Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 16:35

Serce waliło mu jak oszalałe nie tylko ze względu na fakt, tego co przed chwileczką zaszło w jego gabinecie, ale także przez to, że Iris dość … chłodno zareagowała na fakt jego wyjścia. Udał się najpierw do drugiego skrzydła, tego, w którym znajdował się sokół z nadzieją, że radna tam na niego czeka. Ile minęło? Spojrzał na zegarek. Cóż trochę ponad pół godziny to zdecydowanie nie była „minutka” jak zapewniał. Westchnął starając się powietrzem usunąć ciążące mu gdzieś w okolicy płuc poczucie winy. Wszedł do środka, z tym, że już od wejścia widział, że miejsce, które zajmowali jeszcze przed chwileczką było puste. To nie wróżyło niczego dobrego. Nad głową niespodziewanie przeleciał mu sokół, tak, że Rodriguez musiał się nieco schylić. To również niczego dobrego nie wróżyło.
Zdjął krawat wchodząc do części mieszkalnej i zrzucił z siebie marynarkę. Już dawno nie czuł podobnego niepokoju jak w tej chwili. Oparł się na barierce rozglądając po dolnej części apartamentu, ale Iris nigdzie nie zobaczył. Dopiero po chwili jego wzrok zatrzymał się na moment zahaczając o wyróżniające się blond włosy znad skórzanego fotela na tarasie. Westchnął i zszedł na dół kierując się właśnie w tamtą stronę. Owszem, zastanawiał się przez moment czy powinien ot tak przyjść z pustymi rękami, ale porzucił tę myśl. Nie chciał przychodzić od razu z próbą przekupstwa czy jakkolwiek inaczej miało to być odebrane. Zresztą coś w środku mówiło mu, że zwyczajne kwiaty tutaj nie pomogą. Bo przecież obiecał…
Wciągnął powietrze przekraczając próg między apartamentem a tarasem. Podszedł do barierki nie bardzo wiedząc w zasadzie, co ma ze sobą zrobić. Nigdy, ale to nigdy w życiu nie był w podobnej sytuacji. Odwrócił się, spojrzał na Iris i… chyba nie powinien tego robić. Wszystkie słowa i scenariusze, które układał sobie po drodze, zwyczajnie uwięzły mu w gardle. Normalnie powinien teraz wygłaszać jakąś czarującą mowę, jak to miał w zwyczaju. Przełknął ślinę i spuścił wzrok skupiając się na fakturze i sposobie wykonania własnych butów.
- Jesteś zła – powiedział wreszcie bardziej stwierdzając niż pytając.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 19:03

Iris rozsiadła się w skórzanym, zadbanym fotelu Rodrigueza, zarzucając nogę na nogę. Tym jego ulubionym. I nie było w tym żadnej premedytacji, znajdował się najbliżej drzwi, a ona zwyczajnie nie miała głowy do mankamentów.
Miała naprawdę wielką ochotę wyjść. Trzasnąć drzwiami i powiedzieć sobie, że nie jest to warte zachodu. Wyraźnie dotknęło radną to, z jaką łatwością wyszedł, bo odezwał się jego omni-klucz. Mogła go kochać, ale i tak było to zachowanie iście bezczelne. Końcem końców zdecydowała sie zostać. Tak samo porzuciła myśl o kawie. Kiedy więc Diego przekroczył próg po długiej, pół godzinie, Iris siedziała dokładnie w takiej samej, nienagannej oraz niewzruszonej pozycji. Nie można byłoby się pozbyć wrażenia, że nawet gdyby przeszedł tuż przed jej nosem, nie przyciągnąłby tym jej uwagi. Został grzecznie zignorowany, choć zdawała sobie sprawę z jego obecności.
Lekki podmuch wiatru rozwiewał jej pojedyncze loki najbliżej polików. Mogła krzyczeć, jakby na to nie spojrzeć byłoby to nawet usprawiedliwione, jednakże nie leżało to w naturze Iris. Wybrała więc chłodną obojętność, z jaką spotkałby się, gdyby odważył się podnieść spojrzenie na jej twarz. To, że kaja się teraz i wbija oczy w buty, nijak nie poprawiało sytuacji Rodrigueza.
- Jestem zła? Nie mam pojęcia na jakiej podstawie tak wnioskujesz.
Powinna ugryźć się w język, gdyż zabrzmiało to zbyt ironicznie jak na jej poukładaną w tej chwili osobę.
- Kto to był?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 20:35

Może nie powinien nic mówić, najlepiej wcale się nie odzywać? Pojęcia nie wiedział, co ma zrobić i chociaż treść pytania Iris mogło być odebrane, jako zaprzeczenie temu, że jest zła, tak już ton, w jakim to wypowiedziała nie pozostawiał żadnych złudzeń. To, o co zapytała potem kompletnie zbiło Rodrigueza z opanowania. Wiedział jak źle w tej sytuacji zabrzmi odpowiedź „stara znajoma”, zresztą wydawało mu się, że co by nie powiedział to wszystko będzie brzmiało źle. Nie chciał się tłumaczyć, bo tylko wyszedłby na winnego, a i to mogło za wiele nie dać. Odepchnął się od barierki i usiadł na drugim fotelu.
- Ktoś, kogo znałem bardzo dawno temu – już kompletnie zabolał go fakt, że kolejne mijanie się z prawdą przychodziło mu tak łatwo. Modlił się tylko w duchu, aby nie chciała dalej ciągnąć tego tematu. Nie chciał już więcej musieć wymyślać kolejne kłamstwa, a w tej sytuacji na prawdę było już za późno. Miał ochotę wstać, powiedzieć jej o sobie dosłownie wszystko i niech nawet wyjdzie, niech na niego nakrzyczy, powie, że nie chce znać, ale niech wie. Tylko Diego zwyczajnie się bał tego, że może ją stracić. Nie był jasnowidzem, nawet, jeśli – co przez chwilę nawet przewinęło się przez jego myśli – zrozumie, to Rodriguez nie mógł być tego pewny, nie wiedział, jaka może być jej reakcja.
Czuł się tak bardzo bezsilny.
Siedział więc na fotelu obok zwyczajnie milcząc, bo co innego miał zrobić. Gdyby teraz chciała wyjść pewnie nawet by jej nie zatrzymywał. Coś w środku mówiło mu, że wróciłaby w końcu. Już chyba faktycznie wolałby, żeby się na niego wściekała. Taka chłodna obojętność doprowadzała go do szału, bo kompletnie nie miał pojęcia jak w tej sytuacji ma się zachować.
- Jest coś, co mogę zrobić, żebyś nie była zła?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 20:57

Jej przymrużone oczy towarzyszyły mu w tej krótkiej drodze od barierki do fotela.
- Czyli już nawet nie zasługuje na jakiekolwiek słowa wyjaśnienia w czym ten ktoś był ważniejszy od danego słowa?
I niech wszystkie bóstwa galaktyki będą jej świadkiem, że jak tylko skończy swój monolog słowami zaufaj mi, zwyczajnie strzeli go w twarz.
Tymczasem Iris z ciężkim westchnięciem zabębniła palcami o podłokietnik. Ta sytuacja była nie mniej irytująca również dla niej. Uwierzyła, że to, że jest tak... pięknie, nie będzie żadnym mało śmiesznym żartem. Szkoda, że jednak wszystkie znaki na niebie oraz ziemi wskazywały, że tak właśnie winna to traktować.
Coś, co może zrobić? A może od razu... kupić? Przykro mi, a właściwie to nie jej powinno być przykro. Rodriguez nie mógł dać jej niczego, co niczym za dotknięciem magicznej różdżki zmieniłaby rzeczywistość według jego widzimisię.
- Myślałam, że się rozumiemy. Że wiesz, ile zachodu kosztuje mnie podróż z Cytadeli do Ciebie, na Illium. Mało tego! Ile muszę się naprosić, abym mogła ten tydzień spędzić tak, jak ja chce. Bez żadnych zobowiązań. I kiedy w końcu dostaję na to zgodę, Ty sobie wymyślasz kolejne obowiązki i spotkania już, teraz, zaraz. A odpowiadając na Twoje pytanie - nie. Nie ma nic takiego.
Nie chciała słuchać tego, co ma na swoją obronę. I w nosie miała to, że nijak nie było to fair wobec Diega. Właściwie powinna wyjść, zanim się zirytuje jeszcze bardziej i powie za dużo. Przymknęła więc oczy i zaczerpnęła powietrza. Sądziła, że jest to dość... oczywiste. A sam Rodriguez na tyle poważny, aby sobie nie kpić z jej osoby. Bo z perspektywy Iris wyglądało to dokładnie tak, jakby sprawdzał na jak wiele może sobie pozwolić.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 21:24

- Nie był – odpowiedział dość lakonicznie, chociaż to i tak nie miało znaczenia. Dla Iris najwyraźniej liczył się fakt, ze Rodriguez tak zwyczajnie złamał dane słowo i zdawał się tym wcale nie przejmować. Przynajmniej do czasu, ale teraz było już za późno. Mógł jej powiedzieć, że przecież to ona jest najważniejsza. Mógł powiedzieć, że nie chciał żeby to tak wyszło i mógł powiedzieć jeszcze masę innych, różnych rzeczy. Mniej lub bardziej szczerych i prawdziwych, ale to by niczego nie zmieniło. Liczył się fakt, że złamał słowo i nic poza tym. Rozumiał ją, bo przecież nie miała pewności, czy Diego pomimo wolnego czasu nie znajdzie zaraz jakiegoś powodu, aby nagle zniknąć znów za drzwiami gabinetu. Nie chciał tego, ale i nie mógł wcale wykluczyć takiego scenariusza.
Kolejne jej słowa tak dobitnie w niego uderzyły, że siedział tylko opierając się w fotelu i patrząc bezmyślnie w jeden punkt gdzieś daleko przed nim. Przynajmniej coś mówiła, nie milczała jak wtedy, gdy przyszedł, pomimo irracjonalności trochę mu było teraz lepiej. Nie dodał nic do jej słów, nie trzeba było. Wyraźnie dała mu do zrozumienia, co o tym wszystkim myśli i jeszcze fakt, że kompletnie nic nie mógł zrobić. Westchnął i wstał.
- Chyba chcesz być sama, będę w sypialni – a co innego mógł zrobić? Przecież nie będzie jej błagał na kolanach o wybaczenie. Nie będzie się kajał jak szczeniak i podkulał ogon. Chciał żeby ochłonęła, emocje nie sprzyjały takiej rozmowie. Zatrzymał się jeszcze przed wyjściem i podniósł rękę nieśmiało w jej kierunku, jakby chciał dotknąć ramienia, ale po sekundzie zabrał ją z powrotem. – Przepraszam.
I nie ważne jak żałośnie zabrzmiało teraz to jedno słowo, Diego wypowiedział je jak najbardziej szczerze. Wszedł do apartamentu i powoli ruszył w stronę sypialni starając się po schodach zbytnio nie biec. Chociaż miał ochotę po drodze porozbijać wszystkie wazony i doniczki.
Na górze przebrał się w spodenki i podkoszulek i opadł ciężko na łóżko. Powinien zagospodarować miejsce na siłownię z workiem treningowym właśnie na sytuacje takie jak ta. Leżał bezmyślnie wpatrując się w sufit i nie miał pojęcia, co Iris teraz robi, chociaż pierwsze, co mu przyszło do głowy to fakt, że wyszła.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 22:14

Przepraszam. Cóż. Przynajmniej przeprosił, choć niewiele to zmieniło w ogólnym obrazie sytuacji. Być może powinna go zatrzymać, stwierdzić że raz jeszcze przymknie oko... Ale czy przypadkiem nie od tego się zawsze wszystko zaczynało? Jedno wybaczam miało maniere pociągania za sobą efektu domina. I ani by się obejrzał, już nawet przestałby się przejmować jej zdaniem. Iris nie mogła udawać, że reputacja Rodrigueza się za nim nie ciągnie. I choć naprawdę starała się nie zwracać na nią uwagi, w takich sytuacji było to cholernie trudno. Gdzieś głęboko w swojej podświadomości bała się, że kiedy mówił o chęci zmienienia się, były to tylko i wyłącznie ładne słowa.
Po kwadransie podniosła się z miejsca. Nadal nic się nie wyjaśniło, ale... Ale nie mogła tak siedzieć bezczynnie w nieskończoność. Ten dzień nie mógł być już po prostu gorszy. W drodze do kąta z aneksem kuchennym nie musiała w ogóle przechodzić ani przez, ani obok jego sypialni. Nie mniej pojawiła się w jej progu i zawahała, choć nie dała tego po sobie poznać.
- Kawy?
Jakakolwiek by nie była odpowiedź Diega, radna i tak w ciągu kilku minut zdążyłaby nastawić program i teraz przygląda się, jak ekspres mieli ziarna kawy. Potarła palcami skronie. Już i tak wystarczająco ugięła się, aby nie robić scen. W ich wieku... byłoby to co najmniej niepoważne. Sięgnęła po filiżankę, którą podłożyła do robota kuchennego. Wyjęła również drugą, o ile ten poprosiłby o swoje espresso. Aromat, który już dochodził do nozdrzy Iris, dawał nadzieje, że kofeina to podstawowa rzecz, którą teraz potrzebowała.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 22:43

Nie miał najmniejszej ochoty teraz schodzić na dół, potrzebował czegoś, co go uspokoi. Mógł przecież udać się do pokoju kolekcjonerskiego i pomachać trochę mieczem dla rozluźnienia. Leżał tak chwilę myśląc o tym czy przypadkiem się nie zapędził. Przecież tak właściwie wciąż był Rodriguezem i mógł mieć każdą, ba teraz nawet z myślą, że spał już ze słynną Iris Fel. I pewnie jeszcze parę tygodni temu to by mu do szczęścia wystarczyło i dalej żyłby swoim życiem jak przedtem bez tych całych zobowiązań. Chodziło o to, ze wcale tego nie chciał, a jeden dzień z Iris był dla niego jak dziesięć nocy z jakąś obcą kobietą w łóżku.
Po jakiś piętnastu minutach podniósł się z łóżka i usiadł na skraju. Objął głowę dłońmi, powinien zejść, próbować dalej jakoś ją przeprosić. I pewnie tak by zrobił, gdyby nie dźwięk rozsuwanych drzwi. Odwrócił głowę spoglądając na stojącą w nich Iris. Trudno było mu ukryć zaskoczenie, tym bardziej po usłyszeniu najzwyklejszego w świecie pytania o kawę. Chyba już kompletnie się pogubił w tym wszystkim.
- Tak – wydukał jedynie bardziej z przyzwyczajenia, niż zastanawiając się faktycznie nad tym czy chce tą kawę czy nie. – Zaraz… zaraz zejdę.
I równie dobrze mogło mu chodzić o zejście na zawał jak i zejście na dół. Potrzebował jeszcze chwili, aby dojść do siebie. Na szczęście lub nieszczęście Iris nie czekała na niego tylko udała się od razu do kuchni. Chyba musiał zapalić, a przynajmniej tak mu się wydawało tylko to z kolei zajęłoby kolejną chwilę a czuł, że powinien raczej zbiec na dół i nie kazać na siebie już więcej czekać. Najlepiej nigdy.
Zszedł po schodach i może trochę zbyt niepewnie wszedł po odgrodzonej jedną ścianą kuchni. Tak czy siak radna już z daleka mogła dostrzec Rodrigueza schodzącego na dół, tylko nie bardzo można było ocenić, jaką ma minę. Diego z kolei nie miał pojęcia jak się czuć. Gdzieś w środku ciągle przytłaczało go poczucie winy, a z drugiej strony cieszył się, że przyszła go zapytać o tą kawę. Usiadł na krześle, ale nie odezwał się ani słowem. Nie miał pojęcia, co byłoby w tej chwili właściwie i stosowne do powiedzenia.
- Dziękuję. – no może poza tym jednym słowem, kiedy chwycił za filiżankę. Nie wypił jednak tak od razu jej zawartości, ani nawet nie przymierzał się do tego. Póki co siedział wpatrując się w ciemny płyn w środku i obracając ją dookoła za ucho.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

13 wrz 2014, o 23:18

Kąciki jej ust drgnęły, choć wciąż bez większego wyrazu. W każdym razie przyjęła do wiadomości, że napije się z nią kawy. Sama propozycja była impulsem, Iris obeszłaby się i bez tej kuszącej dawki kofeiny. Powiedzmy, że myślała przyszłościowo i nie chciała, aby później dręczyły ją wyrzuty sumienia, że zachowała się do ostatniej chwili tak oschle i nieludzko, nie dając mu najmniejszej szansy na to, aby odpokutował.
Słyszała jego kroki już na schodach. Akurat wyciągała parujące latte i z każdym takim widokiem cieszyła nim oko na nowo, choć przecież ekspres do kawy nie był żadnym cudem techniki. Tutaj raczej chodziło o efekt wizualny, to idealnie spienione mleko, które odpowiadało za trzy warstwy i delikatny wzorek na samej górze ze skruszonym pierników, zawsze prezentowało się perfekcyjnie. Nastawiła parzenie się espresso, umieszczając filiżankę w odpowiednim miejscu. Może i nie obejrzała się w jego stronę, kiedy zajmował miejsce przy stole, nie mniej w szkle jego sylwetka widoczna była pod każdym kątem.
- Jedno espresso.
Przerwała cisze, kiedy kładła przed nim naczynie a sama siadała obok, mogąc w końcu upić własną kawę. Syrop waniliowy, który dodała, bardzo wyraźnie dominował w smaku, choć nie tłamsił samej late.
- Spokojnie, nie jest zatruta. W tych czasach znamy subtelniejsze metody.
Żart, może nie do końca na miejscu, jednakże nie mogła sobie darować widząc, jak ten siedział niepewnie przy własnym stole.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 08:38

No dobrze siedział już na dole, nawet miał tą kawę. Na słowa Iris uśmiechnął się blado, ale nic nie odpowiedział. Podniósł filiżankę do ust i wypił kilka łyków. Chyba i tak miał dość wysokie ciśnienie, więc pojęcia nie miał, po co raczy się teraz kolejną dawką kofeiny. Może zwyczajnie dla towarzystwa, skoro radna zdecydowała zaproponować mu kawę. Wrócił do bawienia się naczyniem. Nie bardzo wiedział to ma teraz zrobić, czy kontynuować to, na czym skończyli na tarasie czy zacząć zupełnie inną, niezobowiązującą rozmowę jakby nigdy nic się nie zdarzyło. A siedząc tak jakby był ofiarą wcale nie poprawiał ani jego sytuacji ani ogólnej panującej teraz atmosfery.
Aromat kawy, który wypełnił powoli to ograniczone pomieszczenie przez moment zawładnął myślami Rodrigueza starając się wyprzeć wszystkie inne myśli z głowy. Musi coś wreszcie powiedzieć, cokolwiek, nie powinien tak milczeć, to do niczego nie prowadzi. Najgorsze było to, że musiał jej powiedzieć jeszcze o jutrzejszym, dość specyficznym gościu. Wolał jednak teraz nie wracać z powrotem do tego, co się działo na tarasie i jakoś wydawało mu się, że po tej informacji nie będzie miał już nawet jak przepraszać. Dobrze, jak oboje trochę ochłoną to wtedy jakoś to powie, musi, nie ma wyboru.
- Jesteś głodna? – chyba jedyne, co mu do tej pory po długim rozmyślaniu przyszło do głowy. Była już dawno pora lunchu jak dla Rodrigueza i jego normalnego trybu pracy, więc mógł zjeść coś lekkiego. Nawet miał w sumie pomysł, co mógłby przygotować.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 11:41

Szczerze powiedziawszy, Iris nigdy nie piła jeszcze kawy w tak... nerwowej atmosferze. Pomijając już fakt, że nijak nie służyło to delektowaniu się jej aromatem i smakiem, zwyczajnie odbiera chęci, aby podnieść filiżankę do ust i upić jeszcze kilka łyków. Wszystko na to wskazywało, że Rodriguez będzie miał dzisiaj na sumieniu również wylanie pozostałej kawy do zlewu.
Przez pierwsze pięć minut nawet robiła dobrą minę do złej gry, to znaczy ze stoickim spokojem sączyła tę kawę i nawet nie patrzyła się w tę samą stronę, nie chcąc jeszcze bardziej peszyć Diega. Ale kiedy wszystko zaczęło być oczywiste, że ten wcale nie zamierzała przełamywać zmorę milczenia, odłożyła naczynie na blat i więcej po nie nie sięgnęła. W związku z przyzwoitością, jakimiś niepisanymi zasadami dobrego wychowania, nie wstała jednakże od stołu, skoro ten jeszcze pił swoje espresso.
Pytanie o to, czy jest głodna, wyrwało Iris z zamyślenia. Ciężko powiedzieć, czy spodziewała się właśnie takich słów, ale końcem końców przytaknęła.
- Jeśli proponujesz coś lekkiego, chętnie.
Nie była głodna, tym bardziej, że przywykła do jedzenia w późniejszych porach. Nie było mowy o przerwy na lunch czy obiad, kiedy trwało posiedzenie Rady Cytadeli. Zwęziła usta w poziomą kreskę, ale przemogła się, aby mimo wszystko dodać.
- Nie chciałabym, aby to się więcej powtórzyło. Już wystarczy, że moja praca wymaga ode mnie takiego... zostawiania wszystkiego i pędzenia na złamanie karku.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 12:41

Kątem oka dostrzegł, że Iris odstawiła w zasadzie prawie pełną szklankę i chociaż z początku wydawało mu się to naturalne i że zaraz wrócili do picia, to jego przypuszczenia nie potwierdziły się. Siedziała blisko niego, a Rodriguezowi wciąż wydawało się jakby była gdzieś daleko. I to bardzo daleko. Mimo tych zjedzonych na szybko kanapek wcześniej, Diego wyraźnie odczuwał lekkie ssanie w żołądku, ale raczej z przyzwyczajenia niż faktycznego głodu. Musiał po prostu czymś zająć, a przygotowanie posiłku wdało mi się w tej chwili bardzo sensowne. Zresztą niewiadomo czy będzie chwila na obiad, zważając na fakt, że o siedemnastej musiał pamiętać o spotkaniu z Howardem. Faktycznie, ten dzień już nie mógł być gorszy.
Mimo wszystko Diego uśmiechnął się na jej aprobatę zjedzenia czegoś lekkiego, dopił kawę i wstał od stołu. Może nie było to do końca tak kulturalne zachowanie, do jakiego ją przyzwyczaił, ale nie wyobrażał sobie takiego siedzenia bez końca. Wyciągnął z lodówki sałatę, pomidory, ogórki, nawet udało mu się znaleźć mozzarellę i oczywiście kurczaka.
Po krótkiej chwili już nacierał filet oliwą z przyprawami i wrzucał go na patelnię grillową. Podobnie jak zresztą zrobił z grzankami, które wrzucił do mikrofali. Sałatę porwał i ułożył na talerzu, zaraz też dodał do niej pomidorki. Wziął się za ogórki, które należało pokroić i trzymając w drugiej ręce nóż usłyszał gdzieś za sobą słowa Iris. Pewnie nawet by na nie cokolwiek opowiedział gdyby nie fakt, że ostrze zamiast w warzywo zagłębiło się w palec Rodrigueza. Syknął ze złością i cicho zaklął pod nosem, gwałtownie odsunął dłoń i przyłożył kciuk do ust próbując opanować ustami cieknącą krew.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 16:16

Dłuższą chwilę nadal siedziała w tym samym miejscu, tyle że obróciła się na krześle mniej więcej profilem do krzątającego się przy blatach Diega. Zmusiła się do tego, aby spojrzeć w tamtą stronę, jednakże bez żadnego natarczywego wpatrywania się w jego plecy.
- W czymś pomóc?
Odezwała się po raz kolejny, zmęczona już tą ciszą i jego obojętnością wobec niej. Nie nalegała, jeśli jednak uznał, że poradzi sobie sam. To była czysta grzeczność, bo skoro już i tak siedziała tyłkiem w miejscu, równie dobrze może robić cokolwiek pożytecznego.
O ile syk mógł zostać stłumiony przez kilkadziesiąt innych, donośniejszych odgłosów, tak nie umknęło jej uwadze gwałtowne odkładanie ostrza i podnoszenie palca na wysokość ust. A jednak mogła wcześniej wtrącić, aby uważał.
- Mamy dwudziesty pierwszy wiek, a ludzie i tak myślą, że tym sposobem krew przestanie lecieć.
Była tuż za nim. Rozejrzała się za jakimiś ręcznikami kuchennymi, po czym oderwała kawałek papieru, który wyciągnęła w stronę Rodrigueza.
- Dociśnij mocno i tak przytrzymaj. Nie powinieneś zaciąć się głęboko, a co za tym idzie zaraz przestanie cieknąć.
O medi-żelu, który miała zawsze przy sobie, nie wspomniała słowem. Nie było to nic poważnego, aby napoczynać tubkę. Ze skaleczeniem wciąż najlepiej sobie można było radzić tak zwanymi, domowymi sposobami.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 18:58

- Nie, poradzę sobie. Wspominałaś coś, że lubisz mężczyznę w kuchni, więc proszę bardzo – uśmiechnął się starając się, aby wyszło to jak najbardziej naturalnie. Bez zbędnych, wkradających się nutek rozpaczy w głosie. Musiał się zająć tym jedzeniem to może wreszcie przestałby milczeć za chwilę i byłoby względnie w porządku, prawda?
Przynajmniej do czasu aż niespodziewanie nie zaczął krwawić. To był odruch, potem naturalnie pomyślał sobie o ręczniku i chociażby zwyczajnym owinięciu rany. Wzruszył tylko niewinnie ramionami z całkiem podobną, niewinną miną i sięgnął po podawany kawałek papieru. Przez chwilę wydawało mu się, że sama to zrobi. Tak po prostu, chwyci go za rękę i przyłoży papier do rany i powie, że to nic. Albo coś w tym stylu.
Tymczasem Diego zwyczajnie odebrał od niej kawałek ręcznika i zrobił jak mu kazała.
- Dziękuję. To nic takiego – trochę piekło i chyba nóż wszedł głębiej niż mu się z początku wydawało, jednak wolał nie robić z tego wielkiej afery. Zanim zdążyła się odsunąć Rodriguez złapał ją na nadgarstek i przyciągnął bliżej. – Wiem, że pewnie w tej chwili to za wiele nie znaczy, ale … obiecuję.
Jedną ręką, bo tylko jedną miał wolną objął ją powoli nie bardzo wiedząc czy w tej sytuacji pozwoli mu na taki krok, ale nie mógł już wytrzymać zarówno atmosfery jak i tej obojętności. Nie łudził się, że teraz wszystko nagle minie i odejdzie nagle w zapomnienie, jednak Rodriguez wolał, aby przynajmniej częściowo było jak przedtem.
- Wiesz, co do ciebie czuję i to co się dzieje w gabinecie tego nie zmieni.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

14 wrz 2014, o 22:51

Podparła podróbek na ręce, analizując przez chwilę jego odpowiedź. Nie mogła nie pogratulować mu tego... sprytnego rozegrania.
- Ty z kolei mówiłeś, że nie będziesz tego wykorzystywał...
Widok krwi już naturalnie przykuwał uwagę Iris. Praca lekarza nie tylko wyczuliła na pewne sytuacje, ale także nauczyła zachowywać przez cały czas względną czujność. Nie mogła wykluczyć, że ten przez przypadek oraz po złości odciął sobie cały opuszek palca. Dlatego też wstała, w pierwszym odruchu sięgając po kawałek ręcznika, co by czymś czystym przysłonić rozcięcie.
- Nie masz za co. W końcu nie bez powodu nadal powtarza się, że nie powinno się bawić nożami.
Rzeczywiście uznała, że lepiej zrobić, jeśli wróci na swoje miejsce przy stole. Sytuacja nie była groźna, a sam Diego zdawać się panować nad nią. Ale kiedy Rodriguez na to nie pozwolił, odwróciła twarz w jego stronę, grzecznie nie wyrywając się do przodu. Przyzwoliła mu powiedzieć do końca, może nieco przesadnie zbyt długo zwlekając z jakąkolwiek reakcją na słowa, w których kryła się chęć pojednania. Nie mniej nie wyszarpała ani ręki, ani później ogólnie siebie, kiedy ten wziął ją w ramiona.
- Ufam Ci. I wolałabym nie mieć powodów, aby w ogóle zacząć się zastanawiać czy słusznie.
I kiedy to powiedziała, zwyczajnie szczerze, ufając, że nie musi nic więcej w tej oczywistej dla niej kwestii dodawać, oparła czoło o jego ramię.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 10:17

Zaciągnął się tylko zapachem jej włosów. Jeśli chodziło o kwestie jego reputacji to mogła mu spokojnie zaufać, jeśli o te drugie to Diego wolał nie utwierdzać jej w tym zaufaniu. Już i tak dość kręcił, a bardziej wolał się w to teraz nie zagłębiać. Kto wie, może Lex dowie się jakie informacje na jego temat posiada Przymierze i cała ta otoczka wokół radnej. Ale póki, co lepiej o tym nie myśleć.
- To ja chyba lepiej wrócę do tej sałatki – uśmiechnął się spoglądając na palec, ale jeszcze chwilę przytulając Iris do siebie. Jakoś tak nie bardzo chciał ją teraz puścić. Tylko, że kurczak domagał się wyraźnie już swoim zapachem, że należy go zdjąć z grilla. – Siadaj, dziś ja gotuję.
Odwrócił się i po dłuższej chwili już wszystko było gotowe. Na szczęście obyło się bez kolejnych medycznych interwencji, a Rodriguez do tej pory nie wiedział, jakim cudem udało mu się wcześniej skaleczyć. Postanowił zrzucić to na nerwy i nie myśleć o tym więcej.
- Winegret czy czosnkowy? – zapytał unosząc w obu rękach po jednej buteleczce tych dwóch sosów. – Ja wolę z winegretem, ale nie każdy lubi jego smak.
Bez względu na to, co wybrała Rodriguez najpierw ułożył dwie serwetki, na nich po widelcu, a po chwili postawił oba talerze na stole.
- Sałata z grillowanym kurczakiem. Coś lekkiego, ale pożywnego – uśmiechnął się, lubił sobie od czasu do czasu zjeść coś innego niż obfite, duże danie aczkolwiek mięsa za nic w świecie nie mógł sobie odmówić. Wstał jeszcze na moment zapominając, że nie podał w zasadzie niczego do picia. Gdzie jego maniery? Nalał więc do dzbanka soku i postawił na stole, a obok niego dwie wysokie szklanki. No, teraz już chyba był cały komplet.
- Smakuje? – zapytał, kiedy już usiadł spokojnie i mógł zabrać się za jedzenie. Poczucie winy, owszem nieco się zmniejszyło i przestało wiercić go w okolicach płuc wciąż gdzieś tam odrobinę siedziało mu w głowie. Teraz przynajmniej, gdy udało im się nieco zejść z tonu i nie wkradały się niepotrzebne emocje, można było spokojnie porozmawiać. Rodriguez westchnął.
- Wiem, że się boisz. Opinie o mnie nie sprzyjają wcale budowaniu jakiś, trwałych związków, ale zdecydowałem. Przebyłem kilka systemów, po to, żeby ci o tym powiedzieć. Pamiętaj o tym proszę.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 10:55

- To może chociaż... Nie? No dobrze. Skoro tak bardzo chcesz, niech będzie po Twojemu.
Iris wskazała na talerze i inne naczynia, ale kiedy Rodriguez gwałtownie zaprzeczył, tłumacząc, że tym razem chce zając się wszystkim osobiście a Iris w tym czasie ma sobie po prostu posiedzieć, nie nalegała przesadnie. Tym bardziej, że kiedy wróciła na miejsce na krześle, które sobie ówcześnie odwróciła odpowiednio, miała idealny widok na krzątającego się Diega. Cóż. Nie bez powodu wspomniała, że mężczyźni w kuchni są... pociągający.
- Wineret proszę.
Rodriguez dopinał wszystko na tak zwany, ostatni guzik, wyciągając jeszcze sztućce i serwetki, z kolei Iris mimo wszystko dopiła kawę. Zwłaszcza, że warstwa rozpuszczonego syropu waniliowego całkowicie przyćmiła smak kofeiny. Była to jakaś odmiana od dość mocnej kawy, którą pijała na co dzień.
- Brzmi dobrze, wygląda również, tak wiec smakować nie może źle.
Sięgnęła po widelec, na który nabiła kawałek kurczaka i sałaty, ciekawa smaków, które zmieszał ze sobą Diego. Przypieczone na patelni grillowej mięso, które nabrało dość charakterystycznego aromatu oraz chrupkości, było zdecydowanie przepyszne.
- Mmmm. Patelnia grillowa jak zawsze sprawdziła się idealnie.
Może z nabiciem pomidora nie było już tak łatwo, ale Iris nie poddawała się. Tym bardziej, że dało jej to nieco czasu na odpowiedź. Nie do końca obawiała się tego, o czym powiedział.
- Pamiętam i nie o to się martwię. Nie chciałabym, aby pewnego dnia odwiedzili mnie funkcjonariusze i zaczęli wypytywać o Twoje pilne spotkania.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 11:50

Faktycznie, patelnia grillowa spisała się doskonale, więc Rodriguezowi nie trzeba było w tej chwili do szczęścia za wiele. Przynajmniej była to miła odmiana dla jego żołądka, który ostatnimi czasy nie jadał zbyt regularnie i zdrowo. Przy Iris to wszystko wydawało się tak naturalne - śniadania, wspólne obiady czy kolacje, poranna kawa i masa innych, zwyczajnych rzeczy nabierało znaczenia. Zmuszało Diega do tego, aby to wszystko właśnie tak miło wyglądało.
Przynajmniej dopóki nie wspomniała o funkcjonariuszach. Starał się nie dać po sobie poznać odrobiny zdenerwowania i niepewności, dotknął tylko dłonią jej przedramienia i uśmiechnął się. Nie skomentował, wolał już nic nie mówić, niż brnąć bez powodu w kolejne mijania się z prawdą. I błagał w myślach wszystkie duchy galaktyki, aby już nie chciała dalej kontynuować tego tematu.
Rodriguez jak zwykle zjadł pierwszy, po pierwsze jakoś tak wyjątkowo mu smakowało, a po drugie chyba ten cały sos wzmógł mu apetyt. Niemniej kiedy wreszcie skończył czuł się najedzony, ale nie przytłoczony tym posiłkiem. Chwycił za dzbanek i nalał soku Iris, a potem sobie, cóż w końcu tak nakazywała wrodzona grzeczność.
- Całkiem przyjemna pogoda jest na zewnątrz – spojrzał na zegarek, do spotkania z Howardem pozostawało jeszcze trochę czasu w sam raz na spędzenie tych kilku godzin na robieniu czegoś niewymagającego albo po prostu na zwykłe lenistwo. – Może basen?
Nie mógł jej zaproponować niczego równie zwyczajnego, co gra na konsoli, zresztą jakoś naszła go ochota na popływanie sobie odrobinę, a świecące słońce i lekko podgrzewana woda w basenie na tarasie aż za bardzo kusiła. Poza tym potrzebował gdzieś spożytkować nadmiar złej energii a pływanie wydało mu się w miarę bezpiecznym i dość wyczerpującym zajęciem.
- Zawsze możesz poopalać się na leżaku a ja będę pływać – uśmiechnął się wstając, kiedy Iris wreszcie zjadła i pozbierał naczynia. Wrzucił je tylko do zmywarki, bo nie miał ochoty stać nad zlewem teraz, chociaż może powinien, skoro tak lubiła na niego patrzeć, gdy był w kuchni. Nie tym razem jednak, jeszcze by ją za bardzo tym rozpieścił i przyzwyczaił. A to przecież w końcu ona miała dbać o niego, jeśli chodzi o względy kulinarne, czyż nie? Jak na kobietę przystało.
- No nie daj się prosić, to tylko dwie godzinki. Pójdziemy na górę, rozbierzemy się – powiedział wycierając dłonie w przewieszoną przed ramię ścierkę, po czym powiesił ją z powrotem na miejscu i podszedł do Iris. Oparł się o stół i zmierzył ją przymrużonymi oczyma. – Znaczy przebierzemy w coś odpowiedniego do basenu.
I w zasadzie nie pozostawiając jej wielkiego wyboru ruszył powoli w stronę schodów na górę. Po drodze ściągnął jeszcze koszulkę i zerknął przez ramię na Iris uśmiechając się bezczelnie. Przecież za moment i tak będzie tylko w kąpielówkach.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 12:44

Nie dało się ukryć, że Iris nie pasowała do jego... mocno imprezowego stylu życia. Może nie dosłownego, gdyż nie biegał od klubu do klubu, jednakże wolne godziny upływały mu na samych przyjemnościach i to najlepiej w towarzystwie cieszących oko kobiet.
Nie spytała. Oczywiście zagadką pozostało jak wiele zobaczyła w jego minimalnie zmienionej mimice czy bardziej spiętej postawie ciała, nie mniej cokolwiek by to nie było, nie widać było po kobiecie żadnych objaw wzmożonego niepokoju czy niepewności, która mogłaby cokolwiek między nimi zepsuć. Zjadła ze smakiem, nie tylko kurczaka rzecz jasna, gdyż nie dzióbała w talerzu.
- Basen?
Słysząc jego propozycje, jej spojrzenie najpierw przesunęło się w stronę okien. Rzeczywiście, jasne i wydawałoby się bardzo przyjemne promienie słońca odbijały się od szkła i rozświetlały cała panoramę Nos Astry.
- Raczej oboje, jak już, poleniuchujemy na leżakach. Nie zmieniła się zasada, że do pół godziny po posiłku nie należy pływać. Nawet w płytkich, domowych basenach.
Pozwoliła sobie zaznaczyć, wszak Rodriugez doskonale zdawał sobie sprawę, że ma w mieszkaniu lekarza. Iris sięgnęła po szklankę, upijając kilka łyków soku. Dopiła resztę, podczas kiedy on zgarniał naczynia i porządkował resztę ze stołu.
- No nie wiem... Nie jestem pewna czy zabrałam ze sobą strój kąpielowy... Mam tak nago?
Może i Iris nie była do końca przekonana, a właściwie jej słowa tak brzmiały, nie mniej znalazł w jej oczach charakterystyczne iskierki i mógł być pewien, że zgodziła się już dawno. Końcem końców wstała chwilę po tym, jak Diego był już blisko schodów i poszła w jego ślady. Oczywiście nie wszystkie, gdyż nie rozbierała się po drodze.
Będąc już w sypialni, gdyż tak najpierw musiała zajrzeć, szybko przejrzała swoje ubrania i jednak udało się wśród nich znaleźć proste, czerwone bikini. Odwróciła się do niego plecami, o ile również był tutaj z nią, aby swobodnie mogła się przebrać. I jeśli nadal cierpliwie czekał, obejrzała się na Rodrigueza przez ramię.
- Czy mógłbyś?
Wskazała na zapięcie od stanika.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 13:54

Przewrócił tylko oczami. Aż pół godziny? Przecież to nic takiego, jego basen nie był bynajmniej oceanem, w którym mógł się utopić i nawet pewnie by go nie znaleźli. Mimo wszystko zgodził się, na ten bądź, co bądź nakaz, w końcu była lekarzem i wiedziała, co mówi. Co oczywiście nie zmieniło faktu, że Diego nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- To będziesz mnie ratować – mrugnął tylko, ale nie zamierzał wcale wystawiać jej umiejętności na próbę. A już na pewno nie bez potrzeby i całkowicie na darmo. Jak to mówią lepiej zapobiegać niż leczyć. Uśmiechnął się pod nosem, no tak i to niby on jest tym od niegrzecznych komentarzy, tak? Spojrzał na nią unosząc jedną brew i przybierając charakterystyczny dla siebie wyraz twarzy. – Dobrze wiesz, że mi to wcale by nie przeszkadzało.
Znalazł się na górze chwilę przed nią, ale nie zdążył się przebrać tak, aby nie zastała go w negliżu. Chrząknął i naciągnął na siebie kąpielówki bez najmniejszego skrępowania swoją nagością. Usiadł na skraju łóżka grzecznie, wyciągnął tylko nogi przed siebie i wsparł się na rękach z tyłu. Kiedy zaczęła zdejmować poszczególne części ubrania, tylko odchrząknął.
- Jesteś pewna, że… a nie ważne. Nie przeszkadzaj sobie – wciąż grzecznie siedząc na łóżku, bez zbędnego udawania skromności czy, o zgrozo, nieśmiałości swobodnie obserwował jej sylwetkę z przyjemnością chłonąc każdy ruch. Uśmiech z ust mu się schodził i dopiero, kiedy obejrzała się na niego i odezwała, Diego otrząsnął się. Nie ukrywał, że jej widok w tak… swobodnym stroju wciąż go hipnotyzował. Podniósł się i poszedł do niej, pomagając jej z zapięciem. I niech lepiej nie komentuje tego, z jaką łatwością mu to przyszło. Powiedzmy, że takowe zapięcia a tym bardziej rozpięcia Diego znał na pamięć.
Niemniej nie mógł powstrzymać swoich rąk, aby na chwilę nie zawędrowały w okolice talii analizując to seksowne wcięcie po jak kolejny. Mimo, że jego ręce były już oswojone z miękkością jej skóry, to wciąż ten subtelny dotyk sprawiał mu przyjemność. I zdawało się, że nie tylko jemu. Jedną ręką zasunął drzwi od szafy i objął Iris przyglądając się przez moment ich odbiciu w lustrze. Diego nie był szczególnie wysoki, ale wzrost Iris wydał mu się niemal idealnie pasujący do jego sylwetki. Jej jaśniejsza skóra idealnie kontrastowała z jego ciemną karnacją już nie mówiąc o kruczoczarnych włosach Rodrigueza perfekcyjnie kontrastujących z blond lokami Iris. Uśmiechnął się do jej odbicia.
- Perfeicao total – i słowa wypowiedziane w jego ojczystym języku dopełniły tych przemyśleń. W zasadzie nie potrzebował mówić niczego więcej. Złapał ją za dłoń i powędrował na taras.
- Czyli ile mam poczekać zanim będę mógł wejść do wody? – zapytał rozkładając się na miękko wyścielonym leżaku. Cóż, przynajmniej tutaj nie było wszędzie poobijanej skóry, tylko zwykły mebel dość często spotykany w ekskluzywnych hotelach. Słońce przyjemnie już od pierwszych chwil musnęło ciało Rodrigueza, ze stolika zgarnął tylko pozostawione tu kiedyś okulary przeciwsłoneczne. Staromodne, typowe tak zwane policyjne. I to chyba tyle jedyne, co go łączyło z mundurami.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

15 wrz 2014, o 16:02

Uniosła subtelnie brew.
- Proszę Cię. Po tym, jak się położę na tym leżaku, nie zamierzam się nigdzie z niego ruszać.
Może i Rodriguezowi nie przeszkadzało zarówno to, że Iris chadzałaby po jego prywatnych czterech ścianach w negliżu, jak i to, że przebierała się na jego oczach, nie mając najmniejszej ochoty za każdym razem dodatkowo pokonywać te metry do jego łazienki, nie mniej ona sama zachowywała resztę przyzwoitości i odwracała się do uważnie przyglądającemu się jej mężczyźnie plecami. Pomimo tego, że jakiś głosik w jej myślach szeptał, że tym zabiegiem, to znaczy niby zasłania, ale też nie do końca, tylko bardzo pobudza wyobraźnie.
Była pewna co do tego, że zamierza wyjść na taras w czerwonym bikini, tak więc mógł sobie darować wszelkie inne sugestie. Kiedy zapiął dość sprawnie oba haczyki, ugryzła się w język, aby tego nie skomentować. Mógł się jednak domyślić, jakie sugestie pojawiały się przed oczyma wyobraźni radnej. I pewnie większość z nich była jak najbardziej trafna.
Zatrzymała się na chwilę przed lustrem, nawet gdyby Rodriguez nie zechciał akurat teraz nacieszyć zmysł dotyku jej jedwabistą i zadbaną skórą, i tak zostałaby w tym miejscu z zamiarem upięcia loków w wyższy kok, za co zabrała się dopiero, kiedy ten grzecznie się odsunął. Ale to nie wszystko. Na nos nasunęła standardowe, ciemne okulary przeciwsłoneczne bez żadnych zdobionych oprawek, a na głowę jasny, słomiany kapelusz z szerokim rondem ozdobionym przewiązaną, czerwoną apaszką. Nawet, gdyby ktoś ujrzał blondynkę na tarasie Diega, miałby nie mały problem z rozszyfrowaniem tego, kto dokładnie wyleguje się na leżakach.
Chwyciła jego dłoń, mając już chyba wszystko, co planowała ze sobą zabrać.
- Żartowałam. Nie musisz na nic czekać.
Głębokość jego basenu nie była straszna nawet pełnemu żołądkowi. Z kolei Iris rzuciła ręcznik na tylko pozornie prosty ogrodowy mebel. W końcu wykonany był on z wyszukanego drewna, a rączki zakończone małymi żłobieniami układającymi się we wzorek. Jak widać nawet leżaki nie mogły być zwyczajne. Ale z racji faktu tego, że były one naprawdę wyjątkowo wygodne, Iris nie skomentowała tych może nie tak wcale zbędnych udogodnień.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”