Chaos był słowem, które najlepiej opisywało sytuacje, która właśnie miała miejsce. Rzecz dość oczywista zważywszy na okoliczności, niemniej jednak niebywale niepożądana. Wszyscy zebrani i część mechów zdecydowało się uciekać, atakować, lub krzyczeć coś w kierunku pozostałych, ale w całym tym zamieszaniu, ciężko było cokolwiek usłyszeć.
Asari, którą zaatakował FENRIS znalazła się w potencjalnie najgorszej sytuacji, ale jak wiele przedstawicielek jej rasy, była daleka od całkowitej bezsilności. Kiedy kątem oka dostrzegła jak Xirys i Wyyrlok posyłają w kierunku mecha rzut, sama sięgnęła po swój arsenał biotyczny. Umieszczając przypominającego psa maszynę w polu efektu masy, doprowadziła do jego lekkiego uniesienia. Efekt spotęgował tylko uderzenie, które w efekcie cisnęło zbuntowanym robotem w kierunku ściany. FENRIS odbił się od niej i przynajmniej na moment został wyłączony z walki. Nawet tak skoncentrowany atak nie mógł jednak zniszczyć ciała składającego się ze sterty blach, kabli i podzespołów. Było tylko kwestią czasu, zanim ponownie był gotów do ataku.
Lag o dziwo zdecydował się na frontalny atak. Nie miał przy tym zamiaru zważać na fakt, że ruszał naprzeciw olbrzyma, ani ryzyko związane ze zniszczeniem jego kombinezonu podczas walki. Niestety popełnił zasadniczy błąd w kalkulacji. YMIR nie dzielił słabości istot organicznych wynikających z mocno ograniczonej percepcji. Jego sensory rejestrowały wszystko, w tym każde potencjalne, zbliżające się do niego zagrożenie. Nim quarianin zdołał zrealizować swój plan, gigantyczne ciało wykonało nagły zwrot i ręka uzbrojona w wyrzutnie rakiet trafiła go w klatkę piersiową. Niczym szmaciana lalka poleciał w kierunku skrzyń, za którymi wykorzystując chwilę nieuwagi robota, skrył się Kelan, wcześniej pozbawiając przeciwnika choć części osłon. Ledwie przytomny przemytnik mógł tylko obserwować jak YMIR przymierza się do kolejnego ciosu, kiedy w tą samą rękę, która zadała mu tak druzgocący cios, coś trafio.
Ananthe nie mogła być zadowolona ze swojego strzału. Wdowa była ciężka, a po biegu, wskoczeniu za skrzynie i sięgnięcie po nią, nie miała dość czasu na odpowiednie wymierzenie. Zamiast w cel, umieściła więc pocisk w unoszącej się do zadania ciosu rękę mecha, a raczej chroniące ją osłony. Cały system charakterystycznie zafalował. Poza odwróceniem uwagi od leżącego pod jego stopami Laga, wystrzał zdawał się nie przynieść zbyt wielkich rezultatów. Co więcej quarianka nie znajdowała się w komfortowej sytuacji, niedaleko niej o ścianę uderzył FENRIS, a jej kamuflaż taktyczny po wystrzale uległ rozładowaniu. Musiała szybko zdecydować między dalszym atakowaniem olbrzyma, a próbą wyeliminowania znajdującego się w jej pobliżu przeciwnika.
Kelanowi udało się na szczęście wykorzystać szarżę Laga i ukryć się za skrzyniami. Nie czekając ani chwili, ściągnął z pleców charakterystyczne "pudełko", które w momencie ułożenia na ziemi i aktywacji, zaczęło rozkładać się, by chwilę później uformować ustawione na trójnogu działko. Niemal w tym samym momencie YMIR, którego uwaga skupiła się na Ananthe, wykonał kilka kroków w przód. Urządzenie pod kontrolą Murraya posłało w jego kierunku krótką serię, ale ku zdziwieniu inżyniera po chwili ogień ustał. Zdezorientowany wychylił się zza osłony i ujrzał mecha wpatrującego się w wieżyczkę strażniczą. Wtedy uświadomił sobie, że skoro kod piracki był w stanie uaktywnić pozostałe mechy, mógł równie dobrze zaatakować inne mechanizmy. Broń pozostawała na szczęście tylko nieaktywna. Wolał jednak nie ryzykować i pozwolić jej zwrócić się przeciwko nim.
Saika znalazła się niestety w niezbyt dogodnej sytuacji. Nawet jeśli w pobliżu znajdowały się skrzynie, to nie było za nimi dość miejsca, a sporą jego część zajmował już hanar. Kiedy puściła się pędem w kierunku osłony, niewiele brakowała, zwyczajnie by na niego wpadła. Na szczęście przelatujący przed nią rzut biotyczny, stanowił dobre ostrzeżenie. W porę ominęła go więc zgrabnym piruetem, ale znalazła się za daleko, by zgodnie z tym co planowała - oddać strzał w kierunku mecha atakującego asari. Osłona, za którą obecnie się znajdowała tworzyły dwie masywne, wysokie na metr skrzynie. Choć z pewnością skutecznie chroniły ją przed jakimkolwiek zagrożeniem, to jednocześnie uniemożliwiały jej dostrzeżenie czegokolwiek, poza unoszącym się nad nią ciałem hanara.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąZ tego wszystkiego zapomniałem o planie:
Wszystko tak jak poprzednio. Nowy obiekt - czerwona kropka to wieżyczka Kelana.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąNa wstępnie mały komunikat.
Patrząc na tempo w jakim odpisuje przynajmniej część z Was i fakt, że o późnej godzinie dość ciężko jest mi przejrzeć jeszcze raz temat, przygotować graficzny plan sytuacji, a potem jeszcze napisać sensownego posta. Wydłużamy nieco turę.
Wy dostaniecie gratis pół dnia, ja natomiast będę wrzucał swoje teksty o bardziej ludzkiej porze.
Innymi słowy, koniec kolejki ustalam na wtorek, o godzinie 24. Mój post pojawi się natomiast w środę w okolicach 12-16 i potem Wy będziecie mieli czas do czwartku, do godziny 24. W ten sposób otrzymacie w gruncie rzeczy dwa wieczory na pisanie posta, więc sporo czasu wolnego od pracy, szkoły, czy czym się tam zajmujecie.
Oczywiście w przypadku naprawdę sporej aktywności i pojawieniu się kompletu postów na długo przed końcem terminu, przewiduje możliwość umieszczenia swojej części wcześniej. To już jednak zależy od Was.
Poza tym:
Wyyrlok - ta sama sytuacja co poprzednio z Saiką. Niewielka zwłoka, więc dostajesz upomnienie, przy następnym spóźnieniu łapiesz drugiego strajka. Raz jeszcze przypominam, że bez żadnych konsekwencji można wysłać mi wiadomość z informacją, że możecie się spóźnić, macie sporo na głowie i nie dacie rady czy coś w tym gyście. Grunt, żebym wiedział.
Kelan - "Nikt nie miał jednak pewności na jak długo i czy jakikolwiek sprzęt wykorzystywany w pobliżu, nie był narażony na atak." To fragment mojego wcześniejszego posta (po aktywacji ymira). Innymi słowy - zostaliście ostrzeżeni. Działko niestety podlega hakowaniu. Liczy się dla mnie sposób w jaki chcesz ugryźć problem. W razie jakichkolwiek pytań możesz się konsultować.
Saika - naprawdę, przyłóż się. Zasadniczo strzelasz ze sporej odległości, z mega niecelnej broni do asari szamoczącej się z mechem. Jej postrzał jest więc więcej niż prawdopodobny. Z Twojego posta jednak nie wynika czy jest to rezultat błędu, czy też premedytacji. Zasadniczo ja mogę się domyślać, ale licz się z tym, że pewne rzeczy mogę zinterpretować błędnie. Nie chcę być złośliwy, albo żebyś potraktowała to jako groźbę, ja po prostu nie czytam Ci w myślach. Dostaliście więcej czasu, więc liczę na poprawę takiego stanu rzeczy.