Nauczony w trudnym, krogańskim dzieciństwie, że zbędne narażanie życia jest głupotą, szaman zdecydował się na nieco ostrożności i poważne podejście do zagrożenia, jakie mogło czyhać za niepozornym znaczkiem na wieku. Oczekując aż pasek postępu dokończy marszruty z zera do stu, pirat na spokojnie rozejrzał się po obrzeżach obozu, gdzie solidny pancerz i gruba skóra powinny chronić go wciąż nawet przed podwyższoną dawką promieniowania.
Udało się olbrzymowi zajrzeć do pięciu pojemników, których jak dotąd nie wypruto doszczętnie z zawartości. Każdy z nich miał kształt cylindra, którego wieko, pod wpływem niewielkiego nacisku - dzieliło się na ćwiartki, które następnie obracały się tak, by schować się trzy pod jedną, dając tym samym dostęp do środka zbiornika. Jak się szybko okazało - i to pomimo obecności ładunków jądrowych - sprzęt należeć musiał do cywili. Było tu sporo ubrań roboczych (choć nic w krogańskim rozmiarze), nieco nieprzetworzonej żywności, ogniwa energetyczne do niewiadomego zastosowania narzędzi ale i trochę osobistych drobiazgów - znalazł się jeden dysk optyczny z niezobowiązująco grą komputerową
Krogan Street Fight III, jak również nośnik z muzyką filmową
Rockin the vids. Pobieżnie przeglądając te sterty Gavos znalazł też ludzką układankę logiczną - kostkę o pstrokatych ściankach - obwiniętą starannie w kartkę papieru, na której widniały nie mniej kolorowe dziecięce bazgroły. Wszystkie te przedmioty, chociaż wyróżniały się nieco ze stosu znalezisk kompletnie nieprzydatnych, były tylko niewiele wartymi osobistymi pierdółkami. I kiedy kroganin miał już machnąć ręką na wszystkie te pojemniki, natrafiła ona na coś ciężkiego i twardego. Z dna stosu ciuchów Gavos wyciągnął zawiniątko, w którym ktoś umieścił rozmontowany na części pistolet
Predator, na pierwszy rzut oka kompletny. Znalezisko cieszyło tym bardziej, że omni-klucz właśnie zapikał - gdyby zrobił to przed momentem, broń pozostałaby niezauważona.
Wyniki wykonanej przez Gavosa diagnostyki nieco go uspokoiły - w okolicy było nie więcej promieniowania, niż można było spodziewać się po
przeciętnej planecie o podobnych uwarunkowaniach geofizycznych - a więc zdecydowanie mniej, niż na globie, który mógł od biedy nazwać domem. Garstka cząstek α, β i γ, jakie wychwyciło narzędzie kroganina prawdopodobnie nawet nie pochodziła z niepokojącego kontenera, a włóczyła się po Selvos samopas.
Kiedy tak olbrzym w najlepsze grzebał w znaleziskach, gdzieś spomiędzy skrzyń a skalnej ściany zaczęło dobiegać ciche ale wyraźne skrobanie.
Wyświetl wiadomość pozafabularną0