Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 23:07

Już nawet nie byłby tak zadowolony z tego zwycięstwa gdyby faktycznie był jakimś zamiłowanym graczem, ale w jego sytuacji to było zwyczajne szczęście nic więcej. Tym bardziej humor, jaki nagle wstąpił w Rodrigueza nie mógł się równać z niczym innym. No dobrze, może poza jednym…
- Wino! Tak, tak, jak najbardziej – potwierdził, chociaż obawiał się, że na dzisiejszy wieczór jedna butelka to może być za mało. W takim razie zahaczając jeszcze po drodze o barek zgarnął kolejną, taką samą. Tak jak myślał, gdzieś w odmętach sypialnianych szafek znalazł miękki pluszowy koc, zabrał z łóżka dwie poduszki a z łazienki dwa duże ręczniki frotte. Przeanalizował jeszcze cały, dość spory pakunek, z którym jednak nie miał problemu, aby zabrać. Z nieschodzącym z twarzy uśmiechem triumfu poczekał grzecznie na Iris aż zabierze rzeczone olejki i spokojnie będą mogli udać się do drugiego skrzydła apartamentu. – Zabrałaś coś do spania?
Wolał przynajmniej na razie nie sugerować, że przecież może spać bez niczego. Nie wyobrażał sobie jednak jak miałaby robić mu masaż w sukience, którą obecnie miała na sobie. Chyba że… Rodriguez tylko uśmiechnął się pod nosem. Lepiej niczego nie wnioskować.
- Zazwyczaj nie przychodzę tutaj tak późno, pewnie nie będzie wiedział, co się dzieje. Może się zachowywać trochę nerwowo, ale to nic – Diego oczywiście musiał wytłumaczyć sokoła z tego, że mógłby chcieć nagle zapikować czy to na niego, czy na radną. Jakby nie patrzeć to wciąż było dzikie zwierze, które tylko wyzbyło się swojej natury.
Jednak po wejściu do środka nic ich nie zaniepokoiło. Diego poprowadził Iris między drzewami w miejsce gdzie spokojnie można było się rozłożyć na miękkiej trawie. Nawet nie potrzebowali prześcieradła. Gdyby zapewne znaleźli się w prawdziwym lesie, coś kułoby ich w plecy czy inne części ciała, już nie mówiąc o wszechobecnych owadach. Tutaj jednak nie musieli się tym martwić.
Rodriguez rozłożył koc, obok położył poduszkę jedną i drugą, a ręczniki zwinięte w rulony zaraz niedaleko. Nie musieli przecież tak od razu przechodzić do rzeczy, w końcu jeszcze było wino a im się wcale nie spieszyło. Diego napełnił swoją lampkę i lampkę Iris, po czym usiadł na wcześniej rozłożonym kocu a plecami oparł się standardowo o drzewo.
- Za nas? – uniósł lampkę stukając delikatnie w naczynie Iris i przechylił do ust. Tak, dla niego wieczór zaczynał się dopiero teraz.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 23:44

Tylko chwilę pozwoliła mu się ponapawać swoim małym, prywatnym zwycięstwem, zaraz sprowadzając Rodrigueza na ziemię, kiedy pociągnęła go za rękę w stronę schodów.
Można powiedzieć, że znała go już całkiem nieźle, skoro pamiętała o takim szczególe jak butelka wina, podczas kiedy Diego wyleciało to kompletnie z głowy i później musiałaby się po nią wracać. Z puzderkiem w ręku, do którego nawet nie zajrzała, czekała na niego w drzwiach. Zapytana o piżamę, zatrzymała się w połowie kroku i dołożyła na sam szczyt do całej sterty, którą dzielnie niósł, trzymane przez nią pudełko, a ona z kolei przeprosiła na chwilę. Zapewne Rodriguez grzecznie poczekał, jak na dżentelmena przystało nie komentując, że ta chwila zmieniła się w długie minuty. I chyba kiedy już tracił nadzieje, Iris w końcu wyszła z sypialni w satynowym, zawiązanym szlafroczku i puchowych kapciach.
- Nie patrz się na mnie tak morderczo.
Zabrała pudełko, a także wzięła pod pachę jedną z poduszek. Nie to, że nie ufała jego możliwością. Zwyczajnie nie chciała jej zgubić.
Kiedy wspomniał o sokole, pozwoliła sobie zauważyć, że nawet nie pomyśleli o czymś, czym mogliby go ewentualnie przekupić. Na szczęście nie był wielce obrażony, a przynajmniej tak można było wnioskować, jako że w ogóle nie pojawił się w zasięgu wzroku.
Idąc za Rodriguezem, patrzyła się pod nogi i uważała, aby nie zahaczyć się o żadną gałąź. W końcu dotarli na niewielki, wolny skrawek trawy i odłożyła wszystko, co wcześniej zostało przez nich zabrane, pod pobliskie drzewo. Przeciągnęła się leniwie, pozwalając Diego zadbać o to, aby rozścielić koc oraz poukładać poduszki. Wsunęła się na jego kolana, zgarniając po drodze drugą z lampek wypełnioną winem.
- Za nas.
Przytaknęła, a po dźwięku uderzanego o siebie szkła, umoczyła usta w dobrym trunku.
- Szkoda, że nie żyjemy w tych czasach, w których obowiązkowym punktem każdych wakacji były biwaki w lasach bądź nad jeziorami.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 10:12

Pokręcił tylko głową. Stał i czekał, i czekał, i czekał… Może i był troszkę zniecierpliwiony, ale tylko i wyłącznie ze względu na fakt ten całej nagrody. Przynajmniej teraz, kiedy już opadła z niego ta dziwna, dziecięca euforia radości. Wreszcie wyszła a Diego tylko zmierzył ją od stóp do czubka głowy. Nie wiedział, czego dopatrzyła się w tym jego spojrzeniu, ale komentarz był jak zwykle bardzo wyszukany.
- Przecież nawet się dobrze nie popatrzyłem – powiedział tak na swoją obronę. Może gdzieś tam w jego głowie faktycznie świtała jakaś inna wizja tego, w co Iris się ubierze, albo wręcz rozbierze, ale równie szybko jak się pojawiła tak szybko zniknęła.
Diego jeszcze poprawił się z jęknięciem, bo nagle kora zaczęła mu się dziwnie wbijać w plecy. Zwłaszcza, że teraz jeszcze miał zajęte kolana. Po chwili jednak sytuacja się unormowała i można było dalej cieszyć się przyjemnym wieczorem z nutką podbudowanego ego. Odchylił głowę przymykając oczy i wsłuchując się w bądź, co bądź oryginalne podejście Iris do wypoczynku. Coś wydawało mu się, że trochę inaczej patrzą na świat, a przynajmniej mieli inne priorytety, co do spędzania wolnego czasu. No ale przecież nie wszystko musi być idealnie, prawda?
- Jakoś mnie nie bawi spędzanie czasu w lesie. To takie… zwyczajne – odpowiedział po chwili. Coś mu mówiło, że Iris właśnie o taką zwykłość chodziło, jednak to zupełnie nie było w jego stylu. Nie mógł sobie wyobrazić, jakim cudem można było spędzić tydzień czy dwa w namiocie wśród jakiś krzaków czy innej flory i być z tego zadowolonym. Mało tego, nawet wypoczętym. – Chyba nie mógłby się rozstać z tym całym rozpieszczaniem w hotelach.
Łyknął jeszcze kilka razy wino i przez chwilę nic nie mówił zwyczajnie ciesząc się i bliskością i tą dziwnie uspokajającą atmosferą. Zerknął przelotnie na pozostawione obok ręczniki i pudełeczko z olejkami. Skąd miał go aż całe opakowanie? Przez chwilę zaczął się poważnie nad tym faktem zastanawiać nie bardzo wiedząc, z czym go połączyć. Któraś przyniosła? Nicole zostawiła? Skąd tego aż tyle… W końcu doszedł do wniosku, że i tak nie rozgryzie tej zagadki, a zresztą nie ma wcale takiej potrzeby. Ważne, że teraz przydadzą się na coś konkretnego.
Diego otworzył oczy.
- Patrzy się na ciebie – powiedział unosząc wzrok delikatnie do góry. Na jednej z gałęzi, całkiem niedaleko siedział jego sokół, aż za bardzo spokojnie i przyglądał się Iris. I chociaż ta siedziała mu na kolanach, Rodriguez doskonale wiedział, że sokół dokładnie ją obserwuje. – Zaczarowałaś nawet jego.
Pokręcił głową z niedowierzaniem.
- No to pani kończy to wino i do roboty, bo jakoś tak strasznie coś mnie strzyka w krzyżach – z udawanym grymasem powiercił się chwilę, po czym uśmiechnął od ucha do ucha i chyba aż nadto bezczelnie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 12:05

Powinien się już pogodzić z myślą, że Iris nie gustuje w wyuzdanych strojach i daleka jest od ubierania się tak, jak w jego kosmatych myślach. Wprawdzie nikt mu nie zabroni w nich stroić jej skromną osobę jak tylko zapragnie, nie mniej żadna z tych myśli nie znajdzie swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
- Zwyczajne? Wręcz przeciwnie. Te Twoje wszystkie, pękające w szwach od luksusów hotele są codziennością. W swoim życiu gościłam w tylu, że nawet nie jestem w stanie ich zliczyć. W naszym życiu jest tyle, nazwijmy to bogactw, że właśnie takie zwyczajne przerywniki są niezwykłe.
Może i wyszła z tego wszystkiego gra słów, mająca raczej metaforyczne przesłanie, nie mniej Iris nie przywiązywała wielkiej wagi do życia na wysokim standardzie. Owszem, zapracowała sobie na nie, nie mniej wciąż doceniała prostotę. Chociażby dlatego, że była to jedyna rzecz, którą nie mogła mieć na zawołanie. W innym wypadku stałaby się zgorzkniałą snobką. Być może, gdyby znała przeszłości Diega, wiedziała w jakich okolicznościach dorastał, bardziej zrozumiałaby jego kurczową chęć trzymania się luksusowego życia i powątpiewanie w odrywaniu się od niego, aby wracać do przeszłości. Nie mniej, na chwile obecną, określiłaby go jako zwyczajnie wygodnickiego.
-Na mnie?
Zadarła wyżej głowę i rzeczywiście, dostrzegła łebek sokoła, który siedział bez większego ruchu na jednej z gałęzi. Nie powiedziałaby, że patrzy się tylko i wyłącznie na jej osobę, nie mniej Rodriguez znał go lepiej i Iris nie miała postaw, aby mu nie wierzyć. Zaczarowałaś nawet jego. Czyżby?
- Pewnie czuje się obrażony, że nic dla niego nie mamy. Albo że bez pytania o zgodę siedzimy tutaj do tej nieprzyzwoitej godziny.
No tak. Mogła się po Diego spodziewać, że ten będzie chciał dostać swoją nagrodę bardzo szybko i nawet nie dopuści możliwości negocjacji. Wywróciła tylko oczyma i przesunęła się na miejsce obok, dając mu możliwość swobodnego wstania.
- To ja dokończę wino, a Ty się rozbierz i usiądź wygodnie.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 12:57

- W sumie bardzo możliwe, pewnie się dziwi, dlaczego go nie wołam.
Diego przez chwilę obserwował drapieżnika rozważając czy aby nie dać mu kawałka mięsa, choć do wcale nie była jego pora. Po chwili jednak porzucił tę myśl. Może i rozpieszczał swojego pupila, ale wszystko w granicach rozsądku, w końcu nie chciał go utuczyć. Przez chwilę to wszystko skojarzyło mu się nawet z Dekameronem. Dobrze, że nie musiał Iris raczyć takimi specjałami.
Oczywiście, że chciał dostać nagrodę szybko. Zwłaszcza zważywszy na fakt, że Iris mogła próbować coś wynegocjować, a biorąc pod uwagę jego obecny stan, pewnie by jej się to udało. Nie chciał jej nawet dać na to szansy, więc od razu postanowił przejść do rzeczy. Z drugiej strony odrobina relaksu i to takiego egoistycznego przecież mu nie zaszkodzi. W końcu był hedonistą, czyż nie?
Wstał jakby nieco z ociąganiem.
- No dobrze, jak trzeba to trzeba – powiedział, jakby faktycznie rozebranie się było czymś, co miałby zrobić jedynie w ostateczności. On też umiał nieco zagrać, żeby nie wszystko było tak bezpośrednie. Bo o oczywistości nie ma co mówić, przynajmniej Iris nie musiała mu tego powtarzać dwa razy. Nie minęła chwila jak Rodriguez siedział już po turecku na kocu owinięty, może trochę niedbale ręcznikiem. Nie to, żeby chciał go w razie czego szybko zdjąć, po prostu szczelnie owinięcie się ograniczałoby pozycję, w której obecnie się znajdował.
Chwycił jedynie resztkę swojego wina w lampce i dopił duszkiem.
- Zapomnieliśmy chyba o relaksującej muzyce, ale niech będzie odpuszczę. Uznajmy, że odgłosy lasu są na tyle odprężające, aby można było się zapomnieć. Robiłaś to już kiedyś?
Diego nie spodziewał się jakiegoś mega profesjonalizmu jak z salonu Spa czy czegoś w tym stylu, gdzie również nieraz miał okazję przebywać, ale w ramach prowadzenia rozmów biznesowych niż pełnego relaksu. No i już na pewno nie w takiej formie relacji, jaka była między nim a Iris.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 13:17

- Jeszcze się zaraz okaże, że jest o mnie zazdrosny.
Cmoknęła. Specjalnie nie wierzyła we własne słowa, nie mniej nie mogła lekceważyć zwierzęcej natury, ich instynktów i jakiejś, specyficznej inteligencji. Pozostało jej pewnego ranka przekupić go dodatkowy kawałkiem, kiedy Diego nie będzie patrzył.
Posłała Rodriguezowi wymowne spojrzenia. Może i umiał udawać, nie mniej nie uwierzyłaby, że przeszkadza mu fakt, że zmuszony jest zrzucić z siebie koszulę, spodnie i inne, zbędne całkowicie ubrania. Zakołysała lampką, dopijając znajdując się w niej wino. Odłożyła naczynie tak, aby przypadkiem nikt niechcący nie zrzucił je na tawę.
- Relaksująca muzyka? To już moje dłonie Ci nie wystarczą?
Prychnęła niby z oburzeniem. No tak, pławił się w luksusach, to i ich brak był najwyraźniej dla mężczyzny dotkliwy. Powinna się spodziewać za chwilę uwagi, że jednak wygodniej byłoby się teraz położyć na specjalnym, skórzanym łóżku, stworzonym wyłącznie do masaży?
- Być może robiłam.
Chyba nie spodziewał się, że Iris zdradzi mi od tak pewne małe sekrety swojego życia? Usiadła wygodnie za jego plecami, przez chwilę przeglądając pierwsze olejki, aż w końcu zdecydowała się na ten o zapachu owoców leśnych, tak adekwatnie do miejsca, w którym się obecnie znajdowali. Otworzyła buteleczkę, a jej zawartość rozniosła po palcach. Zaczęła od okolic obręczy barkowej i karku, delikatnie ugniatając tę skórę oraz wsmarowując w nią aromatyczny olejek. Miała delikatne dłonie i choć nie były to ręce masażystki, to jednak wiedziały, jak zmusić napięte mięśnie do poddania się.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 14:43

- Miało być z muzyką, ale niech stracę, twoje dłonie będą musia… - nie, jednak w zupełności wystarczą, a tak przynajmniej pomyślał sobie Diego, kiedy poczuł jej dotyk na barkach i karku. Za pierwszym razem jego mięśnie jakoś tak automatycznie się spięły, jednak po chwili poddały się całkowicie relaksującemu uciskaniu i Diego jedynie przymknął oczy.
- Cóż, wolałem usłyszeć coś w stylu: Nie Diego, tobie robię to po raz pierwszy. No ale trudno, niech ten fakt pozostanie tajemnicą. Bo chyba dla własnego dobra nie będę się w to zagłębiał.
Podobnie jak ona nie pytała skąd w jego łazience cały pakiet służący do masażu, tak i on nie poruszył tematu jej doświadczenia w tej sprawie. Przyznać jednak należało, że zdawała się wiedzieć, co robi. Teraz tylko Rodriguez miał problem czy to dobrze, czy źle. Jak już zostało powiedziane nie należy się rozliczać teraz z przeszłości, a przynajmniej nie z tego, co w owej chwili przestało być zupełnie istotne.
- Mmm, przydałoby się takie łóżko specjalnie do masażu – nie zamierzał jej rozczarowywać, co do swojego wygodnictwa i owszem wspomniał o owym bardzo przydatnym w tej chwili meblu. – Bo mam ochotę się zwyczajnie położyć. Będę musiał takie kupić.
Nie powiedział nic więcej, było mu tak dobrze, że wolał nie psuć tej chwili niepotrzebnym gadaniem. Aromat olejku uderzył go po chwili, faktycznie był dość słodki, ale nie na tyle, aby Diego czuł się niekomfortowo. Skoro wybrała akurat ten to zaufał jej całkowicie, już pomijając fakt, że potem całą noc i kolejny dzień będzie pachnieć jak jeżyna. Było mu to obojętne. Jeśli od czasu do czasu zdarzyło mu się zamruczeć powinna to kompletnie zignorować, po pierwsze robił to całkowicie nieświadomie, a po drugie jedynie z nieukrywanej przyjemności. Chyba właśnie odkrył drugą rzecz, po której można było czuć się równie odprężonym, a nawet jeszcze dobrze nie zaczęli. Pomijając całkowicie fakt, że Iris musiała zdawać sobie sprawę z tego jak obecnie jej dotyk działa na Diega.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 20:47

- Siedź już cicho, proszę.
Jak tylko zaczął marudzić, dość sugestywnie zacisnęła mocniej dłonie na jego już ramionach, gdyż wolnymi ruchami palce Iris przesunęły się w te miejsce. Nie ominęła nawet najmniejszego skrawka skóry, w końcu cała miała się dzisiaj czuć dopieszczona.
- Spytałeś czy kiedykolwiek robiłam masaż. Nie sprecyzowałeś dokładniej co miałeś na myśli, tak więc teraz sobie niczego nie dopowiadaj. Odpowiedziałam tylko na Twoje pytanie. Kolejne... Kosztuje. Jeśli zdradzisz jakiś swój sekret, pozwolę Ci zadać inne pytanie. Tyle że pytanie za pytanie. Licz się z tym, że ja mogę pytać o wszystko.
Jeżeli Rodrigueza coś ciekawiło bądź spytać o pewien mankament, tylko nie bardzo wiedział jak, dawała mu szansę zaspokojenia głodu wiedzy odnośnie jej osoby. Fakt, że nie sprecyzowała, o jakie sfery może pytać, dawało mu jakby na to nie patrzeć dość spore pole do popisu, nie mniej powiedzmy, że okolica była tak ujmująca, iż Iris była gotowa pozwolić mu pytać.
Wywróciła oczyma, kiedy usłyszała to, czego się spodziewała.
- Zawsze możesz się położyć na kocu. I nie, nawet tego nie komentuj.
Diego miał powody do mruczenia. Dłonie Iris znajdowały się już na jego łopatkach, którym poświęciła nieco więcej uwagi, dokładnie ugniatając okolice tych wystających kości. Skóra cała pachniała, aż można było się zaciągnąć owocowym aromatem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 21:37

Zgodnie z jej dość wyraźną sugestią postanowił milczeć przez kilka chwil. Z tym, że dla Rodrigueza nie było to takie proste, w końcu w gadaniu był dobry i ciężko było mu nadrabiać czymś innym. Zwłaszcza w pozycji, w której jego ręce też nie mogły działać. Mięśnie faktycznie powoli zaczęły się odprężać kawałek po kawałku a skóra pod palcami Iris była przyjemnie ciepła.
- Brzmi uczciwie – powiedział odpowiadają na jej pomysł z pytaniami. Cóż był to dobry moment na dowiedzenie się o kilku, może nawet banalnych rzeczy, o których warto by było wiedzieć. W końcu skoro mieli być ze sobą warto by było się zagłębić się w jakieś szczegóły dotyczące swoich osób. Diego zdawał sobie sprawę, że to trochę ryzykowna gra, zwłaszcza w jego wykonaniu. Pomyślał sobie jednak, że zawsze może jakoś wybrnąć ze wszystkiego i już nawet miał pewien plan w razie co. – W takim razie ja też mogę pytać o wszystko. Dobrze, niech będzie.
Cóż, to, że pozwoli mu zapytać, nie znaczy wcale, że będzie tak łaskawa, aby odpowiedzieć. Wciąż jednak warto było spróbować, zwłaszcza, że Diego wcale nie myślał od razu, aby pytać o jakieś bardzo intymne sprawy. Przynajmniej nie od razu. Samą sugestię, aby ułożyć się na kocu przyjął również bez komentarza. Chociaż kilka bardzo wymownych wręcz cisnęło mu się na usta, ale Iris jak zawsze wyprzedziła jego niegrzeczne myśli. A szkoda.
Rozłożył się poprawiając poduszkę i podkładając ją sobie pod czoło, aby móc spokojnie oddychać i się nie udusić. Tylko nie wiedział jeszcze za bardzo jak ma poukładać teraz ten nieszczęsny ręcznik, aby go nigdzie nie gniótł, po chwili kombinacji postanowił się nim jedynie okryć. Wsunął dłonie pod poduszkę i już nie ruszał się, aby nie przeszkadzać Iris.
- No dobrze, to w takim razie pytaj, o co chcesz.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 21:51

Akurat teraz nie trzeba było wiele. Wystarczył, że był, a jego mięśnie wdzięcznie poddawały się woli Iris. Rozsmarowała kolejną dawkę olejku, a ten po chwili już chłonięty był przez jego skórę.
Oczywiście, że brzmiało uczciwie. Informacja za informacje. Zgodnie z zasadą równej wymiany. Może wcale nie byłaby takim najgorszym biznesmenem? W każdym razie odsunęła się, pozwalając Rodriguezowi podnieść się i znaleźć sobie wygodne miejsce na kocu. Oczywiście nie marudziła i nie stroiła min, kiedy ten wiercił się na nim, nie bardzo wiedząc jak się ułożyć. Ale na szczęście w końcu znalazł najbardziej optymalną pozycje, poprawił ręcznik i już więcej się nie ruszał. Dopiero wtedy radna usadowiła się wygodnie na dole jego pleców. Nie była specjalnie ciężkim balastem, właściwie ledwo co odczuwał, że siedzi na nim filigranowa kobieta.
- Pierwsze pytanie dla mnie? No dobrze... Twój ulubiony kolor?
Może i brzmiało banalnie, nie mniej nie chciała być kimś, kto nawet nie znał jego podstawowych upodobań. Tworzyli związek, patrzyli się na wspólną przyszłości. Należało więc bardzo dobrze wybadać ten grunt.
Kiedy wróciła do przerwanego masażu, w pozycji bądź co bądź pochylonej, końcówki tych jasnych kosmyków mogły łaskotać go po plecach, nie mniej Iris w pewnym momencie odrzuciła je do tyłu i przestała wystawiać cierpliwość jego skóry na próbę.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 22:11

Teraz pewnie gdyby zamknął oczy to zwyczajnie mógłby zasnąć. Cóż przynajmniej teraz zajęli pozycję, o jaką Rodriguezowi od początku chodziło, jednak nie widział potrzeby wspominania o tym. Zresztą w sumie mógł nie mówić nic i od czasu do czasu, chociaż chyba trochę zbyt często zamruczeć z rozkoszy. Był zwyczajnie zrelaksowany i niczego więcej nie potrzebował.
Powinni zdecydowanie robić to częściej, a najlepiej obie z ulubionych rzeczy Diega połączyć jakoś w jedno, bo wszystko tak pięknie się układało. Diego coraz bardziej zaczynał przekonywać się do tego, że z miłą chęcią odwdzięczyłby się Iris tym samym. Wiedział, co nieco na temat może nie tyle samego masażu, co dotyku i rozpieszczania skóry.
Rodriguez musiał przyznać, że podobnego pytania się spodziewał. Mało tego to również było pierwsze, co i jemu przyszło do głowy, ale skoro Iris go uprzedziła to tylko się uśmiechnął.
- Czerwony i biały. Zresztą o białym powinnaś już wiedzieć... – odpowiedział, a w jego głosie doskonale dało się wyczuć tą nutkę przyjemności i odprężenia. Nie musiał jej mówić, że robi to idealnie, że z każdą sekundą coraz więcej komórek jego ciała przenosi się do zupełnie innego świata. Póki jeszcze była w górnych partiach jego ciała Diego potrafił utrzymać na wodzy niektóre zapędy. Obawiał się jednak, że gdy jej dłonie przesuną się na krzyże i lędźwie już może wcale nie być tak łatwo. Zwłaszcza, że w tej pozycji wcale jej nie widział, a nabierał coraz większej ochoty na te słodkie usta, których smak już zdążył zapomnieć.
Dopiero po chwili przypomniało mu się, że teraz jego kolej na pytanie. Cóż przynajmniej wcześniejsze rozważania można było uznać, za fakt zastanawiania się, o co zapytać, dlatego też Diego nie tłumaczył się z tej, chwilowej ciszy.
- Ulubiony sposób spędzania wolnego czasu? Tylko błagam, nie mów mi, że siedzenie w lesie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 22:56

Rodriguez miał swoje pięć minut relaksu, być może byłaby nawet skłonna nie budzić go przez chwilę. Oczywiście wszystko pozostawało w sferze domysłów, gdyż ten pozostawał przytomny, o czym świadczyłoby chociaż ciche, gardłowe mruczenie. Aż sama Iris zdziwiła się, że tak dobrze jej to idzie. Nie miała wielkiego doświadczenia w masowaniu, nie mniej zdała się na instynkt i jak widać szło gładko.
- Mam się spodziewać czerwonej?
Odpowiedziała niemalże pytaniem na pytanie, bez trudu domyślając się, o co tak naprawdę chodziło mężczyźnie. I pomyśleć, że można było się łudzić, iż dobierał kolor pod to, w jakim Iris będzie do twarzy.
To prawda, że kiedy leżał, miała lepszy dostęp do całej powierzchni pleców. Jej dłonie schodziły niżej, będąc już w połowie. Mimo to nie zaprzestała dość intensywnego masażu, mając wdzięcznego mężczyznę. Ponadto, fakt, że siedziała na nim, dostarczał Rodriguezowi dodatkowych wrażeń. W końcu czuł nagie uda w okolicy swoich bioder. Stykali się lekko, nie mniej wystarczająco, aby dotarło to do zmysłów czucia.
- Nie mam dużo wolnego czasu. I prawie cały poświęcam na medycynę. Tak więc kiedy nie jestem radną bądź ambasadorką, albo zaszywam się na oddziale Huerty i albo zajmuje pacjentami, którzy trafili tutaj z powodu problemów z biotyką, albo w końcu mogę usiąść do swoich badań. Współpracuje z kilkoma wiodącymi markami implantów, doradzam im bądź sama się angażuje w ich projekty. Naprawdę cieszy mnie, że ktoś nadal liczy się z moimi osiągnięciami w tej dziedzinie. Zdarza mi się też czytać. Najczęściej mam na to czas podczas lotu do Ciebie. No i staram się dbać o swoją kondycję, co pozwala mi się zwyczajnie zrelaksować po całym dniu pracy. Joga albo jogging. Z tym drugim jest większy problem, nie mniej czasami udaje mi się wyprosić pozwolenie u SOC.
I choć Iris mówiła dość sporo, podczas tego monologu nie zapomniała o ugniataniu mięśni, wszak miała podzielną uwagę.
- ... Przerwałam pracę nad lekiem na Syndrom Keprala. W końcu będę musiała do nich wrócić. Jedna z firm farmaceutycznych z Illium swojego czasu chciała nawiązać ze mną współpracę, chwaląc się swoimi innowacyjnymi metodami zwalczania zarażonych komórek, nie mniej nie byłam pewna odnośnie ich źródła finansowego i wolałam nie pchać się w szemrane interesy. Ale w Huerty niedawno pojawiła się nowa lekarka, młoda asari, która jest zainteresowana tymi badaniami. Być może pchnie się to do przodu, kiedy kiedyś nad tym przysiądziemy. A Ty? Jak ciekawie spędzasz swój czas poza tyłkiem w basenie bądź przed kinem domowy?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

10 wrz 2014, o 23:31

Tak jak się spodziewał, gdy zaczęła schodzić coraz niżej w nim zaczęło się budzić coś więcej niż tylko skłonność do grzecznego leżenia i napawania się dotykiem. Przegryzł tylko wargę marszcząc brwi i chociaż Iris nie widziała jego wyrazu twarzy delikatne poruszenie już mogło dać się we znaki. Zwłaszcza, kiedy mięśnie ramion i te między łopatkami zaczęły delikatnie na nowo się spinać falując pod skórą. Z każdym kolejnym dotykiem Diego tylko wstrzymywał powietrze by po chwili wypuścić je z wyraźnie zaznaczonym odetchnięciem. O jej udach wolał już nie myśleć, za dużo było w tym wszystkim subtelności tylko nakręcającej atmosferę.
- Uważaj, bo to już drugie pytanie – ostrzegł ją po tym jak zapytała o czerwoną. Cóż, Rodriguez uwielbiał czerwony kolor jednak miał też swojego rodzaju gust, dlatego stwierdził, że w białym Iris będzie zdecydowanie bardziej do twarzy. Zwłaszcza w czymś, czym mogła się pokazać jedynie jemu samemu.
Z uwagą i nieukrywanym zainteresowaniem wysłuchał wszystkiego, co miała do powiedzenia. Nie wiedział, że zajmowała się tak wieloma rzeczami poza byciem radną i oczywiście lekarzem. Była taka… dobra. Poświęcanie swojego czasu dla ratowania życia innym zrobiło na Rodriguezie wrażenie. On sam raczej stronił od bycia empatycznym i nigdy nie martwił się za wiele o kogoś poza sobą. Nie licząc oczywiście swojej siostry. I z kim ona się związała? Diego, który nigdy w życiu nie zrobił dla nikogo czegoś bezinteresownie, tak sam z siebie. Całe życie głównie skupiał się na tym, aby to jemu żyło i wiodło się dobrze, bez względu na otaczających go ludzi. A na czym zarabiał? Na handlowaniu narkotykami, które zwyczajnie rujnowały ludzie życia. Zarabiał na uzależnieniu i na tym, że ludzie byli gotowi zapłacić wszystko za odrobinę tego, co on miał na pęczki.
Poczuł jej ręce jeszcze odrobinę niżej, co momentalnie odgoniło te nieproszone myśli.
- Jesteś tak niesamowicie zaangażowana w to, co robisz. Jestem pod wrażeniem – powiedział nie ukrywając uznania w głosie. Poza tyłkiem w basenie. Zaśmiał się. Cóż było w tym sporo prawdy, ale Rodriguez też miał w zanadrzu coś, czym mógł ją zaskoczyć. – Tak, masz sporo racji, że większość wolnego czasu spędzam w basenie, saunie czy zwyczajnie na fotelu. Ale to nie wszystko, nie jestem aż takim snobem. Uwielbiam tańczyć i gdybym tylko miał możliwość pójścia w życiu w inną stronę to pewnie bym wybrał właśnie taniec zawodowy. Jest coś jeszcze, kolekcjonuję broń białą, stare jeszcze średniowieczne miecze, katany, szpady, szable i tym podobne. Nie poprzestaję na tym jednak i w ramach rozrywki ćwiczę fechtunek. Tak, wiem, to też dość staroświeckie.
Uniósł się lekko na łokciach i obrócił, starając się, aby Iris nie spadła z jego bioder. Teraz wreszcie mógł na nią spojrzeć, tym, jakby to określiła, nieco wygłodniałym wzorkiem.
- Nie przerywaj sobie – chwycił jej dłonie wciąż nawilżone olejkiem i ułożył sobie na obojczykach. Przecież nie tylko plecy posiadają spięte mięśnie. – To czas na moje pytanie… Jakie jest Twoje doświadczenie w życiu, którego nigdy nie zapomnisz?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 00:19

Być może była to odpowiednia chwila, aby przestać udawać, że wcale nie dostrzega tego sugestywnego napinania się mięśnie, nie mniej Iris umyślnie nie zaprzestała masażu, paluszkami zagłębiając się w już coraz bardziej oddalone od ramion obręby ciała. Była przy tym niezwykle delikatna, co w sytuacji Diega działało na jego niekorzyść - im więcej subtelności, tym silniej odczuwa mrowienie.
- Uznamy więc, że było to pytanie retoryczne.
Wtrąciła, choć nie było to jednoznaczne z tym, że miał ją jutro obudzić wręczając paczuszkę, w której znajdowałaby się czerwona koszula nocna lub inna, ciekawa część garderoby nocnej.
Dla Iris, lekarza z wykształcenia oraz zamiłowania, było to coś naturalnego. Kiedy powierzono jej funkcję pierwszego, ludzkiego radnego, nie chciała rezygnować z dotychczasowych zobowiązań, choć niewątpliwie musiała zwolnić tempo pracy. Odrobina chęci i można było wszystko pogodzić. Zwłaszcza, że zapracowała sobie już wcześniej na dobrą oraz liczącą się opinie w środowisku lekarzy, a co za tym idzie łatwiej było jej pozyskać współpracowników bądź fundusze na dalszą działalność. Miała tyle planów, choć większość będzie musiała odłożyć na odległe później.
Co ciekawe większość z uzależnionych od czerwonego piasku zgłaszali się później po pomoc, często wymagającej już w ich stanie hospitalizacji oraz całkowitego detoksu i chcieli przychodzić na organizowane terapie. Spotykała takich na szpitalnych korytarzach. Jakby kółeczko się zamykało. Można więc śmiało twierdzić, że byli potwierdzeniem powiedzenia, że przeciwieństwa się przyciągają.
- Kiedy stałam się radną, nie zaprzestałam być lekarzem. Zresztą, okazałabym się być nim bardzo słabym, gdybym tak łatwo zrezygnowała z medycyny.
Tego nie dało się opisać, to się czuło. Taki pozytywny kop dla wszystkich, którzy decydowali się na pracę na rzecz innych.
Słuchała uważnie co ma Rodriguez do powiedzenia. I o ile o tańce mogła go podejrzewać, wszak widziała jak rusza się na parkiecie, choć tylko w klubie, tak to zamiłowanie do broni białej było czymś egzotycznym.
- Na pewno niecodzienne. Czyli kiedy ja bronie się biotyką, Tobie najlepiej wychodzi to bronią białą? Nie, to nie jest kolejne pytanie.
Specjalnie nie utrudniała mu tego, aczkolwiek ręcznik poprawiła. Tak samo jak szlafroczek, który przez to całe wiercenie odsłonił za bardzo dekolt. Zaraz, zaraz. Czy ona przypadkiem nie powinna mieć tam ramiączka?
- Jest ich... sporo.
Musiał dać jej chwilę i tym razem zatrzymała dłonie na jego torsie, gdyż oczyma wyobraźni widziała to wszystko, o czym właśnie mówiła.
- Mojej przyjaźni z Mist, z Konradem; pierwsza moja publiczna mowa i prezentacja na sympozjum lekarzy na Cytadeli; złożenie przysięgi jako Radna Cytadeli po ataku gethów wraz z nową radą; rozmowa z Człowiekiem Iluzją; nieudany próba zabicia mnie; już skuteczne porwanie, które postanowiło na nogi całe SOC; wydarzeń na Nolani i ich konsekwencji; ślubu na środku pustyni i śmierci Ionta... Czy ja nie wymieniłam ich zbyt wiele?
Natłok rzeczy, o których Diego słyszał pierwszy raz w życiu, mógł być trudno do ogarnięcia tak od razu. Wszystko to było tylko zdawkowymi hasłami, wymagającymi rozwinięcia jeśli chciało się wiedzieć co za nimi się kryje. A sama Iris westchnęła i zabrała swoje ręce.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 09:33

- Nie jest, ale jako ciekawostkę mogę dodać, że o ile ty ze swoją biotyką nie będziesz się zbyt wyróżniać, tak gdybym ja chodził po Nos Astrze czy gdziekolwiek indziej z mieczem na plecach, to mógłbym siać niepotrzebny zamęt.
Poprawił tylko poduszkę, na której teraz leżał, a ręce od razu powędrowały w stronę odsłoniętych kolan Iris. Przecież nie mógł sobie odmówić takiej bliskości, zwłaszcza ze dłonie zawsze wolał mieć zajęte. A już szczególnie właśnie jej skórą i poszczególnymi częściami ciała. Zmrużonymi oczami obserwował jej twarz, opadające z boku blond włosy, a także po kolei ramiona i dłonie. Aż wreszcie zamknął, aby wsłuchać się w to, co mówiła, aby wreszcie gwałtownie je otworzyć i z lekkim niedowierzaniem zamrugać. Wydźwięk wszystkiego, o czym teraz powiedziała tam mocno uderzył w Rodrigueza, że ten przez chwilę naprawdę nie wiedział, co i czy w ogóle powinien coś powiedzieć. Część z tych rzeczy obiła mu się o uszy, ale raczej przelotnie aniżeli miałby się tym jakoś szczególnie interesować. Wcześniej dotyczyło to jakiejś obcej osoby, która zwyczajnie go nie obchodziła, więc się w to nie zagłębiał. Teraz jednak to wszystko, to były wspomnienia jego kobiety, a część z nich wcale nie taka przyjemna.
Dopiero, kiedy zabrała ręce Diego jakby się ocknął. Poniósł się do pozycji mniej więcej pionowej.
- Hej, no już – chwycił jej ręce w nadgarstkach i nie dał tak po prostu uciec. Zaplótł je sobie na szyi, a swoje z kolei umieścił w okolicach jej talii. – Przeszłości nie zmienisz, nie ważne jakbyś się starała. Trzeba myśleć o tym, co mamy tu i teraz, o tym jak możemy wpłynąć na to, co nadejdzie.
Przytulił ją do siebie, bo coś w środku mu mówiło, że potrzebuje tej bliskości. Nie mógł za wiele poradzić na to, że niektóre wspomnienia były bolesne, mógł jedynie być i wspierać ją tą obecnością. Trochę było mu głupio, że nieświadomie poruszył tematy, o których trudno było mówić, zwłaszcza, że zwyczajnie rzucone hasła, bez jakiegoś rozwinięcia wyraźnie dały mu to do zrozumienia. Odsunął lekko głowę i zwyczajnie pocałował ją z troską i czułością, na jaką było go w tej chwili stać, może to trochę odgoni tamte myśli i Iris znów będzie mogła się skupić na tym, że jest z Diegiem.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 10:09

- Raczej uznaliby Ciebie za niepoczytalnego.
Nie okłamujmy się, kto we współczesnych światach chadza po ulicach z bronią białą przy boku? Owszem, istniały jej odzwierciedlenia w wersji bardziej bliższej dwudziestemu wieku, czyli jako mody bojowe do omni-klucza. Może i nie były bardzo popularne, nie mniej zawsze znajdą się jacyś amatorzy, którzy sobie nie odmówią.
Iris cmoknęła, czując jak palce Diego przesuwając się po jej odsłoniętych kolanach. Mogła się spodziewać, że teraz, kiedy miał doskonały widok na jej pochyloną osobę, nie odmówi sobie i już nie będzie się starał zgrywać niewzruszonego, którego wcale wewnętrznie coś nie przypala. Dopóki specjalnie nie przeszkadzał jej w masażu, mogła na te jego nieumiejące leżeć spokojnie ręce przymknąć oko.
To nie tak, że wspomnienia ją przytłoczyły, zalewając falą nie do końca pogodzonego bólu. Zazwyczaj, kiedy coś wspominała, robiła to z sentymentem. Często budziło to również rozczulenie. Nawet, jeśli otarła się o nie małe zagrożenie. Nie było w końcu życia idealnego, takiego w samych różach i och ach'ach.
- Nie chciałabym jej nawet zmienić. Powinna być dokładnie taka, jaka była.
Uśmiechnęła się do niego, choć blado. Musiał dać jej chwilę, ale głaskanie po włosach nie pomoże. Iris nie było źle z tymi wspomnieniami. Musiała je jednak odepchnąć, aby nie rozpraszały całej uwagi. Pocałunek, na dłużej kradnący jej wargi, był dobrym pretekstem, aby się otrząsnąć. Oddała go i pogłaskała tę przesiąkniętą zapachem olejków dłonią jego szorstki policzek.
- Niespełnione marzenie?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 10:43

- Być może, ale machanie omni-ostrzem tu już nie to samo – oczywiście skoro był amatorem tego typu rozrywek starał się mieć podobne pasujące do czasów obecnych. Zwłaszcza, że wyjątkowo gustował we wszelkiego rodzaju nowinkach technicznych i gadżetach, przez co starał się być zazwyczaj na bieżąco.
No to skoro go trochę uspokoiła nie zamierzał brnąć w to wszystko dalej. Faktycznie pogodzenie się z tym, co było i zaakceptowanie tego było najlepszym rozwiązaniem. Diego też musiał to zrobić, kilkanaście lat temu i żyć z poczuciem dziwnej winy do dziś. Aczkolwiek nie zadręczał się już żadnymi faktami ze swojego poprzedniego życia, bo co się stało to się nie odstanie.
Musiał się od niej oderwać, choć w obecnej chwili zrobił to z niechęcią i powstrzymując się od próby wsunięcia rąk pod satynowy szlafroczek. Wrócił po chwili do pozycji, z której się podniósł, wszak przecież jeszcze nie skończyła wypłacać mu jego nagrody, czyż nie?
Diego musiał przyznać, że jej pytanie stanowiło niemałą zagwozdkę i musiał długo myśleć i kombinować, aby na nie odpowiedzieć. Westchnął.
- Wiesz jak jest. Wszystko, co chciałem mogłem mieć na wyciagnięcie ręki i nietrudno było spełniać kolejne zachcianki ot tak. Potem pojawiłaś się ty i niewiele brakowało, abyś stała się tym niespełnionym marzeniem – zacisnął mocniej dłonie na jej kolanach. Przez chwilę, bardzo krótką Rodriguezowi wydawało się, że może nic z tego nie być. Przecież sam przesiedział w apartamencie dwa tygodnie bez nawet nie kontaktowania się z Iris. Nie oznaczało to jednak, że o niej nie myślał, wręcz przeciwnie. Gdyby nie owa wiadomość pozostawiona na dnie niepozornej paczki, Diego zapewne teraz nie siedziałby tutaj racząc się tą przyjemną chwilą. – Niespełnione marzenie… hm. To może być nieco banalne, ale nigdy nie miałem szczęśliwej rodziny, o której marzy każde dziecko. Nie miałem spokojnego dzieciństwa, gdzie mógłbym być zwyczajnym dzieciakiem. To chyba było marzenie, które już nigdy się nie spełni.
On również nie miał zamiaru wylewać tutaj swoich smutków czy wzbudzać współczucia. Chciała odpowiedzi to jej udzielił, całkiem niewzruszenie, bez zbędnych płaczliwych emocji. Niemniej wszystko, co powiedział to była prawda, nie chodziło w tym wszystkim o rzeczy materialne, takie, za które mógł zapłacić kredytami. Są rzeczy, których nie kupisz, nawet za wszystkie pieniądze galaktyki.
- Moja kolej. Dobrze… To będzie typowo męskie pytanie, które mężczyźni zdają każdej swojej kobiecie. Tylko się nie wykręcaj – popatrzył na nią unosząc jedną brew i dając do zrozumienia, że nie ma ucieczki. Sama ustaliła zasady. – Z iloma facetami byłaś? Nie patrz tak, wiesz co mam na myśli.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 10:58

- Oczywiście. Obiecaj, że kiedyś pochwalisz się nie tyle swoją kolekcją, co umiejętnościami. Nawet pozwole Ci sprawdzić, czy uda Ci się przebić przez obronę biotyka.
Puściła mu oczko. To mogło być ciekawe doświadczenie, w końcu Iris nigdy nie chciała być bezbronną kobietą, która musi ufać innym w kwestiach obrony. Ceniła sobie swoją niezależność, także pod tym względem. Kiedy odkryto w niej potencjał biotyczny, z początku nie bardzo przykładała się do typowo bojowego treningu z biotyką. Ale im była starsza, tym coraz częściej nadrabiała zaległości, aż stało się to codziennością. Chciała mieć pełną kontrolę nad swoją biotyką, ale to wymagało nieustannej pracy. Stąd na przykład ta cała aktywność fizyczna. Nie będzie zawsze młoda, pełna sił, a nie chciała kiedyś przestać nadążać za swoimi mocami.
Uniosła subtelne brew. Nie spodziewała się być typowana na niespełnione marzenie Rodrigueza, w końcu... Z początku wszystko było jednoznaczne. Dopiero z czasem do głosu doszły uczucia, które przebiły się przez pierwotne instynktu. Mimo wszystko kąciki jej ust drgnęły, doceniając szczerość. Jako że aż się prosił, aby dalej masowała jego ramiona, specjalnie się nie opierała i dalej wcierała w nie olejki powolnymi, ale precyzyjnymi ruchami dłoni.
- Pomimo wszystko, teraz Ty masz szansę założyć szczęśliwą rodzinę i zapewnić swoim dzieciom nie tylko spokojne, ale i udane dzieciństwo.
Proszę sobie nie myślec, że radna coś od razu sugerowała. Rozmawiali, przecież nie będzie tylko przytakiwać. A Diego nie musiał żyć przeszłością, o czym sam niejednokrotnie powtarzał.
- Z iloma byłam? Cóż... Trzema. Porucznik David Bowing, przełożony mojej ochrony z ramienia Przymierza. Zginął podczas zamieszek w ambasadzie przed kilkoma laty. Konrad, który chyba po raz pierwszy nie rozpoznał we mnie radnej. Ale... Ty nic nie wiesz.
Puściła mu oczko. W końcu istniało duże prawdopodobieństwo, że spotkają się kiedyś we trójkę. Wolała już nie dodawać, że obecnie Strauss tworzył szczęśliwy związek z Mist, gdyż rodziłoby to więcej pytań. Przynajmniej tak było do czasu, aż oboje nie wrócili pokiereszowani z jednej ze stacji.
- I Ionto. Ciebie nie będę pytać, chyba nie chcę wiedzieć. Ale... Najgorsza randka?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 11:48

Do tego nie musiałaby go nawet zbyt namiętnie namawiać. Rodriguez był typem człowieka, który lubił się przechwalać, a tym bardziej popisywać i nie należało tego odbierać, jako arogancji. No dobrze, może trochę należało. Ciężko stwierdzić, czy to była wada czy zaleta Diega, ale jemu się żyło z tym całkiem dobrze i mało kiedy, ktoś potrafił go sprowadzić na ziemię. Albo się bali, albo nie umieli. Z tym, że teraz dokładnie w okolicach jego bioder siedział ktoś, to wcale nie musiał się bać, a tym bardziej doskonale potrafił ustawić Rodrigueza, aby chodził jak w zegarku. Nie miał zamiaru tym przemyśleniem się dzielić z Iris, po pierwsze, jeszcze za bardzo by urosła w piórka, a po drugie zdawała się to doskonale już wiedzieć.
- Masz rację, jeśli tylko spotkam kogoś odpowiedniego to być może – uśmiechnął się dwuznacznie, oczywiście nie doszukując się w tym stwierdzeniu Iris żadnej sugestii, a tym bardziej obietnicy. Gdyby tak się stało, Rodriguez pewnie znacznie by się zdystansował do tego wszystkiego, bo zwyczajnie działoby się to za szybko. Brazylijczyk zdecydowanie był zwolennikiem spontaniczności, nie zawsze, ale w tych kwestiach zdecydowanie. – Ale wydaje mi się, że marny byłby ze mnie ojciec, jako męża też się nie wyobrażam. Chyba że… ktoś umiałby sobie mnie na tyle wychować.
Ach te niedopowiedzenia, w których Diego czuł się jak ryba w wodzie. Skoro można było delikatnie coś ominąć, pozostawiając więcej domysłów niż oczywistości to Rodriguez z miłą chęcią uciekał się do takich metod. Tym bardziej, że takie subtelności pobudzały wszystkie zmysły i trochę wyobraźni.
- Cóż, trzy to dobra liczba. Przy czterech już bym się zastanawiał – zaśmiał się. Jeśli nie daj bóg, będzie ktoś po nim to szczerze współczuł temu mężczyźnie. Cztery to już pierwsza parzysta liczba, która mogła budzić pewne niezadowolenie, do trzech wszystko dało się przeżyć. Chociaż Diego wcale nie pogardziłby dwoma, a najlepiej żadnym. Nie oszukujmy się, byli w takim wieku, że o to akurat było bardzo ciężko. – Oczywiście. Milczę jak grób w razie co. Może masz rację, tak będzie lepiej, pewnie nawet bym nie odpowiedział.
Odwdzięczył się podobnym mrugnięciem oka, przy okazji znów mrucząc czując jej dłonie w okolicach swoich ramion. Już pomijając całkiem fakt, że cieszył wzrok widokiem radnej, tak miło pochylonej nad jego osobą.
- Proszę cię – rzekł niemal z oburzeniem. – Nie było takiej.
Przez chwilę pozwolił jej myśleć, że faktycznie już niczego nie doda, a sam przy okazji wertował pamięć. Przecież nie od zawsze był takim amantem potrafiącym jednym spojrzeniem zniewolić kobietę. Od czegoś musiał zaczynać i nie zawsze były to udane podboje, tak od razu.
- No dobrze, niech ci będzie. Miałem chyba z osiemnaście, może dziewiętnaście lat. Miała na imię … hm. Jak ona miała na imię? Chyba Maria. Tak, to typowo brazylijskie imię, więc bardzo możliwe. Zaprosiłem ją do kina. Tak na jakiś romans, nie patrz tak. Przez cały film płakała mi w ramie szlochając na całą salę, że ona chciałaby mieć taką miłość jak bohaterka tego filmu. Chyba ze trzy razy ktoś kazał mi ją uspokoić.
Diego pokręcił głową. To było nawet całkiem zabawne jak teraz patrzył na to z perspektywy czasu. Przynajmniej miał dowód na to, że czasem nie warto było z kimś się wiązać i żyć jak żył do tej pory. Przynajmniej do dzisiaj.
- Twój ideał mężczyzny?
Przynajmniej mógłby się dowiedzieć, czego mu brakuje.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

11 wrz 2014, o 20:02

Kąciki jej ust drgnęły. Wychować nie brzmiało zbyt dobrze, nie mniej zgodziłaby się z określeniem utemperować. Beztroskość nie szła w parze z byciem przykładnym mężem oraz dobrym ojcem. Tak samo jak nonszalancja czy wyuzdanie, choć to drugie mogło mieć prawo bytu za zamkniętymi drzwiami małżeńskiej sypialni.
- Jeśli znajdziesz tę jedyną, to sam się wychowasz. Ona tak naprawdę nie będzie musiała nic zrobić, Ty sam będziesz tego chciał.
Pozwoliła sobie na podobne niedopowiedzenie, skoro tak bardzo spodobały się Rodriguezowi dwuznaczności. Ciekawe, czy zechce poddać analizie to, z jaką łatwością zachowuje się przy Iris inaczej niż na co dzień...
- Trzy to dobra liczba? Nie wiem dlaczego wychodzisz z takiego założenia i chyba nie chcę tego wiedzieć.
Pokręciła głową. W pewnych sytuacjach Diego był zwyczajnie rozbrajający. Sama Iris nigdy nie zastanawiała się nad tym, ile kobiet w życiu swojego obecnego partnera byłoby dla niej do zaakceptowania, a po jakiej liczbie zwyczajnie uciekłaby. Zdecydowanie wolała tego nie roztrząsać, tak więc starała się swoje myśli skupić na tym, co robiła, czyli na delikatnym masażu okolic mostka.
- Na pewno była. Nie musisz się wstydzić nawet tego, że podrywał Cię na niej i na oczach Twojej lubej jakiś mężczyzna.
Oczywiście niewinnie żartowała i na szczęście, w opowieści Rodrigueza nie pojawił się ten motyw, gdyż mogłoby się zrobić... niezręcznie. A sama Iris przerazić swoich niechlubnych proroctw.
- W takim wieku zawsze wydaje się, że to ten jedyny, a życie z nim będzie jak z vidu.
Musiała przyznać, że pytanie, które zadał, było kolejnym z tych kłopotliwych, gdyż nie miała na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nie wierzyła w ideały. Przez dłuższą chwilę zastanawiała się nad tym, co powiedzieć.
- Mam tylko jedno wymaganie co do wyglądu - wysoki. Z charakteru przede wszystkim odpowiedzialny, szarmancki. Nie ma mowy o żadnych kłamstwach i kręceniu na boku, tak samo o podejrzanych, szemranych interesach. Musi mieć jakieś zainteresowania, aby w ogóle miał ze mną o czym rozmawiać. Nie pogardziłabym też niewybrednym poczuciem humoru, żadnych smutasów czy zadufanych w sobie egoistów. Oczywiście musi mieć cierpliwość, a nawet wyrozumiałość co do moich obowiązków. Być kochanym. Najlepiej wojskowy... A Twój?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”