W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

[Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 02:21

Świadomość, że coś może wywoływać u niego większy ból głowy niż pieprzony implant biotyczny, okazała się być niemałym szokiem. Chciał rozegrać to jak człowiek, bez robienia niepotrzebnego szumu, ale posługując się wysublimowaną metaforą, po prostu był między nimi beton.
- Chyba nieco źle mnie zrozumiałaś - "na doczepkę", co to niby miało kurwa znaczyć? Peter musiał kilkukrotnie ugryźć się w język, by nie wypalić z wiązanką, która pewnie szybko doprowadziłaby do wymiany ognia. - Pozwól, że cię uświadomię. Ta planeta to nie twoja własność, to nie twoja misja, a nawet to zasrane cacko, które pieścisz w rączkach nie uratuje ci dupy, kiedy rzuci się na ciebie cały oddział gethów. Dla odmiany może więc dajmy sobie spokój z tym całym pieprzonym graniem największego kozaka po tej stronie galaktyki, bo ostatnim razem kiedy sprawdzałem, to terytorium wroga, a nie zasrany niedzielny teatrzyk.
Zbliżył się do Hawk, jednocześnie odwieszając karabin na zaczepie magnetycznym. Bynajmniej nie miał zamiaru strzelać.
- Na wypadek gdyby za dużo kul śmignęło ci koło głowy i ze słuchem nie było najlepiej, pozwól że powtórzę głośno i wyraźnie. Proponuje ci wsparcie, to samo które ściągnęło z twoich pleców zgraję gethów, która w innym wypadku wparowałaby do hangaru. W tym samym czasie któryś z twoich niezbyt rozgarniętych techników wolał bawić się zamkiem w drzwiach. Twój cyrk twoje małpy, wolisz rozegrać to sama, proszę bardzo, usiądę sobie o tam, z boku - odchylił się i dla podkreślenia ogólnie pojętego "dramatyzmu", wskazał skrzynię, na której siedział przed momentem. - Przeanalizuje wszystkie zdobyte informacje, przygotuję plan działania, a kiedy wam znudzi się zabawa w wojnę, po prostu zejdę na dół, zrobię swoje i wcisnę cztery litery do kokpitu, narzekając przez pół drogi, że musiałem marnować przez kogoś swój czas.
Wreszcie milknąc, wpatrywał się jeszcze przez krótką chwilę w Hawk. Dopiero kiedy ostatecznie stwierdził, że ma dość tego gówna, oparł ręce na biodrach, odwrócił o 180 stopni i bez słowa ruszył w stronę wcześniej wspomnianej skrzyni.
- Pieprzeni piraci - nie odmówił sobie kwiecistego podsumowania.
Docierając na miejsce, oparł się o kontener, uruchomił omni-klucz i wrócił do prób znalezienia czegoś w plikach odszukanych na quariańskim okręcie.
Nie żeby specjalnie martwił się o swoją skórę. Nawet oni nie mogli być tak pozbawieni wyobraźni, by doprowadzić do walki. Było ich więcej, pewnie, ale to nie była misja, na której można sobie pozwolić na bezsensowną stratę kogokolwiek. Strzelanina była im więc nie na rękę w takim samym stopniu co jemu i Frostowi ... w sumie jak się nad tym zastanowić, co do tego ostatniego nie mógł mieć pewności.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 12:16

Oczywiste rozwiązania były dwa. Po pierwsze zapuszczenie się w głąb szybu wentylacyjnego. Z przeciskaniem się w pewnych odcinkach mógł mieć problem kroganin, reszta na czworakach dałaby radę bez większego problemu. Analizując to, jak biegną widoczne odcinki, odnosiło się wrażenie, że ten bokiem otaczała całe pomieszczenie, a jego zakręt zaczyna się dopiero przy windzie. Zainteresowani tym rozwiązaniem po wykonaniu skanu dowiedzieliby się, że pod pewnym kątem biegnie on dalej w dół, na poziomy te same, do których musiała docierać winda. Pełno kurzu, pyłu i jakiś pajęczyn. Nie były to drogi często uczęszczane, co nie powinno nikogo dziwić.
Po drugie można było zeskoczyć na dół przy pomocy dwóch lin, odbijając się od ścian szybu windy, które nie były płaskie na skutek konstrukcji, na której jeszcze przed chwilą trzymała się winda. Sama winda wbiła się w podłoże, zabierając ze sobą wszystkie stworzenie, które wyło tu i zawodziła, spiesząc na górę. Gdyby odgarnąć większe części gruzu, dałoby radę prześlizgnąć się przez drzwi na korytarz, który pamiętała ekspedycja wysłana na dół. Dalej droga wolna.

Tymczasem Peter miał przed sobą sprawozdania z ran postrzałowych, jakiś zakażeń, które wdawały się w obrażenia odniesione na skutek strzelanin. Rany te były po pociskach, nie zaś wiązkach, które wytwarza broń, którą zgarnął sprzed nosa nieaktywnej platformy. Znaleźli się i tacy, którzy na skute nieuwagi strzelili w miejsce, gdzie znajdowały się materiały wybuchowe i poparzyli swoje ciało, tym samym zmuszając siebie na długi pobyt i antybiotykową terapię. Nie spodziewał się cudu, kiedy zaczął przeszukiwać dane wpisując słowo klucz Tali'Zorah. Jego omni-klucz wyświetlił linijki tekstu o zadowalającym, choć nie świetnym stanie zdrowia quarianki. Gdzieś w niższych partiach tekstu figurował kontakt, a właściwie port, który służył do alarmowych połączeń z Tali.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 13:48

Przysłuchiwała się wymianie zdań każdego z nieco większej odległości, chodząc to tu, to tam i czekając na jakiekolwiek zarządzenie w sprawie posunięcia się dalej. Nie żeby coś - nie sądziła, by ponowne spuszczanie się wgłąb szybu było mądre, ale mogło się okazać, że dla kroganina byłoby to jedyne wyjście. A sam... Cóż, sam sobie raczej nie poradzi. Ponadto Hawk raczej na pewno chciała wiedzieć, czy na dole znajduje się cokolwiek więcej i czy jest to wartościowe. Po to w końcu tu przylecieli.
Odgarnęła niesforny, wymykający się spod kontroli spiętych z tyłu włosów kosmyk z czoła, gdy obcy rzucił wiązanką zdań w stronę kapitan. Zmrużyła lekko oczy, gdy zbliżył się po wygłoszeniu własnego zdania, co natychmiast poderwało latynoskę z jej miejsca i zmusiło do przekroczenia tej krótkiej odległości dość szybkim krokiem.
- Hola, hola, despacio żołnierzyku, bo może być niefajnie - Jego następne słowa nie dały jej wyboru. - Domyślam się, że nie jesteś w stanie przetworzyć nieco większej ilości informacji w tak krótkim czasie, dlatego pozwól, że ci to ułatwię - będziesz musiał zrozumieć, że jeśli współpracujesz z nami, współpracujesz na naszych zasadach. Podpowiem, że nas jest czwórka, piątka z kroganinem - nikomu nic nie dyktujesz, ani na nikim nic nie wymuszasz, rozumiesz? To żadna pieprzona dyktatura mniejszości, ani demokracja, by ktokolwiek miał brać pod uwagę akurat TWOJE zdanie. Doskonale poradzimy sobie bez was - każde z nas bywało już w gorszych sytuacjach niż obecna i jeśli ty i twój kolega - Wskazała lufą strzelby na jegomościa w śnieżnobiałym skafandrze. - Trzęsiecie majtasami, to mogę poradzić jedynie wymianę pieluch i skierowanie się ku wyjściu, by opuścić ten hangar. Powtórzę raz jeszcze, w jednym, krótkim zdaniu, byś to dobrze przyswoił - Zimny ton zdawał się wręcz oszraniać bębenki, a sama poczęła błyskać nikłymi wyładowaniami biotycznymi. - Nie macie tu nic do gadania, ani dyktowania.
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 15:09

"Możesz uznać", "co proponujesz" - takich zwrotów użył. Skąd więc ta druga wyciągnęła pomysł o dyktowaniu komukolwiek, czegokolwiek. Zabawne, że gdyby nie jakiś wirus wyraźnie zaburzający zdolność słyszenia tego co się do nich mówi, nie byłoby problemów ze współpracą. Przecież on spokojnie chciał oddać dowodzenie Hawk, podążyć ich planem. Na drodze stanęła głuchota i to irytujące podejście. Niestety nikogo nie zmusisz, by od święta zaczął zachowywać się choć odrobinie racjonalnie. W pierwszej chwili Peter całkowicie zignorował Carmen, nie z nią rozmawiał, zresztą z tą całą latynoską otoczką za bardzo kojarzyła mu się z Letty. Tyle tylko, że z bardzo długim kijem w tyłku i dziwacznym poczuciem wyższości, w sumie z Letty na początku było dokładnie taka samo, cholera, tym bardziej nie chciał o tym myśleć. Do tego jeszcze ta biotyka. Taaaa, nie potrafisz panować nad sobą nawet do tego stopnia, żeby nie roztaczać wokół siebie błękitnej chmury, która z jakiegoś powodu zawsze kojarzyła mu się na ten specyficzny sposób nieco kolidujący z zamiarem zastraszenia kogokolwiek.
Pilot po prostu spojrzał na Hawk i rozłożył bezradnie ręce.
- Ty to nazywasz dowodzeniem? Może zaprosimy do rozmowy kogoś jeszcze? Chyba pomyliłem lokale, w tym najwyraźniej nie toczy się operacja militarna, a obraduje kółko dyskusyjne.
"Trzęsienie majtasami", kolejny genialny, pasujący do pirata tekst. Siedział sobie właśnie wewnątrz hangaru, otoczony przez tą bandę i wygarniał im co o nich myślał. Taki właśnie czuł się zastraszony przez ich rzekomo ogromne doświadczenie bojowe. Dopiero teraz przeniósł spojrzenie na Carmen.
- Widzisz, też czasem lubię sobie pobłyszczeć, ale wolę żeby to moja urzekająca osobowość odwalała całą robotę. Od biotycznych popisów po prostu robię się głodny - teatralnie wzruszył ramionami i uruchomił swój omni-klucz. - Teraz wybaczcie drogie panie, ale muszę wykonać pewien ważny telefon.
Dość już miał tego gadania, szczególnie że tracił oddech na widocznie niewłaściwe osoby. Postanowił więc wykorzystać odnalezioną perełkę pod postacią częstotliwości alarmowej, która miała połączyć go z niejaką Tali. Po wizycie na statku wiedział, że nie był to byle kto, tym bardziej wolał nie zwlekać i natychmiast nawiązać kontakt.
- Jestem częścią grupy ratunkowej, jeśli odbierasz tą informację, odpowiedz - odczekał krótką chwilę, następnie dodając jeszcze dla pewności. - Powtarzam, jesteśmy tu żeby pomóc, Tali'Zorah, jeśli odbierasz, podaj swoją pozycję.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 15:48

Kroganin łypnął okiem na tyradę i wymianę zdań między Hawk a osobnikiem z Przymierza. Zapowiadało się prawdziwie uroczo, najpierw pyskówki a w finale mordobicie. Wrócił do całej ekipy niespiesznym krokiem zaczepiając kolejną broń na uchwycie, by stanąć w pobliżu piratów. Póki co jasno się określił co do swojej przynależności i wsparcia dla nich. Może i był na doczepkę, ale to akurat mu nie przeszkadzało bowiem w grupie zawsze łatwiej o łupy i ewentualne osłanianie sobie nawzajem tyłka. Człowiek najwidoczniej uważał go za kolejnego nierozsądnego kroganina, nie zamierzał wyprowadzać go z błędu i milczał tylko przysłuchując się całej rozmowie. Gdy do "rozmowy" dołączyła Carmen powietrze jakby jeszcze bardziej zgęstniało. Przerzucanie się nawzajem argumentami tylko podwyższało eskalację problemu jaki tutaj był, powoli prowadząc do nieuchronnego.
- Tracimy czas pani kapitan. Proponuję nie tracić go więcej na zbędną rozmowę, z której i tak nie ma zysku. - odezwał się Gavos zwracając do Hawk jak i również do Carmen. Wkraczał chcąc niejako ciut uspokoić rozgrzane umysły i skierować je we właściwy kierunek. - W szybie wolał bym nie ryzykować utknięcia, wtedy nie będzie ze mnie żadnego pożytku a tylko zawada. Dlatego zgłaszam się do zejścia szybem windy, będąc na dole poczekam przy wrotach i dołączę gdy wyjdziecie z wentylacji.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 16:06

- Ty chyba nie zrozumiałeś, co się do ciebie przed chwilą powiedziało. Niestety znowu. Problemy z rozumieniem, zastanawia mnie tylko w jaki sposób z tak dużą dysfunkcją radzisz sobie z pilotażem puszki na zewnątrz - Rzuciła, gdy skończył się do niej zwracał. Koleś miał tupet i to wielki - wydawało mu się, że przy tak wielkiej przewadze może cokolwiek dyktować i zwracać się w tak lekceważący sposób. - Możliwe, że uważasz się za kogoś adekwatnego do, jak to ująłeś, składania "propozycji", ale uwierz mi - tak nie jest. Jesteśmy tu w zupełnie innych celach i jedynym, komu możesz składać swoje "propozycje" w tym przypadku, jest Twój milczący przydupas - Znów wspomniała o stojącym niedaleko mężczyźnie, choć tym razem tak, jakby go tu wcale nie było. - Zakładając oczywiście, że sobie na to pozwoli. Chcesz herosować ze swoją świecącą zabaweczką? Proszę bardzo, jeszcze przed chwilą, podobno, wybiłeś "tych na tyłach", co to dla ciebie. Idź i herosuj, zbieraj swoje nic nie warte laury, po których Twoje Przymierze kopnie cię w zad tak mocno, że w dupie utkwi ci "szlachetny czub ludzkości" - oczywiście składając do trumny, bo w pojedynkę gówno zrobisz - Nie miała pojęcia, że tylko jeden z tych ludzi należy do Przymierza i to w dodatku ten, którego już z nimi aktualnie nie było, acz jej awersja do tejże organizacji była na tyle silna, co nie bezpodstawna, dlatego też nie zawahała się tegoż wypomnieć. - Już wcześniej dobitnie dano wam do zrozumienia, że o ile nie wejdziecie nam w paradę - mamy to gdzieś. Teraz jednak wydaje ci się, że cokolwiek możesz i że wcale nie jesteś tu na wcześniej wspomnianą "doczepkę" - a jesteś. Ktoś musi uświadomić cię w tej brutalnej prawdzie, że życie nie jest takie, jakie ci się wydaje lub wymarzyło i wcale nie wystarczy rzucić szczeniackim tekstem czy utrzymywać dalej impertynencki ton, by ktokolwiek miał brać cię na poważnie, drogi "królu kompletnie niczego" - Ostatni epitet nie miał związku z faktycznym nazwiskiem osobnika przed nią, bo w istocie nawet go nie znała, a bardziej odnosił się do jego zachowania. Po tym wszystkim odwróciła się już i nawet, jeśli miałby jej coś odpowiedzieć, zignorowałaby to, co mówi.
- Niepotrzebny ciężar i wrzód na dupie - Rzuciła na odchodne do Hawk w odniesieniu do Kinga, ale nie miała zamiaru niczego sugerować. Dowódca zawsze wie najlepiej, co należy zrobić i należy brać to pod uwagę.
Podeszła na koniec do miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się winda i zajrzała w dół, jakby upewniając się, czy na pewno wszystko zmiotła. Widziała drella majstrującego przy wentylacji, ale sama i tak była bardziej ciekawa, co tak naprawdę kryje się na dole. W dodatku, kroganin sam zgłosił się na ochotnika do zejścia.
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 17:40

Słysząc odpowiedź Kinga, miała w zamiarze odwrócić się i sama mu odpowiedzieć, przy tym nawet nie próbująć zahamować nad coraz to większą wściekłością, ale zrobił to za nią ktoś inny. Słuchając tego, co obydwoje gadają, usilnie starała się skupić na samym szybie windy, bo w obecnej chwili był on dla niej ważniejszy niż to pierdolomento, jakie miała z tyłu. Szczególnie, że dwójce nowych nie zamierzała poświęcać ani minuty uwagi. Wejdą w drogę, pożałują. Koniec.
Skupiła się na dwóch, potężnych linach, jakie wcześniej pewnie utrzymywały windę, w chwili obecnej rozpłaszczoną na dole. Wychyliła się do przodu, asekuracyjnie łapiąc dłonią za krawędź, by w razie czego nie runąć - dostrzegła gruzowisko. Zapora, ale do pokonania. Satysfakcja jednak nie mogła potrwać zbyt długo, gdyż w następnej chwili usłyszała natrętny głos WI, która chyba poczuwała się do informowania Hawk o wszystkim, o czym ona sama wiedziała.
- Liny powinny utrzymać ciężar kroganina.
Skoro utrzymały pierdoloną windę, to to chyba oczywiste.
- Nie zaobserwowano żadnego ruchu, elementy windy blokujące dalszą drogę możliwe do przesunięcia z użyciem siły fizycznej.
Widzę, kurwa!
Syntetyczny głos, utwierdzający Hawk w przekonaniu, że rozwalenie tego hełmu po powrocie będzie najlepszym, co może tylko zrobić, oraz kłótnia z tylu powoli doprowadzały ją do szaleństwa. Usta kobiety zacisnęły się w wąską linię, oczy zamknęły. Chwila. Oddech. Policzyć do ilu? Dziesięciu? Kurwa, jeszcze czego!
- Czy wy kurwa nie potraficie wytrzymać chwili bez robienia burdelu?! - warknęła, obracając się na pięcie i ruszając do reszty. Dostrzegła błękitną łunę u stojącej obok kobiety, co nie wróżyło dobrze. Nie miała czasu na walkę z durnymi żołnierzykami Przymierza, ale ten jeden zdążył ją porządnie wkurwić. Tak jak i Sharon, która najwyraźniej, jak reszta, miała kompletnie w dupie kto dowodzi w tej chwili. - Ogarnij się, mamy ważniejsze rzeczy do roboty niż użeranie z pieprzonym Przymierzem - zaczęła, kierując wściekły wzrok na stojącą obok niej Castillo. - A ty...
Nie musiała szukać słów, choć gdyby pewnie mogła, rzucałaby samymi bluzgami. To by jednak sytuacji nie poprawiło, dalej musiałaby się z nimi użerać, na co nie miała ani czasu, ani ochoty.
- Chcesz pomóc? Nie ma sprawy. Chcesz wesprzeć? Pewnie. Ale jeszcze kurwa raz przypierdol się do mojego dowodzenia, a gołymi rękami skręcę ci kark - warknęła, powstrzymując się przed wymierzeniem palca wskazującego w jego stronę, choć w rzeczywistości ręce już od jakiegoś czasu ją świerzbiły i podejrzewała, że ochoty na spełnienie swojej obietnicy nabierze dość szybko. - Nie mam, kurwa, czasu, na użeranie się z żołnierzykami z Przymierza. Następnym razem nie otworzę wam żadnych chrzanionych drzwi i nie będę marnować naboi, żebyście pożyli kilka minut dłużej.
Odwróciła się, głucha już na to, co którekolwiek z nich miałoby do powiedzenia. W innym wypadku pewnie zachowałaby się inaczej, ale teraz mieli pieprzone gethy na głowie, a wciąż nie zabrali niczego zdecydowanie przydatnego i wartego postawienia nogi na tej pieprzonej planecie. Spojrzała w stronę kroganina i stojącego nieopodal Scorpiona.
- Rozdzielimy się. Scorpion, idziesz z Castillo szybem. Jeżeli panowie żołnierzyki się przyłączają, najlepiej będzie, jeżeli snajper pójdzie z wami. Nie wiemy, dokąd dokładnie prowadzi tamten szyb, więc nie wiem jak daleko od nas wylądujecie. Nie róbcie zamieszania, może tam być więcej lokatorów. Im mniej burdelu tym lepiej. Ja, Gavos i Pixie pójdziemy windą, głównym wejściem. W tym wąskim szybie możecie mieć przesrane, więc dajcie znać jak dojdziecie gdziekolwiek, to w razie czego zajmiemy się odwracaniem uwagi. - przeniosła wzrok najpierw na snajpera w tym swoim śmiesznym, śnieżnym pancerzu, później na Kinga. Gdzie on pójdzie to już jego sprawa. - Podejrzewam, że daleko od nas nie będziecie, ale w razie czego Castillo obejmie dowodzenie nad drugą grupą.
Kolejne, machinalne wręcz sprawdzenie Błotniaka. Była gotowa. Nawet gdzieś w trakcie jej mówienia, WI zakończyła monolog. Nic tylko się cieszyć, kuźwa. Przeniosła wzrok na stojącego niedaleko Kinga, zanim ruszyła w stronę szybu windy.
- Jesteśmy tu z dwóch różnych powodów. Chcesz sobie ratować cudze tyłki - nie ma sprawy. Ale ja ci w tym pomagać nie będę. Możemy współpracować póki idziemy w tym samym kierunku.
W razie czego poczekała jeszcze z minutę, by wszyscy mogli zameldować gotowość i przeniosła wzrok ponownie w stronę dwóch lin. Musiała mieć do tego wolne ręce, zdecydowanie. Umieściła Błotniaka na plecach i podeszła na sam skraj szybu, by chwilę później skoczyć do przodu, wyciągając przed siebie ręce. Złapała linę i powoli, odbijając się od ścian, rozpoczęła wędrówkę w dół, która nie powinna trwać dość długo, bo w końcu po jednym kroczku złazić nie zamierzała.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 18:01

Omn-klucz oznajomił swojej właścicielce, Carmen, że właśnie na jej kanał nadeszła nowa wiadomość. Szyfrowanie, które od razu rzuciło się w jej oczy, nie pozostawiało złudzeń kto jest nadawcą - taki mógł być tylko jeden.
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 18:15

Gavos słysząc dalszą część rozmowy zrezygnował z kolejnego przerywania kłótni a zamiast tego skierował się do szybu windy. Hawk już tam była, majstrując i oceniając sytuację. Nie było wątpliwości że tą drogą sprawnie i "szybko" dostaną się na dół, nie zawracając sobie głowy czołganiem się tunelami wentylacyjnymi. Katana powedrowała na swoje stare miejsce, na uprzęży nisko na plecach kroganina. Teraz mając wolne ręce mógł się bez problemu skupić na linach windy i zejściu na dół.
Pani kapitan dorzuciła kolejną wiązankę, krytykując zarówno swoich jak i obcych. Nie ma co, wesoła gromadka mu się trafiła z Wraitha. Wzmocnione wiązania stalowej liny, które bez problemu utrzymywały całość windy, nie powinny mieć problemu z tak "lekkim" ciężarem jakim był kroganin.
- Kroganin schodzi pierwszy. W razie problemów postawię zasłonę dla reszty. - odezwał się do Hawk. Ta jednak właśnie skoczyła do szybu i zaczęła swój zjazd na linie. Cóż, można i tak schodzić. Nie tracąc zatem czasu przyciągnął biotyką drugą linę do siebie, po czym ruszył w dół w dużą prędkością, którą jednak zaczął wytracać od mniej więcej połowy długości. Gdzieś po drodze zapewne minął Hawk, ze świtem powietrza i wesołym rechotem. Na końcu miał zamiar "delikatnie" zeskoczyć z liny i natychmiast postawić krogańskie wsparcie, jak sam nazywał Kule biotyczną oraz dobyć Katany tak na wszelki wypadek.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 18:21

Frost przyglądał się tej całej dramie, znów targany sprzecznymi uczuciami. Tylko podstawowe instynkty samozachowawcze, i tak zresztą zachwiane, powstrzymywały go od wsadzenia Wdowy w nadziane na kij dupska owej nieznośnej Latino i przywódczyni tej pirackiej hałastry. "Nie, nie, spokojnie", pomyślał sobie, ukradkiem zaciskając kilkakrotnie pięści, "zaciśnij zęby i to wytrwaj". Miał wrażenie, że po powrocie do cywilizacji będzie musiał zajść do stomatologa; z tego zgrzytania zębami musiały mu się chociaż trochę zetrzeć. Patrzył na dwie kobiety z coraz większą pogardą. Były uosobieniami wszystkiego, czego nie cierpiał. Kingowi trzeba było przyznać, że umiał się z ogładą wysławiać - a kiedy ta hołota tylko zbyła jego słowa prymitywnymi, gorylimi argumentami siły... Grrrr. Już, już miał po prostu odetchnąć i przykleić się do Petera, kiedy usłyszał "sugestię" dowódczyni piratów. To był moment pęknięcia.
- Nie mam zdrowia na te pizdy - mruknął ledwie słyszalnie do Kinga, podszedłszy do niego, a następnie podrapał się lufą Szarańczy w kark i rzucił w stronę piratki, tonem najbardziej zrównoważonym, na jaki było go w tej chwili stać: - Yyy, nieeeeee, chyba spasuję... - Odchrząknął dosyć znacząco i wskazał na pilota. - Przyszedłem już tutaj z tym panem, więc chyba się będę go trzymał. No, więc, tego... - zwrócił się teraz w stronę drella i Latynoski. - Wy się razem dobrze bawcie.
Strzelił kręgiem w karku i czekał na reakcję grupy. Co chwila spoglądał na Kinga. Jeśli coś się z tego brzydkiego wykluje, trzeba będzie działać szybko. Bardzo, bardzo chciał wyrazić swoje myśli o wiele dosadniej, z wielokrotnym użyciem słów powszechnie uznawanych za obraźliwe, ale cóż... należało zachowywać resztki zdrowego rozsądku.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 19:04

Tak mało samokontroli. Jeśli tylko tyle wystarczyło, by zaleźć im za skórę, to Peter średnio widział współpracę z parą kobiet. Jeśli nie potrafisz panować nad sobą, nie potrafisz zapanować nad kimkolwiek, więc pozwolenie na wydawanie mu poleceń w szczególności przez Carmen przemawiało do niego z perswazją równą pięści wymierzonej prosto w ryj.
Odwracając uwagę od omni-klucza, który pozostawał aktywny na wypadek otrzymania jakiejkolwiek odpowiedzi od Tali, popatrzył na obie "dowodzące". Co do jednej wiedział przynajmniej, że zna się na rzeczy, co do drugiej, że sprawia wrażenie zdolnej do zrobienia większej krzywdy sobie samej niż jakiemukolwiek gethowi. W międzyczasie zbliżył się również Frost, nie omieszkując skomentować całej tej pogadanki w swoim stylu. King uspokoił go ruchem ręki. Pilot i tak był zaskoczony zachowaniem Daniela. Snajper doskonale wywiązał się ze swojej roli. Powiedział dość by pozostali mogli zdać sobie sprawę, że nie jest tylko bezmózgim "przydupasem", a jednocześnie nie przesadził, więc chociaż nie wyglądali na tak niezorganizowanych jak piraci. Nie żeby nagle mógł powierzyć mu kody dostępu do Nomada, ale Frost póki co nie zawiódł go na żadnym kroku, musiał więc zdać sobie sprawę z faktu, że ze wszystkich osób które mógł spotkać zaraz po lądowaniu, trafił zdecydowanie najlepiej.
- Po pierwsze, skoro macie w planach pierdolić jak potłuczone o tym, że podobno nie rozumiem co do mnie mówicie, same wbijcie sobie do łbów, że nie jestem z Przymierza.
- Po drugie, tak długo jak to świecidełko na mojej ręce nie zacznie tarabanić, nie mam zamiaru ruszyć stąd dupy. Tak się składa, że jestem jedyną osobą w tej grupie, która wie co właściwie robili tu quarianie i że jeśli interesują was prawdziwe kredyty, to najłatwiej będzie je znaleźć przy osobie, do której zupełnym przypadkiem właśnie wysłałem wiadomość.
- Po trzecie, o ile tobie mogę zaufać - tu wskazał ruchem głowy na Hawk, chwilę później podobny gest wykonując ku Carmen. - O tyle tamta ma za mało samokontroli, by powierzyć jej kierowanie choćby kolejką przed kiblem na Omedze.
Wodził wzrokiem po otaczających ich piratach, jakby od niechcenia w końcu dodając.
- Wybierzcie sobie jedną z dróg, idźcie nią wszyscy, nasza dwójka weźmie drugą. Współpracujemy, ty kierujesz, ale polecenia przyjmuje nie od niego, niego, a już z całą pewnością nie od niej - mówił pokazując po kolei na kroganina, drella i wreszcie Carmen. - Przyjmuje je tylko i wyłącznie od ciebie.
Zsunął się ze skrzyni na której siedział, skrzyżował ręce na piersi i choć wizjer w hełmie uniemożliwiał dostrzeżenie tego faktu, wlepił swoje spojrzenie w Hawk.
- Jeśli pasuje, mamy układ. Jeśli nie, nie krępujcie się i ruszajcie przodem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 19:29

Zatrzymała się przed skokiem na linę - skoro jednak coś do dodania mieli. Przetoczyła wyraźnie wzrokiem po suficie, nie mogąc wręcz uwierzyć w to, że można zachowywać się tak debilnie. Raz proponują współpracę, a kiedy wreszcie się zgodziła - jeden odwala jakieś PMSy. No tak, byli przecież nierozłączni, jeden bez drugiego nie pójdzie bo zbyt niebezpiecznie. Straszni piraci, dezorganizacja wielka, brak samokontroli. King mógł nie być z Przymierza - dla niej i tak jak typowy, żołnierski fagas się zachowywał.
- Po pierwsze - to, czy ona nadaje się do dowodzenia, stwierdzam ja. Gdyby nie miała tej samokontroli, oderwałaby ci łeb. I ja zresztą też - warknęła, opierając dłonie na biodrach. Zignorowała kompletnie faceta w śnieżnym pancerzu, bo kłócić się z tą panienką nie miała zamiaru. - Po drugie, naprawdę myślisz, że zaufam ci do tego stopnia, King?
W jej głosie wyraźnie wyczuwalna była nuta ironii, skutecznie maskująca chowającą się za tym pogardę. Im dłużej marnowała na niego czas, tym mniej chciała jakiejkolwiek formy współpracy. A już na pewno nie na jego, pochrzanionych zasadach.
- My pójdziemy jednym wejściem. Nie wiemy co jest zarówno po tej stronie, jak i po tamtej. Wyobraź sobie, że my lądujemy po środku grupki gethów, a wy w jakimś pieprzonym magazynie. Że niby mam uwierzyć, że pośpieszycie nam z pomocą, a potem zaprosicie do skarbca, który odkryliście? "Chodźcie, podzielimy się tym, starczy dla każdego". Masz mnie za naiwną? - zadrwiła, a brew ponownie powędrowała jej do góry. Naprawdę tak uważał? - Proponujesz współpracę, akceptujesz moje dowództwo. Jednak buntuje się twój chłopak i nagle mamy grać na twoich zasadach? Mam cię puścić, wydawać ci polecenia i mieć nadzieję, że je wypełnisz? - powstrzymała parsknięcie śmiechem, nie odrywając wzroku od mężczyzny, do którego się zwracała i starając się nie myśleć o tym, że znowu traci czas.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 19:58

- Przede wszystkim, jak mówisz o mnie, to może skieruj te kaprawe oczka tutaj, paniusiu - warknął Frost, wskazując palcami na swoje własne oczy. Zaraz nie wytrzyma, już za sekundę, już za momencik, grrrr, niech lepiej King go powstrzyma... - Wolę zostać z nim, bo przy nim przynajmniej jest jakaś szansa, że mi nie strzeli w plecy. Musiałbym być kompletnym idiotą, by zostać sam na sam z piratką i drellem. Prędzej mnie chuj strzeli, niż powierzę swoją skórę typom, których u siebie w domu zwykliśmy wieszać - rzekł, zarzucając głowę w kierunku dwójki, na których towarzystwo chciała go skazać owa zbyt nagle wypuszczona z kuchni kobieta. - I coś mi mówi, że temu facetowi - wskazał na Petera - już prędzej przyjdzie do głowy się podzielić sprawiedliwie łupami, niż wam, więc dziękuję, ale nie, dziękuję. - Zacisnął pięść. - Wolę już obrócić się na pięcie i wracać na statek, niż pójść z tą dwójką. Zostaję z Kingiem!
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 20:24

- Frost - rzucił tylko cicho, chcąc nieco uspokoić partnera.
Wolał żeby sprawa nie wymknęła się spod kontroli, szczególnie kiedy dla odmiany mógł porozmawiać z kimś kto do rozmowy w ogóle się nadawał.
- Możesz myśleć o mnie co chcesz, ale to nadal nie zmieni faktu, że ja mogłem siedzieć sobie na dupie z okiem w lunecie i czekać aż dacie się zmiękczyć gethom. Podobnie jak wy mogliście zacząć strzelać do nas w momencie otwarcia drzwi - to robiło się już naprawdę zbyt męczące jak na jego standardy. - Wszyscy tu podejmujemy to samo ryzyko. Jeśli wymieszamy grupy i zaczniemy martwić się tyle o ogień ze strony wroga co "sojuszników" to chyba zgodzisz się, że popełniamy błąd?
Kingowi średnio przypadła do gustu miara, którą właśnie był mierzony. Nie znali się, nie mogli wiedzieć, że tak naprawdę wystarczyłoby mu tyle sprzętu żeby opłacić podróż na Haestrom i ani grama więcej, więc trudno było mu ich winić. Wciąż nie nastrajało go to zbyt pozytywnie.
- Skoro dotarliśmy do tego miejsca w takich, a nie innych grupach, po co nagle to zmieniać?
O ile wkurwianie ludzi zawsze wydawało mu się niezwykle interesującym zajęciem, o tyle kiedy chcesz się w to bawić, musisz wiedzieć kiedy powiedzieć sobie dość. To był właśnie jeden z takich momentów.
- Nie jestem częścią twojej załogi, dlatego proponuje współpracę. Rozumiem jednak, że na polu walki bez łańcucha dowodzenia bombki strzela jakiekolwiek planowanie, więc nawet pomimo tego nie mam ochoty widzieć tu demokracji - już wyraźnie zrezygnowany całą tą pieprzoną dyplomacją ułożył głowę na tylnej części hełmu i zaczął ją powoli pocierać. - Chcesz współpracy, oto moje warunki, przystaniesz na nie, a nie usłyszysz z moich ust słowa sprzeciwu, chyba że każesz mi robić za ludzką tarczę pod ostrzałem artyleryjskim. Dlaczego możesz mi ufać? Bo w przeciwieństwie do towarzystwa, w którym się obracasz, ja mam zwyczaj dotrzymywać danego słowa, choć domyślam się, że w dziurze, z której tu przyleciałaś, to gówno warty frazes.
Westchnął cicho i znowu podszedł do Hawk, po drodze nie omieszkując puścić kilku kwiecistych wiązanek. Tak oto cała dramaturgia, poszła się kochać, zmuszając go przy okazji do dreptania jak ten debil w tą i z powrotem.
- To moja propozycja - docierając na miejsce, raz jeszcze wyciągnął w jej kierunku dłoń. - Pora się zdecydować. Niezależnie od tego co wybierzesz, powodzenia tam na dole.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 21:02

Słysząc teksty Frosta, miała ochotę parsknąć śmiechem, ale to by zepsuło cały klimat pseudo poważnej dyskusji - po tych wszystkich burdach teraz było nadzwyczaj dobrze. Nie, żeby to specjalnie jej odpowiadało, była raczej nastawiona do tego obojętnie. Przeniosła beznamiętny wzrok w stronę faceta o śnieżnym pancerzu.
- Już tak nie dramatyzuj, nikt ci faceta nie zabiera - rzuciła teoretycznie wyzutym z emocji, spokojnym tonem, w którym jednak pojawiła się subtelna nutka pogardy.
Jej spojrzenie ponownie utkwiło w stojącym już znów naprzeciwko niej mężczyźnie. Jak dla niej zbyt wiele sensu jego słowa nie miały - tak samo jak zapewnienia, że może mu ufać. A gówno prawda. Niewielu ludziom Hawkins stuprocentowo mogła zaufać, a on jak na razie nie zasłużył nawet na ułamek.
- Spodziewanie się ataku od pozornego sprzymierzeńca w trakcie walki to idiotyzm, nie brak zaufania.
Wyciągnięta ku niej ręka. To zaczynało być śmieszne, ale ton jej głosu pozostał spokojny - aż sama się dziwiła, że to w ogóle możliwe.
- Zresztą, każdy idzie w swoją stronę, po co gadanie o współpracy? Nie ma jej po co być. Nazywasz też tak odrzucenie mojej propozycji wspólnego działania przez brak zaufania do nas, później chcąc, żebym to ja zaufała tobie. Pomijając to, że gdyby komukolwiek z nas zależało na wykończeniu was, nie otwieralibyśmy drzwi.
Zignorowała dłoń. Nie było żadnej współpracy, nie mieli jakiego "targu" dobijać, a i potrzeby na jakieś uprzejmości też nie czuła. I też nie było tu na to miejsca. Odwróciła się w stronę Scorpiona i Castillo, z powrotem. Rezygnować z tych dwóch wejść nie miała zamiaru tak czy siak.
- Scorpion, tak czy siak idziecie szybem. Potrzebuję wiedzieć, gdzie on wychodzi. Castillo, ubezpieczasz go, ale nie wdawać się w walkę bez przyczyny. Jak zobaczycie większą ilość łażących tosterów albo poprzednich lokatorów - wstrzymać się. Utrzymujemy łączność, meldujemy położenie. Jeżeli to ma swoje rozmiary to nie zamierzam się w tym zgubić.
Chyba byłoby na tyle. Dwójkę tamtych już mogła zacząć ignorować, więc z powrotem ruszyła do szybu, który był ich drogą na dół, tak jak poprzednio czekając na gotowość wszystkich, zanim ruszą.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 22:43

1.
Gavos, który szczelnie obwiązał się liną, schodził z wolna po ścianie, trzymając się blisko konstrukcji, która stanowiła podparcie. Pozostali z góry, stojąc na krawędzi szybu, obserwowali go uważnie jakby kontakt radiowy nie wystarczył. Frost postawił na swoim i trzymał się blisko Kinga. Być może gdyby nie zwykła, ludzka przyzwoitość, która jeszcze się w nim tliła, zapewne przyłożyły Hawk prosto w twarz. Tak dla zasady. I poparcia swoich racji. Blade światło trochę marnie rozświetlało otoczenie, ale nie skutkowało to w omsknięciu się nogi kroganina. Końcem końców, po kilku minutach ostrożnego zejścia, dotarł do podłoża. Mało zgrabnie zeskoczył z dachu wbitej w ziemię windy, przy okazji rozłupując jakąś czaszkę, która akurat znajdowała się pod jego nogami. Gruz przysłaniał większą część pomieszczenia, jego większe odłamki zasłaniały przejście, toteż należałoby je najpierw usunąć, aby następnie przecisnąć się przez do połowy i tak zawalone przejście. To była ostatnia przeszkoda blokująca dalszą drogę.


2.
Drell i Carmen, którzy jako jedyni nie zamierzali kwestionować rozkazów Hawk, ruszyli szybem. Wystarczyła jedna komenda, aby połączyć się głosowo przez komunikator z pozostałą częścią. Jego rozmiary wymogły, aby poruszali się na czworaka. Scorpion, który szedł na przodzie, zgarniał na siebie wszystkie pajęczyny i odrzucał na bok odłamki skruszonej ściany. Nie było to otoczenie estetyczne i przyjemne, a brudne i pełne stęchłej wilgoci. Porównując dobrze im znany schemat hangaru, poruszali się po prawej krawędzi aż do szybu, gdzie, jak się okazało, pod łagodnym kątem zaczynał opadać w dół. Prawdopodobnie miał się wyrównać z poziomem, który prowadził na piętro, gdzie też dojeżdżała winda. Po kilku kolejnych metrach w oczy rzuciły się najpierw plamy krwi zaległe na podłożu. Nie zdążyła ona skrzepnąć. W niewielkiej odległości, ale nie na granicy wzroku (a co za tym idzie należało podejść bardziej do przodu) na podłożu zalegało ciało martwego quarianina, który musiał się najprawdopodobniej wykrwawić.


1.
Mniej więcej w chwili, w której opuszczający się po linie kroganin zniknął z pola widzenia, omni-klucz Petera odezwał się, automatycznie odtwarzając nadawaną wiadomość. Głos należał do kobiety, dość charakterystyczny, aby mieć pewność, że mówi quarianka. Zagłuszał ją niezidentyfikowany szum, ale nie utrudniało to zrozumienia słów.
- Keelah! Rein'Nord! Już się bałam... Zaraz. Zaraz. Ty nie jesteś Rein'Nord. Skąd znasz ten kanał? I o jakiej misji ratunkowej mówisz?! To my oczekujemy na oddział wsparcia, który do tej pory nie dotarł. Co się stało z Rein'Nordem? Wiesz cokolwiek?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pixie
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 10 kwie 2013, o 22:26
Miano: Emma Swift
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Mechanik, haker, sabotażysta
Lokalizacja: Cytadela -> Klub "Czyściec"
Status: członkini rady Swift militaries
Kredyty: 11.540

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 23:06

To była istna frajda słuchanie tego całego pitolenia. Goście, którzy znów się do nich przyczepili mieli chyba na prawdę grube kije powtykane w tyłki. Pixie też cieszyła się, że cała uwaga zdenerwowanej Hawk przeniosła się właśnie na nich. Ona mogła sobie spokojnie obejrzeć niedziałające już gethy. Miała ochotę rozkręcić takiego jednego blaszaka i sprawdzić co ma w środku. Właściwie w czasie, kiedy tamci się kłócili, to próbowała coś sensownego wyciągnąć z jednego robota, który był mniej zdezelowany. Jeśli jednak nie zdąży, to odrywa główkę z lampką i chowa do plecaka.
Kiedy Gavos zaczął schodzić, przydreptała na brzeg szybu i obserwowała jego zjazd. W głowie wciąż miała widok tych maszkar, które tam urzędowały ostatnio.Zerknęła na Kinga i jeśli dobrze pamiętała, wcześniej próbował się do kogoś dodzwonić. Sygnał raczej nie mógł wyjść po za planetę, w końcu nawet alarm SOS był ledwo wychwytywany. Pixie to trochę zaintrygowało. Kiedy jednak wrócił i zaczął całą tą tyradę, straciła zainteresowanie. Odzyskała je, gdy Kingowy komunikator się odezwał. Od razu zaczęła szukać danej częstotliwości, pokazując gestem Hawk, co robi. Czekałą też na rozkazy, które mogły się zmienić w danej sytuacji. Jeśli jednak pani kapitan nie zmieni zdania, schodzi po linie w dół po skończeniu ukradkowego szukania częstotliwości i wyciszeniu, by słyszeć rozmowę tylko w słuchawkach wizjera.
Wdzianko|Ciuszek bojowy|Efektowne wejście|Kolorowych snów|Quarianie!Strzeżcie się! ObrazekObrazek BONUSY: +35% do tarcz, -20% do kosztu użycia mocy, +20% premii technologicznej
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

23 gru 2013, o 23:52

Gdy tylko znalazł się na dole natychmiast pozbył się owijającej go liny. Teraz mając swobodę ruchu rozejrzał się uważnie po otoczeniu w którym wylądował, oceniając sytuację. Brak zagrożenia, tony gruzu, ogółem spokój, wyłączył ochraniającą go Barierę.
- Złaźcie na dół, brak śladów przeciwnika. - mruknął przez komunikator do tych, którzy czekali na niego na górze. Taaak, brak bo wszyscy są pod windą podobno. Cóż, szkoda było czasu na rozmyślania na ten temat, zamiast tego zajrzał przez zawalone przejście w głąb korytarza. Mógł dzięki temu ocenić co się znajduje przynajmniej w najbliższej okolicy zanim oczyści się drogę i ruszy dalej. Potem miał zamiar się zabrać za powolne przesuwanie kawałków gruzu, by odsłonić wyjście. Bezczynne czekanie było w tym wypadku mało produktywne, a zanim ci z góry zjadą może trochę odblokować dalszą trasę.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

24 gru 2013, o 01:12

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Hawkins od razu wychwyciła, co próbuje zrobić Pixie i natychmiast przekazała jej informację o zaprzestaniu. Nie było na to czasu, szczególnie, że samą Hawk mało co obchodziło, z kim taki King się kontaktuje. Jeżeli z którymkolwiek z ocalałych to tym bardziej mogła mieć ten fakt głęboko gdzieś. Nie czekając już na nic, upewniwszy się, że druga kobieta jest gotowa do akcji, odwróciła się od dwójki pozostałych, ponownie stając na krawędzi szybu. W następnej chwili skoczyła w kierunku drugiej liny, słysząc przy okazji potwierdzenie od Gavosa, że na dole nic na nie nie czyha. I dobrze. Największym problemem będzie w ostateczności gruz, co była w stanie zaakceptować. Starając się w miarę pośpieszyć, na tyle, na ile mogła, nie ryzykując rozwaleniem sobie czaszki, posuwała się w dół, odbijając od nierównej powierzchni ściany, by na końcu, z niewiele gorszą gracją niż kroganin chwilę temu, zeskoczyć na ziemię.
- Nie tak źle. Pytanie tylko, czy hałas nie przyciągnie większej ilości tych gówien - mruknęła, patrząc na walające się pod stopami, na wpół zmiażdżone ciała, których znaczna część ukryta była pewnie pod windą - zgnieciona w drobny mak.
Nie zamierzała się jednak nad tym rozwodzić - szybko stanęła obok kroganina, pomagając mu w odgrzebywaniu wejścia by, gdy wreszcie będzie jak się przecisnąć - zarówno w przypadku dwóch kobiet, jak i kroganina, który mógł potrzebować nieco więcej miejsca - z powrotem w jej dłoniach mógł znaleźć się Błotniak, z załadowanym programem amunicji dysrupcyjnej. Pamiętając wyłączenie świateł, w pogotowiu była też latarka. I nie pozostało im nic innego jak ruszyć na przód, uważnie się rozglądając.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: [Droga Mleczna/Odległa Krawędź /Dholen] Haestrom

24 gru 2013, o 03:16

Mógł tylko cicho westchnąć, uświadamiając sobie, że Hawk znowu zostawiła go z wyciągniętą ręką, wyglądającego jak skończony kretyn. Nie zaczęli do siebie strzelać, to był jakiś plus. Miał też trochę więcej czasu niż wcześniej, by móc zobaczyć z jakiej gliny są ulepieni. No, a przynajmniej kilkoro z nich.
- Wygląda na to, że zostaliśmy sa... - Peter już miał zacząć omawiać z Frostem ich kolejny ruch, kiedy jego omni-klucz zaczął odbierać komunikat. Ze zwykłej, ludzkiej przezorności King w pierwszej kolejności sprawdził, czy ktoś z drugiej grupy, wykorzystując jego skupienie na rozmowie z Carmen i Hawk, nie spróbował czegoś głupiego. Nie było trudniejszego zadania niż hakowanie klucza osoby, która sama zarabia na życie łamiąc zabezpieczenia. Wykorzystując istniejące w systemie luki, mogłeś bez problemu załatać je na swoim sprzęcie. Pilot dołożył wszelkich starań, by jego narzędzie przypominało miniaturową wersję Fortu Knox, ale nawet to nie sprawiało, że odmówił sobie ponownego sprawdzenia wszystkich modułów, przed podniesieniem słuchawki. Cierpliwie wysłuchał tego co miała do powiedzenia Tali, a kiedy uznał, że skończyła, sam postanowił się odezwać.
- Nazywam się Peter King, otrzymałem sygnał SOS nadawany z planety, konkretnie z quariańskiego okrętu, którym sama tu przybyłaś. Wybacz naruszenie prywatności, ale chcąc dowiedzieć się czegokolwiek, musiałem włamać się do komputerów pokładowych, by zdobyć potrzebne informacje. Tak też znalazłem tą częstotliwość. Rein'Nord nie figurował w aktach stacji medycznej, jest więc szansa, że wciąż znajduje się na Haestromie.
King wiedział doskonale, że szanse na przeżycie quarianina były równe zeru, ale jakoś nie miał zamiaru w pierwszych wymienionych zdaniach zrzucać na Tali takich bomb. Szczególnie, że sam przecież nie miał pewności, czy ten konkretny mieszkaniec Flotylli, nie należał do tych zbyt upartych, by od tak dać się zabić.
- Obecnie znajdujemy się w kompleksie nieopodal pozostawionych przez waszą ekspedycję okrętów, jesteśmy w stanie dotrzeć do ciebie i zaoferować wszelkie potrzebne wsparcie. Potrzebujemy tylko poznać twoje dokładne położenie.
Podniósł wzrok i spojrzał na Frosta. W gruncie rzeczy nie wiedział jak zareaguje Tali. Quarianie nie słynęli z tego, że byli zbyt ufni wobec innych. Nieznajomy otwarcie oferujący pomoc mógł więc faktycznie wydać się średnio wiarygodny. Peter wolał jednak nie ryzykować, że ta mu odmówi, lub po prostu rozłączy.
- Jeśli Rein'Nord jeszcze do ciebie nie dotarł, istnieje szansa, że trafił na siły gethów, od których roi się w okolicy. Przy odrobinie szczęście spotkamy go w drodze do ciebie i też będziemy mogli mu pomóc.
Nie żeby był ekspertem od psychologii mieszkańców galaktyki, ale wnioskując po tym co zdarzyło mu się zasłyszeć, quarianie żyli wewnątrz niezwykle silnie związanego społeczeństwa. Bezpiecznie mógł więc założyć, że chęć uratowania bliźniego, byłoby dla nich na tyle duża, by zaryzykować i zaufać nawet komuś zupełnie nieznajomemu. Nawet jeśli się mylił, to w gruncie rzeczy i tak wolał spróbować wszystkiego, niż tkwić w tym hangarze, czekając na kolejny atak gethów.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”