W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Nexus Hadesu > Hekate > Ker

3 lip 2013, o 00:16

Deriet
Mocowanie się z kratami kosztowało go nieco wysiłku, zwłaszcza, że nie był w najlepszej formie. Drell końcem końców wyłamał te kraty i odrzucił na bok. Mógł wyjść i w końcu rozprostować nogi. Zastrzelony najemnik miał na sobie prosty pancerz, aczkolwiek nijak nie pasował on na drella. Strzelba, taka sama, którą miał Deriet, zawierała jeszcze dwa nieużywane pochłaniacze ciepła. Z racji tego, iż nie był inżynierem, musiał poświęcić kolejne cenne minuty na to, aby obejść pewne systemy w omni-kluczu i jako tako podporządkować go sobie. Wszystko poszłoby po myśli drella gdyby nie pewien istotny fakt - omni-klucz batarianina nie miał zapisanego kontaktu do Palmiry. Jak niby miałby się z nią skontaktować? Znał na pamięć jej identyfikator? Niby skąd? Poza tym pomieszczeniem nadal panowała głucha cisza.


Palmira
-Ale że jak? Chcesz się zakraść i przejść obok najemników? - nawet głos dziewczyny wydał się nieco sceptyczny, aczkolwiek nie protestowała, gdyż nie widziała żadnego innego, sensowniejszego bądź bezpieczniejszego pomysłu.
Zejście z wzniesienia okazało się o tyle łatwiejsze, że praktycznie można było się ześlizgnąć wraz z tumanem piachu. Asari z mniejszą i większą gracją zachowała równowagę, tylko Nell nie miała tyle szczęścia - końcowy odcinek zjechała na tyłku nieco obijając sobie tylną część ciała. Kiedy podniosła się, klęła cicho pod nosem i otrzepywała się z pyłku. Ograniczona widoczność nadal działała na ich korzyść.
Batarianie nie dostrzegli skradających się ku nim. Ciężko było Palmirze ocenić co wydaje się lepsze - wejście garażem, do którego władz tkwił otwarty za mako czy też obejście grupki i dobiegnięcie do drzwi. Zarówno pierwsza, jak i druga opcja niosła pewne ryzyko. Decyzja ostatecznie należała do Palmiry.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

3 lip 2013, o 16:38

Koniec końców drellowi udało się wyjść ze swojego więzienia. Otarł pot z czoła, po czym nie marnował ani chwili. Nie zabierałby pancerza najemnika gdyby nawet ten pasował na niego, ponieważ wolał postawić na mobilność. Strzelba też nie była typem broni która odpowiadała Drellowi, jednakże chociaż miał Omniklucz. Sprawdził przy okazji jakich zdolności z jego klucza może używać. Przy okazji też zabiera im kredyty.
Obleciał wzrokiem pomieszczenie czy gdzieś tutaj nie położyli jego rzeczy. Jeśli nie to zmierza do drzwi.
Następnie trzymając broń w pogotowiu nasłuchuje przez chwilę czy nikt nie chodzi po korytarzu. jeśli wyniki będą pomyślne to otwiera cicho drzwi i wychodzi na korytarz. Musiał odzyskać swoje rzeczy.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

3 lip 2013, o 19:05

Palmira nie miała wiele czasu na zastanawianie się. Trzeba było działać. I minimalizować ryzyko. Oraz oczywiście korzystać, póki można, z warunków atmosferycznych. Trudno było ocenić, które wejście było lepsze, to główne czy garażowe, więc właściwie asari zdecydowała się na coś... bardziej ryzykownego.

- Nell, ty idź głównym wejściem, ja pójdę garażem za mako. Tylko bądź ostrożna i nie daj się złapać, rozumiesz?- rzekła ostro, mając ochotę szarpnąć Niewolnicę za ramię, żeby upewnić sie, że zrozumiała, ale powstrzymała się przed tym- W razie, gdyby którąś z nas wykryli, to trzeba się gdzieś schować i wytrzymać w swojej pozycji tak długo, jak to możliwe. Ta z nas, która prześlizgnie się do środka, szybko uwolni Derieta i razem z nim wróci, żeby pomóc tej wykrytej. Choć mam nadzieję, że żadnej z nas nie przyłapią. W każdym razie samotnie będziemy miały lepsze możliwości ukrycia się niż we dwójkę.- powiedziała to pewnie, choć sama nie była przekonana do tego planu. Tak to się właśnie kończy, kiedy nie ma czasu na zastanawianie. - Idź!- dodała tylko na odchodne- I powodzenia.

Gdy tylko została sama, serce podskoczyło jej do gardła. Bała się, nienawidziła zostawać sama w takich sytuacjach, ale nie miała już odwrotu. Starając się pozostać całkowicie niezauważoną, skierowała się za mako i prosto do garażu. Drżała na całym ciele, a ciśnienie podskoczyło jej od adrenaliny, ale skupiała się na celu.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

4 lip 2013, o 23:21

Deriet
Wybredny najemnik zdecydował się więc nie ruszać ani strzelby, jaki pochłaniaczy ciepła do strzelby i pozostał z tą, którą miał w ręku i w której pozostał już tylko jeden, użyty w strzelaninie, pochłaniacz ciepła? Bądź co bądź miał wolną wolę. Batarianin i tak nie miał nawet możliwości zaprotestować, gdyż leżał martwy. Z jego omni-klucza Deriet mógł co najwyżej korzystać z własnych, znanych mu umiejętności, gdyż reszta była dla niego dosłownie i w przeności czarną magią. Ciężko było także zabrać im kredyty, gdyż stał przy jednym bataraninie, który nie posiadał funduszy całej bandy. Jeśli Deriet znał się na hackowaniu mógł spróbować przelać jego kredyty na swoje konto przy pomocy omni-klucza
Pomieszczenie, które Deriet Obleciał wzrokiem nie zdradziło czy gdzieś tutaj nie ma jego rzeczy. Najwyraźniej ściany nadal nie nauczyły się mówić, skrzynie także milczały jak zaklęte. Czyżby były w zmowie z podłogą bądź sufitem, także milczącymi?
Za drzwiami, którym drell prostym poleceniem z panelu kontrolnego kazał się otworzyć, ujrzał korytarz. Mógł iść w lewo bądź w prawo. Otoczenie było obskurne, widać było, iż blisko tym murom do zawalenia i nikt nie zamierzał o nie zadbać. Nieco dalej, po lewej stronie, zza uchylonych, ciężkich, metalowych drzwi padało słabe światło. Nadal królowała cisza.


Palmira
Nell zmrużyła oczy, analizując pomysł, który podsunęła jej asari. Nie sądziła, aby była korzystniejsza dla nich opcja wyjścia z sytuacji, stąd też nie zaprotestowała. Na jej wywody na temat ewentualnego pojmania tylko przytakiwała.
-W porządku, choć to ja powinnam Ci przypomnieć, abyś się nie dała złapać
Zauważyła dość żartobliwie, nieudolnie chcąc rozładować napiętą sytuację. Nabrała jeszcze powietrze w płuca.
-Uważaj na siebie. I nie rób nic głupiego.
Już bez zbędnych ckliwości Nell chwyciła snajperkę, rozłożyła karabin i z nim w ręku udała się w swoją stronę. Wykorzystując ewentualne usypane przez piach zaspy, systematycznie przesuwała się do przodu, coraz bliżej będąc drzwi.
Palmira chociaż bardzo chciała być niezauważona, nie dostała tego, czego chciała. Asari z początku zgrabnie przemykała z punktu do punktu, aczkolwiek chaotycznie i nie do końca pewna swoich kroków, weszła w pole widzenia jednego z batarianina. Ten poderwał się z miejsca.
- EJ! TY tam!
Już sięgał po broń, aczkolwiek nim cokolwiek z nią zrobił, padł strzał zza jego pleców. Mężczyzna zachwiał się na nogach i padł martwy. To zaalarmowało jego towarzyszy, którzy zajęli pozycje bojowe przy mako i otworzyli ogień najpierw do napastnika za nimi, czyli jak się okazało do Nell.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

5 lip 2013, o 08:49

Deriet nareszcie był wolny, udało mu się wycisnąć z tej małej, ciasnej celi w której go przetrzymywali. Możliwe było iż jego rzeczy znajdują się w tym samym pomieszczeniu, jednakże ściany mu same o tym nie powiedzą gdyż nikt nie nauczył ich jeszcze mówić. Deriet na początku najpierw nacisnął przycisk otwierania drzwi i wyjrzał na przestronny korytarz. Musiał sprawdzić czy nikt nie idzie, ponieważ nie chciał być zaskoczony podczas przeszukiwania pokoju, w którym się notabene znajdował. Nie miał przecież żadnego czujnika ruchu, który mógłby zamontować, a przecież podłoga sama z siebie nie ostrzeże go przed potencjalnym zagrożeniem.

Deriet należał do ludzi, którzy z niczym się nie śpieszą. Wolał dobrze zabezpieczyć teren, na tyle, na ile pozwalała mu obecna sytuacja. Sprawdzając korytarz zrobił to używając umiejętności technologicznej zwanej Kamuflażem, ponieważ możliwe było iż były tam kamery, a on nie chciał zostać wykryty. Jeśli zauważył swoim bystrym wzrokiem kamery to mimo wszystko cofnął się do pokoju, ponieważ nie wiedział jeszcze jakie są limity jego kamuflażu. Używał tego omniklucza, który należał do batariana, którego krew w kolorze krwistej czerwieni właśnie rozlewała się po podłodze, więc musiał się z nim bardziej zaznajomić.
Będąc z powrotem w pomieszczeniu z którego wyjrzał na zewnątrz, Drell wymienił strzelbę na tą, która miała więcej pochłaniaczy ciepła. Nie planował używać jej mimo wszystko w normalny sposób, ponieważ była głośna, a huk mógłby sprowadzić mu na głowę więcej kłopotów niż pożytku. Jednakże przywalenie komuś kolbą z zaskoczenia, dalej było bardzo efektywne.

Następnie wrócił do skanowania pomieszczenia. Tym razem nie ograniczył się tylko do wzroku, a sprawdził ręcznie każdą skrzynię i zakamarek, w którym mogli ukryć jego wyposażenie, którego tak bardzo pożądał. Dertiet był bardzo skrupulatny w swoich poszukiwaniach i przejrzał każdy pojemnik, jaki znajdował się w tym pomieszczeniu. Jeśli któryś był zamknięty elektronicznie, używa nowego klucza, by obejść zabezpieczenia za pomocą Sabotażu. Oczywiście, jeśli w tych skrzyniach znajdzie cos cennego, a przynajmniej mu się będzie wydawało że jest to cenne to to zabiera. Nie może to być oczywiście nic wielkiego, ponieważ to nie Mass Effect i tu nie ma się nieskończonego ekwipunku. Każdy człowiek jako tako może ocenić wartość przedmiotu, a Deriet jako złodziej prawdopodobnie wstępnie może oszacować ile kredytów, mógłby dostać za daną rzecz.

Zawsze był dobry w te klocki, obchodzenie zabezpieczeń, kopiowanie plików czy otwieranie zamków. Jego nauczyciele z Błękitnych Słońc bardzo dobrze go wyszkolili, a dodatkowo na te aspekty podane wyżej stawiali szczególny nacisk. Wszak był szpiegiem, musiał mieć dostęp do każdych drzwi, musiał znajdywać wyjście z sytuacji tam gdzie inni nie widzieli już żadnych szans. Musiał być bardzo elastyczny. Nieważne czy miał swoje narzędzia, czy czyjeś, to było jak z jazdą na rowerze. Tego się nigdy nie zapomina.

Drell posiadał jeszcze jedną ważną cechę, a mianowicie podzielność uwagi. Podczas przeczesywania pomieszczenia bardzo dokładnie, jego uszy rejestrowały każdy dźwięk, jaki wydawało cokolwiek poza nim w najbliższym otoczeniu. Szczególnie nasłuchiwał odgłosów z korytarza.

Gdy już sprawdzi każdy zakamarek, podchodzi do Batarianinów, którzy nie mogli zmienić swoich pozycji, ponieważ byli martwi i sprawdził dokładnie ich kieszenie. A co, coś mu się od życia należało, szczególnie, że zarekwirowali wszystkie jego rzeczy. Tak czy inaczej, martwym już się kredyty nie przydadzą, więc czemu nie. Deriet sprawdził kieszenie każdemu z dwóch poległych, by się upewnić, że wziął już wszystko co było możliwe tak by nie zajmowało mu rąk. (czyli wsadzić sobie pod pachę, bądź do kieszeni.)
Nie lubił rabować trupów, ale gdy była perspektywa, że może wrócić z pustymi rękoma wolał przemóc swa niechęć i coś zarobić na tej niewygodnej sytuacji. Gdy będzie pewny że już lepiej nie może przeczyścić tego pokoju podchodzi do drzwi.

Teraz jeśli wcześniej wykrył kamery na korytarzu to stara się je wyłączyć przy pomocy Sabotażu. Jeśli w skrzyniach w pomieszczeniu, znalazł swój ekwipunek to go na siebie nakłada i teraz będzie zmierzał po cichu w lewą stronę. Jeśli jednak nie było ich tam to rusza w prawą, ponieważ nie ma zamiaru ruszać się do wyjścia bez swoich rzeczy. Za dużo pieniędzy na nie wydał, by je tak po prostu zostawić.


// mam nadzieję że teraz jest lepiej
Ostatnio zmieniony 5 lip 2013, o 10:56 przez Deriet Kent, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

5 lip 2013, o 10:51

Zanim Palmira przeszła do działania, starała się na szybko określić całą sytuację, co też zrobiła oczywiście zanim ruszyła w stronę garażu, ale ponowna ocena całego miejsca powinno pomóc jej w podejmowaniu trafnych decyzji. Dlatego przede wszystkim obrzuciła wzrokiem grupkę batarian, potem starała się dostrzec Nell z odległości, choć prawdopodobnie było to dość trudne ze względu na warunki atmosferyczne. Na koniec przyjrzała się garażowi i całemu otoczeniu. Nie powinno to zając dłużej niż kilka sekund, bo też nie było się nad czym zastanawiać, a chodziło o analizę potencjalnych możliwości, więc zwyczajnie przystanęła i przez niedługi czas znieruchomiała, oglądając każdy przydatny szczegół.

Pierwszym i najważniejszym pytaniem, jakie Palmira sobie stawiała, to czy Nell znajduje się w dość dobrze osłoniętym miejscu i jest w stanie zająć grupę batarian na dłuższą chwilę, czy też jest to całkowicie wykluczone i Nache musiałaby pomóc Niewolnicy. Asari może nie darzyła Nell ani zaufaniem ani szczególną sympatią, ale też pozostawienie dziewczyny samej sobie mogłoby tylko pokomplikować całą misję, gdyby ta zginęła. Straciliby wsparcie z jej strony. Oczywiście nie można było też dopuścić do tego, żeby batarianie zaalarmowali resztę osób w kompleksie, ponieważ wtedy na pewno nie udałoby się Palmirze wydostać stamtąd kompana. Dlatego niezwykle ważne było ocenienie, czy lepiej najpierw zlikwidować strażników przed bunkrem czy najpierw najszybciej jak to możliwe uwolnić drella.

Następnie nie należało zapominać o oszacowaniu potencjalnego zachowania wszystkich batarian. Przede wszystkim Palmira musiała na szybko stwierdzić, czy ci byli dość zaabsorbowani strzelającą ze snajperki Nell. Było to o tyle ważne, że Nache nie chciała ryzykować tego, że jeśli wbiegnie do garażu, któryś z nich strzeli jej w plecy albo wręcz cała grupa ją zaatakuje, kiedy ta będzie nieosłonięta. Palmira nie była przecież typem samobójcy a już zdecydowanie nie chciałaby wchodzić do jamy lwa całkiem bezmyślnie.

Palmira nie mogła też zapomnieć o tym, żeby zerknąć na uzbrojenie batarian. Ich siła bojowa decydowała o tym, jak ciężko byłoby ich sprzątnąć dwóm niewprawnym w boju dziewczynom, ile by to zajęło i jak wiele obie ryzykowały, to znaczy jakich obrażeń mogły doznać i czego mogłyby się spodziewać.

Potem Palmira zerknęła na mako. Chciała ocenić jego stan techniczny na tyle, na ile pozwalało zwykłe, szybkie spojrzenie. Obejrzała też przez szybę miejsce kierowcy, czyli to, czy ktoś tam siedział i stwarzał kolejne zagrożenie. Jeśli to było możliwe, asari chciała sprawdzić, czy w pojeździe są kluczyki oraz czy jest zamknięty, czyli czy skoble w środku przy drzwiach są zatrzaśnięte, a to wszystko tylko po to, żeby wiedzieć, czy istniałaby jakakolwiek nikła szansa na to, by ukraść pojazd i czy zdążyłaby to zrobić przed batarianami i czy ten w ogóle byłby na tyle sprawny, by go użyć oraz czy nie lepiej byłoby zostawić go dopiero na samą drogę powrotną na "Przyczajonego".

W następnej kolejności należało ocenić pole walki, a przede wszystkim odległości pomiędzy Palmirą, mako, batarianami, Nell, garażem oraz wejściem głównym. Bez tego dziewczyna nie mogłaby znaleźć bezpiecznego ukrycia czy też stwierdzić, skąd najlepiej byłoby zaatakować czy też, czy byłaby w stanie zakraść się w tym momencie do garażu, skoro ten batarianin, który ją zauważył, padł bez życia po strzale ze snajperki. To jednak nie wszystko! Należało przecież zobaczyć, gdzie w okolicy znajdują się możliwe osłony oraz jak skuteczne byłoby ukrycie się za nimi, to znaczy, czy nie rozwaliłyby się przy długim ostrzale, czy Palmira miałaby dobrą widoczność oraz swobodę ruchów. Asari nie chciałaby też pominąć ewentualnej możliwości przemieszczania się w czasie ostrzału, czyli ważne było rozmieszczenie poszczególnych osłon i to, czy dałoby się turlając albo zwyczajnie przebiegając chować za następnymi.

Także garaż należało ocenić. Palmira obróciła głowę w tamtym kierunku i oszacowała, czy ktokolwiek się w nim znajduje, czy są tam osłony, za którymi mogłaby się schować, czy znajdują się tam drzwi prowadzące do dalszej części kompleksu oraz oczywiście, czy znalazłaby tam coś, co mogłoby jej pomóc w walce, czyli jakąś broń ciężką. To było też o tyle ważne, że przecież gdyby ktokolwiek wyszedł drzwiami garażowymi i dostał do rąk taką niebezpieczną broń, mogłaby już żegnać się z życiem, więc jeśli cokolwiek tam leżało, bez względu na wszystkie inne poniżej przedstawione scenariusze, ruszyłaby najpierw po tę właśnie broń.

Całe oględziny nie były żadną procesjonalną oceną ani czasochłonnym procesem. Polegały na szybkim rzuceniu oka na otoczenie, aby oszacować wszystkie słabe i mocne strony, co zrobiłby każdy na miejscy Palmiry, bardziej odruchowo niż z zamierzeniem prowadzenia dywagacji na temat wszystkich wyjść z sytuacji. Nache nie mogła pozwolić sobie na zbytnią stratę czasu, dlatego chciała opracować plan, który przy szybkim myśleniu dałby jej jakiekolwiek pole manewru. To wszystko natomiast po to, żeby stwierdzić, czy lepiej pozostać na zewnątrz i ostrzelać batarian czy może istniałaby szansa, żeby asari najpierw ruszyła po Derieta i wtedy z grupą wzbogaconą o drella i być może również siostrę Nell, szybko pokonała stojących przed bunkrem batarian, ukradła mako i wyruszyła z tej piekielnej planety.

Gdy po kilku sekundach oględziny były zakończone, asari opracowała trzy możliwe warianty zachowania, w zależności od tego, jak w ogóle wygląda otoczenie.

Pierwszy wiązał się z mako. Jeśli Palmira oszacuje, że batarianie znajdują się w dość sporym oddaleniu od pojazdu, a ten jest otwarty, a kluczyki znajdują się w środku, wtedy bez wahania pobiegnie do niego, otworzy drzwi, bez względu na to, czy od strony pasażera czy kierowcy, bo też nie wiadomo, w jakiej pozycji mako właśnie stoi, po czym przeskoczy na siedzenie kierowcy, zatrzaśnie drzwi guzikiem centralnego zamykania, żeby nikt nie stał się jej niechcianym pasażerem, a następnie włączy silnik, wkładając znalezione na siedzeniach lub w schowku czy też w stacyjce kluczyki do stacyjki i przekręcając do przodu tak, żeby uruchomić elektrykę i żeby pojazd był gotowy do użycia. Jeśli pojawią się na wyświetlaczu jakieś kontrolki ostrzegawcze, rzuci na nie okiem i o ile te nie będą wskazywały na to, że pojazd wybuchnie lub cokolwiek innego niebezpiecznego mogłoby się jej stać, włączy silnik. Potem spojrzy na lusterko lewe boczne, żeby przypadkiem nie najechać na kogoś lub coś niechcianego. Potem na pełnym warkocie silnika wycofa pędem, a kiedy już będzie w dość dobrej pozycji, by widzieć pole walki, krążąc wokół, aby nie naruszyć za bardzo osłon pojazdu i nie narazić się na wybuch zamknięta jak w puszce, rozpocznie ostrzał z karabinu wbudowanego do pojazdu, uważając oczywiście na Nell, by na nią przypadkiem nie trafić. Palmira nie zaryzykuje oczywiście wystrzału rakiety, żeby nie trafić niechcący Niewolnicy, ale jeśli to będzie konieczne lub wskazane, ruszy pojazdem wprost na batarian, chcąc ich rozjechać oponami. Przy tym wszystkim Palmira zachowa pełnię powagi i skupienia. Będzie jeździła ze zmarszczonymi brawiami i klęła jak szewc, ale nie pozwoli sobie na litość czy zawahanie. Zrobi to, co ma w planach, żeby tylko utorować sobie drogę do bunkra. A potem... potem wyżyje się na Deriecie, przez którego musi znosić takie stresy i serce, chcące wyskoczyć jej z piersi.

Drugi możliwy scenariusz zakładał, że Palmira ruszy bezpośrednio do garażu. Jeśli nie byłaby w stanie stwierdzić, czy mako można ukraść lub jeśli było to wykluczone, wtedy rozważałaby pójście najpierw po Derieta. Musiała jednak upewnić się, czy Nell byłaby w stanie jakiś czas odpierać atak batarian, w garażu nie było większego zagrożenia, a także, czy batarianie byli na tyle zaabsorbowani Niewolnicą, że nie stanowiliby dla Nache przeszkody. Jeśli wszystko wskazywało na to, że ryzyko związane z wejściem do kompleksu nie było zbyt duże, asari wkroczyłaby do garażu, przy okazji mocnym ruchem ręki uruchamiając biotyczną barierę, żeby zabezpieczyć się przed nieznanym, które spotkać może w środku bunkra. Nie starałaby się już pozostać niezauważona, teraz liczył się czas, więc przebiegłaby przez garaż, najpierw stając przy progu drzwi wejściowych. Otworzyłaby je, a następnie tylko wychylałaby się do środka, żeby zorientować się, czy w środku ktoś jest, coś stanowi zagrożenie oraz jak ciężko byłoby odnaleźć w środku Derieta, to znaczy czy korytarze są bardzo rozgałęzione, czy może w środku jest tylko jedna ścieżka lub pokój, czy znalazłaby gdzieś komputer z kamerami lub cokolwiek innego. Jeśli droga byłaby czysta, Palmira wchodzi dalej, ale nie szpera wokoło. Ma zamiar przeć na przód, ewentualnie posiłkując się napotkanymi terminalami, aby szybciej dostać się do drella, czyli starając się zgrać na swój omni-klucz mapę kompleksu lub zobaczyć go w kamerach ochrony.

Ostatnia droga, jaka pozostawała Palmirze, to po prostu atak. Aby jednak wdrożyła w życie ten pomysł, musiałaby stwierdzić, że nie ma najmniejszych szans, by Nell poradziła sobie lub zajęła grupę batarian na tak długo, by Nache w tym czasie zdążyła odszukać Derieta, a prawdopodobieństwo użycia mako było bardzo nikłe lub wykluczone. Po oszacowaniu pola walki Palmira zdecydowałaby się najpierw okryć swe ciało barierą biotyczną, a następnie pobiec za wystarczająco dużą i stabilną osłonę, która najlepiej znajdowałaby się przy innych, potencjalnych osłonach, by w razie potrzeby mogła przemieszczać się czy to biegiem czy turlaniem to za jedną, to za drugą, a to wszystko, żeby zminimalizować ryzyko, gdyby batarianie dysponowali granatami lub chcieli ją szarżować. Zanim jednak zaczęła ostrzał, zmieniła amunicję na krio, żeby przy dużym szczęściu udało jej się może kogoś zamrozić. Istotne było też to, że asari chciała ostrzelać przeciwników za ich plecami tak, żeby ci byli bardzo niezdecydowani, czy powinni atakować ją czy Nell. Starała się też celować w tego przeciwnika, którego próbowała sprzątnąć Niewolnica, żeby powoli ograniczać ilość batarian przed bunkrem. Jeśli zauważy, że któryś z nich próbuje wezwać posiłki, rzuca w niego falę uderzeniową.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

5 lip 2013, o 18:37

Deriet
Na korytarzu nie było żadnych kamer. Na dodatek słabe oświetlenie i od czasu do czasu spięcia świadczyły o tym, iż generatory są w naprawdę opłakanym stanie.
Jedyną, cenną rzeczą, która znajdowała się w skrzyniach w pomieszczeniu, był zapas czerwonego piasku. Oczywiście narkotykowi daleko było do cennej, cholernie drogiej, czystej postaci, aczkolwiek nawet za działkę czegoś w dość zmieszanej postaci, nie jeden na Omedze oddełby swoje ostatnie kredyty. O ile drell zdecydował się zabrać ze sobą cały zapas czerwonego piasku, mniej więcej miał przy sobie kilo narkotyku. Dodatkowe, dwadzieścia gramów, znajdowało się przy ciałach batarian. Nie mieli przy sobie żadnych kredytów, gdyż to nie była fizyczna, papierkowa waluta, a wyłącznie sumy spoczywające na kontach bankowych.
Deriet pomimo tego, że zajrzał w każdy kąt, nie znalazł tutaj swojego sprzętu. Pozostało mu czekać w środku, ruszyć w nieznane prawo bądź lewo, z czego idąc lewą odnogą korytarza w końcu musiałby prześlizgnąć się obok uchylonych, ciężkich drzwi. Cisza stawała się wręcz nieznośna.


Palmira
Wszechobecne, usypane przez wiatr oraz piach niewielkie wzniesienia na piasku były wystarczającą osłoną, aby zarówno Nell, jak i asari mogły się przemknąć tamtędy. Ryzykowały wykrycie wyłącznie biegnąć z jednego punktu do drugiego, gdyż te wzniesienia z piasku stanowiły doskonałą osłonę jak i kryjówkę przed wzrokiem batarian. Rozsiane były chaotycznie po całej okolicy, odległość między jedną a drugą to nie więcej niż cztery metry na oko.
Należało jeszcze podkreślić, iż samo obozowisko znajdowało się w przemysku pomiędzy jednym, a drugim skalistym wzniesieniem tej planety.
Jeden z najemników miał na plecach M-92 Modliszka. Pozostali wierzyli w siłę karabinu szturmowego M-8 Mściciel. Standardowy, niczym nie wyróżniającym się pancerz, utrudniał on także identyfikacje grupy, gdyż nie posiadał żadnych charakterystycznych wzorów. Mako tkwiło wyłączone, nikt nie siedział za sterami bądź wewnątrz pojazdu. Ewentualni przeciwnicy zajęci byli dyskusją we własnym gronie lub czyszczeniem broni. Dwóch siedziało na skrzyniach. Owe skrzynie było jedyną osłoną, nie licząc mako, które należało wyminąć, aby uruchomić windę prowadzącą w dół do garażu. Dopiero zauważenie skradającej się pomiędzy zaspami piachu asari a także strzał za plecami, od strony kompleksu zewnętrznego obozowiska, zaalarmował batarian i Ci zmobilizowali się od razu. Sęk w tym, że jak na razie stracili zainteresowanie asari, gdyż to nie ona otworzyła do nich ogień - zaraz odpowiedzieli strzałami w stronę Nell, która skryła się za jedną ze ścian i doskonale sobie radziła. Dwóch z pięciu najemników zaraz zaczęło się kierować w stronę kompeksu, aby zająść snajpera od tyłu, ale strzał, który minął ich o włos, zmusił najemników do schowania się za osłoną. Palmira mogła bezpiecznie, przy pomocy windy, zjechać w głąb garażu.
Pomieszczenie, w którym znalazła się asari, oświetlone były słabymi lampami, zaś krótkie spięcia pozwalały sądzić, iż energia w generatorach kompleksu jest na wyczerpaniu. Pełno było tutaj starych skrzyń, porozrzucanych narzędzi inżynierskich a także jeszcze dwa pojazdy mako. Palmira miała przed sobą tylko dwie drogi - solidne drzwi za jej plecami, po wprowadzeniu odpowiedniego kodu do systemu z monitorem obok, pozwalały się rozsunąć i wypuścić pojazdy na zewnątrz podjazdem w dość lichym stanie. Z kolei inne, niezabezpieczone niczym, znacznie mniejsze prowadziły w głąb kompleksu. Palmira słyszała strzały z góry, aczkolwiek ciężko było ocenić która ze stron radzi sobie lepiej. Jeśli chciała szukać tutaj jakiejś broni musiała poświęcić swój czas na przejrzenie skrzyń.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

6 lip 2013, o 16:34

Gdy tylko Palmira znalazła się już w garażu, natychmiast znowu zrobiła krótkie oględziny pomieszczenia, obchodząc mako i przyglądając się wszystkim kątom. Wolałaby uniknąć niespodzianki w postaci ukrywającego się gdzieś mechanika lub czegoś podobnego. Sytuacja była nagląca, więc nie miała zbyt wiele czasu na zastanawianie się. Z jednej strony należałoby pomóc Nell, a z drugiej strony przyszła tu przecież po Derieta i będąc tak blisko celu, ciężko byłoby się wycofać.

W pierwszej kolejności Palmira postanowiła zabezpieczyć dla siebie oba pojazdy, znajdujące się w garażu. W jej zamierzeniu jeden z nich miałaby pokierować osobiście, a drugi Deriet, już po jego uwolnieniu. Dlatego też otworzyła drzwi do jednego z nich i usadowiła się w fotelu kierowcy, chcąc wyszukać kluczyki lub też inny system włączania. Chciała mako co najmniej unieruchomić, więc albo po prostu zabrała kluczyki albo ustawiła program w pojeździe, żeby odpowiadał na komendy jej omni-klucza, czy też starała się w ustawieniach komputera pokładowego uruchomić opcję, dzięki której nikt inny poza nią nie byłby w stanie otworzyć lub użyć mako, zanim powróci. Gdy skończy w jednym pojeździe, powtórzy dokładnie to samo w drugim mako.

Gdy Palmira skończyła, wyszła z drugiego pojazdu, zamknęła go tak, aby nikt poza nią nie mógł wejść do środka, a następnie ruszyła do drzwi prowadzących do dalszego kompleksu. Otoczyła się barierą biotyczną, a następnie wyciągnęła z kabury Kata. Trzymała go w pełni gotowości przy klatce piersiowej. Zanim wyszła dalej, otworzyła przejście i schowana w progu wychylała się, żeby obejrzeć, czy nikt tam dalej się nie znajduje.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

6 lip 2013, o 17:21

Nigdzie nie było jego ekwipunku. Zapewne był w innym pokoju. Deriet nie miał zamiaru wychodzić z bunkra bez swoich zabawek. Na razie wziął też narkotyki które znalazł w pomieszczeniu. Mogły być sporo warte, ale nie łudził się by wystarczyło na pokrycie całego jego ekwipunku.
Doszedł do wniosku że skoro z lewej strony pali się światło, które nie jest światłem słonecznym to znaczy że musi być tam coś ciekawego. Przecież nie paliliby światła bez powodu.
Skoro już pofatygowali się by przywrócić w niektórych miejscach zasilanie to z jakiegoś racjonalnego powodu. Deriet miał nadzieję że jego pożyczony Omniklucz będzie się sprawował bez większych zarzutów.
Drell wyszedł w końcu na korytarz, w dłoniach ściskając strzelbę. Stąpał na lekko ugiętych nogach, tak jak go uczyli dawniej instruktorzy. Dzięki takiemu zabiegowi poruszał się ciszej i starał się by nikt nieproszony nie usłyszał jak nadchodzi.
Gdy będzie blisko ciężkich drzwi, uruchamia kamuflaż taktyczny i jeśli to możliwe przeciska na razie tylko głowę. jest niewidoczny więc jeśli ktoś jest w środku to nie powinien go zauważyć. Jeśli szpara jest za mała by przecisnąć przez nią twarz to przykłada do niej ucho i nasłuchuje czy ktoś nie chodzi po pomieszczeniu lub nie rozmawia. Stara się być wrażliwy na każdy dźwięk.
Jeśli wynik oględzin będzie pozytywny to otwiera drzwi na tyle by się zmieścić i wchodzi do nowego pomieszczenia.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

7 lip 2013, o 17:52

Palmira
Asari nie znalazła żadnej niespodzianki ani też nieproszonych gości. Garaż był czysty, ona była jedynym żywym duchem w tym pomieszczeniu. Brakowało także kamer i innych systemów, przez które mógłby ktoś zbadać sytuację w środku garażu. Kompleks był zarówno stary, jak i zacofany. Najwyraźniej służył za prowizoryczną kryjówkę, o którą za bardzo nie dbano.
Palmira musiała poświęcić dłuższą chwilę, aby oba mako działały pod jej komendę a także reagowały na jej omni-klucz. Końcem końców udało się jej zabezpieczyć oba pojazdy. Jedynie mechanizm przy drzwiach wyjściowych, za którymi znajdował się podjazd na zewnątrz, był za dużym wyzwaniem dla asari, która nie znalazła się aż tak na elektronice. Działało na wpisane hasło, a deszyfracja przerastała jej możliwości.
Wychodząc dalej, asari miała przed sobą dwa zapadające się korytarze. Jeden prowadził w prawo, drugi prostu. Z tej perspektywy nie widziała żadnych drzwi przy ścianach czy innych przejść. Światło było słabe, co chwile gasło, a także rzucało ponure cienie. Co najważniejsze, Palmira mogła zdjąć maskę tlenową, gdyż wewnątrz kompleksu doprowadzane było powietrze.

Deriet
Drell bez przeszkód mógł wcisnąć głowę w szparę. W pierwszej kolejności uderzyło w niego rażące światło z lamp bez żadnych osłon. Były one specjalne ustawione tak, aby najwięcej światła padało na wielki stół stojący pośrodku pomieszczenia. Tłoczyło się przy nich trzech batarian z przyrządami chirurgicznymi w ręku. Uruchomione nieopodal maszyny pokazywały rejestr funkcji życiowych a także inne parametry tego, kto leżał na stole. Jak na razie Deriet nie mógł tego określić, gdyż ciało zasłaniały cielska medyków. Rozglądając się po pomieszczeniu, drell mógł dostrzec inne przyrządy medyczne, a także stacje komputerową. Miejsce to przypominało słabo wyposażone i ubogie laboratorium. Najciekawsze okazy znajdowały się na półkach po jego prawej stronie - pełno było tam słoików i innych pojemników zawierające ludzie i nie tylko ludzkie organy. Można było się łatwo domyślić do czego jeszcze wykorzystywano niewolników...
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

7 lip 2013, o 18:24

Derieta aż zamurowało na to co zobaczył. Spodziewał się wiele, ale nie tego że tną niektórych niewolników, by pozyskać ich organy. Trzeba tutaj wspomnieć że Drella mało co zaskakiwało w życiu. Ci medycy jednakże mogli wiedzieć gdzie znajduje się ekwipunek zielonoskórego.
Jeśli odpowiednio ich przyciśnie, to nawet powiedzą mu gdzie jest wyjście. Niestety, nie mógł sobie pomozolić, by cała trójka odpowiadała na jego pytania. To by było zbyt niebezpieczne dla niego, a on cenił sobie bardziej swoje życie niż ich. A zatem dwóch z nich będzie musiało zginąć.
Nigdzie na widoku Drell nie zauważył broni, a więc mógł domniemać że to zwykli medycy. Oczywiście dla Derieta nie miało to większego znaczenia w obecnej sytuacji. Gdyby jego misja polegała na zabraniu któregoś z tych słoików to by zapewne ich ogłuszył, ale tak nie mógł zostawić po sobie śladu.
Problemem były jednak drzwi. Były dosyć masywne i mężczyzna miał nadzieję że są dobrze naoliwione i nie będą skrzypieć. W sumie, doktorzy są tak zajęci że istnieje prawdopodobieństwo że nic nie usłyszą.
Jeśli uda mu się wśliznąć do pokoju nie alarmując ich, podchodzi jak najbliżej po czym dwoma szybkimi strzałami ze strzelby stara się zabić dwóch z nich.

Podczas naciskania spustu celuje albo w plecy jeśli ci się nie obrócili jeszcze, lub w krocza przeciwników. Drugi cel jest spowodowany tym że strzelając ze strzelby strzela się gradem pocisków. Celując w takie miejsce od razu pocharata się im nogi, krocze, oraz brzuch. Z takimi ranami powinni paść nieprzytomni z bólu, a potem się wykrwawić.
Dodatkowo Drell wcześniej nie używał strzelb, podczas naciskania spustu celownik może mu pójść trochę w górę, a zatem jeśli teraz pójdzie za mocno to nie spudłuje, a trafi najwyżej w klatkę piersiową.
Całość nie może trwać za długiego, a następnie musi wymierzyć broń w trzeciego medyka. Nawet jeśli w wycelowanej broni nie będzie już pochłaniaczy ciepła, to medyk nie musi o tym wiedzieć.
Jeśli jednak przeciwnicy usłyszą skrzypienie drzwi to Drell stara się wykonać powyższe czynności szybciej, bez początkowego skradania się. Grunt to nie pozwolić im zaalarmować nikogo więcej.
jeśli mu się uda mówi beznamiętnie do ocalałego.
- Krzyknij, a będzie to ostatni dźwięk w twoim życiu.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

7 lip 2013, o 19:11

Palmirze serce waliło jak oszalałe, a ręce zaczęły drżeć. Wszystko to skutki wzmożonego tętna i stresu. Kiedy jednak okazało się, że w dalszym korytarzu nikogo nie ma, a mako udało się przejąć, przechyliła się chwilę do przodu, ręce opierając na udach. Przetarła czoło ręką, po czym odetchnęła kilka razy głęboko.
Wyobraźnia przestrzenna nigdy nie była jej mocną stroną, ale starała się wyobrazić sobie, która ścieżka, patrząc na rozplanowanie budynków na powierzchni, mogłaby prowadzić w głąb kompleksu. Jeśli zjeżdżając windą w dół, wyszła na wprost, to oznaczało, że najprawdopodobniej to ścieżka w prawo powinna być odpowiednia.

Palmira zdjęła maskę gazową i odetchnęła z ulgą. Tak, bez tego czuła się znacznie lepiej. Wciągnęła powietrze mocno nosem, a przyrząd schowała do pojemnika, który w zasadzie służył do przechowywania omni-żelu. Wolała w razie konieczności nosić maskę przy sobie, gdyby nagle doprowadzanie tlenu w kompleksie miałoby wysiąść, co wcale nie było takie nieprawdopodobne, patrząc na chociażby stan oświetlenia.

Następnie Palmira skierowała się w prawy korytarz. Starała się znów pozostać niezauważona. Szła delikatnie krok za krokiem, żeby odgłosy stawianych stóp nie rozchodziły się echem. Poruszała się powoli, trzymając broń przy klatce piersiowej, wciąż będąc w pełni gotowości. Jeśli dojdzie do jakichś drzwi, przywrze do ściany i kucając wychyli się tylko na tyle, na ile będzie taka potrzeba, nie chcąc zwracać na siebie uwagi ani wplątać w kolejną strzelaninę. Jednocześnie trzyma się raczej zacienionych miejsc, których w kompleksie powinno być całkiem sporo...
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

7 lip 2013, o 23:34

Deriet
Drzwi były zdecydowanie po jego stronie. Udało się drellowi przemknąć do środka tak, że te nie zdradziły jego zamiaru. Kamuflaż taktyczny, którym posłużył się mężczyzna, pozwolił mu jeszcze niezauważonym przemknąć bliżej niespodziewających się niczego batarian. Ci zajęci byli wycinaniem wątroby. Skalpelem właśnie odcinali żyły od tego organu. Inny z kolei piłował kości, aby łatwiej było dostać się do tego, co kryły żebra... Kiedy padł strzał, nawet nie zorientowali się kto i skąd strzela. Derietowi oszczędzono celowania w krocze, gdyż obu załatwił perfekcyjnym strzałem w plecy. Dwa cielska batarian zwaliły się z nóg prosto na stół, od którego odskoczył trzeci, niczym czymś oparzony. I nadział się na lufę strzelby za sobą, gdzie stał Deriet.
-Czego chcesz!? Bierz co chcesz i odejdź! Ja chce żyć!

Palmira
Asari mogła spokojnie zaczerpnąć powietrza, a także pozwolić sobie na dłuższy postój, gdyż korytarze były puste. Poganiała ją co najwyżej świadomość tego, po co tutaj jest. Powietrze, choć nie do końca czyste, jak zawsze smakowało wybornie.
Idąc na prawo, po dłuższej chwili, Palmira miała przed sobą kolejne rozwidlenie. Kończyła się także wyłożona jakąś kostką bądź płytami droga, a więcej było piaszczystego podłoża pod stopami. I tak oto korytarz w lewo zakręcał i wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że prowadzi w dół, choć nie była tego pewna - brakowało oświetlenia. Z kolei po prawej, krótki korytarz kończył się masywnymi drzwiami, zza których słychać było odgłosy pracujących maszyn niczym w jakiejś rafinerii.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 12:34

Palmira nie zastanawiała się zbyt długo. Zapewne nie trzymano niewolników w miejscu, gdzie trzymane są maszyny odpowiedzialne za działanie systemów. W tamtym pokoju zapewne znajdowały się urządzenia doprowadzające tlen i prąd w całym kompleksie, a asari nie zależało na ich wyłączeniu czy przejęciu, więc skierowała się w lewo.
Niestety brak oświetlenia
trochę niepokoił Palmirę, bo też nie miała przy sobie noktowizora czy czegokolwiek innego, co ułatwiłoby jej orientację, ale też w zasadzie zależało jej na pozostaniu w ukryciu w razie, gdyby nagle przebiegło tędy wielu batarian, więc właściwie nie było tego złego. Z każdym krokiem dziewczyna nabierała pewności siebie, bo do tej pory udało jej się uniknąć konfrontacji.

Zeszła powoli w dół głębiej korytarzem, jedną ręką wodząc po ścianie, żeby nie stracić pewnego gruntu pod nogami. Ponieważ nie widziała za dobrze, skupiła się na zmyśle słuchu, starając się zarejestrować wszelkie niepokojące odgłosy. Starała się też pozostać niezauważona, stawiając cicho kroki. Natomiast w duszy zastanawiała się, czy Nell wciąż żyje...
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 14:16

Drel szybko poradził sobie z dwoma medykami, krew spłynęła zapewne obficie po podłodze. Szybkim ruchem przystawił lufę do głowy ocalałego. Na jego twarzy malowała się beznamiętność, czuł się jak przy każdej normalnej robocie. Nie żywił nienawiści do tego batarianina, nie żywił też przyjaźni. Było to kolejne nic nie znaczące dla niego życie. Tylko od niego będzie zależało czy przeżyje.
- Mów gdzie składujecie ekwipunek pojmanych więźniów oraz cenne przedmioty. W zależności od odpowiedzi pozwolę ci żyć... - przycisnął mocniej lufę. - lub nie.
Deriet musiał poznać odpowiedzi, bo inaczej mógłby się błąkać po kompleksie jeszcze parę godzin, a czas go gonił. Jego uszy rejestrowały każdy szmer, jesli usłyszy skrzypiące drzwi ogląda się tam. Jest bardzo ostrożny.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 21:06

Deriet
-N..nie wiem! Jestem tylko lekarzem, do cholery! Siedzę tutaj całe dnie, nie wiem nawet gdzie trzymają niewolników! Do cholery, nie bądź bezduszny! To moja praca, za to mi płacą, mam tutaj tylko organy!
Głos batarianina łamał się z każdym kolejnym słowem. Trząsł się na ciele, był tylko cywilem, nie umiał sobie radzić w sytuacji zagrażającej życiu. Drżały mu ręce, zaciskał więc je na pancerzu. Trzymany na muszce nie miał wielkiego pola do popisu jeśli chodziło o ruchy.
-Ja chce żyć, do cholery! Chce tylko żyć!
Tymczasem drell usłyszał najpierw jak kilka kamieni rozbija się o podłoże a później ktoś stawia ciche kroki, zbliżając się niebezpiecznie do drzwi.

Palmira
Asari zdana na swój zmysł słuchu szła dalej, trzymając się blisko zimnej, oślizgłej ściany. Na szczęście stopnie nie były strome, gdyż z każdym kolejnym krokiem, jak zdała sobie sprawę, schodziła coraz bardziej w głąb kompleksu. Kilkakrotnie potknęła się o wystający korzeń jakiejś rośliny, aczkolwiek udało się jej zachować równowagę. Dopiero kiedy wpadła nogą w zapadający się stopień, większe kamienie poleciały w dół, nabierając coraz większej prędkości. Palmira słyszała echo tego, jak spadają.
Nieco wysiłku kosztowało asari wyswobodzenie nogi, która ugrzęzła. Na szczęście nie połamała kości ani też nie zwichnęła kostki. Mogła kontynuować wędrówkę. Kiedy po minucie dwóch napotkała źródło światła, to z początku było oślepiające. Palmira miała przed sobą długi korytarz, z czego zaraz przed nią znajdowały się solidne, uchylone drzwi. Słyszała jakieś przytłumione odgłosy z środka, z kolei kilka plam krwi wyciekło na korytarz, brudząc i tak zaniedbaną posadzkę. Ktoś tam był i zdecydowanie nie miał pokojowych zamiarów.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 21:35

Palmira przycisnęła lewą dłoń do ust i nosa, nie chcąc, żeby głośny oddech zdradził jej obecność. Ale też nie mogła wiele poradzić na to, że miała wzmożone tętno, napędzane strachem przed napastnikiem, który spowodował plamę krwi, wylewającą się z pomieszczenia. Jeśli były to varreny, nie miałaby z nimi najmniejszych szans. A przecież zwierzęta nie potrzebują wcale wzroku czy słuchu, po węchu mogłyby ją wyczuć. Na pewno wiedziałyby o jej obecności, podążyłyby jej ścieżką... Asari była w kropce...

Rozejrzała się najpierw wokoło, mając nadzieję, że znajdzie możliwość obejścia tego pomieszczenia tak, żeby nie natknęła się na osoby w środku. Szukała możliwości schowania się za potencjalnymi skrzyniami albo wejścia do innego pomieszczenia, skąd mogłaby wyjść innymi drzwiami dalej wgłąb kompleksu. Wtedy starałaby się równie cicho i niepostrzeżenie co wcześniej, przemknąć, stawiając ostrożnie każdy krok.

Jeśli jednak nie było takiej fizycznej możliwości, aby obejść pomieszczenie z potencjalnym przeciwnikiem, asari zdecydowała się schować Kata do kabury. Nabrała głęboko powietrza, szykując się na najgorsze. Z cholewy buta wyciągnęła nóż, który otrzymała od Derieta na samym początku wyprawy. przejechała delikatnie opuszkiem kciuka po ostrzu, sprawdzając jego ostrość. Jeśli w pomieszczeniu były varreny, nóż mógł okazać się skuteczniejszy, bo też mogła nim albo rzucić albo obronić się przed zwierzętami, które szybkim biegiem rzuciłyby się na nią albo chociaż raniłaby je, zyskując odrobinę czasu na ucieczkę. Po tych czynnościach skierowała się bliżej progu drzwi, a następnie, z nożem przyciśniętym podobnie tak wcześniej kat, do klatki piersiowej, wychyliła się do środka, żeby zobaczyć, co dzieje się w środku.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 21:45

Derieta nie można wziąć na litość, wszystko było tylko środkiem zabezpieczającym. Jego życie dla niego było więcej warte niż tego Batarianina. Gdy okazało się że ten nie ma mu nic sensownego do powiedzenia ten westchnął w duchu. Zła odpowiedź. Facet miał omniklucz, a zatem gdyby Drell go ogłuszył to zyskałby niewiele czasu. Gdy ten się ocknie to przez komunikator wezwie resztę, a na to nie mógł pozwolić.
Z drugiej strony, wolał nie marnować ładunków w strzelbie na zabijanie zwykłego medyka. Te mogą potem zaważyć na jego życiu. Zanim zdecydował się na któraś z możliwości, posłyszał opadanie kamyków na korytarzu. TO nie mógł być przypadek.
Szybkim ruchem strzelił doktora w łeb kolbą z taką siłą by ten stracił przytomność. Mógł go zastrzelić, ale huk na pewno zaalarmowałby tego kto jest za drzwiami. Efekt zaskoczenia zawsze się przyda.
Gdy ogłuszył cywila, odwrócił się szybko w kierunku drzwi, użył kamuflażu, a następnie wycelował w drzwi. Postanowił wziąć tego kogoś żywcem, może ta osoba będzie wiedziała gdzie jest jego sprzęt.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 22:11

Batarianin nawet się nie zająknął. Uderzenie zwaliło go z nóg, opadł na stół, przygniatając bardziej otwarte ciało, które leżało na tych deskach. Palmira w chwili, w których zatykała usta, usłyszała głuchy odgłos uderzenia o stół. Niestety, nie zdołałaby się przekraść na tyle, aby nikt jej nie dostrzegł. Drzwi otwarte były pod zbyt dużym kątem. Na dodatek migające światło rzucało cienie. Asari zdecydowała się zajrzeć do środka, przed sobą miała ostrze - jej oczy zarejestrowały skromne laboratorium, gdzie półki uginały się od ludzkich i nie tylko organów. Na stole leżało otwarte ciało jakiegoś ludzkiego mężczyzny, na nim nieprzytomny batarian. Dwóch innych batarian zalegało na ziemi w plamach własnej krwi. Można było zlokalizować rany postrzałowe. Wszystko wyglądało zbyt świeżo... Ni stąd ni zowąd, przed Palmirą pojawiła się osoba Derieta zaś lufa strzelby mierzyła prosto w jej czoło.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: Nexus Hadesu > Hekate > Ker

8 lip 2013, o 22:40

Deriet czekał używając kamuflażu. W pewnym momencie ktoś zaczął wchodzić do środka. Przygotował się, musiał tego kogoś pojmać żywcem żeby mu wyjawił gdzie jest ekwipunek. Wtedy będzie mógł wrócić do Palmiry i Przyczajonego.
Gdy ta osoba weszła, Deriet zmaterializował, a między nimi nie było nawet metra wolnej przestrzeni. Strzał z takiej odległości byłby zabójczy dla każdego.
Gdy okazało się że to była Asari Drell otworzył szerzej oczy, spodziewał się Batarianów, a nie Asari która dodatkowo była... Palmirą!
Raptownie opuścił broń i przytulił ją mocno.
- Palmira, co ty tutaj robisz? - spytał cicho patrząc na nią ze zdziwieniem,.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme

Wróć do „Galaktyka”