Wyświetl wiadomość pozafabularnąDymitr wysłał mi wiadomość, że na jakiś czas rezygnuje z gry na Cytadeli. W takim razie kontynuujemy bez niego a postać zostanie wyłączona z misji.
Nathaniel
Wspinaczka na skałkę zmęczyła go bardziej niż mógł się spodziewać. O ile jego oddech szybko się ustabilizował to jego dłonie nadal drżały nieznacznie. Szczególnie boleśnie odczuwał to patrząc przez lunetę swojego karabinu w stronę wejścia do hangaru gdzie zmierzali jego towarzysze.
Krewki batarianin machnął ręką w sposób dający do zrozumienia, że pogodził się z tym, że nie przekona tajemniczego rozmówcy do swoich racji i ruszył do wyjścia.
Kieł
- ....zabić ich wszystkich i spieprzać stąd czym prędzej - mężczyzna zbliżył się na tyle, że mógł usłysdzeć obcego, który wcale nie miał zamiaru ściszać głosu. Jednak nadal nie było słychać jego najwyraźniej spokojnego rozmówcy.
- Kurwa, szlag by to trafił. Powiedz Ghorekowi, że jeśli jebane Przymierze dobierze się nam do dupy to będzie tylko jego wina. Gdyby jeszcze te pierdolone kamery działały...- chwila ciszy. -
Tak dokładnie. I jego matkę też. Bez odbioru.
Ostatnie słowa wskazywały, że batarianin był w pomieszczeniu sam, a tajemniczy rozmówca znajdował się w innej części bazy i porozumiewał się z nim za pomocą wewnętrznego systemu komunikacji.
Zbliżające się kroki zdradziły, że batarianin zmierza do wyjścia z hangaru.
Dymitr
O ile Kieł zdążył dotrzeć do ściany budynku tak by pozostać niewidocznym dla osoby wewnątrz, jego towarzysz stanął oko w oko z obcym, który właśnie wrócił do rzeczywistości. Zanim ktokolwiek zdązył zareagować batarianin uniósł karabin w posłał serię pocisków prosto w stojącego przed nim żołnierza.
Tarcze Dymitra zatrzymały większość kul, jednak część dosięgła celu, a jego z nich trafiła prosto w jego czoło na szczęście nie uszkadzając osłony hełmu. Mężczyzna padł na ziemię, a jego towarzysze w obecnej sytuacji nie mogli potwierdzić jego stanu.
Ponadto ilość wystrzelonych pocisków wskazywała, że batarianin zużył cały magazynek.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąDymitr oczywiście żyje. Z oczywistych względów ta sytuacja nie została rozpisana zgodnie z zasadami mechaniki, ale następne walki już będą.