Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Olga Sidorchuk

9 sty 2014, o 18:11


Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 12.01.2154, 32 lata
Rasa: Człowiek
Płeć: Kobieta
Specjalizacja: Żołnierz
Przynależność: SOC
Zawód: rekrutka SOC, pion nadzwyczajnego reagowania
Aparycja:
Nie ma stereotypowo słowiańskich, grubych blond warkoczy. Nie ma pyzatych, rumianych policzków i nieziemsko błękitnych oczu. W jej przypadku trudno mówić też o jakichkolwiek bardziej kobiecych kształtach, bo zamiast nich Olga poszczycić się może co najwyżej łatwo namacalnymi pod skórą żebrami. Rosjanka nie jest bowiem szczupła, a tragicznie niemal chuda. Łatwo pokusić się o stwierdzenie niedożywienia, dojrzenia w dziewczynce lat spędzonych w północnorosyjskim obozie pracy, których przecież jej historia nie obejmuje. Podobne wrażenie podkreśla także bladość jej skóry i sarnie, jak gdyby wiecznie przerażone oczy. Aparycji typowej delikatnej, porcelanowej, młodziutkiej (Olga wygląda bowiem nieco młodziej, niż wskazywałby na to jej wiek) lalki przeczy natomiast subtelna ostrość rysów twarzy - widoczna w uwydatnieniu kości policzkowych czy nieco bardziej kanciastej niż przewiduje norma szczęce - i krucze włosy spięte w niedbałe, luźne, zupełnie nie niewinny i elegancki węzeł. Samo to, że burza prostych kosmyków spięta jest nie różowiutką gumką, a częściej kawałkiem rzemyka burzy pierwotne wrażenie płochliwości i uroku. Małe, słodkie dziewczynki nie noszą rzemyków. Małe, słodkie dziewczynki nie wdziewają też ciężkich butów i brzydkiego, ale wygodnego munduru, w który najchętniej ubiera się Sidorchuk. Wreszcie - małe, słodkie dziewczynki gardzą szerokimi pasami, do których przypiąć można różne przydatne rzeczy, a bez którego Olga obyć się nie może.

Osobowość:
Olga to wciąż jeszcze dziecko - ufne, ślepe na bardzo wiele "dorosłych" spraw, stroniące od powagi i nie wybiegające w przyszłość. Nie planuje, nie analizuje, nie wyciąga wniosków, zamiast tego zaś cieszy się chwilą i wybucha śmiechem nie zawsze wtedy, kiedy trzeba. W swej naiwności wciąż jeszcze wierzy w dobroć każdego człowieka i ukryte w każdym pokłady wrażliwości. Nie potrafi i nie próbuje nawet zrozumieć, że nie dla każdego bycie uczynnym i przy tym bezinteresownym może być tak oczywiste. Ceni prawdomówność i dotrzymywanie obietnic, których złamanie traktuje z kolei jako największą zbrodnię.
Jest zupełnie nieprzystosowana do życia w okrutnej rzeczywistości. Pomimo ponad trzydziestki na karku, wciąż ma miękkie serce, ale, wbrew powiedzeniu - twardego tyłka jej nie dano. Łatwo ją zranić, łatwo przywieść ją do szlochu w kącie. Łatwo zdobyć jej zaufanie, łatwo wykorzystać jej dobroć. Empatyczna i wrażliwa, mogłaby być maskotką każdego okrętu, częściej jednak niż z sympatią traktuje się ją z pobłażaniem. Bo ktoś taki, jak ona, powinien wciąż bawić się lalkami w ogrodzie. Siedzieć w domu i cieszyć się sielanką dzieciństwa. Kogoś takiego powinno się trzymać pod kloszem jako okaz tego, co odchodzi. Bo łagodność i ufność już dawno przestały być w cenie. Podlegając ewolucyjnej degeneracji, są czymś, co spotyka się coraz rzadziej. Czymś, co niebawem stanie się pozostałością czasów, gdy na odrobinę serca wobec drugiego człowieka bez obaw o swoje własne można było sobie jeszcze pozwolić.

Historia:
Olga na świat przyszła w jednym z podwarszawskich miast, jako pierwsze dziecko z nazwiskiem Sidorchuk poczęte i urodzone poza granicami Mateczki Rosji, pierwsza z krwi i kości obywatelka Unii Europejskiej w rodzinie. Nie czuła się z tego powodu dumna ani też nie cierpiała. Prawdę mówiąc to, gdzie przyszła na świat - w rozumieniu miejsca swych narodzin jako konkretnego kraju - nigdy nie odgrywało dla niej szczególnej roli. Od maleńkiego dziecka nikt tego nie wymagał, ale i potem, gdy zaczęło już tak wypadać, Olga nie spełniła oczekiwań społecznych. Nie przywiązała się do granatowej flagi z gwiazdkami ani zarysu Unii na mapach świata. Nie śledziła polityki wewnętrznej zintegrowanego tworu, w jakim przyszło jej żyć, nie jednoczyła się też ani w buntach przeciw aktualnej polityce zagranicznej, ani w głosach poparcia dla niej. Nie śledziła z wypiekami na twarzy transmisji z kolejnych obrad, zjazdów, dyskusji czy zażartych kłótni, jakie toczyły się na szczytach Unii. Ojczyzna była jej obojętna tak bardzo, jak tylko mogła być. Nie była jej domem - nie w tak szerokim znaczeniu, jakiego dotyczył kraj. Rosji jednak także nie traktowała inaczej. To, że nazywała się właśnie Rosjanką, wynikało z przyzwyczajenia. Jej rodzice zawsze nazywali się Rosjanami, więc młoda naturalnie to przejęła.
Ale miała dom. Wygodny apartament w jednej z bardziej urokliwych dzielnic osiemdziesięcotysięcznego miasta pachnący słodkim ciastem. I podwórko, a na nim gro znajomych. Miała też rodziców, absolutnie niezbędnych w jej rozumieniu domu. A więc tata, który zawsze wcześnie wychodził i późno wracał. I mama, której mogła powierzyć największe sekrety. Lata w przedszkolu, szkole podstawowej i średniej. Gdzieś w międzyczasie śmierć łóżeczkowa młodszego braciszka. Nie było jej źle, właściwie - było całkiem dobrze. Ciepły dom, rodzicielska miłość, spędzane w gronie rodzinnym (dalsza rodzina była organizmem dużym i wymagającym, organizacja wspólnych kolacji była nie lada wyzwaniem) święta, mnóstwo książek. Tygrysy. Gdy dziadek nie wiedzieć skąd (na wszystkich bogów, to seria wydawana w XX wieku!) odnalazł je w zakamarkach extranetu, sądziła, że nic lepszego jej już nie spotka. Ufna czternastolatka o umyśle zaprzątniętym militariami. Barbie i Keny mogły się schować, modele samolotów były czymś znacznie, znacznie ciekawszym!
Na studia trafiła właściwie przez przypadek i przypadek sprawił też, że nie pozostała w Polsce, w Unii. Moskiewska Akademia Policyjna nie była może szczytem jej marzeń, ale brzmiała znacznie lepiej niż Państwowa Szkoła Baletowa czy nawet prestiżowy Uniwersytet Warszawski (temu, że wciąż istnieje pod taką właśnie nazwą, nigdy nie mogła się nadziwić). Wolała mundur zamiast fikuśnej kiecki, ciężkie buty zamiast baletek, język rosyjski zamiast polskiego i angielskiego. Zapewnione dzięki Przymierzu, względnie otwarte granice pozwoliły jej dokonać tego wyboru.
Gdy zaczynała studia, miała 18 lat. Rosyjskie obywatelstwo - choć mieszkali na terenie Unii, rodzice Olgi nigdy się go nie wyrzekli, zaś organizacja, jaką stało się Przymierze, podobne kwestie spychała na dalszy plan - pozwalało jej włóczyć się po akademickich korytarzach bez obaw o jakikolwiek poważniejszy afront. Tego, że nieustannie patrzono jej na ręce, nigdy nie była świadoma - a przynajmniej nie widziała w tym nic dziwnego. Sądziła, że dotyczy to wszystkich studentów.
Po trzech kolejnych musiała się określić. Problematyczne pytanie o specjalizację wśród rosyjskich mundurowych pojawiało się szybko i nie było od niego ucieczki. Olga jednak wcale nie zamierzała uciekać. Gdy nadszedł czas wyboru, wybrała lotnictwo.
Pierwsze dwa lata były teorią. Do śmigłowców pozwalano zbliżać jej się tylko po to, by mogła obejrzeć, na co się porywa. Nie pozwalano dotykać, choć często przymykano oko na to, że po godzinach zamiast pić piwo ze znajomymi, woli zerkać przez ramię mechanikowi. Nigdy nie przeszkadzała. Zawsze wychodziła, gdy jej obecność i uparte milczenie kryjące z trudem powstrzymywane pytania zaczynały drażnić. Potulna jak kanapowy piesek. Sama słodycz, zupełnie nie pasująca do ponurej rzeczywistości.
Gdy pozwolono po raz pierwszy zasiąść w fotelu pilota, miała 24 lata i o latadłach wiedziała wszystko - a przynajmniej tak jej się zdawało. Skoro miała za sobą tyle teorii, tyle symulacji, to tak musiało być... prawda? W rzeczywistości jej wiedza daleka była od faktycznej "wszystkości", do której mozolnie zbliżać się miała przez kolejne lata. Na dany moment jednak była przygotowana. Przygotowana na to, by wysłuchiwać kilkukrotnie powtarzanych instrukcji, ostrzeżeń i upomnień. By bez ustanku powtarzać podstawowe manewry nad terenami ćwiczeniowymi Akademii, czując na sobie surowe spojrzenia kolejnych instruktorów. Czekano, aż się potknie. To nie była jednak kwestia dyskryminacji. W Moskiewskiej Akademii Policyjnej każdy rekrut był potencjalną ofiarą. Mięsem dla wygłodzonych policjantów, w duchu tęskniących za dawnym milicyjnym tytułem.
Rok później była już tkwiącym najniżej w hierarchii wilkiem policyjnego stada. Szkolenie na śmigłowcach wciąż trwało - w rzeczywistości nigdy nie miało się skończyć, bo pilotowanie to jedna z tych umiejętności, których szlifowania nigdy nie jest dość - mogła jednak zacząć zarabiać. Nie potrzebowała tego robić - strumyczek pieniędzy wartko płynął z konta ojca na jej własne - ale był na to najwyższy czas. Pora, by przeciąć pępowinę.
Nigdy jej się to nie udało. Rodzice byli zawsze i będą, bo Olga wcale nie chciała się od nich odcinać. Nie przechodziła okresu typowego buntu, wymagającego od młodego człowieka zgrywania twardziela, któremu nie zależy na poczuciu bezpieczeństwa, jakie gwarantowała obecność bliskich (wychowana w przykładnej, kochającej rodzinie, Olga nigdy nie zastanawiała się poważniej nad istniejącymi w świecie patologiami). Pępowina chudła więc co najwyżej, ale nigdy nie została przerwana. Gdy po ukończeniu nauki wróciła do Unii, zasiedziała się w domu dłużej, niż planowała. Gdy ponownie go opuściła, wyjeżdżając tym razem w kierunku przeciwnym niż poprzednio, telefony do matki nie miały końca.
W Niemczech znalazła się bez dalekosiężnego planu i poważniejszych pobudek. Dlaczego nie została w Rosji? Wtedy nigdy by tego nie przyznała, ale to ojciec sprawił, że wróciła. Ojcu, z którym nie umiała rozmawiać, udało się do niej trafić i wskazać, kim była w oczach rosyjskich mundurowych. Potencjalnym szpiegiem. Unijną wszą, której nie mogli wyrzucić za swe granice, choć bardzo by chcieli. Byli jednak członkami Przymierza, a to krępowało ręce bardziej, niż Rosjanie kiedykolwiek sobie wyobrażali. Trafiła więc do kraju germanów uzbrojona w kilka faktów i lichą nadzieję, że więcej nie będzie jej potrzeba. Wiedziała więc, że w Niemcy to jeden z liderów Unii, że leżą blisko kraju jej narodzin, że są tam pieniądze a do szkolenia wewnętrznych służb przykłada się wystarczającą uwagę, by odkrywać nowe talenty. Och, nie, Olga nie liczyła na karierę. Właściwie, chyba niczego nie oczekiwała. Wciąż szukała sobie miejsca.
Nie zastanawiała się nad tym, dlaczego przyjęto ją niemal od ręki. Naiwnie sądziła, że Niemcom zwyczajnie brakuje mundurowych, dlatego biorą każdego, kto w papierach ma porządek, a w historii jakiekolwiek przeszkolenie. Łudziła się, że być może doszli do wniosku, że im się przyda... Choć to ostatnie nie mijało się z prawdą. Po jednej rozmowie, jednym teście sprawnościowym i kilku wymienionych między sobą, porozumiewawczych, pełnych rozbawienia spojrzeniach rzeczywiście do takiego wniosku doszli. Olga Sidorchuk, młody narybek służb bezpieczeństwa, miał stać się przynętą.
Prawda jest taka, że gdyby nie jej niewinna buźka, szeroki uśmiech i bezgraniczna ufność w sarnich oczach, nigdy nie zwróciłaby na siebie uwagi. Nie dostałaby niemieckiej legitymacji i prawdopodobnie dożyła setki gdzieś w zacisznej chatce na uboczu jednej z europejskich wsi. Ale była urocza. Chodzący aniołek, jak określił ją wtedy jeden z policjantów uczestniczących w jej teście sprawnościowym. On także zwrócił uwagę na fakt, iż nie jest tu znana. W przeciwieństwie do innych osób wytypowanych do roli wabika - przeważnie równie naiwnych, młodych policjantów, którzy tak naprawdę nigdy nie powinni przywdziewać munduru - zdemaskowanie jej powinno być nieosiągalne, jeśli tylko odpowiednio się postarają. Trafiła im się jak los na loterii, tak powiedział. Okazję, którą postanowili bezwzględnie wykorzystać.
Powiedziano jej mało, prawdy było w tym jeszcze mniej. O tym, że Berlińska Komenda Główna od pięciu lat rozpracowuje Legion - samozwańczą straż miasta, aspirującą do pierwszej siły w Berlinie - nie wiedziała. Tym bardziej też nie miała pojęcia, jaką ujmą na honorze niemieckich detektywów jest fakt, że aż do tej pory nie odnaleźli tajemniczego źródła tryskającego fontanną pieniędzy dla Legionu. Niemożliwym już zaś zupełnie było, by domyślała się, że właśnie teraz postanowiono udowodnić, że BKG nie istnieje bez powodu. Udowodnić nie zważając na koszty.
Zaangażowała się jak przystało na kogoś, kogo doceniono. Nie wnikała w szczegóły, prezentując postawę przykładnego podwładnego. Nie jej broszka, jakie motywy kierowały przełożonymi. Musieli wiedzieć, jakie decyzje podejmują i po co. Gdy więc powiedziano, że będzie pracować pod przykrywką, zgodziła się na to. Gdy zapewniano, że to rutynowa, bardzo prosta akcja, coś w rodzaju zawodowej inicjacji, wierzyła bezgranicznie. Gdy przedstawiano jej spreparowane akta czołowych działaczy Legionu, nawet, jeśli zauważyła jakąś nieścisłość, nie dopytywała się. Karmili ją ogólnikami, kilkoma podstawowymi informacjami, które musiała posiadać, a ona chłonęła je jak gąbka.
Gdy przyszło co do czego, czuła się dumna. Wiernie wpadła w rolę drobnego, niewinnego stworzonka, kochanej kobietki, która aż krzyczy o swej potrzebie posiadania obrońcy - jej samej i jej... pieniędzy. Legion jako organizacja miał tajemniczego sponsora. Legion jako pojedynczy członkowie łasi byli na pieniądze jak wszyscy inni ludzie.
Jeśli kiedykolwiek udało jej się zboczyć nieco ze ścieżki wytoczonej przez BKG, to właśnie wtedy, świeżo po wypuszczeniu w teren. Nie widziała zdziwienia na twarzach przełożonych chyba tylko dla tego, że dla powodzenia sprawy odcięto ją niemal zupełnie od góry. Miała tylko jeden szyfrowany kanał - na czarną godzinę, jak powiedziano - i świadomość, że jest obserwowana. Wszystko, co musiała wiedzieć, przekazano jej wcześniej. Teraz musiała sobie radzić i liczyć na to, że przydzieleni do akcji policjanci rzeczywiście śledzą każdy jej ruch, czekając na odpowiednią chwilę.
Paradowała w kieckach i uwodziła, przy czym to drugie właściwie nie wymagało z jej strony żadnych starań. Była okazem ginącego gatunku. Kobietą delikatną i wrażliwą, sprawiającą, że nawet najbardziej zatwardziałe serce jest w stanie drgnąć przez moment, tknięte czułością. Drgnęło także serce Gerharda, choć chyba nie do końca tak, jak się spodziewano.
Gdy strzeliła mu prosto w wykrzywioną uśmiechem twarz, a potem rzygała w kącie jak kot, szlochając jak małe dziecko, nie mogła nawet domyślać się, jak szeroko rozdziawione są buzie samej góry Komendy. Zabiła Legionistę, ale nie to było ważne. Znacznie bardziej interesujące było, ile zdążyła przedtem od niego wyciągnąć.
Nikt nie pytał, dlaczego właściwie go zastrzelono. Gdy akcja ruszyła lawinowo do przodu, skutkując kolejnymi aresztowanymi lub zastrzelonymi (stawiał opór podczas zatrzymania), przede wszystkim zaś - blokadami kolejnych ścieżek finansowych będących głównym źródłem utrzymania organizacji, Olgę odstawiono do służbowego mieszkania i dla przyzwoitości przydzielono ochronę. Formalnie była przecież ich. Miała odznakę i legitymację. I, choć potem wszystkie zasługi zgarnęło szefostwo, w duchu każdy przyznawał, że nie docenili młodej.
Tym niemniej początkowo jej romans z Berlińską Komendą Główną tak właśnie miał się skończyć. Komu zawdzięczała to, że tak się nie skończyła? Nie wie. Nigdy nie pytała.
Faktem jest jednak, że po pewnym czasie podarowanym jej na otrząśnięcie się, wezwano ją z powrotem. Po odbytej za zamkniętymi drzwiami, ciągnącej się w nieskończoność rozmowie, gabinet komendata opuściła wciąż jako policjantka. Awansowana. Z nowym mundurem w ręku i skierowaniem na szkolenie w Jednostce Szkoleniowej „Turmfalke”.
Wbrew temu, co można by oczekiwać, nie opuściła jednostki jako inna osoba. Była tą samą Olgą, która trzy lata wcześniej przekraczała jej progi. Zmienił się jedynie stan jej wiedzy i świadomość tego, co umie. A umiała całkiem sporo, bo choć z jakiegokolwiek szkolenia wychodziło się zaledwie wstępnie przygotowanym do późniejszych zadań, owo wstępne przygotowanie oferowane przez „Turmfalke” było wystarczające, by z przeciętniaka uczynić kogoś wartościowego. Z Sidorchuk „Pustułka” uczyniła specjalistkę od akcji z udziałem zakładników.
To, że skierowano ją na taki profil, nie wymagało właściwie wyjaśnienia. Była empatyczna, i choć w chwili, gdy na horyzoncie pojawiał się zagrożony cywil, najważniejszym stawało się odbicie go, to, co działo się później, również było istotne. Olgę nauczono tego, jak zadbać, by zakładnicy nie utrudniali i tak trudnych akcji. By poczuli się bezpiecznie tam, gdzie wcale bezpiecznie nie było, i by byli w stanie przezwyciężyć strach i współpracować. By uspokajać ich po to, by przez niepowstrzymany krzyk czy nieopatrzne słowo nie narażali życia operacyjnych.
W takiej roli odsłużyła nieco ponad dwa kolejne lata, pod koniec ich trwania będąc już solidnie zżytą z zespołem, z którym pracowała. Zespołem nie należącym do Niemiec, lecz Unii Europejskiej. I właśnie wtedy, gdy zaczęła się czuć w Berlinie niemal jak w domu, przyszła wieść o tym, że Uprzejmie informujemy, że została Pani przyjęta w szeregi Służby Ochrony Cytadeli.
O tym, że coś takiego planowano - i plany te realizowano - nikt jej nie poinformował. Nie wiedziała, że dowódca jej oddziału wysunął jej kandydaturę komendantowi niemieckiej delegatury Unii, ten przepchnął ją do swych przełożonych, Ci do unijnego rządu, ten zaś z kolei - do ziemskiej placówki dyplomatycznej, i dalej, do Rady i samego SOC. Nikt jej nie pytał, czy tego właśnie chce. Gdy jednak przyszła decyzja, spakowała się w dwa dni, gotowa do swej pierwszej podróży na pokładzie okrętu kosmicznego.
Na Cytadeli nie mogła nie okazywać zachwytu. Znaczącymi chrząknięciami zmuszono ją do ruszenia się z miejsca, gdy zamarła w pół kroku tuż przy okręcie, z rozdziawioną buzią chłonąc stację. Od chwil, gdy jej całym światem było osiedlowe podwórko, minęło trochę czasu, nadal jednak nic nie było jej w stanie przygotować na taki widok.
Łatwo jednak przyszło jej się do niego przyzwyczaić, a potem - traktować jak swoje miejsce. Było jej dobrze. Jako rekrut SOC znów się uczyła, tym razem nie spotykając się już z niczym ponad akceptacją. Tym razem ją doceniono - doceniono naprawdę. Nie była już kulą u nogi, niechcianą przybłędą. Była Olgą Sidorchuk, świeżym nabytkiem Pionu Nadzwyczajnego Reagowania.
A jeśli chodzi o dom, ten prawdziwy... Tęskniła za nim i tęskni, to jasne. Za mamą, najbardziej kochanym stworzeniem na świecie. Mamą, która od pewnego czasu - teraz Olga wiedziała już, że dokładnie od dnia śmierci braciszka - żyła w świecie urojeń. Za tatą, który był tuż obok od święta. Tatą, z którym nigdy nie umiała rozmawiać, bo też nie miała czasu się tego nauczyć. Za bratem, o którym wiedziała, że kilka dni był, oddychał i płakał, że teraz już go nie ma, i że zabrał ze sobą mamę. Za Michałem, z którym pobiła się kiedyś o starą patelnię. Za Lidią z blond kucykami, której nigdy nie lubiła, i która tak śmiesznie się złościła. Za zapachem słodkich jabłek, które ostały się w ruinach starego marketu, za letnim deszczem i straszeniem przedszkolaków z pobliskiej placówki opiekuńczej. Tęskni za tym wszystkim i obiecuje sobie, że mimo wszystko - wróci. Pytanie tylko - czy będzie do czego?

Ekwipunek:
* standardowy generator tarcz
* omni-klucz „Primo”
* sfatygowane zdjęcie ślubne rodziców
* odznaka BKG i beżowy mundur „Turmfalke”, których nikt nigdy jej nie odebrał

Środek transportu: -

Dodatkowe informacje:
* Szczęśliwymi rodzicami młodego roztrzepańca, jakim jest Olga, są: Nikolai Sidorchuk, prezes jednej z czołowych, niegdyś rosyjskich, a teraz międzynarodowych agencji transportowych Исследователь. Tylko dzięki jego zarobkom mogli pozwolić sobie na mieszkanie w ekskluzywnym apartamentowcu w najbardziej rozchwytywanej, podwarszawskiej sypialni. Nadia Sidorchuk, z domu Gorianova, zaliczyła błyskotliwy wstęp do kariery szefa kuchni, który w skutek silnej depresji i późniejszych problemów z psychiką, przeistoczył się w pokazową katastrofę. Zmarły śmiercią łóżeczkową syn państwa Sidorchuk przez kilka dni cieszył się imieniem Borys.
* Borys nawiedza Olgę w koszmarach, ale także, coraz częściej, na jawie w postaci omamów. Nie dręczy jej jednak pod postacią niemowlaka, lecz uroczego młodzieńca. Skąd wie, że to jej brat? Och, po prostu wie.
* Olga jest pasjonatką śmigłowców - tych starych, tych nowych, tych w pełni funkcjonalnych i tych, które nigdy nie przeszły fazy eksperymentalnej. Nie ma wykształcenia inżyniera, ale o helikopterach wie bardzo wiele. Pasja ta, wbrew pozorom, nie sięga jednak dzieciństwa. Dopiero w trakcie studiów w Moskiewskiej Akademii Policyjnej dziecinne ciągoty do zabawy modelami samolotów i śmigłowców przerodziło się w zabawę rzeczywistymi latadłami.
* Rosjanka rozpoczęła szkolenie po zakończeniu którego zdobędzie uprawnienia pilota statków kosmicznych.
* To, dlaczego zabiła Gerharda, jest niejasne także dla niej samej - na skutek działania efektu wyparcia, zamiast sporego kawałka tamtych wydarzeń ma białą plamę i niejasne obrazy powracające w koszmarach. Nie pomogła terapia, której się poddała, ostatecznie zaś Olga zwyczajnie zrezygnowała z walki o swą pamięć. Być może jakiś zapis tamtych wydarzeń znajduje się w aktach sprawy znajdujących się BKG, póki co nie było jednak powodu do nich wracać.
* Jej szkolenie w „Turmfalke” obejmowało kompleksowe przygotowanie do akcji z udziałem zakładników, co sprowadzało się zarówno do ciągłej pracy nad formą fizyczną, zajęciami na strzelnicy i w terenie, jak również do wykładów z psychologii czy podstaw pedagogiki.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2014, o 21:53 przez Olga Sidorchuk, łącznie zmieniany 5 razy.
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: Olga Sidorchuk

9 sty 2014, o 22:09

Następna Rosjanka, yay!
Pozwól że odpowiem w rosyjskim stylu:
W końcu nie będę sam jak ten czornyjdupiec ;)

Mam dla cjebje poradę: Zmień środek transportu. Śmigłowce, choćby napędzane czystym etanolem, nie będą w stanie latać w kosmosie!

Mam tu cuś dla cjebje: http://www.deviantart.com/?q=space+gunship
Dobierz coś dla sjebie i popraw. To wtedy dam ci plusa :)

BTW:
* Borys nawiedza Olgę w koszmarach, ale także, coraz częściej, na jawie w postaci omamów. Nie dręczy jej jednak pod postacią niemowlaka, lecz uroczego młodzieńca. Skąd wie, że to jej brat? Och, po prostu wie.
Mam się bać? (Wygląda na to, że będę musiał przeżyć Iglicę, bo to pachnie mi tu sesyjką...)

Wyświetl wiadomość pozafabularną
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Olga Sidorchuk

11 sty 2014, o 19:05

Ale ten śmigłowiec nie ma latać w kosmosie :) zakładam, że warunki na stacjach kosmicznych są podobne do "uśrednionych" warunków planetarnych, a więc umożliwią wzniesienie nawet takiego starocia w obrębie ich, nazwijmy to, atmosfery. Celowo nie brałam statku zdatnego do użytku w przestrzeni kosmicznej, śmigłowiec zaś to w tym momencie bardziej sprawa hobbystyczna, na którą zresztą Olgę nie bardzo stać ;d

Wyświetl wiadomość pozafabularną
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Olga Sidorchuk

11 sty 2014, o 21:30

Przyznam się bez bicia, że karty jeszcze nawet nie przeczytałem. Wcześniej chciałbym zadać autorce jedno pytanie.
No więc grasz tu już jakiś czas. Masz quariankę, masz inżynierkę w Przymierzu. Żadna z tych postaci nie jest oszałamiająco aktywna, w sumie słyszę o nich tylko kiedy zdarza im się zawalać terminy. Dlatego zanim w ogóle wezmę się za faktyczną ocenę chciałbym wiedzieć czy po prostu podołasz?
Wolę nie dopuszczać do gry postaci, która i tak będzie spowalniała sesję, psując innym zabawę z gry. Masz faktycznie czas i możliwości, żeby prowadzić jednocześnie trzy bohaterki?
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Olga Sidorchuk

11 sty 2014, o 21:37

Jeśli tylko nie jest wymagana aktywność nie-wiadomo-jaka, to tak, mam. Owszem, terminy ostatnio zawalałam, ale głównie przy sesji prowadzonej tylko dla Zi, nikogo więc przy tym nie blokując. Sesji zresztą teraz zawieszonej, na którą grzecznie czekam, pozwalając Zi wisieć sobie w niebycie.
Fakt, studiuję. Fakt, pożera mi to od groma czasu. Mimo to nie sądzę, bym odpisywała aż tak drastycznie rzadko i bym rzeczywiście blokowała sesję (chociażby tę, w której uczestniczę Beccą), chociaż, oczywiście, nie mnie to oceniać. W każdym razie - tak, sądzę, że podołam. Nie wiem wprawdzie, jakiej aktywności dokładnie się tu oczekuje, ale jeśli oznacza ona w miarę regularne odpisywanie w sesji, w której aktualnie bierze się udział, to sądzę, że jednak mnie to nie przerośnie. A jeśli okaże się, że mimo wszystko się pomyliłam, któraś z postaci zostanie odesłana w nieistnienie, zanim dojdzie do nieprzyjemnych sytuacji ;)
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Aephax
Awatar użytkownika
Posty: 106
Rejestracja: 5 sie 2013, o 15:50
Miano: Aephaxos Kytham
Wiek: 24
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Koroner, technik, obibok.
Lokalizacja: kubeł
Kredyty: 14.770

Re: Olga Sidorchuk

11 sty 2014, o 22:09

Wyrażam swoje poparcie dla tej karty. Wpadaj częściej to może zobaczymy się kiedyś podczas lunchu.
ObrazekObrazek Obrazek
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Olga Sidorchuk

13 sty 2014, o 19:04

Obrazek
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Ajia Paran
Awatar użytkownika
Posty: 97
Rejestracja: 7 gru 2013, o 09:59
Miano: Ajia Paran
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Drellka
Zawód: Sierżant SOC
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboraccum
Kredyty: 43.000

Re: Olga Sidorchuk

13 sty 2014, o 23:03

Ajia uniosła wzrok znad papierów, a raczej ich góry, która od dłuższego czasu zaściełała jej biurko. Ehh czuła się jakby minęła już cała wieczność, a zegarek powieszony na ścianie pokazywał dopiero dwunastą. Westchnąwszy ciężko, spojrzała na wychudzoną dziewczynkę, targającą w jej kierunku kolejną stertę akt. Co za czasy, żeby już dzieci zatrudniali do policji... No może nie dzieci, ale ta stażystka nie wyglądała raczej poważnie w tym mundurze. Choć z drugiej strony, lepiej zacząć praktykę wcześniej niż później. Uśmiechnąwszy się blado do potencjalnej SOC, zerknęła na plakietkę przypiętą do munduru. Olga Sidorchuk... czy to czasem nie ta nowa, przeniesiona z Ziemi? Dziwne przeważnie kadetów wysyłano na patrole... coś trzeba będzie z tym zrobić... jak tylko upora się z tymi aktami.
_________________________________________________________________________________________
Mówiąc krótko i zwięźle AKCEPT. Im więcej SOC, tym lepiej, a kartę czyta się naprawdę miło i lekko. Powodzenia przy zbieraniu następnych Okejek :)
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Olga Sidorchuk

14 sty 2014, o 00:34

Po pierwiej - nie wydaje mi się żeby w dzisiejszych, jak się wyrażę w stosunku do forumowych realiów, czasów żeby jeszcze ktokolwiek korzystał ze śmigłowców (znaczy się z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn tak określało się te szturmowe pojazdy latające z gry, tyle że one śmigieł nie miały), więc wziąłbym to pod uwagę w tej KP (nie żebym był za przyznawaniem na starcie pojazdu.... Za moich czasów cza było sobie na taki przywilej zapracować (lol) ).

Po drugie, z tego co pamiętam (z materiałów trailerowych Mass Effect 3 przedstawiających mapę Europy, chociaż Kosowo i Montenegro na niej nie ma) to Polska jeszcze tam była (i Litwa, Ukraina i Białoruś). Więc wątpliwe jest, że Polska będąca częścią Unii Europejskiej (która jest by the way o wiele mocniejszym graczem na Ziemi niż Rosja, zważywszy na to że o Rosji nikt nic nie mówił, a o UE tak :3), została przez nią wchłonięta. Do tego gdzieś tam w akceptowanych postaciach jest wzmianka, że ma ona kumpla Polaka i zero wzmianki od kacapskiej tam dominacji, więc przydałoby się to zweryfikować, tak samo jak zapytać jakiegoś admina o zdanie.

Oprócz tych nieścisłości fabularnych KP fajna i w ogóle, więc gdyby ich nie było to bym dał TAKa :P
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Olga Sidorchuk

14 sty 2014, o 08:35

Śmigłowiec, bo tym właśnie jest nieszczęsne stworzenie, brzydkie było jak noc. Tu i ówdzie nie było rdzy (jak gdyby ktoś machnął w kierunku Orki kropidłem i tam, gdzie spadły święte krople, tam ostał się kawałek nieokraszony rudym), coś czasem zechciało się świecić. Nad nieszczęściem wciąż jednak spoczywał dumny tytuł własności SOC.
To zdanie i w ogóle obecność tego śmigłowca jest dla mnie bardzo, ale to bardzo wątpliwe. Po pierwsze biorąc pod uwagę realia gry (co wspomniał wcześniej Pyrak) od dawien dawna nie używa się śmigłowców. Po drugie... nie sądzę, aby SOCiści używali kiedykolwiek śmigłowców. Cytadela jako ośrodek władzy galaktyki jest również ośrodkiem najnowszej technologii. Mam zatem poważne wątpliwości, czy kiedykolwiek pojawiłoby się tam coś śmigłowcem zwane, zwłaszcza z podpisem "własność SOC". Bardziej realna byłaby to jako dawna własność jakiś wojsk krajowych, gdzieś na wysypisku na Ziemi. Pozostawiam to do rozwagi.

I to co z jednej strony mnie razi, a z drugiej pociesza... charakter postaci.

Oczywiście miło jest widzieć pocieszne postacie o charakterze dziecka, które można od tak przytulić. To na pewno rozjaśnia grę. Jednakże... psychologia od dawna podnosi, iż kobiety w ramach dorastania są bardziej dojrzałe niż mężczyźni. Dlatego też bezgraniczna pocieszność Olgi trochę razi mnie w oczy. Może jej dziecinność jest wynikiem jakiegoś wyjątkowego trzymania pod kloszem? Może to jej niedoświadczenie? W końcu ma już 23 lata... trochę czasu minęło, aby młoda kobieta mogła wyrobić swój charakter i pozbawić się złudzeń. Zastanowiłbym się zatem albo nad zmianą charakteru, albo nad wskazaniem przyczyn czemu ten charakter jest tak wyjątkowy, a nie inny.


To takie moje luźne sugestie, jednakże ogólnie karta mi się podoba i skłonny jestem dać akcepta... choć nie wróżę tej postaci długiego życia w kosmosie xD
ObrazekObrazek
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Olga Sidorchuk

14 sty 2014, o 15:17

Huh, głupia sytuacja.
Z jednej strony językowo karta jest fenomenalna.
Z drugiej fabularnie pełna błędów.

Po pierwsze ta cała kwestia Imperium Rosyjskiego, o której już wspominał Pyrak. Nie będę powtarzał tego co pisał, ale chcę zwrócić Twoją uwagę na jeden istotny fakt - na forum są wręcz postacie, które pochodzą z Polski i w ich historii nie ma wzmianki o tak istotnej politycznej zmianie, którą wprowadza karta. Niestety nie będziemy teraz kazać ludziom edytować ich, przyjętych już bohaterów, bo potrzebujesz tego do historii.
Poza tym cmon. Już w naszych czasach przez UE, NATO, ONZ i inne dziwactwa, powstanie jakiegokolwiek imperium, które wchłania sobie inne kraje to prehistoria. W ME kiedy to wszystko pozbierało się w Przymierze, tym bardziej nie widzę takiej opcji.

Ogólnie pojęta kwestia śmigłowców (odnosi się to także do szkolenia). Nope.
Po pierwsze tego typu maszyny są już uważane za mało praktyczne i przestarzałe, ale konstruuje się je dlatego, że nie ma po prostu alternatywy dla pojazdu zdolnego wykonywać tego typu manewry.
Dlatego w ME kiedy pojawiły się napędy wykorzystujące pieezo, śmigłowce poszły krótko mówiąc w cholerę. Dlatego nikt nigdzie nie szkoliłby ludzi w ich pilotażu.
Posiadanie własnej maszyny tego typu to już w ogóle absurd. Przede wszystkim helikoptery to typowo ziemskie maszyny (projekt wzorowane na poczciwej ważce - tak, tym robaku :P), więc nie widzę opcji by miał wyjść spod ręki turian itd. Słowem nie wiem niby skąd na Cytadeli. Ludzie przytachali? Fajnie, ale chyba do muzeum. Technologicznie śmigłowiec można porównać do dzisiejszego silnika parowego. Pewnie, można tym ruszyć cokolwiek z miejsca, ale widzisz takie rzeczy na ulicach?
Dochodzi też kwestia napędu. Obecnie używane w ME jednostki funkcjonują obecnie na innym rodzaju ogólnie pojętego paliwa. Zmodyfikowanie przestarzałej jednostki tak by współpracowała ze współczesną technologią jest o dziwo trudniejsze niż zbudowanie wszystkiego od zera. Dlatego taki helikopter musiałby być wyposażony przynajmniej w kilka prototypowych technologii. Pytanie tylko po co ktoś miałby tracić na to czas?

Wiek - postać jest za młoda. Nawet gdyby ludzie nie żyli po aż 150 lat to szkolenie obejmujące pilotaż w wieku 23 lat? No nieszczególnie. W tym wieku mogłabyś co najwyżej podejść do testów teoretycznych. Przynajmniej tak wygląda to obecnie w naszych realiach.
Szczególnie, że wrzucasz w to wszystko SOC.
Problem polega na tym, że nie ma czegoś takiego jak akademia SOC. Oni nie szkolą, oni przyjmują, co więcej do tego potrzebujesz rekomendacji. Dodatkowo warunkiem koniecznym jest też doświadczenie w wojsku albo innych służbach porządkowych. Robi się co prawda wyjątki dla młodych, ale jak sama nazwa wskazuje to wyjątki, a Twoja postać taka niezbyt wyjątkowa.

Przykre, ale w sumie cała postać do przebudowy, bo pochodzenie, szkolenie i służba, które odgrywają tu kluczową rolę są do poważnej edycji.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Olga Sidorchuk

14 sty 2014, o 15:59

Ale chyba właśnie po to karty poddaje się najpierw ocenie, prawda? Żeby poprawić błędy fabularne i przybliżyć tło także tym, którzy nie są aż takimi maniakami lore, by wiedzieć dosłownie wszystko. :)

W każdym razie, po kolei.

1. Śmigłowiec. Jeśli się nie mylę, tak nazywano także Modliszkę i właśnie taki sprzęt miałam na myśli mówiąc o szkoleniu Olgi w akademii policyjnej. To znaczy, może nie dokładnie Modliszki, ale śmigłowce tak pojmowane (nie wierzę, że pośród potomków starych, dobrych latadeł był tylko jeden model). To, że sama Rosjanka miłośniczką jest także zakurzonych staroci, nie znaczy, że na takich ją uczono.
Jeśli chodzi o samą Orkę - najprościej chyba mi będzie z niej zrezygnować, przynajmniej teraz. Jako, że nie chodziło mi tak naprawdę o maszynę zdatną do użytku, a raczej smaczek fabularny, nie będę na szybko wymyślała czegoś innego, byle tylko mieć. Może kiedyś się dorobię. :)
Tym niemniej, trochę mnie dziwią pojęcia typu absurd, a jeszcze bardziej: Dlatego taki helikopter musiałby być wyposażony przynajmniej w kilka prototypowych technologii. Pytanie tylko po co ktoś miałby tracić na to [modyfikowanie maszyny] czas? Nie wierzę, że pojęcia pasji, kolekcjonerstwa itp. są Wam obce, nie wierzę. Ale mniejsza, bo śmigłowiec to już kwestia załatwiona.

2. Charakter postaci.
Zeer, no proszę Cię! To, że kobieta ma 23 lata uniemożliwia jej już bycie: ufną, naiwną, uśmiechniętą od ucha do ucha, wierzącą w dobro człowieka (nie mylić tego ze ślepotą na rzeczywistość! Olga wie, co się dzieje, tylko wierzy, że z każdego, gdyby tylko się postarać, da się wydobyć dobry element), cieszącą się drobnostkami, wrażliwą? Charakteru ani myślę ruszać, bo to nie historia jest w tym momencie myślą przewodnią mojej postaci, ale jej charakter właśnie.

3. Wiek postaci i przyjęcie do SOC
W porządku, przyznaję się bez bicia, że nie wiedziałam o restrykcjach związanych z rekrutacją. Sugerowałam się nazwą, a ta, jak się okazuje, jest myląca. W tym przypadku, oczywiście, postać zostanie odpowiednio "dorośnięta", a historia (skoro i tak musi ulec modyfikacji) wzbogacona o odpowiednie doświadczenie, by móc Olgę w SOC zaakceptować.

4. Pochodzenie
Tu... Okej, sama nie zgadzam się z podobnymi poglądami, ale z lore się nie dyskutuje. Więc choć mogę sobie uważać swoje, to Rosję podmienię na UE. To chyba będzie wystarczające, prawda? Zakładam bowiem, że skoro polityka tak się przedstawia, to nasz radosny kraik byłby przeciętnym członkiem właśnie Unii, stłamszonym gdzieś pomiędzy dominującymi Niemcami i Francją.
Co do postaci istniejących na forum... Nie przeglądam poprzednich kart, nie czytam historii graczy, póki nie są mi z jakichś względów potrzebne. Jeśli powinnam, proszę mnie poprawić.

Zmiany zacznę wprowadzać chyba najwcześniej jutro (poza śmigłowcem, bo kasacja jest akurat tym, co zrobię od ręki), w każdym razie dam znać, jak się z tym uporam.

A sama konieczność zmian... ej, ona wcale nie jest przykra! Fenomenalnego języka mi nie ubędzie, a przynajmniej trochę sobie popiszę. A pisać lubię, także to nawet lepiej. :P
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Zeervus Haazheel
Awatar użytkownika
Posty: 104
Rejestracja: 14 wrz 2013, o 16:08
Miano: Zeervus Xanthus Haazheel
Wiek: 25
Klasa: Żołnierz
Rasa: Turianin
Zawód: Porucznik 60. Dywizji Desantowej
Postać główna: Zeervus Haazheel
Status: Weteran Bitwy o Cytadelę, Jego rodzina służy w wojsku od Wojny Zjednoczeniowej
Kredyty: 5.680

Re: Olga Sidorchuk

14 sty 2014, o 17:50

2. Charakter postaci.
Zeer, no proszę Cię! To, że kobieta ma 23 lata uniemożliwia jej już bycie: ufną, naiwną, uśmiechniętą od ucha do ucha, wierzącą w dobro człowieka (nie mylić tego ze ślepotą na rzeczywistość! Olga wie, co się dzieje, tylko wierzy, że z każdego, gdyby tylko się postarać, da się wydobyć dobry element), cieszącą się drobnostkami, wrażliwą? Charakteru ani myślę ruszać, bo to nie historia jest w tym momencie myślą przewodnią mojej postaci, ale jej charakter właśnie.
No to tą kwestię mam wyjaśnioną, bo myślałem, że Olga będzie hasać po Cytadeli i rozrzucać kwiatki... mniej więcej coś w tym stylu xD. Bo z opisu sądziłem, że będzie naiwna, aż do bólu... zwłaszcza to pierwsze zdanie zwiastowało kłopoty. Będę zatem obserwował poczynania twojej postaci, jak dostaniesz akcepta... coś czuję, że "anioł stróż" będzie jej potrzebny xDDDDD
ObrazekObrazek
Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Olga Sidorchuk

15 sty 2014, o 21:49

Lista wprowadzonych zmian:
* przede wszystkim - historia
* lekkie zmiany w wyglądzie
* z racji postarzania Olgi do wieku nieco bardziej dojrzałego - zmiana obrazka postaci; tamten wyglądał szczylowato, jak określiłby to Peter ;d
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Olga Sidorchuk

17 sty 2014, o 21:27

Tak jak już pisałam, Эксплоратор to polski "eksplorator" napisany w cyrylicy, transkrypcja, jeżeli chcesz zachować znaczenie tego słowa to po rosyjsku "eksplorator" to исследователь. Trochę tak bez sensu, że agencja bierze nazwę własną zaczerpniętą z innego języka i zapisaną cyrylicą.

Wiek co prawda teraz jest wyższy, ale wciąż 23 lata i możliwość bawienia się w lotnika to nie jest coś rzeczywistego. Postać była za młoda, tak jak pisał Peter powyżej. Nie ma szans, by w tym wieku zasiadła za sterami.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Olga Sidorchuk
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 8 sty 2014, o 19:04
Miano: Olga Sidorchuk
Wiek: 32
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: służbistka SOC, pion Nadzwyczajnego Reagowania
Postać główna: Rebecca Dagan
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 18.570

Re: Olga Sidorchuk

17 sty 2014, o 21:36

Jak pisałam na chacie, nazwę zmienię.

Natomiast, co do śmigłowców... nie rozumiem, dlaczego 23 lata to za mało na pierwsze próby za sterami i zdobywanie podstaw pilotażu. W Polsce licencję turystyczną na śmigłowce można zrobić w wieku lat 17, a do licencji "pierwszego stopnia wtajemniczenia", mówiąc potocznie, w pilotażu zawodowym wystarczy średnie wykształcenie, wcześniejsza licencja turystyczna, wiek powyżej 18 lat, więc... Przecież Olga nie jest panem i władcą śmigłowców. Po prostu zdobyła podstawy w tym kierunku, pozwalające jej wzbić się w powietrze, wylądować, a po drodze wykonać kilka podstawowych manewrów.

EDIT. Po burzliwej dyskusji - poprawione o ten nieszczęsny rok, choć nadal nie czuję się w tej kwestii przekonana ;d
so much grenade!

ObrazekObrazek
75% na odrzucenie przy walce wrecz
+ 10% do obrażeń w walce wrecz
- 10% zmniejszony koszt użycia mocy
+ 10% celności broni przy użyciu celownika (+ 2 PA)
- 20% cen w sklepach

Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Olga Sidorchuk

17 sty 2014, o 21:58

THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Wróć do „Podania zaakceptowane”