W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

5 sty 2013, o 21:34

Potraktowana nagle przez Frosta bardzo brutalnie, kobieta aż załkała z przerażenia, a jej oczy szybko napełniły się łzami. - D...d...dobrze! - wyjąkała. Gdy Daniel zwolnił swój chwyt, Silva-Taylor wylądowała na podłodze, po czym szybko wyłączyła swój omni klucz. Następnie wcisnęła się w najbliższy kąt i zakryła głowę rękoma. Jeżeli mężczyzna miał w sobie dość empatii, być może był w stanie ją zrozumieć. Była naukowcem, który nagle i zupełnie niespodziewanie stanął o krok przed śmiercią. Gdy zażądano od niej pomocy, spróbowała jej udzielić, ale przez to ten, którego uważała za wybawiciela nieomal ją zabił. Pani musiała być naprawdę zszokowana. Szczególnie, że jej mózg zdawał się jeszcze pracować na normalnych obrotach.
Na szczęście Spalenie, które wywołała kobieta nie poszło na marne i poczyniło szkody nie tylko w psychice Frosta. Plazma dotarła do celu, gdzie na przeszkodzie stanęły jej resztki tarczy żołnierza. Generator nie miał już jednak dość mocy, aby rozprowadzić odpowiednią ilość energii. Niezwykle gorąca materia w kontakcie z pancerzem zaczęła się w niego wżerać, a jego elementy o niższej temperaturze zapłonu wydobyły z siebie dym. Przerażony tym żołnierz zupełnie zaprzestał ostrzału, zamiast czego szybkimi, nerwowymi ruchami próbował zwalczyć zalążki ognia.
Tymczasem drugi ładunek, będący niejako negatywem poprzedniego, także trafił cel. Następny z intruzów miał nieprzyjemność przekonać się, co znaczy temperatura zbiegająca do zera absolutnego. Tak jak i poprzednio jego kolega, mężczyzna wciąż miał aktywną tarczę, przez co Kriowybuch Frosta był mu raczej kłodą pod nogi, niż nożem między żebra, ale wystawiło go to na ostrzał. Jak na snajpera przystało, Daniel miał pewną rękę i celne oko, a jedynym utrudnieniem mogło być nieco obce zachowanie pistoletu w jego rękach. Nie mogąc sobie pozwolić na zbyt długie celowanie, pociągnął trzykrotnie za spust. Pierwszy pocisk ugodził napastnika w tors, rozbijając fragment warstwy lodu, jaka pojawiła się na jego sylwetce. Drugi chybił celu i osmalił jedynie kawałek ściany laboratorium. Za to trzeci był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę! Najemnik trafił wroga prosto w głowę, i gdyby nie tarcza, z pewnością zakończyłby jego smutną egzystencję.
Trzeci karabin wciąż wypluwał jednak z siebie pociski, dlatego też Frost musiał zanurkować z powrotem za swą osłonę.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

6 sty 2013, o 01:37

"Jak na strzelnicy", pomyślał Frost, pozwalając sobie na uśmiech. To było jak wczesna Gwiazdka. Miał dwa cele jak na dłoni!

Ene-due-rabe...

- Ty - szepnął, celując w wybrany makabryczną wyliczanką cel: przeciwnika borykającego się z zamrożeniem. Był zadowolony, że padło akurat na tego. Pan Żywa Pochodnia zapewne jeszcze jakiś czas będzie się miotać ze swoim nowym przyjacielem, ogniem - a ten drugi niedługo zacznie się znów ruszać.

Frost, znów wystawiając swe tarcze na próbę i wychylając się zza artefaktu, strzelił najpierw w schłodzonego zbira, mając nadzieję na zakończenie jego żywota fontanną krwi i mózgowia. Jego planem, w przypadku sukcesu, było natychmiastowe przeniesienie celownika na płonącego żołnierza i - jak na prawdziwego humanitarystę przystało! - skrócenie jego cierpień dawką (permanentnie) kojących ból metali ciężkich.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

6 sty 2013, o 22:14

Dwie porcje metalu, rozpędzone przez podręczny akcelerator masy, opuściły lufę pistoletu. Dwa ciała opadły na bezwładnie na podłogę. Upadkowi pierwszego towarzyszył chrzęst szronu. Z drugiego unosiły się stróżki dymu.
Choć Daniel wyrównał szansę tej walki, zmieniając ją w pojedynek, ostatni pozostały przy życiu intruz nie dał się zastraszyć nagłej zmianie sytuacji. Wbrew przeciwnie – postanowił zająć pozycję jeszcze bliżej najemnika. W tym celu posłał niekoniecznie celną, ale intensywną serię ze swego karabinu w kierunku Frosta. Taki manewr mógł mieć jeden cel – zmuszenie mężczyzny, by wrócił za swą osłonę. Jeżeli tylko Daniel nie chciał ryzykować utraty tarcz i walki bez nich, właśnie tak powinien pokierować nim zdrowy rozsądek. Wtedy wrogi żołnierz jednym ruchem przeskoczył laboratoryjny stół, za którym do tej pory się ukrywał. Tym samym znalazł się tuż obok szczątków jednego z jego towarzyszy. Tam wymienił pochłaniacz ciepła i powtórzył swój manewr. Miał nad Frostem jedną, znaczącą przewagę. Do tej pory nie niepokojony ostrzałem, wrogi siepacz miał wciąż bardzo silne tarcze, mógł więc zaryzykować wystawienie się na cios. Zwłaszcza, że program kriowybuchu jeszcze nie zgłosił gotowości do ponownego użycia.
Gdy pokonał kolejny blat, przeciwnik znalazł się tuż obok kolejnej osoby, jedynie nieznacznie bardziej żywej, niż trup nieopodal. Pochwycił otępiałego działaniem artefaktu inżyniera i postawił go na równe nogi. - Wstawaj! No już! – warknął na niemrawego naukowca. Następnie przepchnął go przed siebie, aby, przystawiwszy mu lufę karabinu do skroni, wykorzystać jako żywą tarczę. - Wyłaź skurwysynu! Chyba, że mam rozwalić łeb jajogłowego! Co?! – napastnik potrząsnął lekko swą bronią, tak jak i szarpnął zakładnikiem. Miał na głowie hełm, dlatego też Daniel nie mógł odczytać nic z jego twarzy, ale głos mówił wiele. Mężczyzna był roztrzęsiony. Dość, by nie żartować. Być może także, by popełnić jakiś błąd.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

7 sty 2013, o 15:52

Frost cicho warknął z frustracji. Oczywiście. Mógł się domyślić, że któraś z tych pip wołowych w końcu nie wyrobi nerwowo i zechce wziąć zakładnika. Jeśli Frost popełni jakiś błąd, naukowca spotka przykry koniec... Czy go to martwiło? Niespecjalnie. Czy zmartwiłoby to pracodawców pani doktor? Zapewne.

Na szczęście zawsze jest jakaś trzecia opcja. Siepacz nie widział go za osłoną, więc... Bzzzzzzzzzzt...

Sekundy dłużyły się niemiłosiernie, a jakiejkolwiek reakcji Daniela na groźbę - przynajmniej z punktu widzenia żołnierza - nie było ani widać, ani słychać. Przerażony mózg siepacza musiał w tej chwili rozmyślać nad wieloma scenariuszami, jednak zdenerwowanie sprawiło, że nie przyjął pod uwagę tego jednego, jedynego, którego powinien był się najbardziej obawiać.

O sekundę za późno posłyszał, jak ktoś lekkim ruchem wskakuje na blat tuż za nim. Znów rozległo się bzzzzzzzzzzt, które żołnierz tym razem usłyszał wyraźnie. Za sobą. Rozpoznał, rzecz jasna, ten dźwięk. Bardzo charakterystyczny.

Wyłączający się kamuflaż taktyczny.

- Niespodzianka, madafako - usłyszał tuż przed tym, jak dwa białe omni-ostrza, po jednym na każdą otoczoną kluczem rękę, uderzyły mu w plecy dokładnie na wysokości płuc.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

8 sty 2013, o 22:46

Ciężki oddech najemnika był łatwy do usłyszenia, szczególnie, że wzmacniał go komunikator hełmu. Mężczyzna dyszał ciężko, kiedy adrenalina zaczęła ustępować noradrenalinie, pozwalając wielu myślom powrócić do jego głowy. Jak łatwo najemnik zabił jego kumpli? Jak trudno będzie nie podzielić ich losu? Czy się stąd wydostanie? Ale przecież udało mu się go przygwoździć, do tego wziął zakładnika! Zgoda, wróci bez tego, po co przybyli, co trudno będzie przełknąć szefowi, ale wróci! Wystarczy, że teraz będzie trzymał tego sukinsyna na widoku i powoli stąd wyjdzie, a wszystko będzie dobrze.
Ale nic nie szło zgodnie z planem. Najemnik nie dał znaku życia. Mężczyzna nie był pewien jakiej reakcji się po nim spodziewał, ale cóż - jakiejś się spodziewał. Tymczasem nie odpowiedziało mu nic, jedynie cisza. Nawet zakładnik nie zachowywał się tak, jak powinien. Naukowiec po prostu stał. Nie wyrywał się, nie szamotał. Stał. - Taki twardziel, co?! - krzyknął żołnierz, przystawiając badaczowi lufę karabinu do skroni. Bez reakcji. - No, um... Gdzie jesteś?! Wyłaź! - zaczął nerwowo omiatać pomieszczenie wzrokiem. Przecież przeciwnik nie mógł zniknąć, gdzieś być musiał. - Pokaż się! - coś stuknęło tuż za nim. Sam nie wiedział, o co prosi.

Dwa twarde jak diament ostrza z węglika krzemu przebiły się przez tarcze i pancerz, a potem także przez skórę, żebra i płuca napastnika. Mężczyzna trząsł się przez chwilę, po czym zawisł bezwładnie, a jego ręce opadły, wypuszczając z chwytu karabin. Gdy wytworzona na potrzebę chwili przez omni-narzędzie Daniela broń rozpadła się, ciało ostatniego intruza upadło na podłogę. Stojący tuż przed nim naukowiec pokryty był krwią. Czy ostrza przebiły wroga na wylot i zraniły otępiałego inżyniera? Najprawdopodobniej nie - chyba, że w swoim stanie nie reagował już nawet na obrażenia. Odwrócił się powoli, by posłać Frostowi puste, ale w jakiś sposób uprzejme spojrzenie. - Profesorze Kozera, nic panu nie jest? - Silva-Taylor przybiegła ze swej dotychczasowej kryjówki. Złapała mężczyznę za ramiona i po czym zaczęła bacznie się mu przyglądać. Danielowi posłała tylko krótkie, zdawkowe spojrzenie, w którym strach dzielił miejsce z oburzeniem.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

9 sty 2013, o 17:11

Frost westchnął. - Później się będziemy gryźć o to, kto kogo prawie zabił. To jeszcze nie koniec - rzucił do Silvy-Taylor. Trzeba było działać.

Chwycił swoją pozostawioną przy blacie Modliszkę, po czym złożył ją do formy kompaktowej i założył sobie na plecy, gdzie magnetyczne chwytaki zrobiły swoje. Na razie miał zamiar pozostać przy pistolecie M-6. Po latach używania w ERCS jedynie zwykłych Predatorów uznał, że rozwinie z Katem bardzo zażyłą przyjaźń.

Zostawił naukowców samych, ufając, że nie wpakują się przez ten czas w kłopoty. Musiał iść - pozostała jeszcze jedna, niedokończona sprawa, którą miał zamiar znaleźć idąc po śladach krwi. Jeden z siepaczy (dowódca?) odkuśtykał wszak z pola walki i wciąż żył, a Daniel miał z nim do pogadania. Biegnąc szybkim truchtem i ostrożnie wychylając się za każdy róg, Frost podążył śladem uciekiniera.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

9 sty 2013, o 22:39

Jedyną odpowiedzią Taylor było spojrzenie podobne do udzielonego mu przed chwilą, oraz drobne skinięcie głową. Potem wróciła do sprawdzania, czy jej koledze nic się nie stało. Tymczasem reszta naukowców zaczęła opuszczać swe kryjówki. Nieśpiesznie i wręcz ospale. Tak jak wszystko, co robili. Jakkolwiek działała tajemnicza skała w centrum pomieszczenia, jej wpływ na ich psychikę był paskudny. Za to, że pracując w tych samych warunkach pani doktor udało się zachować jasność umysłu, należał jej się szacunek.
Daniel nie miał jednak czasu na opiekę nad otumanionymi badaczami, ani analizowanie antycznej technologi. Z pistoletem w dłoni i karabinem snajperskim na plecach ruszył wzdłuż korytarza, ku wyjściu na powierzchnię planety. Prowadził go naznaczony krwią szlak. Ciemnoczerwone krople upadały jedna przy drugiej. Mężczyzna musiał poruszać się dość wolno. Frost zachowywał dużą ostrożność, jednak nie napotkał niedobitka wewnątrz kompleksu. W pomieszczeniu przez które wcześniej już przechodził, gdzie mieściły się szafki, zastał bałagan a także dużą kałużę krwi. Uciekinier najwyraźniej zatrzymał się tu na kilka chwil, szukając czegoś. Dalej trop ciągnął się w kierunku wyjścia z budynku. Był zauważalnie rzadszy, niewyraźny. Intruz najprawdopodobniej w jakiś sposób się opatrzył, nim wyszedł na mroźną powierzchnię planety. Jedynym sposobem na dorwanie rannego, był powrót do pokrytego śniegiem krajobrazu.
Mężczyzna uszczelnił swój kombinezon, a następnie otworzył drzwi prowadzące na zewnątrz. W pierwszej chwili światło odbijające się od pokrywy śnieżnej było wręcz oślepiające, ale filtry optyczne hełmu szybko dopasowały się do sytuacji. Daniel rozejrzał się po okolicy. Przed sobą widział ślady stóp, co kilka metrów uzupełnione czerwienią. Prowadziły nieco na prawo, w kierunku najbliższej białej wydmy. Z tego miejsca najemnik mógł zobaczyć jedynie, że docierają na jej szczyt, po czym znikają po drugiej stronie. Jednak inny widok kazał się dwa razy zastanowić nad kontynuowaniem pogoni.
Daleko w kierunku, gdzie zniknął napastnik, na linii horyzontu, kłębiły się ciemne, burzowe chmury. Szalejący pod nimi wiatr, niosący tumany śniegu, był doskonale widoczny. Nadchodząca zawieja wyglądała na jeszcze poważniejszą niż ta, która przywitała mężczyznę na powierzchni Antibaaru. Jeżeli Daniel postanowiłby dalej podążać śladem rannego żołnierza, czy udałoby mu się wrócić do kompleksu na czas, aby umknąć przed zamiecią? A jeśli nawet, czy byłby potem w stanie odnaleźć swój prom, pogrzebany być może pod metrami śniegu?
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

9 sty 2013, o 23:30

"Cholera", pomyślał, widząc ciężkie chmury w oddali. Nie pierwszy raz widział takie zjawisko na arktycznej planecie - w domu stanowiły one zwykłą część dnia. I był świadom, że taka burza nie bierze jeńców. Zbierając w sobie wszystkie siły, Daniel dalej popędził przez gruby śnieg, idąc śladem krwawych plam. Ale tylko na szczyt wzgórza. Nie miał zamiaru iść dalej, chciał tylko się rozejrzeć, a potem wrócić do kompleksu. Nie będzie ryzykował porażki całej tej misji dla znalezienia jednego siepacza.

Zresztą i tak ów jegomość musiał być skończonym idiotą, jeśli myślał, że przetrwa taką burzę samotny i ranny.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

10 sty 2013, o 13:42

Śnieg trzeszczał pod jego stopami, gdy Daniel brnął w kierunku, gdzie zniknął ranny przeciwnik. Oddalając się od ośrodka zapadał się co raz głębiej w śnieżną pokrywę. Jej warstwa musiała rosnąć w miarę zwiększającej się odległości od szczytu, w którym wydrążono kompleks badawczy. Ale ukształtowanie twardej powierzchni planety, skrytej pod białym puchem, pozostawało tajemnicą.
Frost dotarł do szczytu wzniesienia, gdzie stał już po kolana w śniegu. Ciemne chmury, kłębiące się na horyzoncie, co kilka sekund rozświetlał błysk pioruna. Zamieć zbliżała się z każdą minutą. Uciekinier nie był jednak wobec niej tak bezbronny, jak zdawało się Danielowi. W oddali, odległości około dwu kilometrów, znajdowała się fregata, którą wcześniej najemnik dostrzec mógł na obrazie z jednej z kamer. Mniej więcej w połowie drogi do niej, na tle białej pustyni, majaczyła niewielka postać, przedzierająca się przez śnieg trzymając się kurczowo za bok.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

10 sty 2013, o 16:47

Frost ważył perspektywy. Facet był już kilometr od niego - zastraszająco daleko, jak na rannego gościa idącego po śniegu tak mało czasu. Burza się zbliżała, a - wstyd przyznać - Danielowi trudno było uwierzyć, że zdąży Modliszką zdjąć tarcze uciekiniera ORAZ przestrzelić mu nogę, po czym dojść do niego, wyciągnąć informacje, zabić gnojka i wrócić. Nie w tym śnieżnym bagnie. Mógł mieć tylko nadzieję, że drań nie zdąży jednak dojść do swojej fregaty i zdechnie z wykrwawienia lub zimna na tym pustkowiu, zwłaszcza, że jego pozbawiony hermetyczności pancerz nie sprawdziłby się już tak dobrze przeciwko morderczej temperaturze Antibaaru. Ale cóż - pobożne życzenia.

Klnąc pod nosem, Frost ześliznął się po śniegu ze zbocza, i pospieszył z powrotem do kompleksu. Trzeba było wziąć się za ewakuację - jeden siepacz nie był wart niepowodzenia całego zadania. Zaraz po przyjściu musiał kazać Silvie-Taylor wziąć w końcu rzyć w troki.

W duszy jednak Daniel modlił się, żeby się nie okazało, że właśnie ściągnął sobie na głowę jakiegoś własnego nemezis z zaleganiem afektu...
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

10 sty 2013, o 20:47

Daniel zjechał ze szczytu zaspy, kierując się z powrotem w stronę ośrodka badawczego. W szczelnie zamkniętym kombinezonie nie mógł go poczuć, ale widział, jak co raz mocniejszy wiatr zwiewa z powierzchni zebranych przed budynkiem skrzyń i sprzętu świeżą warstewkę śniegu. W obliczu nadciągającego żywiołu każda sekunda zyskiwała wiele na znaczeniu. Czasem trzeba było dysponować rozważnie, bo niewiele go było do stracenia.
Drzwi do wnętrza kompleksu na całe szczęście pozostały za Frostem otwarte. W przeciwnym razie, nie posiadając klucza dostępu, musiałby czekać, aż naukowcy sami do niego wyjdą, albo próbować łamać zabezpieczenia. Jednak kiedy najemnik wszedł do przedsionka, kolejne drzwi były już zamknięte, a jaskrawe światło ostrzegało, że ktoś znajduje się po ich drugiej stronie. Ekipa laboratorium najwyraźniej już szykowała się do ewakuacji. Jeżeli Daniel chciał mieć możliwość z nimi porozmawiać, albo chociaż nieco ich pogonić, musiał zamknąć główne wrota, aby zabójcze zimno nie dostało się do wnętrza ośrodka. Kiedy tak uczynił, ostrzegawcze lampy zgasły i dzielące go od reszty drzwi pozwoliły się otworzyć.
Niewielka grupa naukowców zakładała swe ochronne pancerze. W porównaniu do wszystkiego, co do tej pory Daniel tu widział, poruszali się zadziwiająco żwawo. Choć oczywiście dalej o wiele wolniej, niż powinni. Atmosfera niepokoju musiała jednak przedrzeć się do otumanionych umysłów. Wśród mężczyzn nie było jednak Silvy-Taylor. Kobieta pokazała się dopiero po chwili. Wybiegła z głębi budynku, już szczelnie ubrana, jedynie hełm trzymając wciąż w ręku. W drugiej zgromadziła spory pakiet datapadów, a pod ramieniem trzymała dwa pojemniki.- Mam! Już... już mam. - na widok Frosta zatrzymała się i przez chwilę jedynie oddychała ciężko. - Lecimy wszyscy. Osiem osób. I zabieramy dotychczasowe wyniki. Zostawianie kogoś lub czegoś tu jest zbyt niebezpieczne. Gdyby nie... ty, to z pewnością nie obronilibyśmy się. A teraz musisz nas stąd zabrać. - wdzięczność i uznanie dla Daniela najwyraźniej przechodziła przez gardło pani doktor dość ciężko.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

10 sty 2013, o 22:13

- No to ruchy, ruchy, ruchy! - pogonił naukowców Frost, gestami nawołując ich do jak najszybszego opuszczenia budynku. Zważywszy na ich stan, było to co najmniej frustrujące zadanie.

Przed opuszczeniem sali, snajper jeszcze raz spojrzał na artefakt. Chciał jedynie zerknąć przelotnie, ale mimowolnie zatrzymał wzrok. Ten dźwięk. Jednocześnie szept i krzyk potępionych. Niepokojący. Straszny. Majestatyczny. Z cichym stęknięciem potarł skronie. Im szybciej wydostaną się z tego piekielnego miejsca, tym lepiej będzie dla wszystkich.

Daniel szedł na wysokości środka grupy, mając koło siebie Silvę-Taylor. - Pani doktor, a ten szajs? - spytał, wskazując na osobliwą skałę. - Zostawimy to tak? Tamte gnojki po to wrócą, kimkolwiek byli. Technicznie to ustrojstwo jest własnością FutureTech, więc... pani musi zdecydować.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

10 sty 2013, o 23:00

To... - Taylor obejrzała się przez ramię, by spojrzeć w stronę artefaktu. Czarna skała, potężna niczym monolit, górowała nad pomieszczeniem. Przytłaczała je swoją obecnością. Była sensem istnienia całej sali, budynku, całego ośrodka i dawała to po sobie poznać. A niejasne uczucie podpowiadało, że sama planeta byłaby bez owego głazu jakaś pusta i bezcelowa. - To tu zostaje. - stwierdziła w końcu stanowczo pani doktor. - Jeśli tak bardzo im zależy, proszę bardzo. Mogą próbować to stąd zabrać, ale nie wróżę im sukcesów. A jeśli nawet - niech wyżre im mózgi. - po czym ze śmiertelną powagą dodała - Tak jak nam niemal to zrobiło. - Raz jeszcze Silva-Taylor obróciła się, by spojrzeć na skałę. Daniel przebywając w jej pobliżu przez tak krótko rozumiał dlaczego. Choć wywoływała odpychające uczucia, to jednak było w niej coś, co kazało pozostawać w pobliżu. Należało nareszcie wydostać badaczy spod tak paskudnego efektu.
Naukowcy uszczelnili swoje pancerze i po prostu stanęli w miejscu. Bez wyrazu twarzy, w swym apatycznym bezruchu przypominali bardziej mechy, niż ludzi. W tym czasie pani doktor przeszukała jeszcze jedną z szafek w poszukiwaniu plecaka, do którego następnie wrzuciła trzymane przedmioty. Zarzuciwszy go na ramię, założyła hełm. - Chyba jesteśmy gotowi. Najwyższa pora, byś zabrał nas do swego promu... sierżancie.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

11 sty 2013, o 12:37

Frost kiwnął głową w geście zrozumienia i poszedł dalej z naukowcami. Dla niego artefakt mógł nawet sczeznąć. Zresztą jeśli był proteański, to ktoś inny na pewno zapłaci sporą sumę za jego lokalizację, nawet nie biorąc pod uwagę FutureTech.

Upewniwszy się, że wszyscy założyli odpowiednie kombinezony przeciw zimnu - a miał wrażenie, że będzie musiał w pewnym momencie zacząć zakładać im je, jak ubranka trzylatkom - otworzył główne wrota. Mroźne powietrze z zewnątrz powitał jak dawno wyczekiwanego zbawcę, obiecującego rychłe zbawienie od tego przeklętego miejsca.

Nie tracąc czasu, włączył na omni-kluczu minimapę. Nawet, jeśli widoczność spadnie, będzie w stanie wyszukać swój prom. Pospiesznym krokiem zaczął brnąć przez śnieg, mniej więcej taką samą trasą, jaką tu przyszedł.

- Dobra, wszyscy ustawić omni-klucze na wykrywanie mojego sygnału, gdyby jakaś sierotka się zgubiła. Idziecie za mną. Doprowadzę was do pojazdu.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

11 sty 2013, o 20:34

W momencie, w którym Daniel otworzył wrota, do wnętrza wdarło się lodowate powietrze i wirujące na wietrze płatki śniegu, połączone często w większe gromady. Błękit nieba przesłaniały już powoli białe chmury, idące zwiadem przed swymi kłębiastymi, ciemnymi koleżankami, niosącymi ze sobą burzę. Zawieja nie traciła czasu i z każdą chwilą zbliżała się do ich pozycji. Śladu na śniegu, które pozostawił po sobie najemnik, były już niemal niewidoczne.
Na uruchomionej mapie okolicy natychmiast pojawił się punkt oznaczający pozycję Kodiaka należącego do Daniela. Dzieliły ich od niego pięćdziesiąt dwa metry. Tym razem nie było już czasu na ostrożności i ciche podejście. A najprawdopodobniej także i potrzeby. Tempem zadowalającym jak na wędrówkę przez śnieg zbliżali się do transportowca, czując na plecach co raz silniejsze podmuchy wiatru. Huk grzmotów stał się już dość wyraźny, a błysk piorunów na ułamki sekund odbijał się od powierzchni białej pustyni.
Kiedy dotarli do UT-47, był on już częściowo pokryty śniegiem. Na szczęście nie na tyle, by go uziemić. Gdy systemy pokładowe wykryły sygnał z omni-klucza najemnika, boczne wejście wejście otworzyło się samoistnie, rozsypując niewielką zaspę. Podeszwy ciężkich butów zastukały o materiał pokładu, gdy naukowcy zaczęli się pakować do wnętrza. Zachowywali się podobnie do stada zwierząt hodowlanych. Pod przewodnictwem Silvy-Taylor sprawnie zajęli miejsca. Kiedy wszyscy znaleźli się już w środku, właz został zamknięty. - Gotowe! - krzyknęła Taylor - Startuj, nim zasypie nas tu żywcem!
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

12 sty 2013, o 09:51

"Nie trzeba mi dwa razy powtarzać", pomyślał Frost, wślizgując się na fotel pilota. - Niech pani siądzie na drugim fotelu pilota. Mogę potrzebować lekkiej pomocy przy tej zawiei. - Machinalnie uruchomił silniki na holograficznym interfejsie, które natychmiast zaczęły wytwarzać siłę nośną, roztapiając nieco śniegu pod promem. Kodiakowi w narastającym wietrze unosił się powoli i nieco niestabilnie, ale pewnie. A co najważniejsze - unosił się w ogóle.

Nie pytając nawet, czy wszyscy zapięli pasy, Frost skierował prom ku niebu. Przedtem jednak po raz ostatni skierował wzrok na wrota kompleksu, powoli zanikające pod narastającą śnieżycą. Miał przed oczami artefakt i choć trudno było mu się do tego przyznać, przestraszył się. Nie rozumiał tego, co się działo wewnątrz. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że pozostawili w kompleksie coś istotnego, ale w głębi duszy czuł, że to wyjdzie wszystkim na dobre. Można było tylko mieć nadzieję, że śnieg nieodwracalnie zasypie cały budynek, wraz z jego po trzykroć przeklętą zawartością.

Pokręciwszy głową, zmusił Kodiaka do maksymalnej prędkości, wyciskając ile się dało z jego rdzenia piezo; siła ciążenia wbiła go w fotel, a już po chwili prom stał się jedynie jasną kropką na ciemniejącym niebie.

---------------------------------------------------------

Dla małej jednostki, takiej jak Kodiak, nawet loty między planetami mogą okazać się długie i nużące. Tak, jak ten. UT-47 leciał frustrująco leniwie w stronę widniejącego w oddali, jaśniejącego na niebiesko przekaźnika masy, skąd mieli udać się prosto do systemu zawierającego jakąś placówkę FutureTech Corp.

Naukowcy, usadzeni i pozapinani w siedzeniach pasażerskich, wydawali się spać. Słowem-kluczem jest tutaj "wydawali się". Frost nie mógł nawet rozpoznać tego w ich pół-katatonicznym stanie. Mógłby nawet powiedzieć, że w gruncie rzeczy jest sam, gdyby nie drobna osóbka na drugim fotelu, doktor Silva-Taylor. Uwadze Frosta nie uszły spojrzenia, które pannica co jakiś czas rzucała w jego stronę. Te same spojrzenia, co wtedy, gdy za artefaktem, pod gradem kul zagroziła jej jeszcze jedna kula - z jej własnego pistoletu, co prawda dzierżonego przez kogoś innego.

To Daniel powinien być wściekły. Był! Idiotka machnęła mu prosto przed nosem plazmą, która mogła stopić mu twarz. Tak, jak tamten pożar zrobił z jego oddziałem.

Więc dlaczego w pewnym momencie Frost bardzo chciał powiedzieć: "Pozostaje kwestia zapłaty, pani doktor. Nie przewidywaliśmy uzbrojonych... najemników, piratów, kimkolwiek byli tamci. Myślę, że obiecaną sumę trzeba trochę zwiększyć", ale z jego ust wydostało się coś zgoła innego?

- Przepraszam.

A nawet nie patrzał w jej stronę.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

12 sty 2013, o 15:32

Prom opuścił Antibaar bez trudności większych, niż wynikające z warunków atmosferycznych. Daniel na szczęście wiedział jak pilotuje się w takich warunkach, toteż prędko pozostawili śnieżycę za sobą i skierowali się w stronę odległego przekaźnika masy. Odczyty z radarów i skanerów nie pokazywały odlotu żadnej innej jednostki. Tajemnicza fregata musiała odlecieć jeszcze przed nimi, bądź pozostać na pozostać na powierzchni.

W pierwszej chwili kobieta prawie nie zareagowała. Gdy wreszcie wykonała ruch, było to spojrzenie na Frosta. Długie, niepewne. Ale zakończone drobnym uśmiechem. - Ja... Naprawdę mnie przeraziłeś. Chyba nawet mocniej, niż tamci najemnicy. - odwróciła głowę w kierunku wizjera, przyglądając się konstelacjom przed nimi, a może rosnącemu konturowi przekaźnika. - Myślałam... wydawało mi się przez chwile, że nie byłeś tam by nas chronić, tylko bronić swojej zdobyczy. Cóż... Najwyraźniej się myliłam. - mimo słów, w jej głosie wciąż słychać było niepewność. Pani doktor chyba nie poczuje się bezpieczna, dopóki nie dotrą do przyjaznej placówki. - Nie chowam urazy. Najwyraźniej ja również nieźle Cię nastraszyłam. - Silva-Taylor znów zwróciła się twarzą do mężczyzny - Przepraszam. I dziękuję. Gdy dotrzemy na miejsce, dopilnuję, by te słowa nabrały bardziej materialnego charakteru.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

12 sty 2013, o 15:51

Frost bez słowa kiwnął głową, sygnalizując zrozumienie. Choć bardzo chciał się teraz uśmiechnąć, nie mógł. Poczuł się, jakby znów złożył się na nim jakiś taki cień. To nie był pierwszy raz, gdy czyjeś użycie ognia niemal skończyło się strzałem w łeb od Daniela. I to się nigdy nie zmieni. Doktor Silva-Taylor - Natalie - po prostu tego nie mogła zrozumieć, a on nie miał najmniejszej ochoty na zwierzenia. Cholerny drink - tego właśnie teraz potrzebował. Już wiedział, co będzie pierwszą rzeczą, na jaką wyda zapłatę.

Nie wiedział specjalnie, co powiedzieć, więc zajął się czymś innym. Cokolwiek się nadawało, byle tylko odciągnąć myśli od tamtego incydentu. Pogapił się na wizjer. Pogrzebał przy omni-kluczu, a że wpadł właśnie na pomysł zrobienia elektronicznej kroniki swoich działań po opuszczeniu noveryjskiego gniazdka, pisał. Pisał intensywnie. Nieco pocieszał go jeden fakt: udało mu się wreszcie zrobić coś dobrego. Miło było wreszcie uratować jakieś życie zamiast ciągłego odbierania go.

Wreszcie postanowił zaufać, że Silva-Taylor, wspomagana przez WI promu, wprowadzi Kodiaka bezpiecznie do przekaźnika. To był interesujący dzień i należało mu się kilka minut drzemki.

Na krótko więc przysnął.

Snem dość płytkim.

I pełnym przerażająco słodkich szeptów artefaktu z Antibaaru.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [ Mgławica Armstronga > System Tierieszkowa > Antibaar ]

12 sty 2013, o 16:52

Po dotarciu do przekaźnika masy, doktor Silva-Taylor wprowadziła koordynaty odpowiedniego skoku. Chwilę później, z pomocą technologi, której nikt do końca nie rozumiał, lecz z której korzystali wszyscy, znaleźli się w zupełnie innym krańcu galaktyki. Wtedy już tylko kilkanaście minut lotu dzieliło ich od placówki FutureTech, która okazała się średnich rozmiarów stacją kosmiczną.
Na pokładzie ekipę naukowców z Antibaar od razu otoczyli pracownicy ośrodka, w tym kilku medyków. Pani doktor musiała uprzedzić ich o niezapowiedzianym przylocie. Wszyscy zostali szybko zabrani wgłąb stacji, gdzie zaproszono także Frosta. Po niedługiej rozmowie, toczonej głównie przez Natalie Taylor i jej przełożonego, wynegocjowano odpowiednią zapłatę dla Daniela. Zaoferowano mu także ciepły posiłek i pryczę, by mógł zaznać nieco lepszego snu, niż drzemka w pełnym pancerzu na fotelu pilota.
Gdy najemnik zebrał się już do odlotu, zastał swój UT-47 oczyszczony i z uzupełnionym paliwem. Prócz kilku techników, którzy i tak kręcili się po hangarze nikt nie wyszedł mu na pożegnanie. Wiedząc, że dalsze kręcenie się po placówce FutureTech jest bezsensowne i ryzykowne, Daniel Frost wskoczył do swojego Kodiaka i odpalił silnik.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Nagrody:

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”