Mgławica Feniksa, System Typhona
Masyw Feniksa jest złoto-niebieską mgławicą położoną blisko Mgławicy Perseusza. Ze względu na tamtejszą wysoką aktywność gethów jest ona niebezpiecznym miejscem. W skład Masywu wchodzą system planetarne: Tassrah z trzema planetami, przekaźnikiem masy oraz stacją paliwową, Chomos z dwiema planetami, Salahiel z jedną oraz Typhon z czterema.
----
Aite w systemie Typhon. Piękna planeta - ogród, skazana w przyszłości na zagładę wskutek uderzenia z jednym z krążących wokół niej dwóch księżyców. Litae krąży wokół planety na niestabilnej orbicie co doprowadzić ma w końcu do zderzenia obu ciał niebieskich. W odróżnieniu od większości planet nie będących olbrzymami, otoczona jest pierścieniami, złożonymi ze skał o średnicy sięgającej metra oraz szerokiej chmury pyłu, rozciągającej się na przestrzeni niemal 23 tysięcy kilometrów od centrum planety.
Wskutek pozbawienia planety odgórnej władzy poziom przestępczości na jej powierzchni jest całkiem wysoki, a jeśli do tego dodać walki pomiędzy miastami, oraz ataki gethów to można uznać Aite za nie tak dobre miejsce na spędzenie spokojnego życia i starości. I właśnie na tą planetę miał udać się teraz z ładunkiem Marcus.
Spojrzał na Daumenstock i parsknął gniewnie.
- Aż tak się bałeś mojej wygranej, że musiałeś z nim wszczynać bójkę? Najwidoczniej tak, skoro bałeś się też przegrać ten statek. - rzucił w jego kierunku z ironią i złośliwością w głosie. O tak, mógł narzekać na taki obrót sprawy podczas pokera. Gdyby takie coś się wydarzyło w innych okolicznościach i miejscu, to gość straciłby całą swoją włożoną pulę i wyleciał na zbity pysk z lokalu.
- Gdybyś miał trochę oleju w głowie to dogadałbyś się ze mną wcześniej i razem byśmy ograli Jagoka do czysta. A teraz masz mi coś do przekazania odnośnie tego, co możemy zastać na miejscu? Wolę z góry wiedzieć co tam na nas czeka i możesz się wypchać tajemnicami naczelnika. - ta cała "wymuszona współpraca" zaczynała mieć pierwsze skazy, a Marcus nie lubił niespodzianek w takich kursach.
Dotarcie do Masywu Feniksa nie stanowiło problemu, jeden skok przez przekaźnik i byli na miejscu. Schody zaczynały się dopiero teraz. Po przeskoku Marcus skierował statek ku granicy systemu, aby po jego przekroczeniu obrać kurs ku systemowi Typhon, oddalonemu o kilkanaście godzin lotu z ich napędem. Nie zapowiadała to zbyt ciekawa wycieczka, bowiem był to najbardziej oddalony od przekaźnika układ planetarny. Po drodze musiał dodatkowo minąć Salahiel, w którym rozgościli się Elcorzy więc wolał jednak unikać ewentualnych kontroli. Co jednak nie znaczyło że woli ryzykować spotkanie z gethami w głębokim kosmosie. Nabrawszy zatem rozpędu, dzięki najwyższej prędkości jaką mógł wyciągnąć z tej krypy, wyłączył silniki zostawiając je w fazie czuwania i podobnie zrobił z niemal wszystkimi systemami, chcąc jak najbardziej zmniejszyć poziom wydzielanego ciepła a tym samym szansę na wykrycie. Sensory przełączył tylko w tryb pasywny, by mógł odbierać ewentualne sygnały i móc w porę zareagować gdyby pojawiły się w okolicy obce jednostki. Innymi słowy starał się udawać dziurę w kosmosie, doskonale bowiem wiedział jak trudno jest znaleźć jeden statek z wyłączonymi napędami w przestrzeni. Może dzięki temu manewrowi dotarcie na Aite z systemu Tassrah zwiększyło się z kilkunastu godzin do jednego standardowego dnia, ale lepsze to, niż problemy po drodze. Na włączenie silników postanowił sobie pozwolić dopiero w pobliżu granicy systemu Typhon, chyba że coś wcześniej się wydarzy co zmieni jego plany.