Na słowa Marcusa Miriam zadrżała widocznie. Wcale jej to nie uspokoiło. Wręcz przeciwnie Najwidoczniej coś chciała powiedzieć, ale bała się reakcji wszystkich zebranych. Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, a potem opuściła wzrok i patrzyła, z rękami złożonymi na piersi, jak ten wodził ręką po jej kolanie.
Jagok i Daumenstock zastanowili się chwilę. Batarianin w końcu powiedział:
- A czym się zajmuje ten Essex?- burknął, patrząc w swoje karty- Ładnie ci dochodzi do tego strita, co Marcusa?- zaśmiał się gardłowo. Oczywiście nie wiedział, co może mieć Silva, ale z układu na stole nie trudno było się domyślić. – Ja psuję.
- Ja też, pula twoja, odpowiedział Daumenstock. Rzucając swoje karty na stół.
Teraz Marcus był na małym, Jagok na dużym. Co rozdanie stawka rosła o 500. Marcus wszedł 1000, Jagok 1500. Daumenstock rozdawał. Na stole pojawiła się dama pik, 10 karo i as trefl. Marcus miał na ręce Asa pik i dwójkę kier. Daumenstock czeka. Teraz Marcus, potem Jagok.
- Kursy różne, wszystko zależy od zbytu. – odpowiedział Jagok – A stawki? A jakie byś preferował?
Wyświetl wiadomość pozafabularną