rósł w potężną siłę na omedze. Byli bezlitośni, brutalni, zachłanni i źli do szpiku kości. Zajmowali się wszystkim tym, o czym inni baliby się nawet pomyśleć. Nie chodziło już o zabójstwa handlowych rywali, ochronę vipów, pościgi, obstawę transakcji czy wykonywania odwetów. Te działania miały charakter dużo bardziej złożony balansujący na granicach spisków prowadzących do obalania polityków, aktów terrorystycznych, czystek tubylczych wiosek, tam gdzie pojawiały się złoża surowców, zamachów stanu i kompromitacji wpływowych osób. Wysoko wykwalifikowana obsługa nie była zgrają co bardziej napakowanych najemników, lecz drużyną specjalistów w swoim fachu, kierowaną przez prawdziwych weteranów przestępczego światka mającego swe macki w kancelariach premierów, ambasadach, urzędach czy siłach porządkowych. Świat korupcji i rozkładu w zupełnie nowym wydaniu, istna elita osób po drugiej stronie prawa. „Lilith” doskonale wyciągała informacje, dodatkowo gwarantowała ciche i dyskretne rozwiązania palących problemów. Często przebrana za egzotyczną tancerkę zwabiała gościa do prywatnego pokoju gdzie kończyła swoją robotę. Grupa przestępcza nie tolerowała pomyłek. Tych, którzy nie podołali poddawano okrutnym mękom i torturom. Traktowano ich niemalże tak samo okrutnie jak zdrajców czy szpiegów. Asari sama nadzorowała katorgę jednego z agentów nasłanych pewnie przez Radę, który został w porę zdemaskowany. Nie chciałaby być nigdy na jego miejscu. Nie chodziło nawet o metody tortur, raczej o sam fakt, że cierpienie miało być karą samą w sobie. Bezkresną, powolną męką przy maksymalnie brutalnym okaleczaniu. To było czyste zezwierzęcenie. Mimo wszystko płacono jej stawki pozwalające nie tylko na przeżycie, lecz także na prowadzenie zupełnie innego standardu życia. To trochę jak przeskoczenie z jednej klasy do drugiej. Gdyby chciała, mogłaby pewnie wozić się bogatymi limuzynami, kupować najmodniejsze ubrania najbardziej znanych projektantów galaktyki i bawić od rana do wieczora w każdym zakamarku świata jaki tylko przyszedł jej do głowy. Pensja profesjonalnego zabójcy, w dodatku często kontraktowanego opiewała na setki tysięcy kredytów miesięcznie. Zarabiała lepiej niż nie jedna gwiazda sportu, nie było jednak drogi by wycofać się z interesu. Przynajmniej nie było ścieżki gwarantującej wyjście z tego żywym. Pewne zadanie z pewnością zapamiętała do końca życia. „Góra” zleciła jej zabójstwo jednego z bezkompromisowych najemników sprawiających od jakiegoś czasu problemy w Układach Terminusa. Podobno zabił kogoś bardzo wpływowego wydając na siebie tym samym wyrok. Sprawa wymagała delikatności i dyskrecji, nie było mowy o używaniu broni. Miało być gładko, cicho i bez szumu… i było. W czym więc problem? Tańczyła w skąpym stroju przypominających półprzeźroczyste chusty opasające bardziej newralgiczne punkty kobiecego ciała. Do tego dużo złotych łańcuszków i bransolet oraz woal zakrywający twarz. Lasery i stroboskopy przeczesywały klubową salę wypełnioną dymem specjalnych fajek. Gęsta atmosfera i ostre zapachy kadzideł nadawały miejscu orientalny, tajemniczy charakter. Z półmroku wyłoniła się dwójka vorcha, których poznała z przesłanych jej zdjęć. Byli tu. Bardzo często chodzili do tego miejsca, miała szczęście, ponieważ czekała na swój cel już od kilku dni, za chwilę pojawić się miała reszta. Zgodnie z otrzymanych informacji, chodziła tu też trójka krogan. Jej cel miał posiadać pancerz w białym bądź jasnym kolorze z chromowanymi wstawkami. Opancerzone sylwetki przeszły spokojnie przez ochronę dołączając do pary vorcha, która zjawiła się tu minimalnie wcześniej. „Lilith” musiała oczarować tańcem tego, na którym zależało zleceniodawcy. Prężyła się i gięła w rozpustny sposób przed grupką żołdaków, którzy głośno wychwalali zalety prześcigając się między sobą propozycjami, który i jak ją zerżnie. Musiała zainteresować jakoś tego wybranego zanim rzuci się na nią reszta chutliwych żołnierzy do wynajęcia. Zerwała z piersi swoją chustę smagając jej końcem hełm olbrzyma w białym skafandrze powodując piski i gwizdy pozostałych. Starała się tańczyć tylko dla niego, tak jakby w klubie nie było nikogo więcej prócz niego. Ten w końcu uległ czarowi, wzięła go za masywną łapę i poprowadziła do prywatnego pokoju. Tam prędko wskoczyła na niego, hełm kroganina syknął cofając się w kierunku garba. W jej oczach pojawiło się przerażenie. Minęło tyle lat, ale wszędzie poznałaby te blizny dookoła lewego oka. To był jej ojciec. Serce zatłukło jej w rytmie opuszczających lufę automatu pocisków. Miała zabić własnego ojca? Dlaczego włóczył się po szemranych knajpach ciągając z dziwkami? Niczego nie rozumiała, chciało się jej wyć, a potężna łapa sięgnęła ją za pośladek przysuwając do siebie. Co miała robić? Z jednej strony właśnie dobierał się do niej własny ojciec, z drugiej jeśli nie wykona zadania, jej mękom nie będzie końca w ciemnej katowni Omegi. Nie miała wieści ani o matce, ani o dwóch przyrodnich siostrach, całe to gówno spadło na nią po tylu latach względnego spokoju. Wyciągnęła ręce chcąc go od siebie odtrącić, jednak czym mogło być jej staranie względem siły kroganina. To było coś tak dziwacznego, że nie przyśniłoby się w najgorszych snach. Jej oczy zasnuła czerń, impuls, instynkt. Tłumaczyć to można dowolnie. W każdym razie kroganin padł, a asari wykonała powierzone jej zadanie. Drżała widząc martwego ojca nie wiedząc dokładnie czego dokonała. Nie chciała o tym myśleć i niemal zwymiotowała w pomieszczeniu łykając powietrze całymi ustami. To było złe… naprawdę złe. Pędem wycofała się z pokoju i uciekła z klubu i zaszyła się na kilka dni w prywatnym schronieniu. Ciężko było przejść nad tym do porządku dziennego. Nie po tym wszystkim co zaszło. Otrzymywała kolejne zlecenia, a wykonując je i zajmując się pracą nie miała czasu myśleć o tym co zaszło. Dla „ulżenia” sobie wykończyła dwójkę młodych turianek. Choć może zabrzmieć to nieprawdopodobnie wytworzyła w sobie mechanizm obronny, uciekając od problemów w szukanie kolejnych ofiar. W 2068 roku zginął wzięty pilot pracujący dla mafii, dlatego z racji posiadanych umiejętności to właśnie „Lilith” pokierowała transporterem najemników dokonując desantu na zajmowanym przez rebeliantów terenie. Grupa partyzantów chciała obalić rządy jednej z przemysłowych kompanii i przejąć władzę nad górniczą kolonią. Chociaż powstańcy pruli do statku z ciężkiej broni, „Lilith” udało się bezpiecznie wylądować dostarczając najemników na miejsce. To było ciekawe doświadczenie i miła odmiana. Zazwyczaj to ona musiała liczyć na czyjąś „podwózkę”. Nie bała się ryzyka, pilotowanie było jej prawdziwą pasją i robiła to z przyjemnością. Od tamtej chwili to właśnie jej powierzano los żołdaków zanim dotarli na miejsce. Dokładne i bezpieczne kierowanie transporterem zaowocowało awansem. Już w 2072 roku, 107 letnia asari uzyskała miano drugiego pilota przestępczej fregaty „Babylon”. Mijały lata i choć borykała się to z większymi, to z mniejszymi problemami, dopóki na kursie ich statku nie pojawił się turiański pancernik. Okazało się, że polowali na tą grupę od dawna, zasadzka była przygotowana perfekcyjnie, niemal znikąd wynurzył się potężny kadłub wojennego okrętu celując działami prosto w burty o wiele mniejszej fregaty. Asari nie myśląc wiele zaproponowała ostrzał olbrzyma. Na pokładzie znajdował się cenny łunek, poza tym masa dobrych najemników, których strata z pewnością odbiłaby się na mafijnych bossach. Kapitan nie miał wielkiego wyboru i zaryzykował samobójczą misję. Pierwszy pilot będący quarianinem zgodził się poprowadzić statek w taki sposób by przedostać się nad pokładem pancernika. Silniki zanotowały wielki wzrost mocy. Salwa z okrętu turian niemal trafiła w szybszą o wiele fregatę. Strzał z torped roztrzaskał jedną z wieżyczek, nad którą prześlizgnął się statek szykując do natychmiastowej ucieczki. Od tamtego czasu fregata „Babylon” była na czarnej liście turiańskiego wojska. Jeszcze trzykrotnie siły turian starały się bezskutecznie unieruchomić okręt, ale było to niczym więcej jak tylko kroplą w morzu działań skierowanej przeciwko gangsterom. Zaczęła się nagonka na kolegów z drużyny, ktoś sypał. Egzekucje członków zaangażowanych w życie syndykatu stały się codziennością. Kolejne macki odcinane przez niewiadomych sprawców sięgały nawet tych znajdujących się wyżej w hierarchii. Były dwie możliwości – ucieczka, albo przeczekanie problemu z nadzieją na stabilizację. To był dobry moment by korzystając z czystki oddalić się od organizacji. Owszem grożono „dezerterom” jednak w ciągu kilku dni przybyło ich tak wielu, że możliwość wykończenia wszystkich zajęłaby „górze” miesiące. To był wóz albo przewóz. Postanowiła, że odseparuje się od tonącego statku. To nie było tak trudne do przewidzenia – ścigali ją, jednak znała dobrze metody jakimi posługiwali się niedawni pracodawcy. Była zawsze o krok naprzód eliminując kolejnych zabójców, którzy popełniali mnóstwo błędów. W końcu im się znudziło, a może „góra” uznała, ze ma ważniejsze problemy niż nielojalni pracownicy. Z extranetu dowiedziała się o kilku zabójstwach znanych osobistości. Nie miała żadnego dowodu by uważać ich za powiązanych z syndykatem, ale cała sprawa po prostu jej mocno śmierdziała. Omega stawała się miejscem coraz ciaśniejszym, zaś ona miała wystarczająco funduszy by w końcu opuścić przeklętą stację. Tak rozpoczął sie nowy rozdział w jej życiu. Był rok 2093. Rozpoczęła swoje podróże od stolicy galaktyki. Nigdy wcześniej nie była na Cytadeli i faktycznie stacja robiła ogromne wrażenie. W niczym nie przypominała obskurnej Omegi, była czysta, schludna w reprezentacyjnego Kręgu Prezydium, chadzając alejkami pomiędzy białymi domami przypominała sobie dom – Thessię. „Lilith” chciała zostać tu dłużej, podreperować zdrowie w szczególności nerwy. Z jednej strony bywały dni kiedy brakowało jej potężnych kopów adrenaliny, z drugiej w końcu znalazła czas na czytanie i poznawanie obcych kultur pod innym względem jak ich możliwości walki i ilości wyrzucanej z dziur po strzałach krwi. Zapomniała już jakie beztroskie może być życie, przyrzekła sobie, że już nigdy nie zgodzi się na wstąpienie do dużego syndykatu najemniczego. Wolne chwile spędzała w restauracjach, klubach czy salach koncertowych, może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale szukała potencjalnych ofiar i nie interesowało jej ani treść menu, ani muzyka. Jakaś jej część potrzebowała kontaktu z innymi. Pierwszą ofiarę zabiła już po miesiącu od przeprowadzki na Cytadelę. Była to inna asari. Stawało się to pewnym przyzwyczajeniem, nie chodziło o przypadek, specjalnie wychodziła na miasto wiedząc, że danej nocy zabije jakąś osobę. Polowała jak prawdziwy drapieżnik wystawiając własne ciało jako przynętę by dopadać niczego nie spodziewające się ofiary. Celowała w młode kobiety, te najbardziej jej odpowiadały. Potem zwabiała je do lóżka i gotowała system nerwowy swoimi zabójczymi pieszczotami. Uczucie kontroli, dominacji i panowania nad czyimś losem uzależniało, pragnęła coraz więcej i więcej, a dodatkową ekscytację stanowiły dla niej gry polegające na utrzymaniu przy sobie partnerki przez jak najdłuższy czas. Dziewczyny żyły nie dłużej jak przez kilkanaście dni zanim asari nie zasmakowała ich ciał i duszy. Absolutnym rekordem bycia z kimś i nie uśmiercenia go było 17 dni. Zdarzyło się to dwukrotnie, lecz nigdy nie pobiła swego osiągnięcia. Nie mogła się do nikogo przywiązać. W końcu wszystko sprowadzało się do neurologicznej masakry. Choć bawiła się dobrze, oceniając sytuację z boku można było z pewnością powiedzieć, ze staczała się. Jej chore fantazje zaczęły przeciekać na łamy prasy. Nie była głupia, wiedziała, że najlepszym rozwiązaniem było przeniesienie się na inną planetę. Pieniądze powoli się kończyły, nie mogła wieść dłużej rozpustnego życia w taki sposób jaki robiła to dotychczas. W 2098 roku odleciała z Thessii i osiedliła się na jednej z najmłodszych kolonii asari – Illium. Nos Astra okazała się idealnym domem dla „Lilith”. Miała wszystko czego potrzebowała młoda Ardath-Yakshi – była piękna i niebezpieczna. To miasto miało duszę, specyficzną atmosferę, która urzekła wyjętą spod prawa asari. „Lilith” najpierw zaaklimatyzowała się w jednej z najemniczych grup, by później postarać się założyć własną firmę ochroniarską. Posunięcie miało przynosić znaczne profity i przynosiło przez kilka lat, dopóki konkurencja nie stała się prawdziwą zmorą. Siedziba firmy spłonęła pierwszy raz w 2102 roku. Kolejny raz dwa lata później. Przeciwnicy dawali jej jasno do zrozumienia, że nie ma dla niej miejsca w Nos Astrze, starali się ją zastraszyć i zdyskredytować na wszelkie możliwe sposoby uciekając się do najpodlejszych metod. Asari przeszła do kontrofensywy wydając wojnę konkurencji. Okres lat 2104 -2107 stał się regularną bitwą gangów, w której życie straciło kilkunastu najemników. Był okres kiedy media nie przestawały relacjonować wywiadów z świadkami krwawych starć przestępczych band. Do akcji wkroczyły służby porządkowe zwiększając ilość patroli starając się spacyfikować wyjętych spod prawa bandziorów. To był niezwykle ciężki czas, obie strony pokusiły się o zawieszenie broni i uzgodnienie porozumienia ujednolicającego ceny za wykonywane kontrakty w duchu zdrowej handlowej konkurencji, choć nigdy nie było mowy o wielkim ociepleniu stosunków. To co było później można nazwać już praktycznie koszmarem. W 2110 roku, ktoś podłożył bombę w siedzibie firmy. Eksplozja zabiła część najemników, zaś „Lilith” z rozległymi obrażeniami trafiła do szpitala. Przez miesiąc leżała w śpiączce farmakologicznej, lekarze mówili wprost o cudzie. Zaraz prędko strażnicy prawa zaczęli przesłuchiwać asari w związku z zamachem, lecz ta nie była w stanie wytypować kto mógłby być sprawcą bombowego ataku. Miała zbyt wielu wrogów, ostatnie czego chciała to wtrącanie nosa w nie swoje sprawy osób postronnych. W tym czasie grupa najemników dowodzona przez „Lilith” rozpierzchła się na cztery strony świata, a asari została znów sama… dopóki nie wyszła ze szpitala od razu świętując okazję nocną randką z śmiertelnym finałem. Nie było sensu wracać do biznesu, ktoś bardzo postarał się by wyeliminować ją z obiegu. Starała się przeprowadzić własne śledztwo i znaleźć zamachowca, lecz dziwnym sposobem nie trafiła nawet na najmniejsze poszlaki, a nikt nie chciał pisnąć ani słowem. Pojawiły się za to kolejne pogróżki, które tym razem wzięła sobie do serca wracając z powrotem na Omegę. Spędziła tam z kilkuletnimi przerwami prawie resztę swego życia kontynuując karierę najemnika oraz pilota, kilka razy zaczynała też epizodyczny handel bronią. Przełomowym był dla niej rok 2157 – to wtedy dowiedziała się o istnieniu kolejnej rasy w galaktyce. Ludzie włączyli się do historii udziałem w wojnie nazwanej później Wojną Pierwszego Kontaktu. Była wtedy w klubie i doskonale pamiętała krzyki i wzburzenie zebranych w środku turian, którzy najchętniej wszystkich ludzi posłaliby przekaźnikiem masy prosto w czarną dziurę. Ona sama była po prostu ciekawa przybyszów z nieznanej planety. Nie wiedziała, że trzy lata później dwójka z nich, niejaki Zaeed Massani wraz z wspólnikiem założą jeden z potężniejszych syndykatów najemniczych Błękitne Słońca. Musiała postępować roztropnie, jeśli chciała dalej zarabiać, zwłaszcza, że grupa najemników z którą przebywała najczęściej zaczęła być gnębiona przez Błękitne Słońca żądające myta zarówno od działania w kontrolowanych przez nich dzielnicach, „podatku” od dochodu i dodatkowej opłaty za zabieranie im pracy. Podskórnie czuła, że jej towarzysze broni znikną w końcu z ulic wstępując do dużo większej organizacji jak chociażby Błękitne Słońca. Biznes to biznes, trzeba było zdobywać kredyty, nie trzeba było dłużej czekać by stać się faktycznym świadkiem podziału grupy na mniejsze kliki, niektóre rozpadały się już kilka dni po separacji od trzonu. „Lilith” zrozumiała, że nie ma odwrotu od nieuchronności. Wkrótce pozostała sama sobie zbierając głodowe stawki jako pojedynczy łowca nagród. Robiąc to na co pozwalały jej okoliczności przez przypadek podpadła grupce członków Błękitnych Słońc, którzy ledwo puścili ją z życiem, za zepsucie starannie przygotowanej akcji pochwycenia jakiegoś drella. Nasłuchała się tylu przekleństw pod swoim adresem, że wstyd wydawał się większą karą niż śmierć. Nie na tym jej zależało, do tego wystarczyłby jakiś vorcha, ona potrafiła działać z finezją, znała taktykę, ponadto doskonale pilotowała. Dołączenie do którejś z największych organizacji kontrolujących Omegę nie była jej faworyzowanym wyborem. Łączyło to się z małą elastycznością wyboru kontraktów, poza tym musiałaby komuś podlegać i kto wie jak wyglądałby jej dzień pracy. W końcu uległa i postanowiła wkupić się w łaski szeregów Zaćmienia. Wybrała był prostą drogą mniejszego zła. W Krwawej Hordzie prawdopodobnie zgwałciliby ją po kolei, zaś wśród Błękitnych Słońc była spalona po niedawnym nieporozumieniu. Zanim w 2178 roku do nich dołączyła musiała przejść standardową inicjację – zabójstwo, co nie było dla niej najmniejszym problemem. Podczas swej służby w szeregach Zaćmienia, komuś nadepnęła na odcisk. Uknuta intryga uderzyła w „Lilith” z potężną siłą. Spreparowane dowody miały świadczyć o nielojalności asari względem organizacji. Na nic zdało się tłumaczenie, że wszystko jest tylko pomyłką. Od zaufanego kroganina otrzymała cynk, że najemnicy Zaćmienia chcą ją zabić. Prędko ukryła się i opuściła Omegę na którą od 2184 roku nie wróciła. Służbę na fregacie Black Sabbath rozpoczęła w końcu 2185 roku. Trafiła z polecenia grupki najemników, którzy pracowali z nią wcześniej. Potrafiła pilotować i miała doświadczenie czym zyskała sobie szacunek i poważanie, Decimus przyjął ją na próbę, ale nawet gdyby chciał wykopać ją z zespołu nie mógłby. To groziłoby buntem, zdecydowana większość samców na pokładzie traciła głowę ilekroć wstawała z wielkiego fotela pilota. Kiedy przechadzała się po statku, życie zamierało. Była jak „bullet time” – każdy kto ją zobaczył zwalniał tempo wykonywanych czynności niemal o połowę. Miało to też dobre strony – mogła odwrócić uwagę niemal każdego z wyjątkiem niewidomych. Decimus potrzebowałby kogoś będącego jej lustrzanym odbiciem, na kogo widok załoga przystępowałaby do zadań z dwa razy większą prędkością. Póki co muszą mu wystarczyć groźby i szczucie Redrumem, co kroganin wprost uwielbia. |
M-8 Mściciel, M-3 Predator, omni-klucz z ostrzem, medi-żel, kajdanki z futerkiem w formie breloczka zaczepione o pasek. |
- Uwielbia tańczyć i może spędzić w klubie całą noc bawiąc się do upadłego. - Podobnie jak z tańcem, zakupy są jej drugim żywiołem. - Nie lubi tanich podrywaczy - nudzą ją, chociaż może sprawiać inne wrażenie, ponieważ na zaloty zazwyczaj reaguje figlarną i zalotną postawą, co stoi ze sobą w totalnej sprzeczności. - Ma ciekawy zwyczaj żucia gumy i robienia z niej sporych balonów. - W wolnych chwilach dba o swoje ciało, zajmuje się makijażem i bawi przymierzaniem ubrań. - Ubiera się w wyzywające stroje, które w większości więcej odsłaniają niż zakrywają prowokując zachowaniem. - Doskonale walczy dzięki przejściu treningu komandosa asari, jest też wysoko wykwalifikowanym i doświadczonym pilotem. - W swojej kajucie głośno słucha muzyki, czym czasami doprowadza sąsiadów po drugich stronach ścian do obłędu. - Nie stroni od alkoholu i narkotyków. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Zoe[/mpole][mpole=WIEK float=left]2157 (nie znany dokładny miesiąc i dzień) 29 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Turianka[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Pierwszy oficer[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Zoe ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
Turianka ma smukłą budowę ciała przy wzroście 186 centymetrów. Jej skóra ma odcień który można określić jako barwę ciemnego piasku, bądź delikatnego brązu, egzoszkielet zaś najprościej byłoby określić jako szary. Ciało kolorystycznie ożywiają czerwone linie tatuażu przebiegające po całej jego powierzchni. Oczy Zoe to dwa złote krążki skrzące bystro jak płatki drogocennego kruszcu. W elemencie naturalnego pancerza znajdującego się tam gdzie ludzie mają brwi, tkwią kolczyki, podobnie w egzoszkielecie okalającym żuchwę. Jej głos ma miłą dla ucha, ciepłą i głęboką barwę z często spotykaną u kobiet pracujących zawodowo w radiu, z lekkim wibrującym pogłosem w tle jak wszyscy turianie. Charakterystyczne dla tej rasy długie kończyny są zakończone pazurami, które maluje lakierem co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę, że wychowywała się na Ziemi wśród ludzkiej kultury. To co czyni z niej wyjątkową przedstawicielkę turian, to całkiem zgrabny biust. Ponieważ ludzkie kobiety posiadają piersi, zaoszczędziła pieniądze i zrobiła sobie operację implantów by czuć się bardziej komfortowo, dzięki temu w przeciwieństwie do kobiet turian posiada piersi. Jej lewe ramię zdobi tatuaż przedstawiający serce okalane szarfą z napisem „Freedom”. Porusza się z lekkością i gracją, płynnie, zmysłowo kołysząc biodrami podobnie do kobiet na Ziemi. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Najprościej opisując jej osobę byłoby używając terminu chłopczyca. Nie należy traktować tego jako przytyku. Kobiety będące najemnikami nie mogą być po prostu inne, te łamiące stereotyp żyją zazwyczaj nie dłużej niż przez dwa, trzy zlecenia. Nie można mieć wyrzutów sumienia, napadów histerii i innych cech przeszkadzających w pracy o niezwykle wysokim poziomie odpowiedzialności za podejmowane decyzje, jak i szybkości podejmowaniu decyzji, zwłaszcza, jeśli decyduje się pociągnąć za spust. Nie znaczy to, że nie bywa krewka. Uchodzi za bezkompromisową, ostrą zarówno w czynach jak i ciętym języku. Ekscentryczna przedstawicielka obcej rasy nie przypomina pod pewnym względem innych najemników. Owszem bywa wulgarna, agresywna i często gada to, co ślina przyniesie jej na język, ale poza swą powierzchownością jest na swój sposób miła. Wykonuje brudną robotę, ale z każdym potrafi zamienić słowo, rzucić jakimś koszarowym dowcipem i rozładować niekiedy napięte sytuacje. Nie spoufala się z byle kim, ale w pewien sposób jest nietypowo towarzyska jak na najemnika. Nie jest jej obojętne jeśli zatnie się komuś pochłaniacz, pożycza swój smar, bo wie, że od broni towarzysza zależy także jej życie. Nie siedzi spokojnie jeśli jakaś taktyka wydaje się jej albo bezsensowna, albo zwyczajnie zbyt brawurowa ( spróbujcie przekonać kroganina, że szarża przez korytarz pełen przeciwników to nie powód do dumy a zwyczajna głupota). Można nazwać to szeroko zakrojonym pragmatyzmem, albo wyrachowaniem. Nie zrobi raczej niczego co mogłoby się odbić na niej samej. Na swój sposób nie pasuje do pracy najemnika. Jest raczej buntownikiem bez powodu z zacięciem do przygód niż bezwzględną morderczynią, choć z drugiej strony mimo młodego wieku zachowuje się na tyle profesjonalnie na ile potrafi. Co najciekawsze ma posłuch nawet wśród największych twardogłowych mięśniaków, którzy gdyby chcieli zapewne złamaliby ją w pół jak zapałkę. Nie można wykluczyć, że jest to zasługą jej niewyparzonej buzi i lubości w przeklinaniu i podnoszeniu głosu. Prawdopodobnie przez to wydaje się twarda i niedostępna czy nawet agresywna. Poza tym jak każda kobieta, bywa zmienna i miewa swoje humory. Choć nie wygląda na pierwszy rzut oka na osobę niezwykle niebezpieczną, lepiej nie ufać pozorom. Może nie wygląda jak kroganin, lecz ma wystarczającą ilość trupów na koncie, by dla własnego dobra omijać ją szerokim łukiem. Ma dziwną słabość do ludzkiego sposobu ubierania się, starych motocykli i gry w bilard, nie powinno więc nikogo zaskoczyć, że zamiast turiańskiego pancerza przywdzieje skórzane spodnie, kurtkę lub spódniczkę łącząc to wszystko z ciężkimi, wysoko wiązanymi butami o metalowym podbiciu. Trudno powiedzieć jaki wpływ na jej zdrowie ma palenie, ale jej widok z papierosem czy cygarem nie należy do rzadkości. | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Alexandra “Alex” Cole[/mpole][mpole=WIEK float=left]2155 06 17, 31 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Wywiad[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Alex ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wystarczy tylko rzucić okiem by zauważyć, że Alexandra jest bardzo atrakcyjną kobietą. Ma bystre, ładne niebieskie oczy, które zależnie od oświetlenia mogą wydawać się też jasnozielone. Usta o ładnym konturze i kształcie obdarzają czarującym uśmiechem, rysy twarzy kobiety przyjemne dla oka i mogą stanowić przyczynę jej powodzenia. Kruczoczarne włosy są dość krótkie tyłu głowy zaś grzywka jest zdecydowanie dłuższa i sięga do połowy szyi tworząc trudną do zapomnienia fryzurę. 177 cm smukłej i dobrze wyćwiczonej sylwetki dziewczyny podobna do czarnej pantery gotowej do skoku świadczy o jej aktywnym i zdrowym trybie życia Ma sterczące piersi o idealnym kształcie, nie będące rozmiaru gwiazdy filmów dla dorosłych, co jest zdecydowanie zaletą podczas wykonywania swojego zawodu, gdzie duży biust po prostu by przeszkadzał. Kształtne pośladki i długie, zgrabne nogi stanowią kolejny atut jej nienagannej figury. Alexandra jest dziełem nie tylko natury, lecz także inżynierii genetycznej. Dzięki manipulacji genami zwiększono jej refleks i czas reakcji, podrasowano także by jej układ kostno – mięśniowy. Ścięgna dziewczyny nie twardnieją pod wpływem wieku dzięki czemu jest niesamowicie rozciągnięta i wygimnastykowana. Ma wyczulony wzrok i słuch, podniesiono także jej sprawność umysłową oraz zdolności do szybkiego uczenia się i zapamiętywania. Jest bardzo kobieca, co widać w każdym stawianym przez nią kroku. Do opisu takich kobiet jak Alexandra najczęściej używa się słów „zadbana” i „posiadająca klasę”. Gdzieś w tym słowie zawarte są zapachy pielęgnacyjnych olejków, delikatna nuta perfum, idealnie ułożone włosy i otoczone odpowiednią opieką paznokcie. Wszystko posiadające szyk i elegancję łącznie z czystym, schludnym i podkreślającym zachwycające kształty jej figury strojem - niezależnie od tego czy wybiera się na bankiet czy przechadza po pirackiej fregacie. Ma bardzo dobrą dykcję, i posługuje się niskim, ciepłym głosem wypowiadając słowa z wdziękiem i lekkością. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Można być doskonałym żołnierzem posyłającym do piachu przeciwników jak muchy w czasie bitewnej zawieruchy, ale prawdziwym skarbem może okazać się ktoś kto pozostanie niezawodny przez całą dobę. Alexandra jest prawdziwą prawą ręką Decimusa. Nie ufa jej ślepo i bezgranicznie jednak wystarczająco by informować ją dosłownie o wszystkim. Co ciekawe tego przywileju nie ma nawet Zoe. Może Decimus potrzebował kogoś kto najlepiej zrozumie ludzką naturę, w każdym razie stała się dla niego kimś nieomal niezastąpionym. Alexandra jest jedną z najbardziej interesujących osób w załodze, ponieważ jej praca nigdy się nie kończy i nigdy nie jest zwolniona z swoim obowiązków. Musi cały czas grać swoją rolę co tylko pokazuje jak bardzo jest wytrwała i cierpliwa w dążeniu do celu. Świadczy to też o tym, że ma zdecydowanie jedną z bardziej silniejszych i stabilniejszych psychik. Jest niezwykle konsekwentna, zaś jej przekonania stoją w parze z jej czynami, dlatego z reguły nie zdarza się by miała wątpliwości czy rozterki z powodu dokonywanych wyborów. Potrafi radzić sobie z uczuciami i kontrolować swoje emocje i zachowanie, dlatego niezwykle trudno zobaczyć ją w jakimś skrajnym stanie. Jest niezwykle inteligentna, bystra a także oczytana. Ma rozległą wiedzę w wielu dziedzinach poczynając od chociażby polityki, a kończąc na technologii. Ćwiczona była także pod kątem pamięci fotograficznej. Bardzo dobrze analizuje fakty. szybko wyciąga wnioski i skupia się mocno na powierzonym jej zadaniu. Kiedy natrafia na problem wymagający dłuższego się zastanowienia stara się przemyśleć go na chłodno i nie działa pod wpływem impulsu, choć jeśli trzeba potrafi też dobrze improwizować. Potrafi manipulować otoczeniem i sprawiać by ludzie się przed nią otwierali. Jest dobrą słuchaczką i posiada dar w zjednywaniu sobie sympatii innych oraz docieraniu do rozmówcy posługując się odpowiednim dla niego słownictwem i temperamentem. Może uchodzić za nieco chłodną i wyniosłą, niesamowicie trudno ją sprowokować a na zaczepki odpowiada sarkazmem i cyniczną postawą. Ciężko stwierdzić jest z czego bierze przyjemność w życiu. Sprawia wrażenie wiecznie zagonionej i zaabsorbowanej pracą na statku, oficjalnie zajmuje się wyszukiwaniem kontaktów i zleceń, dużo czasu spędza na wyszukiwaniu informacji w sieci. Umiejętnie posługuje się kilkoma językami – rosyjskim, walijskim, francuskim i hiszpańskim. Wolne chwile przeznacza na ćwiczenia i rozciąganie swojego ciała. Alexandra interesuje się jogą i medytacją. Prawdziwą zagadką jest, co taka dama jak ona robi na pokładzie Black Sabbath i co skłoniło ją do zaciągnięcia się między szemrane typy. Nie pasuje do tego środowiska choćby samym wyglądem. Wśród załogi chodzą plotki, że Alexandra i Decimus mieli lub nadal mają romans, ale nie wiedzą ile jest w tym prawdy. Faktem jest natomiast to, że Zoe jest o nią strasznie zazdrosna, choć stara się tego po sobie nie pokazywać. To tylko jedna strona medalu, tak naprawdę Alexandra jest agentem Decimusa działającym pod przykrywką kogoś w rodzaju wojowniczej sekretarki. Kobieta zajmuje się infiltrowaniem załogi, sprawdzaniu ich lojalności, wykrywaniu ich atutów oraz słabości. Poznaje ich zmartwienia i marzenia, długo dyskutuje starając się być dobrą koleżanką dla każdego załoganta Black Sabbath, bada także ich relacje między sobą, nastawienie do kapitana, zadań czy światopoglądów. Rola szpiega nie opiera się wyłącznie na wykrywaniu zdrajców i spiskowców, pomaga też jednoczyć najemników i stworzyć z nich nie tylko bandę najemnych żołnierzy, ale dobrze współpracujący zespół. To ona poddaje rekrutów podchwytliwym testom, sprawdza ich życiorysy i wyciąga dane z ich przeszłości. Posiada rozległe tajne kontakty i informatorów w różnych częściach galaktyki, których strzeże jak oka w głowie i nikomu ich nie zdradzi. Decimus podejrzewa, że Alexandra nie pracuje wyłącznie dla niego, ale nie ma możliwości by to sprawdzić. Woli jej nie prowokować, jako jedyny w okręcie zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo niebezpieczną kobietą może być Alex. Może oszukuje sam siebie, może wybrał drogę mniejszego zła i akceptuje ten układ nie chcąc stracić źródła cennych informacji. W walce Alex zachowuje się jak profesjonalistka. Nie popełnia błędów, stara się być maksymalnie efektywna i pomocna załodze. To także część jej pracy infiltratorki pomagająca zyskać zaufanie drużyny. | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Alexandra jest dzieckiem wojskowego i złotej medalistki w pięcioboju nowoczesnym. Urodziła się w 2155 roku, na Ziemi, również w Londynie podobnie jak James. Była jedynaczką i wychowywała się na poziomie, o jakim rówieśnicy mogliby tylko pomarzyć. Wystarczy wspomnieć, że rodzice wydali na nią prawdziwą fortunę jeszcze przed urodzeniem, by mieć dziecko idealne. Być może dlatego zdecydowali się na tylko jedno dziecko. Alexandra zawsze uczęszczała do prywatnych szkół, zaś jej dzieciństwo i młodość rozdzielane były pomiędzy zajęcia i prywatne szkolenia oraz kursy. Chociaż matka dziewczyny bardziej pragnęła by córka pozostała sportowcem tak jak ona, Alexandra wolała pójść w ślady ojca i wstąpić do Przymierza mogąc eksplorować kosmos na czym bardzo jej zależało. W 2173 W wieku 18 lat przystąpiła do wojskowego szkolenia. Umiejętności pomogły jej prędko przebrnąć przez standardową procedurę. W 2176 rozpoczęła szkolenie sił specjalnych N1, to tam, rok później poznał ją Decimus, on dopiero zaczynał szkolenie N1, ona zaś je kończyła. Oczarowała go, była sprawna, waleczna, w dodatku inteligentna i miała poczucie humoru. Okazało się, że tak samo jak ona, urodził się w Londynie, bywali w podobnych miejscach. Zaczęli się spotykać i byli ze sobą przez kilka miesięcy dopóki nie rozdzieliła ich praca. Może wyszłoby z tego coś więcej, gdyby nie wysłali jej z misją specjalną na terytorium Sudanu na Ziemi, podczas gdy Decimus w 2178 ruszył z misją na mały księżyc Torfan. Okazało się, że Alexandra doskonale sprawdza się nie tylko na polu walki, idealnie radziła sobie też z testami przygotowywanymi przez oficerstwo Przymierza. Cechowała się nie tylko świetnymi rezultatami testów sprawnościowych lecz również strategicznym i taktycznym myśleniem oraz zdolnościami interpersonalnymi przez co przełożeni starali się wykorzystać ją nie tylko na zadaniach frontowych, lecz także dywersyjnych i organizacyjnych na tyłach wroga. Zapewne gdyby chciała bez najmniejszych problemów uzyskałaby rangę N7, jednak posiadanie takiego stopnia wiązało się z wieloma konsekwencjami, przede wszystkim było tytułem niemal wyłącznie honorowym otrzymywanym za długoletnią służbę Przymierzu jak i za wojskowe dokonania. Dodatkowo posiadanie tego stopnia wojskowego od razu rzucało się w oczy – po prostu im wyżej w hierarchii jesteś bym bardziej jesteś widoczny. Doskonale zdawało sobie z tego sprawę brytyjskie Secret Service, którego czujnemu oku poczynania młodej żołnierki nie umknęły uwadze. W roku 2178 Brytyjski wywiad zatroszczył się by ukończyła szkolenie sił specjalnych na poziomie N4, po którym opuściła Międzyplanetarną Akademię Bojową w Rio de Janeiro przechodząc pod ścisły protektorat Secret Service. 2 lata później wywiad Wielkiej Brytanii wysłał ją z specjalnym zadaniem do Azerbejdżanu chcąc upewnić się, że agent mający przekonać rafineryjnego magnata do sprzedaży ropy naftowej nie Rosji, a Unii Europejskiej nie został przeciągnięty na stronę Rosjan. Alexandra dzięki swoim szpiegowskim talentom w ciągu roku rozpracowała podwójnego agenta dostarczając potrzebnych wywiadowi dowodów, dzięki którym wyeliminowano to zagrożenie. Niestety pojawiło się też inne niebezpieczeństwo, które nie mogło być dłużej ignorowane. Brytyjczycy nie chcieli posiłkować się jedynie raportami Przymierza, musieli mieć kogoś swojego nadzorującego interesy Wielkiej Brytanii w kosmosie. Ktoś nie tylko sabotował statki Przymierza transportujące pierwiastek zero, ale także zabijał polityków. Secret Service dotarło do kilku skompromitowanych agentów organizacji terrorystycznej Cerberus, którzy potwierdzili swój udział w przygotowaniach do akcji mających na celu gromadzenie informacji na rzecz organizacji, pozyskiwanie funduszy oraz współpracę nie tylko z ludźmi lecz także przedstawicielami obcych ras. Alexandra w 2183 roku została wysłana z zadaniem infiltracji siatki Cerberusa. Swoje poszukiwania rozpoczęła na nazywanej przez rasę asari „Sercem Zła” stacji Omega. Szybko przeniknęła do środowiska najemników, co ciekawe odkryła też, że James „Decimus” Hellstorm choć przez Przymierze został uznany za zaginionego, żył i miał się dobrze rekrutując własną załogę żołdaków. Postanowiła, że dołączenie do jego bandy nie będzie dobrym rozwiązaniem w dotarciu do swego celu. Decimus gdy tylko ją zobaczył pomyślał, że jest na Omedze po to by zaprowadzić go przed oblicze sądu Przymierza, jednak szybko przekonała go, że praca w ludzkim wojsku to miniony etap, a płaca najemnika wydaje się dużo bardziej adekwatna do poziomu posiadanych umiejętności, czego nie można było spodziewać się po wojsku Ziemian. Nie pomagała w przejęciu fregaty „Savage” ale koordynowała łączność pomiędzy sabotażystami z oddalonego od jednostki frachtowca. Po przejęciu statku stała się jego integralną częścią. Możliwe, że czuje coś więcej do kapitana „Black Sabbath”, lubi spędzać czas w jego towarzystwie, jednak zachowuje się w tej materii dość powściągliwe. Ma wpływ na Decimusa, czego nie potrafi znieść Zoe. Panie są dalekie od zażyłych stosunków jednak nie dochodzi między nimi do znaczących incydentów. |
M-8 Mściciel, M-3 Predator, M-92 Modliszka, omni-klucz z ostrzem, nóż wojskowy, masa doskonale ukrytego w kajucie sprzętu szpiegowskiego takiego jak kamery, podsłuchy, czujniki, zakłócacze fal, specjalistyczne oprogramowanie i tym podobne wynalazki. |
- Alex jest jedną z najlepiej wyszkolonych załogantem „Black Sabbath”. Z powodów oczywistych nie jest najsilniejszą najemniczką, jednak nadrabia to techniką walki oraz umiejętnościami. - Zna się na akrobatyce i gimnastyce, jej ciało jest zawsze w szczytowej formie dzięki ciągłym treningom. - Przeszła szkolenie specjalne Secret Service wydziału MI6, co równoznaczne jest z posiadaniem wszechstronnych umiejętności pomagających jej w szpiegowskich misjach. - Doskonale posługuje się zapomnianymi formami walki, takimi jak sztuki walki, walka nożem, nie jest jej obce także posługiwanie się bronią białą taką jak krótki japoński miecz, jednak trudno jest wykorzystać to w trakcie normalnego pojedynku, zaś takiej broni na „Black Sabbath” nie posiada. - Ma bardzo dobrą pamięć, potrafi też bardzo szybko czytać. - W wolnych chwilach medytuje w swojej kajucie i nie lubi kiedy ktoś jej w tym przeszkadza. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Redrum[/mpole][mpole=WIEK float=left]1838 08 02, 348 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Kroganin[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Szef ochrony[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Redrum ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
Redrum to typowy przedstawiciel rasy krogan. Wysoki na 271 centymetrów liczonych w kłębie co czyni z niego prawdziwego olbrzyma. Mówi się, że kroganin w swoim pancerzu waży niemal tonę. Biorąc za przykład Redruma, nie sposób temu zaprzeczyć. Drab waży bez odzienia 672 kilogramy. Jego sylwetka nie należy do szczupłych, jest barczysty z dobrze zarysowanym garbem będącym powodem do chluby zdaje się być w swej zbroi niemalże tak samo szeroki jak wysoki. Jego łapy są grube i muskularne zaś zaciśnięte w pięści dłonie przypominają otoczaki. Sam pysk kroganina wyróżnia się spośród reszty przedstawicieli tej rasy intensywnością koloru. Jaskrawoczerwony czerep od razu zwraca na siebie uwagę. Oczy Redruma to dwa żółte, gadzie paciorki wkomponowane w brunatną, grubą skórę. Kroganin wydaje się nie rozstawać z swoim ulubionym pancerzem (choć nie ma on żadnych specjalnych właściwości). Niewiarygodnie wręcz wielka zbroja ma rdzawą barwę z białymi pokrywami, całość zaś zdobią liczne, mieniące się czerwienią generatory. Zbroja kroganina posiada dwa omniklucze z potężnymi ostrzami wbudowane w przedramiona. Redrum nie należy do najzwinniejszych osobników w tej części galaktyki, ale trzeba mieć się na baczności. Choć może wydawać się ociężały, potężne sploty muskularnych mięśni upakowanych pod grubą, stanowiącą naturalną ochronę skórą pozwalają mu na błyskawiczne zwroty, które mogą zaskoczyć przeciwnika. Sierpowy wyprowadzony okutą metalem łapą prawdopodobnie skończyłby się dla celu tragicznie, ale niewielu udało się podejść w walce tak blisko do tej kreatury. Redrum to typowy wojownik, niestrudzony i bardzo wytrzymały. Krępa budowa ciała nadajaca sylwetce atletycznego kształtu dowodzi jego porażającej siły. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Kroganin nie należy do najprzyjemniejszych istot w galaktyce. Po pierwsze jest przekonany o dominacji krogan nad każdą inną rasą nie nawet z powodu fizycznej mocy, ale zdolności przystosowawczych. Genofagium, choć jest niewątpliwie tematem bolesnym, z prostego powodu stało się dla niego źródłem dumy – urodził się więc jest silniejszy od broni, która miała pokonać jego rasę. Choć nie może tego poprzeć żadnym naukowym sposobem, wierzy, że żadna inna cywilizacja nie przetrwałaby podobnej katastrofy. W swoim pancerzu czuje się jak w drugiej skórze. Trudno ocenić czy bycie najemnikiem to jego pasja czy niemal obowiązek. Pochodzi z wojowniczej rasy, nie ma wielu innych jako tako społecznie akceptowanych sposobów na karierę zawodową by równocześnie samorealizować się będąc zgodnym z swoją naturą. Być może to tylko jego forma ekspresji, jednak każde wypowiadane z jego szerokiego pyska zdanie brzmi jak potencjalna groźba. W zasadzie sama rozmowa z nim przypomina przesłuchanie a nie pogawędkę. Wywiera jakiś podświadomy nacisk, formułuje pytania w taki sposób by odpowiadający udzielił mu takiej odpowiedzi jaką chce usłyszeć. Nie przepada za turianami i salarianami, ale chyba trudno mu się dziwić. Nie skacze im do gardeł, ale traktuje ich przedstawicieli jak nic nie warte powietrze. Co innego z załogą, ich jeszcze toleruje, choć trudno mówić o wielkiej zażyłości. Jest groźny i surowy, nie zna litości i miłosierdzia. Zwolennik darwinizmu pod każdym względem i aspektem tej teorii. Darzy sympatią jedną z kroganek z Tuchanki, choć jakkolwiek brzmi to niezwykle, jest w stosunku do niej niezwykle nieśmiały. Pewnie nigdy nie zwróciłaby na niego uwag, dopóki Decimus nie doradził mu wykonania pierwszego kroku i wzbudzenia jej zainteresowania. Prawdopodobnie właśnie dlatego Redrum zawdzięcza mu we własnym mniemaniu na tyle, by uznawać jego dowództwo. Nie, zanim wyciągnie się pochopne wnioski – kroganin nie jest jak cebula i nie ma wielu warstw. Ma jedną grubą jak skurwysyn skórę, jeden czerep wypełniony masą brutalności, dumy i waleczności i jedno serce, które jest wrażliwe tylko na szeroki krogański uśmiech jednej osoby we wszechświecie. Dziwne połączenie, jednak jak najbardziej prawdziwe. Może uda mu się zdobyć jej względy jeśli kiedyś uzyska klanowy tytuł. | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Maximilian “Max” Willow[/mpole][mpole=WIEK float=left]2154, 32 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Szyfrant[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Max ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Cain Hunter[/mpole][mpole=WIEK float=left]2151 03 27, 35 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Dowódca grupy uderzeniowej[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Cain ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-8 Mściciel, M-4 Shuriken, M-23 Katana, omni-klucz z ostrzem, nóż wojskowy, 3 sztuki medi-żelu, 3 miny zbliżeniowe, 2 granaty odłamkowe. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]”Razor”[/mpole][mpole=WIEK float=left]2149, 37 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]x[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Razor ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Sandra[/mpole][mpole=WIEK float=left]2153, 33 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Medyk[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Sandra ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Jack “Handy” Simons[/mpole][mpole=WIEK float=left]2153 12 28, 33 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Inżynier[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Handy ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-8 Mściciel, M-23 Katana, omni-klucz z ostrzem, masa kluczy i innych narzędzi potrzebnych w naprawianiu usterek. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Aza'Uriah vas Black Sabbath[/mpole][mpole=WIEK float=left]2158, 28 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Quarianka[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Muzyk[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Aza ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
Na start przysługuje Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów. Żadnej broni - tą trzeba dopiero nabyć w sklepie. Oprócz tego można wypisać tam wszystkie, inne od elementów opancerzenia i uzbrojenia przedmioty, jakie obecnie posiada przy sobie postać, lub te, które ma, lecz nie trzyma przy sobie. (Postać posiada przede wszystkim wszystko to, co uwzględni w polach ekwipunku w karcie statystyk. Tutaj jest miejsce na dodanie rzeczy, które posiada ogólnie). |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Samantha “Lexy” Ravage[/mpole][mpole=WIEK float=left]2161 02 14, 25 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Tatuażystka[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Lexy ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
Samanthy nie sposób nie rozpoznać nawet w gęstym tłumie, mimo drobnej budowy sylwetki mierzącej 167 cm wzrostu. Burza czarnych, długich i gęstych włosów, w które gdzieniegdzie wplecione są drobne koraliki. Część fryzury jest podgolona na kilka milimetrów z prawej strony głowy. Samanta lubi mocny makijaż podkreślający jej żywe, zielone oczy otoczone firankami zalotnych rzęs. Pełne powabne usta ozdobione srebrnym kolczykiem uśmiechające się w czarującym uśmiechu prezentującym równe, ząbki jak perełki, do tego delikatnie zadarty nosek posiadający w przegrodzie septum z takiego samego, lśniącego metalu. Blada cera pokrywająca zabójcze ciało przeplata się z kolorowym tuszem wprowadzonym tatuującą igłą głęboko pod skórę. Nie są to żadne tandetne dziary wykonywane agrafką w więzieniu czy w koszarach Przymierza. Jej ciało zdobią prawdziwe dzieła sztuki, choć mimo upływu czasu i zmianom obyczajowym wciąż trudno by cieszyły się one powszechnym uznaniem. Kolorowe tatuaże pokrywają różne części ciała dziewczyny. Posiada jeden na klatce piersiowej, drugi znajdujący się pod biustem, ma także wytatuowane ramiona a nawet palce zakończone starannie pomalowanymi paznokciami w kolorze, który najbardziej w danej chwili jej odpowiada. Posiada także tatuaż na plecach, prawym biodrze, tyle prawego uda oraz obu łydkach. Sama figura dziewczyny wygląda jak wyjęta z plakatu i posiada idealne proporcje, za które zabiłaby nie jedna kobieta. Ponętne i jędrne piersi, płaski jak blat stołu brzuch, wysportowane długie i smukłe nogi, oraz zgrabny tyłek, na widok którego ślini się wielu facetów. Nie czyni z farbowania włosów wielkiego problemu, lubi się zmieniać i eksperymentować z swoim wyglądem. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-3 Predator, omni-klucz z ostrzem, maszynka do robienia tatuaży, zestaw igieł i barwników, sterylne gumowe rękawiczki, 3 zestawy medi-żelu, torebka z kalkami oraz masą potrzebnych kobiecie kosmetyków i drobiazgów. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Krayt[/mpole][mpole=WIEK float=left]2172 , 14 lat[/mpole][mpole=RASA float=left]Vorcha[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Mężczyzna[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Pirat[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Krayt ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-8 Mściciel, M-23 Katana, 3 sztuki medi-żelu, 4 miny zbliżeniowe, 5 granatów odłamkowych. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Devi[/mpole][mpole=WIEK float=left]2164 22 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Pirat[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Devi ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-3 Predator, omni –klucz z ostrzem, 3 sztuki medi-żelu, metalowy sztylet, 5 noży do rzucania. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]Kali[/mpole][mpole=WIEK float=left]2164 22 lata[/mpole][mpole=RASA float=left]Człowiek[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Pirat[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Kali ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
WYGLĄD | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
CHARAKTER | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
Biografia postaci - im więcej szczegółów tym lepiej! Pamiętaj, że niektóre wątki opisane w historii mogą zostać wykorzystane przez Mistrza Gry w czasie rozgrywki. |
M-3 Predator, omni –klucz z ostrzem, 3 sztuki medi-żelu, metalowy sztylet, 5 noży do rzucania. |
Opcjonalnie, pozostałe ciekawostki odnośnie postaci. |
[/center]
[left][/left]
[mpole=IMIĘ float=left]“Cleo”[/mpole][mpole=WIEK float=left]Zaktualizowano do wersji 16.7[/mpole][mpole=RASA float=left]Wirtualna inteligencja[/mpole][mpole=PŁEĆ float=left]Kobieta[/mpole][mpole=FUNKCJA float=left]Wirtualna inteligencja / autopilot[/mpole][mpole=THEME float=left]☠ Cleo ☠[/mpole]
[/center]Wyświetl wiadomość pozafabularną
Program przybiera postać hologramu roznegliżowanej dziewczyny ubranej jedynie w strój przypominający elementy układu scalonego. Posiada różowe włosy sięgające ramion, figlarne spojrzenie oraz tajemniczy uśmiech sprawiający wrażenie jakby nad czymś stale rozmyślała. Ponieważ nikt nie lubi słyszeć złych informacji, na pocieszenie, kiedy nie potrafi udzielić odpowiedzi przygryza wargę udając niewiniątko. To dzieło jednego z pokładowych hakerów, któremu udało się nadpisać program, zanim Decimus nie zablokował dostępu do ścieżek WI. | Wzrost i waga: Podane oczywiście w centymetrach i kilogramach. Skóra/karapaks: Kolor, faktura. Oczy: Kolor, znaki szczególne. Włosy: Kolor, długość, ew. także fryzura. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
„Cleo” nie ma wgranej konkretnej osobowości aby nie trwonić czasu wiecznie niezaspokojonych piratów, którzy pewnie oblegaliby konsole próbując flirtować z programem. Był kiedyś taki głośny przypadek, facet zmarł wtykając interes w otwór wentylacyjny w którym instalacja elektryczna nie była izolowana jak należy. Lepiej dmuchać na zimne. | Zainteresowania: Nie trzeba tłumaczyć. Lęki: : Wypisz zarówno te, które z czystych obaw czy fobii wyrobiły się u Twojego protagonisty, jak też te, które mu wpojono, czy jakich nabawił się sam z jakichś powodów. Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zarówno te wynikłe z natręctw, jak też powtarzane całkowicie świadomie. Uzależnienia: Nie trzeba tłumaczyć. Znaki szczególne: Wszystko, co nie zostało wymienione wyżej, a warte jest wspomnienia. |
„Cleo” jest zupełnie nowym oprogramowaniem nałożonym na starą WI „Savage”, którą zasymilowała dzięki specjalnym hakującym skryptom oraz upgrade’owanym firewallom, dzięki czemu nie „zaraziła” się od poprzedniczki szkodliwym oprogramowaniem. W porozumieniu z pokładowymi specami od informatyki i hakerami, „Cleo” od czasu do czasu poddawana jest aktualizacjom. |
brak |
- Jej forma hologramu dzięki walnemu głosowaniu okrętowych inżynierów została wybrana na postać wzorowaną jedną z aktorek porno z Eden Prime – Mashy Prey. W głosowaniu przegrały między innymi takie propozycje jak XX królowa Wielkiej Brytanii – Elżbieta II w wersji zombie, oraz terrorysta Osama bin Laden. - Imię zawdzięcza po Kleopatrze – ostatniej egipskiej królowej. - Najwyższy stopień autoryzacji dostępu danych i możliwości udzielania komend posiada Decimus. |
[/center]