W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

[Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

12 maja 2015, o 21:40

Plątała się po pomieszczeniu, zaglądając w co chwilę to inne miejsca. Przez dłuższą chwilę kiwała tylko głową w odpowiedzi na monolog Sergeia, przesuwając dłonią po sterylnie czystym blacie stołu laboratoryjnego.
- Chciałabym mieć możliwość pracy w miejscu takim, jak to - podejrzewała, że jej badania posunęłyby się o lata do przodu, gdyby tylko zyskała dostęp do tak zaawansowanych maszyn, chociaż na dwa tygodnie. - Naprawdę, teraz już się nie dziwię dlaczego to wasze całe Trzecie Piętro narobiło tyle zamieszania w środowisku. Masz szczęście, Sergei - uśmiechnęła się do niego, choć nie wiedziała czy widzi to przez szybkę kombinezonu i czy w ogóle na nią patrzy.
Dźwięk otwierających się drzwi zmusiły ją do obrócenia się w kierunku nadchodzącej osoby. Prawdę mówiąc nie spodziewała się teraz tu nikogo poza ich dwójką. Widok białego kombinezonu sprawił, że znieruchomiała, obawiając się problemów. Nie powinno mnie tu być, przeszło jej przez myśl. Vukko będzie miał przeze mnie problemy, a dla mnie konferencja właśnie się skończyła.
Ale nic takiego się nie wydarzyło. Kobieta wyglądała, jakby było jej absolutnie wszystko jedno, co dzieje się w jej laboratorium. Bo pomieszczenie należało do niej, profesor zresztą chwilę wcześniej o tym Asaię poinformował.
- Asaia Cassi - przedstawiła się, ściskając dłoń nowo przybyłej. - Chyba nie było nam dane się jeszcze poznać.
A przynajmniej albo nie pamiętała, albo nie była w stanie kobiety rozpoznać w białym kombinezonie. Trudno było też kojarzyć każdą twarz z poprzednich konferencji. Zerknęła na prostokątny pojemnik, wrzucając to, co przeczytała na etykiecie, do studni pamięci. Może się przyda. A może z czymś się jej już kojarzyło...? Ale nie chciała być upierdliwa, nikt nie lubił jak obcy władowywali się do nieswojego laboratorium i wtrącali się w badana.
- Ja tylko... zależało mi na tym, żeby zobaczyć kompleks. Nie chciałam przeszkadzać - obróciła się w stronę Vukko, spoglądając na niego pytająco przez szybkę. Mimo to, nie chciała też urwać rozmowy z dr Branicką i uciec. Stanęła więc tam, gdzie stała, krzyżując ręce na klatce piersiowej. - Laboratorium jest niesamowite - uśmiechnęła się. - Szczerze zazdroszczę.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

14 maja 2015, o 17:07

Nexaron Dragonbite

Tajny rzut MG, < 30
0


Asaia Cassi

Łut szczęścia, < 50
1


Szeol Gate

brak rzutów w tej turze
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

14 maja 2015, o 18:33

godz. 12:15 Nexaron Dragonbite
Farima uniosła brwi w lekkim zdziwieniu, dobrą chwilę poświęcając na przetrawienie słów Dragonbite’a. Pamiętała, kim są i w jakim środowisku obracają się na co dzień, wykorzystanie tego faktu najwyraźniej nie przeszło jej przez myśl... Lub przeszło, przekreślone jednak zostało przez znaczne ryzyko, jakie wiązało się z odkryciem kart jeszcze na SRFie.
- To byłoby... odważne, ale i bardzo ryzykowne zagranie - powiedziała wreszcie, starannie dobierając słowa. Ruchem głowy wskazała też kierunek, w którym powinni podążyć - do hangarów nie było daleko, krótki spacer był im zaś potrzebny na dokończenie rozmowy. - Nie wiem, czy powinniśmy się ujawniać, nawet w ramach tej „ostatniej deski ratunku”. Nie wiem, czy... - Wzruszyła lekko ramionami. - Po prostu zastanawiam się, czy gra byłaby warta świeczki.
Tymczasem, po opuszczeniu portu kierując się ku widocznym z daleka sylwetkom hangarów, mogli odnieść wrażenie, że znaleźli się w nieco innym miejscu. Placówka, o świcie spokojna i cicha, teraz tętniła życiem. Trudno było mówić o tłumach, tym niemniej w tej chwili nie dało się już uniknąć spotkań z pracownikami instytutu i jego gośćmi. Spieszący w swoje strony nie zwracali wprawdzie żadnej uwagi na dwójkę piratów, jednak myśl, że ciało Xaviera musiało zostać już odkryte, a w strumieniu przemieszczających się po kompleksie ludzi mogli znaleźć się ci, którzy w jakiś sposób byliby w stanie skojarzyć fakty - cóż, myśl ta była odrobinę niepokojąca.
Tym niemniej do strefy hangarowej dotarli bez przygód, a proste uniformy pozwoliły im względnie niezauważenie wtopić się w tło, jakie stanowili celebrujący kolejny dzień pracy robotnicy w szarych, niekrępujących ruchów kombinezonach.
- Biuro Medany powinno być... - Wcześniej zapewniwszy Nexarona, że w tym przypadku dobieranie się do lokalnych serwerów SRFu będzie raczej zbędne, Veratti uaktywniła teraz własny omni-klucz i delikatnym tylko nadwyrężeniem prywatnej sieci instytutu dobrała się do kompletnego informatora zawierającego podstawowe informacje (namiary na służbowe kanały komunikacyjne oraz lokalizacje biur czy innych oficjalnych miejsc urzędowania, jeżeli takie były w posiadaniu danej osoby) na temat wszystkich pracowników. - ...na piętrze pierwszego hangaru, tam, gdzie reszta podstawowej administracji floty. Chodźmy.
Znów wychodząc na prowadzenie, Farima raźnym krokiem ruszyła ku ogromnej hali opatrzonej nad szerokim wejściem neonem #1, potem zaś, już w środku - w górę, ku ażurowych, dzwoniących przy każdym kroku schodach. Te były długie, prowadziły bowiem na jedyne piętro umieszczone pod samym dachem hangaru, ponad przestronną halą, w której stacjonowały nieużywane w danej chwili myśliwce i promy.
Samo piętro natomiast, rozciągnięte nad całym hangarem - a więc gwarantujące znaczny kawałek powierzchni użytkowej - wyglądało skromnie. Proste, szare ściany, kolejne pary drzwi prowadzących do pomieszczeń administracyjnych i biur pracowników bezpośrednio zaangażowanych w utrzymywanie floty w stanie pełnej używalności. Cichy szum pracującej klimatyzacji, niezbyt głośne rozmowy dochodzące zza niektórych drzwi i odległe, stłumione głosy pokrzykujących w dole mechaników nadawały miejscu specyficzną atmosferę, jakiej z pewnością nie udałoby się odnaleźć w oficjalnej siedzibie Działu Logistyki.
Odnalezienie gabinetu turianki również nie stanowiło problemu. Znając numer pomieszczenia, w którym urzędowała Aellelix Medana, po krótkich poszukiwaniach byli już u celu. Dochodzące z wnętrza, generowane przez użytkowany komputer urywane piski pozwalały domyślać się, że ich poszukiwana faktycznie jest u siebie. Veratti uniosła więc dłoń i zapukała kilkakrotnie, posyłając jeszcze Dragonbite’owi nieme pytanie: gotowy?
- Wejść - rozległo się tymczasem rozkazujące polecenie, nie pozostało im więc nic innego, jak wejść do biura Medany i przedstawić sprawę, z którą przychodzili.

Asaia Cassi
Uścisk dłoni Branickiej był silny i względnie mało kobiecy, jeśli za wyznacznik płci brało się delikatność. Przybyła pani doktor delikatna z pewnością nie była, tryskała za to niespożytą energią nie pozwalającą jej usiedzieć w miejscu. Po szybkim powitaniu raźnym krokiem pomaszerowała do blatu, na którym spoczywały dostarczone przez Mexlab pudełka i przyniesioną przez siebie skrzyneczkę odłożyła obok.
- Och, spokojnie. - Oglądając się przez ramię na pozostawioną nieco dalej dwójkę, roześmiała się szczerze i choć uśmiech ten dochodził do nich stłumiony przez szczelne kombinezony, nadal łatwo było potraktować go za objaw niewymuszonej sympatii. - Argumentacji Sergeia trudno było odmówić słuszności. Szczerze mówiąc, sama też zastanawiam się, jaki sens ma stawianie przed drzwiami Piętra trójgłowego cerbera biurokratycznych obostrzeń i zakazów. Chęć dbania o bezpieczeństwo to jedno, ale... - Wzruszyła lekko ramionami. Ponownie zwróciła się ku spoczywającym na blacie pudełkom, nie zapomniała jednak o obecności pozostałych naukowców. Dobieranie się do jednej z paczek opatrzonych sygnaturą SX-01614 najwyraźniej nie przeszkadzało jej w równoczesnym prowadzeniu rozmowy. - ...ale przecież nad tym wszystkim miała stać nauka. Nie wierzę, że nieco mniej restrykcyjne zasady przyznawania upoważnień do pracy tutaj miałyby stać się źródłem nagłej katastrofy.
Mocując się chwilę z automatycznym zamknięciem jednego z pudełek z Mexlabu, sapnęła wreszcie cicho, gdy zamek ustąpił a pokrywka uniosła się na niedużych, mechanicznych uchwytach. Zaglądając do środka, Branicka skinęła lekko głową. Najwyraźniej kontrola zawartości zakończyła się pomyślnie.
- Zresztą, naprawdę cieszę się, że tu jesteś - kontynuowała potem jak gdyby nigdy nic, znów oglądając się na Cassi. - Trochę pewnie dlatego, że lubię się chwalić, jak każdy... - zaśmiała się krótko i pokręciła głową z rozbawieniem. - Nieważne. Zostań tu ile chcesz, pobaw się czym chcesz. Dziś i tak nie mam w planach nic ważnego, a dzień pozostawienia tych zabawek samym sobie jest zawsze dniem straconym. Za drogie to wszystko, by od tak pozwalać im stać bezczynnie. - Uśmiechając się szeroko zza szyby hełmu, Emilia zamilkła potem na dłuższą chwilę, zajmując się otwieraniem drugiej, oznaczonej symbolem Mexlabu paczki. Gdy zaś i tej zawartość okazała się być tą oczekiwaną, nie tracąc czasu na ponowne zamykanie pojemników pani doktor zwróciła swą uwagę ku skrzynce przyniesionej przez siebie. Poświęcając chwilę na poprzekładanie czegoś we wnętrzu pudełka, w pewnej chwili uniosła spojrzenie znad skrzynki i zwróciła się ku oddalonym nieco badaczom.
- I jak, Sergei, zastanowiłeś się? - zapytała, wyraźnie nawiązując do rozmowy, którą musieli prowadzić jakiś czas temu. - Ayati domaga się odpowiedzi, a ja wciąż nie wiem, co mam jej powiedzieć. Wielokrotnie podkreślała, że mam zrobić wszystko, by cię tam ściągnąć, ale... Dobrze wiesz, że to cenny wakat. Nie będą blokować go w nieskończoność. - Unosząc lekko brwi, Branicka wbiła intensywne, wyczekujące spojrzenie w nagle zmarkotniałego Vukko. I choć rozmowa ewidentnie musiała dotyczyć ośrodka na Tyrze - Asaia z łatwością złożyła Ayati, wakat i by cię tam ściągnąć w jeden spójny obraz - młoda pani doktor najwyraźniej nie uważała, by wymagało to jakiejś szczególnej dyskrecji. Obecność Cassi nijak nie przeszkadzała jej w przypomnieniu Sergeiowi jakiejś wcześniejszej, nie do końca jeszcze jasnej propozycji.

Szeol Gate
Na wzmiankę o porwaniu parskając tylko cicho, Mona odprowadziła wychodzącego Gate’a spojrzeniem lśniących podekscytowaniem oczu i bezgłośnym powodzenia. Jasnym było, że i ona wolałaby załatwić to inaczej, bez całej tej biurokracji, ale nie zamierzała posuwać się do ucieczki sprzed lekarskiego nosa. Mężczyźnie nie pozostało więc nic innego, jak załatwić nadprogramowy spacer przykładnie, w zgodzie ze wszystkimi obowiązującymi w szpitalu zasadami.
Znalezienie doktora Tove nie było trudne. Nawet nie czekając na wskazówki, jakich udzielić mu mogła Mona, Szeol z łatwością odnalazł stosowny gabinet. Zapytana o drogę pielęgniarka bez wahania wskazała mu odpowiednie drzwi - poza oddziałem, w krótkim korytarzu łączącym sektor neurologiczny z neurochirurgicznym - zapewniając jednocześnie, że obchód już się skończył, doktor powinien być więc u siebie.
I rzeczywiście - po zapukanie do wskazanych drzwi, najemnik nie czekał zbyt długo, już po chwili będąc upoważnionym do wejścia przez krótkie proszę. Sam gabinet, do którego przyszło mu wejść, nie opływał w luksusy. Wizerunek lekarskich biur, jaki wykreowały popularne vidy quasi-dokumentalne, nijak się miał do rzeczywistości. Nawet w tak bogatej instytucji, jaką była podlegająca pod SRF klinika zamiast skórzanych foteli i ekspresów do kawy z najdroższej półki były zwyczajne, dostawione do prostych biurek krzesła, pojedyncza, standardowa kanapa i zastawiające ściany regały z literaturą fachową. Gabinet nie był też prywatnym gabinetem doktora Tove - biurka były w końcu dwa, co wyraźnie wskazywało, że mężczyzna pomieszczenie z kimś dzieli. O tym świadczyła też zresztą wisząca na drzwiach tabliczka, na której pod znanym Szeolowi nazwiskiem widniało jeszcze inne. Właścicielem drugiego stanowiska w gabinecie miał być niejaki dr Alastair Colbert, w tej chwili jednak nieobecny.
W każdym razie, gdy tylko Gate przekroczył próg gabinetu i zamknął za sobą drzwi, siedzący za własnym, starannie uporządkowanym biurkiem Tove uniósł głowę pochyloną dotychczas nad wypełnianą kartą choroby któregoś z pacjentów i spojrzał na przybyłego pytająco. Błysk zrozumienia w zmęczonym spojrzeniu lekarza świadczył o tym, że mężczyzna rozpoznał towarzyszącego Monie najemnika, trudno jednak było oceniać, czy zapewni to Gate’owi jakiekolwiek większe przywileje.
- W czym mogę pomóc? - zapytał grzecznie lekarz i choć wyraźnie wyczerpany (nocny dyżur? trudne przypadki nie pozwalające się wyspać?), wciąż trzymał fason. Był przecież profesjonalistą, a po profesjonalistach oczekuje się godnej postawy nawet wtedy, gdy zasypiają na stojąco.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

16 maja 2015, o 09:41

I znów nie sposób było nie poczuć lekkiego rozczarowania, bo choć kobieta zrozumiała to co powiedział źle zinterpretowała czego nie powiedział. Nie była to jednak jej wina, więc po prostu postanowił po raz kolejny doprecyzować co miał na myśli.
- Oczywiście, że nie powiemy kim jesteśmy - powiedział tonem nie pozostawiającym wątpliwości patrząc przy tym na nią jednocześnie aby się upewnić, że zrozumiała tym razem - Jedynie zaoferujemy kontakty do paru osób handlujących na czarnym rynku. W końcu... Nie tylko piraci mają dostęp do takich informacji, prawda?
Jednocześnie jednak nie było to coś do czego miał dostęp ktoś kto nie siedział w tym dość długo lub głęboko. Nexaron w duchu liczył, że turianka będzie kimś kto jednak zajmuje się jak na razie drobnym przemytem w ramach ośrodka i połasi się na możliwość rozkręcenia interesu na większą skalę jaką dałyby jej ich dojścia.
- Liczę oczywiście na twoje wsparcie w rozmowie - dodał jeszcze szybko nim przekroczyli próg gabinetu turianki, bo wiedział, że rozmowa może skoczyć w bardzo dobry, ale i zły dla nich sposób. Pierwszym problemem z jakim Nex musiał sobie poradzić gdy już to zrobili było to jak miał rozpocząć i zwracać się do turianki. Była szefem floty ośrodka, więc ostatecznie uznał za bezpieczne wyjście zwracanie się do niej w sposób formalny i zobaczyć w jaki sposób rozmowa sie potoczy.
- Przepraszamy, że przeszkadzamy pani Medan - powiedział uprzejmie gdy wchodzili do gabinetu uśmiechając się przy tym delikatnie - Przyszliśmy do pani ponieważ potrzebujemy się dostać na Tyr i usłyszeliśmy, że najbliższy lot jest organizowany właśnie przez panią.
Nex nie lubił takich rozumów. Nie lubił być sztucznie uprzejmy dla kogoś kogo nie znał, ale na chwile obecną nic nie mógł na to poradzić. Zaciskając więc w duchu zęby w oczekiwaniu na rozwój sytuacji rozejrzał się po gabinecie.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

16 maja 2015, o 10:53

Rozluźniła się nieco i przeszła na drugi koniec pomieszczenia, wracając do rozglądania się ze szczerym zainteresowaniem. Biorąc pod uwagę że będzie miała możliwość pracy na takim sprzęcie może za pięćdziesiąt lat, do tego nie będzie on już wtedy niczym nadzwyczajnym, co innego jej pozostało? Pobawiłaby się co najmniej kilkoma maszynami tutaj, ale nie miała nad czym pracować, więc poza poruszaniem metalowymi ramionami, popatrzeniem przez mikroskop na czystą szybkę, otwieraniem i zamykaniem szafek to nie bardzo miała co tu robić.
Znieruchomiała przy jednej z komór, gdy usłyszała nazwisko kobiety, z którą przecież dzień wcześniej rozmawiała. Przez moment nie odzywała się, wsłuchując się tylko w monolog doktor Branickiej, ale w końcu odwróciła się i po kilku dużych krokach znalazła się zaraz obok Vukko.
- Nie mówiłeś, że przenosisz się na Tyr - rzuciła, nie przejmując się za bardzo tym, ze wtrąca się w jednak prywatną rozmowę. - Rozmawiałam z Nishą wczoraj i wspominałam o tobie, ale też mi nic nie powiedziała. Co się dzieje?
Może nie była szczególnie subtelna, ale pytania same nasunęły się jej na język i musiała wiedzieć. Nie wiedziała, czy teraz powinna spodziewać się gniewu Sergeia za wtrącanie się w nieswoje sprawy, czy irytacji Emilii - mimo, że ta zgodziła się, by asari poplątała się po jej laboratorium, nie znaczyło to, że pozwala na taką bezpośredniość. Z drugiej strony Asaia zwracała się do Vukko, nie do niej. Pytała go przedtem, co u niego. Nie uwzględnił tego w swojej odpowiedzi, a przecież to raczej ważna rzecz. Był beztroski i obojętny w stosunku do Haielivu, a wyglądało na to, że wcale nie powinien. Cassi nie lubiła nie wiedzieć co się dzieje, w tym momencie dookoła działo się zdecydowanie za dużo i zupełnie nie miała pojęcia o co chodzi.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

18 maja 2015, o 18:25

Nexaron Dragonbite:

brak rzutów w tej turze


Asaia Cassi:

Tajny rzut MG, < 40
0


Szeol Gate:

pominięty
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

18 maja 2015, o 18:54

Nexaron Dragonbite
Skinieniem głowy potwierdzając swą gotowość do udzielenia mu pomocy, gdyby rozmowa szła nie tak, jak trzeba, Veratti puściła go przodem, sama zatrzymując się potem u jego boku.
Pokój, w którym się znaleźli, nie wyglądał na gabinet kogoś rzeczywiście ważnego. Proste, spartańsko urządzone biuro równie dobrze należeć mogło do sekretarki czy któregokolwiek z pracowników administracyjnych zajmujących sąsiednie pomieszczenia. Każdy fragment standardowego biurka, którego nie zajmował komputer, przykryty był różnej wielkości datapadami. Kolejne, podobne urządzenia zajmowały część półek na stojącym pod tylną ścianą regale. W rogu stał pojedyncza, samotna, soczyście zielona roślinka drzewiasta, a pracująca nieustannie klimatyzacja mruczała cicho, stanowiąc tło dla popiskiwań komputera po każdej wprowadzonej przez turiankę komendzie.
Co do samej Medany zaś - była równie typowa, jak jej biuro. Oczywiście, trudno było ową typowość zauważyć, bo też turiańskie przedstawicielki płci pięknej nie były spotykane zbyt często - może więc lepiej stwierdzić, że Aellelix realizowała wszystko to, czego oczekiwać można było po reprezentantce jej rasy. Wysoka (choć siedziała za biurkiem, łatwo było domyślić się, że musi mieć niemal dwa metry wzrostu) i smukła, na pierwszy rzut oka wyglądała - jak zresztą każdy turianin - na żołnierza. Białe tatuaże na ciemnoszarych płytach twarzowych podkreślały jej drapieżność, podobnie jak zaostrzone zęby widoczne za lekko rozchylonymi wargami.
Teraz, przenosząc wzrok z komputera na przybyłych, turianka przyglądała im się przez dłuższą chwilę bez słowa. Nie sposób było nie domyśleć się, że właśnie analizuje - nie tyle słowa Nexarona jednak, co samych nieznajomych.
- Nie wiem, czy powinnam cieszyć się, że o tym wiecie, czy raczej się tym zaniepokoić - stwierdziła wreszcie, wskazując im jednak dwa krzesła stojące po ich stronie biurka. - Rzeczywiście, lecę dziś na Tyr. Jednak... - Mrużąc oczy, spojrzała na piratów znacząco. - Ostatnio to niezbyt popularny kierunek.
Veratti, choć milcząca, subtelnym, bardzo delikatnym skinieniem głowy zachęciła Dragonbite’a, by póki co sam prowadził rozmowę. Musiała wiedzieć, że Medana za równego sobie rozmówcę uzna raczej mężczyznę, niż kobietę - lub po prostu się tego domyślała. Tym niemniej, im dłużej Nex będzie prowadził rozmowę sam, ostrożnie dobierając słowa, tym większe mieli szanse na powodzenie swych planów.

Asaia Cassi
W obliczu poruszonej kwestii oraz zainteresowania nią Asaii Vukko milczał przez dłuższą chwilę, najwyraźniej nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. Już po jego minie można było wywnioskować, że jeśli rzeczywiście nad propozycją się zastanowił, to nadal będzie to odpowiedź odmowna - ale z jakiegoś powodu nie bardzo wiedział teraz, jak ubrać ją w słowa.
- Bo nie przenoszę się - odpowiedział wreszcie, spoglądając najpierw na Cassi, potem zaś na doktor Branicką. Nawet, jeśli wzmianka o kontakcie asari z Nishą zrobiła na nim jakieś wrażenie, nie dał tego po sobie poznać.
Podobnych problemów nie miała natomiast sama Emilia, po stwierdzeniu Cassi spoglądając na nią ze zdumieniem.
- Znasz Nishę? To znaczy, jasne, że znasz, każdy ją kojarzy, ale... Spotkałyście się kiedyś, tak? Pracowałyście razem? - To, dlaczego temat ten tak bardzo Branicką zainteresował, stał się jasny wraz z kolejnym pytaniem. - To może ty tam pojedziesz? Jak mówiłam, mają tam wakat przy jednym z projektów. Blokują go póki co, bo Ayati chciałaby kogoś zaufanego, ale... - Pani doktor wzruszyła lekko ramionami, póki co dając spokój pozostawionym na laboratoryjnym blacie pakunkom. - Kierunek ostatnimi czasy nie jest zbyt popularny, sama widzisz. - Posyłając znaczące spojrzenie Sergeiowi, po chwili znów zwróciła się ku Cassi. - Chciałabyś? Sprzęt jest nie gorszy niż tu, a Instytut zawsze dobrze wygląda w CV. Poza tym same badania. Są ciekawe - stwierdziła beztrosko, jak gdyby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Bo może faktycznie była?
Tymczasem sam Vukko, który nagle przestał być w samym centrum zainteresowania, skrzywił się lekko.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - powiedział krótko, a w jego głosie wreszcie dało się dosłyszeć krztynę faktycznego, emocjonalnego zaangażowania.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

20 maja 2015, o 19:46

Turianie jako rasą świetnie się spisywała gdy szukało się kogoś do wykonania konkretnego zleceni ze względu na swój profesjonalizm, rzetelność i dokładność. Bez wątpienia wynikało to ze sposób w jaki byli wychowani i nie żeby było to coś złego, ale z tego samego powodu gdy trzeba było się z nimi komunikować w sprawie nie związanym z pracą czy nie daj boże negocjować cokolwiek to miało się wrażenie rozmowy z WI czy rozbrajania bomby. Tak przynajmniej właśnie teraz czuł się teraz Nex nie mając najmniejszego pojęcia czego się spodziewać po swojej rozmówczyni.
- Medal ma zawsze dwie strony, więc to tylko kwestia perspektywy z której się na to spojrzy - stwierdził spokojnie Nexaron nie próbując jakoś specjalnie póki co słodzić rozmowy. Choć taki początek w jego odczuciu nie wróżył dla nich nic dobrego to nie mogli teraz tak po prostu wstać i wyjść, więc pozostawało im jedynie kontynuować i liczyć na to, że później sprawy przybiorą korzystniejszy obrót.
- Nie wiem jak jest z popularnością tych lotów, ale chyba nikt lepiej o tym niż pani nie wie... Skoro jednak tak się sytuacja przedstawia to chyba dobrze móc zabrać dwóch dodatkowych pasażerów więcej aniżeli mniej chociażby ze względów ekonomicznych - Nex postanowił jak na razie po prostu grzecznie odpowiadać na pytania kobiety i starać się jej najzwyczajniej nie zdenerwować. Nie znał jej charakteru, więc nie chciał ryzykować wejścia na minę z powodu jakiegoś "niestosownego" zachowania. Jakby nie patrzeć to ona dyktowała tutaj warunki, a ze względu na swoją pozycję gdyby zrobili z niej swojego wroga mogłaby później utrudnić im znacząco życie. Dawał więc jej możliwość rozegrania tego po swojemu, a sam zamierzał po prostu reagować na bieżąco w najlepszy sposób jakby przyjdzie mu akurat do głowy. W sumie to robił tak cały czas i póki co jeszcze żył, prawda?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

20 maja 2015, o 21:10

W jednej chwili zrobiło się jej dziwnie ciasno w tym biały, szczelnym kombinezonie. Czy ona się właśnie wpakowała w coś, w co nie powinna? Po reakcji Vukko można było się domyślać, że chyba właśnie tak. Uniosła na niego niepewne spojrzenie, nie do końca zdając sobie sprawę, czy powinna coś teraz powiedzieć, czy nie.
- Noo... powiedzmy - stwierdziła, wzruszając lekko ramionami, chociaż pewnie nikt tego nie zauważył. - Ale że jak, na stałe?
Nie do końca wiedziała, co się dzieje. Nie dostaje się tak po prostu oferty pracy w kontrowersyjnym ośrodku, nie od osoby którą widzi się pierwszy raz w życiu. Przecież asari tylko rzuciła, że z Ayati rozmawiała. To o niczym nie świadczyło, przecież nawet nie powiedziała Emilii czym się na dobrą sprawę zajmuje. Ale dla niej nie miało znaczenia, czy Cassi jest dentystą, czy neurologiem. Nawet nie spytała. Chyba że Sergei jej powiedział wcześniej, zanim tu przyprowadził Asaię...
- Niedawno przeniosłam się na stałe na Cytadelę, pracuję w Huercie raptem kilka miesięcy - powiedziała bardziej do samej siebie, niż do pozostałej dwójki. To bez sensu. - Ja... nie wiem. Na czym miałoby to polegać? Dla kogo jest ten wakat przeznaczony właściwie?
Sprzęt nie gorszy niż tu, no tak, Branicka może mówiła sensownie odnośnie tego jak bardzo prestiżowa jest to placówka, ale reakcja Vukko sprawiła, że gdzieś w klatce piersiowej Asai drgnął niepokój. Zaczęła się zastanawiać co jej przyszło do głowy, żeby w ogóle się tym interesować, zamiast pójść normalnie na jakiś wykład i nie szukać sobie rozrywek. Wydęła lekko usta, przesuwając spojrzeniem między Sergeiem a Emilią, sama nie wiedząc co powinna teraz ze sobą zrobić.
- Ja... przemyślę to, to naprawdę świetna propozycja, ale to by wymagało dużej decyzji - westchnęła w końcu. - Proszę mi dać trochę czasu.
Zerknęła jeszcze na Vukko, dając mu spojrzeniem do zrozumienia, że chce z nim porozmawiać na osobności - liczyła na to, że zrozumie, albo jego poczucie przyzwoitości sprawi, że powie jej co się tam na Boginię dzieje. Jeśli doktor Branicka udzieliła jej przynajmniej minimalnych konkretów, obróciła się i ruszyła w stronę wyjścia z laboratorium. Chciała wziąć odkażający prysznic i wyjść z sterylności laboratorium, a w szczególności opuścić towarzystwo Emilii, której obecność jednak wymagała odpowiedzi. Znajdzie ją, za chwilę. Za godzinę, dwie. Potrzebowała chwili namysłu.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 maja 2015, o 14:26

Nexaron Dragonbite:

Charyzma, < 50
0

Farima Veratti, inicjatywa < 30
2

Asaia Cassi:

brak rzutów w tej turze


Szeol Gate:

Charyzma, A < 30 < B < 60 < C
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

21 maja 2015, o 15:13

Nexaron Dragonbite
Mierząc Nexarona uważnym spojrzeniem, Aellelix ostatecznie porzuciła pracę i rozparła się wygodniej w fotelu. Imponujące siedzisko było jedynym elementem faktycznie odpowiadającym wysokiej pozycji turianki.
- Rzeczywiście - zgodziła się ze spokojem, niespiesznie cedząc słowa. - Rzeczywiście, medal zawsze ma dwa strony. Rzeczywiście, zabieranie pasażerów jest opłacalne... Zazwyczaj. Ale czy tym razem? - Choć mimika Medany faktycznie niewiele mogła Dragonbite’owi powiedzieć, w tym przypadku nietrudno było dopatrzyć się sceptycyzmu turianki. Jakkolwiek wszystkie dotychczas wypowiedziane przez Nexarona słowa były prawdą, Aellelix nie wyglądała na taką, która da się przekonać dobrze znanymi faktami. Pozwalając sobie na ostrożny wniosek oparty zarówno o znajomość rasy, jak i obserwację samej Medany, szturmowiec mógł dojść do wniosku, że wejście na pokład statku kupić mogą jedynie konkretami. Jakimi? To właśnie było pytanie, na które musieli udzielić odpowiedzi.
- Nie jestem przekonana, czy możecie mi się na cokolwiek przydać - stwierdziła wreszcie Aellelix, nie przebierając w słowach. - Nie znam was i szczerze wątpię, że możecie mi cokolwiek zaoferować.
Veratti, choć wyraźnie zaniepokojona prostoliniowością turianki, choć widocznie rwąca się do rozmowy, wciąż jeszcze milczała, dając Nexaronowi jeszcze jedną szansę. Wciąż przecież mogli wygrać tę małą, słowną potyczkę. Jedno odpowiednie zagranie i bilet będą mieli w kieszeni... Sama cena, jaką przyjdzie im za to zapłacić, to inna kwestia.

Asaia Cassi
Rzeczywiście - wszystko działo się szybko. Za szybko, by nie wzbudzić podejrzeń. To, że na SRFie nie wszystko było w porządku, było oczywiste już przedtem, ale dopiero teraz, zaglądając ostrożnie za kurtynę, Asaia zaczęła powoli uświadamiać sobie, jak bardzo może być źle. Dlaczego? Cóż, tego właśnie jeszcze nie wiedziała.
- Nie na stałe. - Doktor Branicka przyjrzała się kobiecie nieco uważniej, choć tej zmiany spojrzenia akurat nie sposób było dostrzec zza szybki kombinezonu. - Na jeden projekt. Prace w zasadzie są bliskie końca, ale ekipa trochę się wykruszyła. Wiesz, dzieci, życie rodzinne, lepsze oferty. - Emilia wzruszyła lekko ramionami. To, o czym mówiła, to problemy dobrze znane każdej instytucji. Nie było chyba instytutu, w którym braki w kadrze nie zaczęłyby się objawiać w najmniej odpowiednim momencie.
Szybko też wyjaśniło się, dlaczego Branicka tak łatwo uznała Cassi za dobrą znajomą Nishy - choć założenie to było przecież błędne - i dlaczego nie zapytała o doświadczenie zawodowe Asaii. Otwartość pani doktor była znacznym ułatwieniem zdobywania informacji.
- To miejsce asystenckie. Coś w rodzaju rezydentury, powiedzmy. Wcześniejsze doświadczenie w pracy nad farmaceutykami nie jest wymagane, wręcz przeciwnie - byłoby problemem. Ayati lubi pracować z kimś, kto nie ma jeszcze błędnych nawyków. Sama praca to czysta biochemia. Godziny analiz samego leku i próbek od pacjentów poddawanych terapii. Standard. Sergei mówił mi, że jesteś lekarzem, na pewno byś więc sobie poradziła. - Chrząknąwszy cicho, Branicka zamilkła na krótką chwilę, jak gdyby nad czymś się zastanawiając. - Mówiłam, że Nisha chciałaby kogoś zaufanego, a... Cóż. Ostatnio nie jest zbyt rozmowna. Ale ty twierdzisz, że poświęciła ci trochę czasu, więc... - Kobieta ponownie wzruszyła ramionami, nie kończąc. Zamiast tego uśmiechnęła się szeroko, uśmiechem tym rozwiewając tężejącą aurę niepokoju. - Oczywiście, przemyśl to. Wstrzymam się jeszcze z odpowiedzią, więc dopóki sama Nisha nie będzie mnie poganiać, dopóty nie musisz się spieszyć.
Potem, gdy Asaia zdecydowała się na opuszczenie laboratorium, Branicka nie zatrzymywała ich. Zamieniła jeszcze tylko dwa słowa z Vukko - który, najwyraźniej prawidłowo odczytując niemą prośbę asarii, zbierał się do wyjścia razem z nią - po czym, machnąwszy ręką na pożegnanie, wróciła do swych pakunków, wreszcie poświęcając im należytą uwagę.
Sam Sergei natomiast ewidentnie gryzł się w język, by nie odezwać się za wcześnie. W milczeniu udał się do zajmowanej wcześniej kabiny, rozebrał się z kombinezonu i wszedł pod prysznic, by wreszcie, wychodząc już ubranym w codzienne ciuchy, ruchem głowy wskazać również przebranej Cassi wyjście. Wciąż jeszcze czekała na nich śluza odkażająca - dokładnie ta sama, przez którą przechodzili przedtem - a mężczyzna z jakiegoś powodu nie chciał rozmawiać tu, przy przeźroczystych drzwiach prowadzących do laboratorium.
- Nie leć tam. - Gdy przeszli dalej, zatrzymując się i poddając nieco dłuższemu procesowi naświetlania dezynfekującego, Sergei spojrzał wreszcie na Asaię i zdecydował się odezwać. - Mówię poważnie, to nie jest dobry pomysł. Instytut na Tyrze to... To świetna placówka, ale nie teraz. Nie w najbliższym czasie.

Szeol Gate
Po pytaniu lekarza Gate’owi nie pozostało nic innego, jak wyłuszczyć sprawę, z którą przyszedł. To nie było nic trudnego - wystarczyło uważać, by w rozmowie nie padło nazwisko Castellani i nie wspominać o planowanej wycieczce do hangarów. Propozycja zabrania Mony z sali szpitalnej miała brzmieć jak zwykły objaw empatii i chęć zrekompensowania nastolatce nieprzyjemności, z jakimi wiązały się wyczerpujące badania. Nie chodziło przecież o to, by wypaplać się o zainicjowanym mini-śledztwie i o roli, jaką pełnić ma w nim Eberhardt - coś podobnego z pewnością spotkałoby się ze stanowczą odmową - a jedynie o to, by zachować się... ludzko. Ostatecznie dobro Mony rzeczywiście coś dla Szeola znaczyło, stąd na dobrą sprawę mężczyzna nie musiał nawet szczególnie udawać.
Tym niemniej, nawet po całkiem składnym i przyzwoitym zaprezentowaniu sprawy, która go tu sprowadziła, Gate stanął w obliczu odmowy.
- To miło z pana strony, że tak się pan troszczy - nie przypominam sobie, by którykolwiek z poprzednich towarzyszy Mony próbował coś dla niej zrobić - obawiam się jednak, że nie mogę się zgodzić. - Doktor Tove wyglądał tak, jakby rzeczywiście było mu przykro. Jakby jego odmowa nie wynikała z braku dobrych chęci, a po prostu z zasad, którym musiał się podporządkować. - Monę czekają jutro bardzo wymagające - zarówno fizycznie, jak i psychicznie - badania, do których musimy ją odpowiednio przygotować. Dieta, nawodnienie, podkład chemiczny... - Orientując się, że zanadto się rozpędził, blondyn westchnął cicho i pokusił się o przepraszający uśmiech. - Naprawdę mi przykro, ale nie mogę jej teraz wypuścić. Może jutro, jeśli dobrze zniesie badania... Nic jednak nie obiecuję.
Jakkolwiek podobny rozwój wypadków nie był Gate’owi na rękę, w tej chwili mógł tylko podziękować, przyznać, że rozumie i wyjść, nie zajmując lekarzowi więcej cennego czasu. Niewątpliwie dobry pomysł okazał się być trudniejszy w realizacji, co teoretycznie powinno być łatwym do przewidzenia, a jednak - okazało się trochę zaskakującym.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 maja 2015, o 08:48

Myśli przelewały się w jej głowie tak szybko, że sama ledwie za nimi nadążała. Nie po to pracowała już w zawodzie ponad sto pięćdziesiąt lat, żeby bawić się teraz w miejsca asystenckie i przenosić probówki z miejsca na miejsce. Takie ukłucie ambicji, potrzeba samorealizacji. Była dumna z zatrudnienia w szpitalu na Cytadeli, bo - nowoczesne czy nie do końca - jednak było miejscem dość prestiżowym. Centrum Galaktyki, może niekoniecznie w świecie medycznym, ale wciąż jednak rozpoznawane i efektownie prezentujące się w CV. Udało się jej tam nawet uzyskać skrawek laboratorium na własny użytek, głównie dzięki temu na czym skupiały się jej badania, a poprawność polityczna zawsze była w cenie. To nic, że drelli na Cytadeli było niewielu. Syndrom Keprala jakiś tam problem stanowił i Asaia była jego rozwiązaniem. To znaczy... mogłaby być, gdyby jej badania choć trochę postępowały naprzód.
Z drugiej strony Tyr też był placówką prestiżową i do tego intrygującą, owianą aurą tajemnicy. Nieprzyjemnej tajemnicy. Wysłuchała zdania Sergeia, do końca dezynfekcji nie odzywając się ani słowem. Powinna bardziej pilnować co mówi, a nie gadać co jej ślina na język przyniesie, więc postanowiła z tej genialnej rady skorzystać w tej chwili. Propozycja Branickiej była tak beztroska, że trudno było podejrzewać ją o jakiekolwiek złe zamiary. Nieważne na jak długo Nisha potrzebowała asystenta, dla asari byłby to tylko przystanek w karierze. Zresztą słowo kariera w jej przypadku było absurdalne. Nie chciała być sławna, bogata - pensja w Huercie była dość wysoka i pozwalała na całkiem dostatnie życie - chciała mieć tylko możliwość rozwoju. Czy przypadkiem tego nie oferowała posada na Tyrze?
- Dlaczego? - spytała wreszcie, gdy odkażona i ubrana w swój grafitowy kombinezon wyszła na zewnątrz. Dopiero wtedy uniosła wzrok na profesora i utkwiła w nim spojrzenie wymagające odpowiedzi. - Ja rozumiem, że stanowisko asystenta dla kogoś w tak podeszłym wieku, jak Twój, nie jest zachęcające - uśmiechnęła się lekko, próbując rozluźnić atmosferę. Nie chciała teraz spięcia i nerwów, bo taki nastrój nie sprzyjał szczerym rozmowom. - Powiedz mi co się dzieje, Sergei, proszę. Nieczęsto dostaje się taką propozycję i przyznam że trochę się nad nią zastanawiam, ale... Dlaczego nie teraz? - pokręciła głową. - Nie możesz stwierdzić "nie jedź tam" i oczekiwać, że powiem "tak jest". Już dawno nie pracuję w wojsku, oduczyłam się takiego posłuszeństwa - wzruszyła ramionami. Wciąż mówiąc półżartem, liczyła na to, że Vukko swobodniej podejdzie do tej rozmowy i nie będzie z niej robić strasznego problemu. Bo przecież Cassi nie zgodziła się jeszcze, nie rzuciła się Branickiej na szyję krzycząc TAAAK, DZIĘKUJĘ, nie wyraziła nawet do końca zainteresowania etatem. Powiedziała że to przemyśli i tak planowała zrobić, tylko potrzebowała konkretów, a nie tajemniczych niedopowiedzeń.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 maja 2015, o 19:04

Nexarnowi nie umknął sceptycyzm, który przemawiał przez słowa turianki, ale nie zamierzał się nim aż tak bardzo przejmować. Jego powodów mogło być parę i nie były one niczym czym powinni się martwić. Żeby nie szukać długo chociażby fakt iż Alex ich nie znała, a co za tym szło nie wiedziało co mogli jej zaoferować. Można było to w prosty sposób naprawić, ale musiała się ona zechcieć bardziej otworzyć to zaś mogło być dla niej wyzwaniem. Drugą możliwością było "strzelanie" na ślepo z propozycjami lecz tego robić nie chciał, bo mógł strzelić sobie w kolano.
- Nawet przez myśl nam nie przeszło aby się zabrać i nie odwdzięczyć w zamian - uspokoił turiankę i nawet uśmiechnął się pewniej, bo dzięki rozmowie z Veratti spodziewał się takiego rozwoju rozmowy. Prosto do celu czyli ustalenia ewentualnej zapłaty co nawet jemu odpowiadało. Wiedział, że na prom wejdą dopiero po ustaleni konkretnej zapłaty, a nie wcześniej - Co do oceniania naszej użyteczności to nie spieszyłbym się tak ze skreślaniem nas. Proszę powiedzieć co by panią interesowało, a wtedy przekonamy się jak faktycznie jest. Może byłoby to coś z samego Tyru? A może na przykład... Kontakty z poza naszego ośrodka, które pomogłyby pomóc rozwinąć możliwości handlu luksusowymi dobrami.
Mimo wszystko zdecydował się złożyć dwie propozycje aby pokazać, że jednak nie przyszli z pustymi rękoma i byli gotowi do negocjacji. Aellelix musiała tylko dać im znać co ją interesowało... Swoją droga jego wspólniczka zdawała się mieć jakiś pomysł, ale powstrzymywała się od zabrania głosu co w odczuciu pirata wyglądało komicznie i lekko go rozbawiło pomimo powagi całej sytuacji.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

22 maja 2015, o 21:55

Nexaron Dragonbite

Charyzma, < 50 + 25 (trafiona propozycja) = 75
0


Asaia Cassi

Sergei Vukko, szczerość: A < 30 + 15 (przyjaźń) < B < 60 + 15 < C
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

23 maja 2015, o 10:13

godz. 12:45

Nexaron Dragonbite
Choć Medana nie spieszyła się z wymienianiem własnych zachcianek, fakt, że skinęła głową niemal natychmiast po słowach Nexarona był wyraźnym znakiem powodzenia i przełamanie pierwszych oporów turianki. Chyba rzeczywiście mieli szansę się dogadać.
- Kontakty... O jakich dokładnie mówimy? - zapytała ze spokojem, świdrując Dragonbite’a wzrokiem. Na siedzącą cicho Veratti zupełnie nie zwracała uwagi, traktując ją co najwyżej za element dekoracyjny. I choć charakternej Farimie zapewne rola taka nie była na rękę, tak znając wartość tego, o co właśnie walczyli, pogodziła się z tymczasowym upokorzeniem. Ostatecznie mieli swoje priorytety i jeśli za sukces należało zapłacić podobnym, godzącym w jej dumę wycofaniem się, to trudno.
- Z samego Tyru zaś... - Trudno było w tej chwili wywnioskować, na czym zależy Medanie bardziej. Jej zainteresowanie potencjalnymi kontaktami, jakie Dragonbite mógłby jej zaoferować, nie było udawane, faktem jednak było, że najwyraźniej nie tylko to leżało w sferze zainteresowań turianki. Nie było to jednak nic nieoczekiwanego - zainteresowanie Tyrem i tym, co kryło się za murami tamtejszego instytutu ostatnimi czasy było czymś powszechnym.
- Myślę, że dobrze wiesz, co mogłabym chcieć z Tyru. - Oczy Aellelix zalśniły nagłym zrozumieniem. Może nie pełnym, może wciąż miała wątpliwości, czy dobrze się domyśla, ale... Nie ulegało wątpliwości, że Medana zna życie wystarczająco dobrze, by mieć zaufanie do swojej intuicji. - Myślę, że jest to ta sama rzecz, która ciągnie tam was... i wszystkich pozostałych.

Asaia Cassi
Po opuszczeniu szatni i wydostaniu się na główny korytarz zamkniętego sektora, Vukko rzeczywiście się zaśmiał. Krótko, urywanie, trudno było nie odnieść wrażenia, że wymuszenie. Gdy zaś na co dzień żartujący ze wszystkiego, skory do kpin i prześmiewczych komentarzy Sergei Vukko przestaje być podatnym na żartobliwe prowokacje - wiedz, że coś się dzieje.
Milcząc jeszcze przez dłuższą chwilę, ostatecznie westchnął ciężko i skinął głową.
- W porządku. W tej sytuacji chyba rzeczywiście jestem ci winien wyjaśnienia. - Mężczyzna wzruszył ramionami i ruchem głowy wskazał wyjście z Trzeciego Piętra. Początkowo można było odnieść wrażenie, że to poruszony temat zepsuł mu humor na tyle, że o dalszym zwiedzaniu nie było mowy, ale... Szybko okazało się, że zupełnie nie o to chodzi. Po prostu korytarz Piętra nie oferował żadnego miejsca, gdzie można by przysiąść i porozmawiać. W sterylnie czystym otoczeniu nie było ani jednej ławki, na której można by spocząć. Vukko wyprowadził więc Asaię ku szerzej dostępnym rejonom budynku - po całej procedurze odblokowywania drzwi - nie po to, by coś przed nią ukryć, a jedynie ze względu na kilka stolików, jakie mieściły się w najbliższym holu. Hol ten, będący skrzyżowaniem prowadzącym do innych zakładów instytutu, był obecnie pusty i stanowił doskonałe miejsce do rozmowy. Pojedynczy, przecinający go z prędkością błyskawicy naukowcy nie zwracali uwagi na rozgaszczającą się przy jednym ze wspomnianych stołów parę, nie było więc obaw, że ktoś pokusi się o podsłuchiwanie. A nawet gdyby, Vukko z pewnością zadba o to, by nic nie dotarło do niepowołanych uszu.
- Kawy? - zapytał jednak najpierw i nie czekając na odpowiedź Cassi, oddalił się do pobliskiego automatu. Dopiero po powrocie z dwoma kubkami pełnymi aromatycznego naparu i zajęciu miejsca naprzeciw Asaii - dopiero wtedy z ociąganiem przeszedł do sedna.
- Nisha Ayati jest jedną z koordynatorek prac nad Hlv-1. Nad Haielivem -zaczął z grubej rury. Mówił cicho, ale Cassi nie powinna mieć problemów z dosłyszeniem każdego słowa. - Nie zastanawiało cię, dlaczego po wypadku Cradlewood całość prac przeniesiono na Tyr? - Parsknąwszy cicho, Vukko pokręcił głową. - Zresztą, o co ja pytam. Na pewno cię zastanawiało. Oczywiście, w oficjalnym oświadczeniu jest dużo prawdy. Rzeczywiście chodziło o to, by utajnić prace. Gdy ma się do czynienia z tak wielką kompromitacją, tak tragiczną porażką, jak w tym przypadku, jest to krok dość oczywisty. Ukrywa się prace, by ponownie pochwalić się nimi dopiero wtedy, gdy będzie się absolutnie pewnym, że nic nie pójdzie źle. Wycisza się nagłośniony dotąd temat, by zmniejszyć ryzyko kolejnego potknięcia do zera. Ukrywając badania, każde kolejne niepowodzenie pozostanie w rodzinie i nie dostarczy dziennikarzom kolejnego, gorącego tematu na pierwsze strony branżowych gazet. - Sergei nie powiedział dotąd nic, o czym Cassi by nie wiedziała, jednak jego wciąż posępna mina sugerowała, że w przypadku Haielivu to nie jest takie proste.
- A jednak w kwestii Hlv to tylko pół prawdy. Oczywiście, nie wiem, jak to wygląda naprawdę, znam tylko powtarzane tu plotki, ale... Wiesz, widziałem ludzi, którzy tam pracują. Widziałem Ayati, gdy wpadła kiedyś z wizytą, widziałem innych członków zespołu. Wielu z nich to dzieciaki. I oni... - Mężczyzna odetchnął bardzo, bardzo powoli. - Nie wiem, co tam robią. Nie wiem, co im tam robią - powiedział powoli, wyraźnie akcentując im. - Gdybym jednak miał ich porównać, to... Tak, jak oni, wyglądają tylko osoby bardzo skrzywdzone. Takie, którym... Które stają w obliczu czegoś, czego nie powinny. Utajnienie prac może być w tym przypadku czymś więcej. Może nie chodzi tylko o ryzyko porażki. Może chodzi o same... Metody? - Vukko skrzywił się lekko. - Cholera, przecież to wszystko zaczęło się od śmierci. Zgonu, który nie miał prawa mieć miejsca. Nikt nie umiera po leku, który wszystkie poprzednie testy przeszedł z najwyższymi notami, niemal bez żadnych negatywnych wyników. To jest fizycznie niemożliwe.
Profesor chrząknął cicho, odwracając zamyślony wzrok. Niespiesznie sącząc łyk gorącej kawy, niemal na pewno nie rejestrował jej smaku czy ciepła.
- Może przesadzam - odezwał się ponownie po krótkiej chwili milczenia. - Może to te wszechobecne teorie spiskowe każą mi dopatrywać się takich rzeczy. W końcu niektórym całkiem nieźle się wiedzie. Chociażby taka Branicka - lata tam co tydzień i sama widziałaś, jak wygląda. Może więc faktycznie przesadzam. Ale nie chcę tego sprawdzać. Nie chciałbym, żebyś ty to sprawdzała. - Uśmiechając się gorzko, pokręcił lekko głową. - Ciekawość w naszym zawodzie jest uzasadniona, ale nawet ona powinna mieć swoje granice.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

24 maja 2015, o 23:09

- Wszystkich pozostałych? A myślałem, że to mało popularny kierunek - powiedział lekko kąśliwym tonem, ale nie ciągnął tematu Hailev 'u. Przypuszczał, że turianka sprawdzało ich wiarygodność i w ten sposób chciała go sprowokować. Jeśliby obiecał jej to po co jak przypuszczała sami tutaj przybyli oczywistym byłoby, iż wcale nie zamierza się wywiązać z ich umowy. Nie żeby było to coś niemożliwego, ale tak naprawdę przecież nie wiedzieli nawet ile tego specyfiku spreparowano na chwilę obecną. Równie dobrze mógł zostać zniszczony po incydencie i teraz istniał jedynie jako formułka w komputerach ośrodka na Tyrze.
- Domyślam się, że jednak chodzi o ten incydent z... Haliv'em? - dodał jednak po krótkiej chwili celowo przekręcając nazwę substancji. Wolał jednak nie przyznawać wprost za czym tutaj przybyli, bo wiązało się to ze zbyt dużym ryzykiem - Przyjmując teoretycznie, że jesteśmy tacy jak wszyscy to... Tak osobiście wolałbym się od tego ustrojstwa trzymać z dala, bo sam jestem biotykiem. Poza tym czy po zawieszeniu eksperymentów nie zniszczono wszystkich próbek? - i nie były to puste słowa, bo choć na odprawie pani kapitan poinformowała go o innych bardziej opłacalnych zastosowaniach specyfiku to nie dowiedział się jak to działało na jemu podobnych. Korzystając też z okazji postanowił sprawdzić czy może Alex wiedziała coś o czym oni nie wiedzieli, a zarazem czy w ogóle się tym tematem interesowała.
- Co się tyczy kontaktów to pracując na Omedze czy Illium przy realizacji nazwijmy to "zleceń wysokiego ryzyka" poznaje się osoby, które są w stanie kupić albo sprzedać w zależności od potrzeb nie tylko to co w przestrzeni Cytadeli uznaje się za legalne. Zawsze pozostaje kwestia ceny, ale tu zawsze można się dogadać, bo nikt nikomu na ręce nie patrzy i nie zadaje niepotrzebnych pytań - tutaj u Nex'a można było poczuć bijącą pewność siebie, bo po tych paru latach w fachu naturalną konsekwencją było to, że znał paserów, którzy pomagali mu pozbyć się gorącego towaru. Nie wątpił, że jego wspólniczka sama miała taką listę gdzieś ukrytą. W takim zaś ośrodku badawczym jak Satiye za luksus można było uznać wszystko czego nie serwowano na stołówce. Z własnego doświadczenia wiedział, że po paru tygodniach, nie wspominając nawet o przypadkach gdy kontrakty trwały całe miesiące, z dala od cywilizacji człowiek był w stanie zapłacić trzy czy cztery razy więcej za dobra ogólnie normalnie dostępne takie chociażby jak papierosy czy alkohole.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Asaia Cassi
Awatar użytkownika
Posty: 171
Rejestracja: 15 lut 2014, o 20:29
Miano: Asaia Cassi
Wiek: 246
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Status: Ex-lekarz Drugiej Floty Asari
Kredyty: 3.850
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

25 maja 2015, o 20:58

- Chętnie - odparła, siadając przy wolnym stole. Lubiła ten moment, zaraz po odkażaniu. Dłonie wydawały się takie czyste. Cóż, wyglądało na to, że przyszła chwila, w której Vukko zamierzał powiedzieć jej wreszcie co się dzieje. Teraz to był już jego obowiązek, biorąc pod uwagę, że znali się od tak dawna. Gdyby nadal próbował coś ukrywać, to już by było nie w porządku.
Chwyciła kubek z kawą, kiedy Sergei postawił go przed nią i utkwiła w profesorze wyczekujące spojrzenie. I o ile zaczął mówić o rzeczach dość oczywistych, przynajmniej dla niej, to kolejne zdania były coraz bardziej niepokojące, a przynajmniej... skłaniające do refleksji. Dlaczego nie powiedział jej tego wcześniej?
Skinęła głową. No tak, część z tych informacji nie były dla niej żadną nowością, ale kiedy przeszedł do tych mniej przyjemnych faktów, Cassi wyprostowała się i zmarszczyła brwi. Są zniszczeni? Czy warunki w których przeprowadzają eksperymenty na Tyrze są niewystarczająco dobre? Narażają się na działanie swoich próbek? Najbardziej absorbująca praca czasem sprawia, że ludzie nie sypiają. Że są zmęczeni i tym zmęczeniem zirytowani. Ale czegoś takiego by Sergei raczej nie uznał na tyle niepokojące, by zareagować tak gwałtownie.
- Dlaczego nadal nie ma żadnego wyjaśnienia? - spytała w końcu. - Od czasu incydentu minęło dużo czasu, powinni już coś powiedzieć. Nawet ty nic nie wiesz na ten temat? Branicka nic nie mówiła? Nisha, skoro tu przylatuje raz na jakiś czas? Nie rozumiem.
Być może ciekawość powinna mieć swoje granice, ale stawianie takich barier kończyła się tym, że nauka stała w miejscu, czyż nie? Asaia rozumiała potrzebę dogłębnego zbadania Haielivu i jego wpływu na organizmy, tym bardziej, że przypadek był kontrowersyjny. Tylko że faktycznie coś się tu nie zgadzało i to bardzo.
- Zawsze mogę tam polecieć i zrezygnować, jeśli mnie to przerośnie - jej jasnobłękitne oczy świdrowały Vukko spojrzeniem. - Nie wiem, Sergei, to jest naprawdę... nie wiem. Branicka mówiła o tym, jakby to nie było nic nadzwyczajnego. Czterdzieści lat spędziłam na wojskowym okręcie, ostatnie pół roku w Huercie. To też nie jest tak, że chcę rzucić tamtą robotę jakby nigdy nic i przenieść się na Tyr, a nie sądzę żeby na Cytadeli dali mi pięcioletni urlop. Czy ile to ma trwać, ta robota dla Ayati - napiła się kawy, milknąc na moment. - Dlatego nie zgodziłeś się na ten wakat? Boisz się?
To nie była prowokacja, tylko czyste zainteresowanie i Cassi starała się nadać temu taki właśnie wydźwięk. Nie podjęła jeszcze decyzji, bo chciała najpierw wszystko wiedzieć. Wszystko, co powinna, chociaż nie sądziła, żeby Vukko miał o wszystkim pojęcie. Tak czy inaczej starała się wyciągnąć z niego wszystko, co mogła.
+10% DO OBRAŻEŃ W WALCE WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE PRZY ATAKU OMNI-OSTRZEM
ObrazekObrazek
THEME - BATTLE - RAGE - CASUAL - ARMOR
Wiedza to tylko sąd, któremu ufasz dostatecznie, by na nim opierać swoje działania.
Skype - ganazowana. GG - 50192100, ale trzeba na mnie nakrzyczeć, żebym je włączyła.
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

26 maja 2015, o 14:39

Nexaron Dragonbite

Aellelix Medana, szczerość < 30
0


Asaia Cassi

brak rzutów w tej turze
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12234
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

26 maja 2015, o 15:20

Nexaron Dragonbite
Na uwagę Nexarona Aellelix uśmiechnęła się leniwie, najwyraźniej nie zrażona przyłapaniem jej na pewnej sprzeczności w słowach. Nie zamierzała tej kwestii ciągnąć, ale jasnym było, że doceniała bystrość Dragonbite’a. Kolejny plus w rozmowie?
Nieco inaczej miał się natomiast temat Haielivu. Ostatecznie zaliczał się on już do rozmowy o konkretach, negocjacji, których przecież nie mogła zbyć uśmiechem czy machnięciem ręki.
- Dokładnie o to chodzi - przyznała turianka. Tak, jak nie zamierzała wnikać w szczegóły związane ze wspomnianym incydentem, tak udawanie, że nie ma pojęcia, o co chodzi, byłoby bez sensu. Niemal wszyscy wiedzieli, czym był - lub czym miał być -Haieliv i co stało się małoletniej Cradlewood. To, że przeniesienie dalszych badań na Tyr nie tylko nie zamknęło tematu, a wręcz dodatkowo rozbudziło ciekawość - to także nie było tajemnicą. Choć więc Medana nie zamierzała wdawać się w specjalistyczne dyskusje na temat działania środka - na stwierdzenie Nexarona o możliwym wpływie specyfiku na biotyków wzruszyła lekko ramionami, co mogło świadczyć o tym, że po prostu sama również nic na ten temat nie wie - to nie ulegało wątpliwości, że w ogólnikach zorientowana jest całkiem nieźle. Potwierdzały to zresztą także jej kolejne słowa, będące w zasadzie tymczasowym zakończeniem tematu leku.
- Nie zniszczono próbek - stwierdziła turianka ze spokojem, nie widząc potrzeby, by robić z tego tajemnicę. Mogło to wynikać z faktu, że wiedza ta była dostępna także innym pracującym na SRFie naukowcom, a więc - nie była szczególnym sekretem, którzy trzeba by zatajać. - Projekt przeniesiono na Tyr, nie zamknięto. Badania wciąż są prowadzone, tyle, że teraz tam, a nie tutaj. - Wzruszyła lekko ramionami.
Jeśli zaś mowa o samych kontaktach... To rzeczywiście był strzał w dziesiątkę. Nawet, jeśli Medanie zależało zarówno na dostępie do Haielivu, jak i do nawiązaniu nowych znajomości, nie pokazała po sobie żadnego rozczarowania. Po krótkiej chwili namysłu nad słowami biotyka skinęła za to głową powoli, świdrując mężczyznę uważnym spojrzeniem drapieżnych oczu.
- Rozumiem. Myślę, że rzeczywiście możemy się dogadać - stwierdziła spokojnie, niespodziewanie nie domagając się szczegółów, konkretnych nazwisk, namiarów czy choćby ogólnego, ale jednak nieco bardziej dokładnego określenia, o jakich znajomościach była mowa. Łatwo można było przypisać to naiwności, ale w przypadku Aellelix osąd ten nie byłby raczej słusznym. Znacznie lepiej było wyjść z założenia, że turianka nie potrzebowała teraz faktycznych potwierdzeń prawdomówności Dragonbite’a - w razie, gdyby kłamał, umiałaby odebrać swą należność za lot w inny, bardziej bezpośredni sposób.
- Bądźcie za godzinę w czternastym doku... - Spoglądając pytająco na siedzącą naprzeciw dwójkę, tym razem zadowoliła się niemym przytaknięciem ze strony Veratti. Wiedzieli, gdzie to jest. Trafią. - Wylatujemy punktualnie o 14:30, ale odprawa trochę zajmie, nie spóźnijcie się więc.

Asaia Cassi
Vukko chrząknął cicho, przez dłuższą chwilę ważąc słowa. Zastanawiał się nad tym, co może powiedzieć czy po prostu ubierał posiadaną wiedzę w zrozumiałe zdania, zwroty? Trudno było to ocenić, zresztą - może nie było potrzeby. Ostatecznie i tak mówił dalej. Mówił jasno, zwięźle, konkretnie. Co nie znaczy, że satysfakcjonująco. Wiele pytań Cassi wciąż pozostawało bez odpowiedzi - a przynajmniej bez takiej, która rzeczywiście rozwiewałaby tajemnicę.
- Trudno powiedzieć - zaczął powoli, grzejąc dłonie od ciepłego kubka z wciąż nieruszoną kawą. - Haieliv to od początku był duży projekt. Tuż przed przypadkiem Cradlewood wszystko wydawało się być jasne i oczywiste, ale potem... - Wzruszył lekko ramionami. - W którymś miejscu coś się posypało. Określenie, gdzie zaistniał błąd, nigdy nie jest proste. Może dlatego to trwa tak długo.
Na dalsze pytania Cassi uśmiechnął się mimowolnie, z nieznacznym rozbawieniem.
- Emilia nie jest zaangażowana w badania tak, jak mogłoby się wydawać. Na dobrą sprawę nie należy nawet do ścisłego zespołu. Jest konsultantką zewnętrzną, styka się zaledwie z fragmentem badań, z którego... Cóż, nic nie wynika. Proste analizy o takich lub innych wynikach. Nie mając wglądu w całość projektu, nie można ocenić ich znaczenia. Oczywiście, zawsze mógłbym założyć, że Branicka kłamie i zataja swój faktyczny udział, ale ona nie jest taka. To ufne, otwarte stworzenie, sama widziałaś. - Przypominając sobie wreszcie, że gorący napar nadaje się do spożycia, upił ostrożny łyk. - Jeśli o mnie chodzi, nie zajmuję się tym. Nigdy nie zajmowałem. Czy chodzi o Haieliv, czy jakikolwiek inny farmaceutyk - to nie moja działka. Jestem genetykiem, którego dłubanina w czystej chemii nigdy nie interesowała. Natomiast Nisha...
Mężczyzna zawahał się. Wybór odpowiednich słów w tym przypadku sprawiał mu większą trudność - szybko wyjaśniło się, dlaczego. Trudno było mówić konkretnie, nie mając żadnych konkretów.
- Ayati już wcześniej miała nawyk pilnowania posiadanej wiedzy aż do momentu, gdy mogła ją upublicznić bez obaw, że ktoś skradnie jej odkrycia, teksty, jej rozważania. Haielivem zajmuje się od początku, jest jedną z koordynatorek projektu. Wie dużo, to jasne, ale nic nie mówi. Zresztą nie tylko na temat leku. Stała się małomówna tak... ogólnie. Nie powiedziałbym, że unika kontaktów, raczej, że nie ma na nie czasu. A jeśli ma, to nie chce wracać do tego, co ma na Tyrze, nie chce tego znowu maglować. Jakkolwiek by jej nie podchodzić, każde nawiązanie do tematu w jednej chwili ucina - żartem czy po prostu oschłą odmową, zależnie od dnia. Wiem, że wielu próbowało coś od niej wyciągnąć - w tym sama Branicka czy ja - ale nic to nie daje. Nisha milczy jak zaklęta.
Później Sergei zamilkł na dłuższą chwilę, zamyślonym spojrzeniem wodząc po dużych, zajmujących spory kawałek ściany oknach. Widok na zabudowania kompleksu badawczego był monotonny, ale działał w pewien sposób kojąco. Może nie tak, jak urokliwe krajobrazy łąk czy lasów, ale nadal potrafił wyciszyć, ułatwić pozbieranie myśli.
- Boję się. - Gdy ponownie spojrzał na Asaię, w jego oczach rzeczywiście można było dostrzec niepokój. Nie paniczny strach, ale jakiś trudny do jasnego zdefiniowania wyraz. Na barkach mężczyzny zdawało się spoczywać ciężkie brzemię nieustających obaw, z którymi nie umiał sobie poradzić - ani ich odrzucić, ani przejść nad nimi do porządku dziennego. - Haieliv to prestiżowy projekt, któremu w innych okolicznościach nawet ja uległ bym bez wahania, ale teraz... - Potrząsnął lekko głową. - Dobrze wiesz, że nie będę zatrzymywał cię na siłę. W gruncie rzeczy prawdą jest przecież, że choćby chwilowa praca dla SRFu to cenne doświadczenie. Sama Ayati też zawsze dba o swoich asystentów, pozwala im się rozwijać. Mimo to... - Mężczyzna odetchnął powoli, upijając kolejny łyk kawy. - Są takie słowa, które co jakiś czas przypominam swoim studentom. „Nauka jest cmentarzyskiem obumarłych ludzi.” Ich interpretacji jest z pewnością tyle, ile jest ludzi, ale dla mnie to zawsze było ostrzeżenie. Pracując naukowo całe życie kroczymy po cienkiej granicy. Bardzo łatwo jest ją przekroczyć, bardzo łatwo jest... - Parsknął cicho. - Makiawelizm nigdy nie był doktryną dotyczącą tylko i wyłącznie polityków.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [Gromada Exodus > Utopia] Ośrodek Badawczy Satiye

28 maja 2015, o 16:54

Może informacje, którymi właśnie się podzieliła z nimi turianka nie była dla nikogo z ośrodka jakąkolwiek tajemnicą, ale dla Nexaron'a były to same nowości. Mówiło się, że ignorancja była błogosławieństwem, a obracając się w tych kręgach co pirat nie warto było wiedzieć za dużo. Mogłoby to skończyć się tylko i wyłącznie źle dla niego. Oczywiście były od tego wyjątki czego świetnym przykładem był handlarz cieni, który zdawał się wiedzieć wszystko o wszystkim, ale on nie miał takich "pleców", więc o Haielivu i Cradlewood usłyszał po raz pierwszy przy odprawie u pani kapitan. Może jeśliby ten specyfik okazał się mieć użyteczne dla niego zastosowania i to bez dotkliwych skutków ubocznych byłby bardziej zainteresowany, a tak to był to jedynie sposób aby dowieść swej wartości w załodze i zarobić kredyty.
- Będziemy na czas - skinął głową potwierdzając jasność słów turianki i jednocześnie podnosząc się z miejsca. Mimo początkowych trudności z nawiązaniem dialogu wyglądało na to, że obędzie się bez bólu i nawet nie przejmował się brakiem ostatecznego ustalenia zapłaty. Skoro próbek było więcej niż jedna mogli się nimi podzielić, a jeśli wystarczą jej kontakty z czarnym rynkiem to również dobrze. Teraz mogli się zająć ostatnimi przygotowaniami przed odlotem na Tyr choć tak naprawdę mężczyzna nie wiedział co mogliby jeszcze zrobić. Może jednak jego wspólniczka będzie miała jakieś sugestie, ale to już po opuszczeniu gabinetu Medany.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek

Wróć do „Galaktyka”