Producent: Falcon Shipyard Australia
Model: X12/C-MPC80 "Eagle"
Klasyfikacja: Korweta serwisowa
Rok produkcji: 2168r.
Długość: 101,5 m
Szerokość: 30 m (ze złożonym wyposażeniem naprawczym) / 45 m (z rozłożonym ekwipunkiem naprawczym)
Wysokość: 25 m
System napędowy:
-Silniki jonowe "Rhino" firmy Fergusson Engineering (moc pojedynczego: 48,8 MW) - 4 szt.
-Napęd FTL - 1 szt
-Moduł napędowy "Vortex" firmy Fergusson Engineering
-Silniki manewrowe "Xavier" firmy Fergusson Engineering - 12 szt.
System zasilania:
-Reaktor termojądrowy o mocy 108,9 MW
-Zapasowy reaktor fuzji zimnej o mocy 68 MW
Opancerzenie:
-Kompozytowe poszycie "Semtex" - grubość 155 mm
-Wieżyczki systemu "GARDIAN" - szt. 4
-Podstawowy generator barier kinetycznych
Jednostki dokujące:
- Dron montażowy "Pixel" - szt. 2
Wyposażenie dodatkowe:
Dostosowany System Napraw Kosmicznych (DSNK) - Korweta została wyposażona w ten system na wypadek napraw wymagających zdjęcia poszycia uszkodzonego statku do wymiany kluczowych, wielkogabarytowych elementów maszynowni, które uległy awarii. Składa się z bardzo wielu podsystemów, które składają się na ten dość osobliwy element wyposażenia statku. DSNK pozwala na rozstawienie czterech ramion montażowo-dźwigowych o udźwigu do 85 ton. Można je również przezbroić do wykonywania innych prac. Wyposażenie statku obejmuje system spawania w próżni, przecinaka laserowego (na wypadek uszkodzeń poszycia uniemożliwiającego demontaż). Jest to bardzo precyzyjny system, którego użyteczność jest nieoceniona przez członków MJS, których zadaniem jest naprawa unieruchomionych statków wielkogabarytowych. Sterowanie następuje ze wydzielonej na mostku sterowni i operacje wykonywane są przez przeszkolony personel statku posiadający stosowne uprawnienia do obsługi tego typu maszyn.
Układ Holowania Kosmicznego (SHK) - Eagle wyposażony w bardzo rewolucyjny i dotąd dość niespotykany system holowania, będący częścią DSNK. Statek wysuwa dwa boczne ramiona o dość pokaźnej masie i wytrzymałości, wyposażony w zwyczajne, aczkolwiek wykonane ze specjalnego stopu łańcuchy, które można przyczepić do uszkodzonej jednostki. Umożliwia holowanie statku do najbliższego suchego doku, w którym można dokonać szerszego zakresu napraw lub złomowania.
Zaawansowane Czujniki Diagnostyki Okrętowej (ZCDO) - Pozwala zespołom MJS na błyskawiczną początkową diagnostykę statku jeszcze zanim załoga pojawi się na pokładzie uszkodzonej jednostki. Czujniki analizują około 100 mln danych na sekundę tj. stabilność temperaturowa silnika, ilość mieszanki wydalanej z dysz silników, skład mieszanki, natężenie i napięcie prądu, pole elektromagnetyczne. ZCDO potrafią nawet wykryć zakłócenia w pracy rdzenia napędowego oraz efektu masy. Pozwalają na wstępną diagnostykę i przygotowanie zespołu MJS do pracy. Oczywiście, resztę diagnostyki wykonuje się z pobrania danych pracy z głównego komputera maszynowni, obserwacji i pomiarze różnych trybów pracy silników i rdzenia napędowego.
Historia jednostki
X12/C-MPC80 "Eagle" - produkowany seryjnie od 2154r. na zlecenie Fergusson Engineering, formującej w tym czasie pierwsze zespoły MJS. Z założeń konstrukcyjnych wynikało, iż miał być to statek wytrzymały i niezawodny, mogący dać sobie radę w każdych możliwych warunkach w przestrzeni kosmicznej. Nie jest to smukła jednostka, ani elegancka, ani piękna. W swej konstrukcji jest toporna, prosta jak budowa cepa, która miała dokonać tego, czego żadna inna jednostka naprawcza nie mogła. Pierwszy prototyp powstał osiem lat przed rozpoczęciem produkcji seryjnej i początkowo rokowania tej jednostki nie były zbyt obiecujące. Ociężałość jednostki, jej masa startowa i tym samym spowodowana, spora bezwładność w przestrzeni sprawiała, że nad projektem postawiono ogromny znak zapytania. Ponadto postawiono na przestarzałe już na tamte czasy rozwiązania "Fly By Wire", które doskonale sprawdzały się podczas manewrowania statkiem przy dokowaniu do innej jednostki, holowania, etc, etc, ale były bardzo niepraktyczne przy dalekich lotach międzygwiezdnych. Problematyczne były również energożerne, ale za to potężne silniki jonowe, ponieważ dobranie do nich odpowiedniego źródła zasilania było dość problematyczne. W efekcie, po testach prowadzonych do 2152r. "Eagle" przeszedł szereg modyfikacji, które udoskonaliły tę maszynę do granic możliwości. Zmodernizowane silniki "Rhino", którym zwiększono jeszcze bardziej moc stały największym zbawieniem podczas holowania innych jednostek. Wszystko zawdzięczano ich ogromnej mocy. Statek zyskał o wiele większą manewrowość dzięki zainstalowaniu dodatkowych silników manewrowych i efektywność dzięki zmodyfikowanemu rdzeniowi napędowemu. Toporna i niezawodna jednostka do wykonywania najcięższych zadań w galaktyce była gotowa. Marynarka Wojenna Przymierza zainteresowała się tą konstrukcją i zakupiła pięc egzemplarzy wersji bojowej. Projekt jednak wygasł, ponieważ statek ewidentnie nie chciał współpracować z oprogramowaniem dostarczonym przez Przymierze, a każda próba kalibracji kończyła się fiaskiem. Wersje serwisowe zyskały popularność po rozpoczęciu produkcji seryjnej. Stały się przedmiotem wielu spotów reklamowych koncernu Fergussona, były przedstawiane jako synonim tytanicznej pracy i niezawodności oraz jednostki, która dotrze wszędzie, by wykonać swoje zadanie. Pierwsze zespoły MJS nie przepadały za swoim środkiem transportu. Narzekano na paskudne warunki socjalne panujące do statku, bowiem warto dodać, iż jednostka została zaprojektowana tak, aby najwięcej miejsca zajmowała część magazynowo-warsztatowa, a przestrzeń przeznaczona dla załogi została ograniczona do niezbędnego minimum. Spartańskie warunki pracy techników Fergussona zostały przedstawione w reportażu ANN. Pokazano warunki panujące na statku. Potworny hałas dochodzący z maszynowni, wycieki płynów technicznych i kiepskie warunki sanitarne. Pod naciskiem mediów, społeczeństwa i pod groźbą wysokich kar za niegodne warunki pracy techników Fergusson Engineering wycofała wszystkie jednostki typu "Eagle" i skierowała je z powrotem do stoczni na obowiązkową modernizację. Był to okres sporych strat dla koncernu, ponieważ wielu pracowników MJS pozywało firmę do sądu i przeważnie wygrywało, zgarniając ogromne odszkodowania za warunki pracy. Po pięciu latach od odesłania jednostki na obowiązkową modernizację, zaprezentowaną ulepszoną wersje "Eagle". Przebudowa statku polegała na powiększeniu przestrzeni socjalnej i ulepszeniu warunków sanitarnych. Usunięto usterki układu chłodzenia, eliminując w ten sposób wycieki i wygłuszono maszynownię statku, by hałas nie wydostawał się poza jej granice. Z najbardziej znienawidzonej maszyny w Układzie Słonecznym, X12/C-MPC80 stał się ulubioną jednostką wszystkich pracowników sektora MJS. Dostał nawet pieszczotliwą nazwę "Puszka", ze względu na swoje grube poszycie, wytrzymałość i bezpieczeństwo, jakie dawało załodze. Nadal było ciasno, ponieważ ze względów konstrukcyjnych nie można było wyeliminować wszystkich problemów, ale dodanie powiększonej mesy, zamocowanie obszerniejszych łóżek piętrowych wystarczyło, by pracownicy poczuli się odrobinę lepiej na pokładzie tego statku.
W roku 2183 "Eagle" był już przestarzały i nie mógł poradzić sobie z coraz to szybciej gnającą technologią okrętową. Nie mogły dokonać już tylu napraw na miejscu ze względu na niekompatybilność systemów operacyjnych. Zarząd koncernu Fergusson Engineering wycofał 65% najstarszych jednostek "Eagle" z użytku, złomując je, tudzież sprzedając je mniejszym firmom. Resztę ponownie skierowano na modernizację. Projekto nazwano "Eagle Mk.2", zwiastujący drugą młodość tych jednostek i choć parametry techniczne i sam wygląd statku nie uległ zmianie, doszło do wiekowych ulepszeń, dzięki którym korwety "Eagle" zyskały kolejną szansę. Przede wszystkim postawiono na modernizację wszystkich urządzeń informatycznych. Wymieniono wszystkie komputery na wydajniejsze, o większej mocy obliczeniowej. Wymieniono zespoły czujników diagnostycznych i dodano inteligentny system autopilota (ponieważ statek był pozbawiony WI) oraz częściowo zrezygnowano z systemu "Fly By Wire". Podczas lotów międzygwiezdnych pilot stosował nowoczesne systemu pilotażu, kiedy jednak potrzebna była precyzja, wówczas wymagano używania tego przestarzałego, aczkolwiek dokładnego i odrobinę przestarzałego FBW. Ta ogromna, ciężka i toporna konstrukcja znowu mogła stawić czoła nowym wyzwaniom. Jej los jest jednak przesądzony. Koncern Fergussona zapowiedział w roku 2186, iż do końca następnej dekady pojawi się jednostka zastępująca te statki. Nowoczesna, na miarę obecnych czasów i choć pracownicy MJS rozumieją tą decyzję, ponieważ zdają sobie sprawę, iż maszyna jest stara i dość absurdalna, to nadal darzą X12/C-MPC80 wielkim sentymentem i szacunkiem.
Matthew Tarczansky otrzymał dostęp do zmodernizowanej korwety X12/C-MPC80 Eagle Mk.2 w sierpniu 2185r. niezwłocznie po otrzymaniu awansu na Lidera MJS RC-1690, stając się jednocześnie jej "kapitanem" (o ile tak w ogóle można nazwać tą funkcję).
Rozkład pokładu
Poziom pierwszy:
Mostek - jest to jedno z większych pomieszczeń na statku. Tutaj znajdują się wszystkie urządzenia nawigacyjne i rzecz jasna te dotyczące pilotażu. Miejsce pilota umieszczono centralnie, po środku mostku tuż przy szerokiej i wysokiej szybie, która zapewnia odpowiednią widoczność tego, co dzieje się przed korwetą. Statek ten został wyposażony jeszcze w zaawansowany system monitoringu i czujników zbliżeniowych, które asystują pilotowi podczas manewrów dokowania i przyczepiania łancuchów holowniczych. To faktyczne serce statku podczas używania DSNK, ponieważ w specjalnie wydzielonej strefie znajduje się sterownia. Operator tego systemu obserwuje to co robi za pomocą kamer umieszczonych przy miejscu rozkładania DSNK oraz na ramionach.
Centrum Diagnostyki Okrętowej - pomieszczenie znajdujące się tuż za mostkiem. Tutaj przekazywane są wszystkie odczyty z ZCDO i tworzą one holograficzny obraz całego naprawianego okrętu. W tym miejscu dokonuje się pierwszych odczytów i pierwszych diagnoz. System CDO na bieżąco przesyła dane załodze znajdującej się na uszkodzonym statku, co pozwala na sprawniejszą i efektywniejszą pracę. W przypadku zagrożenia życia załogi, bądź zniszczeniem naprawianej jednostki CDO ma również oprogramowanie, które po wykryciu niepokojącej zmiennej może odłączyć zdalnie ten system na statku bez zgody dowódcy jednostki naprawianej. Wszystko to ma uwarunkowanie prawne z producentami okrętów, wykorzystujących silniki Fergusson Engineering. Rzecz jasna o owej ugodzie dowódca jest informowany zanim zespół MJS pojawi się na pokładzie. W razie odmowy tego typu działania, jednostka MJS ma obowiązek oddalić się od uszkodzonej jednostki.
Śluza - wyposażona w 8 skafandrów kosmicznych
Poziom drugi
Sektor socjalny - tu załogi MJS spędzają najwięcej czasu. Znajduje się tu sypialnia, składająca się z cztero poziomowych łóżek piętrowych w liczbie sztuk dwóch. W pomieszczeniu sypialnianym znajdują się również szafy na prywatne rzeczy załogi. Takie jak ubrania, kosmetyki, itd. Sektor socjalny to jeszcze mesa, prysznice oraz biuro lidera. W biurze lider jednostki pisze wszystkie raporty z dokonanych prac i kontaktuje się z koordynatorem jego dywizji. W przypadku Matta - dywizji RC. Sektor socjalny zajmuje cały poziom drugi statku i jednocześnie, jest jego najmniejszą częścią. Zajmuje bowiem jedynie 1/8 całej powierzchni korwety.
Poziom trzeci
Magazyn - podzielony na dwie części. W jednym znajdują się zapasy pożywienia i wody pitnej dla całej załogi. Żywność nie należy do tej najwyższych lotów i często zdarza się, że załoga przynosi coś od siebie. W drugiej zaś znajdują się mniejsze części zamienne i narzędzia. Większe elementy silników muszą zostać zamówione i sprowadzone na miejsce naprawy specjalnym transportowcem wielkogabarytowym.
Warsztat - wyposażony w kilka maszyn sterowanych numerycznie, dostosowany do naprawy elementów mało i średnio gabarytowych. W warsztacie znajdują się również zapasy wszelakich stopów i kompozytów, które mogą zostać wykorzystane do wytworzenia części, której nie ma w magazynie, a jest konieczna do wykonania kontraktu.
Poziom czwarty
Maszynownia - najgłośniejsze miejsce na pokładzie Puszki. Aby wejść do środka konieczne jest założenie ochronników słuchu, ponieważ hałas tam panujący może uszkodzić słuch, a w skrajnych wypadkach nawet zabić. Pomieszczenie zostało wygłuszone do tego stopnia, iż cichy pomruk pracujących tam urządzeń da się jedynie słyszeć w magazynie. We wcześniejszych wersjach tej maszyny hałas był słyszalny nawet na mostku.
Dok dronów montażowych