Tu trafiają rzeczy zapomniane i nieaktualne, jak dawne ogłoszenia czy zasady, które już dawno przestały obowiązywać.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Wraith - sesja anulowana

20 paź 2013, o 01:02

Położenie: Droga Mleczna / Mgławica Półksiężyc / Tasale

Illium. Opływający w bogactwa regionalny ośrodek handlu należący do asari. Jedna z ich najmłodszych kolonii, ciesząca się wątpliwą sławą. Nie powitała załogi Hawkins ciepło, zmusiła nawet, aby Ci czym prędzej wynieśli się z doków centrum. Opuszczając przestrzeń Illium, statek zgrabnie i bez przeszkód nabierał prędkości. Docelowo zmierzał ku przekaźnikowi masy. John "Deuce" Adams mógłby w tej chwili rozsiąść się wygodnie w fotelu, skrzyżować ręce na karku i podziwiać jak maszyna podąża wytyczonym kursem, gdyby nie odezwały się kontrolki i nie zaalarmowały swoim krzykliwym, oczojebnie czerwonym komunikatem, jednocześnie stawiając wszystkich na mostku na nogi. Wraith wchodził na kurs kolizyjny z maszyną, której obecność wykryto przed chwilą. Tylko błyskawiczna reakcje pilota ocaliła statek przed zderzeniem. Złapanie sterów, wprowadzenie nowych wytycznych zaowocował ostrym szarpnięciem i otarciem się boków o zawieszoną w przestrzeni maszynę. Nie szło ustać na równych nogach, choć też nikt nie zarył o ścianę czy inną, szklaną powierzchnie. Wraith chcąc nie chcąc musiał się zatrzymać, procedury bezpieczeństwa wymogły, aby inżynierowie upewnili się, iż nie doszło do poważniejszych uszkodzeń, gdyż skok przez przekaźnik mógł się okazać śmiertelnym posunięciem. Dopiero teraz można było przyjrzeć się uważniej sprawcy całego zamieszania - okręt, na pewno bojowy, będący na pierwszy rzut oka ciężkim krążownikiem prezentował sobą nie majestatyczność a rozpacz. Uszkodzony, z dziurawym kadłubem, cudem jeszcze nie rozpadł się. Na uwagę zasługiwało logo Przymierza, zdradzające przynależność.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Wraith

20 paź 2013, o 18:40

Teoretycznie był to całkiem normalny dzień - ot, poza tym, że Volker utknął gdzieś w dole, Revax wrócił ranny a na ziemię wrzucono Sharon, by jakoś ogarnęła to, co się tam działo. Sama Hawkins ledwie zdążyła wrócić do Wraitha z "zakupami", kiedy szybko musieli się ewakuować z tamtego miejsca. Trudno. Będą musieli czekać na jakiś kontakt odnośnie sytuacji na Illium i wtedy wyślą sam prom, by potem go przechwycić w jakiejś odległości od kolonii. Nieraz już się takie rzeczy robiło, także Jean nie zaprzątała sobie tym głowy. Czekał ich nudny, lecz krótki zarazem lot do przekaźnika, stąd nie śpieszyło jej się nigdzie - ot, powoli, z kubkiem kawy w jednej ręce i datapadem w drugiej, szła dość zawalonym kablami korytarzem. Po jej lewej stronie, nieco dalej stała pokrywa panelu, który stał otwarty. W nim krzątał się non stop jeden z załogantów.
- Kid, miałeś ten gnój posprzątać kilka godzin temu - rzuciła, pomimo charakteru wypowiedzi dość obojętnym, a nie, jak należałoby się spodziewać, ostrym głosem.
- Jeszcze nie skończyłem, szefowo! Ale się uwinę. Zajebiste będzie jak skończę...
Przetoczyła wzrokiem po suficie, tylko na tę sekundę odwracając spojrzenie od datapadu. Przestała już słuchać. Nic istotnego w jego robocie nie było, ale z drugiej strony nie byli w stanie najwyższej gotowości to i robić co nie miał. Jej przeszkadzało tylko to, że musiała uważać, by nie wyrżnąć o te kable z najwyższą gracją. Jakby na samą myśl o tym, poczuła, jak traci równowagę i spada na ścianę obok, a ciemny płyn wylewa się z kubka, o dziwo nie parząc jej dłoni. Zaklęła siarczyście, odklejając się od ściany - dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to nie z nią jest coś nie tak, tylko statkiem potężnie wstrząsnęło. Zaraz po tym zaklęła ponownie. Pewniej stojąc na nogach, w razie, gdyby znów miała polecieć na którąś ze stron, ruszyła szybkim krokiem w kierunku CIB, pierwszej napotkanej osobie wręczając do ręki kubek i datapad, które w tej sytuacji były zbędne.
Weszła do zatłoczonego CIB ignorując salutujących jej piratów. W zasadzie to było coś, co ją nieustannie dziwiło - jak w rosłych, budowy i wyglądu typowych oprychów może pojawić się choć cień szacunku do dowódcy. Pewnie gdyby nie to, że wbrew pozorom wszyscy stanowili jedną, wielką rodzinę, tego szacunku byłoby mniej o co najmniej połowę. No i istniała jeszcze szansa, że w razie buntu odstrzelą im łeb.
Nieustanne krzyki, z których wyławiała tylko informacje istotne - "sprawne" lub "niesprawne". Na szczęście tego drugiego nie usłyszała. Po krótkiej chwili stojący po drugiej stronie urządzenia przypominającego większy stół, z różnymi, holograficznymi panelami Adams pokazał jej obydwa kciuki, co miało znaczyć tyle, że wszystko jest w porządku. Przynajmniej pobieżnie oceniając. Podeszła do niego czując, jak adrenalina ją opuszcza. Tak było zawsze - w sytuacjach nienormalnych, nadzwyczajnych zawsze tętno skacze, człowiek się denerwuje, choć często tego nie okazuje. Przynajmniej ona w tej sytuacji.
- Będzie rysa - rzucił do niej jeden z mężczyzn, na co ona wręcz odwróciła się na pięcie i ruszyła na mostek, do kokpitu, w którym siedział pilot.
- Zarysowałeś mi statek. Gdzieś ty się uczył latać? - rzuciła półżartem, przy tym nawiązując do szkolenia i nauki pilotażu w Przymierzu, którym sama w obecnej chwili gardziła - mimo tego, że sama kiedyś w nim była, razem z Deuce'm. O tym zdaje się zapomniała, lecz pilot nie, co postanowił skrzętnie wykorzystać odgryzając się:
- Tam gdzie ty strzelać - odrzucił nieco bardziej rozbawionym głosem, mimo tego, że po wyrazie jego twarzy widać było zdenerwowanie. O przyczynę Hawkins nie musiała pytać - szybko to dostrzegła.
- Co to za bydlę... - zaczęła, początkowo nie dostrzegając jednego szczegółu - statek, oprócz tego, że był ogromnych rozmiarów, był też w opłakanym stanie.
- Raport. Teraz, natychmiast - rzuciła krótko przez komunikator nie do konkretnej osoby, a samego CIB i ludzi w nim przebywających. - Kulawy, bezzębny pies. Nie ucieknie, nie ugryzie - dodała do samego pilota z wyrazem nie tyle złośliwości, co dzikiej satysfakcji. - Co tak pokiereszowało naszego bullteriera?
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Wraith

22 paź 2013, o 00:22

Adrenalina bywa istotna zarówno dla ludzi, jak i zwierząt kręgowych w sytuacjach zagrożenia - odpowiada za błyskawiczną reakcje organizmu. I kiedy zniknie już z krwi, w której buzować może jeszcze przez chwilę pochodna, czyli noradrenalina, wydzielana wraz z adrenaliną w sytuacjach stresu, człowiek zdaje sobie sprawę jak bardzo jest zmęczony. Potrzebuje oddechu, jednego i drugiego, tylko co w sytuacjach, kiedy nie może sobie na to pozwolić? Hawkins błyskawicznie znalazła się w CIB, drogę wszak znała na pamięć. Stan podwyższonej gotowości tudzież ryzyka idealnie opisywał atmosferę, która tam panowała. Długo nie musiała czekać na raport. Odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach zdążyli, jak tylko maszyna się ustabilizowała, dokonać odpowiednich obliczeń, aby odkryć z czym mają do czynienia. Zresztą, dryfowali obecnie tak blisko, że przez wielkie okna w sali obserwacyjnej idealne było widać to, jak popękany jest okręt.

Statek, w który uderzyli, był ciężkim krążownikiem. Masywny, kilkupokładowy, będący zapewne przystosowany do walk w przestrzeni, wydawał się teraz obdrapany oraz rozerwany na części. Coś uderzyło w jego środek, prawie że rozrywając krążownik na dwie, nie do końca równe części. Logo Przymierza świadczyło wymownie o przynależności. Udało się również ustalić, iż statek nie wyczerpał swoich zapasów energii, co od razu aż się prosiło o określenie, iż do incydentu musiało dojść niedawno. Nie udało się ustalić czy jakakolwiek forma życia znajduje się na pokładzie. Zamiast tego, wychwycono wysłany sprzed kilku godzin sygnał SOC. Mężczyzna czekał, aż padnie komenda, aby odtworzyć nagranie.

Wróć do „Archiwum”