W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

[Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

23 sty 2015, o 12:28

Faktycznie, nie było to wiele. Z westchnieniem odłożyła datapad na ławkę obok siebie i uruchomiła omni-klucz, by przejrzeć artykuły, które tkwiły na nim zapisane przed kilkoma laty. Nie robiła porządku w ściągniętych plikach od dłuższego czasu i podczas gdy zazwyczaj irytował ją fakt, że urządzenie dramatycznie zwalniało jak tylko wchodziła w foldery z dokumentami, tak teraz okazało się to zbawienne. Szybko przejrzała zarówno jeden, jak i drugi tekst, by w końcu zdecydować się na znalezienie strony Ayati w extranecie. Nie zaglądała na nią już jakiś czas, ciekawa była, czy Nisha nadal publikuje na niej cokolwiek. Trochę żałowała teraz, że medycyna pochłania ją na tyle, że momentami stawała się całkowicie aspołeczna. Gdyby spędziła z kobietą więcej czasu, teraz nie zastanawiałaby się długo, tylko zadzwoniłaby do niej z prostym pytaniem "co słychać". Czasem też zapominała, że dla niej cztery lata nie były tak długim okresem czasu, jak dla człowieka. Prawdopodobnie nawet by nie wypadało.

Kiedy strona się załadowała, Asaia przejrzała najnowsze artykuły, chcąc dowiedzieć się, na jakim temacie teraz się skupiają. Ale głównie zainteresowana była kontaktem do właścicielki portalu. Zwykle gdzieś się taki znajdował, na samym dole, albo głęboko w zakładkach. Zarzuciła nogę na nogę i westchnęła ponownie. Naprawdę, powinna czasem wyjść z laboratorium do ludzi. Wszystko byłoby o tyle prostsze.
Jeśli znalazła ten kontakt, zapewne w postaci jakiegoś formularza extranetowego - bo nie spodziewała się raczej bezpośrednich namiarów, nie po kontrowersji z Haielivem - zabrała się za niego. Jeśli nie, cóż, pozostało wrzucić jakiś komentarz pod jednym z artykułów, licząc na odpowiedź. W obu przypadkach napisała względnie to samo, jedynie wiadomość sformułowałaby bardziej personalnie i dorzuciłaby kontakt do siebie, żeby Ayati nie musiała szukać go na stronie Huerty.
Nisha,
Spotkałyśmy się na Cytadeli cztery lata temu, przy leczeniu turianina. Pamiętasz, jeszcze zanim wasz cudowny lek zabił Cradlewood.
Parsknęła śmiechem i skasowała ostatnie zdanie. Czarny humor nie był wskazany.
Jak postęp Twoich badań? Liczyłam na to, że zobaczę Cię na SRFie, ale nie wiem w końcu, czy jesteś tu w tym roku. Chętnie spotkałabym się, jeśli będziesz mieć chwilę.
Pozdrawiam
dr Cassi
Wysłała wiadomość, tudzież wrzuciła okrojoną wersję w komentarz i wyłączyła omni-klucz. Co więcej mogła zrobić? Prawdopodobnie nic. Czekać. I zorganizować sobie zajęcie na resztę dnia. Może pójdzie do tego spa, zanim zaczną się punkty programu i przyjdzie jej zamieszkać w sali prelekcyjnej. Może spróbuje skupić się na książce, póki miała chwilę spokoju, choć jak dotąd nie wychodziło jej to najlepiej. Mimowolnie zerknęła na kontrolkę omni-klucza, jakby oczekiwała natychmiastowej odpowiedzi. Ale przecież ludzie mieli życie. Ona też niejednokrotnie odpisywała po kilku godzinach, zwłaszcza jak pochłaniały ją badania.
Dobrze, czekać. Czytać. Przestać zagłębiać się w temat, który nie powinien mnie interesować. Włączyła datapad i spróbowała z powrotem skupić się na lekturze.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

24 sty 2015, o 18:11

Tajny rzut MG, nr 1; zakres: A < 30 < B < 60 < C
0

Farima Veratti, manewry przy omni-kluczu, < 40+20 (premia tech.)
1

Omni-klucz, zakres dostępu, < 30
2

Omni-klucz, rzut dodatkowy, < 10
3

Znalezisko:
7

Nexaron, przeszukanie, rzut dodatkowy, < 25
4

Tajny rzut MG, nr 2, < 30
5

Tajny rzut MG, nr 3, < 30
6
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

24 sty 2015, o 19:45

Nexaron Dragonbite
Choć nigdy dotąd razem nie pracowali, teraz działali nad wyraz sprawnie. Podczas, gdy Farima męczyła się z omni-kluczem - niepokojący brak powodzenia najwyraźniej jej nie zrażał, im dłużej bowiem sprzęt odmawiał posłuszeństwa, tym intensywniej pracowała nad nim Veratti, prześlizgując się opuszkami palców po klawiaturze zarówno własnego klucza, jak i tego rozpracowywanego - Nexaron mógł nie tylko upewnić się, że są bezpieczni (kontrolny rzut oka na korytarz nie wykazał niczyjej obecności, samo przymknięcie drzwi także nie było problemem), ale także przystąpić do bardziej surowego przeszukania ciała. Powodzenie? Cóż, w pewnym sensie na pewno - najbardziej pożądana przepustka mająca zapewnić im (przynajmniej w założeniu) dostęp do dalszych kątów SRFu trafiła w ręce Dragonbite'a jeszcze nim na dobre rozkręcił się w wywracaniu kieszeni uniformu mężczyzny na drugą stronę. Wyglądająca dość archaicznie plakietka (nieduży, sztywny prostokąt z czegoś podobnego do plastiku, na nim zdjęcie osobnika, imię i nazwisko - Xavier Mallory - oraz jednostka organizacyjna, Wydział Logistyki i Zaopatrzenia) niewątpliwie miała masę dodatkowych zabezpieczeń i kodów, które mogły być odczytywane przez odpowiednie kasetki umiejscowione przy drzwiach w ośrodku. I choć trudno było uznać to znalezisko za niesatysfakcjonujące, mężczyźnie mógł towarzyszyć pewien niedosyt gdy, po przeszukaniu reszty zakamarków uniformu, nie znalazł niczego podobnie przydatnego. Paczka papierosów, dwa listki miętowej gumy do żucia, zdjęcie jakiejś kobiety. Z pewnością nie było to coś, co mogłoby im uratować dupy w chwili potencjalnego zagrożenia.
Patrząc z tej perspektywy, znacznie lepiej poszło Farimie. Ciche bingo! było jasną oznaką powodzenia w dobieraniu się do omni-klucza, a szeroki uśmiech kobiety sugerował, że zwycięstwo miało znacznie większą skalę, niż można by się spodziewać.
Spoglądając kontrolnie na zegarek, Veratti prędko wymontowała coś z omni-klucza mężczyzny - rzut oka pozwoliłby Nexowi dostrzec precyzyjny aplikator w całkiem niezłym stanie - jednocześnie pospiesznie relacjonując, jakie informacje udało jej się znaleźć.
- Mamy mapę kompleksu, bazę kontaktów i jakichś zestaw kodów. Nie wiem, do czego służą, ale prędzej czy później będzie pewnie okazja je sprawdzić. Jeden jest opisany, da nam dostęp do mieszkania. - Uniosła wreszcie spojrzenie na Dragonbite'a. Nie była pewna, czy dla niego konieczność znalezienia kryjówki była tak oczywista, jak i dla niej, ale najwyraźniej nie zamierzała teraz tej kwestii drążyć. Zamiast tego wyprostowała się wreszcie i spojrzała krytycznie najpierw na uniform, potem na Nexa. - Na mnie będzie za duży, ale dla ciebie powinien być w porządku - rzuciła, kiwając lekko głową. - Jesteś wprawdzie dość charakterystyczny... - Z rozbawieniem wskazała na fryzurę biotyka. - Ale przez jakiś czas powinniśmy sobie z tym poradzić. - Odetchnęła cicho. Teraz, po upływie wskazanego czasu, w każdej chwili należało spodziewać się alarmu, Veratti jednak nie miała zamiaru jeszcze się stąd zbierać.
Pozostał przecież powrót do promu, którego, jak widać, nie miała zamiaru odpuścić.
- Przebieraj się - rzuciła krótko, wsuwając wydobyty przedtem mod omni-klucza do kieszeni własnego uniformu. - Zaraz wracam.
Z tymi słowy, nie dając chłopakowi czasu na jakąkolwiek reakcję, zniknęła na korytarzu, uprzednio sprawdzając tylko, czy nie napatoczył się nikt niepożądany.

Asaia Cassi
Całkiem słusznie zakładając, że mało kto spędza dnie ze stale aktywnym omni-kluczem, ustawionym w dodatku na sprawdzanie poczty służbowej, kobieta mogła nie tyle się zdziwić, co być konkretnie zaskoczoną. Zdążyła przebrnąć zaledwie przez dwa, dwa i pół akapitu - przy czym rzeczywiście przebrnąć, koncentracja nagle bowiem przestała być tak łatwa do osiągnięcia, jak zazwyczaj - gdy jej własny omni-klucz ponownie się rozjaśnił i...
Nie. Nie było żadnej informacji tekstowej. Zamiast tego - połączenie przychodzące.
Gdyby tylko zdecydowała się odebrać - a okoliczności były sprzyjające, gdyby nawet obawiała się bowiem jakiegokolwiek podsłuchu czy niechcianego towarzystwa, nic podobnego w okolicy nie bytowało, park był spokojny i cichy a ostatni przechodnie chwilę temu zniknęli w jednej z alejek - usłyszałaby dobrze znany głos, okraszony może tylko nutą zmęczenia. Czy to powinno jednak dziwić? Raczej nie, ostatecznie życie naukowca nie było wcale tak łatwe i kolorowe, jak mogłoby się zdawać.
- Dr Cassi, kopę lat. - Można było wyobrazić sobie, jak Ayati uśmiecha się, choć nieco wymuszenie. - Nie sądziłam, że znów trafisz na SRF. Naprawdę jeszcze Ci się to nie znudziło? - To zabawne, że niebieskoskórej przyszło mierzyć się z tym pytaniem już po raz drugi tego dnia. Cóż, najwyraźniej dla stałych bywalców ośrodka GenMed nie był taką atrakcją, jak dla przyjezdnych. Może po prostu widok konferencji od środka sprawiał, że po wszystkim byli zbyt zmęczeni, by cieszyć się podobnym wydarzeniem?
Nisha tymczasem chrząknęła cicho, w tle jakby brzęknęło szkło.
- Obawiam się jednak, że tym razem spotkanie może być... Utrudnione. - Odetchnęła głęboko. - Nie ma mnie na stacji.
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

24 sty 2015, o 23:18

Spojrzała na swój omni-klucz w całkowitej konsternacji. Już? Tego się nie spodziewała. Co prawda łączył się z nią nieznany kontakt, ale mogła się domyślać, kto do niej dzwoni. Odłożyła datapad na kolana i odchrząknęła, po chwili zastanowienia odbierając w końcu.
I faktycznie, to była ona. Czyżby asari trafiła na dobry moment ze swoim - nie oszukujmy się - całkiem beznadziejnym pomysłem skontaktowania się z nią przez służbową stronę? A może Ayati tak bardzo się nudziło, że tylko czekała na wiadomości? Tak bardzo nie mam co robić, proszę, niech ktoś do mnie napisze. Uśmiechnęła się do tej myśli i ten uśmiech dało się usłyszeć w jej głosie.
- Czemu wszyscy mnie o to dziś pytają? - zdziwiła się szczerze. - Jeszcze nie, ale chyba więcej tu nie przyjadę, skoro każdy mi tak subtelnie sugeruje, że nie jestem tu już mile widziana - zaśmiała się krótko, jednocześnie popędzając w głowie galop myśli. Co miała powiedzieć? Napisała przecież tylko krótką wiadomość, liczyła na odpowiedź w tej samej formie. Cholera... myśl, Cassi, myśl. Z pomocą przyszło kolejne zdanie wypowiedziane przez rozmówczynię, niosące ze sobą średnio dobre wieści.
- Właśnie o tym słyszałam - odparła. - I zaczęłam się zastanawiać, co z tobą. Rozmawiałam z Vukko - przyznała. Nie była pewna, tych dwoje się znało, ale skoro swego czasu oboje byli pracownikami tego ośrodka, to przynajmniej musieli kojarzyć się z widzenia i z nazwiska. - Myślałam, że się zobaczymy, ale dowiedziałam się, że was przerzucili na Tyr... pomyślałam że może przypadkiem ciebie nie - nie było to do końca zgodne z prawdą, nie dowiedziała się tego przecież tak dopiero co, no ale cóż. - Dzwonisz, więc zapewne masz ciekawą odpowiedź na moje pytanie, hm? - dodała, pilnując, żeby uśmiech nie schodził z jej twarzy. To pomagało utrzymać niezobowiązujący ton, mimo że zmęczony głos Nishy nieco ją zaniepokoił. Czyżby tam też nie było tak różowo? Podświadomie zaczęła rozważać możliwe scenariusze, łącznie z tym, że nie przenieśli ich tam tylko po to, żeby uciec mediom, ale żeby ich z dala od świata pochłonął ich własny chaos. - Utrudnione, ale nie niemożliwe? - dodała jeszcze.
Jej wzrok przyciągnął leżący na kolanach datapad. Wciąż włączony, wciąż na tym samym akapicie który usiłowała przetrawić od dwudziestu minut. Wyłączyła go i odłożyła obok, skupiając się już całkowicie na rozmowie.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

25 sty 2015, o 17:01

Mimo braku jakiegoś niezwykłego szczęścia Nexaron nie zamierzał nad tym rozpaczać. Znalazł to na czym im najbardziej zależało czyli przepustkę, a cała reszta traktował jak bonusy. Z tego co więc udało mu się znaleźć poczęstował się listkiem gumy do życia. Niby nic wielkiego, ale pomoże mu to się odstresować. To zaś mogło jedynie jemu pomóc...
- Jeśli chcemy skorzystać z tego mieszkania zróbmy to od razu - powiedział rozpakowując listek i wkładając sobie do ust aby od razu zacząć rzuć - Jak już znajdą ciało nie będzie to miejsce z którego będziemy mogli dłużej skorzystać, a i pewnie zablokują wówczas jego przepustkę. Nawet jeśli nie od razu to trzeba będzie uważać, bo mogą spróbować nas wyśledzić na podstawie tego gdzie będzie używana...
Tak przynajmniej widział to pirat, ale mogło to wynikać po prostu z tego, że był w takiej, a nie innej sytuacji. Nie miał pewności czy martwy mężczyzna nie zostanie uznany po prostu za "przypadkową ofiarę" i w pierwszej kolejności nie zostanie po prostu przeszukana okolica pozostawiając jego lokum na później. Duże miało przy tym znaczenie kto pracował tutaj w ochronie, ale...
Ponieważ było to jednak coś na co ostatecznie nie miał żadnego wpływu zajął się tym co zasugerowała kobieta, czyli przebraniem się w nowy strój roboczy. W pierwszej kolejności zasugerował aby to ona zrobiła, bo lepiej znała się na tej pracy. Znaczy na pracy w Mexlabie, więc w razie pytań lepiej przyszłoby jej odegranie swej nowej roli. Skoro to jednak nie wchodziło w grę podniósł trupa i podciągnął bardziej pod jedną ze ścian aby go tam posadzić. Dzięki temu łatwiej będzie mu go rozebrać i założyć na siebie. Nie czekał przy tym aż Veratti wyjdzie, bo nie należał do tych wstydliwych, a również nie mogli sobie na to specjalnie teraz na to pozwolić. Musieli w końcu działać szybko i zdecydowanie. Gdy już to zrobi nie wróci jednak na prom, bo nie mógł ryzykować, że na hali będzie ktoś kto widział go wcześniej w innym kombinezonie. Zaczeka na kobietę na miejscu pilnując przy tym aby nikt nie odkrył ciała.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

28 sty 2015, o 11:58

Tajny rzut MG, nr 1; A < 30 < B < 60 < C
0

Tajny rzut MG, nr 2; niepowodzenie < 25
1

Tajny rzut MG, nr 3; < 50
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

28 sty 2015, o 18:37

Asaia Cassi
Kobieta po drugiej stronie roześmiała się cicho, ale szczerze. Nie zamaskowało to wprawdzie zmęczenia, jakie najwyraźniej jej doskwierało, ale przynajmniej pozwalało założyć, że poza zwykłym wyczerpaniem nic złego się nie dzieje. Jasne, dopatrywanie się na każdym kroku teorii spiskowych nie byłoby szczególnie zdrowym objawem, ale umówmy się - przypadek Haielivu aż się o to prosił. Nie byłoby więc niczym dziwnym, gdyby w czyjejś głowie zrodziła się myśl, że to wszystko może być znacznie bardziej zagmatwane i, być może, mniej bezpieczne niż mogłoby się wydawać.
- Po prostu trudno mi uwierzyć, że cały ten chaos nie zaczął cię jeszcze męczyć. - Przechylając lekko głowę, uśmiechnęła się ciepło. Potem spoważniała nieco i skinąwszy tylko głową na wzmiankę o Vukko, westchnęła cicho. - Mnie też. - Przeciągając się lekko, rozmasowała sobie kark. - Wiesz, mamy tu urwanie głowy. Wszyscy chcą wiedzieć, co się stało małej Cradlewood, więc musimy tę odpowiedź znaleźć, a to nie jest takie proste. Na własne badania nie ma czasu, stąd moje projekty muszą grzecznie poczekać. - Wzruszyła lekko ramionami. - W każdym razie... Rzeczywiście, utrudnione, ale nie niemożliwe. Planuję pojawić się na targach, więc jeśli nadal będziesz chciała się spotkać, być może wtedy będzie to możliwe. - Ciemnowłosa uśmiechnęła się lekko. Teoria o odizolowaniu naukowców od świata jakby zaczęła się chwiać - gdyby tak było, raczej nie mogliby sobie tak po prostu podróżować, prawda? No, chyba, że w grę wchodził jakiś bardziej skomplikowany plan, którego na ten moment nie sposób było przejrzeć.
- A ty? - zapytała Ayati po krótkiej chwili, najwyraźniej, wbrew swym poprzednim słowom, nie spiesząc się aż tak do powrotu do pracy. - Jak twoje badania? Zakładam, że wciąż należysz do tych szczęśliwców, którzy nie pracują jeszcze pod niczyje dyktando./ - Nisha uśmiechnęła cię sympatycznie.

Nexaron Dragonbite
- Tak zrobimy - przytaknęła dziewczyna na wzmiankę o wykorzystaniu mieszkania. - Dobrze by było jednak zyskać chociaż jedną noc spokoju. - Zmarszczyła lekko nos, potem potrząsnęła lekko głową. - Zobaczymy - ucięła krótko, opuszczając potem magazyn.
Wróciła szybko. Nijak nie tłumacząc powodów swego zniknięcia, spojrzała na Dragonbite'a oceniającym wzrokiem i skinęła głową, najwyraźniej usatysfakcjonowana. Z jednej z kieszeni jej uniformu wystawał nieduży datapad, ten sam, który zabrała z promu już przedtem, uwypuklenie w innej wskazywało, gdzie schowała zdemontowany z omni-klucza martwego mężczyzny aplikator. Krótka ocena nie pozwoliła dostrzec nic szczególnego, po co Farima mogła ewentualnie wrócić na pokład - no, chyba, że faktycznie po paczki. Dziewczyna istotnie bowiem przyniosła pozostałe trzy skrzynki i dopiero po odłożeniu ich obok reszty, rozprostowała plecy, spoglądając ku drzwiom.
- Możemy iść. - Zaciskając zęby, przyjrzała się jeszcze drzwiom do pomieszczenia. - Myślę, że nie zaszkodzi ich zablokować, nie wiem tylko... - dodała po chwili, mrużąc oczy w zamyśleniu. Gdy wreszcie spojrzała na Dragonbite'a, w jej oczach kryło się coś, co trudno było zrozumieć. Pewien niepokojący wyraz, nie ciągnący ze sobą jednak nic konkretnego. - Jeśli chcesz, możesz się rozejrzeć. Tam dalej... - Ruchem głowy wskazała na prawo, a więc w kierunku, w którym należałoby podążyć po opuszczeniu pomieszczenia. - Są jeszcze trzy magazyny, potem śluza. Pewnie zamknięta, ale to podstawowy dostęp, przepustka powinna zadziałać. Dalej krótki łącznik i pokój ochrony. Nie żaden posterunek, raczej kanciapa dla dyżurującego. - Wzruszyła lekko ramionami. Najwyraźniej nic szczególnego. - Nie zajmie mi to długo, więc nie oddalaj się zanadto, ale nie ma powodu, byś musiał stać i patrzeć mi na ręce.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

1 lut 2015, o 11:04

- Pewnie że bym chciała - odparła, rozglądając się po parku. Zapewne nie ja jedna. Każdy obecny na konferencji słyszał o Haielivie i całej tej kontrowersji. A Asaia nie mogła być jedyną, która była w stanie powiązać osobę Ayati z tymi badaniami. I z czystej naukowej dociekliwości chciała się z nią zobaczyć, chociaż w tym momencie zaczynała podejrzewać, że spotkanie to odbędzie się potajemnie w jednym z pokoi hotelowych, żeby uniknąć stratowania przez hordę niewyżytych dziennikarzy. - Daj znać, kiedy się tu pojawisz. Chętnie nadrobię zaległości. Zresztą przyleciałam tu sama, więc jestem praktycznie cały czas do dyspozycji... - zamilkła na moment, by dodać w końcu. - Poza popołudniem trzeciego dnia, bo obiecałam Sergeiowi że będę na jego panelu zadawać upierdliwe pytania z widowni.
Co mogła więcej zrobić? Nie było wielu opcji. Skoro głos Nishy był tak zmęczony, raczej nie miała siły na długie rozmowy, i tak stał się cud, że oddzwoniła. Prawda była taka, że być może Cassi przyleciała na Satiye zbyt wcześnie i chętnie zabiłaby jeszcze trochę czasu tą rozmową, ale potrafiła wyczuć, kiedy wypadało ją skończyć. Może chwilami była przewrażliwiona na tym punkcie. Nie lubiła robić niczego na siłę, zwłaszcza jeśli dotyczyło to zajmowania czyjegoś czasu.
Ale wyglądało na to, że Ayati chciała mieć swój czas zajęty. To było miłe.
- Szczerze? Chciałabym mieć kogoś, pod czyje dyktando mogłabym pracować - uśmiechnęła się i rozsiadła wygodniej. Spięcie spowodowane niespodziewaną rozmową zaczynało znikać. - Zwykle wiąże się to z dodatkowymi funduszami i rękami do pomocy. Póki co część Huerty uważa moje badania za hobby i widzimisię, część twierdzi że do niczego i tak nie dojdę bo nie ja jedna nad Keplarem pracuję i jakie są tego efekty, widzą wszyscy. Czyli nie ma żadnych. Są też tacy, którzy próbują mi "pomóc" na swój, genialny zwykle, sposób i potem mam ochotę ich zastrzelić - westchnęła. - Czyli tak, bez zmian.
Czasem nawet wolała, gdy traktowali ją tam jako zwykłego chirurga. Miała dostęp do laboratorium i korzystała z niego, ale to nie znaczyło, że była uznanym badaczem. Zresztą dwadzieścia lat na statku asari zrobiło swoje, doskonale wiedziała, że zawsze będzie bardziej lekarzem wojskowym niż kimkolwiek innym. Może coś się zmieni za jakiś czas. Dwadzieścia, trzydzieści lat.
- To kiedy planujesz się pojawić? I, jeśli mogę spytać, co cię tu sprowadza? Bo chyba nie cały ten chaos - zaśmiała się krótko. - Chyba że tam u siebie masz gorszy, a tu przylatujesz odpocząć? - nie chciała bez ogródek komentować zmęczonego głosu kobiety, chociaż gdyby znały się bliżej, pewnie już na początku rozmowy kazałaby jej pójść spać. Ale nie znały się bliżej, nie wypadało więc.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

1 lut 2015, o 16:19

Po co ostatecznie kobieta wróciła na statek pozostało dla Nexaron'a zagadką, bo wątpił aby w istocie mogło chodzić po prostu o przeniesienie ostatnich skrzynek. Może więc miała coś na data-padzie? Nie przyjrzał się jemu wcześniej uznając, iż nie było na nim nic godnego uwagi, ale może się mylił. To jak teraz próbowała go "zachęcić" aby oddalił się i nie patrzył jej na ręce nie było też mówiąc to delikatnie budzącym zaufanie. Nie spodziewał się niczego więcej po współpracy z członkiem załogi innego statku pirackiego, lecz mogła przynajmniej bardziej się postarać w ukrywaniu swych intencji. Tak przynajmniej całą ta sytuację odebrał Nex...
- Nie chce niepotrzebnie ściągać na siebie uwagę kręcąc się w tą i z powrotem... Zwłaszcza jeśli ktoś mógłby akurat odpoczywać w kanciapie - powiedział spokojnie i rozejrzał się po korytarzu - Jeśli potrzebujesz odrobiny prywatności to przypilnuje aby nikt nie przeszkadzał ci w pracy z dystansu, albo mam lepszą propozycję... Mogę z pomocą biotyki odkształcić zamek i go w ten sposób go zaklinować. Efekt będzie natychmiastowy, a my nie będziemy sterczeć w jednym miejscu, hm? - w ogóle nie rozważał możliwości użycia eksplozji biotycznej, bo byłaby po prostu za głośna. Jeśli takie rozwiązanie nie odpowiadałoby piratce to jak wcześniej wspomniał po prostu będzie przechadzał się korytarzem na odcinku od magazynów do śluzy. Gdyby jednak ustąpiła mu miejsca to przykładając dłoń niemal do powierzchni zamka po przymknięciu drzwi użyje przyciągnięcia z taką siłą na jaką obecnie będzie mógł sobie pozwolić.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

5 lut 2015, o 18:49

Tajny rzut MG, < 50
0

Nexaron, perswazja < 50
1

Tajny rzut MG, nr 2; < 40
2

Farima Veratti, manipulacja przy drzwiach; < 65 + 20 (premia tech.)
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

6 lut 2015, o 12:41

Asaia Cassi
Ayati nie była może tak rozmowna, jak oczekiwałoby się po wziętej dziennikarce - którą ostatecznie także przecież była - ale to zawsze można było wytłumaczyć zmęczeniem. Jeśli nie była to tylko subtelna gra - a nie wydawało się, by Nisha udawała - kobieta miała pełne prawo niewiele mówić i kiwać tylko głową na znak, że słucha. Niezależnie, co działo się na Tyrze, patrząc na mimikę ciemnowłosej kobiety łatwo było domyślić się jej największego pragnienia - tym, o czym najpewniej teraz marzyła, było łóżko i kilka godzin porządnego, nieprzerwanego snu.
- Myślę, że za... - Gdy wreszcie się odezwała, uczyniła to po to, by odpowiedzieć na zadane jej pytanie, nie komentując nic, co usłyszała od Cassi. Uciekając wzrokiem na moment, najwyraźniej spoglądała na jakiś kalendarz lub szczególny grafik, który pozwalał jej zaplanować swój czas. - Trzy dni. Może cztery. Z tego, co mi powiedziano, Targi mają miejsce piątego dnia zjazdu, tak? Wpadnę więc nieco wcześniej, żeby przypomnieć sobie zasady poruszania się w takim tłumie. - Gdy naukowiec rozparła się wygodniej na masywnym krześle, mebel zaskrzypiał cicho, poddając się naciskowi pleców kobiety. Obracając się nieco raz w jedną, raz w drugą stronę, przez jedną chwilę Ayati wyglądała dokładnie tak, jak Asaia ją zapamiętała - młoda, zdolna, pełna energii, niemalże nadaktywna. Potem jednak zmęczenie znów zawładnęło postawą kobiety i ciemnowłosa na powrót stała się tym, kim najpewniej teraz była - ciężko pracującą, pozbawioną większości własnego życia panią doktor.
Nie przeszkodziło jej to jednak roześmiać się jeszcze cicho na pytanie Cassi.
- To trafne spostrzeżenie. Rzeczywiście, można uznać to za odpoczynek. Jednodniowy urlop i... Hej, zakupy. - Nisha pokręciła głową z rozbawieniem, poważniejąc dopiero w kolejnej chwili. - Badania badaniami, ale muszę być na bieżąco. - Wzruszyła lekko ramionami. - Albo może właśnie szczególnie przez nie powinnam orientować się w nowinkach... - Westchnęła cicho i przetarła twarz dłońmi. Ktoś musiał ją zawołać, bo choć Cassi nie słyszała głosu, to reakcja Ayati była stosunkowo jednoznaczna. Obracając się na krześle, odkrzyknęła znamienne zaraz, a gdy ponownie zerknęła na omni-klucz, w jej spojrzeniu widać było pewne, nieobecne dotąd napięcie.
- Muszę kończyć - rzuciła jednak stosunkowo beztrosko, siląc się na uśmiech. - I chyba... Pozostaje mi życzyć ci dobrej zabawy, co?

Nexaron Dragonbite
Wbrew potencjalnym oczekiwaniom, Veratti nie upierała się. Skoro Dragonbite postanowił zostać w pobliżu, to proszę bardzo - najwyraźniej nie było to dla Farimy aż takim problemem, jak mogłoby być.
- Jak chcesz. Może tak rzeczywiście będzie lepiej - rzuciła krótko, wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się półgębkiem. Jeśli nawet coś knuła - a każdy głupi domyśliłby się, że współpraca tej dwójki jest raczej czasowa i ich drogi prędzej czy później się rozejdą - najwyraźniej nie był to jeszcze etap, by przy czymkolwiek się upierać, do czegokolwiek dążyć.
Nieco inaczej miała się natomiast sprawa sposobu unieszkodliwienia zamka. Choć propozycja Nexa rzeczywiście miała sens - oszczędność czasu byłaby niewątpliwa - Veratti pokręciła głową przecząco i zacisnęła usta w wąską kreskę.
- Jeśli zrobisz to biotyką, od razu będzie widać, że to ktoś z zewnątrz. Po mojemu natomiast... - Przykucając przy drzwiach, ponownie uaktywniła swój omni-klucz, przystępując do pracy. Nie przepędzała szturmowca, najwyraźniej więc jego towarzystwo także nie było aż tak problematyczne, jak mogłoby się zdawać na początku. - ...będzie to wyglądało na działanie kogoś od nich. - Nie tłumaczyła, co dokładnie miała na myśli, można było jednak domyślić się, że zamierzała skorzystać ze znanych sobie kodów, może wejść do systemu, z jakich skorzystać mogliby jedynie pracownicy SRFu. Oczywiście, ze strony Farimy nie padło także wyjaśnienie, dlaczego to właściwie takie ważne, i tu jednak można było snuć domysły - pierwszy, jaki mógł przyjść do głowy, to rzucenie ziarna, które z czasem mogło wykiełkować i przynieść nieoczekiwane (lub raczej, spoglądając na zdecydowanie Veratti, jak najbardziej spodziewane) skutki.
Ostatecznie cała zabawa nie trwała długo. Dłużej wprawdzie, niż użycie biotyki, ale dziewczyna i tak uwinęła się dość prędko, kilka krótkich chwil później wstając, wyłączając omni-klucz i spoglądając na Dragonbite'a.
- Możemy iść - powiedziała po prostu, rozglądając się po pustym wciąż korytarzu. Drzwi wyglądały podobnie, jak przedtem - niedomknięte, ale nie błyskające żadną alarmującą czerwienią - pozostawało więc tylko zaufać zdolnościom Veratti lub... Sprawdzić, czy rzeczywiście manipulacja zadziałała. - Idziesz pierwszy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

8 lut 2015, o 13:15

Asaia rozejrzała się wokół siebie. Zdążyła zapomnieć już o tłumie. Okolica była stosunkowo opustoszała i zaabsorbowana rozmową asari prawie poczuła się, jak w parku przy szpitalu Huerty. Tam mogła nieraz odpocząć i nikt nie zawracał jej głowy. Tego akurat nauczyła współpracowników, odkąd po wyjątkowo ciężkiej i nieudanej operacji jeden z nich przyszedł do niej z jakąś pierdołą, a ona wrzuciła go do jeziora. Już wyleciało jej z głowy, że jak tylko zacznie się konferencja, nawet tutaj nie znajdzie się spokoju.
- To daj znać, jak się pojawisz - powtórzyła. - Chętnie ci pomogę w zakupach. Zresztą wiesz... nie potrafię się targować, przyda mi się ktoś, kto będzie stanowić w tym wsparcie.
Ayati była wygadana i obie o tym wiedziały, w końcu praca dziennikarki zobowiązywała. Asari starała się utrzymać nieprzeniknioną minę, gdy po drugiej stronie najwyraźniej z powrotem zapanowało jakieś zamieszanie i tylko pożegnała się szybko, nie przetrzymując rozmówczyni już dłużej. I tak cudem było, że Nisha oddzwoniła do niej tak po prostu, jakby nigdy nic. Rozłączyła się i wyłączyła omni-klucz, by opuścić ręce na kolana.
Jeszcze dobre kilkanaście minut zajęły jej rozważania na temat rozmowy i tego, co mogła wyczytać między słowami. W końcu jednak pokręciła głową i sięgnęła po Miasto pieśni. Niewiele mogła zrobić w tym momencie dla Nishy, nie widziała więc sensu w roztrząsaniu tego w nieskończoność. Będzie się martwić kiedy już się spotkają.
Wróciła do czytania, zmuszając się w końcu do skupienia się na tekście. Książka wreszcie pochłonęła ją tak, jak powinna i o ile nic już jej nie rozproszyło, Asaia postanowiła spędzić w parku resztę dnia. No, przynajmniej dopóki nie zgłodnieje. Albo na horyzoncie nie pojawi się kolejny stary znajomy.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

9 lut 2015, o 20:21

No cóż... Może to wszystko jednak było tylko czymś co Nex sobie wyobrażał, a może Farima po prostu nie była tak nieogarnięta jak mu się zdawało jeszcze przed momentem. Bez względu na powód nie było jednak sensu dalej drążyć tematu, bo nie był to ani czas ani miejsce. Zamiast tego zajął miejsce na czatach te kilka metrów od kobiety. Dlaczego? Nawet jeśli patrzyłby jej teraz na ręce i tak niewiele jeśli cokolwiek byłby w stanie zrozumieć z tego co tak właściwie robiła. Wolał więc zamiast tego zrobić coś użytecznego. Na szczęście długo to nie trwało i mogli ruszać w dalszą drogę byle jak najdalej stąd.
- Dobrze, a międzyczasie nakreśl mi na mapie drogę do pokoju denata i jeśli znajdziesz jakieś inne na niej punkty "zapalne" to nie omieszkaj je zaznaczyć - powiedział ruszając niespiesznym krokiem aby dać jej szanse na zrobienie tego o co poprosił, a zarazem nie wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania. Po raz ostatni też upewnił się czy na kombinezonie nigdzie nie ma imienia i nazwiska byłego właściciela, bo wolał uniknąć utrudnień gdyby mieli jakiegoś ze znajomych trupa napotkać po drodze.
Nexaron starał się zachowywać przy tym naturalnie gdy otwierał drzwi i ruszał korytarzem po którego lewej stronie była kanciapa, ale na ile to było możliwe? Nie będzie niespodzianką, że jego zlecenie można było w większości podzielić na dwie grupy. Takie w których wpadał do wskazanego miejsca i zabijał cel lub cele, a następnie się ewakuował. Przy drugim rodzaju kontraktów znajdował się po drugiej stronie barykady, więc to on miał przyjemność siedzenia na miejscu i czekania, aż ktoś łaskawie raczy zaatakować broniony obiekt. Było to więc coś dla niego nowego gdy musiał działać po cichu, bo ktoś z kamuflażem taktycznym znacznie lepiej by się do tego nadawał aniżeli szturmowiec... Biotyczny pocisk. Jednak bez względu na wszystko nie miał zamiaru teraz się wycofać, a to co czuł to nie strach lecz dyskomfort. Ostatecznie jednak powtarzał sobie, że jakoś to będzie, a na razie będzie starał się iść przed siebie i uniknąć spojrzenia w lewo na tego kto mógł, ale wcale nie musiał siedzieć u ochrony.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

10 lut 2015, o 09:45

Tajny rzut MG, < 15
0

Tajny rzut MG nr 2, < 85
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

10 lut 2015, o 11:11

godz. 16:15 Asaia Cassi
Tak, tym razem zdecydowanie można było liczyć na spokój. Żadne nieoczekiwane rozmowy, żadne towarzystwo nie stanęło już na przeszkodzie całkowitego oddania się lekturze. Chaos związany z nadchodzącą konferencją stopniowo wycofał się w cień, sprawiając, że popołudnie miało szansę być kilkoma naprawdę przyjemnymi, cichymi godzinami. Jasne, nieco inaczej wyglądało to najpewniej w porcie czy samym hotelu, ale tu, w parku, łatwo było zapomnieć, że pobyt tutaj to tak naprawdę nie wakacje, a dość standardowy element pracy naukowej - ta bowiem nigdy nie ograniczała się przecież tylko do ślęczenia za laboratoryjnym stołem.
Tym niemniej, wychodziło na to, że nic szczególnego nie miało się już wydarzyć. Pracownicy zajęci dopinaniem ostatnich guzików rozpoczynającego się nazajutrz kongresu oddali się temu bez reszty, kolejni przyjezdni odbywali teraz zapewne wycieczki krajoznawcze po najbliższej okolicy, by ryzyko późniejszego zagubienia się ograniczyć się do minimum - nic nie stało więc na przeszkodzie, by Cassi mogła cieszyć się ostatnimi chwilami spokoju. Bo przecież wiedziała, że jutro... Cóż, od jutra wszystko będzie wyglądało nieco inaczej i rządziło się nieco innymi zasadami.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Nexaron Dragonbite
Trudno było tak naprawdę stwierdzić, kto w tej dwójce właściwie całą akcję prowadzi - może żadne z nich, może nie było wśród nich faktycznego lidera? Sztywny podział funkcji na szefa i podwładnego najwyraźniej nie był jednak do szczęścia potrzebny. Najważniejsze było chyba to, że po prostu się dogadywali, nie? Póki co cel mieli zasadniczo wspólny i chyba dobrze byłoby o tym pamiętać. Tymczasowa przynajmniej współpraca raczej nie miała im zaszkodzić.
Na słowa Nexa, Veratti skinęła tylko głową i gdy ruszyli dalej, zabrała się do pracy, co jakiś czas unosząc tylko wzrok znad omni-klucza, by upewnić się, że nie wpadnie zaraz na ścianę czy też, dajmy na to, przechodzącego pracownika SRFu.
O to ostatnie jednak nie musieli się martwić. Popołudniowa pora nie była najwyraźniej czasem, w którym ten rejon ośrodka miałby tętnić życiem - cóż, a przynajmniej nie tego dnia. Korytarz był pusty i cichy, jedyną osobą więc, która mogłaby im stanąć na drodze, był niezidentyfikowany reprezentant tutejszej ochrony. Nawet ten jednak - rzeczywiście w niedużym pokoiku obecny - nie zaszczycił ich niczym więcej jak pobieżnym spojrzeniem i nieznacznym uśmiechem przeznaczonym, co za niespodzianka, dla Farimy. W każdym razie, sam Dragonbite nie wzbudził szczególnego zainteresowania - jak gdyby sam uniform, rzeczywiście pozbawiony naszywki z nazwiskiem, był wystarczającą oznaką przynależności Nexa do danego miejsca - i para mogła przejść bez trudu zarówno przez pierwszą, jak i drugą śluzę, żadne drzwi bowiem także nie stwarzały problemów i reagowały na przepustkę.
Jeśli chodzi o mapę, pożądany fragment z wytyczoną trasą dotarł na omni-klucz Nexa właśnie przy drugich drzwiach. Chłopak życzył sobie wprawdzie także dodatkowych oznaczeń dotyczących miejsc szczególnych, tych jednak nie było. Ot, prosta linia wskazująca proponowaną ścieżkę od miejsca, w którym się znajdowali, do budynku mieszkalnego, w którym miał mieścić się apartament pozostawionego w magazynie denata.
- To dość blisko - rzuciła Veratti, unosząc spojrzenie znad swojego omni-klucza i kierując je na towarzysza. - I powinno się obyć bez problemów. Skoro nikt nie zatrzymał nas tutaj, powinniśmy mieć chwilę spokoju, by dotrzeć na miejsce. - Wzruszyła lekko ramionami. Wprawdzie nie opuścili jeszcze budynku, ale dziewczyna najwyraźniej uznała, że na tę chwilę najgorsze już za nimi. Być może ten dzień nie miał być tak problematycznym, jak by mógł.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Szeol Gate
Mona Eberhardt towarzyszką była... Cóż, mało problematyczną, przynajmniej dopóki nie zaczęło się nadmiernie zastanawiać nad tym, kim tak naprawdę jest. Jeśli spojrzeć na nią wyłącznie jak na schorowaną nastolatkę uzależnioną od regularnych wizyt w placówce badawczej, niewiele jej można było zarzucić. Spokojna, mówiła niewiele (przy czym raczej nie ze względu na nieśmiałość, a pewne wyrachowanie, które powstrzymywało ją od odzywania się w chwili, w której nie miała do powiedzenia nic szczególnie interesującego), o nic nie pytała. Od chwili, gdy rozsiadła się w fotelu ojcowskiego myśliwca, pozycję zmieniła może tylko raz, pozostały czas spędzając na lekturze wyświetlanego na datapadzie tekstu. Marszcząc zabawnie czoło przebiegała wzrokiem po kolejnych liniach drobnego druku, nie unosząc spojrzenia ani podczas startu, ani w momencie gwałtownego wstrząsu, jaki przydarzył im się po drodze (choć wtedy stwierdziła przynajmniej, że to normalne, statki ojca tak mają), ani też w chwili, gdy prosili o pozwolenie na dokowanie w niedużym porcie przyszpitalnym. Zrozumienie, w czym rzecz, było dziecinnie proste - dziewczyna była zwyczajnie znudzona. Musiała doskonale wiedzieć, jak będą wyglądały najbliższe godziny czy dni i perspektywa ta zwyczajnie nie była dla niej atrakcyjną.
Teraz jednak, gdy dotarli na miejsce, coś się zmieniło. Musiało - w końcu nie mogła pozostać na pokładzie myśliwca i zwyczajnie przeczekać tu całego pobytu na SRFie, prawda? Gdy więc myśliwiec zajął już wyznaczone dlań miejsce, gdy zadrżał lekko i ostatecznie ucichł, obwieszczając postój, siedemnastoletnia pasażerka westchnęła cicho i wygasiła datapad, wracając do rzeczywistości.
- No. Fascynująca robota, nie? - Uśmiechnęła się gorzko, zaszczycając wreszcie siedzącego za sterami Szeola rozbawionym spojrzeniem. Wprawdzie zarówno jej spojrzenia, jak i głosu posmakować mógł przedtem - jak przystało na dziewczynę dobrze wychowaną, przy pierwszym spotkaniu przedstawiła mu się grzecznie i obiecała nie być tak problematyczną, jak próbował przedstawić ją ojciec - ale po długiej przerwie w podobnie cywilizowanych kontaktach można było spokojnie zapomnieć, że Mona w ogóle potrafi mówić. Potrafiła jednak i teraz, odpinając się z fotela, wstając i wyginając zastałe po locie plecy, najwyraźniej zamierzała zrobić z tej umiejętności użytek. - Robienie za niańkę. Super. - Poprawiając luźny kucyk, w jaki związała uprzednio włosy, pokręciła głową z rezygnacją. - Ciekawe, kiedy to się skończy. Kiedy ojciec uzmysłowi sobie, że umiem sobie radzić. - Wzruszyła lekko ramionami. - W każdym razie, chodźmy już. Marzę o prysznicu, kolacji i łóżku. Dokładnie w tej kolejności.
I choć w zasadzie to Gate był opiekunem małoletniej, a nie na odwrót, panna Eberhardt najwyraźniej nie przywiązywała do tego wagi. Nie czekając na reakcję pilota, zabrała swą torbę - zadziwiająco małą, biorąc pod uwagę, że mieli spędzić tu kilka dni - i bez słowa ruszyła ku wyjściu z myśliwca, pogwizdując coś cicho pod nosem. Nie ulegało wątpliwości, że naprawdę czuła się tu jak u siebie w domu.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

10 lut 2015, o 15:12

Życie Szeola składało się głównie z przyjmowania kolejnych zleceń i realizowania ich, uzyskując przy tym jak największe zadowolenie zleceniodawcy - ten liczył się najbardziej, bo chcąc czy nie chcąc powodował rozgłos wśród innych interesantów. A im większy rozgłos, poważanie i inne takie rzeczy, tym dostawało się lepsze oferty pracy. Jedną z tych lepszych fuch, była ochrona młodej, zdolnej istoty o imieniu Mona. To było z tych fajnych zadań, które polegało na robieniu za ochroniarza i po części za osobę do towarzystwa.. W sumie to wszystko było lepsze od poszukiwań ćpuna, które zakończyły się jedynie pobiciem przez ciemnych typów. Tak czy inaczej Szeol przyjął owe zadanie z wielką ochotą, lecz jak to przystało na profesjonalistów - zleceniodawcy nie wypadało wiedzieć, że Gate cieszy się jak głupi na te wakacje.

Wszystko co pozostało po wstępnym zapoznaniu się z młodą, to wsiąść na statek i dostać się do wyznaczonej placówki. Oprócz strzelania, planszówek, kobiet i innych mocno uzależniających używek, Gate uwielbiał również latać statkami. Choć tym razem nie były to brawurowe wyczyny w kosmicznej próżni, to łowca i tak czerpał z tego lotu ogromną przyjemność.
Podróż minęła Szeolowi w mgnieniu oka ze względu na ciszę, która panowała na statku, i która pozwoliła na zatracenie się w sobie. Jednakże chwila relaksu minęła wraz z momentem, kiedy to myśliwiec lekko osiadł na lądowisku. Wtedy też zaczynała się pełna rola ochroniarza Mony, do której to Szeol przygotował się już wcześniej - już na statku przyodziany był w swoją zbroję, bo jednak wszyscy patrzyli inaczej na opancerzonego i przy okazji uzbrojonego typa.
- Robienie za niańkę jest dobre, uwierz mi. - Przed oczami znowu pojawiły mu się obrazy z linczu, który urządzono sobie na Szeolu w nie tak dawnej przeszłości. Oczywiście ból, który chyba na zawsze będzie odczuwać jego duma, nie pozwalał mu mówić o tych wydarzeniach. Z racji tego uśmiechnął się i poczęstował dziewczynę swoim specyficznym humorem; - Jednak gorsze byłoby robienie za twoją kucharkę. Dla ciebie i dla mnie.
Wzmiankę o nadopiekuńczym rodzicu zwyczajnie zignorował, potraktował to jako pytanie które nie było docelowo kierowane do Szeola. Jednak gdy usłyszał rzucone "chodźmy już", od razu rzucił się po torby Gate'a i Mony, aby dotaszczyć je do apartamentów. Ku zdziwieniu mężczyzny, dziewczyna sama zabrała swoje rzeczy, po czym ruszyła w wiadomym kierunku. To świadczyło o niej dobrze, zaplusowała u łowcy; mimo zamożności, nadopiekuńczego ojca i braku rodzeństwa, nie rozwinął się u niej syndrom jedynaka - nie wydawała się osobą, która myśli, że cały świat kręci się wokół jej osoby i, że to właśnie jej trzeba usługiwać. Już mogło się wydawać, że dzięki swojemu doświadczeniu wie jak zadbać o siebie. Samotność nie była jej straszna.
- Kruszynko, takimi ciężarami to ty rzeźby nie zrobisz - rzucił za nią żartobliwie zabierając szybko swój bagaż, aby dogonić uciekinierkę.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

11 lut 2015, o 20:47

Ciężko było zgodzić się z postawą kobiety po tym jak jedyne co strażnik uczynił było zaszczycenie ich uśmiechem. Ten optymizm tylko jeszcze bardziej się pogłębił dzięki podesłanej Nex'owi przed momentem mapce najbliższej okolicy. Szybko więc machnął identyfikatorem przed czytnikiem gdy pokonali kolejne drzwi aż wrzeszczcie wydostali się na świeże powietrze. Droga jaką do tej pory pokonali to zaledwie kilkadziesiąt metrów, ale Nexaron odczuł jakie odcisnęło to na nim piętno. Znacznie bardziej wolałby po prostu się przebić przez nich z upiorem w dłoni, ale niestety nie wchodziło to tym razem w rachubę.
- Wiesz... Może powinnaś pomyśleć o czapce, albo czymś aby zasłonić twarz, bo choć teraz fakt, że ktoś cię rozpozna to nie kłopot to jak będzie później? - powiedział półgłosem gdy ruszyli w dalszą drogę. Na razie fakt, że była rozpoznawana przez innych tylko im pomagał, ale nie musiało być tak przecież cały czas. Gdy znajdą się dalej wewnątrz ośrodka mogłoby to jednak wywołać jedynie niepotrzebne pytania i komplikacje. Ostatecznie jednak nie było to coś o co muszą się martwić już teraz, bo przed nimi pozostało tylko dotarcie do miejsca gdzie spędzą dzisiaj noc, a może nie tylko?
- Chcesz jeszcze gdzieś wstąpić po drodze?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

12 lut 2015, o 17:45

Szeol Gate
Mona teatralnie przewróciła oczami i parsknęła cicho. Najwyraźniej ani trochę nie zgadzała się, że robienie za niańkę może kogokolwiek bawić. Albo inaczej - po prostu jej samej to nie bawiło, co (biorąc pod uwagę, że to ona była tym dzieckiem, którym podobno należało się zajmować) było dość zrozumiałe. W każdym razie pokręciła teraz tylko głową z niedowierzaniem w kolejnej chwili już jej nie było, gdyż maszerowała raźnym krokiem w kierunku izby przyjęć, gdzie mieli się stawić.
- Jakby naprawdę o to mi chodziło. - Spojrzała na najemnika spod oka, początkowo niechętnie, ostatecznie łagodniejąc jednak nieco. Choć sam fakt posiadania opiekuna zwyczajnie jej się nie podobał, najwyraźniej doszła do wniosku, że nie ma powodu obwiniać o to Gate'a. Jego towarzystwo nie było takie najgorsze, zawsze mogła trafić na kogoś bardziej uciążliwego, prawda? - Po prostu przyzwyczaiłam się robić wszystko sama. To po prostu... - Wzruszyła lekko ramionami. - To po prostu mi pomaga. Daje złudzenie niezależności. - Skrzywiła się w gorzkim uśmiechu, nie mówić nic więcej.
Zresztą, nie było okazji, by rozmawiać dłużej. Od przyszpitalnych doków do samego szpitala droga była krótka, stąd nim się obejrzeli, przekraczali już próg sterylnej placówki wkraczając na teren rejestracji. W tym miejscu pojawia się zazwyczaj pierwsze zdezorientowanie i zagubienie pacjentów (widoczne już na twarzach pojedynczych osób kręcących się niespokojnie pomiędzy dwoma rzędami typowych, poczekalnianych krzesełek), nic podobnego jednak nie dotyczyło Mony - bez wahania skierowała się do siedzącej za ladą pielęgniarki, uśmiechając się z rezygnacją.
- Mona, dobrze cię widzieć. - Pyzata, odziana w krótki, różowy fartuch blondynka uśmiechnęła się łagodnie. - Jak się czujesz? - Sam Gate póki co nie zwrócił jej uwagi, przegrywając konkurencję z dobrze tu znaną siedemnastolatką.
- Jak zwykle. Bez fajerwerków. - Nastolatka wzruszyła lekko ramionami, poprawiając przy tym torbę na jednym z nich. - W planach to co zawsze czy wymyślili jeszcze coś nowego? - Otrzymując od pielęgniarki trzy nieduże datapady, bez wahania złożyła na każdym z nich stosowny, elektroniczny podpis, nie czytając nawet, co sygnuje. Treść dokumentów najpewniej znała już na pamięć.
- Chyba to co zwykle, ale sama wiesz, jak jest. - Jasnowłosa uśmiechnęła się porozumiewawczo, na co Eberhardt parsknęła cicho.
- Jasne. Doktor Tove i jego pomysły. - Kątem oka zerknęła na Gate'a, po chwili znów zwracając się do pielęgniarki. - Śpię tam gdzie zawsze?
- Nie inaczej. Tylko... - Wreszcie, gdy wymiana niedotyczących Szeola uprzejmości dobiegła końca, blondynka zerknęła ponad ramieniem Mony na stojącego nieopodal mężczyznę. - Na teren szpitala nie można wnosić broni, panie... - Zrobiła stosowną przerwę, by najemnik mógł się przedstawić. Nie pytała, jaka jest jego rola u boku nastolatki, stąd najpewniej nie był pierwszym towarzyszem dziewczyny podczas wizyt w szpitalu. - Może pan zostawić swoje rzeczy w depozycie ochrony, schodami w dół i na prawo - poinformowała grzecznie, wskazując odpowiedni kierunek.

Nexaron Dragonbite
Słysząc sugestię Dragonbite'a Farima parsknęła tylko cicho i pokręciła głową z rozbawieniem. Z jakiegoś powodu fakt rozpoznawania jej przez pracowników nie tylko nie był dla niej problemem, ale sam pomysł ukrywania swej tożsamości niezwykle ją bawił.
- Nie sądzę, by było to konieczne - rzuciła tylko krótko, nie racząc nic tłumaczyć, po czym przez dłuższą chwilę maszerowała u boku Nexa bez słowa, wciskając drobne dłonie w kieszenie uniformu Mexlabu.
Zgodnie z tym, co twierdziła Veratti chwilę temu, rzeczywiście nie działo się nic niepokojącego. Budynek opuścili niezatrzymywani, podobnie bezproblemowe okazało się też przemieszczanie po stosunkowo szerokich traktach komunikacyjnych. Być może wynikało to po prostu z czasowego wyludnienia tej części kompleksu - przez całą drogę minęły ich zaledwie trzy osoby i jeden prom - faktem było jednak, że szło łatwo. Bardzo łatwo.
- Nie, nie dziś. - Na pytanie Nexarona ciemnowłosa potrząsnęła głową w przeczącym geście. - Szczerze mówiąc, na ten moment chcę po prostu się wyspać. - Spojrzała na towarzysza z nieukrywanym rozbawieniem i znów zamilkła, pogrążając się we własnych myślach.
Kolejny punkt ich podróży - budynek kryjący w swych trzewiach apartamenty pracownicze - mógł być wprawdzie etapem względnie ryzykownym, ale... Nic z tego. Tu też nikt ich nie zatrzymał. Sama placówka przypominała wewnątrz hotel - miała własną recepcję i zdobioną tablicę wskazującą nazwiska mieszkańców poszczególnych mieszkań. Na tę ostatnią Veratti jednak nawet nie spojrzała od razu kierując się ku schodom. Rzuciwszy okiem na zajętą czymś recepcjonistkę (nieco dokładniejsza obserwacja pozwoliłaby zauważyć charakterystyczne logo jednego z serwisów randkowych wyświetlane na ekranie komputera), szybko straciła nią zainteresowanie. Kobieta ewidentnie nie stwarzała zagrożenia.
- Pierwsze piętro, mieszkanie nr 54 - rzuciła w ramach wyjaśnienia, gdzie się kierują, jednocześnie wysuwając się nieco na prowadzenie. Po sprawnym pokonaniu schodów (cóż, Farima była w formie i nie złapała nawet delikatnej zadyszki) i wyjściu na korytarz, rozejrzała się to w jedną, to w drugą stronę, po chwili ruchem głowy wskazując na lewo, wzdłuż rzędu identycznych drzwi (wyposażonych w identyczne, jarzące się czerwienią czytniki kart) różniących się jedynie przytwierdzonymi do nich numerami. - To tam.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

15 lut 2015, o 19:46

Cóż... Nexaron'owi pozostało jedynie wierzyć w to, że niechęć do ukrywania swej tożsamości jak i radość jaką tą propozycją wywołał u kobiety musiały wynikać z czegoś więcej jak nietypowego poczucia humoru. Po raz kolejny pozostawiła go samego sobie i nie zdwała się chcieć go oświecić. Mógłby co prawda na tym zakończyć temat, ale byłoby to po prostu mało ciekawe.
– Powiedziałem coś śmiesznego? Czy może to ja taki jestem? – miał oczywiście świadomość, iż nie musiał wiedzieć wszystkiego aby ich misja zakończyła się sukcesem, a Ferr zamierzała to wykorzystywać to przy każdej sposobności, ale robiło się to powoli nużące. Zwłaszcza, że na razie Nex nie mógł nic z tym za specjalnie zrobić przynajmniej do czasu gdy dostaną w swe łapy specyfik po który tu przybyli. No oczywiście poza zadawaniem upierdliwych pytań…
Nad duchu podnosiło go jednak to, że jak zawsze i tym razem medal miał drugą stronę. Nie musiał się martwić o to co będą robić jutro i w dalszej perspektywie. Miał za zadanie jedynie pomóc przy rozwiązywaniu ich obecnych problemów z czym jak na razie dawał sobie radę. Najnowszym z nich było po prostu otworzenie drzwi do mieszkania w którym przyjdzie im spędzić najbliższą noc. Nie było to też specjalne wyzwanie skoro miał przepustkę właściciela i wystarczyło nią przeciągnąć przed czytnikiem aby te same się otworzyły.
- Ciekawe czy ma coś w lodówce, czy może też będziemy pościć - powiedział pierwsze co mu przyszło do głowy gdy przekroczył prób mieszkania, ale tak naprawdę nie zamierzał teraz szukać jedzenia. Najpierw wolał się upewnić ile osób tutaj właściwie mieszkało, a najprościej to chyba zrobić sprawdzając ilość łóżek czy szczoteczek w łazience. Dopiero po takich oględzinach gdy będzie miał pewność, że są sami Nex zajrzy to tej nieszczęsnej lodówki. Znaczy o ile w ogóle tutaj taka się znajdowała...
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 lut 2015, o 20:39

- Źle rozumiesz moją rolę kruszyno; jestem tu, aby bić po mordach wszystkich tych, którzy mogą ci zagrozić. Nie mam zamiaru tutaj nikomu usługiwać, moje zachowanie można zdefiniować w dwóch słowach: uprzejmość oraz sympatia .
Oczywistą oczywistością było to, że niańką w pełni to on nie był. No cholera, jego pieprzonym zadaniem było zarabianie kredytów w przeróżny siłowy sposób - był przecież najemnikiem, łowcą głów, nie opiekunką do dzieci, choć teraz posiadał pewne jej cechy; musiał zadbać o jej bezpieczeństwo, żeby nikt jej pod nosem nie wygrzmocił i inne takie rzeczy.
Jednakże nie było czasu, aby tłumaczyć szczegółowo rolę Szeola na tej misji; szpital był bardzo blisko doków. Lepiej dla nagłych pacjentów.
Do biurka recepcjonistki szybciej doszła podopieczna mężczyzny - nie czekając na swojego ochroniarza, zajęła się ona meldowaniem obydwu duszyczek, więc Gate przy recepcji nie miał zbyt wiele do powiedzenia, stał i czekał co się zdarzy. Było w sumie mu na rękę, że jego podopieczna radziła sobie sama z takimi formalnościami. Przy okazji miała tą upragnioną samodzielność.
Jako człowiek inteligentny, Szeol po prostu wiedział, że na terenie ośrodka badawczego nie będą chcieli uzbrojonego nieznajomego. Był kimś z zewnątrz i przy tym nie miał tutaj żadnego kontaktu, aby pozwolenie na oręż dostać. Cholerny świat, owy przepis był niczym zwyczajnym dla takich miejsc, ale komplikował trochę pracę Gate'a. Nie bez powodu został tu ściągnięty w roli ochroniarza Mony.
Szeol podszedł do recepcjonistki.
- Wie pani, bardzo miło z pani stroni, że tak rygorystycznie przestrzega pani zasad tego ośrodka - zaprawdę powiadam, że taka postawa jest godna pochwały i jakiegoś awansu, czy coś w ten deseń. Jednakże moja osoba została poproszona o protekcje pani Mony i jestem przekonany, że pan Eberhardt był świadomy, iż do tego celu potrzebuje mojego małego arsenału. Może zostawił jakąś notkę dla pani? Tfu, raczej pani przełożony powinien to zrobić. Niech pani zobaczy. - Szeol przez chwile milczał, szukając w głowie argumentów, których mógłby użyć - Ochrona ośrodka nie satysfakcjonuje mnie z wielu względów i w razie zagrożenia nie chciałbym rozbrajać któregoś z ludzi Satiye - proszę tego nie traktować jako groźbę, tylko jako zarys pomysłu, planu ewakuacyjnego dla pani Mony.
Mimo wszystko łowca miał nadzieję, że jego zleceniodawca zapewnił mu swobodne poruszanie się z bronią po ośrodku - był przecież, według niektórych, nadopiekuńczym ojcem, więc powinien zatroszczyć się również o to, aby ochroniarz jego córki mógł dać z siebie wszystko.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”