Strona 2 z 2

Re: Kassa Fabrication

: 1 lut 2016, o 11:59
autor: Yasmea R’Ilean
Nawet Handlarz Cieni nie sięga swoimi mackami wszędzie.
Wylogowała się z systemu. Już bez ociągana, bo była świadoma upływu czasu, Yas pośpiesznie naciągnęła na siebie uniform pracownika. Chwilę musiała pokombinować, jak skutecznie zasłonić swoją odzież roboczą, ale końcem końców, nawet zadowolona z efektu, naciągnęła na głowę czepek - mało gustowny, ale przynajmniej skuteczny - i jak gdyby nigdy nic, pchnęła wóz z wszelką ilością mopów i automatycznymi odkurzaczami. Wyszła, wolnym krokiem kierując się do wind, przez chwilę jednak kluczyła, aby nie było tego powiązania, że ze schowka prosto do windy. Końcem końców oparła się o ścianę obok, czekając aż winda zjedzie na piętro - w pamięci notując, iż był to poziom drugi minusowy - po czym sama przywołała windę, aby wybrać -2. Spodziewała się, że znajdzie się na poziomie, gdzie mieszczą się hangary, dlatego też cicho bębniła stopą o posadzkę, oczyma wyobraźni już widząc, jak będzie zmuszona skakać na pokład odlatującego pojazdu; Yas miała bujną wyobraźnie, acz nie oszukujmy się - czasami zmuszana była robić rzeczy rodem z filmu o Blasto, byleby osiągnąć pożądany efekt. Problem w tym, że dziś nie była w pracy, a jedynie pełniła rolę kuriera. Oczywiście nie była naiwna, aby łudzić się, że wystarczyło podejść i spytać przepraszam, to nie Ty jesteś tą właściwą Elizabeth?. Wpatrywała się w wyświetlacz, czując rosnące napięcie, proporcjonalnego do tego, jak bliska była poziomu, na którym wysiadła kobieta.
I jeśli to jakaś pułapka... Cóż. Lepiej nie martwić się na zapas.

Re: Kassa Fabrication

: 2 lut 2016, o 11:32
autor: Marshall Hearrow
Faktycznie pomysł z założeniem kombinezonu był całkiem sensowny jak i chwilowe kluczenie po pomieszczeniach i korytarzu. Do windy weszła akurat w momencie, kiedy wychodziło z niej dwóch osobników w postaci turian, którzy tylko zmierzyli ją spojrzeniem ale poza tym nie wykazali większego zainteresowania. Najwidoczniej przebranie okazało się być dobrą przykrywką. Yasmea wcisnęła odpowiedni guzik i winda powoli zaczęła opadać na wskazane przez nią piętro, a tym samym to, które wcześniej wybrała śledzona przez nią Elizabeth aka. Diana. Po drodze nie było żadnych niespodzianek, najwyraźniej o tej porze Kassa Fabrication albo nie miała co robić, albo było tej roboty tyle, że nikt nie plątał się po korytarzach.
Wreszcie winda dotarła na pięto -2 i drzwi powoli się rozsunęły. Nie było za nimi oddziału gotowego Yas rozstrzelać czy też uraczyć ją równie gorącym powitaniem, wręcz przeciwnie. Jej oczom ukazał się długi na jakieś dwadzieścia metrów korytarz zakończony jednymi, jedynymi w zasadzie drzwiami. Może trochę większymi niż te standardowe. Kiedy R'Ilean ruszyła w ich kierunku winda za nią zamknęła się i ruszyła do góry najwyraźniej przez kogoś właśnie wezwana. Na korytarzu było pusto, a przyciemnione światło nadawało miejscu dziwnie mrocznego charakteru. Przy drzwiach naprzeciwko w oczy asari rzucić sie mógł panel sterujący, co świadczyło o tym, że do środka będzie się dostać trudniej niż zjechać na sam dół. Wejście było opatrzone dodatkowymi zabezpieczeniami w postaci nie tylko lasera skanującego omni-klucz, ale także kod oraz skaner siatkówki. To całkowicie zmieniało postać rzeczy i jedno było wiadomo - nie dalej już nie pójdzie tak prosto jakby się mogło wydawać. Złamanie zabezpieczeń, gdyby takowe podjęła zajęłoby jej wiele czasu.