Tłumiąc sapnięcie, gdy mężczyzna wciągnął ją za osłonę, posłała mu tylko nie do końca zadowolone spojrzenie. Oczywiście, wiedziała, że dobrze uczynił, ale... Wiecie, żaden nastolatek nie lubi, gdy traktuje się je jak nieporadne kocię. Ritavupori nie była w tej kwestii wyjątkiem. Darowując sobie jednak bardziej dobitne okazanie niezadowolenia, ostrożnie wyjrzała zza skrzyni i... Wciągnęła powietrze z sykiem. W porządku, nie był to może okręt pasujący do jej wyobrażeń, ale na pewno wystarczał, by się stąd wyrwać. Powinien być odpowiednio szybki i sterowny, by wyrwać ją ze stacji nie dając się przy tym zestrzelić. Nie ulegało wątpliwości, że to właśnie dostanie się do latadła było celem Jaany.
Po drodze jednak napotkała jednak jeszcze dwa problemy. Agenci, z którymi na upartego pewnie by sobie poradzili, oraz wieżyczki. Te były zdecydowanie niebezpieczniejsze... a przynajmniej będą, gdy powróci zasilanie.
- Powinniśmy się przez nich przebić i schować w myśliwcu nim to-to się uruchomi. - Mruknęła niemal prosto do ucha swego towarzysza, ignorując przez moment słowa wrogiego agenta i delikatnym ruchem głowy wskazując wieżyczki. - Chyba, że umiesz sabotować ten sprzęt, wtedy się nie krępuj. - Wzruszyła lekko ramionami i spojrzała na mężczyznę pytająco. Rozważała wprawdzie jeszcze trzecią opcję - wyjście zza osłony i pozorowane poddanie się, ale wtedy zapewne by ją rozbrojono (na co nic by nie mogła poradzić) i straciłaby zdobytą broń. Do tego zaś nie zamierzała przecież dopuścić.
- Ile w ogóle mamy czasu? - mruknęła - Minutę? Nie mamy więc co zwlekać.
Z tymi słowy wyszła zza osłony - wzdychając tylko, co było jej jedyną reakcją na słowa agenta - po to, by zaszarżować prosto w agentów tarasujących jej drogę od frontu. Nie zamierzała wdawać się w większą walkę. Omni-ostrzem zamachnęłaby się mocno, po to by oczyścić sobie drogę do kolejnej szarży pozwalającej jej stosunkowo bezboleśnie zbliżyć się do statku. Póki mknęła z użyciem biotyki, nic jej się nie stanie - i właśnie na tym Ritavuori oparła swój plan. Licząc na to, że zregenerowane tarcze zdołają wytrzymać pierwszy, zmasowany nawet ostrzał, chciała po prostu uciec. Nie było czasu, by walczyć.
Wyświetl wiadomość pozafabularną