Stark, William, Lag
Gryz zawarczał do siebie, bo też nie miał chwili do stracenia, kiedy Stark już wyciągnęła swój pistolet drugą ręką, w tym momencie utrzymując się tylko nogami na ciele kroganina. Zdążyła oddać dwa strzały w jego twarz, kiedy ten przypiął swoją strzelbę do paska, a potem chwycił dziewczynę z całym sił za drugą rękę.
Tymczasem Lag pozbierał się nieco przytłumiony z podłogi, osłaniając się po drugiej stronie skrzyń, a William w pocie czoła strzelał zawzięcie w niemalże bezbronnego kulawca na łóżku, aż w końcu doprowadził jego ciało do niekontrolowanych drgawek. Nie zajęło to najemnikowi Błękitnych Słońc zbyt długo, ranny najemnik w końcu osunął się bezwładnie na łóżku o ścianę.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
- Wolisz na skrzyniach?- zapytał Gryz, po czym obrócił się tyłem do osłaniających skrzyń, żeby znów uderzyć o nie plecami, a kiedy pani komandor od kolejnego uderzenia lekko i mimowolnie zluzowała uścisk nóg, zrobił, rycząc jak wściekły bawół, silny zamach, tym samym zrzucając sobie kobietę z pleców i wyrzucając ją do przodu jak w tańcu. A gdy Stark wylądowała na równych nogach, przyciągnął ją kolejnym szarpniecie do siebie obracając tak, by stała do niego tyłem, a jednocześnie zasłaniała od ewentualnego strzału Williama, Laga czy Vicci, a w szczególności chroni drugie oko, którego strata byłaby dla niego szczególnie nieodżałowana.
Lag nie musiał czuć się w obowiązku osłaniać Stark, więc ustawił na obu broniach rzeź, po czym wypuścił pocisk z predatora w sufit nad głową Gryza. Ściana zatrzęsła się i posypał się z niej tynk, więc kroganin aby się ochronić przed ewentualnym oberwaniem się sufitu odskoczył do przodu, trzymając Stark za ramiona i wychodząc całkiem zza osłony.
Niestety z powodu sporej ruchliwości Gryza i tego, że częściowo osłonił się od przodu ciałem Stark oraz obracał głowę straconym okiem do przodu, William nie mógł sobie pozwolić na precyzyjne celowanie w jego twarz, tym bardziej, że przy jednym podniesieniu wątłej Stark do góry za ramiona, mógłby przypadkiem posłać koleżance kulkę między oczy.
Xirys, Rhea, Vicca, Lag
Xirys włączył pancerz technologiczny i sunął na swych sięgających do samej szyi nóżkach prosto za najbliższą osłonę. Odczekał, aż kula biotyczna osłabnie, po czym posłał Rhei i Vicce osobliwość. Obie kierowały się właśnie za skrzynie, kiedy niemal pod ich nogami wylądowała kula, przypominająca maleńką czarną dziurę. Uciekały za skrzynie, obawiając się, że biotyczna moc zaraz wzniesie je w powietrze, ale tak się nie stało, bo tak długo, jak chroniły je tarcze czy bariera, były niewrażliwe na tę moc.
Lag natomiast wystrzelił drugi pocisk w przeciwległe skrzynie, za którymi kryli sie najemnicy, którzy porwali Fenennę, a Rhea poprawiła go falą uderzeniową. Górną część osłony wprost rozsypała się w wióry, zmuszając przeciwników do kucnięcia.
- Wy zostańcie tutaj i zabijcie resztę, ja zaciągnę tę gdzieś w bezpieczne miejsce.- zakomenderował ten, z którym Fenenna wcześniej rozmawiała, po czym skulony zaczął taszczyć dziewczynę za zakręt. Dwaj pozostali nie ruszali się zza skrzyni, i tylko wychylając się co jakiś czas oddawali strzał to w Laga, to w skryte za dalszymi skrzyniami kobiety.
Wyświetl wiadomość pozafabularną