Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Mol
Awatar użytkownika
Posty: 60
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Klub Fenix

21 cze 2023, o 14:54

Niestety, zrobienie z siebie potencjalnej tarczy do strzelania, nie przyniosło większych efektów. Nikt się nim nie zainteresował, co z jednej strony pozwoliło mu uniknąć ran, z drugiej - utrudniało mu to robotę. Z pozytywów, udało mu się znaleźć zawleczkę od granatu, którą to postanowił sobie zachować. Może się jakoś przyda, a może nie. Lepiej wziąć i później ewentualnie wyrzucić, aniżeli żałować, że się to zostawiło. A może było to przyzwyczajenie z czasów życia na Cytadeli, gdzie wszystkie poszlaki i ślady się zbierało.
Był więc bogatszy o drobnego bibelota, z którym na razie nie miał co z tym zrobić. Pora na kolejny krok, pytanie jaki. Póki co zapanował "spokój", więc musiał sam podejmować decyzje, zamiast reagować na ruchy przeciwnika. Mógł albo wrócić na lożę, do Quarian i Kroganina, albo szukać dalej. Drell zdecydował się na to drugie, kierując się tym razem w stronę wyjścia. Miał nadzieję, że uda mu się któregoś z dwójki podejrzanych jeszcze złapać. Teoretycznie powinien zajrzeć do ich klientki, ale z takim ochroniarzem jak Krogul... trudno było o lepszą opiekę. Tak przy okazji, przywołał do siebie z powrotem swojego medycznego drona, żeby go przypadkiem w barze nie zostawić.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

23 cze 2023, o 09:07

Reakcja dwójki podejrzanych A < 33 < B < 66 < C < 99 < D
0
Mol - spostrzegawczość A < 33 < B < 66 < C < 99 < D
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

23 cze 2023, o 10:33

Wydawała się zaskakująco lekka, Skax nie grzeszył budową ciała, a mimo to nie miał większych trudności z podtrzymaniem słaniającej się na nogach Quarianki. Objął ją w pasie, przytrzymując, gry stawiała pierwsze kroki prowadzona przez niego. Przede wszystkim musieli zejść z widoku, rozsądnym wydało się przynajmniej tymczasowo skryć za Krogulem, a także gdzieś pomiędzy połamanymi stołami. Pocisk mógł z łatwością przeszyć zarówno Zaerę, jak i jego, z kolei kroganin wyglądał na takiego, kto swoim cielskiem mógł zatrzymać nie jeden szturm.
- Jak to? - szepnęła Zaera w odpowiedzi na słowa Skaxa. Widział po niej szczere niezrozumienie.
- Czym im zawiniłam? Dlaczego chcą mnie skrzywdzić? Nikomu nic złego nie zrobiłam - tłumaczyła się. Mimo czasu spędzonego na Omedze, wciąż ta stacja potrafiła ją niemiło zaskoczyć. Nie pasowała tu.
Asystujący im dron medyczny pingnął porozumiewawczo. Zawrócił do Mola, przesyłając na omni-klucz właściciela raport zawierający podane Zaerze antybiotyki oraz parametry pacjentki w momencie odczytu. Zagrożenie tymczasowo minęło, Skax z kolei wydawał się czuwać nad wszystkimi, niespodziewanymi przeciwnościami losu.
A ten w końcu musiał się do nich uśmiechnąć.
Dwójka mężczyzn sprawiała wrażenie kogoś, kto nie zwraca większego uwagi na kroganina. Płynęli z tłumem, jak każdy chcieli się stąd wydostać tu i teraz. Dlatego, gdy Boyos odezwał się do nich, zignorowali jego słowa. Udali, całkiem przekonująco dla kogoś z boku, że nie mówi do nich. Że musiało mu chodzić o kogoś innego.
Grali do końca. To był błąd. Obrana przez nich taktyka nie zakładała skutecznego przydzwonienia przez kroganina z dyńki. Mężczyzna z tatuażem od razu padł nieprzytomny jak długi. Drugi, oberwał rykoszetem, rzuciło go na ziemię, ale nie zamroziło. Niemalże prosto pod nogi Mola. Nie mając innego wyjścia, drell ogłuszył go. Pochylając się nad człowiekiem, od razu dostrzegł datapad w jego skórzanej kurtce. Wyciągnął urządzenie z wewnętrznej kieszeni, rozświetlając ekran, od razu rozpoznał Zaerę na zdjęciu. Było ich kilka, większość zrobione w klinice, bądź jej bezpośrednim sąsiedztwie. Na innym, Quarianka rozmawiała z kimś przy swoim statku, na kolejnym, szła korytarzem stacji razem ze Skaxem.
Ktoś w tłumie krzyknął, ktoś inny odskoczył od nich. Ludzie, którzy wciąż przepychali się do wyjścia, omijali ich szerokim łukiem. Nikt też nie ośmielił się nawet spojrzeć na Boyosa. Kroganinowi i drellowi pozostało zatachanie dwóch nieprzytomnych na górę. Do szefa.
Batarianka cmoknęła, mierząc Krogula od stóp do głów.
- Powiedzmy, że Ci wierzę - odparła, opuszczając broń, ale strzelba pozostała w jej rękach. Na wszelki wypadek. Dla kroganina, był to niemalże niewypowiedziany na głos komplement; ktoś tu się z nim liczył.
- Możecie mówić mi Ghesina. Jestem współwłaścicielką tego lokalu. Moi ludzie robią rozpoznanie terenu, Twoi, jak zakładam, działają na dole - gestem, wskazała na balkon, z którego rozpościerał się widok na część baru oraz wyjście z baru. Do ich uszu doszło małe zamieszanie, gdy Boyos ogłuszył poszukiwanych mężczyzn, ale sądząc po reakcji pozostałych, kroganin nie wymagał wsparcia.
- Monitoring znajduje się na tyłach, w pomieszczeniach technicznych. Chętnie zadam im kilka pytań, gdy już skończycie. Zapraszam. Twoi quariańscy znajomi nie wyglądają najlepiej, może uda się znaleźć coś, co połata jej pancerz. Pomogła moim, chociaż tak mogę się jej odpłacić - złote kolczyki w uszach batarianki błysnęły światłem, gdy ta obróciła się i zbliżyła dłoń z omni-kluczem do panelu dostępu drzwi za nią. Autoryzacja została uzyskana, Ghesina odsunęła się, aby w pierwszej kolejności przepuścić gości. Mol z Boyosem i przesyłką nie kazali na siebie długo czekać. Dołączyli, idąc wąskim korytarzem, z którego odchodziły kolejne pary drzwi. Pierwsze były otwarte, prowadziły do pomieszczenia dla ochrony z rzędem komputerów i monitorów pod ścianą. Przy kwadratowym stole, stało kilka krzeseł, na których można byłoby posadzić Zaerę, bądź dwójkę nieprzytomnych mężczyzn o ile w planach mieli ich wiązanie dla podkreślenia czyje argumenty w zbliżającej się rozmowie były mocniejsze.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

27 cze 2023, o 08:29

Wyszło na to, że wyczucie dekoratora wnętrz i umiejętności doboru odpowiednich mebli do tutejszego wnętrza były u Krogula na najwyższym poziomie - kto wie, może powinien się przekwalifikować? Kredens spełnił swoje zadanie idealnie, posyłając obu bezczelnych typków na ziemię, z czego jednemu szuflada od razu odcięła światło, a drugiego ogłuszyła na tyle, by Nowy mógł spokojnie dokończyć dzieła. Rzucił też szybko okiem za plecy, gdzie ustawiła się jego ustabilizowana nieco klientka oraz Skax. Skoro sytuacja wyglądała na opanowaną chwilowo, mógł się skupić na rozmowie z batarianką. Ta wyraźnie poszła po rozum do głowy, więc Krogul skinął głową w jej kierunku.

- Krogul MacBeth, szef Czarnych Szponów. - odparł jej, po czym wychylił się w stronę ozdoby wnętrz poniżej. - Kredens, piękna robota. Dawajcie ich tutaj z Molem na górę, pogadamy sobie. Tylko ich przeszukajcie, żeby nie mieli żadnego omni, tarcz, czy kurwa kolejnych granatów na sobie. - polecił szybko, po czym spojrzał na Skaxa targającego Quariankę i pokręcił łbem, chowając strzelbę na plecy. - Dawaj, ja ją poniosę. A ty przeglądnij omni-klucze lepiej tych typków jak już ich tutaj chłopaki ściągną. -

Skoro zaś Ghesina to zaproponowała, postanowił jej tutaj zaufać - byli z tego co widział raczej po tej samej stronie, zresztą już zdarzało mu się wydać trochę hajsu w Fenixie, i do tego nie robić burdelu. Aż do tej pory w każdym razie. Po dotarciu na tyły, w miarę delikatnie postawił Zaerę na jednym z nich, odsuwając je gdzieś w kąt. Dwa inne postawił na środku, po czym podrapał się po brodzie.

- Hmm... a może by tak... - rozważył, po czym zwrócił się do Ghesiny, szukając jakichś kabli albo liny, aby związać typków. - Słuchaj, możemy jednego z nich zostawić z Kredensem w drugim pokoju? Chcę sobie z nimi pogadać, ale osobno. I porównać wersje. A jak będą obaj w jednym pomieszczeniu, to wiesz... łatwo im będzie się kontrolować nawzajem. No i jak macie coś dla niej, to też by się przydało. - wskazał łbem quariankę przy ścianie.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Klub Fenix

27 cze 2023, o 08:52

Sytuacja w której znalazł się Boyos była prosta i w żaden sposób nie widać było ani jednej komplikacji na horyzoncie. Miał zatrzymać dwójkę ludzi i to zrobił. Gdy zauważył tylko, że jeden i drugi pali frana i go nie słucha, zrobił tylko głośne
- HĘ? - po czym złapał jednego z nich i zasadził mu z dynki. No bliższego spotkania mieć nie mogli. Facet runął na ziemię niczym długi, po czym Boyos spojrzał tylko czy nie urwało mu głowy - ale wszystko wydawało się być w porządku. Drugi mu gdzies odleciał, ale Mol zdawał się dokończyć robotę. Kredens tylko popatrzył na niego spode łba, ale nic nie skomentował. Usłyszał też wtedy Krogula, który kazał im przynieść pacjentów na górę.
- Posuń się młody. - powiedział do Mola, po czym złapał jednego i drugiego pod pachę niczym parasolki i ruszył na górę.
- Jak walisz w łeb, to musisz więcej siły użyć. Trochę Cię podtuczymy, to może kiedyś wyciśniesz stówkę, hehe. - powiedział w swoim stylu. - Tylko, kurewns, pamiętaj by Cię nie poniosło, bo można komuś łeb urwać. Prawie go zajebałem niechcący, ale to chyba z emocji. Te pierdolone światła klubowe mnie rozpraszają. - Boyos miał swoją teorię, czemu to się stało tak, a nie inaczej. Od zawsze kolorowe rzeczy go drażniły, a najbardziej kolorowe owady.

Boyos wszedł na górę do swoich towarzyszy i cisnął ich na ziemię, pod nogi Krogula.
- Co z nimi szefu? Spakować ich do szuflady w kostkę, czy chcesz z nimi gadać? Młody, ogarnij czy nie mają żadnych fantów przy sobie. - dodał w kierunku Mola.

Kredens również zlustrował wzrokiem wszystkich towarzyszy MacBetha. Chciał, by wiedzieli, że Krogul nie przyszedł tutaj sam i że kiedy są interesy, to są interesy, ale też kiedy są dymy, to są dymy. Krótka piłka, system zero jedynkowy.
ObrazekObrazek
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 60
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

28 cze 2023, o 13:22

Jeden z napastników spadł mu dosłownie pod nogi, co prawda nie z nieba, ale Mol nie miał powodów do narzekania. Bezceremonialnie ogłuszył mężczyznę, po czym przywitał się z Kroganinem, który odpowiedzialny był za zatrzymanie dwójki poszukiwanych ludzi. Nie musieli długo myśleć nad tym, co by tu zrobić z dwójką nieprzytomnych facetów, bo zaraz dało się słyszeć rozkaz Krogulca. Drell nie miał jednak okazji na doniesienie przeciwników przed oblicze szefa, bo cało to zadanie przyjął na siebie Boyos. Molowi pozostało więc tylko odeskortowanie jednego Kroganina do drugiego Kroganina. Saerth zabrał się więc za przeszukanie dobytku dwójki nieprzytomnych ludzi, w czasie, gdy Krogul prowadził swoją rozmowę z Batarianką, a Boyos, chyba się próbował rządzić.
-Poza Batarianką, wszyscy tutaj to albo nasi, albo nasi klienci, proszę, spokojnie. - szepnął do Boyosa, który chyba próbował się puszyć przed: swoim towarzyszem z gangu, quariańskim kolegą szefa i ciężko ranną klientką-quarianką. Nie było to chyba logiczne, przynajmniej nie z perspektywy Drella. Starał się też ignorować to całe rządzenie się, w końcu w tej robocie był nowy, a Boyos miał chyba dłuższy staż w gangu. Poza tym, Krogul słowem się nie odezwał, więc chyba było w porządku. Zresztą, Mola nazywano już gorzej, więc nie było czym się przejmować.
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

28 cze 2023, o 13:35

Quarianie byli niewielcy, ale jednak Zaera wydawała się prawdziwym piórkiem. Może to przez fakt, że ostatni kontakt z pobratymcem własnej rasy Skax miał bardzo dawno temu? I po prostu przyzwyczaił się do nieco masywniejszych sylwetek? Raczej nie wynikałoby to z żadnych ćwiczeń na dopakowanie własnej masy mięśniowej, bo tej właściwie nigdy porządnej nie posiadał i nie przejmował się nią zbytnio.

-Niczym. Po prostu jesteś dobra. Bardzo dobra w tym co robisz. I osiągniesz wiele. Oni to wiedzą i chcieli to wykorzystać. To ich największy błąd. Pożałują tego- Omega potrafiła wielu przerzuć, zjeść, przetrawić i wypluć. Ale ta Quarianka, choć nie chciała tego przyznać, była stanowczo ponad to. Może nie była elitarnym komandosem. Może nie była wyćwiczonym najemnikiem, co w sumie było też jej sporym wyróżnikiem (zwłaszcza na Omedze). Ale potrafiła osiągnąć coś czego większość klasycznych osiłków z tej stacji nigdy by nie osiągnęła. A ci, którzy chcieli to wykorzystać, poniosą za to karę. Już Skax tego dopilnuje.

-Będziemy wdzięczni- Odpowiedział Ghesinie. Szefowa tego miejsca, choć z początku chciała ich wystrzelać, teraz wyciągnęła do nich pomocną dłoń. W takich warunkach nie trzeba im było dwa razy powtarzać i z chęcią przyjął tą ofertę. Przekazał także swoją koleżankę na ręce Krogula, aby zgodnie z jego planem zainteresować się bardziej tym co na swoich omni-kluczach mieli ci, którzy próbowali ich zaatakować. Przez chwilę jego wzrok padł na kolejnym ochroniarzu. Kolejny Kroganin w ekipie. Jak widać, słusznie, że go wzięli, bo zamiast szukać sprawców po całej stacji, mieli ich wprost pod nogami. Ale nie przeszkadzało mu to w jego hakerskich sztuczkach, na które to zdecydował się tylko, gdy miał ochotę.

-Coś mieli przy sobie?- Zapytał Mola i... tego drugiego. Jak Krogul go nazwał? Kredens? Krogańskie imiona potrafiły być dziwne, ale Skax nie wiedział, że aż tak.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

30 cze 2023, o 17:16

Skłonność do współpracy jednego i drugiego mężczyzny
A < 33 < B < 66 < C
Rzut kością 2d100:
50, 68
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

30 cze 2023, o 18:02

- Czarne Szpony mówisz? - batarianka rozciągnęła usta w szerokim uśmiechu, sugerującym, że nie po raz pierwszy nazwa gangu Krogula wpadła jej w uszy.
- Słyszałam o Was co nieco od ludzi, którym ufam. Ma Pan, Panie Krogul, wizytówkę? - korytarz, którym szli na zaplecze, nie był długi, ale wystarczający, aby wymienić swoje kontakty na omni-kluczu.
Zaera wydawała się zawiedziona w pierwszej chwili, gdy Skax puścił ją i przekazał w opiekuńcze ręce kroganina. Szybko jednak się zreflektowała nie utrudniając transportu. Podziękowała, od razu po tym, jak Krogul posadził ją o dziwo miękko pod ścianą. Z uśmiechem, zacisnęła dłoń na przegubie jego łapy. Oparła się o stabilny pion za sobą, nieco zsuwając do pozycji pół leżącej, aby nie uciskać niepotrzebnie rany.
Dwójka mężczyzn wylądowała o wiele mniej delikatnie na krzesłach przy stole. Pochłonęła ich ciemność, nie byli świadomi dyskusji toczącej się nad ich głowami.
- Wezwałam lekarza do Waszej koleżanki. Zaraz tu będzie. Naprzeciwko pomieszczenia, gdzie teraz jesteśmy, znajduje się mniejszy pokój służący na co dzień za składzik. Nada się, jeżeli chcesz ich rozdzielić - uruchomiwszy swój omni-klucz, batarianka przełączyła kilka uprawnień, po czym skinęła Krogulowi głową. Sama, obróciła się do monitoringu, szukając godziny poprzedzającej atak w lokalu.
Najcenniejsze, co dwójka mężczyzn miała przy sobie, to dwa omni-klucze. Standardowy model, skrywał bogatą historie wyszukiwarki w ekstranecie głównie licytacji broni i wyposażenia na czarnym rynku, Skax dokopał się do intensywnie użytkowanej gry mobilnej polegającej na chyba nieustannym wykopywaniu surowców z ziemi, a także mało towarzyskiej skrzynki z wiadomością. Jedna, która przyszła dzisiejszego dnia, zawierała zdjęcia zgrane na datapad, które znalazł wcześniej Moli. Nie mieli przy sobie granatów, jeden chował przy pasie strzelbę, drugi pistolet maszynowy. Brak pancerza oraz generatora tarcz sugerował, że nie spodziewali się otwartej walki. Przetrząsnąwszy wewnętrzne kieszenie mężczyzny z tatuażem, Mol wyciągnął niewielką butelkę chloroformu oraz zaostrzone lotki. Jedną z nich już widział, wbitą w kanapę powyżej ramienia Zaery. Spory przelew wpłynął dzisiaj na konto jednego z nich. Dodano adnotacje, że reszta po dostarczeniu przesyłki.
- Mam ich - odezwała się Geshina, ruchem ręki zapraszając, aby podeszli bliżej. Kamery skierowane na wejście wyłapały dwójkę mężczyzn, których mieli w garści. Wymieniali się uwagami, rozglądając po lokalu. Mniej więcej w takiej sytuacji zastał ich po raz pierwszy Mol, wypatrując z piętra baru. Po chwili intensywnej dyskusji, weszli po schodach na górę, wchodząc za filar. Musieli wiedzieć, gdzie stanąć, aby znaleźć się poza zasięgiem rejestrujących ruch kamer.
Drzwi otworzyły się, stanął w nich turianin z apteczką przerzuconą przez ramię. Skinął batariance, zdawkowym gestem przywitał się z pozostałymi. Zlokalizował Zaerę, podchodząc do niej i kucając przed Quarianką, Zadawał rzeczowe pytania, skanując ją swoim omni-kluczem i coś odhaczając. Asystujący mu robot medyczny, przygotowywał dawkę leków.
Pomieszczenie naprzeciwko w większości wypełniały zamknięte skrzynie oraz puste kontenery po alkoholach. Kredens musiał zrobić nieco miejsca, aby wrzucić na środek jednego z mężczyzn. Światło, padające z góry, nie obejmowało całego pomieszczenia. Załamywało się na skrzyniach, tworząc upiorny i pasujący do ich strategii klimat. Budzący się mężczyzna, szarpnął się mimo więzów. Zdając sobie sprawę, jak bardzo ma ograniczone ruchy, a także czując na ramieniu łapę kroganina, warknął w jego kierunku. Widział w oczach człowieka, że nie zamierza tanio sprzedać skóry i ostatnie, co zrobiłby teraz, to odpowiedział na jakiekolwiek pytania. Biło z niego wyzwanie, w nosie miał to, że w tej rozmowie zajmował bardzo niekorzystne stanowisko.
Drugi wybudzał się wolniej, jego nie do końca świadome spojrzenie przebiegło po ścianach, na moment zatrzymało na batariance, ale szybko przeskoczyło dalej. Panika ustąpiła, gdy mężczyzna się ogarnął i odwzajemnił harde spojrzenie kroganina. Splunął pod nogi, zadzierając wyżej głowę.
- Co jest kurwa? - zapytał elokwentnie.
Rozsmarowana warstwa medi-żelu zaczęła wnikać w ranę, z kolei nałożony na kombinezon omni-żel, nadbudowywać pęknięcia w strukturze. Ulga widoczna w spojrzeniu Zaery była wystarczająco wymowna, turianin podniósł się i podszedł do Skaxa.
- Przypilnuj, aby co sześć godzin brała antybiotyki. Nie powinna też absolutnie niczego dźwigać, ani się nadwyrężać. Szwy są świeże, powinien ją ktoś obejrzeć za kilka dni, aby mieć pewność, że się wszystko dobrze goni - poinstruował Quarianina, uznając za oczywistym, że to jemu powinien też przekazać instrukcje.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

3 lip 2023, o 08:58

- Ta, mam wizytówki. Nawet dwie, pani Ghesino. - parsknął, po czym podniósł zaciśnięte pięści. - Preferuję, żeby znano nas po naszych czynach. Słowa wzlatują, myśl w proch się grzebie. - dodał, cytując mimochodem Trzęsiwłócznię, zaraz po tym obserwując znad ramienia batarianki zapis kamer, a potem szybko przeglądając to, co znalazł Skax.

- Czyli wygląda na to, że skurwieli ktoś najął... i dość dobrze się przygotowali, musieli u Ciebie już bywać. - stwierdził lekko zamyślony Kroganin, ostatnią uwagę kierując oczywiście do Ghesiny. Trzeba będzie ich przesłuchać, a potem... cóż, potem pewnie skończy się na wysłaniu jasnego komunikatu do wszystkich zainteresowanych, że Szponów i ich kontrahentów się nie próbuje zajebać, bo kończy się źle. Bardzo źle.

Na początek stanął nad dwójką, a widząc, że jeden z nich się wybudza, skinął na drugiego Krogana w pomieszczeniu.

- Kredens, weź... powiedzmy tego tutaj. - wskazał na pierwszego typka, który pierwszy zaczął się wybudzać. - I weź go tego składziku, co go nam pani Ghesina uprzejmie udostępniła i zaknebluj. Na razie nic mu nie rób, chyba, że będzie próbował coś kombinować i spierdolić, wtedy wiadomo. A w międzyczasie sobie pogadamy z jego kolegą.-

Kiedy pomieszczenie opustoszało, stanął przed drugim ze związanych mężczyzn. Gdy tylko tamten zaczął pyskować, odwinął się i spoliczkował go. Miał ochotę mu jebnąć z pięści, ale wiedział, że mógłby wtedy go znowu posłać w objęcia Morfeusza, a na to trochę nie mieli czasu. Policzek od Kroganina powinien wystarczyć, żeby ukrócić wstępnie pyskowanie.

- Odzywać się będziesz tylko, jak ci powiemy, że możesz. - rzucił obojętnym tonem, wskazującym na to, że ma zasadniczo w głębokim poważaniu to, czy typ przeżyje i w jakim stanie. - Jak się nazywasz? Kto was wynajął i w jakim celu? Mów. -

Jeżeli koleś dalej pyskował, Kroganin spojrzał na Mola.

- Młody, złam mu mały palec lewej ręki na początek, chyba nie do końca jest świadomy swojej sytuacji. -

Oczywiście mógłby sam to zrobić, ale nowego należało wdrożyć... oraz przetestować, czy na pewno ma dość duże cojones do tej roboty.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Klub Fenix

3 lip 2023, o 09:28

Współpraca szła im od samego początku idealnie. Udało się przechwycić i dostarczyć dwa cele, a tym bardziej Młody w ekipie - czyli Mol - nawet ogarniał. Boyos nie bardzo lubił inne rasy, ponieważ słabo się tłukli i finalnie nawet tego sparingami nie można było nazywać, ale skoro Krogul postanowił mu dać szansę w ekipie, to Kredens nie zamierzał tego w żaden sposób kwestionować. Dla Boyosa było ważne, żeby robota była zrobiona. Tyle i aż tyle.

Jakiś hakier pytał Boyosa i Mola czy mieli coś przy sobie, ale to w sumie Mol miał za zadanie ich przeszukać, więc Kredens olał pytanie Skaxa. Jak tymi dużymi łapami miałby im szperać po kieszeniach? Musiałby ich podnieść za nogi i potrząsając sprawdzać, co wypada. Tylko gorzej jakby tam był jakiś granat i wtedy...no, właśnie dlatego lepszy był od takich operacji mniejszy z ekipy.

Boyos spojrzał się na MacBetha, który znowu cytował jakiś literacki szajs. Kredens totalnie nie pojmował tej części osobowości Kroganina. Na chuj mu te cytaty były i jakieś opowieści o romansach i zdradach, niespełnionych miłościach. Kobietę trzeba było zdobyć, najlepiej w jakiejś walce wyżynając przy tym połowę innego klanu. To był kwintesencją przeżycia, a nie jakieś prochy, myśli i inne trzepoty skrzydeł motyli.
- W czym się grzebie? - zapytał Krogula, nie rozumiejąc tego sformułowania, ale finalnie pewnie to nie było nawet do niego.

W każdym razie dalsza część operacji była już typowo pod Boyosa. Wziąć jednego, przypilnować. Jak się obudzi to zajebać, ale nie zajebać na amen. Proste.
- Dobra, jakby co to dawaj znaka, to przybiegne. - powiedział Kredens, biorąc pod pachę pierwszego z brzegu zawodnika i idąc w wyznaczonym kierunku. Zamierzał wejść do pomieszczenia, rzucić chłopa pod ścianę, znaleźć sobie coś do siedzenia i przyblokować drzwi tak, by nikt nie mógł wejść ani wyjść bez jego zezwolenia, obserwując bacznie nieprzytomnego.
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

3 lip 2023, o 21:25

Jego towarzyszka nie była zadowolona z przekazania i pewnie najwygodniej dla niej byłoby, gdyby Skax nie odstępował jej na krok. I w gruncie rzeczy on tak postępował, z tym, że miał tutaj przedłużenie swojego ramienia w postaci Krogula. Nie żeby przesadnie mu ufał, ale jak na Kroganina wykazał się profesjonalnym podejściem do tematu, rozumiał bardzo dobrze potencjalne zagrożenia i świetnie sobie z nimi radził. Trochę nie pasował na typowego przedstawiciela swojej rasy. Na stereotypowego. Może jednak te przerośnięte jaszczurki nie są tylko kupą miecha, która wszystko i wszystkich chce anihilować? Quarianin sam był przecież ofiarą wielu podobnych uprzedzeń i powinien rozumieć, że takie podejście nie jest właściwe. A jednak nawet jemu zdarzały się tego typu myśli.

-Wynajęci amatorzy. Dostali wszystko gotowe do ręki- Analiza zawartości omni-kluczy była... Przygnębiająca. Praktycznie nic tam nie było. Kilka wiadomości, w tym jedna ze zdjęciami Zaery oraz kolejnych osób, z którymi się widziała. Ktoś ją uważnie cały czas śledził. Pierwsza próba zawiodła. Następnym razem wyślą kogoś poważniejszego niż kilku przypadkowych ludzi wziętych z łapanki.

-Obejrzą ją. Za kilka dni będzie już w bezpiecznym miejscu- Gdy jedni skupiali się na przesłuchaniach, Skax ponownie był osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo Quarianki. Zapewnił tutejszego medyka, że dopilnuje zarówno procesu przyjmowania antybiotyków, jak i tego, żeby uzyskała ona oględziny za jakiś czas. I choć zwracał się do medyka, to patrzył na Zaerę, a w jego słowach jasno dało się wywnioskować, że miał na myśli fakt wydostania się z tej dziury i udanie się bezpośrednio do Flotylli. Oczywiście ze wszystkim tym, co Quarianka planowała przynieść jako swój prezent powrotny z Pielgrzymki.

-Wybrałaś już swój nowy statek?- Podtrzymywał ją na duchu i spróbował uspokoić, przenosząc jej uwagę na nieco przyjemniejsze tematy. Do czasu zakończenia przesłuchania i tak nie mieli nic innego do roboty, więc tego typu rozmowa była bardziej niż wskazana.
ObrazekObrazek
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 60
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

3 lip 2023, o 21:45

Mol kontynuował przeszukiwanie dobytku dwójki jegomościów, zostawiając omni-klucze Skaxowi, który znał się na tym fachu dużo lepiej od niego. Drell zajmował się bardziej przyziemnymi rzeczami, odkrywając, że duet nie spodziewał się raczej strzelaniny. Dość prosta broń oraz strzałki i chloroform. No cóż, chłopaki troszkę się przeliczyły. O swoich znaleziskach poinformował naturalnie Krogula. Nie było sensu niczego zatajać, w końcu były to jakieś szumowiny.
Oh, filozof? A może fan literatury? - zapytał się w myślach, słysząc słowa niepasujące do tradycyjnego, a raczej stereotypowego, Kroganina. Nie myślał jednak o tym zbyt długo, stwierdzając, że każdy ma swoje dziwactwa i nawyki. Gdyby Mol zaczął się teraz modlić, to reszta zapewne także byłaby skonsternowana... albo uraczyła go jakimś niemiłym komentarzem.
Nie pozostało mu tutaj już nic więcej do zrobienia, więc udał się za szefem. Boyosowi przypadł drugi zakładnik, a Skax zajmował się ich klientką. Podzielili się więc całkiem dobrze. A zatem przyszła kolej na coś, co całkiem kojarzył ze swojej poprzedniej pracy - przesłuchanie. Tylko, że na Omedze robiło się je troszkę inaczej. Pomieszczenie jednak, było całkiem nastrojowe i można się było wczuć w złego glinę... albo w jeszcze gorszego glinę.
Poleceniu Kroganina odpowiedział jedynie delikatnym i szybkim skinięciem głowy. Stanął obok przesłuchiwanego i bez oporów wypełnił polecenie swojego szefa, łamiąc bandziorowi palec. Nie odczuwał żadnych oporów, miał przecież do czynienia z jakąś szumowiną, jakich pełno na Omedze. Mógł pocierpieć, a jeśli na koniec go odstrzelą, to nawet lepiej dla Galaktyki, będzie o jedną pijawkę mniej.
-Nam się nie spieszy, a ty masz jeszcze 19 palców i sporo zębów... - powiedział, starając się brzmieć zimno, wręcz mechanicznie, gdy pierwszy szok wywołany bólem już upadł. Tak po prawdzie, to trochę im się jednak spieszyło i dobrze byłoby wydobyć informacje jak najszybciej ale... ostatecznie mogli go trochę pomęczyć i nic na tym nie stracić, prawda?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

6 lip 2023, o 10:09

Skłonność obu mężczyzn do współpracy
A < 45 < B < 90< C
Rzut kością 2d100:
34, 34
Rzuty kością
Rzut kością 1d100:
93
Ostatnio zmieniony 12 lip 2023, o 11:59 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 3 razy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

6 lip 2023, o 13:16

- ... Ach! Słów bez myśli nie przyjmują w niebie - dokończyła niespodziewanie batarianka. Stała zwrócona przodem do ekranów wyświetlających obraz z monitoringu, ale kątek oka wydawała się doskonale widzieć wszystko, co działo się w pomieszczeniu oraz za jej plecami.
- Czuje, że się dogadamy. Po robocie zapraszam na bruderszaft Panie MacBeth. Myślę, że mam w swojej kolekcji coś, czym może być Pan zainteresowany - bransolety na nadgarstkach kobiety cicho zabrzęczały, gdy ta zaczęła wklepywać ciąg cyfr, a obraz z kamer zaczął przeskakiwać, najwyraźniej czegoś - kogoś - szukając. Każdy z monitorów, obejmował inną część klubu. Momentami, zmieniał się kąt kamery, bar nagrywany był z innej perspektywy, wyjście ukazywało się z kilku stron, tak że po sklejeniu każdej, wychodził pełen przekrój.
- Pomyślałam o tym samym. Szukanie po zapisach z monitoringu nieco zajmie, zwłaszcza, jak chcemy sprawdzić ostatnie tygodnie... Przepraszam na moment. Rozmówię się z moimi ludźmi, a Wy... Wy czujcie się jak u siebie - dokończyła teatralnym gestem. Wychodząc, zrównała się krokiem z turianinem, który to skinął głową Skaxowi, uznając, że jego robota jest skończona. Drzwi zamknęły się za ich dwójką, jeszcze przez moment, słychać było przytłumione kroki oraz strzępki rozmowy o wydarzeniach z lokalu. Ghesina wydawała krótkie, konkretne polecenia dyrygując swoimi ludźmi bez mrugnięcia okiem.
Odzyskujący przytomność mężczyzna rozejrzał się po otoczeniu, szybko rejestrując gdzie i z kim znalazł się w czterech ścianach. Jego mało inteligentny wyraz twarzy wskazywał, że nie do końca zestawił wszystkie fakty, braki, starał się w pośpiechu uzupełnić, widać było, że w panice starał się utrzymać na powierzchni i nie dać się stłamsić górującego nad nim Krogulowi.
Splunął pod nogi, czerwona strużka pociekła kącikiem jego ust. Wkurw, odbił się w oczach mężczyzny, być może, gdyby nie tkwił związany na krześle, rzuciłby się teraz na kroganina. Ucierpiała duma, ciężko było mu spokojnie usiedzieć w miejscu i prawdę mówiąc nie starał się nawet zachować spokój.
- Spierdalaj - wychrypiał. Ślad po krogańskiej dłoni pulsował na jego kości policzkowej, w oczach czaiły się niewypowiedziane - jeszcze - groźby, a także niedowierzanie, że cokolwiek, co powiedział kroganin, mogłoby faktycznie się zadziać. Drgnął, gdy tylko zbliżył się Mol, być może biorąc drella za zbyt cienkiego w uszach. Dopiero, gdy ten sprawnie złamał paliczek, mężczyzna syknął i szarpnął się, na oślep próbując zdzielić z głowy Mola. Bezskutecznie.
- Spróbuj tylko, kurwisynu! Taki jesteś mądry!? Rozwiąż mnie, to pogadamy, kto komu szybciej coś złamie - kurwił, rzucając się do Mola, ale więzy były solidne i trzymały go mocno. Splunął pod nogi drella, podnosząc wyżej głowę.
- Zapłacisz mi więcej, niż ona, to pogadamy - postawił swój warunek, jednocześnie, z dobrej woli, odkrywając jedną z kart. Ona. Zlecenie musiało pochodzić od kobiety.
Zaera odwróciła głowę, nie chcąc na to patrzeć. Siedziała wciśnięta w kąt, oddychała już spokojnie. Środki przeciwbólowe musiały zacząć działać, miała ciężką głowę, oczy same się jej zamykały, aczkolwiek jeszcze przytomnie patrzyła się na Skaxa. Gdy Quarianin przysiadł obok niej, odruchowo oparła głowę o jego ramię. Czuł zimną szybę hełmu Zaery, widział, że intensywnie zamrugała, czy mężczyzna wrzasnął w odpowiedzi na łamanie palców.
- Pewnie będą chcieli, abym wróciła do rodziców do kliniki. To moje dziedzictwo, ale mam być szczera? Wolałabym zaopiekować inne statki. Pomagać tam, gdzie nie ma łatwiej opieki medycznej. Nie wiem, czy umiałabym się na dłużej zamknąć w jednej przestrzeni. Chciałabym mieć większą swobodę... - musiała uśmiechnąć się. Wychwycił te radośniejsze, dźwięczniejsze nuty w jej tonie, gdy otwarcie i na głos mówiła o własnych marzeniach. O tym, czego sama chciała, co pragnęła.
- Będziesz musiał mnie odwiedzić, aby przekonać się jaki ostatecznie podjęłam wybór - dodała, trącając zaczepnie Skaxa.
Człowiek, którego pilnował Kredens otworzył nagle, bez ostrzeżenia, szeroko oczy. Zamrugał, najprawdopodobniej nie dowierzając w to, co widział. Obecność kroganina nie była czymś, co pierwsze chciał widzieć od razu po obudzeniu się z przymusowej drzemki.
- MeindbvWIUWCBnghABhshba - wymamrotał niewyraźnie. Knebel wżynał się w jego szczękę, ale człowiek nie wyglądal na takiego, który chciałby siedzieć cicho.
- NjwdvwgbhznjbAXHVWmmmmqerymaaa - warczał dalej, najwyraźniej chcąc go sprowokować obrazą w każdym, znanym mu języku, którego przez skrępowanie kroganin nie mógł wychwycić i przetłumaczyć.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 262
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

7 lip 2023, o 15:21

W pomieszczeniach obok na pewno rozgrywały się bardzo miłe sceny, w których zarówno Mol jak i ten drugi ochroniarz Krogula zaproponowali pojmanym herbatkę oraz rozmawiali o samych przyjemnych sprawach. Tak było, nie zmyślam. I na całe szczęście dla Skaxa, on nie musiał się tymi miłymi sprawami przejmować, ani nawet o nich myśleć. Miał swoją walkę i swoje sprawy tutaj, a efekty tamtej dostanie gotowe na talerzu. O ile miła rozmowa skłoni tych miłych dżentelmenów do pospiesznej wymiany informacji.

On myślami był przy Zaerze i słuchał o jej planach. Bycie zamkniętym w jednej przestrzeni zapewne dla wszystkich brzmiało by bardzo źle. Ale w kontekście Quarian, to była wręcz ironia. Wiecznie w kombinezonach, wiecznie z obawą, że coś może ich przestrzeń naruszyć. A Flotylla była nawet lepszym przykładem. Każdy statek był zamkniętą przestrzenią przemierzającą kosmos. Na całe szczęście w grupie i istniała możliwość przemieszczania się pomiędzy nimi, ale jednak całe swoje dotychczasowe życie we Flocie, Skax kojarzył właśnie z tego typu zamknięciem. Ale ona o tym wszystkim wiedziała. I mimo to, cieszyła się na myśl o tym, że będzie spełniać swoje marzenia.

-Na pewno. To będzie pierwsza rzecz którą zrobię- Zaśmiał się, potwierdzając, że z całą pewnością o niej nie zapomni. Przed nim była jeszcze długa droga. Ona już swoją Pielgrzymkę praktycznie skończyła. On nie był pewien, czy to będzie taka prosta sprawa. Ale w tym momencie to było bez znaczenia. Swoje ciągłe zamartwianie się o to czy zdobędzie wystarczająco dobry prezent na powrót zostawił gdzieś z tyłu głowy. Cieszył się jej szczęściem. Choć nadal pamiętał, że do pełni powodzenia musi wykonać swoją misję i odzyskać to co jej skradziono.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 162
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

8 lip 2023, o 17:17

Uniósł brwi ze zdziwieniem, kiedy batarianka zacytowała dalszą część Hamleta, a nawet gwizdnął pod nosem i uśmiechnął się kącikiem pyska. Literatura ludzka nie była już taką nowością na galaktycznym rynku literackim, jak jeszcze kilka lat temu, także rzadko trafiało się, aby spotkał nie-człowieka, znającego coś z tego rynku wydawniczego. Trzeba było przyznać, że Ghesina szybko zyskiwała sobie jego sympatię - twarda kiedy trzeba i gotowa bronić swojego terenu, ale na tyle bystra, by rozpoznać wroga od potencjalnego sojusznika. Skinął jej głową, wyrażając tym samym uznanie dla jej oczytania oraz jej samej.

- Z chęcią skorzystam, jak tutaj uprzątniemy. Dziękujemy za gościnę i postaramy się... nie nabrudzić za bardzo. Ale to ostatnie będzie zależało już bardziej od naszych VIPów. - odparł swoim najbardziej uprzejmym tonem, zerkając na związanego typka.

Kiedy przeszli do konkretów, a typek szarpał się i kurwił na niego, stał przed nim spokojnie, spoglądając na niego z góry, trzymając ręce za plecami. Młody sprawił się bardzo dobrze, bez zająknięcia wykonując polecenie - tak, jak tego oczekiwał. Będzie z niego jeszcze gangster. Tymczasem, gdy jeniec rzucił swoją "propozycją", pokręcił głową i zaczął chodzić powoli dookoła niego, zmuszając go do ciągłego podążania za nim wzrokiem.

- Nie zrozumieliśmy się, panie... jakkolwiek się nazywasz. - zaczął, niemal konwersacyjnym tonem teraz. - Widzisz, przerwaliście mi rozmowę biznesową z klientką potencjalną. To samo w sobie zyskało by wam połamane nogi i ręce. Ale nie. Wy jeszcze próbowaliście moją klientkę zabić. A gdy to nie wyszło, postanowiliście rzucić granat pod stolik, przy którym siedziałem. To wszystko sprawiło, że nasza relacja stała się z biznesowej... bardziej personalną. - wyliczał, powoli stawiając kroki i wyciągając kolejno palce tak, by nieco zaakcentować tamtemu poszczególne zniewagi. W końcu stanął za nim i nachylił się tak, aby mówić prosto do jego ucha. - Nie walczysz już o wysokość swojej wypłaty. Walczysz o to, czy w ogóle wyjdziesz stąd żywy. -

Sięgnął łapą i przy ostatnim słowie osobiście złamał mu dwa palce - wskazujący oraz środkowy prawej dłoni, przygotowując się na to, że być może będzie chciał się szarpnąć i walnąć tym razem jego w twarz. Co prawda prędzej by sobie sam pysk rozbił, niż zranił jego, ale co tam.

Następnie wrócił przed niego i po raz kolejny założył ręce za plecy.

- Jak się nazywasz, Kto was wynajął. W jakim celu. -
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 60
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

8 lip 2023, o 21:25

Jeniec nie wydawał się przekonany co do pewności siebie Mola, dlatego też ten, przy okazji łamania mu palca, postanowił dołożyć od siebie pewne spostrzeżenie, a raczej stwierdzenie faktu.
-Jesteś zamknięty w pomieszczeniu z dwójką uzbrojonych bandziorów, w tym z jednym Kroganinem. Nawet jeśli cię rozwiąże to skończysz podziurawiony jak ser nim zdążysz powiedzieć "Być albo nie być". - skwitował cicho, tak by przypadkiem nie zagłuszyć szefa, gdyby ten miał coś do powiedzenia. A ten, jak nie trudno było przewidzieć, miał i to całkiem sporo. Co do samego cytatu, podsłyszał go gdzieś i akurat przyszedł mu na myśl przy okazji poezji Krogulca, więc w sumie czemu nie? Był prosty, krótki i działał na wyobraźnie. Normalnie Mol rzuciłby pewnie coś związanego z religią Drelli ale to jego rozmówca miał to zrozumieć... a na bystrego to on nie wyglądał. Tak czy siak, Krogul postanowił przejąć pałeczkę, więc Mol zrobił trzy kroki do tyłu i schował dłonie za plecami, przypatrując się poczynaniom swojego przełożonego. Miał krzepę, to mu musiał przyznać. Zdolności sceniczne też niczego sobie. Pozostawała teraz tylko kwestia tego, czy ich gość zrozumie swoja położenie i zacznie współpracować bo jeśli nie too.. Cóż, ciekawie będzie popatrzeć na Kroganina, który jest wkurwiony na kogoś, kto nie jest tobą. Zazwyczaj w takich sytuacjach obrywało się nawet za bycie osobą postronną.
Powinienem wyjść z jakąś inicjatywą i przedstawić propozycję? A może w takich sytuacjach jednak powinienem siedzieć cicho i czekać na rozkazy? - zastanawiał się, chcąc i z tej sytuacji wyciągnąć jakiegoś, chociażby małego, plusa. Póki co postanowił się wstrzymać, aczkolwiek miał pewną sugestię. Nie wypadało jej jednak zdradzać przy samym pojmanym.
ObrazekObrazek
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Klub Fenix

10 lip 2023, o 08:20

Boyos nie był może najbystrzejszy z ekipy, ale wiedział jedno. Z zakneblowaną mordą ciężko cokolwiek powiedzieć, więc usłyszał tylko jakieś paplanie. Kredens zakładał, że przesłuchanie pójdzie szybko, względnie bardzo szybko, tak więc nie robił początkowo żadnych innych ruchów jak obserwowanie gagatka. No ale kuuurwa, po 10 minutach zaczęło mu się nudzić, więc postanowił zrobić coś, czego zdecydowanie pewnie robić nie powinien. Odkneblować leżącego gościa i samemu zrobić przesłuchanie. Boyos więc wstał i zdjął blokadę z ryła leżącego chłopa i wrócił na swoje imię.
- No, to mówcie. Imię, nazwisko, zawód. - Kredens starał się być elokwentny w tym co robił, wzorcując się na Krogulu. Co prawda nie szło mu to najlepiej, bo odrazu się zirytował nim tamten zdążył cokolwiek jeszcze powiedzieć.
- Dobra kurwa, inaczej. Kto Ci to zlecił, bo inaczej Ci zajebie. - powiedział ponownie.

Zamierzali spędzić tu chwilę czasu, także nie było to najgorszym pomysłem by jakoś się zająć. Poza tym Kredens był nawet dobry w przesłuchiwaniu ludzi, miał w tym doświadczenie. Co prawda najlepiej jak komuś się wyrwie nogę i rękę, wtedy nagle dużo rzeczy się wszystkim przypomina, ale na ten ruch postanowił chwilę jeszcze poczekać. Narazie da mu możliwośc wykazać się sam z siebie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

12 lip 2023, o 11:59

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Krogul perswazja
A < 50 < B < 90< C
Rzut kością 1d100:
93

Moll perswazja
A < 50 < B < 90< C
Rzut kością 1d100:
84


Kredens perswazja
A < 50 < B < 90< C
Rzut kością 1d100:
76

Wróć do „Centrum Omegi”