W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

[Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

12 gru 2013, o 13:00

Winda runęła w dół pod ostrzałem, wrota wejściowe zatrzasnął drell. Kroganin spojrzał na piracką ekipę. Czyżby planowała tutaj zostać na dłużej, czy też po prostu odcinała się od wszelkiego zagrożenia aby móc wymyślić jakieś plany. Cokolwiek zamierzali, na chwilę obecną zapanował względny spokój. Gavos postanowił to wykorzystać, regenerując swoje trochę nadwyrężone tarcze.
- No co tam księżniczki. Rozwaliłyście windę i tak myślę sobie, jak teraz zejdziemy na dół. Bo jedynym sposobem jest stary dobry zjazd po linie. A nad powrotem to się pomyśli jak przy okazji. Nie przepuścimy przecież takiej okazji na zarobek, no chyba że pierw trzeba załatwić resztę tego, co tak wyło. - odezwał się do dziewczyn. Był w dobrym humorze, jak dotąd wszystko szło nawet pomyślnie i nie mieli większych problemów. Myślał póki co by przetrząsnąć dokładnie tą stertę skrzyń, gdy już zregeneruje swoje tarcze. Sprawy techniczne pozostawiał specjalistom.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

12 gru 2013, o 19:15

Scorpion odetchnął z ulgą, gdy tylko udało mu się zamknąć drzwi, a ciężka winda zleciała stworom prosto na łby. Cokolwiek to było raczej nie przeżyło, a przynajmniej taką nadzieję miał drell.
- Czy to było coś podobnego do tych mutantów, które widzieliśmy na Dżakarcie? - rzucił tylko Scorpion podchodząc szybkim krokiem w kierunku kobiet, po czym wyciągnął do Pixie wymownie otwartą dłoń sugerując, aby oddała mu jedyny pistolet, który zabrał ze sobą na tą planetę.
- Chwilowo jesteśmy bezpieczni. Ci kosmiczni turyści, czy też nie wiem jak zamierzamy ich nazywać, zostali na zewnątrz i właśnie walczą z bandą gethów w kamuflażach taktycznych. Chyba nie są zbyt zadowoleni z faktu, że zatrzasnąłem im drzwi tuż przed samym nosem. Znalazłyście tam może drugie wyjście? Albo też jakieś możliwe przejście? Nie polecałbym zostawać tutaj zbyt długo. Wygląda na to, że blaszaki najpierw wysłały na nas te sondy jako zwiad, a teraz starają się nas wyeliminować, więc im dłużej będziemy tutaj siedzieć, tym prawdopodobnie cięższe siły zaciągną przeciw nam.- rzucił Scorpion mając szczerą nadzieję, że w końcu wyjdą z tego hangaru. Co prawda pogoda na zewnątrz niezbyt odpowiadała drellowi, czy też prawdopodobnie jakiemukolwiek żywemu organizmowi, ale wymarsz wydawał się bezpieczniejszą opcją.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

13 gru 2013, o 16:15

To była sekunda. Nie zdążyła zareagować, Pixie już strzelała do windy, a Scorpion równie mądrze, olewając to, że to ona tu dowodzi, robił co "uznał za konieczne". Poczuła, jak ogarnia ją wściekłość, rozpraszając ją, gotową wcześniej w ułamku sekundy oddać strzał, przy tym kompletnie olała to, co mówiła do niej reszta.
- Co wy do kurwy nędzy odpierdalacie?! - krzyknęła, zaciskając mocniej dłonie na trzymanej przez siebie broni. Przy tym pamiętała o tym, by zdjąć palec ze spustu, bo to nie skończyłoby się dobrze. - Nie, żebym była specjalistką, ale ta winda ma przycisk. Chodziło mi o wysłanie jej po ludzku na dół, gdybym chciała ją rozpierdolić to zrobiłabym to sama. Gratuluję, właśnie odcięliście nam drogę na dół - warknęła do Pixie, ignorując w tym momencie odgłosy wystrzału dobiegające z zewnątrz. Była zdecydowanie zbyt wściekła na to, by choćby przez myśl przeszło jej, że na zewnątrz pozostała dwójka walczących.
- Dla ciebie kurwa też, gratulacje, Scorpion. Nie wiem, czy wiesz, ale STĄD NIE MA WYJŚCIA. Była winda, ale Pixie postanowiła ją rozjebać. Jeżeli gethy rozwalą tamtą dwójkę to tak czy siak się tu wedrą, nie mamy dokąd uciec i będziemy w potrzasku. Następnym kurwa razem może poczekaj na rozkazy, zamiast stawiać nas w jeszcze gorszej sytuacji. Mogliśmy wykorzystać zamieszanie jakie robiła tamta dwójka i umknąć, teraz trzeba będzie już z nimi, kurwa, walczyć - dokończyła, z wyraźną wściekłością w głosie, ponownie umieszczając palec na spuście i podchodząc bliżej drzwi, przy tym szukając sobie dobrej pozycji do strzału.
Nienawidziła niesubordynacji albo odwalania samowolki. Gdyby jej posłuchali, może nie byliby w tak chujowej sytuacji jak teraz, więc raczej szybko jej ta wściekłość nie przejdzie.
- Przygotuj się do otworzenia drzwi. Zająć pozycję. Eliminować gethy. Później zobaczymy co z tamtą dwójką - warknęła do wszystkich, sama również szukając jakiejś skrzyni, za którą mogłaby przykucnąć i oddać zza niej strzał. Następnie poczekała, aż drzwi hangaru otworzą się ponownie i dostrzeże pierwszy cel lub coś anormalnego - wiedziała, że gethy mogą uruchamiać te swoje kamuflaże. W razie czego zadziała Skok adrenaliny, a ona sama odda dwie serie do możliwego przeciwnika. Bo teraz nie mieli już wyboru.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

13 gru 2013, o 17:04

1.
Odgłosy zza drzwi wydawały się zupełnie nie ruszać nikogo, zwłaszcza regularny ostrzał, który musiały prowadzić syntetyki z dwójką mężczyzn, swoją drogą niezwykle upartych. Ściany skutecznie wytłumiały większe, głośniejsze dźwięki, choć akurat te, na które wyczulony był każdy najemnik, przedostawały się bez trudu.
Chwilowy brak odzewu ze strony dowodzącej grupą pozwoliło, aby rozproszyć się i dokładniej, po raz enty, przyjrzeć się ścianom. Brak wskazówek był irytujący, bowiem żaden panel kontrolny czy też kontrolka nie znajdowały się tutaj. Kroganin, znany z temperamentu przypisywanego ich rasie, wyładował rosnącą frustrację na kilku pustych skrzyniach, miażdżąc je solidnym kopnięciem. Jak na ironie przyniosło to więcej pożytku niż można było przypuszczać - pod stertą rozwalonych skrzyń znajdowały się solidne śruby, na pierwszy rzut oka do szybu, który zasłonięto z oczywistych powodów - gethy nie uznawały okien, mając je za osłabianie konstrukcji. Wentylacje można było więc uznać za takowy otwór, zupełnie zbędny dla syntetyków.


2.
Peter, upewniając się, że Frost będzie jego tarczą, mógł zbliżyć się do drzwi. Podłączenie się do systemu kontrolnego, jak już wcześniej zakładał, nie stanowiło wyzwania. Brak zabezpieczeń umożliwiało sprawne wtargnięcie i ujrzenie sekwencji kodów, w których musiał tylko zamieszać.
Tymczasem Daniel i jego wierna spluwa starali się trzymać gethy w bezpiecznej, albo też pożądanej odległości od osłony, za którą stał on, i w niedalekiej odległości tkwił Peter. Głośne strzały, które oddawał snajper, spotykały się z podwójnym odzewem ze strony syntetyków. Odstrzelenie jednego wcale nie złamało ich szyków, tak samo jak nie zniechęcało przed dalszym podchodzeniem bliżej. Były tak samo uparte, jak uparty był Frost w pokazywaniu gethom, gdzie ich miejsce.
King jeszcze chwile musiał pobawić się w kodach, albo też poszedł na łatwiznę i wywołał spięcie - jakąkolwiek decyzje by nie podjął, nie zdążył wprowadzić ją w życie. Drzwi otworzyły się same, nie tylko mógł wejść do środka, ale jeszcze posypały się od ich strony strzały. Nie w Kinga czy też Frosta, a prosto w dwójkę syntetyków, dobiegających właśnie do snajpera.


1.
Ryk Hawk podziałał jak wiadro zimnej wody albo też skosztowanie drinka na Omedze przypisanego tylko dla odmiennego skrętu turian, quarian. Nikt nie śmiał zaprotestować i też z podkulonym ogonem zajęli pozycje za skrzyniami, a drell przy drzwiach, aby na znak Hawk po prostu wcisnąć kontrolkę i pozwolić na odblokowanie się drzwi. Nie wymagało to użycia za każdym razem omni-klucza, gdyż już wcześniej pozbył się zabezpieczeń.
Trójka z gethów wystawiła się jak na talerzu. Pozostali od razu aktywowali kamuflaż, jednakże wystarczyło przyjrzeć się spięciom widocznym w ruchu powietrza, aby wyłapać domniemaną pozycje getha - myśliwego. Trzy grupki rozproszyły się za osłonami w bliskiej odległości od skalistej ściany góry. Skok adrenaliny, przez który dla Hawk świat wydał się zwolnić, pozwolił kobiecie odstrzelić ostatniego z trojki syntetyków, która otaczała już Frosta w pierścieniu. Snajper zawdzięczał jej może nie tyle życie, co zachowanie poziomu swoich tarcz na wciąż wysokim poziomie.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

13 gru 2013, o 17:55

Niewiele rzeczy da się porównać do majstrowania przy elektronice, kiedy w powietrzu śmigają kule, czujesz oddech wroga na karku i generalnie wszystko wskazuje na to, że lada moment skończysz w plastikowym worku. Człowiek nigdy nie może być pewien, czy ten charakterystyczny smród spalenizny wydobywa się z przypalonego podzespołu, czy też może dziury po kuli, która właśnie śmignęła ci koło głowy, wbijając w ścianę przy której stoisz. Ponieważ wojsko i inżynieria składały się w różnych proporcjach na całe życie Peter Kinga, należał do tego nikłego procenta populacji galaktyki, które w tych osobliwych warunkach nie odczuwały choćby odrobiny dyskomfortu.
Najgorsze, że cały ten jego wysiłek poszedł się ostatecznie kochać. Był już sekundy od dogrzebania do mechanizmów kontrolujących siłowniki obsługujące drzwi, kiedy te wzięły się i otworzyły, ot tak. Zupełnie jakby po ich drugiej stronie dla odmiany ktoś zaczął myśleć. Peter prawie poczuł się jak bohater jakiegoś przedpotopowego teleturnieju, w którym na samym końcu jakiś wyjątkowy nieszczęśnik miał wreszcie spotkać swoją wybrankę losu. Jakież było jego rozczarowanie kiedy zamiast księżniczki, dostrzegł bandę piratów, a pierwsza kobieta, na którą natrafił wzrokiem, zaczęła pruć z Błotniaka w jego stronę. Na całe szczęście jednak nie w niego samego. King naturalnie postanowił włączyć się do zabawy, uniósł swoją broń i wycofując do wnętrza kompleksu, otworzył ogień w kierunku charakterystycznych zawirowań powietrza, sygnalizujących obecność zakamuflowanego wroga. Gdyby dodatkowo jakiś desperat próbował podejść zbyt blisko, nie zawahał się również poczęstować go przygotowanym specjalnie na tą okazję przeciążeniem.
Póki co wolał poświęcić całą uwagę gethom, ale kiedy udało mu zrównać się z Hawk, nie odmówił sobie spojrzenia na nią z uśmiechem i nieskrywanym podziwem.
- Ładna robota.
Tyle "gry wstępnej" musiało wystarczyć. Przynajmniej do momentu kiedy nie uporają się z plagą wściekłych tosterów. Potem z wielką przyjemnością podziękuje komuś kto wpadł na tak genialny pomysł i zamknął te pieprzone wrota. Drell, czy ten szczyl? Z tego co pamiętał to oni robili tu za techników. No przynajmniej na to mógł wskazywać fakt, że kiedy spotkali poprzednią grupę po raz pierwszy, to właśnie tą dwójkę wysłano do majstrowania przy wrotach. Nie żeby Peter nie rozumiał, że niektórzy mogą robić w portki na widok kilku gethów, ale na wszystkie świętości, trzaskanie komuś drzwiami przed nosem jest po prostu w złym guście. Młodych nie uczą już dobrego wychowania? Nie żeby jemu ktoś kiedyś wpoił tego typu wiedzę, ale o tym akurat nie musiał nikomu rozgłaszać.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

13 gru 2013, o 19:38

Z chwilą znalezienia pierwszego celu i nakierowania w jego stronę lufy karabinu, nacisnęła spust, posyłając pierwszą serię. Będąc pod wpływem Skoku Adrenaliny wszystko wydawało się wręcz banalnie proste - na wszechobecne odgłosy wystrzałów, jak gdyby przytłumione, przestała zwracać uwagę. Seria, przerwa. Kolejne wystrzały. Przeładowanie. Rutynowo. Kątem oka zaobserwowała tylko wchodzącego do środka Kinga, na którego nie zwróciła mimo wszystko większej uwagi, bo jednak gotowe odstrzelać im tyłki gethy na zewnątrz były zdecydowanie bardziej ciekawszym celem. Do odstrzelenia, ma się rozumieć.
- Zagraliśmy w "papier, kamień, nożyce" - odrzuciła tylko z nutą ironii w głosie, nie odrywając wzroku od syntetyków. Na rozmowę jeszcze był czas. O ile wściekłość wciąż gdzieś tam na dnie u niej pozostała, tak teraz, w trakcie walki, zapomniała o wszystkim. Chodziło w końcu o wyjście z tego cało i jak najszybsze rozwalenie gethów, to nie będzie się wydzierać ani rozpoczynać pogawędki. Zresztą, powiedziała już co miała w zamiarze. - Maskują się gnoje. Uważniej celować - dodała głośniej, bardziej do reszty niż do samego faceta, który raczej zdążył się już o tym przekonać. Tak samo jak tamten snajper. Trzeciego nie zauważyła. Ciekawe. Upiekł się, gethy go załatwiły? Żołnierzyk z Przymierza. Raczej by nie stchórzył, ale kto go tam wie. W zasadzie tym lepiej, jeżeli tamtych było mniej. Mniejsza szansa na to, że będą próbować czegokolwiek, co mogłoby się dla nich źle skończyć. Nie żeby perspektywa zakończenia ich żywota w razie czego była czymś wstrząsającym. Zresztą, dla samej Hawkins lepiej by jednak było, gdyby ten trzeci wrócił tam, skąd tamci przybyli, albo wąchał kwiatki od spodu. W innym wypadku mógłby się gdzieś czaić, cholera wie gdzie. Miała jednak na oku snajpera, więc powiedzmy, że kryzysu nie było.
W stronę jednej z grup, którą zdążyła dostrzec po charakterystycznych "wyładowaniach", posłała natychmiast pocisk Rzezi i kolejne dwie serie z karabinu szturmowego. Co jak co, ale zdecydowanie na rękę by jej było gdyby udało im się w miarę sprawnie rozwalić syntetyków, bo im dłużej siedzieli na Haestromie tym zwiększało się ryzyko przybycia większej ilości gethów. Jak na razie wiele sprzętu zdobyć im się nie udało, a nie zamierzała przecież wracać z pustymi rękami. No, może pomijając strzelby.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

14 gru 2013, o 00:52

"Shootin' dudes to bits agaaaaaaaaaain...", zaśpiewał sobie w myślach, przysiadując za osłoną. Pochłaniacz ciepła w jego Szarańczy miał się jeszcze całkiem dobrze, co oznaczało, że mógł kontynuować wesołe uprzykrzanie gethom życia. Już myślał o nadchodzących obiecanych teabagach nad tymi cholernymi latarkami, kiedy wychylenie się znad osłony zdradziło mu pewien bardzo, ale to bardzo nieprzyjemny fakt: dwójka gethów, zdecydowanie nastawionych mniej niż przytulaśnie, zdążyła się zbliżyć na niebezpieczną odległość, kiedy on się skrywał, by utrudnić im celowanie. Frost już miał zamiar włączyć ponownie kamuflaż i zmienić pozycję w trybie natychmiastowym... kiedy niespodziewanie zza jego pleców nadleciała chmara pocisków chętnych do przybicia syntetykom dość zabójczej piątki prosto w korpusy. Strzały rozerwały na kawałki ich tarcze, a potem pancerze, oszczędzając Frostowi sporo kłopotu.

Daniel schował się znów za osłonę, pamiętając o snajperze, po czym spojrzał w stronę, w z której nadleciały zbawienne pociski. Drzwi stały otworem - zapewne nie za zasługą Kinga - a w środku widział nikogo innego, jak grupkę podejrzanych indywiduów, którą spotkali wcześniej. Gdyby był to ktoś inny, Frost zapewne uraczyłby go uznającym kiwnięciem głową, ale tak... no dobra, da im drugie pół szansy. Nie zdecydowali się strzelić mu w plecy, to już coś.

Nie zastanawiał się długo. Snajper gethów (chyba gethów) wciąż tam był, a jeśli strzelał z Wdowy, to karabin na pewno przebił, albo przynajmniej uszkodził tak słabą osłonę. Nie było czasu na aktywowanie kamuflażu - pozostał jedynie nagły skok, pęd do środka i modlenie się, by tarcze w razie czego wytrzymały konfrontację z ferrocieczą wystrzeloną z takiej broni.
- Propsy za styl - wydyszał, niby w eter, ale tak naprawdę pod adresem piratów, choć nigdy by tego nie przyznał. Przyległ do ściany obok wejścia, unosząc Szarańczę. Wierna kontrolka krioamunicji wciąż jarzyła się piękną, górską bielą. Był gotowy na dogrywkę.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

14 gru 2013, o 09:22

- Ha, znalazłem zapasowe wejście ! - krzyknął w kierunku pozostałych po przerzuceniu sterty skrzyń. Właz do szybu, pewnie zapasowe zejście do pomieszczeń poniżej. Ocenił samą pokrywę, kalkulując czy się przezeń zmieści w razie potrzeby. Źle by było gdyby kroganin nie był w stanie się przezeń przemieścić na dół, wtedy bowiem zostawała droga po linie szybem windy.
Wrzask pani kapitan stanowił miły dla ucha dźwięk, przypominający inspirujące wrzaski krogańskich wodzów podczas bitew i potyczek na Tuchance. Ci zawsze potrafili ukierunkować młodych zapaleńców i zdemoralizować w walce osobników innych ras. Wprawdzie Hawk do tego ostatniego jeszcze trochę brakowało, ale przecież nie będzie jej dawał wskazówek jak lepiej kierować ludźmi czy też na nich wrzeszczeć. Ruszył w kierunku otwartych już drzwi, które przy okazji stały się polem bitwy i ściągały ku sobie więcej gethów ścigających trójkę ciągle żyjących typków. Może coś tam jednak potrafili, skoro nie dali się tak łatwo załatwić zamaskowanym syntetykom. Gethy może i skupiły się na tych trzech gościach przy wrotach, to jednak chwilowo wolał nie stawiać siebie na pierwszy ogień póki to nie będzie konieczne. Przemieścił się w teren z "księżniczkami" rzucił na najbliższą okolicę Krogańską Tarczę czyli Kulę Biotyczną, dając tym samym kolejny element osłony. Mając przeciwników poza zasięgiem strzelby skupił się na swoich mocach, posyłając w kierunku miejsc wyładowań Odkształcenia.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

15 gru 2013, o 10:45

Spojrzała krytycznie na Hawk, gdy ta zaczęła się wydzierać. Tak, krytycznie. Pixie nagle skoczyło tętno i chętnie by się odgryzła "pani kapitan", bo wierzyła w swoje racje, gdy "spuszczała" windę tym maszkarom na głowy. Dodatkowo wg. Pix Hawk właśnie wykazała się brakiem elastyczności umysłowej i wyobraźni. Ale pal licho takie rzeczy. Starając się nie odezwać i nie narobić sobie kłopotów, oddała pistolet Scorpionowi i wyciągnęła swój karabin by po chwili przejść za najbliższą osłonę. Słysząc kroganina miała ochotę coś powiedzieć, ale znów się powściągnęła. Skupiła się na tym co za otwierającymi się drzwiami.
Odczekała chwilę, aż jeden z gethów pozbędzie się kamuflażu, bo został trafiony, czy z jakiegoś innego powodu. Wtedy na takim delikwencie wykonuje skan taktyczny. W następnego rzuca sabotażem i co by nie pozostać bezczynną posyła serię z karabinu w tego, którego zeskanowała lub najbliższego innego, który nie dostał jej sabotażem.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

15 gru 2013, o 23:35

- Potrąć mi to z mojej działki. - rzucił tylko drell tuż przed otwarciem drzwi. Scorpion robił to co uważał za najrozsądniejsze rozwiązanie - zamknięcie drzwi pozostawiało barierę metalu między nimi, a gethami, których z powodu maskowania nie był pewien ile może być w najbliższym otoczeniu, plus w każdej chwili mogli wezwać cięższe wsparcie. Wbiegnięcie między nich też raczej nie wydawało się dla drella rozsądne, ale wolał pozostać na ten temat cicho. Gdy tylko garaż się otworzył Scorpion zaraz zaczął uważnie rozglądać się za niewielkimi nieprawidłowościami, które zawsze pozostają przy użyciu kamuflażu taktycznego, aby skierować w tamtą stronę przeciążenie, co mogło spowodować, że wróg stanie się łatwym celem dla reszty. Gdy tylko kroganin wykrzyknął, iż znalazł przejście drell uśmiechnął się lekko. W razie czego mieli przynajmniej teraz możliwość wycofania się, choć niestety nikt nie wiedział dokąd może to przejście prowadzić i skończyć się niezbyt miłym ślepym zaułkiem. Z drugiej strony jeśli prowadziło w dół, to mogło okazać się również doskonałym przejściem dla stworów, które chciały się dostać tutaj wspinając się szybem windy.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

16 gru 2013, o 00:17

Gdy brama już ponownie stanęła przed grupą otworem, Carmen dzięki wizjerowi od razu wyłapała odkrytych wrogów z włączonym modułem kamuflażu. Przebiegnąwszy ten krótki odcinek, jaki dzielił ją od ścian, na których znajdowały się rzeczone "wrota", opadła na płaską, pionową taflę i wyjrzawszy nieznacznie zza winkla po prawej stronie, wyłapała pierwszego lepszego z zamaskowanych delikwentów, po czym aktywując na panelu strzelby ponownie rzeź, wystrzeliła w jego stronę. Nie miała zamiaru zajmować się teraz widocznymi gethami, gdyż znając życie, odpadną one z "gry" najszybciej; wolała więc skupić się na tych, którzy są teoretycznie trudniejsi do wykrycia i wykorzystać swoje przyjazne ku temu warunki.
Gdy pocisk dosięgnął swego celu, latynoska zapłonęła błękitnymi wyładowaniami i w ułamku sekundy, wychylając się już znacznie - właściwie to wychodząc zza osłony, pognała szarżą w kierunku wroga, na którym skupiała aktualną uwagę. Impakt, a zaraz po nim następny, zupełnie bliski strzał z Patroszyciela o aktywnej amunicji zapalającej, wycelowany prosto w domniemaną "głowę" - choć wiedziała, że całkiem możliwe, iż odstrzelenie tej części platformy wcale nie musi jej zepsuć czy wyłączyć, był to po prostu odruch, nabyty przy walce na bliską odległość z istotami organicznymi. Najefektywniejszy, warto dodać. Zdając sobie sprawę o kompletnym wystawieniu się jednym z poprzednich ruchów nie tylko na nieprzyjazny ostrzał, ale także na zabójcze promienie Haestromu, wśliznęła się za najbliższy z kontenerów, który możliwie odgradzałby ją także od pozostałych, widzianych przez nią sylwetek.
Jeżeli miałaby możliwość a reszta poradziłaby już sobie z widzialnymi oponentami, wrzasnęłaby do najbliżej stojącej osoby i wskazała ręką kierunek, gdzie znajduje się jeden z niewidocznych. Nie wątpiła, że każdy byłby w stanie w końcu sam je dostrzec przez wyładowania czynione przez kamuflaż na powierzchni pancerza, aczkolwiek wyszła z założenia, że tak będzie po prostu szybciej.
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

16 gru 2013, o 22:32

Gethy miały to do siebie, że były istotami niezwykle upartymi. Raz zaprogramowany ruch nie mógł od tak zostać przekształcony na inny, gdyż wyliczenia wskazywały zbyt duże prawdopodobieństwo błędu. Wystarczyło namieszać, wprowadzić jakiś pierwiastek destruktywny do poukładanego działania syntetyków i te już działały z mniejszą precyzją. Bo kiedy gethy chciały capnąć Frosta, specjalnie po to zachodzącą go od tyłu, wśród tych wszystkich rozwalonych kontenerów, w paradę wejść im musiała grupa piratów, podjudzona jeszcze przez Kinga. Syntetyki broniły się długo, będąc upierdliwe dla przeciwników z tym swoim znikaniem, jednakże i to musiało mieć swój koniec.
Z satysfakcją Peter usmażył jednego z gethów, któremu udało się zbyt blisko podejść do niego i Hawk. Dla pewności, byłe widmo przedziurawiło jeszcze to syntetyczne ciało paroma pociskami, gdyż nie szkoda jej było pochłaniaczy ciepła. Bardziej malowniczy był widok dwójki, która na skutek oberwania rzezią, roztrzaskała się o pobliską, skalistą ścianę. Smród spalonych przewodów i zwęglonego tworzywa nie był przyjemny.
Za Frostem, który wpadł do środka, pozostał ślad po wiązkach posłanych z karabinów gethów, idealnie odwzorowywał on tor ruchu mężczyzny, aczkolwiek był zbyt wolny, aby przysmażyć samego snajpera. Raz tylko trafił, zbijając mu o dziesięć procent tarcze, aczkolwiek więcej szczęścia gethy nie miały.
Widok Carmen, która szarżą biotyczną dopadła jednego z ostatnich syntetyków i zakończyła jego egzystencję strzałem zapalającym najbardziej rzucił się w oczy Danielowi. Języki ognia przez chwile trawiły już niekatywną platformę. Iskry posypały się na zimny bruk, ale szybko zniknęły. Kilka strzałow ze spluwy kroganina załatwiło kolejnego, który chciał podejść Ortegę, odłączoną od reszty. Ostatecznie strzały wykończyły syntetyki na korzyść tych zgromadzonych w garażu - nie licząc zbitych do nawet nie połowy tarcz, braku kilku pochłaniaczy ciepła i upustu adrenaliny trzymali się całkiem nieźle.
King i Frost, kiedy mogli już na spokojnie rozejrzeć się po hangarze, na pewno dostrzegli w jak opłakanym stanie jest to, co kiedyś było windą. Pozostała sama konstrukcja, gdyż właściwa część windy runęła na dół.
Kroganin zaś wciąż blisko trzymał się swojego znaleziska.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

16 gru 2013, o 23:05

Kilkanaście oddanych strzałów, parę eksplozji i było po zabawie. Tylko więcej szczątków syntetyków poniewierało się po powierzchni hangaru.
- Oczy dookoła głowy księżniczko, nie zawsze będę w pobliżu. - odezwał się kroganin do piratki, z uśmiechem na twarzy ładując nowy pochłaniacz do strzelby. Po czym odwrócił się do odkrytego przez siebie włazu. Nie wątpił że jego towarzysze będą mieli oko na nowych gości, gdy tymczasem on zajmie się otwieraniem nowego przejścia. Śruby może i wyglądały solidnie ale powinny ustąpić krogańskiej sile, poszukał przy okazji jednak uchwytu, który powinno się normalnie podnosić takie włazy. Nie powinno zresztą Gavosowi zająć długo uporanie się z tym problemem.
Ostatnio zmieniony 17 gru 2013, o 15:23 przez Nakmor Gavos, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

17 gru 2013, o 14:31

- Leżeć – skwitował, posyłając przeciążenie w kierunku widocznie zbyt chętnego do walki getha.
Szkoda, że wspomniany blaszak skupił na sobie uwagę nie tylko jego, ale również stojącej obok Hawk i po chwili zmienił się w dymiącą kupę, dziurawego szrotu. Pewnie nie tak wyobrażał sobie swój dzień, kiedy aktywowali go dzisiejszego ranka. Nawet pomimo całej swojej miłości do wszelkiej maści sprzętu elektronicznego, King nie mógł odmówić sobie pozdrowienia go środkowym palcem, choć z racji trzymanego w ręce karabinu, mógł co najwyżej ów gest zwizualizować sobie w głowie.
Operując na polu walki z charakterystycznym dla siebie luzem, Peter omiótł wzrokiem okolice. Jak przystało na pilota z wieloletnim doświadczeniem, widzenie peryferyjne znajdowało się u niego na wręcz absurdalnym poziomie. Bez problemu mógł więc przyglądać się właśnie znikającej w eksplozji biotycznej energii Carmen i nie spuszczać oka z kręcących się po okolicy gethów. Nie żeby był wielkim fanem szturmowców, ale trzeba było im oddać, że potrafili robić wrażenie. Szkoda, że kosztem przełamania szyku i konieczności uważania by przypadkiem nie wpakować w nich kuli. Za dużo chaosu i bałaganu jak na jego pełne chaosu i bałaganu standardy.
Rozejrzenie się po okolicy pozwalało mu również stwierdzić, że wszyscy, wliczając w to Frosta znaleźli się w środku. Kobieta właśnie odbijająca się jak piłeczka w maszynie do pinballa niby pozostawała na zewnątrz, ale dla niej powrót do kompleksu nie był najmniejszym problemem. Peter uznając więc, że najgorszy burdel mają już za sobą, wycofał się jeszcze bardziej i nie muszą martwić ewentualnymi, zbłąkanymi pociskami, uruchomił omni-klucz. Wolał nie obwieszczać wszystkim tego co właśnie robił, a że próbował skontaktować się z Malcolmem, który niefortunnie znalazł się po drugiej stronie szwadronu śmierci gethów, zamiast wiadomości głosowej, wysłał tekstową. Zwyczajna informacja o tym, żeby póki co nie wychylał się z Nomada.
Pochłonięty swoim narzędziem nie zorientował się nawet, że nogi poniosły go do wewnątrza garażu, by ostateczni dotrzeć do czegoś co kiedyś musiało być szybem windy.
- Tu do cholery co się stało? – obrócił się do reszty i ruchem głowy wskazał na burdel, który po sobie zostawili. – Macie jakiś niezdrowy pociąg do rozpieprzania wszystkiego na swojej drodze, czy to tylko mylne pierwsze wrażenie?
Nie był do końca pewien piratów, zresztą podobnie jak i Frosta. Musiał więc pogodzić się z gorzką prawdą, że tak oto znalazł się sam, otoczony przez ogólnie pojęty margines społeczny, armię gethów i na domiar złego podpiekany przez okoliczne słońce.
Pewne dlatego ugryzł się w język i wolał powstrzymać przed wyrażeniem na głos swoich odczuć w kwestii gethów, zamykanych przed nosem drzwi, wszechobecnego "bałaganu" i takich tam. Zamiast tego jego uwaga skupiła się na czymś o czym zdawał się jak do tej pory zapominać. Znajdując sobie jedną ze skrzyń, na której wygodnie usiadł, ułożył karabin tuż obok i aktywował omni-klucz. Ostatecznie znajdowało się na nim sporo materiałów skopiowanych z quariańskiego statku. Warto było sprawdzić, czy nie kryją w sobie czegoś wartościowego. No a nawet jeśli nie, będzie mógł pozbyć się śmieci z dysku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

18 gru 2013, o 20:38

W zasadzie ta walka nie trwała tak długo, jak Hawk podejrzewała, że będzie. Ot, kilka minut, choć fakt, że razem była ich siódemka, na pewno sporo pomógł. Wątpiła, by tamta dwójka poradziła sobie bez ich pomocy tak szybko i przy praktycznym braku strat, ale na przekomarzanie się ochoty nie miała, więc gdy tylko wszystkie gethy gryzły już piach, skupiła się bardziej na wnętrzu garażu i uszczuplonej o jeden, pozostałej grupce.
- Was jeszcze nie rozpieprzyliśmy, więc to się dopiero okaże - odrzuciła obojętnym tonem, przeładowując broń, by w razie czego być gotową. Rozejrzała się po pomieszczeniu ponownie, przypominając o okrzyku kroganina, zwiastującego coś dobrego. Jeżeli rzeczywiście mieli drugie wejście to mogła się tylko cieszyć. o tym, że zamknięcie drzwi i rozwalenie windy przez nią autoryzowane nie było, nie zamierzała wspominać. Co to za dowódca, zwalający winę na jednego z członków drużyny? Albo jeszcze gorzej - przyznający się do tego, że reszta robi sobie co chce. To jak poświadczenie o tym, że jest się marnym w wydawaniu rozkazów. - Na dole zadomowiło się jeszcze inne gówno. Pukaliśmy, nie spodobali im się goście. Może teraz im coś wpadło do głowy. Albo na. - przetoczyła wzrokiem po szybie windy, która już od jakiegoś czasu poleciała na dół, zgarniając za sobą lokatorów niższego poziomu. Niezbyt uśmiechał jej się powrót tam, mając w pamięci ostatnie kilkadziesiąt minut, ucieczkę i leżącą niedaleko nogę, należącą do jednego z tamtejszych, ale jednak chęć zgarnięcia czegoś poza tymi dwoma strzelbami przeważyła. Podeszła do znajdującego się wejścia do szybu, patrząc w to miejsce z ukosa - śruby wyglądały na solidne. Raczej żadne z nich nie miało przy sobie wielkiego śrubokręta, czy czegoś w tym stylu.
- Trzeba sobie utorować przejście.
/i w tym momencie jako, że nie wiem jak solidne jest to wejście i czy strzał z Rzezi wystarczy, czy nie, zakładam, że to widać. Jeżeli Rzeź poskutkuje to spoczi, jak nie to równie dobrze reszta może napisać, że każdy czym innym w to napieprza, i tak tu już burdel powstaje :P
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

18 gru 2013, o 22:59

Tym razem krogańska siła nie wystarczyła. Problemu nie należało szukać w osobie Gavosa, winne były tutaj śruby, które wkręcone mocno, nie dało się w żaden sposób chwycić i nawet spróbować wyrwać. Dodajmy do tego upływ czasu, na pewno kilkanaście lat, kiedy to nieruszony twór zaczął pokrywać ząb czasu w postaci rdzawych plamek, a już na pewno siła mięśni nie wystarczy.
Hawk po chwili przyglądania się kracie uczyniła to, w czym była najlepsza - posłała solidny pocisk Rzezi na jej skraj. Siła nacisku, szarpnięcia i tym podobna była wystarczająca, aby wyrwać kratę i posłać ją na ziemię po drugiej stronie. Dźwięk, który wydała w zetknięciu z podłożem szybu świadczył, że ten jest pusty. Jakiekolwiek rozeznanie nie ułatwiał fakt, że w środku panowała ciemność, bo przecież nikt się nie spodziewał oświetlenia wewnątrz wentylacji. Dość obszerny rozmiar i powierzchnia pozwalała prześlizgnąć się na czworaka nawet rosłemu, solidnie opancerzonemu mężczyźnie. Dyskomfort pojawiał się dopiero, kiedy ktoś był kroganinem, gdyż ci już z większym trudem przeciskali się w szybie, zważywszy na sporo większą masę oraz budowę. Wentylacja biegła prosto, tak przez dłuższy odcinek, dopiero niewyraźnie gdzieś daleko skręcała w lewo. Nie wydobywały się z jej wnętrza żadne odgłosy i ciężko było stwierdzić na chwilę obecną czy to źle, czy dobrze.

W tym samym czasie Peter przeglądał pliki. Przy pomocy omni-klucza przekopywał się przez medyczne zagadnienia i opisy stanów zdrowia, które nie wiele miały wspólnego z ich obecnym położeniem. Dopiero jeden, będący jakąś uwagą od personelu medycznego, informował, iż nie zgadza się on na to, aby quarianin wszedł w skład oddziału, który wybierał się wraz z Tali'Zorą do kompleksu, przy którym notabene znajdował się teraz Peter, ze względu na wcześniejsze obrażenia, które odniósł.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

19 gru 2013, o 11:09

Odsunął się kawałek robiąc miejsce Hawk, która użyła krogańskiego rozwiązania problemu numer dwa czyli dużej siły ognia przy użyciu broni ręcznej. Gavos pokiwał głową z aprobatą po czym zajrzał do szybu i zaklął szpetnie po krogańsku. I tym razem nie będzie szedł pierwszy, bowiem z powodu ciasnoty była groźba, że się zaklinuje w przejściu. Co innego iść gdzieś w środku całej grupki, wtedy mógłby liczyć na "małą" pomoc w postaci popchnięcia przez kogoś idącego za nim. Lub też jednak iść jako pierwszy i ewentualnie torować innym drogę, jednak decyzja i tak należała do pani kapitan.
- No dobra księżniczki, decydujcie co i jak teraz robimy. Pierwszy, który się tam zapuści musi też dać znać czy ten szyb się gdzieś nie zwęża. Bo jeśli by tak było, to ja już się nie zmieszczę i wtedy biorę się za windę i zjazd po linie na dół. - odezwał się do reszty pirackiej ekipy po czym poszedł w kierunku ostatnio zabitego przez siebie getha. Wolał nie zostawiać ewentualnej zdobycznej broni komuś z tej drugiej grupy.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

20 gru 2013, o 22:33

Skupiony na przeglądaniu zdobytych na quariańskim okręcie plików, nawet nie zwrócił większej uwagi na panoszących się po okolicy piratów. Niestety te okazały się być tym, za co od początku je uważał, a mianowicie kupą nieprzydatnych informacji. Może po za tym jednym wyjątkiem, ale i tak nie wierzył, że znalezisko miało w planach wstrząsnąć jego światem. Peter chciał dowiedzieć się jak najwięcej odnośnie odniesionych ran i gdyby zabrakło mu wiedzy medycznej, by samemu to rozszyfrować, spróbować spytać o kwestię kogoś z pozostałych.
Oczywiście jego praca została przerwana nagłym wystrzałem. Jak się okazało piratom nie wystarczyło dotychczasowej rozpierduchy. King w gruncie rzeczy nie wiedział co sądzić. Nagle zamykające i otwierające się drzwi, strzelanie na cepa, brak jakichkolwiek komend w trakcie walki. To nie było kierowanie oddziałem, tylko jakaś totalna samowolka. Miał więc do czynienia z bandą amatorów, która po prostu miała dość szczęścia, by podwędzić komuś odrobinę sprzętu, albo oni naprawdę byli zbyt pewni siebie. Te "księżniczki" miotane przez kroganina na prawo i lewo też nie nastrajały optymistycznie.
- Teraz mamy przynajmniej pewność, że ze strony windy nic nam nie grozi - skomentował z uśmiechem, którego oczywiście nie było widać przez chroniący jego głowę hełm. Chcąc jednak zachować się choć odrobinę poważnie, Peter pozbierał swoje zabawki, podszedł do Hawk i wyciągnął w jej kierunku rękę. - Dobrze wnioskuje, że to ty odpowiadasz za kierowanie tą grupą?
Oczywiście, że ona, bo i niby kto inny? Pilot spędził w Przymierzu zbyt wiele czasu, by nie rozpoznać słynnego ludzkiego widma. Nie miał bynajmniej zamiaru ogłaszać tego wszem i wobec, szczególnie, że posiadanie takich informacji mogłoby zwrócić na niego zbyt wiele uwagi, której obecnie jakoś nie chciał, ale zawsze mógł pograć w tą dziwną grę.
- Jeśli tak, możesz uznać, że dobrym pomysłem będzie ustawienie tego twardogłowego do pionu - ruchem głowy wskazał na Gavosa, który widać znalazł sobie coś nowego do roboty. - Nie żebym był ekspertem, ale szabrowanie gethów kiedy na zewnątrz lada moment pojawią się jakieś posiłki, pewnie znowu pod osłoną kamuflażu, to średnio rozsądny pomysł. Nie żeby zdrowy rozsądek był domeną krogan, ale wolałbym żeby nie sprowokował gethów do ponownego rzucenia się na nas.
Pieprzona, piracka zachłanność. Oto różnica między prawdziwą armią, a zbieraniną galaktycznego marginesu. Jak można ufać komuś takiemu? W oczach Kinga sytuacja była prosta, jeśli pozwalasz by kierowały tobą kredyty to nieważne, czy aktualnie pociągasz za spust, czy jesteś tancerką na Omedze, która chcąc dorobić prowadzi kilku dżentelmenów na zaplecze. Jeśli się sprzedajesz, po prostu się sprzedajesz. Miał ochotę splunąć, ale tak się złożyło, że biorąc poprawkę na hełm ... chyba łatwo dodać dwa do dwóch.
Odwrócił uwagę od nieprzyjemnych myśli, wracając do Hawk.
- Wygląda na to, że tak czy siak będziemy musieli współpracować - jakby dla pewności raz jeszcze rozejrzał się po wnętrzu pomieszczenia. - Jesteście liczniejsi, byliście tu wcześniej, więc lepiej znacie kompleks, co proponujesz?
Peter nie miał większych oporów przed oddaniem dowództwa komuś innemu. W tej sytuacji takie podejście mogło co najwyżej zaoszczędzić mu to kłopotów. Potrafił kierować innymi, ale wychodziło mu to znacznie lepiej kiedy siedział w kokpicie. Walkę na powierzchni mógł więc równie dobrze zrzucić na barki kogoś z większym doświadczeniem.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

20 gru 2013, o 23:07

Siłowanie się z tym wejściem raczej nie miało większego sensu, toteż Hawk szybko straciła cierpliwość i wymierzyła lufę broni w stronę jednej z tych wielkich śrub, którymi ktoś postanowił przyszpilić kratę chyba na stałe. Poczuła siłę odrzutu, gdy wystrzelony został pocisk rzezi, skutecznie "otwierając" im drogę naprzód. Z chwilą, gdy do ich uszu dobiegł huk kraty lecącej na drugą stronę szybu, kobieta pozostała w bezruchu - jedynie brew powędrowała jej ku górze, w geście, któremu jednak daleko było do oznaczającego zdziwienie.
Niezbyt chętnie przeniosła wzrok na jednego z dwójki "nowych", którym okazał się ten w nieco bardziej lansiarskim pancerzu. Przecięta blizną brew ponownie rozpoczęła wędrówkę do góry, z każdym wypowiedzianym przez niego słowem. Nie zamierzała od razu odpowiadać na jego pytania, szczególnie, że w tym momencie bardziej głowę zaprzątał jej ten cały, pieprzony szyb, niż dwójka facetów, którzy przybyli tu żeby ratować ludzi na tyle durnych, by wpakować się w taką kabałę, jaka miała miejsce na powierzchni planety.
- Po pierwsze, ten kroganin jest tu tak samo na doczepkę, jak wy - niezbyt dyskretnie wskazała Gavosa lufą karabinu trzymanego w rękach, by chwilę później ponownie skierować go w dół - dzięki temu Nakmor nie pomyśli, że trzyma go na muszce, choć w zasadzie niewiele ją to w tej chwili obchodziło. - Jedyne co was różni to powód przybycia. Jeżeli zginie - nie mój problem.
Niezbyt pewnie miłe słowa, ale jak na razie tego kroganina znała ile? Godzinę? Nie był jej zbyt bliski sercu, choć on sam z tymi "księżniczkami" najwyraźniej już się wśród zadomowił. Nic jej po nim jeżeli zginie, ale też wysłuchiwać debilnych pouczeń kolesia, który wcześniej przedstawił się jako King, ochoty nie miała.
- Po drugie, na tę chwilę mamy rozjebaną windę, jakiś szyb, który udało się otworzyć i szansę na to, że na dole nie czeka druga taka banda lokatorów - odrzuciła z przekąsem, ruszając przed siebie i wymijając już bez słowa resztę, zbliżając się do szybu windy. Przede wszystkim zamierzała sprawdzić, czy lina, na której winda była zawieszona, po przerwaniu została w bloczku czy też spadła na dół. Później, w razie czego pomagając sobie latarką, sprawdzić, o ile była w stanie z takiej wysokości, czy wyjście na zewnątrz na samym dole było zablokowane, czy też dałoby się przejść. Wbrew pozorom to było istotne i możliwe, że, mimo rozwalenia samej kabiny, ten szyb może im się również przydać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Scorpion
Awatar użytkownika
Posty: 167
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:30
Miano: Scorpion
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: drell
Zawód: Złodziej/Najemnik
Kredyty: 0.550

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

20 gru 2013, o 23:23

Scorpion spokojnie podszedł do szybu wentylacyjnego, po czym lekko przyklęknął, przyglądając się wnętrzu, jak gdyby spodziewał się, że zaraz coś skoczy mu na twarz, co w sumie by go teraz nie zdziwiło.
- Pixie, możesz tutaj podejść i przepuścić skan taktyczny przez ten szyb wentylacyjny? Może uda nam się chociaż dowiedzieć gdzie dokładnie może to prowadzić. - spytał spokojnie spoglądając na kobietę, po czym przeniósł wzrok na Hawk.
- Pani kapitan, jeśli niczego nie namierzymy w szybie wentylacyjnym, sądzisz iż ktoś powinien do niego wejść? O ile nie będziesz chciała, abyśmy mogli przejść szybem windy. Często w tego typu konstrukcjach jest jakaś drabina, czy coś w ten deseń, co mogłoby zapewnić komuś wyjście na zewnątrz o ile winda by się zatrzymała. - spytał spokojnie, po czym przeniósł wzrok na "nowych towarzyszy".
- Oczywiście, chyba że chcecie obrać własną drogę, w której nie będziecie musieli za nami podążać. Jeśli tak, to bardzo proszę. - odparł lekko odsuwając się od otwarcia szybu wentylacyjnego, jak gdyby dając im możliwość wejścia do środka.
ObrazekObrazek
Obrazek

THEME
+40% zmniejszony koszt użycia mocy

Wróć do „Galaktyka”