Pierwsze działania jakich podjęli się zebrani najemnicy odniosły mieszany skutek. Bruce ruszył pierwszy, biorąc na siebie zdecydowanie najgorszą z możliwych ról i jak łatwo można było się domyślić w starciu z przeciwnikami tej klasy, musiał za to zapłacić. Ledwie wykonał kilka kroków w głąb pomieszczenia, a zaalarmowani przeciwnicy przystąpili do ofensywy. Wpierw wychylił się mężczyzna, który zajął miejsce na przejściu między schodami, a balkonem Archanioła. Charakterystyczny dźwięk towarzyszący wystrzałowi ze strzelby nie był jednak w stanie zbytnio go zaniepokoić. Odległość była dostateczna, by nie musiał martwić się większymi obrażeniami. Zresztą nieznajomy trafił nieznacznie za jego plecy, więc jeśli już to zmotywował żołnierza do szybszego biegu. Connor zadowolony z takiego obrotu sprawy chciał przejść do realizacji swojego planu i ostrzelania pozycji wroga, ale wtedy oślepił go pomarańczowy rozbłysk, który otoczył jego osobę. W tej krótkiej chwili stało się jasne, że pierwszy przeciwnik miał tylko skupić na sobie jego uwagę, otwierając drugiemu wolną drogą do ataku. Wskaźnik tarcz drastycznie zmalał trafiony programem przeciążenia.Wyświetl wiadomość pozafabularną Nieco oszołomiony niespodziewanym atakiem, żołnierz instynktownie zaczął szukać jakiejś osłony. Na szczęście znajdował się niedaleko jednej z kolumn i to właśnie za nią postanowił się skryć. Miał dość czasu na taki manewr, Sepia widząc nieciekawą sytuację bądź co bądź partnera, zaczęła go bowiem osłaniać.
W całym tym zamieszaniu para szpiegów - Ananthe i Stark znalazły dla siebie dość czasu, by pod osłoną, którą gwarantował im kamuflaż taktyczny, zająć możliwie najlepiej chronione miejsca. Niestety ciężko było mówić o dogodnej pozycji do strzału. Jedyne co obie mogły dostrzec to fakt jak rozproszeni są ich przeciwnicy i jak skutecznie współpracują. W jednym momencie ogień prowadziła tylko jedna osoba, z niebywałą precyzją zmieniając się z losowo wybranym partnerem. Nim udało im się obrać cel i oddać strzał, ten był już za swoją osłoną. Jakby tego było mało za każdym razem nieco zmieniali pozycje. Oczywiście obie mogły zacząć mierzyć we fragment otaczającego ich balkonu i liczyć, że ktoś raczy pojawić się w zasięgu strzału, ale kamuflaż niestety nie trwał wiecznie, więc prędzej czy później stałyby się łatwym celem.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną