Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 sie 2014, o 22:01

- Samej byłoby ci tutaj smutno. – wzruszył ramionami jakby od niechcenia. Dopiero teraz pomyślał sobie, że faktycznie przydałaby się butelka szampana. Z racji tego, że Diego uwielbiał zaskakiwać wcale nie miał zamiaru pozostawiać ich bez przyjemnego trunku, ale to za chwilę. Teraz miał na głowie dużo ważniejsze sprawy, jak na przykład opadający z ramion Iris szlafrok. Tylko musnął trochę nagości wzrokiem uśmiechając się do siebie.
Ruszył powoli w jej stronę po ciepłej podłodze. Jeśli można w tej sytuacji użyć określenia, że czuł się nad wyraz swobodnie to tak właśnie było. Wszystko w nim dosłownie aż krzyczało, była tutaj, przed nim, wystarczyło wyciągnąć rękę, to nie było trudne. Obserwował tylko moment, w którym pojawiła się w wannie tak, że jej oczy były na wysokości jego wzroku. Diego miał klasę i jego wzrok ani na moment nie uciekł w innym kierunku, uparcie wpatrując się w jej oczy.
- Tak jest dużo lepiej. – nawiązał do poprzedniego tematu paradowania po jego apartamencie bez niczego. Po chwili znalazł się już obok niej starając się usilnie nie zerkać gdzie jego oczy aż same się rwały. Woda była przyjemnie ciepła, więc Rodriguez nie widział powodu, aby się w niej nie zanurzyć. Nie spuszczając z niej wzroku usiadł rozkładając ręce na oparciu wanny. Miał małe deja vu, czy przypadkiem kiedyś już nie byli w podobnej sytuacji?
Dopiero teraz Diego uciekł się do sztuczki z zaskakiwaniem, to był jego popisowy numer zawsze i tym razem, pomimo tego, że był tutaj z Iris, nie zamierzał z niego rezygnować. Pstryknął palcami, a ściana obok nich zazgrzytała i obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni ujawniając zawartość tego sprytnego schowka. Butelka szampana, idealnie schłodzona i dwie lampki oszronione na brzegach odrobiną cukru. Obok stała miseczka z truskawkami i druga ze śmietaną.
- Oto do czego ja używam truskawki i śmietanę. – mrugnął uśmiechając się z nieopisanym wręcz zadowoleniem. – Chyba kiedyś pytałaś czy spełniam każde życzenia, potwierdzam i chętnie zapytam czy masz jeszcze jakieś?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 sie 2014, o 22:20

- Smutno i nudno...
Pozwoliła sobie dodać, świadomie igrając z jego męskim ego. W końcu zawsze ułożona, porządna, mogła sobie od czasu do czasu pozwolić nie tyle na więcej spontaniczności, co zwyczajnej beztroski. Oczywiście nie za często, co by przypadkiem Diego się do niej nie przyzwyczaił.
Jakoś specjalnie nie przeszkadzał jej fakt, że Rodriguez jako pierwszy rozsiadł się w wannie. Musiał mieć to wszystko doskonale zaplanowane i tylko czekał, aż wejdzie, co by mógł odtworzyć swój scenariusz. Tym razem, w drodze wyjątku, nie zamierzała mu niczego utrudniać. Nie bez uznania pozostał również fakt, że jego oczy skupiły się na jej własnych, choć wcale nie musiały i praktycznie nic nie stało na przeszkodzie, aby objęły cała sylwetkę radnej swoim uważnym wzrokiem.
Z pomrukiem zadowolenia w końcu zanurzyła się w wodzie. Dość obfita piana zasłoniła większość ciekawych szczegółów, tak więc grzeczny Diego nie musiał się obawiać, że przez przypadek się zapomni. Pozycja, w której się znalazł, wyrażała zaproszenie i... z niejakim ociąganiem przysunęła się do jego osoby. Być może budziło to deja vu, nie mniej wtedy byli przede wszystkim ubrani. I nie znajdowali się w jego apartamencie. I wcale nie biło jej serce szybciej, kiedy ten ją do siebie przyciągał.
- Wtedy, po raz pierwszy na Cytadeli, powiedziałbyś, że skończy się właśnie tak a nie inaczej?
Iris nazywałaby to wszystko... niespodzianką. Nie mniej interesująca od tej, którą zaserwował jej Rodriguez, kiedy ni stąd dni zowąd, przed nimi pojawił się szampan oraz truskawki z bitą śmietaną. No tak. Nie byłby sobą, gdyby nie zechciał zaskakiwać.
- Sprawdźmy...
Pozwoliła sobie sięgnąć po jeden owoc, który umoczyła w śmietanie. W pierwszym odruchu wydawałoby się, że zje go ze smakiem, ale najwyraźniej się rozmyśliła i rozsmarowała cała śmietanę po poliku Diega, a dokładniej w prawie że idealnie kształtne serduszko.
- Mam. Ale pozwole Ci zgadywać, jeśli trafisz za... góra trzecim razem, pozwolę Ci go spełnić z nawiązką.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 sie 2014, o 22:52

Diego musiał się pilnować i to bardzo. Jednak jak przystało na człowieka z jego temperamentem i sposobem bycia, nie walczył z pożądaniem zbytnio widocznie. Uznał to za swojego rodzaju wyzwanie, które należało podjąć. Najgorsze było to, że Iris wcale nie ułatwiała mu zadania, zwłaszcza, że nagle znalazła się tak blisko niego. I mimo że piana skutecznie pełniła swoją rolę Diego wciąż posiadał tą swoją wyobraźnię, która za nic nie chciała przestać domagać się wizualizacji.
- Wtedy? – zamyślił się na moment przypominając sobie chwilę, kiedy pierwszy raz ją zobaczył. Gdyby nie dziwne zrządzenie losu, któro jakimś trafem skierowało tych dwoje na jedną ścieżkę, Diego pewnie teraz siedziałby, nie, nie… Poznawałby w tej wannie czyjeś inne ciało, wcale nie czerpiąc z tego aż tak ogromnej przyjemności jak teraz. Część tej zasługi, bardzo dużą zresztą musiał przypisać Iris, za to, że tak skutecznie i stopniowo rozbudzała w nim pewne emocje. Takie, o których istnieniu nie miał pojęcia. – Zaintrygowałaś mnie, chciałem cię mieć za wszelką cenę. Z tym, że mieć a mieć to różnica.
Wolną ręką odgarnął jej włosy za ucho, tak jak wtedy na Cytadeli przybliżając do jej ucha swoje usta.
- Ale teraz jesteś moja. – wyszeptał i chyba nie pozostawił jej złudzeń, co do tego, co miał akurat teraz na myśli. Chodziło o coś więcej niż zwykłą chęć posiadania. Teraz z tym wszystkim wiązało się coś jeszcze, coś, czego Rodriguez z początku tak bardzo się bał. Nie dopuszczał do siebie myśli, że coś takiego może mu się przytrafić.
Śmietana zatrzymała się na nieśmiało pojawiających się na jego policzku włosach. Owoc był na tyle zimny, że przyjemnie złagodził nieco rozpaloną twarz Diega.
- No i co teraz będzie? – zapytał z przekąsem, odwracając się w jej stronę. – Pani Fel, proszę to teraz ładnie wyczyścić.
Przysunął wysmarowaną twarz w jej stronę wyraźnie dając do zrozumienia, że należy owej śmietany się pozbyć z tego miejsca. Niemniej na jego twarzy pojawił się przyjemny uśmiech zniekształcając nieco narysowane przez Iris serduszko.
- A co jeśli nie zgadnę? - jej propozycja go zaintrygowała, miał całe pole do popisu i nie zamierzał wcale od razu trafiać w wymyślone przez radną życzenie. Nie to, żeby wiedział, o co jej chodzi, bo zupełnie nie miał pojęcia, ale tym póki co się nie zrażał. Miał kilka teorii, które w takiej atmosferze mógłby chodzić jej po głowie, jednak równie dobrze mogła to być ta sama czekolada, którą ją uraczył pamiętnej nocy na Promenadzie.
- No ale dobrze, w takim razie spróbujmy najpierw tego. – sięgnął po drugą truskawkę, zamoczył ją w śmietanie i podał Iris prosto do ust. To, co zostało z jej pierwszego kęsa włożył sobie i połknął zaraz po chwili. Odwrócił się w jej stronę, podczas gdy jedna ręka już powędrowała pod wodę chcąc poczuć pod palcami skórę na jej brzuchu. Dopiero po chwili dołączył do tego swoje usta, na których wciąż pozostawał smak przed chwilą zjedzonej truskawki. Dotknął nimi jej warg, delikatnie, może trochę zaczepnie odsuwając się lekko po każdym pocałunku. Proszę bardzo, skoro wcześniej tak lubiła się droczyć, co powie właśnie na to. - Zgadłem?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

31 sie 2014, o 23:13

Uznajmy, że Iris zwyczajnie nie widziała (albo nie zwracała uwagi, co było bardziej prawdopodobne) tego, jak jej bliskość elektryzuje mężczyznę, wystawiając na ciężką próbę jego siłę woli jak i cierpliwość do jej skromnej osoby, która wcale nie przypadkiem znajdowała się teraz tak blisko. W końcu siedząc tuż obok siebie, nie można było nie czuć miękkości skóry, nutki wciąż wtartych w szyje oraz w jej okolicy perfum. To, że ona również nie pozostawała obojętna na Diega, nie pozostawiało złudzeń. Tyle że Iris umiała trzymać pewne odruchy, myśli na wodzy. I wcale nie tak łatwo było wybić opanowaną radną z tej równowagi, choć niekiedy zdarzało się mu balansować na granicy.
- Wtedy.
Przytaknęła, nie tyle go obserwując, co słuchając może krótkich, ale treściwych wyjaśnień. Rodriguez wywarł na niej nie małe wrażenie również podczas pierwszego spotkania. Było w nim coś, co aż prosiło się o przebicie przez tę otoczkę uwodziciela. Oczywiście to, czym się okazało być, przerosło jej najmniejsze oczekiwania.
- Tylko Twoja.
Serduszko było tylko nieśmiałym popisem jej możliwości, nie mniej wolała zostawić śmietanę do innych, bardziej przyjemniejszych rzeczy. Kreślić wszelakie wzory, a co za tym idzie poznawać jego ciało, mogła bez jakichkolwiek rekwizytów. Rodriguez nie wydawał się być niezadowolony z faktu udekorowanego policzka, nie mniej kiedy pochylił się nad nią, ta zmyła wodą już niewyraźny ślad na jego licu i odwróciła sobie jego podbródek tak, aby musnąć ustami jego wargi. Bo pocałunkiem nazwać tego krótkiego zbliżenia nie można było.
- Proszę. Idealnie czysty.
Puściła mu oczko oraz zabrała paluszki z jego szczęki, opierając się ponownie wygodniej o wannę. Tak naprawdę życzenie Iris było dość... prozaiczne, nie mniej ciekawiło ją, czy w ogóle pojawiło się ono w myślach mężczyzny. Bynajmniej nie zamierzała go sprawdzać.
- Jeśli nie zgadniesz, zapewne będzie Cię zadręczać ciekawość.
O wiele ciekawiej brzmiała perspektywa dostania czegoś... więcej, jeśli trafi, nieprawdaż?
Truskawka, która znalazła się przed jej ustami, została nadgryziona wraz z większością bitej śmietany. Owoce smakowały wcale nie gorzej od tych, które Iris kazała sprowadzić wraz z dostawą z ziemi. Może i na długo nie zasmakowała w tej truskawkowej słodyczy, nie mniej miała szansę nadrobić to, kiedy usta Diega przyległy do niej. O tym, że Rodriguez celowo się od niej odsuwa po każdym kolejnym dostrzegła dopiero, kiedy sama pochyliła się w jego stronę, a ten i tak uciekł. Prychnęła.
- Nie. Przykro mi, to nie to. Ale dobrze Ci idzie.
Co wcale nie oznacza, że podążał w dobrym kierunku. Przyjrzała się tej jego perfidnej mimice, najwyraźniej zadowolonej z siebie po ucieczce i pokręciła głową z dezaprobatą.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 09:15

- To niedobrze. Nie lubię być zadręczany przez ciekawość. – zmarszczył brwi i przyjrzał się Iris dokładnie próbując cokolwiek wyczytać z jej twarzy. – Inaczej nie bylibyśmy też tutaj razem.
Obserwując jej słodkie niezadowolenie wprost nie mógł się powstrzymać, aby się nie zaśmiać. Trzeba było przyznać, że to akurat mu się udało. W końcu od całe miesiąca właśnie o coś podobnego sama się prosiła. Niemniej Diego pokręcił głową z ewidentnie udawanym niezadowoleniem.
- To będzie trudniejsze niż myślałem. – powiedział odsuwając się na moment od Iris i otwierając szampana. Korek nawet nie wystrzelił, kiedy Rodriguez pociągnął go lekko a ten został w jego dłoni. Butelka owszem otworzyła się z charakterystycznym dla szampana pyknięciem i kilka kropli mocno gazowanego naboju wylało się do wanny. Diego sprawnie napełnił obie lampki i podał jedną radnej. – To może chociaż jakaś mała podpowiedź?
Zbliżył usta do jej policzka, delikatnie przesuwając po nim dolną wargą.
- Jedna, malutka? – ciepłe powietrze musnęło jej policzek, po czym Diego wrócił do dotykania go lekko ustami. Po chwili upił kilka łyków doskonale schłodzonego szampana.
- Poznajesz ten smak? – zapytał unosząc jedną brew. Diego również był sentymentalny i przywiązywał wagę do nawet najdrobniejszych szczegółów. Pamięć także miał doskonałą, o czym być może Iris kiedyś się przekona. W każdym bądź razie nie mógł sobie odmówić możliwości podania tego samego szampana, co na Cytadeli. Nie dość, że smak budził wspomnienia to jeszcze był tak idealny.
Rodriguez nagle ni z tego ni z owego powędrował na drugi koniec wanny rozsiadając się tam wygodnie. Z tej perspektywy być może nie miał jej już tak blisko, jednak doskonale wszystko widział. Pomijając fakt wciąż idealnie zakrywającej ciekawsze rzeczy piany. Miał czas, więc nigdzie mu się nie spieszyło, noc jeszcze wcale nie była taka późna a rano najwyżej wypije o dwie kawy więcej niż zwykle. Ponadto taka pozycja rodziła kilka innych możliwości zachowań i to nie tylko jego. Nie, to żeby cokolwiek planował, przy Iris należało zwyczajnie działać spontanicznie, to nie będzie się niczym aż tak bardzo zaskoczonym.
- Teraz wszystko będzie inaczej. – powiedział przyglądając się bąbelkom w lampce szampana. Pociągnął dwa kolejne łyki tak, że w środku już prawie nic nie zostało. – To może w takim razie ja znajdę sobie coś na Cytadeli, żeby bywać tam częściej? Skoro ty w tak wielkiej tajemnicy szukałaś czegoś dla siebie tutaj.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 12:44

Nie tym razem, mój słodki Diego. Mimika twarzy Iris pozostawała po prawdzie łagodniejsza, nie mniej wciąż bez większego wyrazu, tak więc nic, co pożądał się dowiedzieć, nie dane mu było wyczytać z jej oczu bądź drobnych grymasów. Tylko na chwilę przebiło się przez ten spokój niezadowolenie, a dokładniej kiedy ten tak perfidnie sobie z nią pogrywał, dając i nie dając kolejne całusy.
- Oj daj spokój. Przecież to tylko małe wyzwanie...
Wzruszyła ramionami. W końcu Rodriguez nie mógł narzekać na swoją wyobraźnie, czego wyrazem były pojawiające się ze ściany dodatki bądź rozpalone kadzidełka. Jeśli odrobinę wytęży swoje szare komórki, krzywda mu się nie stanie. I być może okaże się, że miał więcej szczęścia niż rozumu, trafiając w to, czego akurat mogło brakować Iris.
- Podpowiedź? Nie ma mowy.
Po tonie jej głosu można było wyzbyć się wszelkich nadziei, choć widać było, że Diego kombinuje nadal, chcąc dostać usilnie to, czego tak bardzo pragnął. Nie pomogły ani ładne oczy, ani jego wargi na jej policzkach. Cena była o wiele, wiele wyższa, aby mógł zapłacić za nią pieszczotami.
Wzięła do ręki jedną z dwóch lampek z szampanem, ale umoczyła w nim usta dopiero po tym, jak Rodriguez tymczasowo zrezygnował z próg wyłudzenia od niej odpowiedzi. Smak poznała od razu. Niemożliwe, a jednak był identyczny. Iris westchnęła, upijając kolejny i jeszcze jeden łyk. I właśnie stwierdzenie więcej szczęścia niż rozumu pasowało do tej sytuacji idealnie, gdyż wątpiła, aby to była jego kolejna sztuczką, dostrzegłaby to od razu po minie mężczyzny.
- Muszę Ci przyznać, że nie spodziewałam się, że jednak zgadniesz. A tutaj proszę, takie zaskoczenie. Chyba się sam nie spodziewałeś, że sam mogłeś pomyśleć o tym samym zawczasu, mmm?
I aby rozwiać już wszelkie wątpliwości, gestem wskazała najpierw na kieliszek w swoim ręku, a kolejno na butelkę odłożoną do kubełka z lodem. Teraz już wszystko powinno być jasne, z kolei Diego powinien dziękować niebiosom za taki pomyślny dla niego zbieg okoliczności.
- Można powiedzieć, ze zasłużyłeś na nagrodę. Ale skoro więcej było w tym szczęścia, radzę Ci przemyśleć ją dobrze, bo nie każdą dostaniesz. Limit Twojego szczęścia został wyczerpany.
Skoro tymczasowo on rozsiadł się na drugim końcu wanny, ona oparła się tyłem głowy o miękkie wzniesienie na krańcu wanny, zapewne mające pełnić rolę poduszki oraz wyprostowała swoje nogi, opierając stópkę przy brzegu. Jakby na to nie patrzeć, miał co podziwiać, a sama właścicielka specjalnie nie kryła się z tym, co na co dzień nie dane było nikomu zobaczyć. Odwróciła głowę w jego stronę, kiedy dotarły do niej słowa odnośnie mieszkania na Cytadeli.
- To ciekawe, że tutaj możemy swobodnie mieszkać pod jednym dachem, z kolei na Cytadeli pragniesz mieć własne. Czyżbyś coś przede mną ukrywać, że nie chcesz zatrzymywać się w moim apartamencie?
Zaczepnie zmrużyła oczęta.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 13:18

Mina Diego musiała być co najmniej ciekawa, kiedy tak właściwie z niczego odgadł o co jej chodzi. Trzeba było przyznać, że spodziewał się czegoś bardziej… oczywistego. Gdyby nie fakt, że od kilku minut myślał w zasadzie o jednym, a właściwe to właśnie starał się o tym nie myśleć to pewnie wpadłby na tak mało wymagające życzenie.
- No co ty, doskonale wiedziałem od początku, o co ci chodzi. – nie było w tym za grosz prawdy, ale Diego nie mógł powstrzymać się o tego typu komentarza. Skoro emanował wręcz pewnością siebie, to nie chciał tracić wiarygodności.
Przez chwilę nie spuszczał wzroku powoli, aczkolwiek dokładnie analizując wszystko, co mógł w tej chwili zobaczyć. Już i tak dość było tego udawanego braku zainteresowania z jego strony. O ile wcześniej uznał to za stosowne teraz nie zamierzał przecież wcale rezygnować z tego, co było przeznaczone w tej chwili tylko dla niego.
- Zaskocz mnie tą nagrodą. – uniósł jedną brew opuszczając głowę w dół. Teraz spoglądał na nią trochę spod byka, ale można było się w nim doszukać tego niemego pożądania. Wreszcie. – Przecież tak lubisz to robić.
Uniósł się lekko na rękach siadając na skraju wanny, tak, że w wodzie zostały tylko jego nogi. Starł resztki piany z piersi i ramienia, po czym sięgnął po kolejną truskawkę. Jakoś nawet nie przeszkadzał mu fakt, że siedzi tam kompletnie nagi z tą swoją charakterystyczną miną i półuśmiechem. Nawet nie drgnął, gdy posądziła go o ukrywanie czegokolwiek. I chociaż wiedział, że to niemożliwe by czegoś się domyślała, takie teksty budziły jego niepewność.
- Chodzi o to, że u ciebie nie czuję się swobodnie. Już nie chodzi o sam apartament, ale o tą całą otoczkę funkcjonariuszy. – doskonale zdawał sobie sprawę, z czym wiązała się decyzja, którą razem podjęli. Iris mu o tym przypominała i on sam też to wiedział, jednak wciąż czuł się z tym co najmniej niekomfortowo. – Tak, wiem, że to nieodzowny element twojej osoby, niemniej chciałbym się czuć chociażby jak dzisiaj. Oczywiście jeśli będziesz nalegać to będę wpadał… często.
Odchrząknął, po czym dodał niemal natychmiast.
- Tak na wypadek, gdyby pościel była za zimna. – podrapał się po policzku i dopił resztkę szampana. Woda zaczęła parować z jego ciała, co wiązało się z wystąpieniem gęsiej skórki tu i ówdzie. Rodriguez nie przejmował się tym wcale zwłaszcza, że nie oznaczało to bynajmniej, że jest mu zimno. W środku rozpalało go zupełnie rozkoszne uczucie i to mu poniekąd wystarczało. – Swoją drogą chyba powinienem wyciągnąć drugi komplet swojej, skoro mam spać na tej kanapie…
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 13:50

Wywróciła oczyma. Nie wiem, kogo Rodriguez próbował oszukać, nie mniej Iris dalece było do tego, aby mu zwyczajnie uwierzyć. Szczere zaskoczenie i niedowierzanie odmalowało się na jego twarzy i jeszcze próbował jej zasugerować, że to wszystko ustawione od początku? Proszę.
- Nie wątpię.
Mimo to niby przytaknęła, choć po interpretacji jej głosu od razu rozwiewały się wszelkie złudne nadzieje. Mógł robić dobrą minę, nie mniej nie oszuka jej swoją nonszalancją. Sięgnęła po truskawki, właściwie nie musiała się specjalnie wysilać, gdyz miseczka leżała na wyciągnięcie jej ręki. To Diego miał teraz problem, skoro uciekł na drugi koniec. Dwie zjadła, z kolei kolejne dwie wrzuciła do na wpół pustej lampki. Tak szampan smakował równie dobrze, choć ze słodkim posmakiem.
- W porządku. Skoro zdajesz się na moją... wyobraźnie, nie mam nic przeciwko. Oczywiście nie spodziewaj się, że dostaniesz ją już tu i teraz. To byłoby zbyt oczywiste, nieprawdaż?
Równie dobrze Rodriguez mógł myśleć, że właśnie będzie inaczej - miast to przekładać, od razu się rzuci na niego, bo nie ulegało wątpliwości, że tego właśnie mu brakowało do szczęścia, a konkretniej radnej, która się nad nim wyciągniętym pochylała i schodziła ustami coraz niżej... Jakiekolwiek myśli nie siedziały teraz w głowie Iris, rzuciła tylko przelotnym spojrzeniem na ubywające truskawki, ze spokojem sącząc szampana. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała, choć i ten fakt ukryła skrzętnie.
- Mówisz tak, jakbyś naprawdę myślał, że do Twojego mieszkania na Cytadeli nikt nie wejdzie z butami. Wbrew pozoru, w Wieży Cytadeli jest najwygodniej - nikt nie musi za mną biegać, organizować dodatkowej ochrony, wszczynać nowe postępowanie. Siedzę w jednym, jak zawsze świetnie strzeżonym miejscu. I nie muszą mi patrzeć na ręce, aby wiedzieć, że nic mi nie grozi. Widziałeś jakiekolwiek funkcjonariusza w moim apartamencie? Albo kamerę? Nie? Tak więc z Twoją spostrzegawczością jest wszystko na miejscu.
I kiedy zdała sobie sprawę, że zdecydowanie zaczęła mówić za dużo, szybko ugryzła się w język. W żadnym wypadku nie chciała na niego naciskać, po prostu... Po prostu sobie za dużo wyobrażała. No ale nie mogła jeszcze nie dodać:
- Nie mniej rozumiem. Mogę Ci później przesłać kilka wart uwagi osiedli na stacji. Być może jakieś przypadnie Ci do gustu bądź zgodzi się na Twoje innowacje.
Zdecydowanie zabrzmiało to już o wiele łagodniej, Iris odchrząknęła i zgarnęła mu truskawkę sprzed nosa, a właściwie sprzed ręki.
- Masz racje. Jeśli nie chcesz marznąć, powinieneś wyciągnąć dla siebie dodatkową kołdrę.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 14:39

Nie spodziewał się wcale, że mu uwierzy, a dodatkowo ton jej głosu nie pozostawiał zbyt wielu złudzeń. Diego tylko przelotnie się uśmiechnął, a fakt, że miał nieco dalej do miseczki z truskawkami wcale mu nie przeszkadzał. Podobnie jak to, że musiał się nieco naciągnąć, aby po nie sięgnąć.
- Mówiłem już, że wcale mi się nie spieszy. – i wszystkie wyobrażenia i pożądania zostawił własnym myślom. Chociaż było tego całe mnóstwo tylko na plus zaliczył fakt, że im dłużej będą z czymkolwiek zwlekać, tym przyjemniej będzie się w końcu je spełniać. No i znów złapał się na tym, że coś założył z góry, a wcale przecież nie musiało być tak jak on sobie wymyślił. Mało tego, nawet zdziwiłby się gdyby tak się stało.
Kiedy zdecydowała mu wyłożyć dość konkretne argumenty przemawiające za tym, że faktycznie w jej apartamencie byłoby najwygodniej, wsunął się powoli do wanny i ruszył w jej kierunku. Oparł się rękami po obu stronach jej głowy pochylając nieco. Tym razem on ją uciszył przybliżając swoje usta do jej i bez perfidnego odsuwania się. Wręcz przeciwnie i dopiero po kilku sekundach się od niej oderwał.
- Zrozumiałem. – oparł usta na jej czole zatrzymując się na chwilę, po czym spojrzał na nią unosząc brew. – Wystarczyło powiedzieć, że chcesz mnie w swoim apartamencie.
No dobrze, troszeczkę się z nią podroczył, ale nie bardziej niż zwykle. Cały wykład, jaki mu dała na temat tego, że apartament jest dużo lepszym pomysłem wprawił Diego w lekkie zakłopotanie. Nie miał pojęcia, dlaczego, kiedy jeszcze sam przez chwileczką zaproponował jej mieszkanie u siebie. W zasadzie ten fakt dopiero teraz dotarł do niego na poważnie i zdecydowanie go ucieszył.
Rodriguez zgarnął tylko butelkę szampana, swoją lampkę i stanął na posadzce ociekając resztkami wody. Nie powiedział ani słowa tylko ruszył powoli w stronę drzwi. Nawet nie zabrał ze sobą ręcznika uważając, że do niczego mu to nie będzie potrzebny. W tej atmosferze tajemnicy opuścił łazienkę i znalazł się w sypialni. Jednak nie to było miejscem docelowym gdzie mogła go spotkać, gdyby zdecydowała się pójść za nim. Diego już wygodnie stał oparty o barierkę na tarasie obserwując jak gdyby nigdy nic panoramę Ilium.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 15:23

Musiał się nagimnastykować i to nieco... bardziej. Iris, niby przypadkiem, kiedy sięgała wcześniej po owoc, odsunęła ją maksymalnie w bok. Nie wystarczyło już tylko podejść i się schylić, teraz należało jeszcze wyminąć leżącą wygodnie kobietę. Niech sobie nie myśli, że tylko on potrafi być złośliwy.
Gdyby nie te usta, które objęły jej wargi, być może monolog radnej byłby nieco dłuższy. Nie wiedzieć dlaczego bardzo ją oburzyło to, że Rodriguez wolał zakupić własne mieszkanie, niż spędzać każdą godzinę na Cytadeli, którą mógł, jak najbliżej niej. Oczywiście powinna na sprawę spojrzeć z szerszej persepktywy, a nie od razu zakładać najgorsze scenariusze, bo skoro na Illium mogli wspólnie mieszkać to dlaczego nie na Cytadeli, nie mniej to był odruch, który zaskoczył w końcu samą Iris. Oddała ten pocałunek z rozkoszą, choć na jej polikach wykwitła dorodna łąka czerwonych maków jak tylko usłyszała prostą odpowiedź. Niby taką oczywistą.
- Ja... Masz racje. Chciałam tylko powiedzieć, że byłoby mi niezmiernie miło móc Cię gościć w swoim apartamencie. Na co dzień, a nie tylko na godzinę, jak już będziesz na Cytadeli.
Pozwoliła mu wyślizgnąć się z objęć, jak i wyjść z łazienki. Nie od razu poszła w jego ślady, Diego spędził pierwsze dziesięć minut samotnie z butelką szampana. Nie mniej w końcu drzwi na taras otworzyły się ponownie, a Iris z wolna podeszła zarówno do jego osoby, jak i do barierek. Grzecznie starała się nie zwracać uwagę na to, ze wciąż pozostawał nagi, kiedy ona postanowiła przymierzyć prezent od Rodrigueza i trzeba było przyznać, że materiał leżał na niej idealnie.
- Diego? Nie powiedziałem za dużo?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 15:53

Diego aż uniósł brwi. Była tak bardzo urocza z tym maleńkim zakłopotaniem, że Rodriguez nie mógł się ciepło nie uśmiechnąć. Dobrze, skoro chciała go mieć przy sobie przy każdej możliwej okazji to wcale nie miał zamiaru z tego rezygnować. W końcu i on tego chciał.
Kiedy znalazł się na zewnątrz nawet nie zwrócił uwagi na to jak długo stał tam w samotności sącząc szampana i obserwując w oddali światła miasta. Trochę dopadły go wyrzuty sumienia, że nie jest do końca szczery z Iris, zwłaszcza w tak intymnej sytuacji. Dręczyło go to odrobinę i nie sposób było o tym przestać myśleć. Dopiero, kiedy pojawiła się na tarasie w ten białej, koronkowej i wyglądającej na Iris bardzo zmysłowo koszuli, Rodriguez przegryzł wargę a nieproszone myśli same uciekły.
Starał się nie odwracać do niej całkiem przodem wciąż opierając się przedramionami o barierkę.
- Nie wiem jak to zrobiłaś, ale teraz pociągasz mnie jeszcze bardziej. – przesunął spojrzeniem po idealnie prezentującej się kreacji. – I nie, spokojnie. Potrzebowałem odrobiny powietrza.
Westchnął przygarniając ją ramieniem do siebie.
- No i mogłaś przynieść mi chociaż jakiś ręcznik do okrycia. – mrugnął i zaśmiał się. Nie to, żeby się krępował, był u siebie i czasem zdarzało mu się tak jak dziś wychodzić po kąpieli na taras. Dokładnie tak jak dzisiaj, to znaczy bez niczego na sobie. Czasem zanurzał się jeszcze w mieniącym się teraz obok nich małym basenie.
Naprawdę nie mógł teraz oderwać od niej swojego spojrzenia, a wszystkie jego mięśnie aż rwały się żeby jej dotykać. Odwrócił się wreszcie postępując kilka kroków do przodu i niemal wymuszając na Iris, aby ta się cofnęła, aż wreszcie na drodze stanęła im ściana.
- Poważnie, pojęcia nie mam jak… - nawet nie skończył, kiedy jego ręce powędrowały do jej dłoni unosząc je mniej więcej na wysokość ramion, przycisnął je do ściany splatając swoje palce z palcami Iris. Musnął wargami jej usta spoglądając najpierw w oczy. Teraz już Diego nawet gdyby chciał to nie mógłby niczego ukryć i nie tylko ze względu na fakt, że obecnie niczego na sobie nie miał. Po krótkiej chwili już z powrotem smakował jej ust z tą samą, wręcz rosnącą namiętnością, której tak bardzo nie mógł opanować. Minęło kilkanaście sekund zanim puścił jej dłonie, podczas gdy jego same już sprawdzały gładkość materiału koszuli i wzory koronek.
Niemniej wciąż nie przestawał jej całować, kiedy jego usta wróciły na szyję i jej ramię. Dość miał pilnowania się, dość podchodów czy złośliwości. W końcu była jego i byli sami.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 16:15

Nie mogła się nie pojawić w właśnie tej białej, koronkowej koszuli do spania... i nie tylko. Zapewne miała w tym swój udział kobieca prózność, ciekawość, jak i sam wodzący za nią spojrzeniem Diego. Nie mniej na boso, w jeszcze mokrych włosach, prezentowała się wyjątkowo. Tym bardziej, że za sprawą wrodzonej elegancji, również zgrywała się z wizerunkiem na co dzień poważnej Radnej Cytadeli. I pomyśleć, że przez ten cały czas miał ją na wyciągnięcie ręki i teoretycznie mógł już nie raz podziwiać podobne... widoki.
- Również nie wiem, bo przecież nie zrobiłam praktycznie nic.
No dobrze. Mogła sobie darować tę skromność, która akurat nijak nie pasowała do aniołka w ciele diablicy. Splotła swoje obie, zimne dłonie mniej więcej na wysokości lewego boku Rodrigueza, skoro już stała obok niego.
- To dobrze, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A ręcznik, mój drogi, czeka na Ciebie na łóżku.
Czyżby powiedziała o jedno słowo za dużo? Cofnęła się o krok, jeden, drugi, trzeci. Z każdym oczywiście Diego zbliżał się do niej, co z boku mogło wyglądać jak wstęp do namiętnego tanga. Brakowało tylko muzyki, bo rozpalającego ognia to oboje mieli pod dostatkiem. Czując na plecach zimną ścianę, odchyliła głowę i lekko przygryzła jedną z warg, które to chciały zawładnąć jej ustami. Oddech, coraz szybszy, starał się nadążyć za burzą pocałunków. Zmrużone oczy ogarnąć, co właściwie się dzieje, choć nie bardzo chciały się odrywać od tych przystojnych rysów, na które miały idealny widok. Zacisnęła palce na jego plecach, nie mniej musiała się w końcu oderwać.
- Diego... Wejdźmy do środka.
Kilka słów, nie mniej sugestywnych, rozpoznał pomiędzy pocałunkami, którego podarowała płatkowi jego ucha. Owszem, sceneria robiła swoje, nie mniej Iris Fel wciąż była Radną Cytadeli, nawet w objęciach rozpalonego mężczyzny. I z pewnymi... kwestiami wolała zwyczajnie nie ryzykować. Jeśli się zawahał, to być może w podjęciu decyzji pomogło mu bioderko, które będąc tak blisko, mogło bez przeszkód otrzeć się o jego. Miękki materiał zdecydowanie dodawał temu odrobinę iskierek.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 17:42

Coś powiedziała? Nie był pewien, ale uniósł spojrzenie. Tak, zdecydowanie coś powiedziała. Odsunął się trochę może niechętnie, ale za to z jednoznacznym uśmiechem na ustach. Zamrugał oczami i rozejrzał się nieco nieprzytomnym wzrokiem, jakby ktoś go zdzielił przed chwilą czymś po głowie.
- Tak, to nie jest zbyt… prywatne miejsce jakby nie patrzeć. – zgarnął butelkę ze stolika i mimo iż na co dzień zawsze był dżentelmenem teraz wszedł do sypialni pierwszy. Być może czar chwili napędzany namiętnością nieco opadł, ale Diego nie był zły. Jak to mówią, co się odwlecze… Postawił butelkę i lampkę szafce obok łóżka, a sam zbliżył się do szafy wyciągając z niej pierwsze lepsze bokserki. Cóż, chyba w obecnej sytuacji wolał się nieco okryć. Rzucił jeszcze tylko kątem oka na łóżko, na którym jakoś nie mógł dopatrzeć się owego ręcznika. Przeniósł wymowne spojrzenie na Iris.
Swoje kroki skierował do łóżka, na którym wygodnie ułożył poduszkę pod głowę, zajmując pozycję na wpół leżącą, wcześniej jednak nalewając kolejną lampkę szampana i sobie i radnej. Westchnął ciężko opierając głowę na o ścianę za nim.
- Tydzień to będzie zdecydowanie za mało, skoro już zaczęliśmy z takim rozmachem. – powiedział opróżniając lampkę do dna i od razu nalewając sobie kolejną. Być może pochłaniał alkohol trochę za szybko, by w tej chwili nie budziło to większych podejrzeń. Wyrwany w zasadzie z własnego rozpalenia, nie bardzo wiedział jak ma się teraz zachować. Był odrobinę zakłopotany i usilnie starał się to jakoś zatuszować. Teraz dopiero czuł się jak jakiś małolat podczas pierwszego razu, na dodatek nieudanego. – Nie jesteś zmęczona? Śpiąca? Może jeszcze coś chcesz zjeść? Pamiętasz, że ja wstaję niemal o świcie.
Zdecydowanie za dużo zaczął gadać i to całkiem bezsensowych rzeczy. Musiał się uspokoić, teraz, natychmiast, bo nerwowość i niepewność zaczęły go totalnie dominować. Może gdyby to był ktoś inny, nie Iris, może po prostu wróciłby do sypialni, rzucił ją na łóżko i skończył to, co zaczął na tarasie. Może faktycznie powinien tak zrobić. Tylko, że trochę za późno się w tym wszystkim zorientował, dosłownie jak jakiś szczeniak.
Czyli to właśnie się dzieje z umysłem mężczyzny przy pięknej, półnagiej kobiecie, na której bardzo mu zależy. Bo jeśli tak to koniecznie musiał znaleźć na to jakiś sposób, zanim zacznie się mieszać w swoich seksualnych poczynaniach. Opróżnił kolejną lampkę zjeżdżając całym ciałem niżej i kładąc się na łóżku na wznak.
- No i co ty ze mną zrobiłaś?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 18:54

Gdyby tylko Diego usilnie chciał postawić na swoim i tym razem przyprzeć ją do muru jeszcze bardziej niż puścić, niewykluczone, że byłoby za późno na jakąkolwiek poprawność. Widziała po nim i także czuła po sobie.
Opanowanie teraz przyszło Iris z większym trudem. Chrząknęła, poprawiając materiał podwiniętej koszulki, co też zajęlo o wiele więcej czasu niż powinno. Kiedy została sama na tarasie, chyba po raz pierwszy zwróciła uwagę na to, jak zmienił się w przeciągu tej godziny pejzaż. Ledwo się ściemniało, kiedy Iris szybkim krokiem przemierzała Promenadę. A teraz noc gościła już w pełni, choć rozświetlona Nos Astra i tak tętniła życiem.
- Ponoć zaplanowałeś nam cały tydzień, tak więc wątpię, abym mogła narzekać na brak rozrywek lub wrażeń.
W końcu zdecydowała się wejść do sypialni, zgarniając po drodze naczynie. Podsunęła lampkę Diego, kiedy ten chwycił butelkę, aby rozlać szampana. Najpierw przyłożyła ją do ust, a następnie usiadła na skraju łóżka, upijając kolejny łyk.
- Nie, nie i... nie. Skoro wstajesz skoro świt, nawet nie licz na jakieś śniadanie przed wyjściem do pracy bądź właśnie do pracy. Byłaby skłonna obudzić się wcześniej i Ci je przygotować, ale w ostatnim tygodniu wstawała zdecydowanie za dużo razy wraz z wschodem słońca na Cytadeli, aby teraz też się o tak nieludzkiej porze zrywać.
Zapewne nawet nie zauważył, kiedy Iris odstawiła lampkę, a także przysunęła się bliżej do niego, najwyraźniej będąc bardzo zafascynowanym wzorami na suficie. Przejechała dłonią po jego poliku i nim zdążyłby podnieść na nią wzrok, już znajdowała się nad mężczyzną, pochylona tak, że można było sobie wyobrazić co odsłoniła ta dwuznaczna pozycja. I nie, nie chodziło tutaj o pokaźny fragment uda. Nie zamierzała nic więcej mówić, słowa przestały się liczyć. Zwyczajnie go pocałowała, a rozpuszczone kosmyki włosów załaskotały w okolicach czoła i szyi. Byli przecież dorośli, nie musieli się bawić w żadne podchody. No i tutaj już na pewno nikt nieproszony nie zobaczy za dużo przy odrobinie szczęścia.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 19:50

- Owszem, zadbam o to abyś się nie nudziła. – rzeczywiście przecież zaplanował wszystkie wolne godziny, jakie miał na to, aby zapewnić Iris rozrywkę. Nie zamierzał zostawiać jej samej sobie, a tym bardziej wymyślać coś na szybko, chociaż i tak większość z tych planów wiązała się z jego apartamentem.
- Rozumiem i wcale nie mam z tym problemu. Nie ma jeszcze nawet północy, więc kto wie, może nawet uda mi się wyspać na tej kanapie. – po chwili wrócił do bycia sobą. Chociaż zmusiła go do tego dopiero Iris, kiedy poczuł jej dotyk na twarzy. Przez chwilę nawet chciał się podnieść, ale już nie miał na to szansy. Spojrzał na jej twarz, a potem niżej… i jeszcze niżej, aby wreszcie unieść subtelnie brew i uraczyć ją znów swoim półuśmiechem. Mimowolnie zamknął oczy, gdy go pocałowała i całe pragnienie powróciło z powrotem z jakby zdwojoną siłą. Wiedział, że tak będzie dlatego wcześniej zwlekał ze swoimi zamiarami.
Sięgnął dłonią do jej pleców przesuwając ją od okolic lędźwi do samego karku ściskając lekko pod koniec. Chcąc nie chcąc przy okazji za jego dłonią podążył jedwabny materiał jego prezentu. Przysunął Iris jeszcze bardziej do siebie kradnąc kolejne pocałunki i rozkoszując się tym przyjemnym smakiem jej ust, który z każdą chwilą wydawał się rozpalać w Rodriguezie coraz to nową falę emocji i pożądania. Po chwili oderwał się od niej zmieniając pozycję jak poprzednio. Jakoś tak na razie wolał być na górze.
- Co z tą moją nagrodą? – zapytał obniżając głos i przesuwając nosem po jej szyi aż do ucha. Nadgryzł lekko jej płatek, po czym natychmiast go pocałował. Schodził ustami coraz niżej, niżej i niżej aż wreszcie doszedł do materiału zakrywającego resztę miękkiego ciała radnej. Oddech Rodrigueza był głęboki i w miarę spokojny, jednak Diego wypuszczał już powietrze ustami. Podniósł się na moment przesuwając dłońmi po jej tali i unosząc koszulę do góry, aby wreszcie ją zdjąć. Uśmiechnął się tylko spoglądając jej w oczy i wracając z powrotem do ust. Niespodziewanie objął ją i położył na sobie, kiedy odwrócił się na plecy. Już dawno nie czuł się tak przyjemnie, kiedy czuł na swoim torsie ciepło Iris, przyspieszony oddech a tym bardziej smak ust, które w połączeniu z tym wszystkim stanowiło idealną kompozycję.
Ostatnio zmieniony 1 wrz 2014, o 21:12 przez Diego Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 20:43

- Sam mówiłeś, że jest wygodna, tak więc nie powinno być z tym najmniejszego problemu.
Dodała jak jeszcze siedziała na skraju łóżka, delektując się smakiem szampana. Ile to było minut temu? Dwie? Cztery? Wszystko w ciągu tak krótkiej chwili uległo diametralnej przemianie - od nastroju, poprzez intensywność, a kończąc na pozycji, w której leżała. Jeśli tym razem Rodriguez chciał poprzestać na kilku pocałunkach, bojąc się, że jego zapędy mogą go zmusić do przekroczenia pewnych... granic, czekało go przykre rozczarowanie. Iris delikatnie wbiła swoje palce w jego ramiona, nijak nie dając mu szansy na ucieczkę. A już na pewno nie jego wargom, które w tej chwili miały cała uwagę radnej tylko i wyłącznie dla siebie. Nie była naiwna, ze każdy kolejny, w który wkładała odrobinę swej pasji, rozpala prawdziwy ogień w męskim, spragnionym ciele.
- Diego... Nic już nie mów.
Wymruczała, po kilku kolejnych całusach wypuszczając ze świstem powietrze z płuc. Rodriguez doskonale wiedział co i jak zrobić, aby każdy jego dotyk bądź muśnięcie było niezapomniane. Jako że miała go znów na wyciągnięcie ręki, leżąc na materacu, mogła bez przeszkód zabłądzić rękoma na jego plecach, kierując się nieśpieszno na boki po przejechaniu palcami wzdłuż jego kręgosłupa, z nich na brzuch. Zdecydowania chciała się nauczyć go na pamięć.
- Wiesz... To trochę niesprawiedliwie, że Ty tutaj leżysz ubrany, kiedy ja już nie mam nic na sobie.
Pozwoliła sobie zauważyć pomiędzy kolejnymi pocałunkami, od których uwolnić się jej nie pozwolił. Zabębniła wyczekująco o jego klatkę piersiową, a nawet odsunęła się na bok, co by nie stanowić przeszkody w pozbyciu się zbędnych w jej mniemaniu bokserek. Bo chyba nie będzie kazał czegoś Iris, widząc jej rozpalone poliki, jak i roziskrzone oczęta? No chyba, że był to moment, w którym się zawahał. Jakby na to nie patrzeć, była to ostatnia szansa na wycofanie się. Później już nie tylko jego dłonie mogą się nie opamiętać.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

1 wrz 2014, o 21:33

Gdyby ktoś się go zapytał czy wiedział, co jak po kolei się działo, pewnie by nie mógł opowiedzieć. Jednak w tej chwili, kiedy czuł na sobie jej dłonie, ciepło przylgniętego ciała i masę innych cudownych bodźców atakujących każdy zmysł Rodrigueza, wiedział, co robić. Najbardziej nieoczekiwanym dla Diega był fakt, że już dawno nie czuł takiej przyjemności jak przy Iris.
Nie musiała mu dwa razy powtarzać, zaraz zrzucił bokserki posyłając je gdzieś w ciemny kąt sypialni. Wszystko potem przyszło naturalnie, jednak Diego i tak czuł się wyjątkowo, kiedy jego oddech z każdą sekundą przyspieszał i łączył się z jej oddechem. Było to naprawdę najcudowniejsze kilkanaście minut w jego życiu i czuł, że spalił dziś mnóstwo kalorii.
Wreszcie opadł na plecy oddychając ciężko i z zadowoleniem. Leżał na łóżku z głową Iris na swojej piersi, kołdra w zasadzie nie pełniła roli ogrzewania a raczej przyjemnego nakrycia, które oplatało obecnie ich ciała. Nie mówił nic jednie głaskał ją delikatnie po ramieniu wpatrując się w sufit. Przed oczami jeszcze pojawiały mu się obrazy z przed chwili zalewając go kolejną falą przyjemności. Rodriguez miał ochotę zwyczajnie wyjść i zapalić sobie cygaro był w tak wyśmienitym humorze. W sumie nawet nie widział przeciwwskazań, ucałował tylko Iris w czoło, sięgnął do szuflady od stolika nocnego i wyjął z niego cygaro i zapałki. Po drodze jeszcze tylko zgarnął leżące na ziemi bokserki, ubrał je i wyszedł na taras.
Noc była ciepła, a Rodriguez rozsiadł się w skórzanym leżaku i delektował smakiem cygara po jakże upojnej nocy.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 11:06

Mieć a mieć to przecież diametralna różnica. Sam już nie raz sobie to powtarzał i teraz miał okazje się o tym przekonać na własnej skórze. Tym bardziej, że Iris specjalnie nie wzbraniała się przed tym, aby w jej ruchach poza namiętnością, przemawiały także inne emocje, dla których Rodriguez nie był obojętny. Doskonale znał uczucie pożądania, nie było ono mu w żaden sposób obce, nie mniej czy pamiętał jeszcze, jak miłe jest też na przykład przywiązanie, brak obojętności?
Nie była kobietą, która znalazła znalazła się w jego apartamencie tylko po to, aby przeżyć niezapomnianą noc. Dla niej, ta dziejsza, miała być obietnicą wielu kolejnych, z czego żadna nie będzie gorsza od poprzedniej. I trzeba było jej przyznać, że była w tym niby drobnym postanowieniu bardzo... przekonywująca.
Przymknęła oczy, kiedy leżała tak z głową na torsie Rodrigueza, mogąc bez najmniejszych przeszkód wsłuchiwać się w jego gorączkowo bijące serce nawet przez najbliższe godziny, gdyż czas w obecnej sytuacji przestał się liczyć. Podniosła spojrzenie na mężczyznę, który w pewnym momencie podniósł się i siłą rzeczy zrzucił z niej znaczą część kołdry. Nie mniej nie odczuwała zimna, właściwie całe jej ciało było jeszcze rozpalone przez gorącą krew pompowaną w żyłach. Odprowadziła go spojrzeniem aż do samego progu tarasu, po czym sama wstała, tyle że kierując się do łazienki.


Odkręciła wodę przy umywalce, nabierając ją w dłonie i opłukując twarz. Dopiero teraz podniosła spojrzenie na swoje odbicie w lustrze, w którym dostrzegła kobietę o rozmarzonym wzroku i z wypiekami na twarz. Nawet zetknięcie z dość zimną wodą ich nie ostudziło. Prysznic był rzeczą, na którą nabrała największą ochotę, tak więc najpierw rozejrzała się za jakimś ręcznikiem, który będzie mogła przełożyć bliżej szklanej kabiny, a dopiero następnie wśliznęła się pod strumień wcześniej odkręconej, letniej wody.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 11:47

Siedział tak dłuższą chwilę czekając aż serce wreszcie przestanie mu walić jak oszalałe, no i dopali cygaro. Przyjemny wiaterek delikatnie łaskotał skórę, przez co Diego nie miał najmniejszej ochoty ruszać się z tarasu, zwłaszcza, że wciąż było mu strasznie gorąco. Tylko uśmiech z twarzy za nic w świecie nie chciał z niej zejść. Z każdym głębszym oddechem wciąż czuł na sobie jej zapach, zdając sobie sprawę, że przecież to nie koniec. Nie będzie tak jak zwykle, nie położy się zaraz obok obcej kobiety z obojętnością, nie wstanie rano ze sztucznym uśmiechem żegnając ją przy drzwiach, aby potem bez emocji mijać na ulicy.
Diego zmarszczył brwi, coś więcej faktycznie bardziej się opłacało niż to jak żył do tej pory. Już nie chodziło o sam fakt posiadania, czy nawet tego, do czego przed chwilą doszło. Teraz mógł swobodnie budzić się rano, w świetnym humorze, przy boku pięknej i… jedynej kobiety i czuć się z tym szczęśliwy. Z Nicole przez chwilę było podobnie, ale nie aż tak intensywnie. Nie miał pojęcia jak to wszystko teraz ogarnie, ale nie chciał się tym martwić teraz. Przyjdzie czas na wszystko, nawet na szczerość. Może i trochę obawiał się tego wszystkiego, ale Iris upewniła go w swojej decyzji aż nazbyt przekonująco. Więcej nie potrzebował.
Zgasił w popielniczce resztę niedopałka, wstał i przeciągnął się. W pierwszej chwili doszedł do wniosku, że Iris pewnie zasnęła i wcale by się jej nie dziwił. Jednak, kiedy wszedł do środka nie zastał jej w łóżku, za to usłyszał szum wody w łazience. Łyknął tylko dwa razy jeszcze szampana i wślizgnął się cicho za drzwi, po czym usiadł na tym samym krześle, na którym siedział jeszcze nie tak dawno. Nie powiedział ani słowa, tylko obserwował.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 12:45

Odkręciła wodę maksymalnie, regulując ją na duży strumień, zaś sam prysznic przypięła wysoko, co by do złudzenia przypominał padający deszcz. Bez zawahania weszła pod tę wodę, która w sekundę zmoczyła do ostatniego włókna jej włosy. Nawet nie próbowała ścierać kropel wody z twarz, które w normalnych okolicznościach byłyby dość denerwujące, gdyż byłaby to iście syzyfowa praca.
Zewsząd lejąca się woda stanowiła rodzaj idealnego masażu dla wciąż napiętych mięśni po ostatnim... intensywnym incydencie. Cieszyła się nim, tracąc kompletnie poczucie czasu. Nawet nie wiedziała, że Diego wszedł do łazienki. Para osadziła się na szkle, zasłaniając widoki zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Poza tym sama woda i jej szum skutecznie zagłuszały jakiekolwiek kroki. W końcu wyłączyła wodę, przeciągając się leniwie. Po tym wszystkim, najchętniej zakopałaby się teraz pod kołdrą. Niekoniecznie sama. Szkoda, że Rodriguez wolał kanapę... Iris wyszła spod prysznica odświeżona, stawiając pierwsze kroki na podgrzewanej posadce. Nie zwróciła większej uwagi na cicho siedzącego na krześle mężczyznę. Być może przeszłaby obok obojętna, gdyby nie fakt, że opierał się on o pozostawione tam ręcznik. Nie patrząc się w jego kierunku, wyciągnęła rękę właśnie po wspomniany ręcznik, ale miast tego chwyciła dłoń Diega i... zawahała się. W jednym momencie podskoczyła, ale też wyrwała swoją rękę czując, że dochodzi do małego, niegroźnego jeszcze wyładowania elektrycznego charakterystycznego dla biotyków, nie mniej nieprzyjemnego dla drugiej osoby.
- Nie powinieneś się do nikogo podkradać. Zwłaszcza do biotyków.
Nie to, że ją przestraszył. Prędzej zaskoczył. Kiedy Iris wstawała z łóżka, ten siedział w najlepsze na tarasie, delektując się cygarem. A teraz, bezszelestnie, nie wiadomo kiedy, wślizgnął się do łazienki.
- Czy mogę?
Wskazała na ręcznik, który znajdował się za jej plecami, o ile wcześniej go jej nie podał, a także wyciągnęła po niego rękę.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”