Wyświetl uwagę Mistrza Grymusiałam to przykryć, soruwa
Garret pozostawił specyficzne wrażenie w jej podświadomości gdy kierowała się z powrotem do doków. Z jednej strony wydawał się androidem, zaprogramowanym do wypowiadania konkretnych słów i poruszania konkretnych tematów, z drugiej w niektórych chwilach dostrzegała w nim jakieś zalążki emocji. Wskazywały na to, że może coś więcej kryło się pod powierzchnią, ale jakkolwiek usiłowała grzebać, nigdy nie dokopywała się do niczego wartościowego.
Udało jej się przynajmniej załatwić sobie pole do negocjacji.
Wróciła do doków spacerem. Ulice, nieco bardziej puste niż wcześniej koiły jej zszargane zmysły, będąc czymś namacalnym i znajomym. Obserwowała toczące się wokół życie, tak inne od tego, które prowadziła, starając się poukładać sobie wszystko w głowie na tyle, by móc to sensownie przedstawić pozostałym.
Docierając na Wraitha odetchnęła lekko. Omegę zawsze uważała za dom, lecz to dopiero na pokładzie fregaty czuła, jak napięcie odpływa z jej ramion w sposób, którego nie zapewniłoby jej żadne whisky wypite w znajomym barze.
Hawk pisze:Pokład obserwacyjny, 5 minut?
Zerknęła do mesy, nalewając sobie do kubka nieco zimnej wody, później z przyzwyczajenia zajrzała do swojej kajuty, zostawiając w niej kurtkę. Zawczasu przeszła do małego, choć efektownego pomieszczenia. Wizjer transmitujący obraz z kamer umieszczonych na kadłubie zajmował całą jego ścianę, ale nieczęsto widywała obraz, który pokazywał. Dobijając do Omegi, rzadko kiedy nie korzystała z pierwszej możliwej okazji do wyjścia na zewnątrz. Widok przesuwających się w oddali promów pośród obłoków gęstego, zanieczyszczonego powietrza był, na swój sposób, piękny, choć dystopijny.
Chciałaby go kiedyś namalować.
-
Handlarz Cieni jest zainteresowany naszym zleceniodawcą - odezwała się, gdy szum otwieranych drzwi przerwał jej strumień myśli. -
Wysłał jakiegoś typa mi na spotkanie, nazywał się Garret, miał implanty w oczach, białe takie. Zaoferował kredyty za koordynaty boi, z którą mamy się skontaktować. Robił to, co mógł, żeby przekonać mnie do sprzedania ich i szczerze mówiąc, zaczęło mnie to wkurwiać.
Westchnęła, siadając po turecku na zimnej posadzce. Lubiła czuć się
mała w porównaniu do obrazu wyświetlanego na ścianie. Jakby znajdowanie się bliżej ziemi umożliwiało jej znalezienie się bliżej miejsca, na które patrzyła.
-
Powiedział mi, że Kestrel jakoś powiązany jest z Cerberusem, choć nie wiem, czy nie zrobił tego licząc, że natychmiast sprzedam wszystko za gwarantowane kredyty ze strachu - upiła łyk wody z kubka, odkładając go sobie na udo. -
Mamy jakieś pole do negocjacji, jeśli potrzebujemy informacji, określonej kwoty albo czegokolwiek od Handlarza. Ale jednocześnie ostrzegł mnie, że jeśli ktoś inny przekaże mu te dane przed nami, oferta przepada. Kestrel musiał wysłać te same koordynaty innym, nie tylko nam.